Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica serca?! ktoś z Was to ma?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

hej wszystim, matiiaga jak to w weku 15 lat????? to chyba musiala miec jaks wade serca? ale w dzisiejszych czasach dostaje sie nawet w wieku 30 lat zawalu, i czytalam gdizes ze im wczesniej tym gorzej jest uratowac czlowieka. Ale nikt mi w koncu nei odpowiedzial na moje pytanie , ja mam na tym punkcie obsesje, no bo wiadomo ze nerwicowiec zawsze tak ma, tylk onie wszyscy na tym samym organie,
Odnośnik do komentarza
Do Mamusia Synusia!!!! Proszę Pani prosze sie nie mwrtwić ja mam tiki nerwowe od 6 roku życia. Z tym że niektóre mi mijają niektóre wracają a pojawiają sie też inne. To jest przypadłośc nerw2icy. Myśle ze wielu ludzi tak ma ty;lko ze nie zwracają na to uwagi bo tego sie raczej nie kontroluje. Ja natomiast posta owiłam zacząć to kontrolować i uważnie to śledzić i w ten sposób można nad tym zapanować, ale do tego syn musi dorosnąc bo ja sie z tym zaczęłam mierzyć gdzieś dopiero w wieku 18, 19 lat kiedy wogóle zaczęlam zauważać takie rzeczy sama u siebie i kiedy zaczelo mnie to denerwować. Ale nie zawsze oczywiście sie to udaje i niektore rzeczy mi pozostały. Prosze sie o to nie martwić naprawde, pewne rzeczy mina pewne syn zacznie kontrolować, a z pewnymi trzeba sie nauczyć żyć przeciez tiki to jeszcze n ic strasznego prosze mi wierzyć pozdrwiam serdecznie
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich bardzo serdecznie. Jestem tu nowym użytkownikiem w zwiazku z tym pragne wszystkich pozdrowic. Od jakiegos czasu czytam wszystko to co piszecie. Ja tez mam z tym problem i nikt nie potrafi mi pomoc :( od ponad roku czuje sie zle. Na poczatku bylo to tylko sciskanie w klatce piersiowej, pozniej doszlo do bolu dlowy dretweiniu rak itd. Bdania mam bardzo dobre, lekarze niewiedza c mi jest i skad to wszystko sie bierze u mnie. Jestem bezradna i nikt nie potrafi postawic diagnozy. Zycie zaczelo mi sie ukladac a tu nagle cos takiego z czym jest ciezko zyc. Boje sie czasmi wychodzic z domu gdyz obawaim sie zlego po moim wyjsciu. Pomocy prosze piszcie co to moze byc......
Odnośnik do komentarza
siema! musze sie chyba przyznac przed sama soba ze chyba mam nerwice i w koncu isc z tym do lekarza-chociaz bardzo sie tego obawiam (co powie) narazie lecze sie sama domowymi sposobami! napisze moje objawy i jak ktos ma jakas rada dla mnie to bardzo prosze kate_kowalowka@tlen.pl Najczesciej wystepuja na noc bol w klatce piersiowej , szybsze bicie serca , trudnosci z oddychaniem.Czasem przez pol nocy drzemie na siedzaco bo po prostu nie moge sie polozyc nie dam rady jest mi tak zle! Bardzo prosze o jakies rady!!!!!
Odnośnik do komentarza
Czesc Kasiu Nie jestes sama z tym problemem ale najpierw idz sobie zrob wszystkie mozliwe badania. Ja mam to samo co ty czasami gdy klade sie spac strasznie boli mnie w klatce piersiowej to jest straszne uczucie momentami boje sie ze jak usne to juz sie nie obudze wiem ze jest to straszne ale momentami ciezko jest opanowac to wszystko. Mecze sie z tym od ponad roku lekarze nigdy nie brali mnie na powaznie czasmi wydawalo mi sie ze biora mnie za wariatke ale moje dolegliwosci sa straszne. Chcialabym o kims z tym porozmawaic dlatego weszlam na forum. Moi rodzice maja mnie juz dosc i non stop mowia ze ja wmawiam sobie cos ale tak naprawde nie wiedza co ja czuje i w jakim jestem stanie czasami. Innym ktorzy nie moja nerwicy nie potrafia nas zrozumiec i to tez mnie boli i jeszcze bardziej pograza. Trzymajcie sie cieplutko
Odnośnik do komentarza
Witam was kochani,bo czytając wasze wypowiedzi odnalazłam część swoich objawów,sama nie wiem co mam o tym myśleć,mam nerwicę od polowy sierpnia,nie uwierzycie jak sie zaczęła,poprostu od zaniku miesiączki.Bardzo nietypowe prawda?A jednak.Miesiaczka spózniała sie ponad dwa tygodnie,myślac ze to ciąża trafilam do ginekologa,nie stwierdzil ciązy (bo i testy wyszly negatywne).No wiec lekarz wypisał mi luteinę,no i kazał brac 5 dni.No i potem sie zaczeło.W ostatni dzień brania luteiny dostałam miesiączki,i od razu dostałam dziwnego uczucia jakiegoś nieokreslonego lęku,od razu serce zaczelo bić jak szalone,bo nie wiedzialam co sie ze mna dzieje.Reakcja mojego organizmu była taka że dostałam wymiotów i biegunki.Ledwo dotarłam do ambulatorium gdzie mnie zbadali powierzchownie,i powiedzieli że sie czymś zatrułam,ale dreszcze i kołatania serca nie ustąpili,mówili że to sie tym zdenerwowałam i dali mi coś na uspokojenie i wysłali do domu.Ale w domu lęk nie ustąpił,tylko troche sie uspokoiłam od tego leku.Na drugi dzien od rana koszmar,przebudzilam sie bardzo wczesnie i nie moglam zasnąć,nie wiedzialam co sie dzieje,nie dalam rady z łozka wstać tylko sie trzęsłam jak galareta,mój mąż nie wiedzial co ze mną,to było straszne a ja nie dałam rady zapanować nad tym.Do lekarza rodzinnego trafilam i zbadala mnie i wypisala leki na uspokojenie i magnez,a że biegunkę mialam kazala nawadniac organizm plynem elektrolitowym,powiedziala że to po tej luteinie widocznie nie można było mi jej brac,tak powiedziala.Na ulotce jest napisane że może wywołac depresje albo ją nasilić,wystąpiły wszystkie objawy niepożądane jak po przedawkowaniu,byłam taka pobudzona żę trzesły mi sie wszystkie partie ciala.Z lekami do domu,pomogły doraznie,wieczorem wylądowałam na zastrzyku w ambulatorium,zrobili zastrzyk z hydroksyzyny i pojechalam do domu,w domu sie uspokoiłam i zasnęłam.Rano koszmar wrócił.Dalej borykalam sie z tym wszystkim,potem trafilam do innego ginekologa,który powiedzial że na niektóre kobiety luteina może tak zadzialac,no i mnie to właśnie spotkało.Luteina to przeciez hormon (progesteron) a z ty mnie ma żartów,jak zaczną sie problemy z hormonami to nie daj Bóg.Kazał brać tabletki antykoncepcyjne na wyregulowanie miesiączek.Tak też robiłam.Było jakby trochę lepiej ale zdarzały sie te potworne ataki związane z sercem,lęki drżenia całego ciala,zimne dłonie pocenie,zatykanie uszu i masę innych objawów.Meczyłam sie ztym strasznie.Przypadkowo na innej wizycie u rodzinnej usłyszałam że wyglądam jakbym miała początki nerwicy,przestraszyłam sie i zaszyłam w domu.Długo o tym myślalam i dalej leczyłam sie na własną rękę,brałam magnez i piłam melise.Niestety trafilam do psychiatry,i cóż diagnoza:nerwica wegetatywna. Bolesne ale prawdziwe,leczę sie juz dwa i pół tygodnia i jest lepiej,ataków prawie nie mam i lęków też nie,a jesli czasem serce mocniej zabije to szybko to przechodzi.Nie wiem co będzie dalej,chyba błedne kolo.Dlatego wiem żę nie można ignorowac objawów,bo może byc gorzej ja juz od tego dostawalam depresji,bo wmawialam sobie różne choroby,że zwariowalam albo coś.Mam nadzieje żę wyjde z tego.Pozdrawiam was serdecznie i dziękuje za przeczytanie mojego listu,przepraszam że taki długi,ale żeby to wszystko opisac,trzeba była sięgnąć sedna.Podkreślam że zawsze byłam trochę nerwowa,wiec pewnie choroba tylko czekala żeby mnie zaatakować.Czekam na wasze wypowiedzi na ten temat,trzymajcie sie ciepło.
Odnośnik do komentarza
Witam! Agunia, mimo że Twój list jest długi chętnie go przeczytałam. Borykam się również z nerwicą wegetatywną. Leczę się od sierpnia. Mój pierwszy poważny atak miał miejsce pod koniec czerwca, po pogrzebie 28-letniej dziewczyny. Wybudziłam się w nocy, drżały mi nogi, miałam przyspieszone bicie serce, wrażenie, że nie mogę złapać oddechu itp. Nie mogłam nad tym zapanować i nie wiedziałam co się dzieje. Po kilku wizytach u kardiologów i lekarzy ogólnych, zrobieniu szeregu badań, które nic szczególnego nie wykazały postawiono diagnozę - nerwica. Objawy nie ustępowały. Wcześniej też zdarzały mi się sytuacje kiedy miałam duszności i trudności w złapaniu powietrza, ale zawsze mijały te dolegliwości i nie wiedziałam co je wywołuje. Od połowy sierpnia biorę lexapro 1 tabletkę i frisium. Jest trochę lepiej. Przypuszczam, że przyczyną mojej nerwicy jest stres jaki przez ok. 3 lata przeżywałam w pracy. Obecnie zmieniła mi się szefowa i w pracy jest lepiej, ale ataki nerwicy nie ustąpiły. Nie wiem jak sobie z tym poradzić. Jeśli ktoś ma doświadczenia jak samemu z tym walczyć proszę o wskazówki. Pozdrawiam wszystkich nerwusów.
Odnośnik do komentarza
Jest źle...Tak jak jakiś czas temu pisałam, że już wszystko wskazuje na to, ze mam nerwicę...i że już po malutku zaczynam normalnie funkcjonować, to dzisiaj rano miałam kryzys...Obudziłam się o 5.30 wstałam i usiadłam przy stole, nagle serce zaczęło mi tak szybko walić, że uwierzcie mi myślałam, ze to już koniec...Zaczęłam przeraźliwie płakać, bo boje się śmierci a tymbardziej w tym stanie tak czułam..Zrobiło mi się słabo, poczułam przerażliwy ból serca, ...Boli mnie to, ze nie jestem wstanie teraz poszukać pomocy....nie mam czasu iść do lekarza, bo pracuje od 7-17 a czasami nawet dłużej...Pozostaje mi tylko Apteka i jakiś d***Deprim...czy Persen...Ale one nie skutkują....Pozdrawiam Was i trzymam kciuki w nadzieji, że dzisiaj i w najbliższym czasie nerwica pozostanie bezobjawowa...DUŻA BUŹKA:*
Odnośnik do komentarza
Witajcie,co do wypowiedzi Księgowej to rozumiem co czujesz u mnie też sie tak zaczeło,doraznie pomagal mi wtedy walerin forte żeby uspokoić serce,co takie były objawy początkowe,potem drżenia calego ciala i suchość w ustach,oczywiście straszny lęk.Rozumiem cie doskonale,mi też robilo sie slabo.Teraz sie lecze żeby nerwica nie narobiła szkód w organizmie i jest lepiej,my jesteśmy z tobą wiec zawsze możemy popisac razem,żebyś poczuła sie lepiej pozdrawiam cie gorąco,odezwij sie jak ci dzień minął. Teri dziekuje że przeczytałaś mój list,to dla mnie ważne.Ja nie mam narazie żadnych dobrych sposobów żeby pokonać to bez leków,bo teraz leki mnie uspokoiły i mogę funkcjonowac w miare normalnie,ale mimo to trzymaj sie gorąco,wszystko sie jakoś ułoży,pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość SAKgol (18 lat)
Witam jestem Sławek mam 18 lat i od roku cierpię na nerwicę, a z tego co widzę sercową. Mam wysokie ciśnienie zazwyczaj 160/110. Tętno ok 80 na minutę. Próbowałem już wszystkiego i w 80% umiem z ty walczyć. Dostałem pierwszego ataku jak matka mi umarła na raka po 10 miesiącach cierpienia na moich oczach. Moje objawy to: ciężkie nabieranie powietrza, odrętwienie całego ciała, nacisk na czaszkę, trzęsę się, mam zachwianą równowagę, czuję jakbym odcinał się od świata. Walczę ot w taki sposób, za ideologię wziąłem sobie starochińską regułę YIN & YANG. Mówi ona o spokoju, harmonii, równowadze, wyciszeniu, o uzupełniającym się dobru i złu. Myślę wtedy pozytywnie, oczyszczam umysł, rozluźniam się i prawie zawsze pomaga. Nerwica jako choroba bierze swoje korzenie z naszych przeżyć, doznań i myśli. Dlatego *idąc po sznurku do kłębka* powinniśmy ją myślami zwalczać. powstaje z negatywnych myśli i przeżyć, dlatego myślmy pozytywnie i żyjmy dobrze. Wiadomo, że nie możemy uniknąć codzienności, odciąć się od świata, ale *idźmy na przód pokonując przeszkody jakie stawia nam życie*. Jeśli chcecie popisać oto mój e-mail: sakgol@tlen.pl
Odnośnik do komentarza
Do księgowej! Podpisuje się pod tym co pisze Klaudia. Zdrowie jest ważniejsze niż praca.Idź jak najszybciej do lekarza. Zrób badania i zacznij się leczyć. Teraz to wiem, bo po 3 latach poświęcania się w pracy, zostawania po godzinach i współpracy z szefową, która pastwiła się nad pracownikami odbiło się to na moim zdrowiu psychicznym. Teraz leczę się na nerwicę, ale z obsesji *praca na pierwszym miejscu* nadal nie udało mi się wyleczyć. Może to kwestia ambicji i chęci jak najlepszego wywiązania się z obowiązków. Pozdrawiam wszystkich, a księgowej polecam urlop, albo zwolnienie lekarskie .... i niech się w pracy martwią inni.
Odnośnik do komentarza
witam pisalem ostatnio ze mam takie same objawy jak wy wszyscy tutaj mialem robione roznego rodzaju badania i nikt z lekarzy nie potrafil mi pomoc Trafilem w koncu do prywatnej kliniki w szczecinie zrobili mi serje badan i roznych przeswietlen i stwierdzili ze ma zmiany zwyrodnieniowo-wytworcze w stawie zebrowo-poprzecznym po stronie lewej .Niby stad te wszystkie objawy . Dostalem serje roznych lekarstw biore je juz dwatygodnie i jest ok chociaz nieraz mnie lapie bol w klatce po lewej stronie przytym towarzysza mi mdlosci .Njczesciej bol wystepuje gdy wstaje lub gdy oddycham tylko przez nos to tez nieraz zaboli ! Stwierdzam ze ten moj organizm jakis przeklety jest jak ja bym chcial zeby mnie wkoncu ktos wyleczyl z tego mam nadzieje ze specjalisci w tej klinice ida w dobrym kierunku z ta diagnoza trzymajcie sie wszyscy pozdrawiam! ! !
Odnośnik do komentarza
Hello Nerwuski..Dzięki za wsparcie - Agunia:-), Klaudia:-), Teri:-)..Znowu czuje, ze chyba ostatnia poprawa była na bardzo minimalną chwilkę... Wiem, że macie rację odnośnie lekarza, ale ja być może dlatego non top spędzam czas w pracy i pochłaniam się jej doszczętnie, ponieważ to jest taka moja odskocznia od szarej codzienności i lęków, cały czas coś się dzieje itd., a propo szefa to jest genialny człowiek na którego niewątpliwie zawsze mogę liczyć...gorzej w domu.. Mniejsza z tym... A propo wypowiedzi SAKgol-a, to chyba się ze mną zgodzisz, że najbardziej przeraźliwe w tej całej nerwicy jest poczucie całkowitej inności a dziwne objawy takie jak ucisk mózgu, czy też parogodzinna kompletna niewiedza jest czymś tak fatalnym we współczesnym świecie, że najchętniej człowiek by się połoźył na chodniku i walił pięścią w beton. Mam żal do siebie, straszny.. Pewnie gdybym się od lat tak nie przejmowała wszystkim naokoło, nie brała pewnych rzeczyu do siebie, nie rozpamiętywała, to pewnie tej choroby by nie było..*** , strasznie jestem dzisiaj rozżalona..Przepraszam Was za ten niezbyt pogodny wpis, ale jak tego z siebie nie wyrzucę to chyba się samoistnie zdegraduje..A propo urlopu...Nie mogę sobie go na razie wziąść...Buźki
Odnośnik do komentarza
...dok. :-) Nie mogę sobie na razie wziąść tego urlopu, ponieważ nie potrafie na urlopie wypoczywać... Zazwyczaj rozluźniam się na weekendowych wyprawach, albo dyskotekach..Czy ktoś z Was stosował na sen Zolpic - chyba taka nazwa, ale głowy nie dam:-).. Jakiś pół roku byłam u lekarza, bo nie mogłam usnąć i był świetny, jednak tylko 20 tabl. miałam, więc dosyć szybko je *zużyłam*...Pozdrawiam Was cieplutko i życzę miłego dnia...
Odnośnik do komentarza
Witajcie! mam 21 lat i to paskudztwo zwane nerwicą sercową(przynajmniej tak mi się wydaje), codziennie wyszukuje nowych chorób, wszystko mnie boli, dopada mnie depresja no i te ataki (skoki ciśnienia, przyspieszony puls, lęk, drętwienie rąk, drżenie rąk, kłucie/szczypanie w sercu, nogi robią mi się jak z waty itp. itd) średnio raz w tygodniu, lekarz patrzy już na mnie jak na idiotę, ostatnio proponował jakieś tabletki na depresję ale ja się nie dałem, wydaję mi się że lekarze się nie znają. czy jest na to jakieś lekarstwo?! z tym się nie da żyć! czy Wam też wydaje się że to już koniec? dodam że biorę leki na nadciśnienie, persen forte, pije melise, magnez i kilka innych :) Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witaj Zdołowany,objawy które opsujesz są bardzo podobne do moich,u mnie problem z chorobą zaczął sie pod koniec sierpnia.Nie wiedzialam co mi jest,a bardzo mnie to męczyło,ataki mialam straszne,bałam sie wszystkiego,z tego powodu popadłam w depresje,bo chcialam sama sobie z tym poradzic a nie dałam rady,Depresja sie nasilała,no i te nerwy aż mnie wszystko bolało,kark,plecy każdy mięsien mialam spięty,że nie mogłam sie prawie poruszać.Niestety a może stety trafilam do psychiatry,leczę sie prywatnie,lekarz potwierdzila nerwicę w dodatku wegetatywną,bardzo mnie wycieńczyła,bardzo schudłam bo nie dalam rady jeść,albo miałam straszne biegunki i odwadnialam sie za bardzo.Leki na początku jakby tylko uspokajały,ale dostalam też lek od depresji i musze powiedzieć (lecze sie już trzy tygodnie) jest lepiej,w końcu biegunki ustąpiły,przestalam sie tak denerwować.Więc nie wiem co by było lepsze żebym się wykańczała tymi objawami,czy lepiej jak zaczynam wracać do normalności.Drugi raz zrobiłabym tak samo jeśli mialabym wybierać,bo bardzo sie z tym męczyłam,a teraz jest o niebo lepiej,ale trzeba przetrwać początki,bo bywa różnie,na początku jest zle samopoczucie,zanim zacznie się poprawiać,dlatego tyle ludzi rezygnuje z leczenia zanim je na dobre rozpocznie,bo nie są w stanie przetrwać tych trudnych początków.Oczekują poprawy natychmiast,a tak nie ma.Leki nowej generacji dają pełne dzialanie nawet po miesiącu od rozpoczęcia leczenia,ja nie chcialam sie poddać i próbowalam wytrwać,mam nadzieje że dobrze postąpiłam,pozdrawiam cie serdecznie i innych też.Aga.
Odnośnik do komentarza
Witam! prosze powiedzcie mi czy tez nawet jak nie macie typowych objawów nerwicy takich jak pieczenie w klatce i kłucia serca panicznie boicie sie smierci?ja sie okropnie boje nawt jak nie mam ataków mysle ze cos mi sie przydazy,jak sie z tego wyleczyc zauwazam ze popadam z tego wszystkiego w jakas depresje.Ostatnio bolało mnie z prawej stony raczej tak dziwnie piekło a niby bóle nerwicowe sa z lewej strony, do tego caly czas nerwy ze nie moge normalnie funkcjonowac.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witaj Nati,ja też mam dodatkowo jeszcze depresję,bo jakoś to tak jest że nerwica łaczy sie z depresją,a wcześniej zanim rozpoczęłam leczenie myślałam o śmierci non stop,teraz już nie,to wynik leczenia,ale zobaczymy co będzie dalej,pozdrawiam.Aga.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×