Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica serca?! ktoś z Was to ma?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc wam mam podobne objawy do Magdy,u mnie objawiło sie to dusznosciami w godzinach nocnych otwierałem okno i naqbierałem powietrza miałejm uczucie jakbym nie miał czym oddychac p[rzy tym byłem dosc spanikowany oczywiscie cały dom na nogach skonczyłosie to pogotowiu i zaszczyku uspokajajacym Pozniej było kilka lat spokoju i niej wiecej rok temu choroba zas dała sie we znaki tym razem przez paniczny lek ze zaraz wykituje cały sie czesłem serce waliło jak młot i nic do mnie nie docierało takich objawy miałem ze trzyrazy pozniej zdarzało sie ze w nocy nerwowo sie budziłem od trzech miesiecy boli mnie w klatce piersiowej i plecach w osttanich dniaj jakby ustepowł najgorzej to jest jak popije to na drugi dzien jestem cały rozczesiony wystarczy ze mnie zaboli w klacie to juz mysle ze zaraz bedze miał zawał zapomniałem ze dretwiały mi rece i latem miałem uczucie dusznosci zwłaszcza w upalne dni to było by na tyle obecnie jem magnez z witamina B6 i herbatki uspokajajace niewiele pomaga zale zawsze cos starm sie tez biegac to mnie relaksuje wiem ze z alkoholu musze zrezygnowac definitywnie bo to w wiekszosci przypadkow objawy wystepowały na kacu pozdrowienia :-)
Odnośnik do komentarza
Alkoholu nie pijam z papierosów zrezygnowałam rok temu.Zauważyłam, że sece najbardziej mi dokucza jak sie trochę zdenerwuję i coś przeżywam mocniej. No i pomaga mi bardzo hemopatia. Mam bardzo fajną lekarkę. Wizytę u niej traktuję jak psychoterapię. I mam świadomość, że jak nie będę moła sobie z czymś poradzić to dzwonię. Dostanę granulki i znowu jest dobrze.
Odnośnik do komentarza
Babiano ablacja polega na przerwaniu dodatkowej drogi przewodzenia w sercu, więc nerwica serca to coś zupełnie innego, bardziej jest to sprawa psychiki, a nie patologii serca.ALE NAJLEPIEJ OCZYWIŚCIE SKONSULTOWAĆ SIĘ Z KARDIOLOGIEM.pozdrawiam i chętnie służę pomocą.
Odnośnik do komentarza
czesc wszystkim! Czytam to wszystko i jestem w szoku...no coz- mnie zlapalo to samo...tez nie wiedziałam gdzie szukać pomocy. wybierałam sie do psychologa juz dluższy czas, ale zawsze jakos zwlekałam do czasu...aż w niedziele wyladowałam na pogotowiu z wielką dusznością.myślałam, że się uduszę...brakowało mi jakby powietrza w plucach co chciałam nabrać powietrze to mnie zatykało spanikowałam zaczęło mi sie kręcić w głowie, drętwiały mi ręce- myślałam, że umrę-i co? na pogotowiu nie wykryli nic, kardiolog powiedziała, że to chyba na tle nerwowym, ale ja jej nie wierzyłam...w poniedziałek zrobilam wszystkie badania, tarczyca, płuca, astmolog wszystko co wiązalo sie z układem oddechowym i nic-wszystko w najlepszym porzadku!!!Wczoraj byłam u psychologa, powiedziała mi ze to typowe ksiąźkowe objawy nerwicy...umowila mnie do psychiatry-bez leków sie raczej nie obejdzie...no i dobrze, moze to mi pomoże bo ja chcę normalnie życ!!! do innych moich objawów należą: nocne delirki, Boże jak ja tego nie cierpię-moje cialó nagle zaczyna się trząś, jak przy padaczce, szczękam zębami, nie mogę tego opanować, trwa to 15 minut gdzieś i przechodzi. boję się zostawać sama w domu w nocy, noc mnie przeraża, czasem boje sie sama wyjść na miasto, jechać autobusem... te objawey sie nasiliły po urodzeniu dziecka-mam 28 lat jestem z Wroclawia, moj synek ma 2 latka, po porodzie jak bylam juz w domu mialam taki atak bolu brzucha ze przyjechalo pogotowie i nic...zrobili mi kolonoskopie i nic, leczylam sie u gastrologa - diagnoza na tle nerwowym...co moge jeszce napisac...moi rodzice rozwiedli sie 3 lata temu i to tez przyczynilo sie do moich stanow lekowych... Dobrze wiedziec, ze nie jestem w tym sama...acz kolwiek źle, ze tak dużo z nas cierpi na ta dolegliwosc. NIE UMIE Z TYM ŻYĆ, a tak bardzo bym chciala...
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich!Dlugo sie nie odzywalam bo jakos dawalam sobie rade,ale ostatnio mi nie wychodzi.Kilka razy dziennie potyka mi sie serducho i zaraz po tym boli mnie lewa lopatka.Przewaznie lapie mnie to swinstwo jak chce wziac gleboki oddech,albo nagle sie zchyle.Bol promieniuje az do dolu plecow.Poza tym brakuje mi powietrza i mam wrazenie,ze zaraz sie udusze.Nie daje sobie juz rady.Caly czas o tym mysle,martwie sie i boje.A jeszcze jak poczytam jak powazne moga byc skutki nerwicy...Bibiana,co u Ciebie?Agnieszko,jak sie czujesz po operacji?Czasem juz sobie mysle,ze jakby wykazalo cos EKG,ECHO albo holter to byl by problem z glowy bo wtedy moglabym poddac sie operacji,a tak musze sie z tym meczyc bo nerwicy niestety nie da sie z operowac...;-)Pozdrawiam wszystkich Cierpiacych!
Odnośnik do komentarza
Dzięki za pamięć, ja się czuję więcej niż dobrze. Nie mogę się przyzwyczaić do obecnej sytuacji, bo nagle mogę wszystko planować i nie martwić się oczy dostanę ataku czy nie i to jest fajne.Tobie oczywiście życzę więcej wiary w siebie bo ona podobno czyni cuda a ja w to wierzę, wiem że to slogan, ale staraj się myśleć pozytywnie, ponieważ największa siła tkwi w nas samych. Od 28 pażdziernika jestem wolna od tego świństwa, wiem że to krótko, miewam czasami dodatkowe, jednosekundowe pobudzenia, ale to nic w porównaniu z tym co było i wierzę bardzo mocno, że to już koniec moich problemów.To narazie, pozdrawiam cię bardzo serdecznie i życzę zdrówka. Odezwij się od czasu do czasu.
Odnośnik do komentarza
Czesc, mam 34 l. i zastanawiam sie, czy tez nie nerwice. Wszyscy piszecie, ze to choroba duszy, serce zdrowe, ale problemy i psychika przezywa. A ja, coz... nie mam takich problemow, naprawde jestem zadowolona z zycia, mozna by rzec, wszystko sie uklada. A tu??? Kolatania serca, uderzanie krwi do glowy, takie cisnienie, szczypanie serca, klucie w tyle na jego wysokosci, czasem swedzenie, ale z bolu, a najgorsze to te dlawienia i scisk w gardle, czasem bole glowy i karku. Nad ranem jest lepiej, pod wieczor najgorzej. Przykre i uciazliwe. Nie lecze sie na razie niczym. Mam to od pewnego czasu.
Odnośnik do komentarza
mam 14 lat i niedawno okazało sie ze mam nerwice serca. Cały czas myslalam, ze to astma, ale teraz wiem, ze moje problemy z oddychaniem to nerwica. Czesto gdy oddycham odczuwam ból w klatce. Ostatnio lekarz przepisał mi tabletki jakos pomagaja, ale przeciez nie moge całe zycie brac tabletek. Martwi mnie to wszystko szczególnie dla tego, ze mam dopiero 14 lat i całe zycie przede mna, ale wiem, ze osób chorych na nerwice serca jest wilele i przynajmniej mozemy sie podzielic przezyciami i jakos sobie pomóc. moja nerwica najprawdopodobniej jest spowodowana rozodem moaich rodziców, od wielu lat nie mieszkaja razem, głównie wychowywała mnie mama wiec to pewnie stad ta cała choroba. Szczerze nieduzo wiem o tej chorobie./pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Napisze troche obszerniej..., jestem po raz 1 na tym forum, wylapalam temat na Google, w zwiazku z moimi problemami z serduchem. Zaczelo sie 7 lat temu, kiedy to przy okazji leczenia pluc w szpitalu, zadano mi pytanie , czy mam cos z sercem. Oczywiscie, wzruszylam ramionami, jak moga mi takie pytanie zadawac, serce u mnie jak dzwon. I na tym sie skonczylo. Teraz mam 34 lata i od jakiegos roku, zauwazalne problemy. A mianowicie, zaczelo sie od nocnych przebudzen z braku powietrza i klucia serca, tak, ze balam sie ruszyc, ale musialam, zeby otworzyc okno i powoli dojsc do siebie. Bol, bol i przeszlo. Od jakiegos czasu pojawily sie: klucie z tylu plecow takie troche bolesne troche swedzace, to bylo na nartach, przy okazji przeziebienia poczulam zimny bol tam z tylu, coz... zylam z tym dalej. Potem kolatalo mi coraz czesciej serce, uderzala krew do glowy i pulsowala, pobolewalo nadal serce. 2 tygodnie temu przeziebilam sie i od tygodnia znow mam bole serca , klucie pod lopatka z tylu serca i co najgorsze te dlawienia i ucisk w gardle. Przy tym bol glowy, z tylu, kark, ale to raczej przechodzi po aspirynie. Cisnienie mam niskie, takie 100/70. Ale jest jeszcze jedna istotna sprawa, jest mi dobrze, jestem zadowolona z zycia, nie stresuje się, kocham i jestem kochana. Nie mam jeszcze dzieci. Moze to wczesniejsze stresy mi sie udzielaja? Jesli tylko uprawiam sporty, a kocham to robic, narty, rower, wspinaczka, konie, tenis, strzelectwo, jazda na motocyklu... bole przechodza, nie mecze sie. To wszystko przychodzi poznym popoludniem, wieczorami, kiedy nie prowadze aktywnego zycia, w nocy spie raczej spokojnie. To wszystko, tak napredce. Domyslam sie, ze ma nerwice serca. :((( Coz... czym sie leczyc, nie lubie lekarzy. Zabili mi ukochana ciocie. Wole sama, a skoro choroba przyszla, sama zginie, trzeba jej tylko nieco pomoc, czyz nie? ;)
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich, moje spotkanie z nerwicą serca było wiele lat temu, miałam 17 może 18 lat. Przeżyłam szok związany z chorobą kolezanki (epilepsja o której wtedy nic nie wiedziałam). Zaczęły się nocne przebudzenia z kołatanie serca, wizyty na pogotowiu gdzie *wspaniali lekarze* wypytywali czy nie biorę narkotyków - zamiast pomagać wpędzali mnie w jeszcze większe lęki.Piłam kupowane przez mame syropki, kropelki nasercowe a ono kołatało i kołatało.Były niesamowite napady lęku przez wychodzeniem z domu na przezmian z lękami przed sedzeniem w domu, ciągle sie czegoś bałam.Jazda autobusem to był kolejny problem, często musiałam wysiadać kilka przystanków wcześniej bo wydawało mi się że w autobusie umrę. To było strazne. Wreszcie po jednym z napadów nerwicy podczas którego cała zdrętwiałam,trafiłam do szpitala. Oczywiście sama rozmowa z lekarzem który zapewnił mnie że od tego się nie umiera uspokoiła mnie, dostałam propranolol i pojechałam do domu. Doszłam wtedy do wniosku że moja choroba to nie choroba serca tylko umysłu, bierze się z lęku przed śmiercią a serce to tylko objaw. Zrobiłam prywatnie wszytkie badania serca wykluczające jego wady względnie chorobę i od kardiologa dostałam lek na głowe hehehe -Rudotel się nazywał. Przeszło po nim wszystko, żadne lęki żadne kołatania nie miały miejsca, zaczęłam normalnie żyć. Wyszłam za mąż urodziłam syna i wszystko było dobrze do pewnego momentu.Zachorował mi tata i moja nerwica się odnowiła. Później raz byo dobrze raz gorzej ale jakoś żyłam. Urodziłam drugie dziecko, wychowałam poszłam do pracyi w sumie przez wiele lat nie było tak źle tylko po dużym stresie musiałam brać jakiś deprim czy walidol.Aż do teraz- wróciła-znów zaczynam walczyć ale teraz nie będe czekała aż sama ja pokonam bo to raczej nie możliwe, dam sznsę lekom nowoczesnej generacji i zobaczymy- jutro idę do lekarza, trzymajcie kciuki, ma nadzieje że to *tylko nerwica*. Pozdrawiam wszystkich serdecznie -Elżbieta
Odnośnik do komentarza
Trzymam kciuki, a co ja mam powiedziec, naprawde sie nie denerwuje, no tyle co kazdy, czyli prawie nic. Przyszlo nagle i to jest dokladnie to co Wy macie. Mysle, ze tu nie chodzi o glowe, a przynajmniej nie we wszystkich wypadkach. Z niechecia, ale wybiore sie do lekarza, z czystej ciekawosci, jesli powie mi, ze mam nerwice serca i powinnam sie uspokoic, isc do psychologa np, powiem, zeby spadal na drzewo. Tak jak chemia w nowotworze to juz przezytek, tak tu farmakologia powinna byc skuteczna bo jak na razie trafnej diagnozy nie widze.
Odnośnik do komentarza
Wiesz Wiolu, można się męczyć bez leków bez wsparcia, ale w imie czego? Ja w międzyczasie biorę Validol i Deprim dostępny bez recepty w aptekach i tak jakby lekko mi ulżyło,znalazłam też w postach podpowiedz jednego z *cierpiących * na to samo nazwę leku pochodzenia naturalnego Rhodiolin, kliknęłam na wyszukiwarce i poczytałam sobie o nim z opisu wynika że jest niezły tylko cena dośc wysoka. A może ktoś z forumowiczów próbował go stosować? PS. do lekarza idę jutro bo na dziś nie załapałam sie niestety-kolejka. Pozdrawiam wszystkich cierpiących fizycznie i psychicznie.
Odnośnik do komentarza
Dzieki za odpowiedz i pomoc Ela. Kupie sobie te leki, niezaleznie od ceny, troche ciezko mi, zwlaszcza wieczorami, kiedy mnie dopada ta nerwica >:(. Do tego zblizaja sie Swieta, potem wyjazd na narty. Musze byc *sprawna*. Pozdrawiam. PS co do kolejek do lekarza, poszlam raz i hmmm... nie pojde wiecej, co najwyzej prywatnie zrobie sobie badania bo nie lubie sie prosic, czekac i byc traktowana tak zeby tylko *odwalic* klienta.
Odnośnik do komentarza
Witajcie ponownie :) Czesc Magdo pozdrawiam Cie serdecznie :) Basiu ,Gaju co z Wami !!!!???U mnie w sumie niewiele sie zmienilo,zaczelam panowac nad nerwica wiecej niz kiedykolwiek,poprostu ignoruje to.Mam pelno zajec ,nawet na to nie mialabym czasu.Szczerze powiem ze jak przebywalam w domu bylo duzo gorzej,mialam chyba za duzo czasu na myslenie i rozstrzasanie swego samopoczucia.Droga Wiolu,witaj w klubie :) nerwice masz napewno,dowodem tego sa wieczorne i nocne leki,to samo mam ja.W dzien jakos daje rade ,czasem nawet lapie sie na tym ze w ogole nie mysle o swoim zdrowiu i o dziwo nie odczuwam zadnych boli ale jak tylko zlapie sie na tym to od razu momentalnie zaczyna cos mnie to kuc pod lopatka,to raz lewa raz prawa,w piersi,strasznie rozne sa te bole.Ale gdy przychodzi wieczor zaczyna sie ten niepokoj czy znowu sie nie zacznie,staram sie panowac nad tym jak tylko moge.Dusznosci tez mialam i czasami tez sie pojawiaja,raz nawet wzywalam pogotowie nie do boli w sercu lecz wlasnie do dusznosci.Oczywiscie wszystko bylo w porzadku!!! Ale ja o malo sie nie udusilam .Obecnie mam tez uczucie ciala obcego w gardle,bylam z tym u laryngologa okazalo sie ze mam ropne zapalenie gardla i dostalam antybiotyk ale najgorsze jest to ze od tego czasu minal miesiac a ja dzis ponownie mam te same objawy,czytalam ze objawem nerwicy lekowej jest m.in uczucie ciala obcego w gardle !! TA NERWICA JEST POPROSTU OHYDNA,ATAKUJE WSZYSTKO ,KAZDEN NARZAD!!! Napiszcie czy ktos ma to samo ?To uczucie ciala obcego w krtanii.Pozdrawiam wszystkich walczacych z nerwica,trzymajcie sie Kochani i nie dajcie sie.To czy wyleczymy sie tak naprawde zalezy od nas !!!Ktos pisze ze cieszy go zycie ,nie ma problemow a mimo to ma nerwice,ta choroba atakuje podswiadomosc ,nawet nie wiemy co z przeszlosci moze gnebic nasza dusze mi tez wydaje sie ze przeszlosc mnie nie boli,mnie moze nie, ale MOJE DUSZE TAK!!!I to wlasnie odzwierciedla sie w chorobie.TRZYMAJCIE SIE ,DUZO BUZIAKOW I USCISKOW DLA WSZYSTKICH NERWICOWCOW :)))
Odnośnik do komentarza
No fajnie :) Jestem w klubie nerwicowcow :)kto by pomyslal...Co do tego ciala obcego w gardle, u mnie to jest tak jakby ktos mnie zaczal naciskac w dolnym odcinku szyi, wtedy zaczyna mnie tez sciskac w glowie, jakby pulsowac, serce wali. Jakby ktos polozyl kilogram cukru na szyi. Zrobie dla pewnosci badanie krwi na testy hormonow tarczycy. A dzis np. w nocy obudzilam sie nagle z tak pulsujacymi skroniami i kolatajacym sercem, ze staralam sie nie ruszac, zeby wszystko sie uspokoilo. A przeciez spalam spokojnie. Ech... Napisze, jak sie wyjasni. Pozdrawiam. :)
Odnośnik do komentarza
Witam ponownie, lżej mi znacznie jak tutaj zaglądam. Ja też miewałam uczucie ciała obcego w gardle, to normalne przy nerwicy, dodatkowo ciągle pokasływałam lub chrząkałam, śmieszne ale prawdziwe!!!No i ziewanie, w sytuacjach stresowych ciągle ziewałam. Dziś odniosłam sukces, na wywiadówce u córki raz ziewnęłam i ani razu nie odchrząknęłam ani nie kaszlnęłam! Mówię Wam jak sie ciesze że całe zebranie przetrwałam zupełnie normalnie. Pozdrowienia Ela.
Odnośnik do komentarza
No tak! Zupelnie pominelam to ziewanie!! To uczucie dlawienia w gardle probuje sie wyzwolic poprzez ziewanie, dlatego wrecz musze ziewac. Ziewam podswiadomie i mowie sobie, o teraz jest lepiej. Pokaslywanie tez, tylko, ze u mnie to juz nie wiadomo, pluca, czy serce? Bo niestety plucka mam slabe, juz takie sa i nie mam im tego za zle. A z tym ziewaniem, kolejnym etapem nie jest wcale sennosc, nie, moge jeszcze pare godzin siedziec. Dzis np, wracalam autkiem do domu kolo 16-ej i znow to dlawienie w gardle, ale powiem Wam, troche mniejsze. Po przeczytaniu Waszych postow zaczelam sobie mowic, no co ty normalna jestes? przeciez wszystko jest ok, przestan! W ogole zapomnij! I nie jest zle. Ale powiem Wam, glupia choroba. Jak ma sie astme, to przynajmiej wie sie, ze to astma. A tak? A jeszcze do niedawna wszystko to bylo mi obce, ech...
Odnośnik do komentarza
Acha jeszcze jedno...sprawa picia alkoholu. Nie pale i generalnie tez nie pije wyskokowych trunkow, ale zdarza sie, ze gdzies tam wypada. I wtedy to dopiero sa schizy, tak jak kiedys po prostu zle sie czulam, ale kolo poludnia dochodzilam do siebie, jak gdyby nigdy nic, tak teraz ... serce wali jak rozszalale, chce wyzwolic sie z klatki, co ono nie wyrabia, oczywiscie to przechodzi, ale wrazenia sa srednio mile. Do tego pulsujace skronie. Wtedy zazwyczaj mowie sobie, kurcze moje serce po prostu gada, ze tego nie lubi, wiec nie pij wiecej, nigdy wiecej, no ale wiadomo... To tak troche obok teamatu, ale pikaweczki tak niestety reaguja i to jeszcze nie do konca zdrowe, jak u nas.
Odnośnik do komentarza
Witam ponownie :) Co do picia alkoholu to zrezygnowalam z niego jakies 5 miesiecy temu,oczywiscie dlatego ze bylo na drugi dzien dokladnie tak samo jak opisujesz to Wiolu.Poprostu koszty byly zbyt wielkie,prawie po kazdym napiciu sie alkoholu na drugi dzien ladowalam na pogotowiu z zawalem serca i takim lekiem,ze nikt nie mogl mnie uspokoic.WARIATKA!!Wiec nie pije wogole,papierosy rzucilam 3 lata temu ale tego akurat nie zaluje no i picia tez :) Tak czy siak niszczy to zdrowie i zabija szare komorki no i dla serca jest bardzo szkodliwe,zreszta pewnie dla nerwicy bardziej,powoduje rozchwianie emocjonalne.Szkoda troche ze nie mozemy zyc jak normalni ludzie ale widocznie taki juz nasz los :) Ja tak sie uparlam ze wyjde z tej nerwicy i dlatego to zrobie.Najwazniejsze zeby pogodzic sie z soba wewnetrznie,ja chyba jestem na dobrej drodze.Co do pojscia do lekarza do wybieram sie do niego juz pol roku (do kardiologa) to tez przydaloby sie zebym poszla i zeby lekarz specjalista stwierdzil ze serce mam zdrowe,bo tego wlasciwie jeszcze nie wiem.Niby mialam robione ekg lecz podobno jest ksiazkowe :( niestety nie widac tego w praktyce ale wiem ze wiele chorob serca mozna wykryc dopiero po usg,lub echo serca,wiec przydaloby sie zebym zrobila takie badania dla pewnosci.Jak ostatnio badal mnie lekarz z madycyny pracy ,stwierdzil ze slychac szmery w sercu :(Pozdrawiam wszystkich.Pa pa kochani.
Odnośnik do komentarza
Czesc Bibiana!! Zaczne od tego ze dlugo sie nie odzywalam poniewaz milam zepsuty komputer.Po drugie jest mi wstyd bo tak strasznie panikowalam i pisalam wam tu juz ze mam miec ablacje tylko jeszcze mam miec potwierdzone to zapisem na takim specjalnym rejestratorze na ktorym mialam nagrywac ataki rzekomych czestoskurczy.........nagralo sie 9 atakow szybkiego zwyklego zatokowego bicia serca--no i kilka dodatkowych..... diagnoza niemiarowość oddechowa zwiazana z nerwica serca.... i co Wy na to, Boze az wstyd.bylam pewna ze mam chore serce.pozdrowienia, ostatnio czuje sie swietnie , biore validol i co najzabawniejsze zupelnie odstawilam leki na serce choc kardiolog przepial mi teraz atenolol-beta bloker-sama dam rade skoro to nerwica a nie serce!!!! pozdrowionka
Odnośnik do komentarza
No to fajnie masz Barbaro. :) Dobrze, ze nic powaznego. Bibiana, hej, tak, trzeba do tego kardiologa sie wybrac, ale ja mam ten sam problem, a to akurat nie moge lub wyjezdzam, z to znow nie chce, a to lepiej sie czuje, tlumaczac, ze to nic, po co do lekarza... Co do 2 ostatnich dni, czuje sie lepiej, moze dlatego, ze nie tylko ja mam taki problem. Wiecie, ostatnie 2 tygodnie bylam chora, teraz jest juz lepiej i od razu dusznosci mniejsze, choc nie ustapily bo nadal jak sie czyms przejme, przychodzi *globus*. Kupie Validol... i te leki bez recepty. Zobaczymy, a do lekarza pewnie kiedys tam sie wybiore, moze jak mnie pikaweczka przestraszy bo to impuls. Na pewno opowiem Wam o tym. pozdr.
Odnośnik do komentarza
Cześć wszystkim, byłam u lekarza, z wywiadu Pani doktor wywnioskowała nerwicę ale dla pewności dała skierowanie na badania typu krew, cholesterol, ekg i takie tam, pójdę we wtorek, zrobię i zobaczymy, mam nadzieje że wszystko będzi ok. Nie panikuje, bo lata paniki i przeokropnego strachu mam już za sobą a było ich sporo(mam 40-stke na karku a nerwice z przerwami od 17-go roku życia). W każdym razie trochę uspokoił mnie w międzyczasie Deprim, nie wiem co ma piernik do wiatraka, bo to zwyczajny wyciąg z dziurawca???! No i Validol biore 3 razy dziennie, ach te ziółka! Jak możecie to napiszcie czy któraś z Was gorzej się czuje w czasie zmian pogody albo latem kiedy jest upał albo przed burzą bo ja wtedy czuje sie okropnie. Czytałam na forum że w upał źle sie czuja osoby z wypadającym płatkiem albo jakimiś innymi wadami serca i to mi nie daje spokoju, bo ja w upały jestem jak flak.Ciśnienie mam w porządku- książkowe kiedy bym nie mierzyła.I mam jeszcze jedno pytanko, jak jest u Was z lękami, zy oprócz tego że boicie sie śmierci spowodowanej chorobą serca lub inną, macie jakieś konkretne fobie, bo ja mam bardzo dużo, właśnie między innymi boją sie dusznych pomieszczeń, albo stania w kościele, jak siedze jest ok , na samą myśl o staniu- *mdleję* - w cudzysłowiu , bo przez te 20 lat nerwicynigdy nie zemdlałam. Pozdrawiam serdecznie fszystkich forumowiczki/czów, głowy do góry, na pewno będzie lepiej!!! Ela. PS. W razie nawrotu lęku i kołatania dostałam od Pani doktor Rudotel, ale nawet go nie wykupiłam, może ktoś brał? napiszcie.
Odnośnik do komentarza
Witaj!! Jesli chodzi o mnie i o moja nerwice wyglada to tak. Po pierwsze musze Wam powiedziec ze przez ten czas jak mialam zepsuty komputer czulam sie duzo lepiej, moze to kwestia czytania i o tym wszystkim i zaglebiania sie w temacie nerwicy, przeciez tu kazdy z nas pisze o swoich dolegliwosciach a my sobie podswiadomie je przypisujemy i pozniej tak nam sie naprawde dzieje, nie myslicie tak?Czasem jest lepiej jest wiedziec mniej. Moje lęki to takie ze np do kosciola przestalam zupelnie chodzic bo czulam sie tak zle i tak strasznie bylo mi zawsze duszno ze prawie mdlalam,ale to mam juz od malego z tym kosciolem, mam wrazenie ze jak wszyscy spiewaja i modla sie w jednym czasie to zaczyna brakowac powietrza, ja zaczynam ziewac, potem robi mi sie dziwnie jakos slabo, poty. Najgorsze w tym wszystkim jest to ze zarazilam tym gadaniem mojego meza i on teraz tez sie zle czuje w kosciele a przeciez cale zycie byl ministrantem i nigdy nic mu sie nie dzialo!!! to straszne ale oprocz destruktywnego wplywu na nas samych niekorzystnie niestety odzialowujemy na naszych najblizszych. Boje sie wychodzic sama z domu, bo mysle ze cos mi sie z sercem stanie i nie zdarzy do mnie dojechac pomoc, najgorzej jest w autobusach-okropna panika wyczekuje tylko przystanku bo mysle ze zaraz zemdleje,albo dostane zawalu lub dostane biegunki.......niestety nasza wada jest to ze ciagle myslimy o tym co by bylo gdyby bylo, a nie zyjemy zyciem terazniejszym, to straszne ale to silniejsze ode mnie. Co do rudotelu to bralam go juz jak mialam 16 lat w tej chwili mam 26lat. Nie chce Cie straszyc ale to silny lek psychotropowy, ktory bardzo uzaleznia, zrob wszystko by tego swinstwa nie brac, i spytaj lekarza np o pramolan on jest lepszy lzejszy i nie wywoluje takiego uzaleZnienia.Musimu myslec w ten sposob skoro mam w sobie tyle sily by wyzwolic w sobie najrozniejsze objawy nerwicy, czyli ze mamy tak duza sile persfazji to tak samo mamy duzo sily aby myslec ze jestesmy zdrowi!!!! ZDROWI!!! Cialo jest sprawne tylko umysl plata figle. Ja jak np zaczyna mi kołatac serce to mysle wtedy tak: Ze nerwica to podstepna choroba i probuje mnie teraz podejsc i mysli ze ja sie poddam i przestrasze tych kolatan!! a ja wtedy mowie nawet na glos:Jestem zdrowa, jestem zdrowa, jestem zdrowa, gleboko oddycham spokojnie, i mysle nie o tym ze jestem chora ale o tym ze nerwica czeka tylko na to bym ja sie poddala, LUDZIE nie dajmy sie zwariowac tej chorobie!!!!Pozdrowionka
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×