Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica serca?! ktoś z Was to ma?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Hej Nati,no zawału to raczej nie dostaniemy,chyba że stres sie będzie ciągnał wiele lat bez leczenia,to dla serca to nie jest dobrze,dlatego warto pójść do lekarza żeby sie uspokoić,jeśli masz wątpliwości pójdz do kardiologa żeby zrobić wszelkie badania serca,wtedy bedziesz spokojniejsza.Ale myśle że będzie dobrze,musisz tylko w to wierzyć,może lekarz niech ci cos wypisze na uspokojenie serca.Pozdrawiam.Trzymaj sie cieplutko.
Odnośnik do komentarza
HEY NATII. Nie dostaniesz żadnego zawału tzn. nie dostaniemy. Mam identyczne objawy jak ty i takie same lęki. Wcześniej myślałam, że nikt tak nie ma jak ja, że każdy ma łagodniej itp. Drugi raz walczę z nerwicą i jest czasami gorzej niż za pierwszym, tylko teraz staram się bez leków, bo dużo potrafię sobie wytłumaczyc, ale objawy mam dalej i dalej wydaje mi się, że dostanę zawału bo serce już nie wytrzyma. Zapewniam Cię, że jest w stanie dużo więcej wytrzymac niż możemy sobie wyobrazic. A o zawał się nie martw. Wszystko będzie dobrze.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Hey Aguniu!I bardzo dobrze, że złagodniały, zobaczysz będzie dobrze. U mnie stan był tragiczny, przyjeżdzało pogotowie bo miałam omdlenia, więc naprawdę swoje przerzyłam. Dlaczego wróciła? Myślę, że ona wraca jak w życiu jest zbyt dużo stresu, teraz miałam szczepienia przeciw wściekliznie , bardzo się nimi denerwowałam, przeraziło mnie, że mogę na to zachorowac. Ale nerwica wróciła już jakieś pół roku temu tylko do mnie tak opornie to dociera, nie cierpię bra leków. Dużo sama walczę a nam powinno się udac, bo nerwica to w dużej mierze choroba ludzi silnych!!!Pozdrowionka,
Odnośnik do komentarza
Witajcie,dziękuje Black za odpowiedz,masz racje nerwicy pewnie nie da się calkiem zaleczyć,można tylko zlagodzić jej objawy,zamknąć ją głęboko w sobie i probowac zapomnieć o jej obecności,czasem jest to trudne,bo choroba atakuje niespodziewanie,kiedy stres nas mocno doświadcza.To że ja narazie lepiej się czuje nie oznacza że jestem zdrowa,pewnie te wszystkie objawy drzemią we mnie głęboko.Ale jestem dobrej myśli i mam nadzieje że będzie dobrze,wam wszystkim też tego życzę z całego serca.Pozdrawiam i czekam na wasze wypowiedzi.
Odnośnik do komentarza
Wisz black biore propranolol ja juz z nerwica borykam sie prawie 3 lata tetno ma 66-80 tylko czuje w sobie taki lek jakbym czegos sie bała albo jak pomysle sobie ze moge dostac zawał to ogarnia mnie panika a tetno wzrasta do 70 max 80 tylkomnietak w srodku trzesie.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Kochana Natii!!! zawału się nie bój, to lęk Cię boli a nie zawał. Takie są objawy tej okropnej choroby. Widzisz u jednego w nerwicy tętno jest wysokie u innych niskie, tak to już jest. W moim przypadku wydawało mi się, że serce mi wyskoczy bo ja tak w ogóle mam wysokie ciśnienie a podczas ataków choroby jeszcze się podnosiło.Mam do Ciebie pytanie: czy w ciągu tych trzech lat miałaś etapy kiedy nie odczuwałaś choroby?Czekam na Twoją odpowiedz, pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witajcie dawno się nie odzywałam, ale jakoś trochę źle się ze mną działo. Dzisiaj poszłam do dużego sklepu i kiedy tylko przekroczyłam próg, od razu jakoś dziwnie się poczułam. Zaczęło mi się robić duszno, zakłoło w klatce, bóle po prawej i lewej stronie klatki i ten okropny lęk. Moje planowane od dawna zakupy trwały 10 minut i biegiem na dwór, aby jak najdalej od sklepu. Dawno nie miałam tego uczucia i myślałam że pokonałam go, ale jednak wrócił. Jest wieczór, a moja klatka ciągle boli i piecze. Do tego strasznie boli głowa - w czasie mojego sklepowego ataku paniki skoczyło mi dość wysoko ciśnienie i takie są skutki. Mam nadzieję że jutro będzie lepiej:) b-45 wróciłaś już ze szpitala??? pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość Pogódka_Black
Nic się nie bój Matiiago, to normalne, że taki stan powraca, ja właśnie jestem w fazie powrotów. Powróciły bóle w klatce, pieczenie, drętwienie i ten paniczny strach. Napewno jutro będzie lepiej musisz w to wierzyc a o wiele łatwiej będzie Ci pokonac chorobę. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
cześć wszystkim ja też dużo ostatnio nie pisałam bo również czuje sie do bani dziś byłam na rynku i czułam sie strasznie słabo czułam że trace świadomość ludzkie głosy wydawały sie strasznie daleko w tunelu zrobiłam się śpiąca a wczoraj byłam z synemna pogrzebie i bardzo żle sie czulam że musiałam natychmiast się usiąść ale pewna pani zauważyła co się dzieje i odeszła kawałek ze mną dalej a najlepsze że nie byłam blada na twarzy tylko miałam wypieki. Mineło a tym bardziej jak znalazłam się w domu i zmierzyłam ciśnienie i miałam jak zawsze 120/72 puls 94. czyli serce ok. może słabne dlatego że karmię piersia już ponad rok jak uwarzacie?
Odnośnik do komentarza
Gość Black_Pogódka
Nie sądzę Olesiu, chyba, że sama bardzo mało się odżywiasz i wszystkie witaminy wraz z pokarmem oddajesz dziecku. Jeżeli słabniesz to wskazany magnez na wzmocnienie i na pocieszenie powiem Ci, że sama ostatnio czuję się bardzo osłabiona i nie wiem czy na ten stan nie wpływa pogoda, naprawdę. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witaj black!przewaznie zawsze jest jakis dzien kiedy odczuwam ja, raz mniej intensywniej raz bardziej wczesniej kiedy zaczeła sie u mnie ta choroba miałam tetno nawet do 130 ale teraz juz tak mocno nie bije ale mam za to uczucie leku ciagłego strahu.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
mattiaga, jak milo ,ze o mnie pamietasz:)) Tak, wrocilam we wtorek.MYslalam ,ze w tym szpitalu sie przekrece.Tak zle to chyba nigdy sie nie czulam.MYsle,ze to dodatkowy stres spowodowany pobytem w szpitalu, wiadomo, czlowiek sie napatrzy na cierpienie innych i naslucha takze , a to nie nastraja optymistycznie.Mialam straszne bole w klatce, myslam,ze to zawal jak nic, poza tym oslabiona bylam na maxa, ledwo chodzilam.Zle spalam, wlasciwie to trudno to nazawac spaniem, to byl istny koszmar.Przepraszam Was ,ze to wszystko pisze, ale tak istotnie bylo.Badania mi zrobili, choc zla jestem ,ze bez hormonow bo jak doktor mowila takie rzeczy robia na ginekologii.Bez sensu, pzreciez szybkie bicie serca moze byc wlasnie spowodowane zaburzeniami hormonalnymi.Wiem to bo , kiedy bylam w marcu u tej profesor kardiolog to moiwla mi ,ze dobzre ,ze mam badanie hormonow bo przynajmniej moze wykluczyc ,ze nie tu lezy przyczyna. Zrobiono mi gastroskopie(okropienstwo, ale przezylam jak wiele innych osob bo co za wyjscie).Wyobrazcie sobie ,ze mimo ,ze mam nieznosne objawy refluksu to nie mam zadnej nadzerki, zupelnie NIC, nawet helikobakterii.CZYSTO!!!Czyli tu mam objawy czysto nerwicowe.Zrobiono mi USG narzadow i tu tez pieknie, zadnych zlogow - NIC!!!.ALe nie jeste tak rozowo, o NIE!!!.Zrobiono mi echo serca i badanie wysilkowe.Napisze Wam jaka mam diagnoze: Tachykardia zatokowa przemijajaca. Skurcze dodatkowe nad i komorowe. Wypadanie platka zastawki mitralnej. Niedomykalnosc zastawki mitralnej I i II stopnia, trojdzielnej I i II stopnia. Miokardiopatia w okresie wydolnosci krazenia. Zespol depresyjno- lekowy. Badania dodatkowe super: cholesterol zbilam bo mialam na granicy normy, teraz 117, Glukoza 87. W szpitalu ustawili mi dawke concor cor-u :1x2,5 Magnokal ( magnez i potas) 2x1 Helicid( na nadkwasote) na czczo wg potrzeby NO i dostalam lek na Stimulotion 1x50.Ten to mi dal popalic.Najpierw jest wzmozenie objawow, bardzo bardzo nasilone.Lek dziala tak przecietnie po 14 dniach , ale to nie jest regula.Dzis juz 10 dzien brania i juz widze poprawe,czyli ma mi sie na zycie.Najgorsze sa noce bo mam takie jakby zamieranie serca, niemile uczucie, ale juz nie reaguje panika.Wrocily mi sily i z tego sie ciesze. W szpitalu oddzial zaatakowal jakis wirus, ludzie wymiotowali, mieli biegunke. J a tylko silny kaszel i troche biegunki, ale ogolnie oslabienie, jak to przy wirusie. W razie nasilonych objawow podczas brania Stimulotionu bralam wg potrzeby Xanax ( Afobam) bez niego chyba bym nie ustala na nogach bo tak nogi mi sie trzesly.POl roku to bede brala.Mowie Wam, przy takich objawach trzeba sie ratowac lekami.I to mowie ja , przeciwniczka psychotropow. Che Wam powiedziec, ze 20 lat temu, przy drugiej ciazy poraz pierwszy mialam objawy nerwicowe.TYle ,ze wtedy nikt nie mowil o nerwicy.Lekarze olewali objawy, mowiac ,ze nic mi nie jest. Najbardziej nasilily sie objawy , kiedy dziecko mialo jakies 3 miesiace, byl w bardzo ciezkim stanie , jak to okreslono: krytycznym.PO tym zaczelo sie na calego.Nie zlicze ile razy jezdzilam karetkami do szpitala z podejrzeniem zawalu, nawet lekarze mieli watpliwosci, tak to zle wygladalo. Umieralam co rusz, a lekarze mowili ,ze nic mi nie jest.Pamietam, kiedy bylam jeszce w ciazy, swietej pamieci profesor Sieroszewski powiedzial mi , zebym po ciazy sprawdzila serduszko( badal echo serca dziecka i przy okazji moje). ZDjecie wykazalo ,ze mam serce ksztaltu mitralnego, ale ten opis odrzucil kardiolog z AW w LOdzi, mowiac , a jakie to serca ma byc , skoro ta klatka piersiowa jest taka mala.OBjawy sie nasilaly , ziemia spod nog mi uciekala , takei mialam wrazenie, balam sie wychodzic.I w koncu gdzies w gazecie pzreczytalam o psychoterapii.Postawilam sobie na podstawie artykulu diagnoze.PO raz pierwszy zrozumialam , co mi dolega.Musialm miec skierowanie od psychiatry, wiec poszlam ( co bylo dla mnie kompletna kleska) , opowiedzialam mu z czym przychodze , opisalm objawy i skierowanie dostalam bez problemu. Tam wydawalo mi sie ,ze jestem najbardziej schorowana osoba.Ja nie mialam sily chodzic, a reszta grupy trzymala sie calkiem dobrze.POczatkowo nie moglam jesc , bardzo schudlam , miejsce w ktorym bylam bardzo mnie przygnebialo.Gdybym byla z LOdzi moglabym dochodzic na zajecia , a tak musialm tam nocowac, naszcescie nei ja jedna.bardzo , ale to bardzo balam sie tego miejsca. Warunkiem uczestniczenia w terapii grupowej bylo nei zazywanie zadnych lekow i to mi pasowalo.Kiedy szlam na te terapie moja mam powiedziala mi: pzreciez TY jestes normalna, po co tam chcesz jechac, a potem: jesli tam pojedziesz to ja nie chce cie znac. Jak to bardzo bolalo.MOja kolezanka powiedzial mi : bo calkiem zwariujesz.....dobily mnie te slowa bo to oznaczalo ,ze nie uwaza mnie za normalna.MOje objawy, lek byl dla ludzi niezrozumialy, bardzo bylam w tym ostamotniona.A w szpitalu dostalam telefon od mojego meza: nie wracaj bo nie masz do kogo.I w takim stanie ducha podjelam psychoterapie.Ale sie udalo.WRocilam silnijsza, podjelam prace, postawilam ultimatum mojemu mezowi: albo zacznie sie leczyc( pil) i pokaze mni zaswiadczenie ,ze sie tego podejmuje , albo to koniec. Wystraszyl sie bo widac bylam bardzo przekonujaca.OBjawy czasami wracaly, ale umialam sobie z nimi radzic, nie byly takie silne bo bylam swiadoma tego , co sie ze mna dzieje. I bylo calkiem dobrze do tej pory. Ostatnie 2 lata to bylo pasmo roznych nieprzyjemnych wydarzen, jedno po drugim.Nerwica dala o sobie znac dopiero po zupelnym odprezeniu, kiedy sutuacje sie juz wyklarowaly .Nie wczasie tych wydarzen , tylko po jakims czasie. Byc moze ,ze wiele rzeczy sie na siebie nalozyly, jestem w okresie klimakterium, organizm zaczal wariowac.Moze to chwilowe przejsciowe, ale poki co okres mi sie zatrzymal, wczesniej mialam przez 2miesiace 2 x w miesiacu .Biore luteine , moze wroci wszystko do normy. Matiiaga,pisalas , ze nei znajdujesz zrozumienia u swego meza.Mam nadzieje, ze to sie zmieni tak jak u mojego meza.Bardzo mi teraz pomaga, jest dla mnie oparciem jakich malo.Mysle ,ze do wszystkiego trzeba dojrzec, Twoj maz musi jeszce wiele zrozumiec.Nie win go za to, to wszytko wynika z jego nieswiadomosci , przyjdzie czas ,ze pojmie jak bardzo czujesz sie samotna w swojej chorobie. Zycze Ci tego z calego serca. No dobra, nie czytam tego , co tu wpisalam....wysylam ..niech sie dziej wola nieba. Pozdrawiam serdecznie.
Odnośnik do komentarza
Hej Wszystkim..mam 21 lat i mecze sie z nerwica od 12r.z.mam paniczne napady leku,agoragfobia+uczucie depersonalizacji i derealizacji..jest to okropne uczucie..wszystko wydaje se sztuczne nie realne jak we snie..nie czuje tez swojego ciala..jakby moja dusza mnie opuszcala, a ja patrzylabym na siebie z boku..teraz tez sie tak czuje..nie chce mi sie zyc..rodzice cierpia..przyjaciele tez..nie wiem co mam robic..musialam przerwac studia..od 6 dni biore nowy lek LEXAPRO..wczesniej bralam ZOLOFT(przez 5 lat do teraz..pomagal mi super..czulam sie jakbym byla juz wyleczona..az do letniej sesji egzaminacyjnej..).slyszalam, ze na poczatku po LEXAPRO leki moga sie nasilic..tak bardzo sie boje..bo nawet z pokoju do lazienki boje sie wyjsc..chcialabym znac Wasza opinie na temat tego leku..i co mam robic..walcze najbardziej jak tylko moge..ale ile mozna..nie mam juz po prostu sily..i brak nadziei..teraz jestem w szpitalu..i pisze z laptopa kolezanki..jestem tu 4 miesiac w tym paskudnym miejscu..za tydzien mam isc do domu..tak bardzo sie boje..bo nawet gdy szlam na przepustki..to nawet w domu nie czulam sie bezpiecznie w szpitalu tez nie jest za dobrze..jestem jak bezdomny..bo ani w domu ani tu nie czuje sie bezpieczna..jezeli znacie jakis dobrych lekarzy, albo psychologow, to prosze napiszcie cos...pozdrawiam wszytskich..
Odnośnik do komentarza
Witaj b-45,no twój pobyt w szpitalu był bardzo dokladnie opisany,przeczytałam sobie dokładnie.Podziwiam że dałaś rady wytrzymać w tym szpitalu,ja mam lęk przed ewentualnym moim pobytem jakbym kiedy musiała,jak to wytrzymać a leki można brać?Widzę że wiele w życiu przeżyłaś,ja dopiero zaczynam sie borykać z tą chorobą i widzę co potrafi zrobić z człowiekiem,próbuje normalnie funkcjonować,ale coś mi to nie wychodzi.Tak się staram,nie wiem co dalej będzie. Co do wypowiedzi babs_boo to szczerze ci współczuję,jesteś taka młodziutka i cierpi twoja dusza,opisz jak jest ci w tym szpitalu,da się wytrzymać?W jakim stanie byłaś jak tam trafilas,i na czym te leczenie polega,z góry dziękuje za odpowiedz.Co do tego leku to nie umiem pomóc,bo nie znam go,może napisze ktoś kto go brał,pozdrawiam serdecznie i trzymajcie sie cieplutko wszyscy.
Odnośnik do komentarza
Chcialabym rozwinac wypowiedz Sakgol(18lat). Wszyscy na pewno zdajemy sobie sprawe z tego jak wielka role w naszej chorobie odgrywaja nasze mysli. Proponuje swiadoma autosugestie jako srodek opanowania samego siebie wg.Emila Coue. *Jesli porownamy nasza swiadomosc z podswiadomoscia , okaze sie , ze owa swiadomosc ma pamiec cudownie dokladna i nieomylna , rejestrujaca niepostrzezenie najdrobnijesze zjawiska i fakty z naszego zycia.Z drugiej jednakze strony jest ona nadzwyczaj latwowierna i przyjmuje bezkrytycznie wszystko, cokolwiek jej poddamy.Poniewaz zas podswiadomosc za pomoca mozgu wplywa bardzo powaznie na czynnosci naszych organow , wynika stad wezel faktow, w ktorych w pierwszej chwili pojac i uwierzyc w nie nie jestesmy w stanie. Wystarczy, by nasza podswiadomosc wyobrazila sobie, ze ten czy ow organ pracuje dobrze albo zle, albo ze mamy to albo owo wrazenie, aby spowodowac, by istotnie ten czy ow organ zaczal pracowac sprawnie albo niesprawnie , wzglednie , zebysmy odniesli to lub owo wrazenie. Lecz ta podswiadomosc nie tylko powoduje dzialanie naszych organow., lecz takze i pzrebieg wszystkich naszych czynnosci , jakiegokolwiek by one byly rodzaju..... Jesli sobie wmowimy ,ze potrafimy wykonac cos, co w kazdym razie jest mozliwe, uda sie to nam z pewnoscia, chocby to bylo badzo trudne. Skoro sobie jednak wyobrazimy ,ze nie potrafimy dokonac czegos, co zreszta jest bardzo latwe do wykonania , rzecz ta stabie sie naprawde niewykonalna, a krecie pagorki wygladac beda wowczas w naszych oczach jak nieprzebyte wierzcholki snieznych szczytow. Widzimy to i neurastenikow, jesli choroba ich polega na tym, ze nie potrafia zdobyc sie na najmniejszy chocby wysilek; wowcvzas zrobia moze 10 krokow a juz czuja sie smiertelnie znuzeni. A jesli tacy neuratenicy trudza sie, by pozbyc sie przygnebienia, poglebiaja tym samym jeszcze bardziej swoj smutny stan, tak jak tonacy tym glebiej brnie w bagno i tym bardziej daje sie oplatac wodorostom im bardziej rozpaczliwie czyni wysilki by sie wyratowac. POdobnychrzeczy dosiwadczyc moze kazdy , kogo cos zaboli: wystarczy tylko pomyslec , ze bol ustepuje, by tenze rzeczywiscie zwolna sie zmniejszal; z drugiej zas strony wystarczy wyobrazenie i cierpieniu by istotnie je sprowadzic .... Rozmaite formy nerowosci, jakanie sie, przerozne fobie ( obawy) , kleptomania, niektore wypadki paralizu itd- top calkiem po prostu zjawiska psychicznej czy fizycznej natury, spowodowane przez podswiadomosc. Lecz jak podswiadomosc moze byc zrodlem wielu chorob , tak samo moze spowodowac uleczenie fizycznych czy psychicznych cierpien. Moze ona nie tylko naprawic zlo przez sibie spowodowane, lecz takze leczyc prawdziwe choroby; tak daleko siega jej wladza nad naszym organizmem. Usiadz wygodnie w pokoju, w ktorym ci nikt nie bedzie przeszkadzal, zamknij oczy , by nic nie odwodzilo twych mysli i mysl przez mala tylko chwileczke: *to czy owo znika*, * to czy owo pojawia sie*.Jesli istotnie zacznie dzialac autosugestia , tzn, jesli podswiadmosc przyswoila sobie wyobrazenie, wowczas pomyslane zisci sie w zadziwiajacy sposob.Winnismy sie jednakze trzymac scisle jednego ogromnie waznego , bo rozstrzygajacego przepisu: WYKONANIE AUTOSUGESTII WINNO ODBYWAC SIE BEZ WTRACANIA SIE WOLI.Bowiem jesli wola walczy z wyobraznia, jesli np.pomyslimy sobie : *chce, by to lub owo zaszlo* , wowczas wystarczy , jesli wyobraznia odezwie sie :* chcesz wprawdzie, lecz mimo to tak sie nei stanie*, a wowczas nie tylko nie osiagniemy tego, do czego dazylismy , lecz zaistnieje wrecz przeciwny skutek.To spostrzezenie ma fundamentalne znaczenie.Przy pomocy tego spostrzezenia zrozumiemy , dlaczego lekarze przy leczeniu psychiocznych chorob ponosza kleske, skoro probuja na nowo WYCHOWAC wole pacjenta. Nalezaloby raczej zajac sie WYCHOWANIEM ICH WYOBRAZNI..... Z tego , co dotychczas powiedziano , mozna by wyciagnac wniosek , ze wlasciwie nie powinni istniec ludzie chorzy.Ten wniosek jest zupelnie sluszny.PRAWIE BEZ WYJATKU kazda choroba pod wplywem autosugestii moze byc zmuszona do znikniecia. Jednak ., aby ludzie umieli zastosowac swiadoma autosugestie nalezy ich w tym wzgledzie pouczyc, tak jak ich sie uczy czytac, pisac, muzyki itp. AUTOSUGESTIA jest wiec , jak powiedzielismy, naturalna sila ; przez cale nasze zycie bawimy sie nia, nie wiedzac o tym, tak jak raczki niemowlecia instynktownie chwytaja srebna kolatke , wiszaca na wozku ponad glowka. Lecz autosugestia, to zabawka niebezpieczna, ktora nieostroznie, nieswiadomie uzyta moze zranic, ba moze i zabic. Natomiast uzyta swiadomie moze stac sie ratunkiem.Mozna charakter autosugestii okreslic taka jak EZOP mial okreslic nasz narzad mowy:*Rzecz najlepsza i najgorsza a swiecie*. CHce w dalszym ciagu pokazac , w jaki sposob kazdy moze doswiadczyc na sobie dobroczynnego dzialania swiadomie stosowanej autosugestii.Jesli mowie o *kazdym* , przesadzam troszeczke, istnieja bowiem dwie kategorie ludzi, u ktorych autosugestia z trudem dzialac potrafi: 1-umyslowo niedorozwinieci, ktorzy nie pojmuja, o co chodzi 2-LUDZIE KTORZY POJAC NIE CHCA. MUsisz wiec rano , zanim wstaniesz,wieczorem po ulozeniu sie w lozku, zamknac oczy i w mysli bardzo monotonnie powtarzac 20 razy ( poslugujac sie dla ulatwienia sznurkiem,m n aktorym znajduje sie 20 wezlow), nastepujaca formulke: *POWODZI MI SIE Z DNIEM KAZDYM POD KAZDYM WZGLEDEM CORAZ LEPIEJ I LEPIEJ*, przy czym na slowa *pod kazdym wzgledem* powinienes w duchu klasc nacisk, gdyz slowa te odnosic sie moga tak do psychicznych ., jak i fizycznych stanow. Ta sugestia ogolna skuteczniejsza jest od szczegolowej. Aby sobie nalezycie uprzytomnic znaczenie sugestii a raczej autosugestii, wystarczy , jesli bedziemy pamietac o jednej rzeczy, ze PODSWIADOMOSC REGULUJE WSZYSTKIE CZYNNOSCI NASZYCH ORGANOW.Jesli wyperswadujemy podswiadomosci w sposob powyzej podany, ze narzad , ktory nie pracuje normalnie, musi funkcjonowac prawidlowo, wowczas przesle ona natychmiast odpowiedni rozkazx odnosnemu nardzadowi. Narzad stanie sie bezwzglednie posluszny temu rozkazowi i bedzie pracowac sprawnie, moze nie natychmiast, lecz przynajmniej po pewnym czasie...... Neurastenie dzis tak bardzo rozpowszechniona mozna z reguly wyleczyc przez czeste zabiegi sugestywne stosowane wedlug moich wskazowek.Wyleczylem wielu neurastenikow, u ktorych zadne inne zabiegi nic nie wskoraly.Jeden z tych chorych przebywal nawet caly miesiac w pewnej luksemburskiej lecznicy dla nerwowo chorych, niestety bez zadnego polepszenia. Wyleczylem go zupelnie w ciagu 6 tygodni, a dzis czlowiek ten , ktory uwazal sie kiedys za najnieszczesliwszego smiertelnika na ziemi, jest najszczesliwszym pod sloncem.Nie potrzebowal sie tez obawiac nawrotu, poniewaz wyuczylem go autosugestii, ktora stosuje zzadziwiajacym rezultatem. Przedstawmy sobie mozg jako deske z wbitymi w nia gwozdziami. Te gwozdzie . to nasze mysli. przyzwyczajenia i instynkty, ktore kieruja naszymi czynami.Skoro wiec dostrzezemy u kogos zla mysl, zly nawyk lub zly instynkt- slowem : zly gwozdz , bierzemy inny gwozdz, przedsstawiajacy mysl dobra, dobry nawyk, piekny instynkt i umieszzcamy ten gwozdz dokladnie na glowce zlego sztyftu i uderzamy wen mlotkiem , tzn. zastosowujemy sugestie.Nowy sztyft wchodzi np.na glebokosc 1 cm, podczas gdy stary wybijamy na 1 cm, tak ze ten ostatni po pewnej ilosci uderzen mlotkiem wypadnie, za zastapi go nowy. Wszyscy jako dzieci Boze posiadamy niezmierbne sily i ze te sily , przy umiejetnym ich stosowaniu, posluzyc moga do podniesienia naszego ducha i do cielesnego uzdrowienia. POwetarzajcie rano i wieczorem 20 razy:*Powodzi mi sie z dnia na dzien pod kazdym wzgledem coraz lepiej i lepiej.*, jest to srodek leczniczy jednakowy dla : jwszystkich,lagodny i prosty, za prosty, nieprawdaz?A jednak jesli nosisz w sobie mysl, zes chory, wowczas staniesz sie chorym; jesli myslisz ciagle ,ze wyzdrowiejesz, to zisci sie to na pewno. Osiagniesz to wiec przy pomocy wewnetrznej pewnosci, a nie jedynie przesz sama nadzieje. ILekroc ponadto poczujesz w ciagu dnia czy nocy dolegliwosc jakas psychiczna czy fizyczna, powiedz sobie Z NAJWIEKSZA STANOWCZOSCIA , ze te dolegliwosc chcesz uleczyc autosugestia. PO czym staraj sie pozostac przeszchwile sam i zamknij oczy. Nasteonie przebiegaj dlonia po czole, jesli chodzi o psychiczna doleglowosc albo jesli chodzi o cierpienie fizyczne, po bolacym miejscu i wymawiaj z najwieksza szybkoscia poruszajac przy tym ustami:*TO MIJA ,TO MIJA* itd.jak dlugo to potrzebne. Przy pewnej wprawie psychiczne albo fizyczne cierpienie zniknie w ciagu 20-25 sekund.Jesli na nowo sie odezwie , nalezy powyzsze postepowanie powtorzyc. Skutecznosc autosugestii calkowicie zalezy od ufnosci i glebokiego przekonania, a przede wszystkim od postepowania bez najmniejszego wysilku( wysilek jest tworem woli, skoro zas wola wchodzi w gre, istnieje natychmiast niebezpieczenstwo ,ze wyobraznia zacznie dzialac w przeciwnym kierunku) MOC W WAS LEZY !... W KAZDYM Z WAS!... *Zaufajcie samym sobie* - radzi ten dobry doradca- *wierzcie , wierzcie cala moca, ze wszystko pojdzie dobrze*. Wieczorna autosugestia jest najskuteczniejsza.Rezulataty granicza wprost z cudem.Jesli odczuwacie fizyczna doleglowosc, uzyjcie takze formulki:*TO mija*, wypowiadajac ja w najszybszym tempie, by brzmiala jak brzeczenie baka: przy tym poloz dlon na bolacym miejscu; jesli chodzi o psychiczne cierpienie reka powinna lezec na czole.
Odnośnik do komentarza
Teri, taki widocznie Nasz losik i urok:-)..Ale...nic straconego w ten i kolejny weekend jadę na wyprawę :-D co prawda służbową, ale niewątpliwie wypocznę... Zastanawiam się nad paroma rzeczami - mianowicie - czytając Wasze wpisy uświadamiam sobie, że te objawy nerwicy które wpisujecie ja dotąd uważałam za normalne w funkcjonowaniu zdrowego człowieka...?/ Była taka wypowiedź 21 letniej dziewczyny dotycząca czegoś w stylu opuszczania ciała, ja od mniej więcej 10 latek przy takiej czynności jak np. oglądanie tv zapominam się i odnoszę wrażenie, ze się unosze, ...Nie wiem czy to jest normalne, czy odwrotnie, ale głównie z tego powodu staram się tej tv nie odlądać...kolejna sprawa to uczucie inności i dziwności przy obserwacji ludzi-każdy wydaje mi się straszny, bardzo straszny..A propo mojego stanu ducha to (właśnie mam delikatną lukę w pracy i mogę chwilkę popisać) jest dzisiaj normalnie, ale najstraszniejsze są poranki kiedy zapalam papierosa i nie mogę go utrzymać w palcach, kołatanie serca jakby to już był koniec wszystkiego..Plus wieczory jak wracam z pracy i siadam w domu to mnie tak wszystko drażni a w szczególności ludzie w domu, z tymi pytaniami co Ci jest?!?....a ja po prostu od jakiegoś czasu pragnę pobyć w domu sama ze sobą...pomyśleć o wzsystkim na spokojnie, ale się nie da bo towarzyszące pytania rodziny rozdzierają mi serce...Czasami myślę sobie i zastanawiam się czy w tym moim domu nie starają się wyprowadzić mnie z równowagi...tymi pytaniami całkowicie bezsensownymi...nie wiem jak Wy, ale ja psychicznie nie wytrzymuje przy natłoku głupich pytań...dostaje palpitacji serca wręcz...No,no...ale się rozpisałam...W takim razie kończę i pozdrawiam Was cieplutko:* i taka moja prośba...przeczytajcie tą moją rozprawkę i w miarę możliwości odp. czy coś podobnego Wam doskwiera..Z góry dzięki...Miłego dzionka. Buziaki:*** Jeżeli ktoś chciałby o cosik zapytać lub ewentualnie porozmawiać czy też podzielić sie problemami to proszę- Tak na wszelki wypadek oto mój mailik: nizabela@poczta.fm
Odnośnik do komentarza
b-45,strasznie długi ten post o autosugestii.Wiemy co to jest i na czym polega.Ja mam wciąż zimne nogi ,a że kiedyś naczytałam się o cudach jakich można dokonać za pomocą autosugestii wypróbowałam jej.Nogi mi się rozgrzały,ale być może dlatego,że długo były pod kołdrą.Pozdrowienia.
Odnośnik do komentarza
Agunia, rozumiem Twoj lek doskonale. Zwlekalam z pojsciem do szpitala , ale w koncu strach ,ze cos mi sie stanie byl silniejszy od strachu przed szpitalem.Oddzial wewnetrzny nalezy do jednych z najmniej przyjemnych.W sumie to bylam tam najmlodsza, sami starsi ludzie, co dodatkowo mnie dolowalo.Ale jest cos optymistycznego.Lezalam na sali dwuosobowej z pania 64 letnia , ktora tez przyszla do szpitala na badania.Fantastyczna osoba, nadal jestem pod jej urokiem , niesamowita osoba. Ma dar opowiadania, a ze tych smiesznych historii z jej zycia bylo bez liku, zasypywala mnie swoimi opowiesciami kazdej chwili.Bywalo ,ze plakalam ze smiechu.Bardzo sie starala ,zebym zapomniala o swoich dolegliwosciach i kiedy bywalo bardzo zle wspierala mnie , dodawala otuchy.Ona sama przeszla to co ja, meczyla sie z tym 10 lat, ale wyleczyla sie.Wspmagala sie tez lekami. Oczywiscie wada serca pozostala, ma dodatkowo jeszzce powiekszone serduszko, nadcisnienie, ale nie ma juz tych cholernych lekow.Obajawy nei wrocily choc doswiadczyla w tym roku wielkiej osobistej tragedii - pochowala meza. To ,ze sie spotkalysmy w tym szpitalu bylo niezwyklym zrzadzeniem losu.Nie musialam z niczym sie kryc, kazdy objaw, najglupsza mysl, zachowanie bylo calkowicie zrozumiale i akceptowane przez moja wspoltowarzyszke niedoli.Ona w pelni mnie rozumiala, przez to samo przechodzila i byla mi wielka podpora.Mamy caly czas kontakt telefoniczny i moge do niej dzwonic nawet w srodku nocy Ta kobieta to aniol w ludzkiej skorze.Na sama mysl o niej usmiecham sie.To cudowna, wspaniala osoba.Widzisz Agunia,ja gleboko wierze w to ,ze wszystko, co nas spotyka jest po cos...zwykle dowiadujemy sie o tym po jakims czasie,ze to , co doswiadczylismy mialo czegos nas nauczyc, cos w nas zmienic.Zwykle po takich doswiadczeniach stajemy sie bardziej ludzcy, mamy w sobie wiecej empatii, zaczynamy dostrzegac , co tak naprawde jest wazne w naszym zyciu... Znowu sie rozpisalam:-( Wiki, masz racje ,ze post jest przydlugasny, ale spisalam co wazniejsze rzeczy z tej ksiazki.Moze ktos zechce skorzystac bez kupowania ksiazki.Widze ,ze odnosisz sie do tego sceptycznie, ale , czy wierzysz w to, czy nie to nasze mysli ogdrywaja w naszej chorobie kluczowa role.
Odnośnik do komentarza
Dziękuję Ci bardzo b-45,to wspaniałe co napisalaś i dziękuje za słowa otuchy,w szpitalu miałaś wspaniałego anioła stróża,może ja też takiego znajdę?Wiesz ogólnie wszystkiego się boję,dlatego tak pytam ludzi i pobyty w szpitalach,bo nie wiadomo kiedy przyjdzie sie leżeć w szpitalu,a ja sie tego obawiam,że ktoś nie zrozumie mojego lęku i wogole caly czas będe sie zle czuła.Ale to tylko takie moje przemyslenia na zapas.Narazie nie muszę,ale kiedys pewnie będzie taki moment,zeby zrobic badania albo coś.Wiem że wewnętrzny oddzial to nie jest najprzyjemniejsze miejsce,więc cie podziwiam że wytrwalaś,dobrze że leżalaś w dwu osobowej sali,a nie na ogólnej,to ma duże znaczenie.Życzę duzo zdrówka i dziękuje za wspanialy list bardzo optymistyczny.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani! Bardzo dawno mnie tu nie było. U mnie w miarę spokojnie, tzn. nie mam ataków, nocnych kołatań itd. a jeśli się w nocy budzę to stosuję te moje pobudzające krążenie zimne prysznice, o czym kiedyś pisałam. Jakoś tak miodek i te zimne *bicze* w miarę mi pomagają. Nie mogę sobie dać radę jednak z inną rzeczą, oto obawiam się zażywać jakichkolwiek leków...np. teraz jestem chora, tak sie doprawiłam nie biorąc silnych leków że mam oskrzela chore i MUSZE brać antybiotyk, ale mam *pietra*, ponieważ na kilka z nich jestem uczulona, no i zaczyna się cała kołomyjka-wkręcania, że na ten też , ale na ten nie nie jestem bo już go kiedyś brałam...itp. chore ale nie mogę sie tego pozbyć, ech, przełknąć takiej tabletki też nie mogę , oczywiście przykleja mi się gdzieś tam w gardle. Ot moja rodzinka ma ze mnie ubaw jak widzi jak się morduję z taką tableteczką, siadają sobie i żartują, że łykam jak kurka....Ma ktoś podobny problem ? nie sądzę.... Pozdrawiam wszystkich, kolorowych snów.
Odnośnik do komentarza
Agunia,wiele razy leżałam na wewnętrznym z powodu nerwicy,zabieralo mnie pogotowie z pracy,z domu.Nerwica potrafiła zaatakować mnie nawet o 4 rano podczas snu.Zawsze robili te same rutynowe badania i dawali na uspokojenie.Raz zdarzyło się tak,że dostałam drgawek i co chwila oddawałam mocz.Dali mi domięśniowo relanium,które też niewiele pomogło.Tak męczyłam się całą noc.Robili mi często EKG,jak należy sie spodziewać żadnych zmian nie było.Na drugi dzień dostawałam uspokajające i cały czas spałam.Tak było przez kilka dni.W rozpoznaniu wpisali:nerwica wegetatywna.Życzę Wam spokojnej nocy.Pa.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×