Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica serca?! ktoś z Was to ma?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc kochani :) Basiu ale sie ciesze ze napisalas i ze wszystko sie wyjasnilo ,szczerze powiem ze wlasnie tego sie spodziewalam.Pewnie jesli i ja pojde do kardiologa dostane podobna diagnoze.Porostu strasznie sie nakrecalysmy,ja od jakiegos czasu nauczylam sie juz panowac nad nerwica i widze ze Ty tez :) Przeczytaj swoje wczesniejsze listy, te ktore przeczytalam dzis sa jakby od innej osoby :) Jestem pewna ze polowie z nas nic nie dolega a jedynie KLASYCZNA NERWICA Usmialam sie strasznie Basiu jak opisujesz ze zarazilas meza tym niepokojem, :)) W pelni sie z tym zgadzam, akurat pobyt w kosciele nie powinnien wywolywac takich skutkow.A moze to szatan tak dziala ?? :)) To poprostu jakas paranoja jak bardzo ta nerwica nami wlada,poprostu chce mi sie juz z tego smiac jak nie wiem.Ja od kilku miesiecy jakos daje rade,poprostu najzwyczajniej w swiecie olalam ta nerwice :) Co do dziurawca to opisywalam w liscie chyba ze strony 5 lub 6 jak rozmawialam o tym z pewna osoba ktora bardzo wiele opowiedziala mi o tej nerwicy i poradzila pic dziurawiec ktory dziala az na 90 roznych schorzen a podobno watroba (na ktora dziurawiec tez dziala) ma wielki wplyw w nerwicy,stad moze tak zle samopoczucie po wypiciu alkoholu,bo przeciez alkohol w glownej mierze dziala na watrobe.Basiu napisz ile w sumie wyniolso Cie leczenie u kardiologa? Musze w koncu sie wybrac ale pojde prywatnie,bo na kase chorych nie licze w ogole.Czy ten rejestrator byl w cenie wizyty? Troche mnie zmobilizowalo to do wybrania sie w koncu do lekarza.Co prawda nie mam juz atakow szybkiego bicia serca a sama odstawilam Betaloc,slyszalam ze dopiero po odstawieniu serducho szaleje ale mi nic takiego sie nie przydarzylo.Co do lekow TO NIE RADZE ICH ZAZYWAC WOGOLE,WYNISZCZAJA ORGANIZM,WATROBE A TAK NAPRAWDE NIE LECZA,nie mam tu na mysli lekow ziolowych typu deprim ,walidol i inne ale leki psychotropowe typu xanax,ktory odradzam serdecznie.Jest to lek ktory bardzo uzaleznia a w zadnym wypadku nie leczy.Dobry lekarz nie powinnien zapisywac tego leku osobie z nerwica! Pozdrawiam wszystkich GORACO :)) Trzymajcie sie nerwowcy :))
Odnośnik do komentarza
Barbaro, dzieki za odpowiedz.I wiesz co ja chyba swoimi *paranojami* tez zarażałam innych, możliwe że i córke nieświadomie bo jej też w kościele słabo (ze mną, bo jak idzie bezemnie to jest wszystko ok).Zresztą ona dorasta więc hormony i niskie ciśnienie trochę rzutuje na jej samopoczucie. Ale być może i trochę mojej w tym zasługi, nigdy nie pomyslałam samolubna o tym że domownicy tez mogą mieć przezemnie jakieś *zapożyczone* dolegliwości. Ale ja się naprawdę poprawiłam, do lekarza poszłam bo z powodu stresu znów po kilku latach zaczęło mi serducho przeskakiwać i kołatać, ale nie boję się tak jak kiedyś, jeszcze kilka lat temu wpadałam w ogromną panike, tak jak ini to opisują na forum, potrafiłam wzywać pogotowie albo sama jechać taksówką, trzęsłam się , dygotałam, drętwiałam. Teraz nie , właśnie tłumacze sobie, oddycham spokojnie, biorę Validol i przechodzi. Nie chce tu reklamować żadnego leku, ale po Deprimie jestem spokojniejsza i nie płacze z byle powodu. A bywało że potrafiła mnie wzruszyć do łez reklama (hihihi- ta moja wrażliwośc).Mnie to forum pomaga, czytam posty ludzi naprawdę chorych, takich którym potrzebna pomoc chirurgów, młodych,cierpiących i wtedy moje problemy wydają się *maluczkie*.A ta pani doktor u której byłam jest w porządku, cieszyła się jak jej powiedziałam że pomaga mi dziurawiec, a Rudolel wypisała na wszelki wypadek. Nie żałowała skierowań na badania, stwierdziła że jeżeli moje dobre samopoczucie zależy od wyników to trzeba się przebadać żeby mieć jasnośc. Ale dodała też że gdybym miała chore serce to na przełomie tylu lat prawdziwa choroba dałaby znać o sobie, więc na 99% to nerwica.Ela.
Odnośnik do komentarza
Witajcie!! Koszt mojego leczenia nie byl wcale taki wysoki, jedna wizyta 60zł w tym wlasnie był ten rejestrator, a potem do kontroli drugie 60zł, tak wiec 120zł rozwialo moje dolegliwości zwiazane z nerwica. Pozdrowienia, widze ze temet przeze mnie zaczety cieszy sie duzym powodzeniem hi hi
Odnośnik do komentarza
Witajcie, Przepraszam, że się długo nie odzywałam, ale miałam sporo wyjazdów i tak jak Basia postanowiłam na jakiś czas przestać w ogóle o tym myśleć, pisać , rozmawiać. Ja na 100% wiem, że to nerwica , walczę z nią z przerwami od 14 lat, mam 31. Zafiksowałam się na serduchu, bo moja mam jak byłam mała, czasem miała napady częstoskurczu ( po śmierci babci) i kilka razy było u nas pogotowie. Poza tym, mama kolegów zmarła na serce w wieku 45 lat i ja się wtedy bardzo bałam o moją mamę. Myślę, że te lęki potem przeszły na mnie. Miałam miliony badań, mam dobrew EKG, książkowe echo , ba, nawet bardzo dobrą wydolność fizyczną, lekarz po próbie wysiłkowej stwierdził - tylko uprawiać csport i to wyczynowo. Z medycyną mam na codzień do cynienia, jestem mgr farmacji i może trochę za dużo wiem. Dokuczają mi bóle w klatce piersiowej, i związany z tym niepokój, panika, że coś się wydarzy. Przypomnę, że po za Validolem, przez te 14 lat nic nie brałam. Ostatnio czuję się lepiej, jakoś zaczęłam nad tym panować. Jak mam dużo zajęć, nie mam czasu myśleć, głupawka przychodzi, gdy trochę zwalnia się tempo. Był taki okres , że też się źle czułam w kościele, sklepie, a nawey w domu. Dziś tez mam czasem napady paniki, ale bardziej nad nimi panuję. Niedawno robiłam badani a i okazało się, że te bóle w klatce piersiowej są spowodowane refluksem przełyku, który obecnie leczę. Nie chcę już więcej rozpamiętywać i patrzeć wstecz co było. Pragnę by jużtak nie było, a jedyna metoda, to wziąć sprawy w swoje ręce i przestać się nad sobą użalać. Wyczekiwanie, ze coś się wydarzy, to jak budownie zamków na lodzie jest bezsensowne. Przez zamartwianie się tylu rzeczy nie zrobiłam, ale nie żałuję, widocznie potrzebowłam czasu. W walce z tą podstępną chorobą jest jedno ale: TRZEBA CHCIEĆ, TRZEBA JĄ ZAAKCEPTOWAĆ, TRZEBA PATRZEĆ W PRZYSZŁOIŚĆ, NA SIŁĘ MYŚLEĆ POZYTYWNIE,I PRZEKONAĆ SIĘ, ŻE NIC ZŁEGO NIE MOŻE SIĘ WYDARZYĆ. To trudne, ale użalając się nad swoim losem popadamy w paranoję jak w bagno. Każda z nas ma swój cel życiowy i na tym się tzreba skupiać. Ja mam wychować dwóch synów, chcę się zapisać na hiszpański, chcę dalej rozwijać się zawodowo, chcę żyć w zgodzie z samą sobą. I jestem pewna, że za parę lat , będę mówiła o nerwicay tak: pozwoliła mi się zatrzymać, ostatni raz się obejrzeć i iść do przodu, nauczyła mnie cierpliwości i pokory, dała mi spokój i opanowanie. Wam też z całego ZDROWGO serca tego życzę. Mam pomysł, zacznijmy od dzisiaj pisać o swoich sukcesach, nawet tych najdrobniejszych; ja dzis w drodze do pracy prawie miałam atak, ale zaczęłam myśleć tak: jestem zdrowa, to tylko nerwica i nawet nie zauważyłam, jak szybko dojechałam do pracy w doskonałym humorze, a pogoda dziś w Warszawie - barowa. Buziaki, Gaja
Odnośnik do komentarza
Swietny pomysl z tymi sukcesami. U mnie tez lepiej, co prawda nic nie robile tzn lekarz i validol chocby, a juz jest odrobine lepiej. Jestem zajeta, chodze na kursy, ucze sie jezyka, po swietach jade na narty, potem do Austrii, kupuje sobie ostatnie potrzebne rzeczy, mam zrobic sledzie na swieta , jestem kochana i lubiana .... Nie odczuwam juz tak czestych napadow serduszka i dusznosci, jest lepiej i ciesze sie bardzo, choc wiem, ze to czycha gdzies za rogiem. Ale usmiecham sie :)
Odnośnik do komentarza
Witaj ja cierp[ie na nerwice serducha juz ponad rok . Mam takie same objawy jak ty . Przyjmowałam atenolol (lek na zwolnienie serca ) i wiele innych psychotropowych .Było mi jeszcze gorzej ...az wkoncu sie przełamałam i zaczełam działac na swoja ręke odstawilam leki i siegnełam po zioła >Picie ich systematycznie zmniejsza dolegliwości az prowadzi do całkowitego wyleczenia :) pije systematycznie herbatke KARDIORYTM jest nbaprawde bardzo dobra , melise ,głog!do tego magnez i witamine B12 naprawde są efekty :)zycze powodzenia i pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Witajcie jesli chodzi o moje sukcesy: ostatnio poszlam do kina na 3D, bylam na swietnym spektaklu teatralnym *Kolacja dla głupca*, zaczełam uczyć się w końcu porzadnie języka angielskiego tzn chodze na kurs, i przynajmniej raz dziennie wchodze pieszo na 6 pietro-miałam lęki że przy wysilku fizycznym wbrew temu co mówią lekarze dostane zawalu, bardzo chce sie zapisac na kurs tanca ale ze wzgledu na zalobe po tacie musze poczekac, a napewno zapisze sie na TBU, ćwiczenia nad talią, biodrami i udami aaa i dodam że w 4 miesiace straciłam 15kg, co Wy na to??
Odnośnik do komentarza
Cześć dziewczyny! Poczytałam sobie Wasze listy i bardzo się cieszę że jest w nich tyle optymizmu i wiary, ja wczoraj równiez odniosłam wielki sukces! Wracając z pracy z odległego o 30km miasteczka wpadłam autem w poślizg, miałam sporo czasu na zastanowienie się co ze mną będzie bo samochód *tańczył* na drodze około minuty, próbowałam jakoś go wyprowadzić z tego stanu odbijając kierownicą to w lewo to w prawo aż wreszcie znalazłam się w rowie. Na szczęście nic nie jechało byłam na drodze sama wśród egipskich ciemności i sypiącego śniegu.Byłam pełna optymizmu że uda mi się, że nic się nie stanie pomimo że wygladało to nieciekawie, na koniec jak już nie byłam w stanie nic zrobić pomyslałam sobie że nie moze mi sie nic strasznego przydarzyć że wyjdę z tego cało. Myślałam bardzo optymistycznie i wyladowałam łagodnie nie musnąwszy żadnego drzewka. Poślizg był solidny a ladowanie miękkie. Ale teraz kiedy o tym piszę wiem że miałam dużo szczęścia że nie przyszła jeszcze na mnie pora, że dane mi żyć i cieszyć sie życiem pomimo wielkich problemów które niesie. Później byłam bardzo miło zaskoczona że wszyscy kierowcy mimo późnej pory, ciemności, zatrzymują się i są badzo pomocni, mili. Wyciąga mnie wreszcie TIR, i 30/h jadę dalej. Niestety to nie koniec mojej przygody bo po przejechaniu ok 5 km zagotowuje mi śię woda w chłodnicy. Jestem zmuszona dzwonić po pomoc do rodziny oczywiście. I wiecie co, nikt nie odbiera telefonu... Moja komórka rozładowuje mi się a druga ma zużytą karte, nie mam możliwości kontaktu a tu las, mrok i coraz mniejszy ruch na drodze. Przypominam sobie na szczęście o sms-ach SOS-ach które mozna wysyłać z Idei. No i odzdzwaniają do mnie, jestem uratowana, pomoc w drodze. Czas w tych ciemnościach strasznie się dłuży, zamykam wszystkie drzwi włączam radio i gadam sama ze sobą. Cały czas panuję nas trudną sytuacją myśląc o rzeczach przyjemnych i miłych, nie daję sie nerwicy, odsuwam ją daleko, nie mysle w ogle o swoim biednym serduszku. Wreszcie ratunek nadjeżdża. Wtedy dopiero czuję sie naprawdę świetnie. Wiem że nie jestem sama że mogę liczyć na bliskich i na zupełnie obcych ludzi też. Wchodząc do domu poczułam się naprawdę szczęśliwa. A dziś pisząc ten list nasuwa mi się na mysl to powiedzenie *śpieszmy się kochac ludzi...* nie bedę kończyła, sami wiecie. Dodam tylko że jeszcze niedawno w takiej sytuacji dostałabym pewnie w najlepszym razie ataku paniki i palpitacji serca, a ono biło mi chyba spokojnie i miarowo bo nie czułam go w całym ciele tak jak to przedtem bywało. Myślę że chyba jednak wygrywam ze swoją nerwicą 10:1. Bardzo się cieszę z tego powodu. Dawała mi w kośc ponad 20 lat, ale już się poddaje , czuje to, wiem. Za pośrednictwem forum składam podziekowania wszystkim którym nie obojętny był wczoraj mój los. Was serdecznie pozdrawiam, życzę dużo optymizmu i uśmiechu na co dzień,cieszmy się drobiazgami bo jak sie złoży je w całośc to powstanie jedna wielka radość!! A Kierowcom życzę szeeeeeerokiej drogi!!!
Odnośnik do komentarza
Niesamowita ta Twoja historia, wyszlas z tego obronna reka, podziwiam Cie za spokoj i opanowanie, musze ci powiedziec ze ja bardzo duzo mowie i inni odbieraja ten fakt tak jakbym panikowala a tak naprawde gdy dzieje sie cos naprawde powaznego to jestem ostoja spokoju i opanowania a inni trzesa sie ze zdenerwowania. Mnie potrafia wyprowadzic z rownowagi naprawde drobnostki, ale tak sobie mysle ze moze przez ta nasza chorobe zyskalismy wieksza odpornosc na prawdziwe kopniaki, ktore serwuje nam codzienne zycie>?!pozdrowionka Dobrze że nic Ci sie nie stało:-)
Odnośnik do komentarza
Dobrze, ze wyszlas z tego calo i ze nic w nocy sie zlego nie przydazylo. Wiesz...sa ludzie i ludziska. Co do serduszka, wydaje mi sie, ze w tym momencie nie mialas nawet czasu pomyslec o nerwicy, adrenalina, nabuzowana krew tak, ze zylas zupelnie czym innym. To akurat drastyczny przyklad, ktory podalas, mimo happyand-u, ale zobacz wystarczy zyc, czy myslec o czyms innym, tak odmiennym od problemow sercowych, a juz jest lepiej. Oczywiscie optymizm tez sie liczy.
Odnośnik do komentarza
WITAJCIE KOCHANE :) Chcialabym sie pochwalic moimi sukcesami lecz narazie mam trudny okres ale staram sie dostrzegac pozytywne strony wszystkiego.Wczoraj mialam atak na kursie angielskiego,dziwie sie strasznie ze mnie zlapalo bo zawsze bardzo dobrze sie tam czuje.Wyszlam do toalety i oblalam twarz zimna woda,co prawda serce bilo mi ok 140 ale zlekcewazylam to,przyjechalam do domu nieco roztrzesiona ale wypilam ziola,pomodlilam sie i spokojnie zasnelam.Mozna nauczyc sie panowac nad tym lecz jest to nieziemsko trudne.Ja nie zamierzam poddac sie tej nerwicy,mysle ze to swietny pomysl pisac o swoich sukcesach.Wiecie co ,Polacy sa jednak strasznymi narzekaczami,narzekamy doslownie na wszystko,lacznie z pogoda.W mojej pracy to juz wogole,wszyscy wiecznie narzekaja i to jest strasznie negatywne,bo chcac nie chcac zarazamy sie tym zlym nastrojem. Gaju swietnie ze sie odezwalas,ciesze sie ze jest u ciebie ok.Basia ,pozdrawiam serdecznie :) Zreszta wszystkich pozdrawiam i caluje :) MOZE DO MALYCH SUKCESOW MOICH OSTATNICH NALEZY WYKONANIE 131% PLANU W MOJEJ FIRMIE,NA KAMPANII KATALOGU PANORAMY FIRM OPOLE 2006 ZA CO DOSTALAM KARNET DO KLUBU FITNESS :))
Odnośnik do komentarza
Nerwica artykuł Ewy Maciochy, psychologa, psychoterapeuty z Klinikii Nerwic Każdy z nas w sytuacjach trudnych przeżywa czasem lęk, smutek, napięcie, albo też odczuwa różne dolegliwości fizyczne: bóle głowy, drżenie ciała, skurcze mięśni itd., które nie są związane z żadną chorobą cielesną. Zjawiska takie towarzyszą szczególnie przełomowym okresom lub sytuacjom w życiu człowieka. Mogą to być okresy związane z rozwojem biologicznym, np. dojrzewaniem czy pokwitaniem, ale również szczególne sytuacje życiowe: zawarcie małżeństwa, rozwód, urodzenie dziecka, utrata bliskiej osoby czy ważnej posady. W takich przypadkach wspomniane objawy są wynikiem naszej reakcji na stres i na ogół przemijają bez leczenia wraz z ustąpieniem przyczyn. Jeśli natomiast utrzymują się dłużej, a nawet nasilają mimo ustąpienia sytuacji stresowej i braku zewnętrznych, *obiektywnych* czynników mogących je powodować, mówimy o zaburzeniach nerwicowych. Nerwica jest poważną dolegliwością o wielorakich skutkach zarówno dla tego, kogo dotyka, jak też dla jego otoczenia. Nie należy cierpień osoby dotkniętej nerwicą mylić z okresowymi trudnościami psychicznymi i bagatelizować czy też ośmieszać wypowiedziami typu: *wszyscy dziś mają nerwicę* lub *ze mną nie wyprawiano tyle ceregieli, mimo że też to przechodziłem*, *weź się w garść, nie roztkliwiaj się nad sobą*. Czym jest nerwica? Najkrócej mówiąc, jest chorobą emocji. Polega na wewnątrzpsychicznym konflikcie między naszymi świadomymi a nieświadomymi tendencjami. Nerwica nie ma nic wspólnego z organiczną strukturą i stanem nerwów człowieka w sensie anatomicznym i fizjologicznym. Nie jest uwarunkowana jakimikolwiek patologicznymi zmianami mózgu czy nerwów, lecz raczej nieświadomymi konfliktami psychicznymi, nad którymi nie panujemy. Konflikty wewnętrzne sprowadzają się najczęściej do: zderzenia dążeń jednostki z możliwościami ich urzeczywistnienia, sprzeczności między obowiązkami a potrzebami, rozdarcia między pragnieniami a normami etycznymi. Przykładem nieuświadomionego konfliktu wewnętrznego jest poczucie obowiązku pozostania z partnerem ze względu na dzieci, jego chorobę, warunki ekonomiczne, przy jednoczesnym pragnieniu stworzenia sobie innego, lepszego związku niż ten, w którym się żyje. Podobnym konfliktem jest sprzeczność między dążeniem do wejścia w związek emocjonalny z partnerem a pragnieniem swobody i niezależności albo - u młodych ludzi - potrzeba usamodzielnienia się od rodziny, której towarzyszy sprzeczny z nią lęk przed dorosłością. Według prof. Erwina Ringela, dyrektora Instytutu Psychologii Lekarskiej Uniwersytetu w Wiedniu oraz kierownika Oddziału Psychosomatycznego w Uniwersyteckiej Klinice Psychiatrycznej, nerwica jest - na poziomie głębszych poziomów psychiki - przeciwieństwem rozwoju i samorealizacji człowieka. W przebiegu nerwicy człowiek poddaje się samodestrukcji cząstkowej lub całkowitej. Zamiast stawania się tym, kim mógłby się stać, rozmija się sam ze sobą. Skąd się biorą objawy nerwicowe Ich przyczyny są złożone. Tkwią w największej mierze w samym człowieku. Zjawisko to wyjaśnia się indywidualną, konstytucjonalną wrażliwością na działanie stresów, mniejszą odpornością na trudności życiowe, wczesnodziecięcymi doświadczeniami, które - zamiast zahartować - pozostawiły czułe, bolesne miejsca, oraz okolicznościami, w jakich zachodziło dojrzewanie. Do najistotniejszych sytuacji wyzwalających objawy i dolegliwości nerwicowe należą: wymagania otoczenia, obciążenia życiowe, trudności w rozwiązywaniu konfliktów wewnętrznych, które przewyższają możliwości przystosowawcze człowieka. Na możliwości te składają się zarówno cechy osobowości i utrwalone postawy życiowe, jak też odporność na sytuacje trudne. Zaburzenia nerwicowe przejawiają się w sferach postrzegania, przeżywania, myślenia, zachowania. Towarzyszą temu liczne objawy, niekiedy intensywne, wywołujące poczucie dyskomfortu i cierpienia. W sytuacjach szczególnie obciążających na plan pierwszy wysuwa się lęk i napięcie. Lęk, którego przyczyna jest nieuświadomiona, często zostaje przemieszczony i usymbolizowany, przyjmując np. postać różnych fobii. Poza napięciem i lękiem pojawiają się różnego rodzaju sensacje wywołane rozchwianiem równowagi układu wegetatywnego: bicie serca, ściskanie w dołku podsercowym, bóle głowy, bóle brzucha, nadmierne pocenie się, parcie na pęcherz moczowy, drżenie ciała, zaburzenia snu i erekcji. Objawy te mogą być bardzo różnorodne, dotyczą różnych narządów i wywołują dramatyczne cierpienia, mimo, że badania nie wykazują żadnego uszkodzenia ciała. Psychika i ciało są tak silnie ze sobą związane i tak silnie od siebie uzależnione, że wszystkie przejawy i stany życia psychicznego znajdują swoje odzwierciedlenie w procesach fizjologicznych. Układ nerwowy steruje całym organizmem, jeśli jest w stanie pobudzenia wywołanego lękiem, przekazuje to pobudzenie narządom, zmuszając je do chaotycznej, niepotrzebnej pracy. Mówimy, że w narządach powstają zmiany czynnościowe w odróżnieniu od zmian organicznych, czyli takich, które dałoby się stwierdzić za pomocą badań. Dlaczego objawy nerwicowe są tak różnorodne Nie wiemy. Nie jest jasne, dlaczego u jednej osoby pojawia się taki zespół zaburzeń, a u drugiej inny. Być może zależy to od cech osobowości oraz związanych z tym rodzajem mechanizmów obronnych i sposobów radzenia sobie z rzeczywistością. To wszystko kształtuje sposoby reagowania i przeżywania. Wiemy, że nerwica, podobnie jak inne choroby, atakuje ten narząd, który z jakiegoś powodu u danej osoby jest słabszy niż inne. Może to być spowodowane czynnikami wrodzonymi, chorobą, a także czynnikami psychologicznymi np. otoczenie zwracało szczególną uwagę na sprawy związane z trawieniem lub ktoś w rodzinie cierpiał na bóle głowy albo osoba bliska zmarła na zawał serca. Doświadczenia tego rodzaju mogą sprawić, że będziemy szczególną troską obejmować swój przewód pokarmowy, głowę, serce właśnie te narządy zareagują, gdy wystąpi sytuacja nerwicowa. Bywa, że choroba układu krążenia u któregoś z rodziców wymaga szczególnej troski i opieki całej rodziny, i to może stanowić dla nas wzór, w oparciu o który kształtujemy własny sposób uzyskiwania troski i opieki ze strony otoczenia. Nerwicy można się pozbyć. Wymaga to pracy nad sobą. Możemy wrócić do równowagi psychicznej, odzyskać spokój, wiarę w siebie i w ludzi oraz poczucie większych możliwości życiowych. W jaki sposób to osiągnąć, jak leczy się nerwice - o tym w jednym z najbliższych numerów. Mechanizmy wywołujące nerwice Mechanizmy wywołujące zaburzenia nerwicowe to wzajemne oddziaływanie trzech grup czynników: predysponujących (biologiczne uwarunkowania, wadliwe metody wychowawcze, nieprawidłowe wzorce, zaburzone relacje), wyzwalających (choroby, porażki i straty, trudności w pełnieniu ról społecznych, zahamowanie rozwoju osobowego, działanie pod presją), podtrzymujących (korzyści z nerwicy, jatrogenizacja). Bywa, że na skutek uczenia społecznego i procesów warunkowania ukształtowały się nieprawidłowe cechy osobowości i nieadekwatne postawy, np. bierność, zależność od innych, uległość, sztywność, egocencentryzm, płytkość uczuciowa, lęk przed bliskością itd. Pojedyncze takie cechy nie stanowią patologii, ale predysponują, zwłaszcza gdy występują w określonych konfiguracjach, do wystąpienia konfliktów wewnętrznych powodujących nerwicę. Osoby z zaburzeniami nerwicowymi cechuje: podwyższony poziom niepokoju, niski próg frustracji, zawyżone aspiracje, skupienie na sobie, poczucie mniejszej wartości, brak akceptacji siebie, poczucie krzywdy, niechęć do samoanalizy, lęk przed oceną, trudności w relacjach z innymi ludźmi. Typy zaburzeń nerwicowych Zaburzenia nerwicowe często dotyczą poszczególnych układów, np. układu sercowo - naczyniowego, oddechowego, czuciowo - ruchowego, moczowo - płciowego, jak również zaburzeń funkcji narządów zmysłowych (widzenia, słuchu, węchu, smaku), zaburzeń metabolicznych i funkcji mowy. W zależności od występującego zespołu objawów rozróżniamy nerwice depresyjne, hipochondryczne, lękowe, histeryczne, nerwice natręctw, różnego rodzaju fobie i zaburzenia jedzenia (bulimia, anoreksja). Rozpowszechnienie nerwic Nerwice należą do najczęstszych chorób współczesnej ludzkości. Jak wynika z badań, wskaźnik rozpowszechniania nerwic wśród populacji ogólnej wynosi około 30%; z tego tylko część chorych poszukuje pomocy. W praktyce ogólnolekarskiej zaburzenia nerwicowe stwierdza się u około 15% zgłaszających się pacjentów. W psychiatrycznym lecznictwie ambulatoryjnym wskaźnik ten wynosi 40%. Obserwuje się przewagę nerwic u kobiet, w grupach rozwiedzionych i wdowców, w miastach nieco więcej niż na wsi. *Klinika ffx* 1 (styczeń) 2000
Odnośnik do komentarza
Witajcie, Dzięki Basiu za lekturę. Najważniejsze to wyciągnąć z tego jeden wniosek - MY jesteśmy zdrowe, to tylko nerwica. Bibiana, podobnie jak Ty w piątek miałam atak w hipermarkecie podczas zakupów, byłam z mamą,ale się opanowałam ( po jakichś 10 minutach), a potem miałamn tyle zajęć , że już nie wracałam do tego zajścia nawet myślami. I tak trzeba robić. A w sobotę i niedzielę miałam taki maraton, że czasu zabrakło na nerwicę.I tu jest klu sprawy, jak tylko nadchodzi atak, zaraz trzeba się czymś zająć, najlepiej - sprzątanie, uspokaja a efekt cieszy. Pozdrawiam, Gaja
Odnośnik do komentarza
Gość Magdalena
Cześć Basiu!U mnie bez zmian,cały czas walczę z nerwicą.A już przez jakiś czas było dobrze...Jak to jest,że w dzisiejszych czasach wszyscy żyją w stresie i są nerwowi,a tylko my mamy takie dolegliwości?Pozdrawiam i napisz co u Ciebie?
Odnośnik do komentarza
WITAJ!! u mnie ostatnop nawet niezle gdzies od miesiaca jest prawie dobrze, czasem tylko rano dopada mnie dziwny lek i nagle przyspiesza mi serce, biore szybko validol i obmywam twarz zimna woda, przechodzi, od czasu do czasu tak moze raz na dzien mam dodatkowy skurcz serca ale jak na to co mialam kiedys to nic!, ja potrafilam miec dodatkowe skurcze co chwile np przez 18 godzin i to byl dopiero horror, kurcze nie pocieszylas mnie ze Ci znow wraca po okresie w miare dobrym a ja myslalam ze mnie juz na zawsze to cholerstwo przejdzie!Niestety ta choroba wymaga duzej cierpliwosci, ale nie wiem czemu sie tak dzieje ze tylko niektorzy tak reaguja jak my, to nie jest sprawidliwe, pozdrowienia
Odnośnik do komentarza
cześć Basiu, U mnie też był nawrót w zeszłą środę, ale jakoś zapanowałam nad sytuacją. Teraz czuję się świetnie, myślę o Świętach i tak jak Ty, doraźnie biorę validol. Ta choroba wymaga bardzo dużej cierpliwości i pokory, a nam tego niestety brakuje. Trzeba poczekać, mi bardzo pomaga też modlitwa. Pozdrawiam, Gaja
Odnośnik do komentarza
Napiszcie mi czy macie lek przed wysilkiem fizycznym tzn czy np gdybyscie poszly na aerok to czy myslalybyscie o zawalach, dusznościach, utracie przytomnosci itd- ja tak mam i nie umie w sobie tego przelamac a wiem ze wysilek w naszej chorobie moze przyniesc tylko same dobre rzeczy przede wszystkim obnizy spoczynkowa wartosc pulsu!! Pytam bo wczoraj byłąm na stepie przez 1,5 h a po powrocie do domu dostałam dodatkowych skurczy i zaczela sie panika ze to przez ten wysilek..jak myslicie to chyba psychika???i lek przed tym wysilkiem to spowodował, a moze lekarze jednak cos przeoczyli???
Odnośnik do komentarza
Czy następujące zjawiska: strach przed pobytem w kościele (boję się że zbyt długie stanie może doprowadzić do omdlenia), strach przed robieniem zakupów w hipermarkecie (boję się, że zaraz się sufit zawali lub coś mi się innego stanie i będę miała zbyt długą drogę do wyjścia), strach przed tłumem w autobusie, siadanie na wykładach jak najbliżej wyjścia...żeby w razie czego szybko uciec - są objawami nerwicy. Dodam, że występują ok. raz na tydzień lub rzadziej.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×