Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica serca?! ktoś z Was to ma?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Martynina
Witam Was serdecznie, weszłam na to forum zupełnie przypadkowo szukając znachora na nerwicę sercową. Szczerze powiedziawszy to co przeczytałam mnie przeraźa. Mam 22 lata i od 17 roku życia kardiolog poinformował mnie o zaawansowanej nerwicy. Staram się to zwalczać, czasem się udaje, czasem też mam wrażenie, że umrę. Niestety dochodzę do wniosku, że główną przyczyną złego samopoczucia sie jest nasza głowa i cięzko jest nią odpowiednio pokierować. Po wszelkich badaniach kardiologicznych miałam spokój na dwa lata, jednak po kilku mocnych stresach znow się zaczęło i co jakiś czas się pojawia, ale staram się sobie wmówić, że jestem zdrowa i wszystko będzie ok, pomimo coraz silniejszych i dłuższych napadów. Jestem w szoku... nie wiedziałam, że tak wiele kobiet ma podobne problemy. Moje ataki nie są tak ostre, nie chodzę siusiu, nie pocą mi się dłonie, ale momentalnie czuje bicie serca w całym ciele, słucham go i liczę tętno, kręci mi się w głowie, nie mogę oddychać, jakby słoń nadepnął mi na klatkę piersiową, boję się wyjść z domu, bo co będzie jak zemdleję gdzieś na ulicy... Jest to bardzo dokuczliwe uczucie, po ataku, nerwy schodzą mi przez tydzień, dwa do miesiąca. Chodzę kołowata, mam arytmię i nieustanny wewnetrzny lęk - sama nie wiem przed czym - chyba przed kolejnymi cholernie mocnymi uderzeniami serducha. Lekarze mówią, że po ciąży wszystko się unormuje, ale zaczynam wątpić kiedy czytam Wasze wypowiedzi. Zastanawiam się nad jakimś niekonwencjonalnym wzmocnieniem mojego układu immunologicznego - trzeba szukać pomocy, bo jeśli mamy słaba psychikę to te Nasze nerwy kiedyś nas zjedzą. *Kartofla* w gardle też mam często, drgania mięśni także i do tego często wewnętrzne roztelepanie, jakbym kilka moznych kaw wypiła. Biorę Afobam albo persen i neocardinę - pomaga, ale nie na długo. Mam nadzieję, że nie rozwinie mi się ta nerwica moja do Waszych rozmiarów. Życzę powodzenia i sukcesów w walce z samymi sobą. Pozdrawiam słonecznie.
Odnośnik do komentarza
Witam. Ja równiez znalazam to forum przypadkowo.OD paru lat chorowałm na depresję,zaszłam w ciążę urodziłam drugie dziecko i po porodzie przez pół roku był spokój.Od tygodnia mam znów wysoki puls dochodzi cały czas do 100 serce wali mi jak oszalałe bez powodu,niemówiąc juz o tym,jak mam gdzies zadzwonic:(Dzwoniła, do swojej psychiatry i pytałam się czy to nawrót choroby,to powiedziała,ze niekoniecznie i ze musi mnie zobaczyc.Wiem,ze to nie depresja ale wydaje mi się,ze to nerwica serca.
Odnośnik do komentarza
Gość Martynina
A czy ktoś z Was próbował homeopatii? Jeśli chodzi o psychiatrów to jestem zdecydowanie na NIE - wszystkie ich leki uzależniają, ponadto wmawiają nam choroby, których nie mamy, a w które pod ich wpływem zaczynamy wierzyć. Głownie zależy im na zarabiaiu pieniędzy a nie na leczeniu chorych, może zbyt masowo oceniłam ten zawód, ale nie jestem nastawiona na ich metody działania pozytywnie. Najgorsze w nerwicy jest to, że fizycznie nic Nam nie dolega, ale ciągle się źle czujemy. Trzeba wierzyć, że wszystko będzie dobrze :) musi być!
Odnośnik do komentarza
*zielak, 2007-05-13 13:53:46 (IP: 83.5.88***) Dlaczego wszyscy chorzy na tom cholernom nerwice majom przepisywane ruzne tabletki tylko nikt niema bisocard czy ja jestem jakims wyjontkiem i czy to normalne ze mam praktycznie naokronglo poczucie strachu ciongle mi sie wydaje ze zaraz serce mi stanie totalny oblend mam dopiero 23 lata a czuje sie jak 80 letni facet jestem zmenczony tym wszystkim*pozdrawiam** Zielak ,moja kardilog ( profesor)tez mi zapisala Bisocard ( polskiej produkcji) 0,5, ten sam lek tyle ,ze prodkowany przez oryginalna niemiecka firme nosi nazwe Concor Cor. Ja dostalam dawke 0,5 na poczatek, po miesiacu zmniejszyla dawke o polowe , ale wtedy dostalam juz Concor Cor 2,5.Dlaczego zmiana na oryginalny lek?Otoz lzawily mi oczy, a ze gdzies przeczytalam ,ze skutkiem ubocznym tego leku moze byc lzawienie oczu to jej o tym powiedzialam. Wlasciwie to smiala sie z tego ,mowila, ze jesli cos takiego sie przydarza to raz na 10.000 przypadkow. Ten Bisocard ( Concor Cor) dostalam , zeby nei meczylo mi sie tak serce- zbyt szybko bilo jak i u Ciebie.Dostalam tez mixture na nerwy. Jesli Was to interesuje zamieszcze inforacje jakie udalo mi sie zebrac na ten temat. Mixtura nervina { Mixtura nervina Kalii bromati 4,0 Natrii bromati 2,0 Ammonii bromati 2,0 Aquae purificatae ad 100,0 MDS. 3 x dziennie łyżkę stołową po jedzeniu \ Związki bromu. . -bromek potasowy [Kalium bromatum]. -bromek sodowy [Natrium bromatum] bromek amonu [Ammonium bromatum] ... bromek amonowy-Bromek amonowy, znany także pod synonimową nazwą farmaceutyczną Ammonium sedativum, należy do grupy leków uspokajających – soli bromu, hamujących czynności ośrodkowego układu nerwowego (sedativa), która ma obecnie bardzo niewielkie znaczenie w lecznictwie. Bromek amonowy jest niekiedy przydatny, podobnie jak inne bromki do stosowania ambulatoryjnego. Jest dość nietrwałym połączeniem nieorganicznym, zawierającym ok. 82 % bromu. Bromek amonowy, podobnie jak inne bromki wywiera działanie uspokajające, spowodowane konkurencją jonów bromkowych z jonami chlorkowymi, które są wypierane z komórek, zwłaszcza neuronów, powodując hiperpolaryzację błony neuronalnej, a w efekcie zaburzenie czynności ośrodkowego układu nerwowego. Bromek amonowy wykazuje najsilniejsze działanie uspokajające spośród wszystkich soli bromu stosowanych w lecznictwie. Sole bromu, utrzymują się po dostaniu do ustroju przez długi czas. Średni okres półtrwania wynosi ok. 12 dni! Są lekami o znacznej toksyczności. Bromki wyróżniają się charakterystycznymi właściwościami zaburzenia popędu płciowego u mężczyzn. Działanie to spowodowane jest hamowaniem wytwarzania testosteronu, co jest wynikiem ich działania toksycznego. Dawniej sole bromu były szeroko stosowane jako środki uspokajające, obecnie ich stosowanie zostało bardzo ograniczone, co jest uzasadnione wykorzystaniem innych, mniej toksycznych preparatów o podobnym działaniu. Niekiedy korzystne wydaje się zastosowanie soli bromu w leczeniu niektórych postaci nerwic, a także stosuje się sole bromu pomocniczo w leczeniu gruczolaka przysadki. Kiedyś duże dawki bromku amonowego i innych bromków były stosowane zapobiegawczo w epilepsji. Poczynając od Farmakopeii Polskiej V, dawkowanie bromku amonowego i innych bromków zostało znacznie obniżone. Ammonium bromatum czyli Ammonium sedativum jest przepisywany (mimo swojej toksyczności) w preparatach farmaceutycznych sporządzanych jako leki recepturowe. Wykonuje się roztwory wodne 5 – 10 % do stosowania doustnego (solutiones), także mieszanki (mixturae) z innymi surowcami farm., np. Luminalum Natrium, Veronalum Natrium Tinct. Adonidis vernalis titrata, Tinct. Polemonii, Tinct. Crataegi, Passispasminum, Cardiamidum, Chloralum hydratum i in. Proszków zasadniczo z bromkiem amonowym nie wykonuje się. Ammonium bromatum wchodzi w skład słynnej niegdyś, dziś coraz rzadziej stosowanej soli Erlenmajera – Sal Erlenmayeri, oraz soli Nerwina – Sal Nervinae; ujętej w Receptarium Polonicum (1947 r.), wg których wykonywane są użytkowe roztwory Solutio salis Erlenmayeri et Mixtura Nervina. Sól Erlenmayera jest składnikiem tzw. płynu BLW; który zawiera także sól sodową kwasu fenyloetylobarbiturowego (luminal sodowy) oraz nalewkę z korzenia kozłka lekarskiego. Bromek amonowy, wchodził w skład Sirupus Thymi comp. (wg FP V supl.) Jednak już w Farmakopei Polskiej VI znowelizowano monografię tego syropu i usunięto ten surowiec. Bromki: potasowy (KBr), sodowy (NaBr) i amonowy (NH4Br) wzmagają procesy hamowania w korze mózgowej i są używane w farmacji jako środki uspokajające. Nie wybralam wszystkich lekow , jakies 9 tabletek zostalo. Leki odstawilam samodzielnie bo dawka nei duza to i nie spodziewalam sie zbytnich sensacji . Po dwoch dniach jednak poczulam,ze musze wziasc ten lek , ale to byle tylko ten jeden raz.Moze pomogly mi ziola , ktore zaczelam pic po wypiciu (nie calej butelki , 0.5 litrowej mixtury). te ziola to mieszanka na nerwice serca- o.KLIMUSZKI i mnie naprawde pomagaja. Jakby co to moge podac sklad, zreszta w necie tez na pewno znajdziecie:))Ja mam ksiazke , wiec nie wchodzi w gre zadna pomylka. Pozdrawiam:)) Ps. Martynina, podzielam Twoje zdanie.
Odnośnik do komentarza
najpierw gwoli sprostowania, wyzej napisalam żle dawke Bisocardu , powinno byc 5,0 mg. Gosiu,kupujesz ziola sypkie i mieszasz sobie sama i masz gotową nieszankę.Zwroc tylko uwage na wage opakowania kazdego zola. o.Klimuszko pisze, ze ziola sa skuteczne w nerwicy serca , poniewaz dzialaja ogolnie uspokajajaco , zmniejszaja pobudliwosc samego serca, przywracaja normalny rytm jego skurczow , ulatwiaja przeplyw krwi przez naczynia wiencowe. Rp.( skladniki podane są w gramach) Kwiat rumianku 100,0 Korzen kozlka 50,0 Kwiat glogu 50,0 Korzen arcydziegla 50,0 Lisc melisy 50,0 Kwiat lawendy 20,0 Szyszki chmielu 20,0 Ziola zmieszać, wsypac lyzeczke na szklanke wrzatku, naparzac pod przykryciem 30 minut, przecedzic; pic gorące 2x dziennie po szklance rano i przed snem. Zaparzam nieco wiecej ,niz lyzeczke, tyle , zeby zakrylo dno kubka,nieczubata lyzke stolową. Napisze jak zaparzam, zeby wydobyc jak najwiecej esencji z ziol.Do niwielkiego garczka nalewam wody tyle by siegalo do polowy kubka .Zagotowuje tę wode. Miedzy czasie nastawiam czajnik i tez czekam , az sie zagotuje w nim woda. Jak sie zagotuje nalwam wrzatku do kubka i czekam , aby sie ogrzal, po czym wylewam wode z kubka i wsypuje do niego porcje ziol i zalewam woda z czajnika. Przykrywam, spodeczkiem. Wkladam do garnka z gorącą woda ( palnik ma byc wyąlczony, nie chce by sie zagotowaly)i przykrywam garczek przykrywka.Zegarek nastawiam na 30 minut.Po uplywie tego czasu wyjmuje garczek z garnka i przecedzam przez sito do drugiego kubka.Tak przyrzadzone ziola pije 2x dziennie. Oczywiscie jesli ktos ma termos to moze zaparzyc sobei ziola na caly dzien tzn dwie dawki naraz i wtedy jest mniej roboty.Najdluzszy , mozliwy do przyjecia czas miedzy zaparzeniem, a piciem - wg Klimuszki - to 10 godzin.Ziola po prostu nalezy pic swiezo parzone. I jeszcze takie uwagi: Klimuszko radzi przechowywac ziola w workach plociennych lub w torebkach papierowych w przewiewnych zaciemnionych miejscach. Ja przechowuje w sloiku bo ziola kupne sa dobrze wysuszone i nie musze sie martwic o plesn , a po drugie szybko je zuzyję. Wazne by sloik byl dobrze wysuszony i dopiero do takiego mozna wsypac ziola.Sloik zakrecam. Do parzenia nie wolno uzywac naczyn aluminiowych i miedzianych.Gdy zaistnieje koniecznosc dlugotrwalego picia ziol , nalezy robic 3-4 dniowe przerwy w miesiacu , po ktorych mozna kontynuowac leczenie. Ja pije ziola ,non stop bez przerw , juz 2 miesiace i serce naprawde sie uspokoilo i wcale o nim nie mysle. PO 3 miesiacach zrobie sobie przerwę i moze zaczne pic inny zestaw ziol, byle nei z dziurawacem bo wyjscie na slonce powoduje wysypke.Dziurawiec mozna sobei zostawic na inną pore. Zrezygnowalam calkowicie z picia kawy( a bylo to trudne bo picie porannej kawy laczyl sie niemal ceremonialem. PIje kawe inke . Rzadko pije herbate , jesli juz to slaba. Pije za to herbatki z melisy ( goraco polecam)i inne ziolowe. POzdrawiam i takze duzo zdrowka zycze:))))
Odnośnik do komentarza
tylko nie przesadzajcie z ta waleriana;))) w skladzie ziol o.Klimuszki jest kozlek lekarski, a to wlasnie waleriana. Przedawkowanie powoduje bole glowy i omdlenia. Poza tym nie nalezy stosowac przez dluzszy czas , poniewaz powodują zaburzenia czynnosci przewodu pokarmowego. Gornicka w swoich ksiazkach radzi by po miesiacu zazywania kozlka robic sobie dwutygodniowa przerwę. Dawkowanie waleriany musi miescic sie w granicach zdrowego rozsadku bo zamiast pomoc zaszkodzi. Jak juz wspomnialam pije zestaw ziol o.Klimuszki 2x dziennie juz drugi miesiac i jest to rozsadna dawka bo oddzialowuje na mnie pozytywnie. Po 3 miesiacach zrobie kilkudniowa przerwę i zaczne pic inny zestaw , najlepiej z innych ziol i taki, zeby tej waleriany ( kozlka lekarskiego) nie bylo. Buzka:)))
Odnośnik do komentarza
witam wszystkim czy Wy tez tak macieeee ze przez cały dzien jest no powiedzmy ze dobrze a tylko pomysle ze moge dostac zawał zaczyna sie od nowa bóle serca pieczenie i to tak prawie codziennnie czy to moze szkodzic na nasze serce prosze odpiszcie pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Do NATII Ja też tak mam, jak jestem w pracy to jako tako nie mysle o sercu ale jak wracam do domu i chce chwile odpoczac to sie zaczyna. Mysle o tym a co bedzie jak mi stanie albo zawału dostane, cały czas sie martwie ze bije za szybko ze to źle, czuje jak bije bardzo czesto i mam potem wrazenie ze zaraz sie rozerwie. Potem z tego wszystkiego mam tak ze wieczorem jak sie kłade spać to zaczynaja mi sie potykania serca, czyli bije a czasami na chwile stanie bardzo nieprzyjemne uczucie i potem moje mysli wracaja od poczatku czyli serce mam napewno chore i pewnie umre i takie tam. KOSMOS. Kiedys nawet nie wiedziałam ze serce wogóle mam czyli nie przejmowałam sie nim a teraz potrafie kilka razy dziennie sprawdzać tetno i wydaje mi sie ze bije za szybko, potem sie strasze i bije jeszcze mocniej i krok od paniki juz nie wielki. A broń Boże jak mnie głowa zaboli to zaraz mi przechodza takie myśli ze pewnie mam jakiegoś guza czy cóś albo wu;ewu zaraz dostane!!!!!!!!!!! A serce miałam przeciez badane ECHO i EKG i wszystko wyszło w porzadku!!!!!!!! Więc to chyba rzeczywiście tylko nerwy. Ale gdzie ja bym pomyślała ze newry potrafia z człowiekiem zrobić cos takiego!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Gość serwusjestemnerwus
witam podziel się proszę spostrzeżeniami co najbardziej wpływa u Ciebie na migotania, arytmie, itp u mnie wiele sytuacji jest przewidywalnych: emocje przed stresujacą rozmowa, albo po rozmowie (w trakcie chyba wogóle nic złego), emocje pozytywne a i negatywne - film, wzruszenie,... posiłek, raczej obfity, zimne picie,... położenie się w łóżku,... do tego dochodzi pogoda serwus
Odnośnik do komentarza
ja juz sobie nie radze,jestem zalamana.przed chwila znowu zle sie czulam cisnienie mialam 101/63 puls 112,szum w glowie,uszy przytkane,lekarze owia ze w zasadzie to nic mi nie jest,mialam robionego holtera i niby mialam czestoskurcz nadkomorowy ale po badaniu elektrofizjologicznym ze mam rytm zatokowy,ale ja sie boje ze moze cos przoczyli,ze cos mam z sercem,jestem zalamana,chce zyc jak kiedys ale sie boje nawet na ulice wyjsc,byc sama w domu,juz nie mam sily,nawt nie wiem do kogo mam sie zwrocic o pomoc bo jak na razie tylko zaden lekarz mi nie pomogl,tylko mi przepisuja tabletki ktore i tak mi nie pomagaja
Odnośnik do komentarza
Do serwusa!! Ja też mam jakieś dziwne to serce, jak jestem w pracy to w miare jest ok, ale jak docieram do domku i tak jak pisałeś zjem za duzo, albo sie położe i zaczne myślec to mam tzw potykanie sie serca, czyli bije normalnie a za chwile przestaje to trwa sekunde i bije dalej, nie mam tego zawsze, moze to jakaś arytmia na tle nerwowych mi si eprzyplatała, ECHO serca i EKG mam ok , czy przy tym starszny dyskomfort bo wydaje mi sie ze umre czy cos, zasnac czasami nie idzie bo czuje az takie ugiecie w dołku, czy try tez tak masz?????
Odnośnik do komentarza
jasne że miewam ucisk w dołku, a najśmieszniejsze, że reakcją na trzaskanie drzwiami, głośny telefon lub rzucanie garami jest też kołatanie ale gosiu - jak sprawdziłaś potas, tarczycę, itd i nic nie pomaga, to oznacza że musisz coraz częściej być wreszcie zadowoloną z siebie i otoczenia to pomoże
Odnośnik do komentarza
dzieki serwus:) ale to nie jest tak ze ja jestem jakims smutasem:)naprawde staram sie ale jak mam kolejny*atak* to wszystkiego sie odechciewa,juz zmeczona jestem tym, bo kiedys moglam wiele rzeczy robic a teraz nie wszystko.I psychika podpowiada niestety dziwne rzeczy typu ze lekarze cos moze przoczyli,ze umre,itd,ta bezsilnosc mnie dobija.Pozdrawiam,trzymaj sie;)
Odnośnik do komentarza
Pozdrowienia ze Stanow. Z gory przepraszam ze slabo pisze po Polsku. Pisze tu bo nasi lekarze nie bardzo znaja nerwice serca i nawet okreslenia na to chyba nie maja. Czy ktos z panstwa wie w jakim miedzynarodowym zurnale medycznym (ktory numer i storna) jest opisanie nerwicy serca po Angielsku? Albo chociarz jak to sie po Angielsku nazywa? Chcialabym swoim lekarzom dac do przeczytania. Chociarz nerwica serca tu nieznana, zaburzenie lekowe (anxiety disorder) jest znane i taka mam diagnoze od psychologa. Na badania serca ide dopiero w tym tygodniu, ale moja mama ma bardzo podobne objawy i ma diagnoze nerwicy serca od Polskich lekarzy. Przez 30+ lat miala objawy. Jej serce bylo zdrowe na EKG, echo, bieganie stresowe, zdjecie z zastrzykiem radioaktywnym, az do czasu jam miala atak serca (przezyla i jej lepiej). Jednym z mych objawow to straszliwe walenie serca jak mam atak leku. Czesciej, jak jestem tylko troche zestresowana albo nawet spokojna, mam maly ale niepokojacy bol w srodku piersi, czasami ostry bol jak wdycham, i sensacja ciasnosci jak wdycham. Ostatnio, tez pojawiaja ze mrowki w lewym kciuku i nadgarstku jak mam bol w piersi. Mam tez inne objawy nie sercowe, na przyklad straszne bol w brzuchu podczas ataku, w tedy nie jestem w stanie wogole jesc i trawic. Mam bezsennosc jak sie martwie. Jam sie bardzo martwie, nie moge sie skoncentrowac, ani skupic, ani dobrze pamietac, i wtedy nie jestem w stanie pracowac, co mnie jeszcze bardziej dreczy. Mam chec podzielic sie z panstwem tym co mi pomaga, mam nadzieje ze komus innemu morze tez pomorze. Korzen tygo wszystkiego u mnie to lek, i jak zwalczam lek to z wszystkim innym jest dobrze. Terapia u psychologa mi pomaga, chyba najbardziej z tego powodu ze nareszcie rozumiem ze duzo moich lekow i wyobrazni sa nie racjonalne lub nie proporcyjne do sytuacji. Pomaga to jak pisze czego sie boje, potem co sie naprawde stalo, i jak to co sie stalo rozni sie od tego czego oczekiwalam i balam sie. Gimnastyka bardzo pomaga (jak chodze, przyznaje sie ze nie zawsze). Gimnastyku mnie bardzo uspokaja i oczywiscie wplywa dobrze na cialo tez. Rozmowa z merzem lub rodzina tez pomoga. Czasami jak sie boje, mowie sobie *ja sie boje, i akceptuje to ze sie boje, nie bede siebie karcic za lek, nie bede prozno walczyc i mi przejdzie* i mi wtedy ulzy. Regularne spanie i dobre odrzywianie bardzo wazne bo ich brak mi wszystko pogarsza. Jak mam atak i juz nie daje sobie rady innymi metodami, to zarzywam leki uspokajajace zebym mogla spac, ale staram sie tego nie robic jak nie musze. Ze spaniem bardzo pomagal mi Ativan / Lorazepam, ale to uzaleznia i boje sie tego. Teraz mam Vistaril / Hydroxyzine Pam 25 miligramow, i to pomaga spac, ale az za bardzo, i nie w nocy (swietne na lot samolotem w dniu). Nie uzaleznia. W moim doswiadczeniu, ogolnie mowiac, psycholodzy szukaja przyczyny moich problemow i siegaja po leki dopiero jako ostatecznosc, a lekarze medyczni od razu leca po jakies piguly zeby objawy ukryc a przyczyny (lek) nie szukaja. A jak juz powiem *zaburzenie lekowe* to tez leca po piguly a terapia ich nie interesuje. Ja nie przecze ze innym leki bardzo pomagaja, i to dobrze, ja nie zniechecam, ale ja takich lekow dla siebie nie lubie. Zycze wam wszystkim zebyscie znalezni pomoc, pocieszenie, i zrozumienie od innych.
Odnośnik do komentarza
Gość G.Clooney
cześć dziewczyny chciałbym wam coś doradzić. nie zadręczajcie się, że z waszą psychiką coś jest nie tak. z nią nie jest aż tak źle jak sądzicie. problemem jest NAWYK. wasze ciało, układ nerwowy, odruchy wegetatywne podlegają utrwaleniu i z czasem dochodzi do nauczenia organizmu jak ma reagować. niestety dotyczy to oprócz reakcji pozytywanych także tych reakcji niepożądanych. na poczatku silne przeżycie wywołuje skutek średnioodczuwalny a z czasem po utrwaleniu coraz silniejszy. ostatecznie reakcja np. wegetatywna następuje szybko w całej okazałości. to normalna reakcja organizmu realizowana przez instynkt samozachowawczy. organizm uczy się reagować jak najlepiej w określonej sytuacji. 1. ruch i sport. podnosi poprzeczke dla leku. 2. dyscyplina dnia i higiena zycia w ciągu dnia. b. ważne jest przestrzeganie planu dnia. DYSCYPILINA JAK W WOJSKU. *idźcie do wojska!* podporządkujcie się czemuś, bądźcie tymi, które się dobrowolnie podporządkowują jakimś zasadom, nakazom, wymogom. 3. wykonywać inaczej niz dotąd swoje zajęcia. zmienić jak się da sposób wykonywania czynności codziennych. dla wielu będzie to oznaczało że muszą się zmienić! radykalnie, stać się kimś kim dotąd nie były. 4. zrozumieć, że całego świata nie da się mieć. można posiadać jego kawałek, bo dla każdego jest kawałek. ambicja was zje! 5. ambicja musi działać i mieć ujście! inaczej człowiek choruje jak się patrzy. 6. ruszajcie się tak, żeby być o 1/2 metra przed swoim dotychczasowym tempem - jeśli było to tempo zbyt duże, powoli zwalniać do tempa=+1/2 metra. ale nie szybciej! bywa że to zawód z powodu własnych rodziców wpycha człowieka w nerwicę. więź z rodzicami i zawód z ich powodu to mieszanka wybuchowa. bądźcie wyrozumiali dla rodziców ale także delikatnie nimi sterujcie w stronę w jaką chcielibyście żeby sami podążyli. konflikt z rodzicami powali wszystkich. całuję was i odtąd nie chorujcie.
Odnośnik do komentarza
cześć ludzie dawno tu nie byłam. Mam takie pytanie czy ktoś z was cierpi na przygnebienia i jakis taki bezsens, bo ja oprocz wielu objawów takich jak wy macie co juz wczesniej opisałam mam od iedawna poczucie takiego bezsensu wszystkiego przktycznie. To znaczy jak dostaje jakiegos ataku serca albo coś to oczywiscie zaraz boję sie zebym nie umarła, ale tak ogólnie to zaczynaja mnie dreczyć myśli a własciwqie strach ze kazdy umiera czy predzej czy pozniej, wiec jaki sens ma zabieganie o wszystko, jestem jakaś taka malo optymistyczna. Kiedyś cieszyły mnie drobiazgi teraz jestem zadowolona z pewnych rzeczy ale tak mi w głowie siedzi po co to wszystko, a co sie dzieje z czlowiekiem jak umrze i jakos nawet nie chce mi sie marzyc, jak ktos ma coś takiego albo coś podobnego to napiszcie jak sobie z tym radzicie. Do Izy Izunia co tam sie z toba dzieje wogóle cie tutaj nie widze napisz jak sobie radzisz, bo trochee sieo cirebie martwie. Mam nadzieje ze jakos pokonujesz tę cholerna nerwicę. pozdrawiam serdecznie ciebie i wzsystkich nerwusków.
Odnośnik do komentarza
Nikusia nie jestes sam ja tez tak mam.Za kazdtm razem po ataku mam juz wszystkiego dosc, jestam zalamana, smierci sie boje cholernie tym bardziej ze jestem jeszcze mloda i tyle przede mna,ale wiem tez ze nie mozna sie poddawac,kazdy umrze wiec trzeba korzystac z kazdego dnia ktory jest nam dany.Szczerze mowiac pomoglo mi troche to forum, bo wiem ,ze nie jestem sama z tym problemem,duzo osob pisze ,ze boi sie smierci jak ma atak, bo to jest faktycznie takie uczucie, ale jakos zyjemy ,wiec chyba to jest w naszej glowie.Wiem jedno ,ze trzeba sie wziac w garsc,wiem ze latwo sie mowi gorzej robi ,bo ja tez tak mam, ale trzeba probowac.Pozdrawiam,caluski
Odnośnik do komentarza
Witam Cię Nikusia!Nie odzywałam się ostatnio,bo mam niezłego doła.Mam problemy ze zdrowiem.Ciągle zapadam na jakies infekcje,mam problemy z krwią(anemia z niedoborem żelaza ze spadajacymi WBC).Boję sie o swoje zdrowie.Mam miec operacje na torbiel w zatoce szczękowej(jednak coś znaleźli),która powoduje również zawroty głowy.Ta torbiel jest już spora 2,5 cm.Dziecko mi tez ciągle choruje,a ja już nie mam sił.Nerwica tez nie zapomina o mnie.Skoki cisnienia,bóle w klatce piersiowej,nie moge swobodnie wziąć oddechu.Tez cierpię na takie przygnebienie i bezsens,mam też straszne koszmary senne.Pozdrawiam Cie Nikusia,zaglądaj tu częściej!
Odnośnik do komentarza
Gość Król francuski
do Izy. Wylecz tą torbiel. jesli była ona przyczyną zawrotów to warto ją zoperować. jesli cierpisz na zawroty wskutek ucisku na jakiś nerw w okolicy szyi lub twarzy, na pewno cierpisz. głowa unerwiona jest bardzo dobrze i lekkie uciski są dolegliwe. zbadaj dobrze odcinek szyjny kręgosłupa. wszyscy cierpiący na podrażnienie błędnika lub newrów wzrokowych - także uciski kręgów szyjnych dają taki efekt -rzeczywiście cierpią coś wyjątkowego. to jest głowa i dlatego odczuwanie różnych dolegliwości w jej rejonie jest takie dotkliwe. jeżeli trwa to dłużej, przewlekle, w końcu każdy człowiek będzie zmęczony i łatwo będzie ulegac dalszej degradacji np. w postaci reakcji nerwicowych. sądzę że to normalne. przede wszystkim zbadaj porządnie kręgi szyjne i ew. rehabilituj się w dobrym ośrodku delikatnie. to o czym piszesz - torbiel to nie jest wielki problem. także różnorakie doznania wewnatrz ciała mogą pochodzić od kregosłupa. nawet nie zdajesz sobie sprawy jak wiele ich jest. ale przede wszystkim odwagi i wreszcie...bądź samodzielna. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Monika, Nie ma w medycynie czegoś takiego jak nerwica i stąd nie możesz znaleźć odpowiedzi. To co rozumiemy jako nerwica to skutek powstały na tle różnych przyczyn. Jak widzisz na forum, dla wielu osób *nerwica* to faktycznie różne rzeczy typu nadmiarowe skurcze komorowe (ectopic beats), wypadanie zastawki mitralnej (mitral valve prolapse) czy rzeczy związane z żołądkiem (reflux). Może to też być jakaś choroba serca skoro masz w rodzinie kogoś z zawałem niemniej przez nerwicę rozumiemy stan psychofizyczny a nie stany wywołane przez mechaniczne uszkodzenie serca. Jak chcesz pogadać (może być po angielsku) to daj znać - wymienimy się e-mailami :)
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich serdecznie , dzis nastal moj szczesliwy dzien otoz dowiedzialem sie w koncu co mi dolega .Przez dosc dlugi okres czasu zastanawialem sie nad samym soba - moze lepiej powiedziec ze nad swoimi jednostkami chorobowymi zona wiecznie sie ze mnie nabijala mowiac ze jestem hipochondryk i jak widac miala racje przeczytalem wiekszosc postow i moge powiedziec ze 90% pasuje do tego jak ja sie czuje. Najzabawniejsze jest to ze mialem wrazenie ze mam jakas wielce powazna chorobe kardiologiczna ale wszystkei badania jakie wykonalem temu zaprzeczaly tak wiec zaczalem poszukiwac odpowiedzi i jak widac ja znalazlem.Powiem tylko tyle po przeczytaniu tego forum moje samopoczucie bardzo sie poprawilo wiem ze sobie wiecej nie bede wyszukiwac jakis schorzen ale skoncentruje sie na tym aby sie uspokoic i nie zadrezcac sie wszystkimi moimi bolami. Dzieki wszystkim ktozy na tym forum sie dopisuja bo na chwile obecna moge powiedziec jak to bardzo pomaga.jesli ktos ma jakies pytanie zapraszam bede sprawdzal forum systematycznie .
Odnośnik do komentarza
Gość Natalia_21
Cześć. Moje problemy z sercem zaczęły się dwa lata tamu, gdy miałam strasznie ciężki okres w życiu, pod tym względem, że strasznie zjadły mnie nerwy. Leczyłam się u kardiologa, który zrobił mi badanie *holterem*. Od tamtej pory biorę codziennie jedną tabletkę concor cor 1,25, ponieważ kardiolog stwierdził, że moje serce myli się sto razy na dzień, z czym spokojnie można żyć. Przez rok czasu można powiedzieć, że wszystko było ok, czasem tylko zdarzały mi się nagłe ataki szybkiego bicia serca, z czym wiązało się okropny ból lewej strony i osłabienie, które było spowodowane próbą opanowania tego bicia serca. I to prawda, że często zdarzało się to wtedy, gdy się silnie zdenerwowałam... Rok po badaniu holterem zrobiłam następne, gdzie te badanie wykazało, że wszystko jest w porządku i jestem całkowicie zdrowa. Jednak od października zeszłego roku znowu mam kłopoty, tylko że tym razem trochę inne. Czasem moje serce biło za wolno, potem nagle zaczynało bić szybciej, z czym wiazało się tak zwane *uderzenie krwi do głowy*, nie mogłam zasnąć, strasznie się denerwowałam. Z czasem znowu miałam szybkie bicie serca. Największe kłopoty pojawiały się wtedy gdy kładłam się spać i nie byłam niczym zajęta, gdy po prostu zaczynałam o tym myśleć. I jeszcze najczęściej zdarzało się na drugi dzień po wypiciu alkoholu. Którejś nocy tak wystraszyłam mamę, że pojechała ze mną na pogotowie, tam powiedzieli, że puls mam ok, ale zrobili mi badania minerałów, okazało się, że mam potasu za mało. Powiedzieli, że to może od tego. Strasznie byłam wystraszona, tego samego dnia rano pojechałam do kardiologa, któy mi powiedział, że ja sobie sama stwarzam problemy i że na pewno jestem zdrowa i że nic mi nie jest, i że jego dowodem jest wynik holtera, który miałam robiony prawie rok temu. Chciałam żeby mi zrobił badanie usg, ale on stwierdził że to badanie nic nie daje i że jeszcze raz mi zrobi holtera. Takie gadanie aby gadać. Przepisali mi potas, zjadłam całe opakowanie, ale nic nie pomogło. Holtera mam na 9 lipca, ale na dzień dzisiejszy problemy zostały, w tym tygodniu cały czas mam problem z zaśnięciem, i najgorsze jest to, że czuje cały czas bicie serca, tzn. stojąc, leżąc czy siedząc czuje cały czas jak mi bije serce i mogę powiedzieć jaki mam puls bez mierzenia go. Strasznie boję się śmierci, do lekarza i tak nie pójdę, bo nie dość, żę znowu powiedzą, że nic mi nie jest, to jeszcze strajkują, heh ;) mama mówi, że to na pewno nerwica, po przeczytaniu tego forum też zaczynam się nad tym zastanawiać... Tylko ne mogę zrozumieć jednego, dlaczego lekarze nas nie leczą na to w żaden sposób. Moja mama też miała nerwicę mięśnia sercowego, chodziła do neurologa, który jej pomógł. Jak ja chciałam skierowanie od lekarza rodzinnego, to mi powiedział, żebym na razie poleczyła się ziołowymi tabletkami, i jak mi bada puls jak mam 99 to mówi, że jestem nerwusek. Trochę to beznadziejne dla mnie, bo nerwusek nerwuskiem, ale ludzie od nerwicy mięśnia sercowego już nie raz dostali zawału. Mój wujek, który był całkowicie zdrowy, nie palił i nie pił, a w wieku 55 lat umarł na zawał serca spowodowany stresem. I nie chcę nikogo niepokoić, ale z jednej strony jeśli byłaby to tylko nerwica to czuje jakąś ulgę, że nie choroba serca, ale z drugiej strony, to również jest niebezpieczne. Więc myślę, że musimy się na to leczyć...
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×