Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość Lumos

Rekomendowane odpowiedzi

Blizny na nogach? Nawet śmiać się nie chce! Wchodzisz na to forum to poczytaj co piszą ci którzy to przeszli. Ablacja jest poważnym zabiegiem i wiąże się niestety z bólem i to niemałym, z koniecznością leżenia przez kilka godzin w bezruchu na wąskim łóżku podczas zabiegu, z leżeniem na plecach bez możliwości zmiany pozycji np. 24 h po zabiegu, do chwili zdjęcia opatrunku uciskowego w miejscu wkłucia, z ryzykiem uszkodzenia prawidłowej drogi przewodzenia, a to z kolei wiąże się z rozrusznikiem! A nie pytasz o blizny na sercu? To wydaje się ciekawszym tematem, bo przygrzany mięsień nie jest już taki sam jak przed ablacją.

Odnośnik do komentarza

Oj są blizny od czola do do prawej pięty :) ha ha ha ...blizny po ablacji a to dobre, jak napisal przedmówca sa tam jakieś niewidoczne praktycznie 3 kropki w pachwinie i na początku porządny siniak który z czasem znika. LUMOS jak ci zaczna przygrzewać serducho to uwierz nie będziesz myslał o bliznach na nogach, u mnie jakoś mało tych środków przeciwbólowych dawali i cały czas byłem w 100 % przytomny i świadom tego co się dzieje.....blizny na nogach....nie mogę.... po wypadku motocyklowym mam bliznę przez calą dlugośc prawego uda, do tego blizna przez całą długośc prawego przedramienia.....i uwierz mi jakoś żyję :) a wrecz bym powiedział że blizny u faceta nie są czymś negatywnym a wręcz przeciwnie. No chyba że jestes kobietą....to zrozumiem, jezeli mężczyzną to bez komentarza. Przeczytaj sobie jeszcze raz post ELUZYNY

Odnośnik do komentarza

Tak :) zabawne były te dwa posty wyżej :) Ja słyszałam takie o to stwierdzenie: im więcej blizn u faceta tym więcej dziewczyn będzie za nim latało :P A jeśli chodzi o kobiety: blizna zostaje jak się żyletką zatniesz podczas depilacji...to jest blizna:)a po oblacji to są kropki,jak na razie(juz miesiąc po zabiegu) są koloru czerwonego. A siniaka miałam bardzo malutkiego,który znikł dwa dni później.

Odnośnik do komentarza

Ja sama się domagałam czegos na uspokojenie bo strasznie przez cały czas trwania samego EPS-u strasznie się trzesłam i nie mogłam wogóle nad tym zapanować chociaż chciałam...aż mi było głupio...ale mój elektrofizjolog powiedział że nic mi nie dadzą bo muszę być *przytomna* :) a jak mi dadzą jakieś wspomagacze to nie będą w stanie wywołać tego czego szukali. I tak nie wywołali... :) W sumie to dobrze że niczego nie dostałam,a czas(1,5 godziny) zleciał momentalnie,nawet nie wiem kiedy...

Odnośnik do komentarza
Gość pamela3412

Hej,ja pare dni temu miałam zabieg ablacji,który trwał 3 godziny-mimo,ze jestem cierpliwa,tomból dla mnie był nie do zniesienia-mówie o wkłuciach do tetnicy udowej!niestety nie udany zreszta,ponowna próba jak to określona juz zapisana jestem na 28lutego,kropki,olbrzymi siniak,dretwota po stronie środkowej i zewn,uda(mówili,że minie).obecnie mam wrażenie,ze przy probie kucania,jakby nerwy zostały podrażnione.

Odnośnik do komentarza
Gość AndrzejO

Jak to ludzie roznie reaguja. Moja ablacja trwala dosc dlugo, bo liczba tzw. aplikacji (swoja droga niezla nazwa :)) byla liczna. Bolalo troche samo wklucie znieczulenia przed wlasciwym wkluciem. A potem juz blogi spokoj z niewielkimi wyjatkami. Dwa razy zabolala mnie mocno glowa. Podobno doplynela do mozgu zimna krew po krioablacji. Samo lezenie po nie jest mile, ale da sie wytrzymac. Wazne by sie nie ruszac od pasa w dol po zalozeniu ucisku i zawinieciu bioder w rulon. Ten etap trwa 6 godzin. Ja sie troche ruszalem i skonczylo sie niewielkim krwiakiem. Po 3 tygodniach widac male kropki w pachwinie, ktore tez kiedys znikna.

Odnośnik do komentarza

Hej, jestem po trzech blisko czterogodzinnych ablacjach (miałam pecha) :) tak więc nakłuwano mnie wielokrotnie, nie martw się *bliznami*, wyglądają jak hmm jak po zdrapaniu jakiejś krostki np po ospie o :) są średnicy ok 2 mm zresztą praktycznie na wewnętrznej stronie ud więc nie rzucają się w oczy. Poza tym osoba, które je zauważy z pewnością będzie na tyle zaufana osobą, że nie będzie jej to przeszkadzać :) :) Ps. wymiotowaliście podczas ablacji? Lekarz powiedział, że zdarza się to u 2% pacjentów, mnie zdarzyło się za każdym razem :)

Odnośnik do komentarza
Gość AndrzejO

Nie, nie wymiotowalem ani mnie na wymioty nie bralo. Sama ablacja (2-3 h) przeszla gladko z wyjatkiem silnych, napadowych bolow glowy zwiazanych z naplywem zimnej krwi do glowy w trakcie krioablacji. A kropek po ablacji na nodze (4.5 tygodnia) prawie nie widac.

Odnośnik do komentarza
Gość Misiek 1945

Dwa tygodnie temu wykonano mi, cytuję z wypisu: *ablację RF pęczka Kenta w lokalizacji lewostronnej tylnej*. O ile prawidłowo zrozumiałem Panów zajmujących się mną w czasie zabiegu, koniecznym było wykonanie przekłucia przegrody między przedsionkami, co w zostało opisane jako *punkcja transseptalna*. W rezultacie tych czynności *zmapowano lewy przedsionek lokalizując ścieżkę przewodzenia w pozycji posterior left*, następnie, cytuję dalej: *wykonano 30 aplikacji uzyskując trwały efekt przerwania ścieżki przewodzenia*. No i rzeczywiście chyba się udało, bo wreszcie od 2 tygodni mam spokój z nieoczekiwanymi napadami częstoskurczów, a była to moja zmora gnębiąca mnie coraz intensywniej i dokuczliwiej od jakichś 3 lat. Zabieg trwał trochę ponad 3 godziny i był praktycznie bezbolesny. Pewnym dyskomfortem jest samo leżenie na wąskim stole operacyjnym. Z uwagi na to, że od ponad trzech lat przestałem się dobrze zapowiadać zawodowo i korzystam z beztroskiego żywota, który zapewnia mi ZUS, nie poddałem się jakimś niepotrzebnym ekscytacjom i panice, a to pozwala mi na ocenę poziomu emocji na 2 w skali 10 punktowej. Panowie Doktorzy i współpracujący z Nimi Pan Technik zapewne są specjalistami najwyższej klasy, lecz mnie, jako absolutnemu dyletantowi medycznemu nie wolno ich oceniać. Obserwując ich czynności mogę co najwyżej podzielić się wrażeniami dotyczącymi niezwykłej sprawności i perfekcji zespołu. Te wrażenia to banalne w istocie stwierdzenie, że wszystko odbyło się jak w finale amerykańskiego filmu o lekarzach z happy endem. Muszę dodać, że rzecz cała miała miejsce w Szpitalu JP II, w Krakowie. O 10 dni wychodzę sobie na spacery i małe zakupy i wprawdzie trochę jeszcze się męczę, ale ogólnie ujmując: jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. W maju mam się spotkać z jednym z Panów Doktorów i mam nadzieję, że będzie to spotkanie sympatyczne. Dla wątpiących i niezdecydowanych: jeśli tylko zakwalifikowano Was do ablacji to nie zastanawiajcie się nad jej celowością ani chwili. Życzę Wam żebyście mieli szczęście trafić na takich specjalistów, na jakich ja trafiłem.

Odnośnik do komentarza

Witajcie :) ja mam termin na maj, ale nie mam pojęcia czy ktoś się jeszcze ze mną skontaktuje i nie wiem jak to ma wyglądać. Wiem jedynie,że na umówiony termin mam się zjawić w szpitalu wojskowym we Wrocławiu ze skierowaniem. Jeśli ktoś miał ablację we Wrocku to proszę napiszcie jak to wygląda. Fajnie by było jakby ktoś napisał do mnie

Odnośnik do komentarza

Siemanko. Piszę ponieważ mam pytanko małe. Czy boli Was miejsce po wkłuciu w pachwinie? Pomimo tego że sam EPS miałam w styczniu,obyło się bez żadnych komplikacji, nawet po badaniu krwiaka nie miałam, to od początku odczuwałam w tym miejscu ból. Od kilku tygodni(3-4) zaczęło mnie boleć mocniej. Wystarczy, że dłużej pochodzę albo stoję zaczyna mnie od razu boleć. To taki dziwny - kłujący rodzaj bólu, który promieniuje w okolice wzgórka łonowego. Ostatnio miałam przyjemność być u kardiologa, który powiedział tylko tylę, że po takim czasie nie powinno mnie tam boleć. i Tyle! I tu cały problem - nie powinno a boli.

Odnośnik do komentarza
Gość AndrzejO

Kumen. Minelo 7 tygodni od mojej ablacji. Nie, zadnych sensacji w okolicach wklucia. Byl maly krwiak, potem czulem pod palcami zgrubienie, a teraz juz wszystko jest OK. Serce dalej troche nispokojne, kondycja bez rewelacji, ale w sumie jest duzo lepiej niz przed ablacja.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×