Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica serca?! ktoś z Was to ma?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam! Po przeczytanu Waszych odpowiedzi, wiem, że to co nęka mnie tyle czasu to właśnie nerwica serca. W sumie...nic nowego...niby wiedziałam o tym od dawna, ale nieodparty *urok* tej choroby polega właśnie na tym, że chociaz wiesz co to jest i powtarzasz sobie:*to tylko nerwy*- i tak nie potrafisz pozbyć się dziwnego uczucia zagrożenia życia...wynajdujesz wszelkie możliwe choroby, które mogą towarzyszyć twoim objawom:) I w ten sposób- chociaż nerwicę stwierdzono u mnie już ponad rok temu- ja i tak nie potrafię pozbyć się strachu o swoje życie kiedy łapie mnie jeden z tych *super* ataków... Mam 23 lata. Pierwsze dolegliwości zaczęły się kilka miesięcy przed maturą kiedy miałam 19 lat. Mrowienie w dłoniach, zdrętwiałe palce, kołatanie serca, olbrzymi ucisk w klatce piersiowej promieniujący też na szyję...Wtedy oczywiście przepełniona paniką wiązałam te objawy z jakąś poważną chorobą, nie wykluczając najgorszego: *może to zawał? W wieku 19 lat???* Śmiertelnie bałam się, że wystąpienie tych dolegliwości jest wynikiem niezdrowego, imprezowego stylu życia, który jako nastolatka wtedy prowadziłam. *No tak, masz co chciałaś: imprezy, może alkoholu i las wypalonych papierosów- załatwiłaś się*....- tak wtedy myślałam, ale do lekarza nie poszłam. Atak więcej się nie powtórzył, więc zbagatelizowałam sprawę. Od tego czasu miewałam tylko drętwienie szyi i przyspieszone tętno w stanach pobudzenia i zdenerwowania. Mimo wszystko byłam przerażona, że w takim wieku doprowadziłam się do takiego stanu....Oczywiście zmieniłam tryb życia. Po maturze- to był właśnie ten czas kiedy dodatkowo stanęłam na rozstaju dróg: *albo będę niszczyć swój organizm imprezami i używkami, albo diametralnie wszystko zmienię.* Zwłaszcza, że pojawiło się wtedy w moim życiu światełko w tunelu- szansa na prawdziwy, poważny związek, który zresztą trwa do dziś...już 4 lata. Rzuciłam imprezy, alkohol, papierosy (od ponad roku nie palę), założyłm rodzinę, w tej chwili studiuję.....i No właśnie. I najgorsze jest to, że moja nerwica wcale nie minęła, wręcz sie nasiliła! Tak jakby organizm dopiero teraz odreagowywał niezdrowy tryb życia, którym kiedyś go katowałam:) Dopiero teraz jak wszystko wokół mnie się uspokoiło i ustabilizowało, naprawdę odczuwam te objawy: okropny ucisk w klatce piersiowej, mogę normalnie oddychać, ale czuję się jakby słoń usiadł na moich żebrach, szum w uszach, ból głowy, skostniałe z zimna kończyny, czasami- ale tylko czasami- kłócia w sercu, ból często wędrujący, bądź to po prawej, bądź po lewej stronie ciała, czasem promieniujący do pleców, a czasem do szyi, dławiąc mnie przy tym w gadle. No i do tego mam: EKG prawidłowe, rytm zatokowy miarowy, ciśnienie średnio 120/60 (albo nawet niższe), puls w granicach 60-80, badania krwi podobno wzorowe. No cóż...wiem, że to nerwica, ale nie potrafię z nią walczyć...za bardzo mi się to nie udaje:( Najpierw występowała tylko w formie ataków, teraz ucisk w klacie może trzymać mnie nawet cały dzień, ba! Mogę nawet z nim zasypiać i z nim się budzić rano! I tak jest przez parę dni, a potem znowu...miesiąc spokoju. Później znowu coś się wydarzy w moim życiu- problemy w szkole, albo w rodzinie...i znowu tydzień ucisku w klatce piersiowej...Do tego chociaż wiem czym jest ta dolegliwość, to i tak w czasie tych napadowych tygodni nie moge pozbyć się wrażenia, że może jednak z moim sercem jest coś nie tak...jak juz wcześniej pisałam- to jest właśnie *nieodparty urok nerwicy*:))) Nawet teraz klikając do Was w ten deszczowy wieczór czuję mojego *ciężkiego słonia* na klacie:)) U kardiologa jeszcze nie byłam, w czaie napadów ścisku za mostkiem pogotowia nigdy nie wzywałam, chociaż wiele razy- w prawdziwym kryzysie byłam o krok od podniesienia słuchawki. Należę jednak do tych trzeźwo stąpajacych po ziemi osób, które zawsze biorą się w garść, więc zaciskałam zęby i mówiłam sobie: *Zdiagnozowali mi nerwicę- to tylko nerwy, jak przestanę się tak wsłuchiwać w swoje ciało, to przejdzie*. I przechodziło. Trzeba jednak przyznać, że takie życie do najprzyjemniejszych nie należy...rodzina ma już mnie serdecznie dość, moja matka, która sama przeszła przez nerwicę serca i udało się jej pokonać to paskudztwo cały czas powtarza mi :*weź się w garść* i traktuje mnie jak hipochondryka. Bardo cieszę się, że znalazłam Wasze forum, ponieważ perspektywa porozmawiania z kimś o problemach jest bardzo kojąca:) Jak już pisałam- u kardiologa nie byłam, wszystkie badania robiono mi w pobliskiej przychodni, leków nie biorę- tylko validol, który zresztą mało pomaga, i jakieś ziołowe: persen, deprim- to wszystko. Propranolol na nerwicę zapisała mi moja rodzinna lekarka, ale też za bardzo nie pomaga, poza tym obniżyłby mi i tak już niskie ciśnienie...Najgorzej jest właśnie wtedy kiedy siedzę w domu i za bardzo nie mam nic do roboty. Tak wiec objawy trochę inne niz u niektórych z forum: kiedy wychodzę i mam coś do załatwienia zapominam o dolegliwościach- na dworze wszystko jest ok. Najgorzej jest wieczorem w domu, kiedy przychodzi wyluzowanie i chwilka dla siebie...ścisk pod mostkiem gotowy. Do kardiologa planuję się przejść profilaktycznie bo chcę zrobić usg serca, holtera, może dodatkowo wysiłkowe...ale wydaje mi się, że jest to czysta profilaktyka, chociaż interesuje mnie jeszcze zagadnienie wypadającego płatka zastawki dwudzielnej w sercu, który często daje objawy podobne do nerwicowych- właśnie dlatego myślę, że warto zrobić te badania, nawet jeśli na końcu usłyszę:*To tylko nerwica* :)))No cóż. Podchodzę do całej sprawy trochę ironicznie myśląc sobie, że w końcu dzięki nerwicy rzuciłam rozmaite używki- myślałam wtedy, że to pewnie od nich zniszczyłam sobie serce. Nie ma więc tego złego co by na dobre nie wyszło, teraz żyje jak prawdziwa ascetka:))) Ogólnie staram cieszyc się życiem nawet kiedy słoń siada na mojej klacie i nie chce zejść:))W końcu ŻYCIE JEST PIĘKNE i nie ma sensu tracić go na ciągłe zastanawianie się:*czy właśnie je tracę??*. Ech...łatwiej pomyśleć, trudniej zrobić...:)))Pozdrawiam Was Nerwicowcy i Nerwicówki:))) 3majcie się!!
Odnośnik do komentarza
Gość Monica
Witam wszystkich, mam na imie Marta na nerwice choruje juz ponad 15 lat. Ale zeby Was pocieszyc musze napisac ze mozna z tergo wyjsc. Jedyna i najbardziej skuteczna droga jest psychoterapia, ktora wierzcie mi - naprawde pomaga!!! Jedyny szkopul to to ze jest czasochlonna no i kosztowna. Sek w tym zeby znalez fachowca w temacie nie byle jakiego psychologa, to musi byc ktos z licencja. Ja tak jak wy bralam leki, latalam jak glupia po lekarzach, w koncu w padlam w uzaleznienie od lekow.Przeszlam dluga droge, od 10 lat nie biore lekow, miewam ataki paniki, ale juz coraz mniej i umiem sobie z tym radzic , juz nie wzywam pogotownia i tez tam nie jezdze, bo i tak bywalo.Jezeli ktos ma jakies pytania chetnie pogadam jako weteranka:))
Odnośnik do komentarza
Gość nikusia
Witam ja myśle że może to i dobra myśl z psychoterapią, ale problem polega na tym że w Polse to kompletnie nie ma specjalistów w tej dziedzinie lekarze tylko wpedzaja ludzi w leki i jakies choroby psychiczne znam sama przykłady ludzi którzy zostali leczeni przez specjsalistow na nerwice wylądowali w zakładzie psychiatrycznym. Iza a co tam u ciebie jak sobie radzisz bo ja nawet może byc na razie a ty , mam nadzieje ze dobrze pozdrawiam cie goraca, na razie mam malo czasu ale pogadaMY TU POSTARAM SIE POJAWIAĆ CZESCIERJ. BUZIACZKI.
Odnośnik do komentarza
Hej Monica, ja chętnie z Tobą porozmawiam:) Mam 23 lata, tak jak pisałam powyżej, dosyc ostro żyłam jako nastolatka. A kiedy wszystko sie skończyło pojawiła się ciężka nerwica. W tej chwili trzyma mnie juz ponad tydzień i nie jestem w stanie sobie z nią poradzić: przyspieszona akcja seca, ściski w klatce piersiowej, w szyi, okropne bóle. To trwa juz okrągły tydzień non stop i wpędza mnie w straszny dołek....Nie byłam jeszcze u kardiologa, chociaz zamierzam się przejść, ale wszyscy mówią że to nerwica...- na ostrym dyżurze usłyszałam to samo- praca serca ok, przyczyna: nerwy i za mało potasu. Wszyscy naokoło juz maja mnie dość:( pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witaj Nikusia!U mnie troszkę lepiej.Chyba dochodzę do siebie.Zaczynam sobie tłumaczyć,że to nerwica i nic mi się nie stanie.To pomaga.Oczywiście chodze po lekarzch i robię badania żeby się upewnić,że nic mi nie jest.Zawroty głowy mam jeszcze,ale trochę mniejsze.Chodzę na terapię i ona tez dużo mi pomaga.Już nie czuję się taka bezsilna.Polecam każdemu terapię.Pozdrawiam wszystkie nerwusy.Trzymajcie się cieplutko.!
Odnośnik do komentarza
Witam Serdecznie Ja jeszcze u lekarza nie byłem, ale od tygodnia (po bardzo pijackim weekendzie) mam niepokojące objawy. Cały czas czuję ucisk w gardle, przy każdym przełknięciu, jestem non-stop zmęczony, nie mogę zasnąć w nocy. W dodatku dzisiaj w nocy zaczęły mi się lekko trząść nogi. Dodatkowo mam lekki ucisk w głowie połączony z lekkim bólem. Mrowią mnie także opuszki palców prawej dłoni. Boję się jak cholera, że jest to wścieklizna, ale powinienem już nieżyć, bo śmierć następuje po 4-5 dniach. Ja natomiast mam tak już tydzień, a wodowstrętu czy bolesnych skurczy mięśni nie widać ;). Jak myślicie: nerwica czy raczej ucisk kręgów szyjnych?
Odnośnik do komentarza
Gość barbara
czesc pisze do Moniki jestem zalozycielka tego najdluzszego tematu na forum kardiologicznym, ostatnio przeszlam 3 miesieczna terapie na oddziale dziennym leczenia nerwic: efekt na miesiac bylo dobrez i na nowo nawet z dwojana sila!!! co ze mna jest nie tak?? mam napady paniki i lęku, okropna nie wiem czy Ty tez masz zaburzenia pracy serca?? ja mam rozne od tachycardii nawet do 180/min, po bradycardie 40/min, po dodatkowe skurcze nadkomorowe, komorowe orazniemiarowosc oddechowa, odpisz prosze czekam na odpowiedz
Odnośnik do komentarza
Gość rigweda
Barbaro! Ja mam nericę od 15 lat,może dłużej i wierz mi przeszedłem prawie wszystkie jej objawy.Unikam brania tabletek,biorę tylko dorażnie jak mi się zdaży,że nie mogę wytrzymać-biorę *starą* sprawdzoną hydroxyzynę i to 10 czasami 20mg.Jak wiesz nerwica nie jest chorobą nerwów i tak naprawdę to i lekarze tak do końca nie znają jej etiologi.Na pewno tkwi to w nas samych.Barbaro powinnaś być osobą szczęśliwą skoro lekarze i badania nie wykazały żadnych zmian organicznych-to tylko nerwica.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich!!!Mam 23lata od pewnego czasu mam pieczenia w kladce piersiowej polonczone z przyspieszonym biciem serca pewnej nocy bul sie nasilil poszedlem do lekarza.lekarz zbadal mnie i powiedzial zebym sie poprostu wyluzowal.drugiego dnia bul tak sie nasilil ze musialem wezwac pogotowie.Po przyjezdzie karetki moje cisnienie bylo 195/140 a serce walilo mi jak zwariowane strasznie sie przerazilem myslalem ze to koniec zabrali mnie do szpitala po zrobieniu wszystkich badan i sciongnienciu holtera lekaz powidzial ze ni mi nie jest i przepisal mi BISOCARD po wyjsciu ze szpitala dalej mam pieczenia w kladce piersiowej i uczucie niesamowitego strachu niewiem gdzie mam sie zwrucic o pomoc skoro badania mialem bdb strasznie sie boje licze na pomoc pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość rigweda
Zielak! Masz nerwicę i idż do psychiatry-da Ci coś na uspokojenie.To wyskie tętno i ciśnienie u Ciebie jest spowodowane lękiem i jest to normalne u nerwicowców,tak jak i inne objawy np.lekkie zawroty głowy,uczucie gorąca czy zaburzenia widzenia i wiele wiele innych.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość rigweda
Zielak!Nie wiem dlaczego Cię nie skirowali do psychiatry,ale wierz mi gdybyś miał coś poważnego to byś leżał teraz na oddziale a nie siedział w domu.Ja 15 lat temu miałem takie same objiawy jak Ty i lekarz przepisał mi atenolol na zwolnienie akcji serca i też mi nic nie powiedział ani mnie nigdzie nie skierował.O tym ,że mam nerwicę doszedłem samodzielnie z poparciem mijego kolegi,który jest anestezjiologiem - ale jak by nie było lekarzem.Pozsedłem do psychiatry,który przepisał mi pramolan,xsanax i jeszcze tam coś.Leki te brałem bardo krótko bo się po nich fatalnie czułem.Obecnie jak mnie *weżmie* to biorę hydroxyzynę i to mnie wycisza.Najgorszy w nerwicy jes lęk i dlatego idż do psychiatry po jakieś tabletki przeciw lękowe.Nawet gdy ich nie będziesz używał to bedziesz miał jakieś poczucie *bezpieczeństwa*Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
dlaczego wszyscy chorzy na tom cholernom nerwice majom przepisywane ruzne tabletki tylko nikt niema bisocard czy ja jestem jakims wyjontkiem i czy to normalne ze mam praktycznie naokronglo poczucie strachu ciongle mi sie wydaje ze zaraz serce mi stanie totalny oblend mam dopiero 23 lata a czuje sie jak 80 letni facet jestem zmenczony tym wszystkim*pozdrawiam*
Odnośnik do komentarza
Zielak, bisocard jest na obiżenie przyspieszonej pracy serca ( lekarze często to dają - nie dochodząć przyczyny ), sam biorę teraz ConCor COR ( mniejsze dawki niz Bisocard ). Sam miewam tez nerwicowe bóle serca (np.dzisiaj, dlatego znalazłem to forum ), zaczeły się 13 lat tamu , po wielu wizytach w gabinetach , jeden z lekarzy dał mi *Pramolan * i po nim się wyciszyłem . ale niestety co jakis czas mam bóle, ale moga tez wynikac z wypadania platka zastawki. staram się jakoś z tym życ i nie przejmowąc sie każdym bólem , ale czasami całe dnie człowiek jest nie do życia. Wiem tez ze trzeba powalczyc z własna psychiką ale jest to trudne ( duża częśc naszych dolegliwośći lezy własnie w niej )
Odnośnik do komentarza
czesc jancio!! czy przy nerwicy macie tez skoki cisnienia np 195/140 a dzis 100/50 niewiem czy to normalne juz mam dosc tego co to za choroba wykancza psychicznie codziennie mam uczucie ze sie dusze!!!!! ile to jeszcze bendzie trwalo. Mam nawet atak duszeni sie co 20 min Biore validol ale juz nic nie pomaga.
Odnośnik do komentarza
Gość fregata
Witajcie. Szukałam informacji o tętnie i znalazłam Was. ;) Nie czytałam wszystkich 42 stron, aleście ich naprodukowali ;), ale dziwi, że pomimo trafnej diagnozy, czyli nerwicy, omijacie psychiatrę. Leki nasercowe działają tylko na objawy. Leki przeciwlękowe zresztą też, ale poprzez skorelowanie ich z psychoterapią ma się komplet. Mam średnio natężoną depresję oraz agorafobię z napadami paniki. Nerwica serca to u mnie jeden z objawów, wcale nie najgorszy. Miałam ekg, holzery, wiadomo jak to jest z nami. Serce jak dzwon. Niby. Co do ciśnienia, mam niskie i bardzo niskie. 120/80 to liczby dla mnie niedostępne, częściej mam w okolicach 100/60, bywa że 90/55. Zaś tętno normalne, ale już przy 80 czuję, że się rozlatuję. ;) Validol, owszem biorę, są jak cukierki. Nie biorę żadnych leków nasercowych, za to biorę seroxat i spamilan, czasem zdarza mi się wziąć xanax. Czytam, że budzicie się w środku nocy w stanie skrajnego przerażenia i wzywacie pogotowie, to wierzyć się nie chce, że ci z pogotowia nie skierowali do tej pory pacjenta do psychiatry i nie zostawili listka xanaxu. To lek niewiarygodnie skuteczny, hamujący niemal każdy napad paniki, brany doraźnie, a 2-3 razy w miesiącu jest doraźnie, nie uzależnia.
Odnośnik do komentarza
Gość pollajaga
Współczuję wam bardzo, ale jak dobrze, że nie jestem sama. Mam już dosyć tego gówna! u mnie objawia się strasznym kołataniem a czasami mam wrażenie jakby serce ocierało się o coś. Standardowo 2x dziennie mam kilka takich uderzeń, że żyć się nie chce. Miałam ekg, echo serca, badałam tarczycę, hormony od spraw kobiecych a dzisiaj moja alegrolog powiedziała mi, że to może być nerwica serca. jest to bardzo proawdopodobne, po przeczytaniu co Wam dolega. fatalnie czuję się od grudnia od czasu aż odeszłam z pracy. jestem w rozsypce. nic mi się nie chce. zauważyłam, że są dni kiedy mi się nic nie dzieje-najczęściej gdy gdzieś wyjeżdżam. wtedy się odprężam i się nie denerwuje. po mału rujnuje mi się życie. ale nic nie biorę. tylko magnefar żeby wzmocnić serce. a najgorsza jest ta myśl, że umieram i tak się sama nakręcam tym uczuciem. mam 25 lat i nerwicę. zanosi się na zajebiste życie bo ja już teraz jestem tym zmęczona a co dopiero jak to będzie trwało kilka lat.
Odnośnik do komentarza
Miałam to samo, co większość z was. Doszłam do takiego momentu,że nie byłam w stanie funkcjonować. Ataki miewałam codziennie, zaczynały się lekkim niepokojem a potem następowała cała seria dodatkowych skurczy komorowych. Co i rusz lądowałam na pogotowiu.Robiłam badaniaEKG, wszelkie badania krwi, holter, echo serca. W holterze wyszły mi poważne zaburzenia rytmu ,echo za to wprost wzorcowe. Kardiolodzy faszerowali mnie lekami uspokajającymi, po których spałam całymi dniami - jestem szalenie wrażliwa na wszelkie uspokajacze. W stanie skrajnego wyczerpania trafiłam do mojego własnego, ale nowego, lekarza I kontaktu. I tenże człowiek postawił mnie na nogi. Po pierwsze dokłądnie opisał mi mechanizm powstawania tych zaburzeń, poem powiedział mi, czego mogę się spodziewać po ataku, co jest groźne a co nie, następnie przepisał mi Polfenon i Bioxetin, w późniejszym czasie także nitroglicerynę. Nie chciałam Bioxetiny, bo to przecież lek antydepresyjny ale przekonałam sie,że jednak lekarz ma rację i zaczęłam regularnie zażywać. Z zaburzeniami rytmu walczyłam 2 lata i udało się. Przyznam też,ze wielkie znaczenie miała zmiana pracy na inną, która nie narażała mnie na niepotrzebne stresy.
Odnośnik do komentarza
do fregata! muwisz doraznie o braniu xanaxu a co powiesz na to ze lekaz dzisiaj przepisal mi xanax 1 mg i mam to brac codziennie po jedneej tabletce czy to niezaostro jak na poczontek taka dawka? slyszalem ze xanax strasznie uzaleznia!
Odnośnik do komentarza
wpisałam że boli mnie serce i wyskoczyło to forum przeczytałam parę ostatnich wypowiedzi i serce przestało mnie boleć. A tak wogóle to jestem ponad miesiąc na zwolnieniu lekarskim, a dopiero w lutym zaczęłam nową pracę, jestem załamana, bo zaczęło się niby od zapalenia płuc, na to leczyła mnie lekarka w przychodni, ja też myslałam że to jakieś przeziębienie, zaczęło się tak, szłam 10 kwietnia do pracy i w miarę jak zbliżałam się do miejsca pracy dostałam zawrotów głowy, nogi jak z waty cała się telepałam i serce waliło jak oszalałe i było mi coraz gorzej, poszłam do szefa i powiedziałam że nie dam rady bo bardzo źle się czuję i idę do domu no i wypisałam sobie 2 dni opieki, a on bezczelny że się nachlałam, czyli że niby mam kaca, nie miałam siły z nim dyskutować ale było mi wstyd że tak ocenił sytuację, przez 4 tygodnie miałam potęzne bóle głowy i zawroty, bóle serca i totalna rozsypka organizmu, dodatkowo wkurzało mnie że nie jestem w stanie iść przez to do pracy i niestety to trwa nadal, tzn. jest lepiej zawroty i ból znacznie zmalały ale serce wali jak oszalałe i jest mi słabo zdarza sie parę razy w ciągu dnia albo raz albo i wcale. chodzę do neurologa na zdjęciu wyszło scoliosis w szyji dała mi skierowanie na ćwiczenia no i cały czas biore leki było ich więcej ale teraz biorę betaserc(na zawroty głowy)hydroxizinum(na uspokojenie)i propranolol(na poprawe krążenia), ciągle nie wiem jak wrócić do pracy bo robi mi się słabo niekiedy no i serce wali, ręce i nogi się trzęsą a boję się żeby to mnie nie złapało przy ludziach, a już bardzo chcę wrócic
Odnośnik do komentarza
Gość gosiaczek
Witam!Wszystkie moje problemy zaczely sie 3lata temu.Ogladalam tv i nagle zrobilo mi sie dziwnie,mialam uczucie ze zaraz zemdleje.Do tego dostalam plam na twarzy i dekolcie.Brat wezwal pogotowie,cisnienie mialam podwyzszone,rece zdretwiale,zimne stopy i dlonie.Z pogotowia dali mi jakis zastrzyk uspokajajacy, ale nie pomogl mi bo za chwile mialam to samo.No i zaczely sie wizyty u lekarzy.Lekarz rodzinny przez rok dawal mi rozne tabletkinp staveran, pramolan,ale one nie pomagaly.W koncu dostalam skierowanie do kardiologa i neurologa.U neurologa wyszlo po badaniu ze mam tezyczke,wiec bralam magnez i wapno.A po holterze kardiolod powiedziala mi ze mam czestoskurcz nadkomorowy.Tabletki mi nie pomagaly,mialam wykonane badanie elektrofizjologiczne,ale ono wykazalo jedynie ze mam rytm zatokowy i jest ok.Ale ja nadal zle sie czuje a nawet coraz gorzej,mialam takze tomografie glowy,badanie na tarczyce.badania sa ok,wiec czemu jest coraz gorzej?moze to faktycznie nerwica?mam tez zimne i wilgotne stopyi rece,serce czesto wali,te napady mam nagle i jestem juz tym tak zmeczona,zdominowalo mi to zycie,nawet na ulice boje sie sama wychodzic,mam tez czasem zawroty glowy.co to moze byc?pomozcie bo juz dluzej nie wytrzyma mam 27 lat chce normalnie zyc
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×