Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica serca?! ktoś z Was to ma?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Iza ja dzis tez sie kiepsko czulam, klucie w serduchu, pieczenie, duszno, kartofel w gardle. Moje kochane smyki tez daly mi dzis popalic, a jeszcze robilismy parapetowe i jak ta glupia narobilam sie dan, salatek, ciastek, barszczykow, miesa pieczonego (chyba za bardzo sie przejmuje). Oczywiscie przed przyjsciem gosci zaczelo sie...... validol, a potem jeszcze na obnizenie cisnienia, ale w klatce piersiowej kluje mnie do tej pory. Tak bardzo lubie spotkania z ludzmi i nie chce z nich zrezygnowac. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Nikusia u mnie zaczynalo sie identycznie, rozdraznienie tez siegalo czasem zenitu, najlepiej czulam sie jak nikt do mnie nic nie mowil, bo i ja nie mialam na to ochoty. Poza tym wykanczaly mnie te objawy zimne poty, sciskanie i pieczenie w klatce, duszno, drzenie rak i nog i uczucie jakbym byla nakrecona, a potem zmeczenie i usypianie na stojaco i tak w kolko. Teraz jest troche inaczej, mysle, ze lepiej, ale moze to wynik tego, ze juz troche sie *przyzwyczailam*. Poza tym na poczatku bardziej sie balam, teraz troche mniej. Trzymaj sie!!!!!!!!!!! Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Iza! Ja mam takie kłucia że czasem myśle że to już definitywny koniec. Po ataku najczęściej czuje taki ucisk jeszcze przaz wiele godzin. Zazwyczaj kłuje mnie w klatce piersiowej po lewej stronie, w mostku i często ból promieniuje na plecy i ramię. Do tego dochodzi podwyższony puls i dziwne uczucie w głowie- czuje się też jakby nieobecna. Moje ataki zaczęły się jakieś 4 miesiące temu i zazwyczaj powtarza się to raz na tydzień lub dwa. Oczywisćie wszystko to jest związane z tym co się dzieje w danym momencie w moim życiu. W moim przypadku stabilizacja bardzo pomaga. Gorzej jak coś się zmienia co wywołuje u mnie różnego rodzaju lęki. Walcze z tym. Nie biore leków, tylko ziołowy Kalms. Do tego łykam codzienie magnez i potas. Chociaż zabrzmi to dziwnie to jest jednak plus tej choroby. Dopóki nie wiedziałam że ją mam bardzo się denerwowałam, panikowałam kiedy miałam spotkać sie z ludźmi, w sytuacjach kiedy miałam podjąć jakąś decyzję nie potrafiłam racjonalnie myśleć, strasznie się pociłam- na co doktorzy nie mogli znaleźć przyczyny . Wszytko to strasznie utrudniało mi życie. Sama nie wiem jak przeszłam przez cieżkie studia. Ale choroba uderzyła na maxa w trakcie pisania mojej pracy mgr. co całkowicie mnie sparaliżowało, nie potrafiłam ruszyć z miejsca, nie potrafiłam się skoncentrować i pisać. Teraz powinnam już być po obronie ale nie jestem. Nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się skończyć moją magisterkę. Są dni kiedy nie mam siły, jak pomyślę o tym znów się zaczyna. I tak mijają tygodnie, miesiące. ... Ale nie poddaje się. Wracam do modlitwy i staram się nie obciążać moich ramion wszystkimi problemami świata. Relaks to podstawa- kąpiele, spacery, rower. Wszystko to dało mi dużo do myślenia. Zrozumiałam przyczynę moich wcześniejszych zachowań. Wszystko sie ładnie ułożyło jak puzzle. Dobrze jest znać przyczynę. Nieświadome staje się świadome. Wtedy łatwiej walczyć. Buźka.
Odnośnik do komentarza
Wiolu, ja na początku leczenia tzn. od końca sierpnia brałam pół tabletki lexapro. Od 2 października mam brać 1 tabletkę na dzień. To jest duże obciążenie budżetu. Do tego dochodzą jeszcze wizyty u lekarza. Przez ok. 2 tygodnie po rozpoczęciu przyjmowania tego leku czułam się źle. Bolała mnie głowa, miałam zawroty i nudności. Dom tego oblewały mnie zimne poty. Teraz jest ok, ale jeszcze nie zwiększyłam sobie zalecanej dawki. Wczoraj czułam się gorzej, tzn. znowu budzę się w nocy, drętwieją mi lewa ręka i noga i to kłucie w sercu. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Beta, czy ty na pewno potrzebujesz kardiologa? Ja, przy objawach duszności, kłucia w sercu, przyspieszonego bicia serca itp., wydawałam forsę na kardiologów, lekarzy ogólnych i zgromadziłam pół apteki leków, które nie dawały żadnych rezultatów, po czym wyczytałam w internecie, że moje objawy wskazują na nerwicę serca. Żaden z tych lekarzy nie powiedział mi o tym. A nerwice leczy się u psychiatry lub u psychologa. Od sierpnia chodzę do dobrego psychiatry. Dobrał mi leki i po 2 tyg. poczułam się duuużo lepiej.
Odnośnik do komentarza
Ania79 - ja też się ucieszyłam, że to nerwica. To dość dziwnie brzmi, ale miałam wczoraj EKG i kiedy wyszlo, że to na sto procent nie serce, to poczułam się lepiej, choć w serduchu kłuło, to to starałam się ignorować. No i zaczęłam brać magnez. Ja też lepiej się czuję, gdy jestem szczęśliwa, wtedy często *zapominam* o chorobie. Choć zdaraza się, że dobrze się czuję, pomyslę: a co, jeśli teraz zrobi mi się duszno i czar pryska... Najgorzej, gdy jestem dlaeko od domu lub np. na imprezie. Wtedy czuję się *w pułapce*. A czy miałyście kiedyś tak, że po prostu siedziałyście sobie lub coś, normalnie się czuliście i nagle, Was zaczynał boleć? Ja tak miałam, myślalam ze mam zawał. Kłucie serca, ucisk w przełyku i klatce, bół pod łopatką aż po plecy . Masakra... (to straszne, że PODŚWIADOMOŚĆ płata takie figle...) Pozdrawiam serdecznie:*!
Odnośnik do komentarza
Witam moze sie to wydac smiszne mowia na mnie Kardi xD nie ma to zwisku z niczym juz od dawna mialem lekkie kocia trfalo to 5 min wczoraj dokladnie bolalo mnie juz mocniej w okolicy serca jakby za sercem a pod wieczor (po 2 godiznach bolo) ledwo mowilem mam 16lat moi rodzice wczoraj byli wystraszeni... pomocy :( co to jest?
Odnośnik do komentarza
A jaki prrowadzisz tryb życia? Jesteś nerwowy? Jak się dzisiaj czujesz? Ja się znowu zaczęłam nakręcac! Zrobiłam EKG ilekarz, że wszystko jest OK, napisał, że *zapis w granicach normy*. A ja oczywiście nie wierzę i weszłam na google szukać idealnego zapisu i się natknęłam na artykuł o chorobach serca :(. I tam są moje objawy! *ból zamostkowy o dużym nasileniu, trwający ponad 20-30 min; taki ból wskazuje na świeży zawał serca, jeśli nigdy wcześniej nie występował albo jeśli występował u osoby z chorobą wieńcową, ale mijał po przyjęciu (z zalecenia lekarza) nitrogliceryny, a tym razem nie ustępuje * przepraszam, że to piszę, ale ja tak miałam wtedy, na lekcji! Przez jakieś 20 min, nagle mnie zaczęło boleć, bardziej w przełyku i żuchwa, ale się strasznie boję!!!!!!!!! Jak myślicie, mogłam mieć zawał? Czy EKG by to wykryło? *znaczna duszność spoczynkowa, uniemożliwiająca położenie się* - tak też miałam, nie tylko na leżąco.... Ale ekg dobre, Boże, co robić? Błagam, odpiszcie!
Odnośnik do komentarza
Witajcie Jednym ze skutków ubocznych tej okropnej choroby jest lęk. Lęk przed wyjściem z domu, wejściem do autobusu, dalszej podróży, a nawet5 spotkania w większym gronie. Mam to uczucie ponad rok i pomimo spotkań z wieloma lekarzami, w tym psychiatrą, z bieżącymi psychoterapiami i tp to lęk musi sam zniknąć. Dzisiaj znajoma, która już uporała się z tymi objawami powiedziała mi, że codziennie przez cały czas trwania tej choroby myślała, że może już jutro przejdzie. Ale przeszło po dwóch latach. Przez ten czas zdążyła się przyzwyczaić do swojej *przyjaciółki*. Do Teri Tak naprawdę te spotkania grupowe u psychologa są po to, żeby się wygadać. Wiele osób twierdzi (w tym również ja) że możliwość wygadania się i wspólnego poszukiwania przyczyny i skutków swojej choroby a raczej jej objawów, to naprawdę dobre chwile na odprężenie i uspokojenie. Zauważyłam, że będąc sama w domu bardzo dużo myślę o swojej chorobie i o tym że zaraz może mnie coś zaboleć i może będzie zawał. Wtedy nachodzą mnie straszne lęki. Ale kiedy rozmawiam z kimś o moich objawach, o tym ja się czuję i co mnie boli, np wśród osób na grupie, od razu czuję się lepiej, niektóre objawy uspokajają sie a ja czuję się lepiej. Poza tym rozmawiamy tam o życiu, jego codzienności i planach. Jest fajnie. Moja psycholog twierdzi, że w większości przypadków konieczna jest rozmowa. Zostając samotnymi, zamykając się w domu, sami siebie skazujemy na błędne koło myśli, z którymi nie możemy sobie poradzić. Tak więc Teri warto spróbować terapii, zarówno indywidualnej, jak i grupowej. Oczywiście jeśli nie spodoba ci się pierwsze spotkanie, spróbuj się namówić na następne (pierwsze jest trochę stresujące:) W każdej chwili możesz ze wszystkiego zrezygnować. Życzę ci powodzenia i jak ewentualnie się zdecydujesz to napisz jak było:) A propo z jakiej jesteś miejscowości? Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
witam goraco wszystkich uczestników mam sasiadke w wieku 70 lat dwa lata temu miala powazny zawal lezala nieprzytomna 6 dni po pol roku trafila znow do szpitala ale z zapaleniem ploc i okazalo sie ze ma wode w plucach w czerwcu znow to samo pozatym miewa dusznosci i ma teraz straszny kaszel tak silny ze ciagle jej przy kaslaniu mocz ucieka czy mozecie mi coa doradzic bo lekarz na rejonie dal jej ferwex i aspiryne
Odnośnik do komentarza
Iza. Zawału napewno nie miałaś. Lepiej przestań czytac te rzeczy na internecie bo jak tak samo robiłem i szkoda tylko się nakręcać. Ekg by wykryło nawet nie wielki zawał, który miał miejsca np. kilka lat wcześniej więc śpij spokojnie. Takie dolegliwości o których piszesz towarzyszą mi od dawna i staram się robić wszystko, aby mineły.
Odnośnik do komentarza
Teri, nie wiem czy potrzebuje kardiologa, ale moj tata umarl na serducho i mysle, ze moze powinnam pojsc (choc nie wiem czy to cos zmieni). Ostatnio zrobilam zakupy (ciut przy duzo) i nie moglam doniesc ich do domu, robilo mi sie slabo, stawalam na krotkim odcinku 6 razy, az w koncu przyjechal po mnie maz, bo nie moglam dac kroku. Dlatego sie zastanawiam. Nie jestem pewna czy ten wybryk to tez nerwica, a moze brak mikroelementow. Dzis nioslam tylko jedna siatke, i tez kreci mi sie w glowie i czuje sie slabo.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Beta, Marian. To chyba normalne przy nerwicy, że człowiek męczy się szybko,nawet podczas wykonywania nie wielkich czynności. Mam brdzo podobnie chociaż wszelkie badania wykluczają jakąś chorobe serca, wade czy inne schorzenia. Często wychodze na rower i czuje się lepiej niż jak siedze spokojnie w domu, ale mam takie dni, że wejście po schodach to prawdziwa walka. Ostatnio moje ciśnienie coś skoczyło nie wiadomo dlaczego?? głupie to wszystko.
Odnośnik do komentarza
Witam wszytkich zmęczonych nerwicą. Czytam te forum od kwietnia tego roku na bieżąco. Właśnie tu się przekonałam, że nie jestem osamotniona w swych dolegliwościach. Pomogło mi to podjąć walkę z nerwicą i choć na moment przestać się bać zawału... Przez pewien czas pomogło, choc bywało różnie... Zawsze coś sobie wynajduje jak przestaje bolec mnie serce, to znów boli gardło, brzuch i tak na okragło coś. I znów wkrada się mysl, ze jestem nieuleczalnie chora, że to coś najgorszego.... Obecnie nie biore leków. Bedę po raz drugi mamą i lekarz powiedział mi, że hormony powinny złagodzic nerwicę, ale jakoś ostatnio znów mnie dopada kłucie w klatce, pieczeniei pojawiają sie lęki. Te okrepne lęki, które niosą ze sobą czarne myśli, które nie pozwalają sie skupić na zwykłych rutynowych czynnościach, które niszczą moją wolę życia, które mnie nakrecają ....
Odnośnik do komentarza
Wojtku, jest tak jak piszesz, tzn. czasem bardzo wszystko mnie meczy, a czasem luzik. Teraz kilka dni pod rzad nie moglam doniesc siatki, innym razem pedze na rowerze lub z zakupami i wszystko jest ok. Mam tego dosc, jak pewnie wszyscy z was i tak szukam, jak tu rozwiazac ten problem raz na zawsze. Dzis odruchem chwili zapisalam sie na echo serca (ciekawe czy cos wyjdzie?). Chcialam zapytac czy czasem po wysilku tez jestes potem taki spowolniony, ze nie mozesz praktycznie dac kroku?
Odnośnik do komentarza
Beta. Napewno echo serca wyjdzie dobrze i to powinno cię uspokoić. Dokładnie tak jak mówisz wszystko zależy od dnia i od objawów jakie mi towarzyszą. Po wyiłku jest naprwde różnie zdaża się że czuje ulge, odprężenie(rower), ale i bywa zupełnie inaczej(spowolniony), wszystko się nasilają przez co gorzej się czuje np. przez reszte dnia. Mam takie dni, że chodzenie mnie wykańcza, a co dopiero dzwiganie np. ciężkich siatek.
Odnośnik do komentarza
Wojtek, bardzo Ci dziękuję, nawet nie wiesz, jaka ja byłam zla po przeczytaniu tego :/. Teraz za każdym razem, kiedy się kładę, nie mogę oddychać, tak więc extra jest :/. Mam pytanie - radzisz mi zrobić jeszcze jakieś badania, czy EKG wystarczy, skoro trenuję i dotychczas było wszystko OK? Beta, to może być kwestia mikroelementów, trochę o tym czytałam. Jeżeli jednak przez echo serca poczujesz się pewniej, zrób je. Wiecie co, u mnie w galerii kazimierz, 14 października jest bezpłatne EKG (choć to chyba przesada robić co tydzień) i konsultacje kardiologiczne. Poszłabym, ale chyba wezmą mnie za wariatkę. Jak sądzicie? Co do wysiłku, ja mam tak, że na początku wydaje mi się, że serce mi wyskoczy z klaty, nie mogę nabrać powietrza, a potem się rozkręcam i jest z reguły ok. Choć w sumie to też zależy od dnia, np. dzisiaj było gorzej. Pozdrawiam gorrrrrąco!
Odnośnik do komentarza
Iza. Możesz wykonać sobie echo, aby sprawdzić czy wszystko na 100% jest ok. Jeżeli miałaś robione pare razy ekg i wychodzi dobrze tzn. że nic poważnego się napewno nie dzieje. Sam uprawiałem sport przez 6 lat na obrotach, a teraz nie jestem w stanie. Sportowiec powinien badać się co jakiś czas bo jego ciało poddawane jest sporym obciążeniom nałożonym treningiem itp. Zrób usg serca dla własnego spokoju wtedy napewno poczujesz ulge i spory komfort psychiczny.
Odnośnik do komentarza
Iza. Echo serca obrazuje całą jego sywetke, stan zastawek, kurczliwość itp. Skoro tyle czsu juz to masz i nic się nie dzieje to znaczy że musi być ok. Jak byś miała np. powiększoną lewą komore to ekg by to wychwyciło. Nie masz się co martwić to musi minąć. Jak dzisiejszy dzień? Standardowo mimo dość ciężkiego dnia zmusiłem się, aby wyjść na rower i zrobić pare kilometrów. Po powrocie do domu czuje się całkiem dobrze, gdyby nie ten ścisk w klatce który denerwuje mnie od kilku dni. Dobrze, ze uprawiasz sport bo to mimo wszystko dobry i pomocny sposób na te dolegliwości. Pozwala zpomnieć i uswiadomić, źe nic nam naprawde nie dolega.
Odnośnik do komentarza
No i zrobilam to ECHO...... Mam to samo co kiedys czyli niedomykalnosc zastawki mitralnej I stopnia, nic poza tym. Moze to dawac dolegliwosci ale nieznaczne, wiec nerwica gora. Dzis z oczywistego wzgledu czuje sie lepiej (jakies male sciski i klucia). Iza, Wojtek dzieki za wsparcie. Dzis rano bylam tez na badaniu czyms w rodzaju aparatu Moora, Bicomu (chyba tak sie to pisze), wyszlo mi, ze mam drozdze (candida) w oskrzelach i zapisane w ciele emocje. Bede brac preparaty firmy JOALIS. Chcecie cos o tym poczytac www.joalis.cz lub www.danmedbrt.com (spisuje z opakowania). Sa to preparaty ziolowe, oczyszczajace z wirusow, bakterii, grzybow itp. Moj 8 letni syn byl chory na stawy (tzn. mial w stawach bakterie - streptokoki) i po leczeniu preparatami od pol roku nic sie nie dzieje. Probuje, zaczynam od jutra (kuracja ok. 2 m-ce). Napewno napisze jak sie po tym czuje. Pozdrawiam wszystkich bardzo cieplo.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×