Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica serca?! ktoś z Was to ma?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

witam:) Ewo, ja biorę propranolol, ale tylko okresowo, gdy serducho szaleje. Nie rozumiem twoich obaw. Ten lek delikatnie wycisza, zwalnia akcję serca, wyrównuje tętno. Nie ma obaw, ja najczęściej biorę go przez kilka dni 2 razy dziennie po 1 tabletce, a gdy odczuwam poprawę zmniejszam dawkę 0,5 tabletki 2 razy dziennie, potem tylko na noc 0,5 tabletki i koniec:) całość *wyciszania serca trwa ok 7 -10 dni i jest zupełnie dobrze, dlatego, bez obaw, zażywaj, jeśli trzeba. Pozdrawiam:)
Odnośnik do komentarza
Matiiga! A czy ten lek o którym piszesz uzależnia? Ja nie biorę żadnych leków, ale czasem nie jest ze mną najlepiej i wtedy myślę że chyba jednak muszę się na coś zdecydować. Nie wiem jak sobie poradzić z tym dziwnym uciskiem w głowie i myślami że chyba wariuje. Tego się najbardziej boje - zawał to nic w porównaniu z tym strachem. Ale jak się życie zawali to człowiek sam nie wie jak sobie pomóc.A newrica napewno w takich sytuacjach nie pomaga. Oj, nie nie. Pozdrawiam wszystkich!
Odnośnik do komentarza
Do Ania79 Ja biorę ten lek w ciaży i nawet ginekolog powiedział, że mogę go spokojnie brać. Jest to lek homeopatyczny, więc żeby jego działanie było dobre trzeba go brać regularnie i dłużej. Z tego co wiem to leki homeopatyczne nie uzależniają. Ja wcześniej (przed ciążą) brałam lek o nazwie spamilan, który przepisał mi psychiatra, i bez problemu odstawiłam go, pomimo że był to lek psychotropowy, nie miałam żadnych jakiś ciągot, tylko objawy powróciły. Na samym początku choroby brałam też psychotropowy lek o nazwie coaxil (6 miesięcy), po czym musiałam go zmienić, bo organizm się do niego przyzwyczaił (tak jak do wszystkich leków się przyzwyczaja i z czasem trzeba zmienić), ale też nie miałam problemów z odstawieniem. Ostatni lek odstawiłam z dnia na dzień. Ale miałam zapewnienie lekarza przed rozpoczęciem brania że lek nie uzależnia. Najlepiej jakbyś poszła do lekarza nawet pierwszego kontaktu i powiedziała o co chodzi. Takie leki nie musi przepisywać psychiatra. Ja też na początku leczyłam się tylko u domowego lekarza. Homeopatie biorę tylko ze względu na ciążę. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
witam chciałbym jeszcze raz przedstawic swoje objawy pomozcie mi mam 18 lat dlugo uprawialem sport bylem aktywny fizycznie pewnego wieczoru moje serce zaczelo szybko i mocno bic przejalem sie pojechalem do szpitala zmirzyli mi cisnienie mi wyszlo 170/110 dostalem zastrzyk i mi przeszlo nastepnego dnia udalem sie do lekarza rodzinnego tam kazal mi kontrolowac cisnienie jeszcze tydzien cisnienie utrzymywalo sie od 140/70 do 160/90 po tygodniu mi sie unormowalo lekarka stwierdzila ze to na tle nerwowym jeszcze dwa razy bylem na badani EKG wszystko niby jest dobrze nawet bylem prywatnie i mialem badanie EKG podczas wlasnie tego objawu tzn walenie serca oraz szybkie bicie na tym EKG tez wszystko bylo dobrze robilem badania krwi i moczu tam tez wszystko jest ok od tamtej pory mam dziwne lęki ale powiedzice mi czy przy nerwice kolatanie serca odczuwa sie prawie zawsze ja tak mam np dzisiaj jestem oslabiony a od pewnego czasu strasznie jezdzi mi w brzuchu i mam czasem biegunke boli mnie glowa od jakis 3 dni jest mi strasznie ciezko zasnac naprawde albo jak juz zasne to potrafie sie obudzic w nocy dzisiaj gdy wstalem czulem jakbym sie czegos bal tak samo z siebie to przyszlo w glowie mam juz tak namieszane ze to bajka czytam w internecie i wychodzi mi ze mam wszystkie choroby swiata powoli tego nie wytrzymuje rodzice sie zloszcza bo lekarze powiedzieli ze to nerwica a ja kazdego dnia mam jakies objawy powiedzcie czy mieliscie podobe objawy i czy mozna zaufac lekarzom:(;(;( najgorsze jest to kolatanie serca ehhh.....
Odnośnik do komentarza
matiiaga, dziekuje Ci za odpowiedz odnosnie leku homeopatycznego. Zastanawiam sie , czy nei zaczac brac w miejsce Xanaxu( odpowiednik Neurol 0,5) , ktory mialam zalecenie brac tylko przez 7-10 dni.Bralam tylko pol tabletki rano, a i tak sie balam bo nigdy w zyciu nie bralam tego rodzaju lekow.Zawsze staralam sie radzic sama,, ale po ostatnich przezyciach nerwica lekowa rozhustala sie na dobre, najbardziej dokuczliwe byly dolegliwosci sercowe.Zawitalam do kardiologa i dostalam concor cor 1,25, rano jedna tabletke i do tego, jak juz wspomnialam xanax, a i na noc- bo dokuczla mi bezsennosc- Sanval, ale jak poczytalm ulotke to nie ruszylam ani pol tabletki.Aha, jeszcze dostalam Helicid(odpowiednik- ORtanol), to na nadkwasote 1 tabletke rano na czczo. Dzis mija 10 dzien jak biore Xanax i jest naprawde skuteczny, nie przymula , lek znika i to przywraca radosc zycia.Od jutra nie bede mila juz nic na lęk, czy aby sobie poradze?Prowadzaca lekarka mowila, ze jesli ten lek bedzie sie utrzymywal tzn,ze to sprawa przewlekla i leczenie potrwa pol roku , ale to juz na innym leku, wiadomo, ten xanax bardzo uzaleznia wiec trzeba z nim ostroznie. POki co na jutro zaopatrzylam sie w razie czego w Validol, w razie gdyby powrocily te doleglowosci sercowe.Serce dzieki concor cor uspokoilo sie i tu nie ma zadnych sensacji , tylko ten scisk po prawej stronie ,blizej mostka, trudno oddychac. Tombak w swojej ksiazce pisze ,ze na bezsennosc dobrze przed snem zrobic sobie taka sesje oddechowa nad otwarta buteleczka nervosolu.Wdychanie oparow tego leku przywraca dobry sen, wyprobuje to, choc w sumie sen mam juz dobry, tylko czasami budzi mnie ten scisk w klatce.Najgorzej jak mnie to chwycilo pierwszy raz, teraz juz sobie z tym radze.Nie ma juz paniki, spokojnie oddycham i wszystko wraca do normy.Wazne by sie skupic na oddechu, nic tylko oddech , zadnych innych mysli. matiiaga, a co do Twojej ciazy.Wiesz..ja tez chcialam bardzo miec coreczke, ale mam dwoch wspanialych synow.Najwazniejsze , aby dziecko bylo zdrowe. Ale sie rozpisalam.Pozdrawiam wszystkich zmagajacych sie z nerwica.
Odnośnik do komentarza
Witaj b-45 wiesz że validol to nie na serduszko tylko taki mietowy posmaczek żeby się dobrze oddychało:) tak samo mentowal, który jest w kroplach. Ja biorę je codziennie ponad rok. Szczególnie lżej się robi przy tych bólach - kłuciach - uciskach w klatce. Od trzech dni cały czas mnie uciska i kłuje po obu stronach klatki i ciężko się oddycha. Validol to jak cukierek miętowy:) No czasami jak bardzo dusi i uciska to biorę nospę - na rozluźnienie mięśni, które akurat sobie miejsce znalazły na kurczenie w klatce. Co do objawów - ja mam tylko sercowe i ciśnieniowe. Cały czas boję się ataku serca (zawału), wylewu krwi do mózgu (od ciśnienia) i wysokiego/skaczącego tętna. Bóle w klatce, pieczenie, duszność - do tego niestety trzeba się przyzwyczaić - wracają tak nagle jak się ulatniają. Dzisiaj doszłam do wniosku, że tą naszą *chorobę* trzeba polubić i nauczyć się z nią żyć. Bo pomimo że może po roku, dwóch znikną objawy, to i tak do końca nie można być pewnym, że nigdy nie wrócą. Nie mówię, że trzeba być zawsze czujnym i czekać na powrót, ale nie można zapomnieć, bo jak kiedyś znów się pojawią to można się załamać całkowicie i zrezygnować z walki o normalne życie. Tak mi się dzisiaj pomyślało:) Pozdrawiam wszystkich
Odnośnik do komentarza
Gość piotr (23 lat)
Siamanko !!! :) Też mam nerwice od jakiś 3 lat . Mam 23 lata . Objawy mam podobne jak wy tylko ze ja do tego czuje sie często jak bym coś robił przez sen jak bym był na wpół przytomny :/ a najgorse co mnie dobija to te zawroty głowy i omdlenia :/ (dupna sprawa) ta myśl co sobie ktoś o mnie pomyśli jak zobaczy ze słabne i pajtam jak pijak ehhh Co do serca to też miewam kołatania i dziwne nieregularne mocne słabe uderzenia z tym ze ja mam stwierdzoną wade serca (dwupłatkowa zastawka aortalna) no i dlatego nieraz moge mieć dziwne uderzenia serca !!! i ostatnio jakieś problemy z brzuchem (podejrzenie wrzodów i nadkwasota na to juz biore leki a co do wrodów to za 2 tygodnie mam gastroskopie) a wiadomo pobyty u lekarzy i w szpitalu pogłębiaja stany nerwicowe :/ Teraz juz wiem ze z tego nie da sie wyleczyć z tym poprostu trzeba naucyć sie żyć i usiłować z tym w jakiś sposób walczyć :) Nerwica jest okropna bo potrafią nas zrozumieć tylko Ci którzy sami to maja a innyni myślaaą o nas ze nie wiadomo co wymyślamy ehhh wtedy chodź nie życze nikomu nerwicy myśle sobie* żebyć choć przez tydzień czuł sie tak jak ja to byś mienił zdanie* jedyne co całkowicie pozwala o tym zapomniec to kilka drinów na imprezie Ale to i tez nie zawsze :/ Pozdrawiam was !!!
Odnośnik do komentarza
Witajcie! Dziekuje Iwo za informacje, wiesz, przedwczoraj wzielam rano i wieczorem pol tabletki propranololu, i bylo lepiej, moje kolatania prawie calkowicie ustapily. Nawet lepiej mi sie spalo! Wczoraj wzielam tylko pol tabletki popoludniu, bo mialam 3 takie mocniejsze uderzenia serca (a tego sie wlasnie bolje). Dzisiaj... zobaczymy. W kazdym razie ide do kardiologa w poniedzialek. Ostatnio jak bylam, to mialam robione ekg wysilkowe, to bylo w lipcu, poniewaz mialam bole w klatce piersiowej i pok lopatka. ALe wtedy okazalo sie, ze to nerwobol. Takichh kolatan jeszcze nigdy nie mialam, moze nie az do tego stopnia... Wole sprawdzic, czy wszystko jest ok. Natomiast mam pytanie, jutro wieczorem ide na urodziny do kolezanki i zastanawiam sie czy jesli wezme jutro rano pol tabletki, to czy wieczorem bede mogla napic sie winka lub piwka... Odpiszcie prosze, pewnie czasami zadajecie sobie to samo pytanie, wkoncu jestesmy mlodzi i tak jak inni mamy ochote sie pobawic i zapomniec ;). Zycze wszystkim wytrwania z ta okropna choroba!
Odnośnik do komentarza
Matiiaga,wiem wiem,ze validol to nie jest lek na serce, ale musze cos wziac w miejsce tego nieszczesnego xanaxu, który dzial przeciwlekowo.Validol jak pisze na opakowaniu stosuje sie pomocniczo w nerwicach czynnosciowych, w szczegolnosci ukladu krazenia.Wiesz...calkiem niedawno zgadalam sie z moja dentystka.Ja nic nei wspominalam o swoich dolegliwosciach i bylam mile zaskoczona ,ze podjela ze mna ten temat.Tez bierze concor cor, czy tez bisocard( odpowiednik polski)i ten validol, mowila,ze dzieki niemu w klatce piersiowej ( mostku) tak lzej sie robi, jest jej po nim lepiej.TY tez piszesz,ze robi sie jakos tak lzej.Wspomniana dentystkamowila, ze bedac na wczasach, czyli w sytuacji na pewno niestresogennej, a wrecz przeciwnie-przyjemnej ,nagle nogi sie pod nia ugiely i musiala sie czegos przytrzymac.Nie zemdlala, ale miala takie uczucie zapadania.Coz jeszcze, mowila,ze nie musi patrzec w okno by wiedziec,ze nadchodzi zmiana pogody, jej organizm reaguje na kazda zmiane pogody natychmiastowo i wtedy ma te uczucie zapadania, tak to okreslila.Po tych lekach na razie mowi ,ze jest duzo lepiej i ze czuje sie juz dobrze.Jednak wciąż ja dziwi,ze cos takiego chwycilo ja na tych wczasach , byla rozulzniona, wypoczeta.....Zastanawiala sie glosno:”i od czego tak?”Dla niej tez to jest niepojete. Kiedy sie z boku patrzy to wydaje sie ,ze ma zycie jak w bajce, ale przeciez musi byc jakis powod takich nerwicowych obajwow.Ja wiem jedno na pewno ,ze nerwica daje najwieksze obajwy po jakims czasie takiej stresogennej sytuacji. Daleko nei szukac....mnie trafilo dopiero po tym jak mój syn ( mial wypadek samochodowy) zakonczyl leczenie.A trwalo to dlugo. Nastapilo rozluznienie i dopiero wtedy , zaczelo sie na calego( nerwica pokazala sie w calej swojej krasie).W ogole ostatnie dwa lata to mialam pasmo roznych zlych wydarzen, ledwo sie jakos pozbieralam , to znowu cos...... A teraz swieza sprawa, mój brat mial zawal. Na szczescie przezyl.Mowisz matiiaga,ze boisz sie zawalu, a teraz pomysl, jak ja w takiej sytuacji mam pietra tymbardziej ,ze ciagle mam te obajwy umiejscowione najbardziej w okolicy serca. Lekarka powiedziala mi cos takiego, to ze tata pani mial zawal i pani brat nei znaczy ,ze i pani bedzie miala.Zwlaszcza,ze jest pani inna osoba bo : jest pani szczuplutka, nie ma pani nadcisnienia, nei ma pani cukrzycy , uprawia pani sport......( jezdze duzo na rowerze), ekg jest dobre ....Tylko sie cieszyc, ale ten lęk mnie zabija.Dobrze ,ze mam duze wsparcie od strony meza, mobilizuje mnie, podbudowuje ..... jest moja ostoja. Lekko ze mna nie ma, a jednak pomaga mi z tego wyjsc. Dobrze ,ze wspomnialas o tym ,ze czasem bierzesz nospe na rozluznienie miesni , wiesz....zastanawialam sie czy tez zazyc w momentach scisku w klatce piersiowej.Wiem ,ze dobrze dziala na miesnie gladkie brzucha, ale mialam watpliwosci , czy to dobry pomysl na zlikwidowanie tego scisku w kaltce piersiowej. Ja mowilam ,doktorce ,ze mam tam taki bol, wiec mowila ,ze calkiem mozliwe,ze tam jest jakis stan zapalny i dobrze by bylo ,zebym wziela lek pzreciwzapalny -panadol.Wzielam 2 razy , ale przy tym xanaxie to juz nie wiem , co wlasciwie pomoglo. Co jeszcze ciekawego w zwiazku z tym bolem w klatce piersiowej ....lekarka kazala mi stanac prosto i wychwycila cos takiego ... mam jedno ramie nieco nizej, nakazala nawet spojrzec mezowi i faktycznie.Zawsze wydawalo mi sie ,ze jestem prosta jak struna, a tu prosze... I te skrzywienie wg. lekarki moze miec zwiazek z tymi bolami w klatce piersiowej.Mowilam,ze dopiero co robilam sobie przeswietlenie kregu piersiowego i jest w porzadku, ale mowila ,ze to akurat nie ma zwiazku.Natomiast w zwiazku z tymi dusznosciami, gnieceniem na klatke piersiowa jakie budza mnei w nocy to doktorka zalecila mi , zebym wypila przed snem szklanke wody, a jak sie przebudze tez.I zawsze kiedy czuje ,ze mam niskie cisnienie zebym duzo pila wody...zeby duzej sie utrzymywala w orgaznizmie to z domieszka soli.Mowila, co moze byc wazne dla wielu osob ,ze kiedy przyjmuja pacentow do szpitala zawsze podpinaja mu kroplowke , a to nic innego jak kroplowka nawadniajaca by uzupelnic plyny w organizmie.A my pacjenci myslimy ,ze to jakis powazny lek. W ciagu dnia tez mam duzo pic plynow i najlepij wode niegazowana.Z ziolami dac sobei narazie spokoj bo wchodza w interakcje z lekami, ale siemie laniane pozwolila mi pic.Kazala odrzucic deprim bo z innymi lekami wlasnie wchodzi w jakies blizej mi nienane interakcje. Matiiaga , a jakie TY masz cisnienie* z tego , co piszesz to sadze,ze wysokie, ale napisz dokladniej. Wiesz.. ja mam niskie i wiesz co.... nei wiem, czy nei gorzej.Moja ciotka miala tez bardzo niskie- jak ja-i wiesz na co umarla? Na wylew. Kiedy bylam w marcu u akademickiego kardologa z tytulem profesorskim powiedziala mi ,ze jestem niskocisnieniowcem , taka moja uroda i tyle.Balam sie wtedy brac bisocard bo nie to ,ze mialam niskie cisnienie to jeszcze ten lek mi obnizal i nazwyczajniej balam sie ,ze padne. Powiedziala ,zebym sie nie obawiala. Latwo powiedziec.Jak sie nie bac jak tetno mialam 52. Piotrze, od marca tez sie do mnei przyplataly dolegliwosci jelitowe, zoladkowe, miewam zgage i mam nadkwasote.Ten Helicid mi pomaga, w koncu normalnie jem bo wczesniej tylko platki owsiane itp.Regularnie tzn codziennie pije gluta z siemienia lanianego . Pije jakies 4 filizanki. Poza tym zajmij sie leczeniem swojej flory bakteryjnej, Ja pije Activie, 1- 2 buteleczki dziennie. Przynajmniej z jelitami mam spokoj.O bolach brzucha zapomnialam, a mialam silne, zwlaszcza po prawej stronie, robilo mi sie slabo , myslalam ,ze ze mna juz koniec. Ewa, ja wprawdzie teraz nie pije ani kawy ani alkoholu ze wzgledu na te nadkwasote , ale wczesniej , na przelomie marca-kwietnia biorac concor cor, czy tez bisocard ( na jedno wychodzi) czasem wypilam alkohol i nic sie nie dzialo, tyle ,ze to byly male ilosci. Przepraszam ,ze tyle pisze, ale w koncu musze sie wygadac przed kims kto dobrze rozumie o czym pisze.Nerwicowiec nerwicowca najlepiej zrozumie. Trzymajcie sie !!! Grunt to nie tracic woli zycia.
Odnośnik do komentarza
Dziekuje b-45 za odpowiedz, ja tez nie pije kawy, tzn. probowalam w zaszlym tygodniu kawe z automatu na uniwerku, ale po tym jakby serce mi drzalo. Od dlugiego czasu pije tylko bezkafeinowa... dla smaku :). Co do alkoholu, to okazjonalnie winko wytrawne lub piwko. Co do Validou, to dobrze jest go miec przy sobie, ja go zawsze nosze w torebce w razie ataku... Albo jak czuje zblizajace sie leki. Persen to tez jest dobry ziolowy lek. Dawniej kardiolog mi go przepisala. Pozdrowionka!
Odnośnik do komentarza
b-45 Ja brałam bisocard dwa lata na zbyt mocne i częste uderzenia serduszka. Przez pierwsze dwa lata nadciśnienia moje ciśnienie wahało się pomiędzy 140/100 a 160-180/110-130. Potem trafiłam na super lekarkę i po zmianie leków na nadciśnienie + bisocard + ortanol (mam bakterię w żołądku i przewlekły stan zapalny przewodu pokarmowego) czułam się super - ciśnienie rzadko przekraczało 120/70. A co do zawału: moja babcia miała trzy razy, które wszystkie przeżyła (zmarła na inną chorobę, której m.in. nie wytrzymało serce). Moja mama miała sześć zawałów (wszystkie przeżyła) - zmarła na sepsę. Mamy rodzeństwo - siostra : dwa zawały, zmarła na inną chorobę, brat: dwa zawały, żyje. Wszyscy mieli cukrzycę, brali insulinę. Do tego mama miała trzy operacje serca (w tym baybasy). Kiedy byłam ostatnio u kardiologa, która stwierdziła że serce mam ok, też radziła mi myśleć, że wszyscy oni mieli zawał, a ja nie będę miała. Ale to nie taka prosta sprawa. Właśnie po śmierci mamy mam lęki, nerwicę i tp. Ale ujawniła się ona dopiero po roku od śmierci mamy. Właśnie mija pierwszy rok mojej walki z tą okropną i uciążliwą dolegliwością. Na razie jakoś się trzymam. Skupiłam się na moim synku i na maleństwu w brzuszku. Właśnie zaczął się ruszać. Bardzo na to czekałam:) A propo wczasów: dostałam wręcz polecenie od moich lekarzy, abym wyjechała na wakacje się zrelaksować. Wybrałam nasze morze. Byłam tam z rodzinką trzy tygodnie. Bardzo, ale to bardzo lubię morzez, miałam nadzieję, że się wyciszę, objawy znikną, ale... Niespodzianka. Od pierwszego dnia do ostatniego nie było chwili, żebym nie myślała o swoich lękach. Codzienne bóle głowy (chociaż nigdy mnie nie bolała nad morzem), kłucie i pieczenie w klatce, strach, że do lekarza i szpitala daleko, no i wogóle że daleko od mojego kochanego domku. Nie mogłam się doczekać powrotu. To było straszne. nie dość że ja miałam okropne wakacje, to jeszcze zepsułam je rodzinie. Wiem że moje dolegliwości były spowodowane początkiem ciąży i zmianą leków, ale było źle. Tak więc wyjazdy nie są dla wszystkich:) Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Matiiaga, to mnie teraz zastrzelilas.Jestem w szoku, historia Twoich bliskich jak z dreszczowca.Wiesz...ta moja kardiolog wlasnie mi mowila ,ze cukrzycy sa bardziej narazeni na zawaly i ze to trudniejsza grupa pacjentow.Moja najblizsza rodzinka: tata, brat i mama maja cukrzyce,ale mysle ,ze gdyby schudli to nie byloby tego problemu.MOj brat ostatnio naprawde bardzo przeginal, niezle popijal , nienawidzi swojej pracy, a na dodatek go awansowali, co sie wiazalo z wieksza odpowiedzialnoscia , ktora go przytlaczala. Nie chcial tego, ale nie mial innego wyjscia.Nie mieli nikogo z rownym doswiadczeniem.Pieniadze wieksze ,a zadowolenia praktycznie zadnego.Wiec ogromny stres, powiazany z cukrzyca, nadcisnieniem ( przed zawalem mial bardzo wysokie) to pewnie czynniki sprzyjajace zawalom, ale co tam reguly, zawsze znajda sie jakies wyjatki. Matiiaga, ten Twoj zestaw lekow jest podobny do mojego.Mnie przepisala Helicid, ale w aptece dala mi jego odpowiednik , czyli Ortanol, skladnik ten sam, czyli Omeprazolum. Tez mi bilo zbyt szybko serduszko ( cisnienie mialam 130, to jak na mnie to duzo, zwykle mam 90/60)no i stad ten concor cor w dawce 1,25.A Ty jaka dawke dostalas?Jak bylam w marcu u tej prof.kardiolog to przepisala mi na poczatek duzo wieksza dawke -biosocard-5,0, a po miesiacu mi zmniejszyla na 2,5.Mowila mi ,ze concor cor to oryginalny lek, a bisocard to polski odpowiednik. A ta kardiolog zaczela delikatnie 1,25. Dzis nei bralam tego xanaxu i niestety ten bol w klatce siedzi i mnie straszy.A wczoraj juz tak dobrze sie czulam, bylam popoludniu na siatkowce i nic sie nei dzialo, jakbym byla zupelnie zdrowa. POjde w poniedzialek do tej kardiolog,niech mi przepisze cos w zamian tego xanaxu bo sie wykoncze.validol pomaga na krotko, nospe wzielam jakies 15 minut temu i jakby lepiej........jeszcze sie okaze. A co do tych wczasow...Tez uwielbiam morze, ale w tym momencie nei wiem , czy bylby to rzeczywiscie dla mnie odpoczynek. Ta stomatolog o ktorej pisalam pojechala w gory, czyli dla ludzi z problemami krazenia nie wskazane, ale morze przeciez jak najbardziej.....ale widac i tam przy takich objawach nerwicy trudno o relaks:-( A juz tak z innej beczki to wspaniale ,ze czujesz juz ruchy dzieciatka.Pamietam to uczucie i na sam mysl buzia mi sie smieje.Super sprawa.Wiesz juz jakie nadacie mu imie? Pozdrawiam wszystkich forumowiczow. A zalozycielka tematu jeszcze tu bywa?
Odnośnik do komentarza
~m jesteś nieszczęśliwy/a w życiu, że udzielasz się na tym forum tylko po to, aby popsuc humor innym ludziom? zresztą nie będe się wypowiadać na temat Twojego wpisu, bo pewnie na tym Tobie właśnie zależy, żeby powkurzać ludzi, rozumiem konstruktywną krytykę, ale Ty poprostu palnąłeś gafę, bo to jest forum O NERWICY SERCA i o tym tu się pisze, widocznie nie chorujesz na nią, bo gdybyś wiedział, jak to jest walczyć z samym sobą, nie pisałbyś takiej bzdury. Szkoda, że takie buce jak Ty nie ugryzą się w porę w język, no i nie uruchomią czasem swoich szarych komóreczek. Polecam Ci inne forum, w stylu JAK DOPIEPRZYĆ SPOŁECZEŃSWTU, BO JESTEM NIEUDACZNIKIEM I MUSZE SIĘ WYŻYĆ albo ŚWIAT JEST ZŁY, JA JESTEM ZŁY I WAM TEZ CHCE DOSRAĆ
Odnośnik do komentarza
m nie wiesz na czym polega *leczenie tej choroby*. To jest choroba bardziej duszy i myśli niż organizmu. Właśnie takie *pieprzenie i plotkowanie* na różne tematy, porównywanie swoih doznań i dzielenie się radami pomaga w leczeniu naszych objawów. Powie ci to każdy psycholog. Rozmowa to bardzo dużo. Lepsze niż wszystkie leki. Widać nigdy nie chorowałeś/aś na to co my, więc daruj sobie swoje uwagi na ten temat. Żegnam.
Odnośnik do komentarza
b-45 Ja brałam bisocard 5 mg 1 tabletkę rano. Czasami jak strasznie źle się czułam lub miałam ciężki atak paniki z super wysokim ciśnieniem i tętnem to brałam drugą tabletkę. A co do twojego brania leków - spróbuj tego leku homeopatycznego. Ja naprawdę jestem ciężkim przypadkiem:) ale jakoś chyba działa ten lek bo czuję się nieźle. Jest jeszcze drugi lek w kroplach o nazwie L-72, ale ja go nie mogę brać bo jest na alkoholu. Ja do swojego zestawu jeszcze mam persen. Nie usypia i nie otępia, ale wycisza w środku. Dzisiaj było fajnie do wieczora. Mam taki ostry ból w klatce i boku, że naprawdę nie mogę nad nim zapanować. nawet leki p/bólowe nie pomagają. Może jutro będzie lepiej. Wiesz, bardzo miło mi się z tobą rozmawia. To co napisałam do ~m , że takie gadanie pomaga to prawda. Niby pisząc o naszych objawach cały czas o nich myślimy, ale to nie jest całkowite skupienie na bólu i jest chociaż na chwilę łatwiej:) Nad imieniem dla malucha już zaczęłam myśleć. Miała być dziewczynka i miała mieć na imię Julia. Ale będzie chłopak (drugi:) i rozważamy pomiędzy Dominik a Radek. Te ruchy to najwspanialszy okres w ciąży i życiu każdej kobiety. Przynajmniej kiedy skupię się na ruszającym się ludku w brzuchu nie myślę o nerwach. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
matiiaga cos wiem na ten temat ale w tamtym czasie nie byl tak rozpowrzechniony internet,mialam nerwice lekowa i depresyjna i tez przyspieszona akcje serca ale nigdy zaden lekarz nie nazwal tego nerwica serca leczylam sie u psychiatry a nie latacie po kardiologach a z sercem jest wszystko w porzadku bo to tylko uroki nerwicy i nie pisz mi bzdur ze nic nie wiem na ten temat bo co przeszlam w tamtym czasie to ja tylko wiem, a to wszystko stalo sie po urodzeniu syna nazwali to psychoza poporodowa mialam mysli samobujcze i rozne sensacje i z tego wyszlam naprawde mozna, tylko pracowac nad soba trzeba leki tylko zlagodza dolegliwosci,pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
mam bardzo ważne pytanie.czy ktos z was miał robiony holter w którym wyszły pobudzenie komorowe i nadkomorowe?czy to moze byc spowodowane nerwica?tak mi powiedzial lekarz i ze mam sie nie martwic tyle że przeczytałam ze pobudzenia komrowe moga sie zamienic w migotanie komór a to oznacza wiadomo co...no i od wczoraj o niczym innym nie potrafie myslec tylko o tym tym bradziej że ja te*dodatkowe*mam prawie codziennie.i już czuje lęk ze cos mi sie stanie tym bardziej teraz kiedy siedze sama w domu
Odnośnik do komentarza
Witaj ~m To że chodzimy do lekarzy różnych specjalności m.in. kardiologów to tylko świadczy o tym, że interesujemy się naszym zdrowiem. Jeśli miałaś taką chorobę to dobrze wiesz, że objawy nerwicy są prawie takie same jak objawy zawału serca. Każdy lekarz ci to powie, że żeby stwierdzić jakąkolwiek chorobę trzeba się zbadać. Tak więc nie wyśmiewaj się z nas, że chodzimy do kardiologa, a nie od razu do psychiatry. Może ty miałaś od razu widzenie, że tylko psychiatra ci pomoże. Wg normalnych procedur najpierw sprawę rozpoznaje psycholog, który decyduje czy wymagana jest interwencja psychiatry. Poza tym widać chorowałaś w dawnych czasach, kiedy nie było tak dużego zainteresowania internetem, a i służba zdrowia nie była tak rozwinięta. Wiesz dobrze, że leki bardzo pomagają w takich przypadkach, więc nie wmawiaj nam, że choroba sama przejdzie, i że bez leków można ją pokonać. Oczywiście w bardzo słabych przypadkach tak, ale nie kiedy jest bardzo rozwinięta. Gratuluje ci tak dobrego psychiatry, że wyszłaś z tej choroby bez leków. Widocznie była bardzo słaba, a myśli samobójcze - no cóż, nie trzeba mieć nerwicy ani depresji, żeby o tym myśleć.
Odnośnik do komentarza
Nie pisz glupot bo tez latalam po lekarzach i rozumie Was wszystkich tu piszacych i leki mialam serwowane tak ze w pracy bylam oglupiala po nich ale wlasnie trafilam na dobrego psychiatre i on mi za kazda wizyta tlumaczyl ze musze sama to przebrnac ale leki dopiero on mi dobral ze moglam normalnie pracowac ale tlumaczyl ze niektorych nie moge brac bo uzalerzniaja i pomalu odstawialam a napisze ci choc nie chcialam o tym pisac bo mialam problem synek mial 7 lat we wrzesniu poszedl do szkoly a ja w grudniu wyczulam guzek na piersi i wyrok rak ale tez pokonalam te chorobe i nerwice tez i wiezcie ze mozna pokonac bo ja mialam powody i rozumiem Was wszystkich ale nie ma co sie rozczulac tylko pracowac nad soba,A NAPEWNO WROCICIE DO SPOKOJNYCH DNI JAK JA,POZDRAWIAM
Odnośnik do komentarza
m, widze,ze potrzebowalas tak jak my tez sie po prostu wygadac.Mam nadzieje, ze poczulas sie lepiej , tak jak my.:-) matiiaga:-) sloneczko!!! ciesze sie ,ze jestes i moge z Toba pogadac:-) Dzis przy weekendzie mozna troszke wniesc w te forum rozrywki i tak sobie dumam nad tymi imionami: DOMINIK, czy RADEK. Imieniny Dominika : 12 Maja, 4 Sierpnia, 8 Sierpnia, 14 Października, 20 Grudnia, 29 Grudnia Ciekawe na kiedy masz przewidziany termin porodu:) Imię Dominik to po łacinie *dominicus*, czyli *należący do Pana* - Pana Boga. Imię to w historii było raczej imieniem zakonnym, przyjmowanym po wstąpieniu do klasztoru. Św. Dominik Guzman, Hiszpan żyjący 900 lat temu, był założycielem zakonu kaznodziejskiego Dominikanów i poświecił się przekonywaniu heretyków do prawdziwej wiary. Jeśli się wsłuchać w brzmienie tego imienia, słychać w nim jakieś rozmarzenie, łagodność, oderwanie od spraw pospolitych - jakby od imienia Dominik biło nieziemskie światło. Jest to w pełnej zgodzie z liczbą imienia, szóstką, która jest liczbą łagodności, zgody i pokoju. Dominik nie może być porywczym brutalem! Przeciwnie, to imię godne jest tylko mężczyzn uduchowionych, życzliwych, a przynajmniej - nadzwyczaj przyzwoitych. Nadane chłopcom, będzie uczyć ich dobry manier, posłuszeństwa, szacunku dla starszych i głoszonych przez nich prawd. Jako że imię to podlega władzy Wenus, Dominikowie znajdują łatwy dostęp do serc niewieścich i są dla kobiet zaufanymi przyjaciółmi. Oczywiście ktoś taki raczej będzie się realizował w sztukach pięknych czy na przykład w dyplomacji jako orędownik pokoju i porozumienia niż w jakichś twardych walkach i rozgrywkach. I przeciwnie, imię to, nierozważnie nadane młodym ludziom o naturze wojowniczej i przekornej, może w decydujących momentach odbierać im ochotę do ryzykowania i zwyciężania. Z tego, co powiedziano, wynika, że imię Dominik najbardziej jest odpowiednie dla wenusowego znaku Wagi, a także dla pokrewnych duchem Byków, Ryb i Raków. Z gracją też będzie je nosił Wodnik i Panna, ale można mieć wątpliwości przy żwawych Bliźniętach i twardych Koziorożcach, a już na pewno jego wibracje będą obce Baranom, Lwom, Strzelcom i Skorpionom. RADOSLAW Imieniny: 2 Marca, 8 Września Stare słowiańskie imię Radosław jest dla nas do dziś dobrze zrozumiałe. Znaczy: *radujący się sławą* czy też *pełen radości i sławy*. Dawniej było więcej podobnych imion: Radomysł, Radomir, Radowit, Radowan, Radost, Radom, Radogost. Wszystkie one świadczą o tym, jaką wagę nasi przodkowie przywiązywali do radości, do wysokiego stanu ducha. W żadnym innym języku nie poświęcono *radości* tylu imion. Liczbą Radosławów jest dziewięć, liczba, która każe iść naprzód i dążyć wysoko. Tak więc sens imienia i jego liczba pozostają w idealnej zgodzie. Wszystko to sprawia, że imię Radosław, zgodnie ze swoim znaczeniem, jest źródłem optymizmu i wróżbą sukcesu i pomyślności. Dawcą optymizmu, pomyślności, sukcesu i sławy w horoskopie jest przede wszystkim Jowisz, warto więc sprawdzić, czy w horoskopie dziecka, któremu chcemy nadać to imię, Jowisz jest odpowiednio silny. Pewne wady, jakie przychodzą wraz z imieniem Radosław, również mają *jowiszowy* charakter. Są to mianowicie: lekceważenie niebezpieczeństw i trudności, postawa typu *jakoś tam będzie*, niefrasobliwość i wieczna wiara w swoją pomyślną gwiazdę. Być może niejeden Radosław powinien być dyskretnie pilnowany przez wspólnika lub żonę ze stabilnego, *ziemskiego* znaku, czy czasem nie trwoni majątku i nie obiecuje więcej, niż może dać. Z tego, co powiedziano, wynika, że imię Radosław najlepiej będzie służyć jowiszowemu znakowi Strzelca oraz pozostałym znakom ognistym, a więc Baranowi i Lwu. Ze względu na *uskrzydlające* i dodające rozmachu wpływy liczby dziewięć odpowiednie też jest dla Wodnika, może mniej dla Bliźniąt. Dla Ryb i Wagi będzie silnie działającym *środkiem dopingującym* i może sprawić, że staną się lekkomyślne i swawolne. Najdalej od typowego charakteru Radosława stoją Rak, Koziorożec, Panna i Skorpion, ale i dla nich to imię może stać się źródłem optymizmu. To z numerologii wg systemu hebrajskiego.Zrodlo:net.
Odnośnik do komentarza
~m sorry, ale twoje wcześniejsze wypowiedzi były dosyć dziwne. Dobrze że napisałaś więcej o sobie, to wiele wyjaśniło. Myślałam inaczej o Tobie. Jeszcze raz sorry. Ale musisz nas zrozumieć, że nieraz lepiej z kimś pogadać i podzielić się swoimi myślami nawet w internecie, bo wtedy jest troche lżej. No niestety wszyscy tu gadamy i dzielimy sie radami, uwagami, różnymi sprawami dot. choroby, objawów i też prywatnymi. Ja mam czteroletniego synka, drugi w drodze. Ojciec jest chory na raka (nieuleczalnie), mama nie żyje od prawie dwóch lat. Jest strasznie trudno. Mąż nie rozumie mojej choroby i naprawdę nie mam z kim pogadać. Cieszę się, że ty masz to już za sobą. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Dzieki matliiaga za otuche ja mame stracilam kiedy mialam 14 lat zmarla na nowotwor piersi ale wtedy medycyna nie byla tak rozwinieta mysl o synku mnie to utrzymalo aby pokonac te wszystkie przeciwnosci a tato Twoj musi pokonac to chorobstwo dodawaj mu sily aby uwierzyl ze i te chorobe mozna pokonac pozdrawiam Cie serdecznie i uwierz ze mozesz wyjsc z tego tylko musisz uwierzyc w siebie
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×