Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica serca?! ktoś z Was to ma?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

ja tez mam takie kolatanie serca- tez powiedzieli ze to nerwica i czasem nie umiem zlapac oddechu i pikanie serducha...zalecili mi duzo odpoczynku i picie floradixu- ze jestem zestresowana i przepracowana, Floradix pomaga ogolnie na samopoczucie, uzupalnie niedobory witamin, mam wiecej energii, chęci do zycia, ale nadal serducho kolacze, ziwne uczucie, bo mam wrazenie jakby chcialo uciec z klatki piersiowej
Odnośnik do komentarza
Witam. U mnie objawy podobne jak u wszytskich. Z wyjatkiem bolów. Zaczelo sie w lipcu tego roku. Przebudzenie w nocy i uczucie *umierania* , kolatanie serca , drzenie ciala , pustka w glowie , niemoznosc wyslawnia sie , amnezja. Umieralem. Kolejne dni podobnie , nie moglem nawet prowadzic auta. Trafilem na oddzial psychiatryczny gdzie po rozmowie z bardzo zyczliwym lekarzem otrzymalem doraznie recepte na AFOBAM. Po zazyciu polówki poczylem ulge- ekstaza i spokuj. Bylem w niebie. Lekarz poleci dalsze wizyty i leczenie nerwicy w PZP. Tam poszedlem prywatnie bo zdrowia sluzbe mamy taka jaka mamy i terminy byly na miesiac do przodu. Pani doktor rozpoznala naerwice lekowa - zapisala Zotral. Lek przyjmowalem tydzien czasu z marnym skutkiem. W miedzy czasie trafilem na strone http://www.nerwica.vegie.pl/niedobor_magnezu.html . Zaczalem suplementowac sie magnezem ( pare dni wczesniej po tym ataku leku zrobilem morfologie krwi , wyszedl mi niedobor magnezu) i to nie w takich dawkach jak mowi lekarz czy ulotka. Zapotrzebowanie na magnez u doroslej osoby jest ok 300mg dziennie a w niektorych zrodlach jest napisane o 4 mg na kg ciala. W standardowym magnezie w jednej tabletce jest ok 50mg. Ja zazywalem MBE ( magnez wit B i E) w ktorym w jednej tabletce jest 150mg na poczatku jadlem 3 tabletki dziennie , po jakims czasie dwie. Odstawilem Zotral. Magnez mnie wyleczyl , nie bylo lekow , tachykardi itd. Po 2.5 miesiaca odstawilem magnez i zaczelo sie znowu. Teraz doszlo drzenie calego ciala , czuje jakby wibrowalo , lek , depresja itd. Zaczalem od tygodnia znowu brac magnez 300mg dziennie ( 2 tabletki MBE) i spokuj. Leki odeszly pozostalo jedynie drzenie ciala... Dla osob z szerzej otwartymi umyslami i nieograniczajacy sie swoimi uwarunkowaniami , wierzeniami polecam strone http://davidicke.pl/index.php/artykuly/45-ewolucja/73-ewolucja1.html okolo roku zajmuje sie tematem i czy sie komus to podoba czy nie , czy w to wierzy czy nie to sie dzieje... Chetnym moge wyslac wiecej materialow na maila. Pozdrawiam , zdrowia i spokoju zycze - Michal Slowa Papieza Jana Pawla II - * w nadchodzacych czasach nie lękajcie sie*
Odnośnik do komentarza
Witam, poczytalam troszke na tym forum. I widze ze chyba mam tez problem. Tzn. od kilku dni boli mnie wkolo serca, klatka piersiowa, slabosci, czasami problemy z oddechem. Tydzien temu mialam robione morfologie, mocz, Wyniki Ok. Wczoraj bylam u lekarza rodzinnego zbadal mnie i nic niepokojacego niby nie ma, poza tym ze jestem pzreziebiona. Nie moge jesc, wkrecam sobie ze umre. Podobny stan mialam roku temu, tydzien nie jadlam, lezalam, myslalam o smierci. Chcialam sie zarejstrowac do kardiologa ale dopiero termin na nowy rok. Chcialam isc prywatnie ale moj maz powiedzial ze mi nic nie jest i ze mam isc do psychologa. Mam 21 lat, i jestem od 3 dni mezatką. boje sie smierci... Kazda mysl to czy dozyje do jutra. Dzisiaj bol w sercu to jakas masakra.
Odnośnik do komentarza
Witam. Powiem wam tyle że w nerwicy poprostu trzeba totalnie nie myśleć, umieć się wyłączyć. Niektórzy mówią o zrozumieniu problemu i przyczyn ale najpierw trzeba się doprowadzić do stanu w którym bdzie możliwe normalne rozumowanie. Przeszłem wiele, pare form nerwicy. Lękowa, natręctw i społeczna a także różne mieszanki. Po pierwsze samokontrola, jeśli czujemy że świat zaczyna zmykać w science fiction to się odłączamy i przeczekujemy. Po drugie psycholog i terapie, najlepiej co 2 tyg. gdyż mamy czas sami powalczyć i zreflektować potem z psychologiem. Po trzecie wsparcie techniczne. W moim przypadku był to: magnez+B6+potas, wit. c 500 mg/dobę i na koniec dziurawiec. Ten ostatni w wersji forte 2 razy dziennie po jednej kapsułce co daje ok. 900 mg. Hiperycyna to naprawdę potężne wsparcie. Wszystko z tego co podałem można bez ryzyka wypróbować. Suplementacja minimum miesiąc żeby jakiekolwiek wnioski wysunąć. Pozdrawiam. Spróbujcie :)
Odnośnik do komentarza
Cześć Wszystkim! Trafiłem tu przypadkiem, poszukując informacji o tym co mnie męczy. Ponad rok temu, nagle, *walnęło mną o ziemię* - ciśnienie 195/120, tętno 110, duszności, ból w klatce piersiowej , silne zawroty głowy, mdłości. Myślałem, że umieram. Byłem przekonany, że to zawał. Leżę na podłodze w domu, proszę żonę żeby wezwała karetkę. z nerwów nie potrafi zadzwonić. Sam kręcę, żona opisuje co się dzieje. Karetka po chwili podjeżdża. Mierzą ciśnienie, coś pod język i do szpitala. W szpitalu ekg. krew. Po godzinie lekarz mówi, że jestem zdrowy, że to sprawa nerwów.Po jakimś czasie trafiam do kardiologa. Opisuję co się stało. Ekg, holter, echo. Jest pan zdrowy. Proszę się uspokoić. I tak walczę z tym cholerstwem. Zaczyna mi brakować sił. Ataki powtarzają się, a ja wpadam w panikę. Leków uspokajających nie biorę, bo boję się uzależnienia. Próbuję autoterapii, ale czasem rezultaty marne. Staram się wyciszyć i uspokoić, ale lęki i dolegliwości wracają. Najbardziej uspokaja mnie jazda samochodem. Ale nie mogę wiecznie jeździć!!! Dobrze, że Was spotkałem. Przynajmniej mogę się wygadać przed kimś, kto cierpi jak ja. Pozdrawiam serdecznie. Może ktoś stosuje jakieś techniki relaksu i może coś podpowiedzieć? Będę wdzięczny.
Odnośnik do komentarza
Hej. Ja takich ataków az nie mam, ale meczy mnie caly czas.Tzn, pobolewa mnie w klatce i czasem jak by ciezko mi sie oddychalo,jak by cos mi siedzialo na klatce. Gorzej jest gdy mysle o tym, jak sobie pomysle ze moge umrzec to nawet slabo mi sie robi i jakbym zaczela wpadac w panike...Ale jak narazie udaje mi sie uspokajac, wkrecac ze jest oki. biore tabletki uspokajajace dosyc silne. Bylam u lekarza i ciagle sie zastanawiam czy lekarz sie nie myli.Czy napewno to nerwica? Staram sobie tlumaczyc ze jednak ekg, krew, mocz OK to sie *raczej tak z dnia na dzien nie umiera* Mysle sobie ze moglabym sie martwic gdybym nie chodzila do lekarza. Chociaz sama juz nie wiem co myslec... Jak Wy sobie to tlumaczycie, i co o tym myslicie?
Odnośnik do komentarza
Cześć, od ponad roku szybko się męczę np. wchodząc na 3 piętro brak mi tchu ciężko mi nawet mówić. Dziwi mnie to bo jakieś 4 lata temu biegałam w maratonach. Teraz mam 20 lat jakieś 3 miesiące temu poszłam do lekarza rodzinnego z powodu pieczenia i bólu w klatce piersiowej moja lekarz stwierdziła napady tachykardii i skierowała mnie do kardiologa który stwierdzi ze jest wszystko dobrze i to pewnie z powodu nerwicy ale ja nie mam takich objawów jak wy opisywaliście fakt moje tętno raz wzrosło do 200 uderzeń wtedy miałam uczucie jak bym połknęła kasztan albo coś większego od tych 3 miesięcy miałam jakieś 3 napady ale oprócz tego mam dni w których boli mnie serce mam uczucie ze nie mogę oddychać i przy głębszym oddechu odczuwam kłucie w sercu. Naprawdę nie wiem co mi jest bo żaden z lekarzy nic nie stwierdził...co wy o tym myślicie??
Odnośnik do komentarza
hej wszystkim nerwuskom;) jestem na tym forum nowa ale znam te wszystkie wasze odczucia już od roku. u mnie zaczęło sie wraz z przeprowadzką. siedze sama w nowym domu i zamiast się z tegoi cieszyć mam po prostu doła. a zresztą kto by nie miał na moim miejscu? mam męża który jest kierowcą i w naszym domciu jest 2 dni w ciągu 14 dni. od 2 miesięcy biorę sedam3 1/2 tabletki wraz z fluoxetinem. postanowiłam jednak powoli odstawić ten pierwszy lek. boję się uzależnienia. muszę przyznać ze te leki nawet mi pomagają. potrafię już jeżdzidz autem iśc na zakupy. robię to często na siłe i wierzcie mi to pomaga. nieraz mam takiego doła że myśle żeto już koniec ale w pewnym momencie mówie sobie no nie, przecież nic mi nie jest , to siedz tylko w mojej głowie. powtarzam sobie ze to tylko moja wyobrażnia i że nic mi nie grozi. ps. mam prośbe napiszcie mi jeżeli komuś pozytywnie udało się odstawić sedam? i czy zmiana pogody też ma wpływ na wasze samopoczucie? na moje ma ogromne. pozdrowinka dla wszystkich:)))
Odnośnik do komentarza
Hej. Od jakiegoś czasu czytam Wasze posty i trochę mi lżej na serduchu, że nie jestem w tym wszystkim sama... Wszystko zaczęło się jakieś 2 tygodnie temu, kiedy (tak jak większość z Was przy pierwszym ataku) byłam pewna, że mam zawał i umieram. Wezwany lekarz uspokoił mnie, że z sercem jest ok. Następnego dnia zaczęła mi drętwieć lewa ręka i noga i znowu miałam napady lęku (podczas których moje ciśnienie wynosiło 160/100!), kłucie w klatce piersiowej i sztywnienie karku. Zaczęłam się uspokajać, że to nerwica i wszystko tworzy się jedynie w moim umyśle... Przez ponad tydzień nic się nie zmieniało, jedynie lęk potrafiłam powstrzymać racjonalnym myśleniem. Dzisiaj o dziwo wszystkie objawy ustąpiły - tzn nic mi nie drętwieje, nie kłuje i nie sztywnieje za to cały dzień mam podwyższony puls (choć się nie denerwuję) - czuję, że serce bije szybciej i potwornie mnie to irytuje - a po wejściu na 3 piętro zrobiło mi się strasznie słabo. Już nie wiem czy to nerwica czy może jednak mam coś z sercem... Zrobiłam badania, niby wszystko jest w porządku - czy ktoś z Was miał takie objawy? Bardzo Was proszę o odpowiedź bo znowu zaczynam się zadręczać. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
hej gusiak;) ja miałam podobme objawy i teraz także mi się one zdażają. ale u mnie to trwa to już rok i trochę się do tego przyzwyczaiłam. niemartw się, to są typowe objawy. ja też napoczątku myślałam że zaraz umre ale jak widać nadal żyje, więc to siedzi tylko w naszych głowach. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość singiel1980rok
Ja od ponad pięciu lat jestem bardzo znerwicowany, od pięciu lat mieszkam sam, jestem kawalerem, za dwa miesiące kończę 30 lat. Od kilku lat mam bardzo poważne problemy ze snem. Nie śpię całymi nocami i usypiam w dzień i budzę się wieczorem i jestem wtedy nie do życia, potem znowu cała noc nie śpię i to trwa np. przez miesiąc bez przerwy, Potem uda mi się jakoś, bardzo ciężko, ale się uda przestawić i np. usypiam znowu za wcześnie, czyli np. o 18-19tej, potem o pierwszej w nocy się budzę i do rana już nie śpię i potem znowu usypiam o 18tej, albo usypiam o 22giej, potem o pierwszej w nocy się budzę, potem usypiam, potem o 4:30 się budzę, potem znowu usypiam i budzę się o ósmej rano i czuję się tak jakbym nie spał w ogóle, a w między czasie jeszcze mam jakiś senny koszmar. I tak jest cały czas od pięciu lat. Od ponad roku (z przerwami kilkudniowymi, czasem tygodniowymi) mam silne bicie serca, czuję takie mocne uderzenia(2-3 pod rząd), potem kilka, lub kilkanaście sekund przerwy i znowu kilka walnięć i to trwa np. 3 dni bez przerwy non-stop, potem przechodzi na jakiś czas i po np. kilku dniach przerwy - od nowa. Oprócz tego mam coraz częściej przewidzenia, które występują w godzinach wieczornych i nocnych, bardzo często zrywam się z łóżka z krzykiem, zapalam światło i przekonuję się, że to mi się tylko wydawało. Problemu z alkoholem nie mam, ja prawie w ogóle nie piję. Czasem wypiję jedno piwo, potem nie piję nic przez kilka miesięcy, więc problemu alkoholowego nie mam. Chodzę cały czas trzeźwy. Bardzo boję się ludzi.. i dorosłych i dzieci, wszystkich się boję. Od około 12 lat się jąkam, zacząłem się jąkać w szkole średniej, nie potrafię z nikim rozmawiać, bo się okropnie denerwuję i mnie zatyka ze strachu i nie potrafię powiedzieć nawet słowa. Mam za sobą kilka prób samobójczych, codziennie myślę o śmierci, strasznie, panicznie boję się krwi, na której widok od razu serce mi zaczyna walić i tracę przytomność. Również panicznie boję się ciemności, od 3 lat śpię przy zapalonym świetle, bo jak je zgaszę, to mam przewidzenia. Dzisiaj kupiłem sobie *KROPLE NASERCOWE* i będę je stosował.... podobno 20 kropli 3 razy dziennie.
Odnośnik do komentarza
Gość singiel1980rok
Zapomniałem napisać, że oprócz silnych uderzeń serca, bardzo często czuję silne kłucie i przez kilka sekund nie mogę ani nabrać ani wypuścić powietrza, tak mocno kłuje, po jakimś czasie spokojnie, powoli próbuję oddychać i mi przechodzi. I to się powtarza u mnie co jakiś czas.
Odnośnik do komentarza
To jest okropne. :( Dzisiaj mam okropny dzień, ciezko mi sie oddycha jakas masakra jak by cos na klatce mi siedzialo, balam sie ze przestane oddychac wkoncu, bobolewa mnie klatka, a na dodatek boli mnie wkolo oczu i tam gdzie zatoki.. moze mam i zatoki... Ale jakas masakra. Biore signopam... jak to wezme to lepiej mi :) Ale moja szwagierka gada mi ze mam takich lekow nie brac bo takie tabletki uzalezniaja... tylko ze fakt ona nie wie w jakim ja jestem stanie. Jak myslicie ile powinnam brac takie leki zeby mi przeszlo? Okropne to jest wszystko... kazdy jaki kolwiek bol kojazy mi sie z najgorsza choroba...smiercia. Wiecie mam dobre wyniki, moj lekarz z Ekg powiedzial ze mam nerwice... A ja zachowuje sie jak dziecko bo mu nie wierze. Chce isc juz nawet prywatnie do kardiologa bo sie boje. Chociaz pewnie bedzie tak ze wydam kasy od cholery..... I na koniec powie mi ze mam nerwice. Czy po samym odsluchu lekarza i ekg mozna wybadac nerwice?? Czy cos jeszcze trzeba byloby zrobic? Co myslicie?
Odnośnik do komentarza
Witam Ja opowiem Wam swoja Historie. Moj problem zaczol sie 2 lata temu w wakacje. Pewnego razy gdy weszlem do Supermarketu pojawily sie u mnie zawroty glowy , poszedlem do domu ( ledwo doszlem) i zaczely sie cholerne duszności ( temperatura na dworzu ponad 30 stopni ) robiła swoje. Strach , Panika pogorszyły wszytsko. Znalazlem sie w szpitalu , mialem robione duzo badan. Co sie okazalo , jestem zdrowy. Zostałem tam tylko 1 dzien , rano okazalo sie ze mialem za malo magnezu i dali mi jakies kroplowki. Problem nie ustal. Najśmiejszejsze jest to ze szukalem na w internecie wiadomosci o moich objawach.Czytałem o guzach i tym podobnych chorobach. Ogolnie makabra. Rzuciłem studia , poniewaz dojazd 40 km. od mojego miasta stwarzal mi problemy. Aktualnie nie pracuje , boje sie tych powalonych napadow lekowych. Najśmieszniejsze jest to ze nigdy nie bylem u psychiatry ani innego takiego lekarza. Warto to zrobic ? Warto isc i brac jakies leki ? Moimi objawami sa napady dusznosci , leku , po prostu jestem jakiś gumowy , słaby przez jakiś czas i nagle czuje sie dobrze. Jeszcze jedno ... może sie Wam to wydać śmieszne. Tak zaczolem nawet i popijać , aczkolwiek max 3 piwa dziennie. I wiecie co ... Chyba mam tak zakodowane w glowie ze jak wypije to piwo zaraz mi przechodzi , i to na pare godzin ... Ale przeciez w pracy nie moge pic piwa ... Dlatego jeszcze raz zadaje pytanie ... Warto isc do lekarza specjalisty psychologoa ? Wiem ze naprawde sporo sie u mnie poprawilo , bylem na skraju załamania , na poczatku przez 3 miesiace nie wychodzilem z domu , teraz robie to codziennie aczkolwiek tak jak mowie napady sie pojawiaja szczegolnie o porach rannych.
Odnośnik do komentarza
Gość Observator
Jesli chodzi o ablacje. Drogie panie, moja zona podjela sie tego zabiegu w zeszlym roku po ponad 20 latach walczenia z atakami czestoskurczu. do 200 uderzen na minute. Od roku czasu nie bylo ani jednego ataku tak wiec jest uzdrowiona. Pisze ze Stanow gdzie mieszkamy a zaszedlem na to forum szukajac infomacji o nerwicach serca i napadach paniki. Ja z tym walcze jako mezszczyzna przez wiekszosc swojego zycia. Objawy identyczne jak wiele z Was. Jazda samochodem, korki na autostradach, zamkniete pomieszczenia z duza iloscia ludzi i atak prawie gwarantowany. Ostatni tydzien byl takze horrorem poniewaz raptem przestalem moc zasnac. Spalem przez 2-4 godziny i po zawodach. Proby zasniecia wiazaly sie z nieprzyjemnym naplywem adrenaliny i i glebokie zaczerpniecie powietrza i wybijaniem sie z zasypiania. Do tego uczucie niedotlenienia. Potrzeba zaciagania sie gleboko powietrzem. I tak do rana. Potem do pracy w stresie ,ze *co mi jest*. Atak paniki i tak dalej. Po tygodniu poddalem sie i lekarz zapisal mi pigulke na sen. Dzis jesem po pelnej nocy snu i spokojny. Raptem stan poddenerwowania i wsluchiwania sie w serducho przeszedl. Wiem ,ze jest to sila naszej psychiki i choc jest to tak trudne do opanowania to przeciez wazne iz nie jest to choroba narzadu. Nic jest nie popsute oprocz balansu chemii w mozgu. Musimy sie bardzo starac aby wmawiac sobie ze to nas nie zabije. Poddac sie temu w trakcie ataku a intensywnos bardzo zmaleje. Jest jedno cwiczenie, ktore daje duzo do zastanowienia. Prosze teraz u siebie wywolac stan panki z wszystkimi towarzyszacymi objawami. Sprobujce. Na pewno sie nie uda. To wsteczna psychologia i podobno swietnie dziala. I jeszcze jedno. Moja zona przezywala istny horror bo to serce walilo jej bez wzgledu na stan psychiczny. To byla prawdziwa wada. I ona, nigdy nie byla tym spanikowana oprocz fizycznego, podstawnego dyskonfotu. Po atakach wracala do normalnych zajec. Moje panikowanie i skarzenie sie jej w swietle tego to czysty obciach i slabosc. Jest wyrozumiala i nigdy nie uzyla takiego porownania. Ja na sama mysl o tej procedurze ktora preszla mdleje. A i ten zabieg jest bardzo minimalnie inwazyjny i z bardzo duzym procentem sukcesu (+90%) Ale ja wiem jak realne te odczucia dla nas sa. Glowa do gory - Damy temu rade.
Odnośnik do komentarza
dzisiaj czuję się super:)))) oby ten stan trwał jak najdłużej. wspaniałe uczucie. tak jak już wcześniej wspomniałam najlepszą receptą okazujesię zajęcie. na początku nie chce mi się nic ale jak zaczynam coś robić a nie tylko leżec w łużku i się użalać to czuję się lepiej. prowadzę tez od roku pamiętnik i gdy wracam w nim do ubiegłych miesięcy to widze dużą poprawę. wiele razy pisałam w nim że umieram a tu prosz nadal jestem. ludzie to naprawde nasza wyobrażnia!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
do espady87tczew. ja osobiście nie polecam psychologów. w moim przypadku tylko mi zaszkodził. a podkreśle że chodziłam prywatnie, i jedyne z czego mnie wyciągneła to z kasy. o wiele lepsza jest ksiąka pt. pokonać lęki i fobie. nieraz jeszcze gdy czuję się niepewnie to po nią sięgam. jeśli chodzi o leki to obecnie biorę fluoxetin które przepisała mi lekarka pierwszego kontaktu. sporadycznie sedam3 bo podobno uzależnia. ale uważam że i tak najważiejsza jest wiara w siebie. trzeba się przełamywać.
Odnośnik do komentarza
Kochani... mam do was pytanie. Czy macie coś takiego ża wydaje wam się że przez chwilę nie oddychacie? Mój oddech jest płytki i nierówny a im więcej się nad tym zastanawiam i próbuję kontrolować tym jest gorzej. Czuję się niedotleniona. I jeszcze coś. Denerwuje mnie uczucie gorąca prawej strony głowy. Takie uderzenia ciepła do głowy i ucha trwające chwilę lub nawet pół dnia. Mam nadzieję że to też nerwica bo nigdzie nie mogę znaleźć na ten temat informacji... Lekarz dziwnie tylko się spojrzał jak mu to powiedziałam.Proszę napiszcie coś bo trwa to już doćś długo a ja może niepotrzebnie się wkręcam i myślę cóż to znowu za dziwna choroba
Odnośnik do komentarza
Witam !!! z tego co tu pisza mnostwo ludzie cierpi na narwice i mysle i z mnie tez to choroba dopadla mialem robione rozne badania : holter cisnieiowy ,EKG, holter serca 24-godziny, echo serca, morfologia mocz ,na nadczynisc tarczycy wszytko ok! Objawy to: bole w klatce piersiowej , dusznosci , uczucie jak bym cos mial w gardle skoki cisnienia czasami nawte do 180/ 120(moje najwyzsze), pocenie sie zimne stopy ,dlonie, lek prze smiercia zawroty glowy. juz mam tego dosyc nic nie pomaga ale jakos trzeba zyc te ataki pojawiala sie tak co pol roku i trwaja ok miesiaca, potem ustepuja az nie wiadomo skad i znow sie pojawiaja . Jesli ktos ma chec pogadac o tej chorobie moje gg 7670781 . pozdrawiam i zyczy przedweszystkim ZDROWIA!!! 3 majcie sie
Odnośnik do komentarza
Gość madziula
do rybki i innych! ja też często mam taki oddech i uderzenia gorąca. po roku zmagania nauczyłam się swobodnego oddychania przeponą. to znaczy wdech nosem i powolny wydech ustami. to naprawde pomaga. jak narazie jest ok. umiem sobie radzidz w trudnych sytuacjach. martwi mnie teraz brak apetytu i utrata wagi. mam nadzieję że to przejściowe.
Odnośnik do komentarza
Gość takaTam ZDobrymSERDU
witam wszystkich. moja przygoda z nerwica zaczela sie na poczatku tego roku(jest juz prawie koniec a wiec troche to wszystko trwa) wiem co wszyscy odczuwacie ale takie pisanie i czytanie na tym forum w niczym nikomu nie pomoze...!!! czytajac tutaj wszystkie objawy i historie czlowiem wpedza sie w bledne kolo.. wyszukuje sie tychze objawow rowniez u siebie i wtenczas sie one pojawiaja. sami zauwazcie. to takie napedzanie samego siebie. dlugo trwalo znim to zrozumialam ale naprawde sie da!!! a wszystko samo odejdzie. piszac to nie jestem jescze zupelnie w formie,ale jest o wiele lepiej niz na poczatku.:) dzis stwierdzam ze do mojej nerwicy przyczynila sie praca,,,niby glupia bo w sklepie,,,ale kiedy ktos jest szykanowany i zastraszany i nikomu o niczym nie mowi to te zle emocje musza przeciez z czlowieka jakos ujsc...DZIS JESTEM SZCZESLIWA:) rzucilam to pieprzona robotE:) ALE DLUGO SZUKALAM PRZYCZYNY MOJEGO SAMOPOCZUCIA.. WIERZE ZE KAZDY Z NAS POTRAFI DOJSC I JA ZNALEZC... A WIEC NIE MYSLCIE O TYM CZY SERCE BIJE ZA SZYBKO I CZY ZARAZ UMRE... CO MAM BYC TO I TAK SIE WYDARZY...PRZECIEZ TO NIEUNIKNIONE... a wiec trzymam za was wszystkich kciuki, i powodzenia gdyz pisze tu poraz ostatni:))
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×