Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica serca?! ktoś z Was to ma?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Kornelia
Proszę... nie wiem gdzie szukać pomocy.. rok temu trafiłam do szpitala bo zemdlałam(nawet nie wiem czy straciłam przytomność). wszystkie badania wychodziły ok. ja ciągle wpadałam i wciąż wpadam w taki stan gdzie mam wrazenie jak by mi sie chciało spać, szumi mi w głowie kreci się, obraz się rozmazuje, serce zaczyna mi bardzo mocno i szybko bić, nie potrafię się ruszyć nic powiedzieć. to jest okropne i bardzo sie tego boje:( mam 16 lat. mam bardzo nerwowy tryb życia. nie ma dnia w którym poczułabym całkowity komfort psychiczny. nie wiem czy to jest nerwica. nie wiem co mam z tym zrobić. czy powiedzieć mamie? boje się ze nie uwierzy:( co mam zrobic?:( prosze o pomoc...
Odnośnik do komentarza
Gość maławega
Droga Kornelio!!jak najszybciej powinnas powiedziec swojej mamie co sie dzieje!!ja tez tak mam i to codziennie!robiłam badania i wszystko wyszło okey.Lekarz stwierdził nerwice.Jestes bardzo młoda i zapewne masz duzo stresu.Musisz szybko działac bo to wstrętna choroba!!!Jak powiesz mamie to napewno zabierze cie do lekarza i wszystko sie wyjasni:))Nie martw sie!!!Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość pomocnik
witam wszystkich, tez przeszedlem przez nerwice, przez ponad pol roku nie moglem spac to byl koszmar. Lekarze chcieli mi dawac srodki nasenne ale nie chcialem w to sie pokowac. Szukalem naturalnego rozwiazania. Skonczylem kurs samokotroli umyslu metoda jose silvy i tam ucza jak sobie radzic z takimi problemami. Zaczalem tez duzo medytowac i teraz praktycznie panuje nad moimi atakami. Pamietajcie ze kazdego rodzaju choroba to znak dla was ze trzeba cos w zyciu zmienic. W ten sposob daja wam znac wasi przewodnicy duchowi i jesli naprawicie to cos w zyciu oni beda wam pomagac zeby wyjsc z choroby. Sluchajcie glosu waszego serca i intuicji, one wam podpowiedza co trzeba zmienic w zyciu abyscie byli zdrowi. powodzenia
Odnośnik do komentarza
Gość Małgorzata
witam!!! a ja dzis poszłam do lekarza bo drażniły mnie te nudności,i było to dla mnie upierdliwe,ciagle na wymoity mi sie zbierało i jak tu do pracy iść.i co ? dobrze ze poszłam,moge mieć coś z refluksem,wrzody oczywiscie na tle nerwowym.strzał w dziesiatke ,dostałam leki i nudności zznikneły.normalnie pracowałam.ponoć na wiosne takie rzeczy sie odnawiaja.we wtorek mam jakies badania z krwi,moge tez miec jakas bakterie,jak bedzie ok,to wtedy gastroskopia.gambler te nudności tez możesz miec z tej przyczyny co ja.po co sie meczysz ,idz do lekarza.biore LANZUL,a myślałam że to grypa zoładkowa.a kilka postów predzej pisałam że to mi śie odnawia co roku na wiosne,a to tak własnie ponoć jest.doktor radziła mi żebym jednak poszła na psychoterapie,bo ten lęk gdzie tam we mnie siedzi i trzeba znależć punkt wyjscia dla niego.z tej nerwicy to mam z sercem problem,no i z przewodem pokarmowym,
Odnośnik do komentarza
Witam was!! Podobno marzec to taki najgorszy miesiąc gdy człowiek jest skłonny do depresji; skoki ciśnienia, przesilenie wiosenne, skoki temperatur... Ja od paru dni jestem bardzo senna, najchętniej spała bym cały dzień z przerwami na posiłek... Słabo mi też trochę i tętno też mam słabe... Ale jakoś to będzie, przyjdzie wiosna wszystko się ureguluje,zobaczycie :-) Moja psycholog mówi, żebym zaczynała wychodzić z domu beż *ratunku*, czyli bez proszków. Że są mi juz nie potrzebne i zanim taki validol dojdzie do krwiobiegu to już się dobrze czuję, bo go wzięłam a on jeszcze nie zaczął działać! W sumie racja...ale ja mimo wszystko nie jestem na to gotowa...i jeszcze te proszki będę nosić. Wiem, że to pomaga mi normalnie żyć, wiem też, że powinnam z czasem je zostawiać w domu aby nie wpływały tak na moje życie ale narazie nie potrafię...gdzieś tam są na dnie torebki,nawet o tym nie myślę ale dają poczucie bezpieczeństwa :-) Gambler piszesz,że masz tętno 100- u męzczyzny 80 to norma a mój narzeczony ma zazwyczaj 90 i mówi mi,że on nic nie czuje a nie uprawia sportów,po pracy siedzi w domu. Nie martw się! Napady paniki sprawiają,że twój organizm jeszcze gorzej funkcjonuje. A co do przeziębienia to ja ostatnio miałam anginę i temperaturę 37, na noc 38- przy gorączce też moje serce biło o wiele mocniej. Na szczęście choroba trwała krótko a ja wyleczyłam się mlekiem z miodem i czosnkiem(ohyda,ale da się wypić...),kanapkami z czosnkiem, płukaniem buzi szałwią i herbata malinową - naturalnie bo bałam się brać leki wię tylko apap na zbicie gorączki. Ogólnie już staram się nie załamywać,czasem są gorsze dni,częste bóle w klatce, ale walczę- bo to życie bardziej mi się podoba niż to z przed miesiąca... Pozdrawiam gorąco!
Odnośnik do komentarza
Witajcie! Dziękuję za porady i słowa wsparcia. Podobno masze serca są zaprogramowane na 3 miliardy uderzeń. Dzisiaj rano byłem bardzo osłabiony i miałem gorączkę ale później mi przeszło. Jestem barzo rozdrażniony i chce mi się spać. Cieszę się Kasiu, że z tobą jest o wiele lepiej. Puls dorosłego człowieka powinien wynowić 60-80 uderz./min. Niektórzy mają np.40 i to jest lepiej niż np. 80. Ja kiedyś miałem ok 60. Od kilku dni cieszę się jak mam 80. W maju czeka mnie egzamin z w-f-u i zastanawiam się czy uda mi się do niego przygotować? Mam nadzieję, że tak bo mimo wszystko chyba nie straciłem formy do końca. Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Gość maławega
Kornelio!!porozmawiaj z mamą,opowiedz jej wszystko!!a jezeli naprawde nie zrozumiała by to szukaj pomocy i wsparcia w bliskich(ojciec,ciocia,moze chłopak..)a moze jest ktos z kim masz naprawde dobry kontakt:)musisz działac dziewczyno!!wierzymy tu w ciebie i trzymamy kciuki!!:)))))pa
Odnośnik do komentarza
cześć! Dzisiaj czuję się już dużo lepiej! Świeci słońce i chyba ciśnienie jest wyższe. Jeszcze tylko trochę uciska i boli mnie głowa. Przyznam się, że przez ostanie kilka dni zacząłem wmawiać sobie różne choroby: raka, SM, zapalenie płuc i inne. Tłumaczę sobie,że to jest normalne przy nerwicy. Łapię się na tym, że jak się skoncentrujuę na czymś innym to objawy często zanikają. Co za podstępne cholerstwo ta nerwica. Wykorzysta każdą okazję żeby dobrać nam się do skóry. Wczoraj rano myślałem, że mam jakiś paskudny nawrót nerwicy bo objawy przypominały te, które miałem w sierpniu. Powiedziałem sobie NIE! ja tego więcej nie będę tak przechodził! Udało mi się to przezwyciężyć i dzisiaj znów jest lepiej. Niestety nerwica dotyczy organów naszego ciała, których praca nie zależy od naszej woli i to właśnie powoduje , że tak ciężko jej się pozbyć. Mam tylko nadzieję, że już więcej to nie wróci. Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Gość fiko0007
Mam pytanie. Na ile ta choroba jest nie bezpieczna i czego unikać? Dowiedziałem się nie dawno, że moja znajoma ma tą chorobę. I czy przy tej chorobie ma się równieź wymioty? Bo zauwazylem u niej tą doległość. Czekam na odpowiedź. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witaj! Nerwica to *worek*, do którego możesz wrzucić wszystko. Można mieć najróżniejsze objawy. Może ona atakować serce, jelita, żołądek czy np. układ oddechowy. Można zemdleć, czy np. dostać panicznego lęku i być pewnym, że zaraz się umrze. Chory na nerwicę codzienne wymyśla sobie inne choroby. Tak niestety to wygląda. Trzeba mieć dużo cierpliwości do człowieka , który boryka się z tym problemem.
Odnośnik do komentarza
HEj! Gambler przeczytałam ten artykuł o stresie, do którego link wrzuciłeś,polecam!!! To tak jakby czytać o tym,co NAM się właśnie dzieje,dobrze wyjaśnione. ja ostatnio źle śpie.boli mnie pod lewą piersią,do tego dziś miałam swoją pierwszą poważniejszą rozmowę kwalifikacyjną, więc ból się nasilił. Od paru dni mam przed snem ciśnienie 90 na 53 i to jeszcze przed działaniem propranololu,co wzmacnia strach przed niedociśnieniem i nieobudzeniem sie już rano...Wiem,paranoja,ale ciężko jest zasnąć,gdy człowiekowi słabo i słabo bije serduszko... Co do pytania fiko0007, to ja osobiście myślę, że psychoterapia naprowadza nas na właściwą drogę,ale czy będziemy nią podążać-zależy od naszej woli i siły walki. Ja po pierwszych 2 razach wyszłam średnio zadowolona,po 3 razie zastosowałam się do rad mojej psycholog,tzn w tramwaju bardzo źle się poczułam i udało mi się wg jej wskazówek *spławić* myśl automatyczną o wszystkim co złe,co powoduje reakcję fizyczną organizmu(czyli kołatania,nasilenie nerwobólu,potrzeba skorzystania z toalety,słabosć itp itd). W ciąguu dnia funkcjonuje normalnie, psychoterapia pomogła mi napewno zrozumieć,że jestem zdrowa i gdy wkręcę sobie,że boli mnie ręka intensywnie o tym myśląc,to ona zacznie mnie faktycznie boleć. Taka siłę ma ludzki mózg! :-) Dowiedz się,czy znajoma wykluczyła ciążę,bo na pogotowiu powiedziano mi,że objawy ciązy są bardzo podbne do objawów nerwicy u niektórych osób. Ale Gambler ma rację,*nerwica to worek do którego wrzucamy wszystko*... Pozdrawiam wszystkich!!!
Odnośnik do komentarza
Mam nerwicę serca od dzieciństwa, nie pamiętam od kiedy. Za sobą już kilka lat psychoterapii, teraz to mój zawód. Żadnych bóli, tylko ataki lęku i paniki (odczuwane też poprzez nagłe skoki szybkości bicia serca i nagłe wzrosty ciśnienia), wzmożony ogólny niepokój, szybkie męczenie się przy niewielkim wysiłku fizycznym i czasami trudności oddechowe, zawroty głowy... Odkryto mi to przy okazji badania przyczyn potwornych bóli na wysokości serca w klatce piersiowej i od strony pleców - okazało się że to efekt refluksu/nadżerki na przełyku czyli innych, pokarmowo-anatomicznych przyczyn (choć nerwowość też może być przyczyną refluksu). A ta *cecha* serca wyszła przy badaniu ekg czy echa serca - już nie pamiętam dokładnie. Ale od chorób serca i organicznych układu krążenia można to też odróżnić przy pomocy wysiłku fizycznego - podczas wysiłku przy nerwicy serca ból mija. Psychoterapia napewno pomaga - polecam wszystkim. Ale nie warto zapominać o lekach które nieźle wspomagają. Warto pójść do psychiatry po jakieś psychotropy gdy nasz stan jest ciężki, ale są też leki doraźne jak np. PROPRANOLOL (na receptę) który obecnie stosuję. Stosuje się go na wysokie ciśnienie, w instrukcji użycia podają też sytuacje migreny i właśnie lęku i strachu. W jakiejś gazecie pisali też o ostatnich badaniach nad nim, iż pomaga w sytuacjach traumatycznych poprzez wpływ jaki dodatkow wywiera na ciało migdałowate - podany tuż po traumatycznej sytuacji niweluje jej ewentualne długotrwałe negatywne efekty w naszych emocjach. Bierze sie go tylko wtedy gdy trzeba. I też o ile moim zdaniem nie ma sensu unikać zupełnie pobudzających używek (tak jak nadużywać) - kawy, herbaty, alkoholu; i stosować dużych ilości różnych środków uspokajających po których przypomina się zombie (bo wszystkie uczucia i emocje są wtedy wyciszane) to warto się z tym zmierzyć i zacząć uprawiać jakiś sport, nawet w domu - to też bardzo pomaga. Powodzenia wszystkim :)
Odnośnik do komentarza
Witam! Djabski mówisz, że Propranolol stosuje się doraźnie, tylko gdy trzeba i skoczy ciśnienie czy jest atak serca. Hmm... a ja mam z przepisu kardiologa 3 miesięczną kurację lekiem, 10 mg rano i 10 wieczorem, do tego 3 razy dziennie magnez z potasem i krople ziolowe Sedomix. Mam przy tym całkowity zakaz kawy i alkoholu podczas kuracji. Mój stan bardzo się polepszył,tzn też dlatego,że mam bardzo silna wolę życia i chęć do niego, ale z fizycznych dolegliwości jak napięcie w klatce piersiowej, uczucie *przeciągu* w niej, napady kołatania (inaczej: paniki) w najmniej oczekiwanych miejscach i czasie, brak tchu- minęły... niewiem czemu mam brać lek 3 miesiące,powoli go odstawiając,lekarz widział moją ksiażeczkę pomiarów cisnienia, widział że mam zazwyczaj bardzo niskie... Póki co stosuje się do jego przepisu,biorę lek i czuję się świetnie,troszkę ospała ale nie boję sie już sama być po za domem...czasem tylko robi mi się słabo ale wezmę parę łyków wody i przechodzi. Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Gość maławega
Witam!ja dostałąm propranolol od neurologa,poniewz za szybko biło mi serce:rałam go 3 miesiące a pózniej zgłosiłam sie do Pani kardiolog,która kazała nadal mi go brac i to zaraz po przebudzeniu na pusty żołądek.Minął juz prawie rok a ja nadal go łykam.Mam go odstawic miesiąc przed tym jak bym chciała zajść w ciąze i trzeba pamietac o tym iz lek ten odstawia sie stopniowo zmniejszając dawkę!!Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
maławega dziękuję za odpowiedź! Fajnie ze nie jestem sama,która łyka ten proszek codziennie z przepisu lekarza, trochę się bałam,bo wszędzie piszą, że to lek doraźny. A powiedz mi, czy mimo zażywania masz jeszcze czasem kołatania i lęki? ja nie mam...i boję się, że jak lekarz mi zacznie odtawiac to to powróci...a wg mojej psycholog to wogóle już powinnam zacząc odstawiać lek. Jestem senna, mam nizutkie cisnienie i dziwię sie troche, że magnez *nie działa*, gdyz biorę go już (a może dopiero?) 2 miesiące 3 razy dziennie...Strasznie boli mnie krzyz i klatka piersiowa, ale kardiolog mnie *pocieszyła*,że to kręgosłup a nie układ sercowy i nerwy. Kręgosłup też ważny ale jakos mniej przerażająco to brzmi, niż problemy z serduszkiem :-) chodzę sobie na jogę i trochę pomaga na krzyż. Najgorzej się podnieść z łóżka,wtedy bardzo boli. pozdrawiam wszystkich! :-*
Odnośnik do komentarza
Gość maławega
kasiaa a ile ty masz lat?bo ja mam 26.Tak mimo zazywania mam kołatania ilęki ale powiem Tobie ze to kołatanie to juz tylko raz kiedys mnie złapie,no chyba ze sie zdenerwuje to wtedy jest jeden obłęd:((najgorszą mojazmora jest wyjscie z domu:\obok niego jest ok ale troszke dalej to masakra!!bez tabletek nie da rady ,a biore alprox,który jest psychotropem:((Kasiu ja tez po tym mama niskie cisnienie gdzies 110/70/70 cos takiego albo to pierwsze nawet mniejsze!to przez ten lekktóry bierzemy.Co do odstawienia to nie wiem no juz ty musisz podjac decyzje i twój lekarz.Ja biore magnez od czerwca i to pare razy dziennie,łykam tez inne witaminki takie jak vita-mineral lub mg cardio z głogiem i potasem.Prawde powiedziawszy jestem wegetarianka juz od ponad 8 lat a w szpitalu baba powiedziała mi ze to przez to ze miesa nie jem hee.A co do tego kręgosłupa to wydaje mi sie ze powinnas porobic badania bo nie wiadomo co to moze byc jezeli tak bardzo cie boli!!Pozdrawiam cie cieplutko papa
Odnośnik do komentarza
Witam. Od pewnego czasu tj. około 2lat czuje się nie za dobrze, często mam lęki, czarne myśli, spodziewam się zawsze najgorszych scenariuszy, ostatnio zauważyłem podwyższone ciśnienie 130-140/70-90 i puls w granicy 90-120. Do tego ostatnio nie przepadam za towarzystwem, wychodząc staram się chodzić skrajem chodnika. Większość czasu czuje przygnębienie. Do tego objawy typu lodowate stopy i ręce, wata w nogach, drżenie rąk, brak apetytu i skurczony żołądek. Każda negatywna myśl zaznacza się dziwnym uczuciem przechodzącym przez żołądek i następnie w/w objawy. Jak myślicie, czy to jest nerwica? Co powinienem zrobić. Stany taki niejako paraliżują mnie, mam doznania braku siły.
Odnośnik do komentarza
Gość maławega
Witaj nowy30!!Kurcze to ty z tym chodzisz juz 2 lata?a byłes u jakiegos lekarza??na początek radze zrobic badania krwi!!jak chcesz to gdzies tam w postach z 2 lub 3 strony dalej jest napisane mojee gg jak masz ochote to daj znac to pogadamy.
Odnośnik do komentarza
maławega mam 22 lata. Przed chwilą mieżyłam ciśnienie i mam 96/62 puls 58... to napewno od leku. obniza to moją jakośc życia ale wolę to niż życie z przed 2 miesięcy...parę stron wcześniej opisałam co mi się przydarzyło...już nigdy nie chcę sie tak czuć.. Miałam podobne stany jak nowy30 w sumie o wiele gorzej... Maławega mi psychiatra także przepisał małą dawkę alproxu, miałam brać go tydzień aby sie nie uzaleznić. Jednak gdy byłam w aptece i poprosiłam o ulotkę, która miała długą liste skutków ubocznych, zawachałam się, a magister powiedziała,że jestem za młoda na ten lek,że przychodzą po niego starsze osoby i że uzależnia.Dodam,że w aptece nie byłam sama tylko z babcią bo wtedy nigdzie sama nie chodziłam...I udało sie bez alproxu chociaż ciężko było,najbardziej w nocy, a były one bezsenne...
Odnośnik do komentarza
Witam Was! Ostatnio nerwica daje mi popalić. Dzisiaj w pracy gdy byłem cholernie osłabiony, czułem jakiś niepokój, miałem zziębnięte dłonie i trzęsły mi się ręce zrobiłem coś czego *normalnie* myślący człowiek nie zrobiłby w tej sytuacji - poszedłem pobiegać. Przebiegłem kilkometr i wróciłem do budynku. Następstwem tego był: wyraźny wzrost siły, rozgrzane dłonie i znacznie lepszy nastrój. Dodam,że jestem dosyć mocno przeziębiony. Przeziębienie również trochę odpuściło. Zrobiłem coś zupełnie nie racjonalnego i przyniosło pozytywne efekty. Wniosek jest jeden: trzeba wszystko robić na przekór nerwicy! Tak w ogóle to czy przeżyłbym taki wysiłek gdybym był chory na jakąś poważną chorobę ? Dodam, że przedwczoraj miałem bóle w okolicy serca i szybki puls. W czasie biegu wiał cholernie zimny wiart a ja nawet szczególnie się nie zmęczyłem, nic mnie nie bolało i mógłbym biec dalej (kolega nalegał żebyśmy wracali). Jutro rónież zamierzam trochę potrenować. Wy też spróbujcie coś zrobić na przekór nerwicy. Na pewno nić Wam się złego nie stanie!!!
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×