Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica serca?! ktoś z Was to ma?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Ja tez zauważyłam u siebie dziwne zachowanie, niby chce o tym gadac w domu ale jak mi sie cos dzieje to najlepiej jak zostawia mnie wszyscy w spokoju, tez rycze i niepotrzebnie rozładowywyje swoje nerwy.myslałam ze moz ekupie sobie jakis DEPRIM czy cóś sama nie wiem. Czasami jestem tak zrezygnowana i zmeczona tymi objawami ze poprostu leze w łozku i mówie do siebie ze mam tego dosc i niech sie dzieje co chce!! ale jak tylko wstane znów co ssie dzieje!!ponad mieisac miałam spokój i od tygodni aznów sie zaczęło nawet nie miałam zadnej stresujacej sytuacji ale moz eto siedzi gdzies głeboko w głowie??!!
Odnośnik do komentarza
Podobno dobrze jest sobie popłakac i nie trzymac tego w sobie.Ja też mam niedobory magnezu, tarczycę tez robiłam, jest ok.Chyba wspominała,że biorę Validol.Mi pomaga na tyle,że jakos funkcjonuję w ciągu dnia.Nie mam z kim pogadac o tym w domu,mąż juz ma dośc.Znajomi się odsunęli ode mnie.Kiedyś byłam bardzo aktywną,wysportowaną dziewczyna. Co sie ze mną stało?U mnie to wyszło w czasie ciąży i zostało do dziś.Mnie to łapie jak mam spokój.Tamten rok miałam bardzo ciężki.Spodziewałam się, ze to się odbije na mojej psychce, ale nie myślałam,że aż z taką siłą!
Odnośnik do komentarza
Mam też koszmary senne z których ciężko mi się wybudzic.Po obudzeniu ciężko mi się oddycha.Boję się głośnych dźwięków,dużych skupisk ludzi,sama byc w domu.Męczą mnie też szumy w uszach.Robiłam badania na słuch i wyszło bardzo dobrze.Z ciśnieniem miałam problemy będąc w ciąży.Teraz mam 120/80,120/70,ale ciągle mam podwyzszone tętno(85,95).W czasie ataku najwyzsze ciśnienie jakie miałam to było 15/100.
Odnośnik do komentarza
Ja tez zeszły rok miałam tragiczny, moja babcia która ze mna mieszkała ciezko zachorowała, w nocy ni espałam tylko pilnowałam czy oddycha kilka razy pogotowie itd. Potem babcia była juz w agoni i jak rano wstałam do pracy i poszłam do niej to juz nie zyła, przezyłam szok, musiałam organizowac sprawy pogrzebu nigdy tego nie robiłam wiec było to dla mnie bardzo ciezkie. Potem za ponad miesiac miałam obrone pracy magisterskiej i po drodze kilka egzaminów do zalicznia ciagła presja. Ale zdałam, potem dostałam pismo z ZUSu ze ostatnia rente od babci musze oddac bo sie nie nalezało, nie miałam z czego, musiałam kombinować ale tez sie udało. Zaznacze ze dzieki babic miałam wszystko, ona mi i mojej mamie pomagała w zyciu finansowo itd. Bałam sie ze nie dam rady z moja wypłata utrzymac domu, cigłe mysleni ei czekanie na wypłate czy dam rade czy nie. Zima wegiel mi sie skonczył i tez musiałam kombinowac co dalej. Oczywiscie nie mma super biedy ale musze uwazac na wszystko. Potem na poczatku w styczniu dostałam anagz i az mi sie słabo zrobiło ztej super podwyzki i dokładnie 15.01 ,mnie wzieło pierwszy raz. Siedziałam na kanapie i nagle mroczki przed oczami szybko wstała bo sie wystraszyłam, słabo mi sie zrobiło i serce waliło jak oszlałe!! Zmierzyłam cisnienie 170/100 tetno 110 byłam w szoku bo zawsze miałam ksiazkowe 120/80 i tetno tez było spokojne.Na drugi dzień poszłam do lekarza i sie zaczeło itak tra do dzis!!!
Odnośnik do komentarza
Nie powinnaś sobie sama mierzyc cisnienia.Ja to robiłam i myślałam,że oszaleję.W domu miałam 130/95(dla mnie to tragedia), a u lekarza ( pół godz.później )120/75.Czuję się bezpiecznie wprzychodni, szpitalu i ciśnienie mi nie skacze.W domu podwyższa się, bo się nakręcam.Tętno mam ciągle podwyższone.Ja w tamtym roku przeszłam ciężką ospę,egzaminów masa,obrona dyplomu,kupno mieszkania,pijaństwo mojego ojca, ciągłe choroby dziecka.Wystarczyło aby mnie zwalic z nóg.
Odnośnik do komentarza
Powinnaś pójśc na terapię.Śmierc bliskiej Ci osoby jest zawsze traumatycznym przeżyciem,które powoduje u bardziej wrazliwych osób zachwianie równowagi psychicznej.Ja prawdopodobnie cierpie na syndrom DDA(wspominałam wczesniej).Chodzę na terapie żeby jakoś radzic sobie z tym na co nie mam większego wpływu czyli na alkoholizm mojego ojca.
Odnośnik do komentarza
Bardzo prawdopodobne, mój tata jest alkoholikiem co prawda nie pijacy od jakis moze 3 lat ale narobił swoje w zyciu, nigdy z nami nie mieszkał ale nidgy mi to nie przeszkadzało, przynajmniej tak myslałam. Czasami z nim pogadał czy cos tam. Moja mam tez choryuje ale nie tak ciezko.Jeszcze daje sobie rade sama. Moi znajomi wszyscy wyjechali za granice ni emam tu juz nikogo, faceta tez nie mam wiec jestem sama. Mój dzień wyglada tak ze ide do pracy wracam jem obiad i ide spac i tak co dzień. Moja rodzinka ogołem nie jest zła, ale maja jakies starodawne myslenie, moje stawanie na swoim albo dazenie do czego uwazali za niepotzrebne uwazaja ze wystarczy isc do koscioła i bedzie w zyciu super. Dziwne takie myslenie i sie z nimi nie zgadzam i czsami sa miedzy nami kłotnie. Domu w który mieszkam po babci nie mam przepisanego ale jedna ciotka zaznaczyła wszystkim ze ja juz wystraczajaco duzo dostałąm od babci i od zycia ze ten dom dostane po jej smierci. Strasznie mni enie lubi i obgaduje przed cała rodzina, udawało mi sie to olewac ale wiesz to w czowieku siedzi. Zawsze byłam wygadana jak mi cos nie pasowało umiałam postawic na swoim itd. a teraz do sklepu boje si eisc.!!
Odnośnik do komentarza
Prawdopodobnie tez możesz cierpiec na syndrom DDA.Cierpiałaś jako dziecko i te złe emocje upychałaś gdzieś w głowie na później.Śmierc babci była tym impulsem do otwarcia Puszki Pandory i uwolnienia całego zła z twojego życia.U mnie to była ciąża.My DDA najbardziej cierpimy w dzieciństwie.Ja nie miałam z kim rozmawiac, a mamy nie chciałam angażowac bo miała dośc problemów z ojcem i moja siostrą.Twój tata nie pije 3 lat ale alkoholikiem będzie całe zycie.To jest choroba nieuleczalna.Poszukaj u siebie poradni uzaleznień i tam się dowiedz o terapię dla DDA.Ja jestem po 2 takich spotkaniech i wiele sie dowiedziałam,troche lepiej sie czuję.Przede wszystkim moge się wygadac,a to bardzo pomaga.
Odnośnik do komentarza
Dzieki poszukam, i to co wydawało mi sie normalne i z czym zyłam na codzień, co mi sie wydawało że tak jest i juz i jakos sobie z tym radziłam, wpędziałm sie w niezły zakamarek i nie wiem jak uciec, normalni ejak w jakiejs grze, gdzie przestały działac baterie. Staram sie usmiechac, mówic sobie ze nic mi nie jest ze to tylko głowa tak z nami robi,ze wiele rzeczy mozemy sobie wmówic, ale jak przyjdzie co do czego to nie umiem nad sob azapanowac i wpadam w kosmiczny lęk, tak sie wtedy ze man wyrabia ze w zyciu bym nie pomyslała ze człowiek zdrowy moze miec takie dziwne objawy.
Odnośnik do komentarza
Musisz znaleźć sobie jakieś zajęcie.Zastanów się co lubisz(lubiłaś)robić.Nie spij ciągle,prześpisz swoje życie!Jesteś młoda,wszystko przed tobą!Ja przemogłam się z tym wychodzeniem z domu dla córki.Ona nie będzie przecież siedzieć w domu, bo mamusia ma lęki.Każde wyjście to męka,ale jest coraz lepiej.Widzę,ze tez mi pomaga to pisanie.Wiem,że nie jestem sama z tym problemem.Inni maja nerwice i jeszcze żyją.Mam wujka który przegrał swoje życie,bo miał nerwicę(też przez ojca alkoholika).Zaczęli go faszerować lekami uzależniajacymi.Też ciągle spał i śpi do tej pory.Stracił żonę, syna,został zupełnie sam.Ja dlatego boję się brać jakiekolwiek leki, a też mi przepisywali (ostatnio Afobam).
Odnośnik do komentarza
Kiedyś jakoś sobie radziłam,ale dziecko było małe i nie miałam czasu myśleć.Teraz dziecko nie potrzebuje mnie tak bardzo, pracy nie mam i myślę ciągle kiedy będzie kolejny atak.Dzis też się źle czułam,ale musiałam iść z dzieckiem do lekarza i jakby mi trochę przeszło.Muszę walczyć!!!!
Odnośnik do komentarza
Mam czasami takie dziwne punkty szybko znikajace dokładnie takie błyski, wkurza mnie to , czasami jak szybko wstane to strasznie mi szumi w uszach zreszta jak sie kłade spac to tez mi szumi i nie wiem czy zawsze tak miałam czy tylko teraz tak reaguje.Za bardzo jestem pzreczulona. Mam czasami dodatkowe skurcze które czuje i wtedy sie boje ze to serce mi stanie albo bede miec zawał i tak w kółko. Musimy walczyć, jak sa efekty to sie wszytko chce ale jak ich nie ma to mozna deprechy sie nabawic!!!
Odnośnik do komentarza
Hej ja dzis rano w miare znosnie, nie wziełam tego BEATLOCU ale w pracy pare razy miałam juz sytuacje ze cos mi sie zaczyna. W miare udało mi sie to ugasic w pore ale co bedzie dalej, kto to wie. Zazwyczaj wraca mi to ze zdwojona siła której juz ni ebede w stanie opanowac!! masz moze gg?? ja mam i mogłybysmy pogadac na gg mój numer 6238547
Odnośnik do komentarza
Witajcie. Dopiero odkryłam to forum i niestety - *jestem w domu*. Nie zrobiłam jeszcze wszystkich badań, czekam tez na wyniki holtera, ale widzę, że moje objawy nie są wyjątkowe i świadczą o nerwicy. Szczególnie cieszę się, że Iza podziliła się swoją historią. Także jestem DDA i myślałam, że sobie z tym radzę, że moja *autoteriapia* działa, ale to chyba mnie przerasta. IZo, mam identyczne objawy, jak Twoje. U mnie gorsze psychiczne samopoczucie także zaczęło się w ciąży, kłopoty z ciśnieniem, lęki. Bezpiecznie czułam sie w szpitalu, choć kiedyś bałam się szpitali. parę miesiecy temu poszłam do lekarza będąc pewna, że mam raka przewodu pokarmowego. W planach była kolonoskopia, i może ją zrobię dla świętego spokoju. Teraz mam kłopoty z sercem i skokami ciśnienia. Myślę, że trzeba wybrac sie na terapię. Spojrzenie z boku mądrego fachowca może pomóc. Moi bliscy nie są w stanie mi pomóc.
Odnośnik do komentarza
Do monisei!Polecam kolonoskopie każdemu kto ma jakiekolwiek wątpliwości co do pracy jelit.Mnie to wyleczyło z jednego z objawów nerwicy.To był koszmar.Nie mogłam iść zbyt daleko od domu,bo mogłabym nie zdążyć do toalety.Miałam straszne objawy.Badanie trwało chyba z 10-15 min. i wyleczylo mnie z tego objawu.Nie ukrywam,że teraz tez sie czuję strasznie,ale to jedno wykluczyłam.Samo badanie nie jest takie straszne jak niektórzy mówia,dają *głupiego Jasia*.Najgorsze w tym jest wypicie 4 litrów takiego paskudztwa.Moi bliscy mają mnie juz serdecznie dość,ale co ja mogę?Tak bym chcial przestać sie bać!!!!Zyczę wszystkim zdrówka!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Ja dziś trafiłam do szpitala i mam chyba podobny problem co Ty. Puls miałam 240u/min!!!! Nabawiłam się arytmii, jednakże lekarz kardiolog powiedział mi, że nie mam przyjmować żadnych tabletek, ponieważ gdy pojawia się taki stan jak dziś muszę pędzić do szpitala aby podali mi lek dożylnie (zapomniałam nazwy) Zaczęło mi się robić słabo, traciłam świadomość, nie mogłam złapać tchu, pojawił się ogromny ból w klatce piersiowej oraz mrowienie na wszystkich kończynach... To było straszne... Bogu dzięki jakoś to przeżyłam, ale nadal się kiepsko czuję...
Odnośnik do komentarza
Cześć Aniu pytasz mnie jak sobie daję radę ano czasami bywa lepiej a czasami gorzej . Najgorsze jest to że że byl okres czasu ktory czasem nadal mi sie pojawia że zaczynam sie zastanawiać jaki jest sens życia i jak jest po śmierci i tak mnie to nurtuje i tak sie tego wszystkiego boje ze wydaje mi sie że powoli wariuję. Czytając wypowiedzi Izy moge powiedziec ze czuje sie tak jakbym czytała własną autocharakterystykę. Ja miałam robiona rektoskopię to coś podobnego do kolanoskopi bo miałam takie biegunki że na krok nie mogłam sie z domu ruszyć i nie miałam sie juz praktycznie czym załatwiać. Teraz jest trochę lepiej ale te dolegliwosci tak spustoszyły mój organizm ze zaczęłam wpadać w jakąś depresję albo nerwicę i to porzadną, schudłam wtedy 8 kg, i miałam jakieś takie lęki i nerwie że nawet na 1 listopada jak szłam na cmentarz to myślałam że nie dojdę i jakeś takie .lęki miałam i myślałam jak tam jest w niebie jakie to wszystko bez sensu. teraz jest lepiej nawet dużo lepiej wr óciłam do swojej wagi, ale co najgorsze często wracam myślami do tamtych chwil i wtedy ogarnia mnie taki niepokój i strach. Najgorsze jest to równiez że nawet jak jest jakas fajna impreza i sylwester czy cos to ja sie tak denerwuję że siecała pocę chodze cały czas dco toalety i jestem taka cała roztrzesiona nie wiem jak z tym życ nie potrafię sie cieszyc życiem tak jak kiedyś nie wiem dlaczeo ale staram sie być silna. Pozdrawiam wszystkie nerwuski fajnie że jest ktos taki jak wy.
Odnośnik do komentarza
Witam Cię nikusia!Ja dotychczas sama się z tym borykałam,rodzinę niewiele to obchodziło i obchodzi.Moja mama twierdzi,że wszystko sobie wmawiam,że powinnam sie wziąć w garść i nie rozczulać się nad sobą.Ale to nie jest takie proste.Kiedyś lepiej sobie z tym radziłam,ale teraz pojawiły się nowe objawy i boję się ciągle,żę jednak coś mi jest.Coś najgorszego.Sprawę jelit załatwiłam jednym badaniem,ale z resztą się borykam nadal.Kiedyś serce,teraz głowa.To trochę za dużo jak na mnie jedną.Pozdrawiam wszystkich znerwicowanych!
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×