Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica serca?! ktoś z Was to ma?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Wiedzma87
ewelunia842 ja bylam wczoraj u psychiatry :) ... powiedzialam mu wszystko co mi na sercu lezy no i jak to u psychiatry, dal mi psychotropy. Powiedzial ze bede czula sie po nich troche senna wiec mam brac pol tabletki o 18:00 lub 19:00 tabletki nazywaja sie Mirtazapin-neuraxpharm 30mg. Stwierdzil ze najpierw musze doprowadzic sie do normalnego stanu, a na moje pytanie czy jest to nerwica odpowiedzial ze to jest cos wiecej jak nerwica :/ ... Ale co to juz nie wiem ... moze to i lepiej bo bym wtedy nakrecala sie calymi dniami. U mnie stalo sie to nie bez powodu, cale zycie mialo wplyw na rozwoj choroby. Gdy mialam 7 lat umarl mi tato ktorego w sumie nie pamietam bo w tym czasie mama byla z innym. Drugi tato, wiecej jak polowe swojego zycia spedzil w wiezieniu, wiec ojca nie mialam. Mama nerwowa, nie potrafiaca panowac nad swoimi nerwami, zamiast tlumaczyc mi co robie zle, karala ... glownie biciem i miesiecznymi zakazami wychodzenia z domu.... Ze jestem uparta osoba a bicie przestawalo w koncu na mnie dzialac, w koncu doszlo do tego ze gdy mama zamknela mi drzwi wychodzilam oknem ( doslownie w tego slowa znaczeniu ) Niedlugo po tym popadlam w narkotyki ... glownie anfetamina, oprocz niej nic raz sprobowalam trawy raz ekstazy. Do tego doszly ucieczki z domu. Anfetamine z czasem bralam czesciej, wiecej, przez jakies dwa lata. Mama nie dala juz rady upilnowac, nie miala sil, maz pijak i byly kryminalista corka narkomanka ale dobrze uczaca sie :D. A ona jeszcze caly dom na utrzymaniu miala, bo ojczym sie tym nie interesowal. Wieczny stres klotnie w domu i nie panowanie nad nikim. W koncu mama podjela najwazniejsza decyzje w swoim zyciu...dostala papiery niemieckie z ambasady i postanowila meza zostawic a mnie wywiezc do Niemiec, gdzie nie bedzie zlego towarzystwa, narkotykow i jej corcia wyjdzie na prosta. Tak tez sie stalo, wywiozla mnie... lecz do zdrowia wracalam malymi krokami, bez narkotykow bylam nerwowa nie panowalam nad agresja, ale w koncu wszystko ustalo :) ... myslalam ze ustalo .... Narkotyki zastapilam alkoholem :( ... dziennie wypijalam 3, 4 piwa czasami co drugi dzien.... W koncu kiedys obudzilam sie i mialam zawroty glowy, oslabienie organizmu, ogolny stan zly. Dzialo sie tak za kazdym razem gdy wypijalam alkohol...kac??? nie cos wiecej jak kac... ja na tym kacu umieralam. Poprostu organizm przestal tolerowac to swinstwo. Wzielam sie za siebie rzucilam alkohol, papierosy, a i zeby mnie do tego nie ciaglo rzucilam dyskoteki i ogolne imprezy. Przestalam robic wszystko co zle.... Lecz to nie wszystko... w koncu pewnego dnia, cala moja przeszlosc skumulowala sie do jednego punktu i z tego powstala nerwica.... Sama sobie winna ??? raczej tak i jedno wiem , najbardziej z tego wszystkiego ucierpiala matka :( ...
Odnośnik do komentarza
Gość Wiedzma87
Obecnie staram sie wszystko robic jak nalezy...ale zwiazalam sie z 42 letnim facetem z czego mama nie jest zadowolona.... Twierdzi ze to nie milosc a ze szukam w nim Ojca ktorego nie mialam... Mnie sie nie wydaje, w koncu z Ojcem nie zyla bym tak jak z nim ... Jednak ostatnio mam wrazenie ze moj partner zaczyna przyczyniac sie do poglebiania mnie w mojej chorobie. Gdy mu to mowie kategorycznie zaprzecza, mowi ze jestem psychicznie chora przez to ze bralam narkotyki i to jest moj glowny problem. Nie On ... A moje wybuchy agresji w jego kierunku sa tylko dlatego, ze z nim spedzam najwiecej czasu. Pozyjemy...zobaczymy... :)
Odnośnik do komentarza
Mam 18nascie lat.Mam inny problem,zaden lekarz nie potrafi tego zdiagnozowac,wszystkie wyniki badan mam dobre.Mianowicie mam czasami[ostatnio znowu mi sie nasilily] ataki zanikow pamieci.Siedze sobie spokojnie,nagle serce zaczyna mi walic jak oszalale,rece sie poca,czesto mam odczucie deja vu i trace pamiec,aczkolwiek zawsze informuje osoby siedzace obok,ze mam jak to nazywam DZIURĘ,trwa to zazwyczaj okolo 15-30 minut,aczkolwiek nie jest mile patrzec na swoje notatki,zapisane swoja reka ,a nie pamietajac,ze to sie robilo. W szkole nauczycielka pomyslala,ze jestem pod wplywem narkotykow jak wszedlem nie na swoja lekcje i usiadlem w lawce,a na dobrze znanego mi kolege patrzylem jak na nieznajomego.Dopiero wtedy matka powaznie potraktowala problem ,udalem sie na wszelkie badania[tomografia glowy,eeg,rezonans,wszystko co zalecil neurolog]wyniki okazaly sie dobre,nic nie znaleziono,lekarz przepisal syrop na wzmozenie koncetracji i nic wiecej.Oczywiscie syrop nic nie dal,a dziury sa dalej.Planuje na powaznie wizyte u psychiatry.Najgorsze jest jednak to,ze temu wszystkiemu towarzyszy ciagle uczucie niepokoju,boje sie siedziec sam w pokoju przy zapalonym swietle w dzien.Ciagle mi dziwnie i nieswojo,moze ma ktos podobnie?Jesli tak to prosze napisac jak sobie z tym poradziliscie.
Odnośnik do komentarza
witajcie, moje objawy zaczely sie dwa lata temu, zaczelo sie od nie wielkich dusznościcy, potem zaczeły narastać !!! chodziłem do lekarzy 2razy w tygodniu ale nikt nie potrafił zdiagnozowac przyczyny, dodam jeszcze że od roku zaczeły towarzyszyc mi kłucie w sercu, i inne dolegliwości zdrowotne, takie jak bule wontroby, trzustki itp ogolnie czułem jak bym mial raka, wszystko mnie bolało i na dodatek te okropne duszności, łapałem powietrze jak ryba w panice nie mogąc go zlapać!!! myślalem ze umiere,pewnej nocy!!! nie stety,większoŚć lekarzy to banda nie udaczników!!!!!!!! i powiem wam że tu żden psycholog nie pomoze! ani psychjatra bo do problemu trzeba dotrzec,wiec zapisałem sie do psychoanalityka, który dotrze do problemu i uzdrowi dusze, na dzien dzisiejszy czuje sie lepiej, moge znacznie normalniej żyć, ale pamietajcie jeżeli psychoterapełta nie stwierdzi u waz problemu musicie szukac dalej przyczyn, i nie opierac sie na diagnozie jednego lekarza, szukajcie potwierdzeń!!!! wiem jak sie czujecie wiec życze szybkiekgo zdiagnowania przyczyny i wyzdrowienia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość Jurczenko
Witam wszystkich, znam to wszystko i chciałbym Wam opowiedzieć o moim przypadku. Trwa to już jakieś 7lat. Zaczeło się od napadu duszności w nocy, a potem to już bóle w klatce piersiowej. Byłem u wielu lekarzy, gastrolog stwierdził refluks 1 badanie potwierdziło chorobę, co ciekawe przy 2 badaniu wyszło wszystko ok:) potem był kardiolog, bo miałem wrażenie że szybko się męczę, że oddycham a tak jakby brakowało powietrza . Lekarz stwierdził nerwicę serca,bo mam takie zakołatanie serca (tj. dodatkowy skurcz serca).Badania wyszły ok. Teraz jestem na etapie, że jest u mnie podejrzenie o astmę. I zaczęto u mnie leczenie profilaktyczne. Szok-wiem,że w głównej mierze sa to nerwy wszyscy w rodzinie tak twierdzą nawet znajomi. Nie wiem komu wierzyć?Każdy lekarz (ze swojej dziedziny)powie , że przyczyna np. bół w klatce to refluks a inny astma. Robiłem prześwietlenie płuc-ok, badania z krwi -ok, wyszło że mam małą alergię na drzewa , grzyby i pleśnie. tylko czy to potwierdza astmę, jak wiem że jak się nie denerwuję to wszystko jest ok. Może ktoś ma podobnie?napiszcie.....
Odnośnik do komentarza
Chcę Wam powiedzieć że z nerwicą serca walczę już ponad 40 lat.Jest to przypadłość fatalna ale trzeba się z nią pogodzić.Najgorszy okres dla nerwic to jesień i zima. Żeby nie psychiatra to pewnie bym sobie nie poradził.Nerwica robi największe spustoszenie w psychice.Towarzyszą temu różne nerwobóle,osłabienia ,poty,stany lękowe i makabryczne sny. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam, jakoś wpadłem tu przez przypadek, szukając w google zupełnie czego innego, ale poczytałem niektóre posty, bo sam miałem (specjalnie piszę to w czasie przeszłym) taki sam problem. Wszystko zaczęło się jakieś dwa lata temu gdy prawie zemdlałem w domu. Po kilku atakach i serii badań nawet wylądowałem w szpitalu z podejeżeniem choroby tarczycy. Btw. robiliście sobie badania na tarczyce? Po 5 dniach spędzonych w szpitalu, dowiedziałem się, że w sumie nie wiedzą co mi jest, najprawdopodobniej nerwica. Dostałem jakieś leki na psyche i na nadciśnienie (to leczę cały czas). Lekarz przy wypisaniu ze szpitala powiedział mi ze jestem młody nic mi jest i mam żyć na całego i nie przejmować się tym co się stanie, albo co jest po śmierci. No więc wróciłem do domu z lekami, gdy dowiedziałem się, że to są psychotropy od razu przestałem je brać i stwierdziłem, że sam sobie poradzę. Przez kolejne pół roku byłem lekkim wrakiem, aczkolwiek nikomu się nie *chwaliłem*, że źle się czuję, czy mam atak itp. Wszystko mnie przytłaczało, miałem wrażenie, że świat leży mi na głowie i jak zasnę to się nie obudzę ;) Jak ja to nazywam - zaczęło się poznawanie świata na nowo i nauka ignorowania zbędnych bodźców. Teraz co nieco o moim leku na ten stan. W wakacje trafiło mi się 6 tygodniowe szkolenie wojskowe, obawiałem się go na początku, bo co jeśli tam mi się coś stanie? ale szedłem w zaparte i okazało się że było świetnie! przez 6 tyg miałem chyba jeden atak który przezwyciężyłem. Zaczynały się sukcesy :) SKORO PRZEZ TEN CZAS NIE UMARŁEM TO MUSI ZNACZYĆ, ŻE NIC MI NIE JEST! Od tego czasu zacząłem się czuć coraz lepiej, atak czasem da znać o sobie, ale mam go w d..., nawet u lekarza mówię, że wszystko jest już ok. Jeżeli chodzi o lekarstwo, jest nim jak największe zajęcie umysłu jakąś pracą. Czuje, że coś się dzieje z sercem, natychmiast biorę coś do ręki, coś dłubię byle tylko zająć mózg czym innym niż nakręcaniem się. Dlatego wojsko tak mi pomogło - tam człowiek jest zajęty 24/7 nie ma czasu iść do kibla, a co dopiero myśleć o chorobie. Zdarzają się dni gdy czuję się nieswojo, ale paraliżującego strachu już nie miałem dawno, czego i Wam życzę! Zapiszcie się na jakiś kurs szydełkowania, spotykajcie się z ludźmi, słuchajcie ICH problemów, nie opowiadajcie o swoich. Myślcie o czymś pozytywnym, łąka, ptaszki, wesołe miasteczko i te sprawy. To na prawdę można opanować w sposób który pozwoli normalnie funkcjonować. Pozdrawiam Nerwusy ;)
Odnośnik do komentarza
Gość Wiesława
Współczuję wam dziewczyny,bo ja to samo przechodzę i wiem co to znaczy.tyle lat się już leczę a jest coraz gorzej, czasami to już się nie chce żyć bo tak to człowieka umęczy.mam 52 lata,cztery lata temu zabrał mnie helikopter do szpitala wojskowego we wrocławiu robili mi różne badania na serce i nic nie wykazało. Robiłam próbę wysiłkową serca i mam chorobę wieńcową serca ale i tagże silną nerwicę, podczas snu tak mnie zrywa że az nie wiem co się ze mną dzieje serce mi wali sto dwadziścia na minutę nie mogę oddychać, zacztna mnie całą czepac odejmuje mi nogi córka daje mi szybko krople na serce po jakimś czasie mi to przechodzi boję się być sama w domu ,uciekam gdzi są ludzie bo się boję że mi się to znów zrobi i nie będzie miałkto mnie ratować też czekam na córkę jak przyjedzie ze szkoły żeby niebyć sama często nie mogę oddychac a najgorzej jest jak jem tak jak by mnie dusiło w przeponie często ląduję w ośrodku zdrowia bo mi się wydaje że umieram.Lekarze kierują mnie do psychiatry,w końcu pojechałam do tego psychiatry.Po rozmowie z tą lekarką no nie pomogło mi od razu ale przepisała mi tabletki zotral.Zaczęłam je brać teraz niedawno ale czuję,że już mni tak nie zrywa ale biorę tylko ćwiartkę Też się boję brać tabletek że po nich zaraz umrę, takie mam lęki,ale nie trzeba się załamywać musimy z tym żyć pozdrawiam napiszcie do mnie.
Odnośnik do komentarza
Gość angelita
Witam.Jestem nowa na tym forum ale przeczytalam juz wszystko co jest tu zapisane.Chcialabym podzielic sie swoja historyjka,kiedys jakies 6 lat temu tez mialam poczatki nerwicy teraz wiem ze byla to nerwica wyczytalam to tutaj,niemoglam spac jesc ciagly strach ze cos sie stanie,ze zaraz umre,lekarz dal mi skierowanie do szpitala zrobiono mi wszystkie badania wyniki kasiazkowe,zapomnialam dodac ze do tego strasznie walilo mi serce.Bliscy patrzac na mnie tylko krecili glowami co jeszcze bardziej mnie wnerwialo.Wyszlam ze szpitala i postanowilam walczyc,kupilam sobie malego pieska i wierzcie albo nie on mnie uzdrowil.Zapomnialam o tej paskudnej jedzy.Teraz mam 26 lat i miesiac temu wyladowalam na pogotowiu tylko tym razem z czestoskurczem,skierowano mnie na ablacje.Ide tylko jeszcze musze odwiedzic ginekologa bo cos mi sie rozregulowalo z miesiaczka.Wierze ze po tym zabiegu juz na zawsze wroce do zdrówka.Wam wszystkim tez tego gleboko zycze.Ciesze sie ze znalazlam to forum,czytam codziennie.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
hej ,Witam wszystkich...od dwóch lat biorę betablokery,mam nadkomorowe i komorowe dodatkowe skurcze serca...a co się zty wiąże wiem z własnego doświadczenia że najgorsze jest nakręcanie się gdy tylko coś zczyna się dziać..i na własnej skórze przekonałam się że najważniejsze to wykluczyć chorobę serca bo wizyta u lekarza z takimi dolegliwościami to obowiązek!jeśli lekarz wykluczy wadę serca czy zmiany zagrażające życiu,najnormalniej w świecie trzeba się wziąć w garść!!!!uwieżcie !!w moim przypadku to działa!!!!leczę się w klinice uniwersyteckiej w Cambridge(UK) i profesor Benett oprócz tego że jest moim kardiologiem jest świetnym psychologiem....w życiu bym nie uwierzyła gdyby ktoś powiedział mi że zacznę chodzić na basen ,siłownię..wiem ,wiem wielu z Was czuje się paskudnie bardzo często i powie ...głupia baba....może i tak Ale wiem jedno !!!!trzeba uwierzyć w to że może być lepiej a autosugestia czyni w medycynie cuda!!!!!Gdy dowiedziałam się że w związku z moim serduszkiem będę brać leki prawdopodobnie do końca życia (była też opcja ablacji)wydawało mi się że umrę...że to pewnie koniec..potworne lęki najczęściej wieczorem..wizyty na pogotowiu....co to za życie???perspektywa była nijaka!!!Wtedy powiedziałam sobie dosc!!!przestałam myśleć o chorobie i działało........teraz jestem w pełni aktywna,nie myślę cały czas o chorobie,nie pozwałam aby to ona kierowała moim życiem,prawie codziennie kozystam z siłowni,basen,wiele innych rzeczy które wcześniej bałam się robić z uwagi na serce i zaburzenia.....wiem jedno!!!!!to cudowna terapia!!!!nie myślcie o tym co wam jest(JEŚLI LEKARZ UZNAŁ ŻE NIC WAM NIE DOLEGA)bo o to chodz koleżance nerwicy...aby was zjeść do końca!!!!!powodzenia!!!jeśli ktoś niedowierza mogę dokładnie opisać stan mojego zdrowia...byłoby co pisać...szpitale to mój drugi bom...ale wiara wto że będzie dobrze i nie uzalanie się nad sobą to PODSTAWA TERAPI!pozdrawiam ciepło......zdrowiejcie i uwieżcie w siebie
Odnośnik do komentarza
Gość Anonimka
Dam Wam parę dobrych rad: 1. Odrobina zdrowego egoizmu nikomu nie zaszkodzi. Trzeba zadbać o siebie, bo tylko my potrafimy zrobić to najlepiej. 2. ....OLAĆ TO! Dajcie sobie luz. Nie spieszcie się nigdzie, nie czujcie się poganiane. Nic się nie stanie jeśli z czymś nie zdążyłyście. Świat się nie zawali... popatrzcie na świat z boku, nie angażujcie się emocjonalnie w coś, w co nie musicie. 3. Zaplanujcie pracę, aby wszystko mieć poukładane i dać sobie wygodne ramy, w których będziecie się czuć bezpieczne. O tej godzinie to, o tamtej tamto, teraz herbatka, potem telewizor... oczywiście z małym marginesem na zmiany. Tak leczy się m.in dzieci z podejrzeniem ADHD. Dla dzieci harmonogram dnia daje poczucie bezpieczeństwa. Nie inaczej jest z nami... 4. Wczujcie się w swoje ciało. Polubcie swój organizm. Nie możecie z nim walczyć: nie ma czegoś takiego jak *ja i mój organizm*: Musicie poczuć tą jedność i wczuwając się w siebie, panować nad swoimi odruchami. Gdy macie atak, weźcie głęboki wdech i zrozumcie przyczynę. Zadajcie sobie parę pytań: *O co chodzi?* *Przecież jestem spokojna* *Spokojnie, mam kontrolę. Czuję, jak robię się spokojna* *Bije serce, bije, ale bije coraz wolniej, i wolniej...* WAZNE 1: uruchomcie swoją wyobraźnię! Gdy mówicie *serce bije coraz wolniej*, wizualizujcie to, wyobraźcie to sobie. WAŻNE 2: Nie mówić do siebie w stylu: *Nie denerwuj się!* *Dlaczego się denerwuję, przecież się nie boję*. Unikajcie myśli negatywnych. Myśląc *przecież się nie boję* - uzyskamy odwrotny efekt: umysł złośliwie skupi się na słowie *Boję* i będzie je zapętlał: *Boję boję bojębojęboję BOJĘ* :D Rozmyślnie skonstruujcie sobie pytania podobne do moich, powtórzcie je kilka razy, zrelaksujcie się, wczujcie się w atmosferę mocy i kontroli, zapamiętajcie ten stan. Gdy przyjdzie atak (o ile przyjdzie), zadajcie sobie przygotowane pytania, i poczujcie, jak odzyskujecie nad sobą kontrolę. I jeszcze raz: DAJCIE SOBIE LUUUUZ :D
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich znerwicowanych, ja tez chyba mam to samo bynajmniej lekarz tak stwierdził. Pare razy wyladowalem na pogotowiu myslalem ze mam jakis zawal serca, pobrali krew EKG i nic, wszystko OK! JAk wiadomo nerwic i objawow jest tyle ilu jest na nią chorych, wiec opisze swoje. Kołatanie serca, pieczenie w klatce piersiowej, bol lewej reki, zawroty głowy, ogólne zmeczenie nic sie nieche na nic sie nie ma ochoty taki blin z człowieka jest, napady gorąca, podwyzszone cisnienie, lek przed zawalem serca, czasami zaburzenia jelitowe. Przy silnym ataku czeste oddawanie moczu jakby sie ze dwa piwa wypiło co 10min sie chce. Najczesciej mnie dopada jak jade samochodem, nawet nie wiem skad mi sie ta nerwica wzieła. Wszystko takie bez sensu, samochodem lubie jezdzic, naleze nawet do jednedo z klubow. Moze mi cos innego dolega sam juz nie wiem, to wszystko mnie przerasta. Pozdrawiam wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Rafus30 - może się boisz, że podczas jazdy dostaniesz ataku i spowodujesz wypadek?? najkrótsza droga by ten *atak* wywołać :) nic Ci nie dolega, gdy teraz zaczniesz sobie wymyślać choroby, będzie coraz gorzej, daj sobie spokój, badania wyszły dobre, to jesteś zdrowy. Nie polecam też unikania sytuacji stresujących, bo to tylko powiększy przed nimi strach.. Akurat w sytuacji samochodu jest to niebezpieczne, ale sam musisz poznać swój organizm i wiedzieć kiedy Ci to nie zagraża, a kiedy może komplikować, z czasem takie obeznanie przychodzi samo. a nerwica bierze się z jakiś napięć, długotrwałych obaw, musisz podrążyć, może znajdziesz przyczynę :D
Odnośnik do komentarza
nerwica serca – ladne klocki? jest wogole cos takiego?rozumiem, ze można mieć nerwice ale na tle psychicznym. barbara jeśli udzielasz się jeszcze na tym forum to chciałabym zwrocic ci uwage na uczucia i emocje. wydaje mi się, ze za bardzo dociekasz przyczyn typowo medycznych, a nie zastanawiasz się nad wartościami wyzszymi. nikt lepiej cie w tym nie uswiadomi jak twój 11 miesieczny, teraz już starszy, mateuszek. mysle, ze jakbys bardziej wnikala w zycie uczuciowe i duchowe to może zaznałabyś w koncu jakiejs konkretnej harmonii i twoje dolegliwości minęłyby może.
Odnośnik do komentarza
witajcie! ja tez mam nerwice serca...robilam juz 5 razy EKG-serce w granicach normy, cisnienie normalnie mam ok ok 120/80...a jak sie zdenerwuje to ok 140/90...martwi mnie tylko ostatnio problem z zasypianiem w nocy...tzn gdy probuje zasnac to po chwili musze gwaltownie zlapac powietrze....czy to moze wynikac z tego ze boje sie smierci, albo ze udusze sie w nocy?balagam odpiszcie!
Odnośnik do komentarza
witam czytam te wszytskie wypowiedzi i stwierdzam ze moje objawy wszytskie wsakazuja na nerwicę! Lecz do końca nie jestem pewna. Od pewnego czasu miedzy innymi objawia sie to wtaki sposób: -kołatanie serca -lęki (sama niewiem przed czym) -kłopoty zodechem -kłócia w mostku -bezsennosc lub częste budzenie się wnocy i strach -wydaje mi się ze umieram -bardzo często sie denrwuje oraz łatwo mnie wyprowadzic z równowagi! Powiedzcie mi czy to sa typowe objawy? Robialm badania ekg serca, badania na tarczycę,morfologie, potas, magnez,cukier,przeswietlenie klatki piersiowej nawet bylam na obserwacji kilka gpodz w szpitalu stwierdzonoz enic mi nie jest ze toz aburzenia na tle nerwicowym. Ja sama nie wiem czemu ale ja sie po prostu boje mam 22 lata a boje sie jak malutkie dziecko. Powiedzcie mi czy to normalne?
Odnośnik do komentarza
Witam!...do dagmarka222 - ja tez mam takie objawy i stwierdzono u mnie nerwice serca,oraz nerwice wegetatywną! żyje z tym już ponad 10 lat i niestety nie jest mi łatwo...raz jest lepiej raz gorzej...ale ta cholerna nerwica to jak najlepsza przyjaciółka nigdy mnie nie opuszcza...a szkoda :-) pozdrawiam i radze wybrac sie do lekarza może jakies leki pomogą sie uspokoic. A lęki to normalka w tej chorobie....niestety! pozdrawiam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×