Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica serca?! ktoś z Was to ma?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

:-)) Dziekuje za odpowiedzi,zwłaszcza Miszce :-) Ma świętą rację ten,kto twierdzi,ze to wyłacznie nasza imaginacja.Kazdy najdrobniejszy stres w chwili obecnej jest kolejnym niepokojem i kołataniem,zdenerwowanie z byle powodu staje sie przyczyna do...etc.Rzecz w tym,ze jesli jest w miare dobrze jestem w stanie sobie to jakos wytłumaczyc,ale jesli zaczynam sie nakrecac jest koniec.Wracałam wczoraj autobusem,starałam sie nie myslec,ale idac juz droga do domu tak sie rozkrecilam,ze bylam pewna,ze nie doleze,ale doszlam,pod klatka wszystko opadlo.Beznadziejna sprawa.Betaloc faktycznie jest dobry,głowa nie boli i czuje sie dobrze pomijajac oczywiscie nakrecanie sie,ale to pewnie moja wina i moich kontaktow z obecnym,ciagłe podenerwowanie z jego powodu nie wplywa dobrze na nastroje,a poza tym jestem na wychowawczym wiec mam nieco wiecej czasu niz zazwyczaj. Miszka pytasz Słonce o lato...Jestem czescia przyrody hehehe poniewaz wszystkie objawy budza sie i nasilaja najczesciej na wiosne.Zazwyczaj wtedy jest to pierwsze uderzenie,stopniowo sie rozkrecam i latem wiadomo,jestem podatna na wszelkie(zwlaszcza wlasne)sugestie i mam ataczki czesciej,a to upaly,a to stojace powietrze w tramwaju,a to slonce za mocno grzeje i automatycznie skacze mi serce jak oszalałe :-)Mialam juz przypadek wysiadania z tramwaju nieprzepisowo.motorniczy wysadzil mnie wlasnie latem,bo myslalam,ze serce mi wyskoczy,wiadomo,ze do tego dolacza sie panika itd Co do spacerow masz racje,tylko trzeba przejsc ten pierwszy,najgorszy etap strachu,niepewnosci i myslenia,a to nie jest takie proste.Pozdrawiam serdecznie
Odnośnik do komentarza
Gosiu, Paradoksalnie jest sens. Skurcze nadmiarowe są zależne od ciśnienia. Im większe ciśnienie tym większa ich ilość a więc większy ból. Poza tym działanie leku jest też uspokajające. Faktyczny problem polega na tym, że lek załatwia (częściowo) objawy a nie przyczyny i jakby tu jest pole do frustracji :( Co do samej psychiki to trzeba trafić - jednym pomaga terapia, innym serotax a innym jeszcze coś. Sęk w tym, że nie ma złotego środka na pozbycie się nerwicy i każdy musi znaleźć swój własny sposób na nią. Szkoda że tak rzadko się to udaje :(
Odnośnik do komentarza
Hej Anul, Doskonale Cię rozumiem - jak tylko boli to zaczyna się spirala strachu i obaw. Sporo rozmawiałem z lekarzami i sporo czytałem i wygląda na to, że nasze obawy są w większości bezpodstawne, ponieważ od nerwicy nie powinno się mieć poważnych powikłań na zdrowiu. Owszem, jeśli się ignoruje zalecenia lekarza to skończy się to średnio fajnie, ale śmierć nam zdecydowanie nie grozi :) Wszystko to ładnie brzmi tylko jak boli to weź sobie wytłumacz, że tak naprawdę to nic Ci nie jest poza świrowaniem mózgu :) Znam również problem komunikacji miejskiej - sam jeżdzę autobusem i przystanki mam co 2 minuty a jeden taki gdzie w korku stoję ponad 10 minut i właśnie dokładnie wtedy mnie dopada. Co prawda nigdy nie musiałem wysiąść, ale myśli jakie przez głowę przebiegają są począwszy od obciachu jaki będzie jak będę się domagał wypuszczenia po tradycyjną obawę czy właśnie nie umieram :) Piszę to z uśmiechem bo wiem że to nieracjonalne. Co pomaga ? Śmieszne rzeczy np. liczenie mijanych drzew lub gałęzi, jak stoisz w korku, czy ilość zmechaceń na czapce u pacjenta siedzącego obok. Trzeba koniecznie myśleć o czymś innym niż ból i wtedy będzie łatwiej a przynajmniej mnie to pomaga na razie. Co do pór roku to mnie zaskoczyłaś, bo akurat u mnie jak jest ciepło to objawy prawie mijają. Poważniejsze bóle mam zawsze między końcem grudnia a marcem. Dobra, kończę już bo robię z forum prywatny blog :)
Odnośnik do komentarza
Witam! Ja mam 20 lat i od pół roku męczę sie z takimi objawami, z tym ze jestem otyła więc choroba serca jest u mnie bardziej prawdopodobna ( to jeszcze bardziej mnie dobija). Czuję ucisk w mostku, bóle w okolicach serca, lewego ramienia, szyji, kręgosłupa na odcinku piersiowym. Do tego mam duszności, trudno mi złapać oddech, dziwne uczucie w gardle, jestem osłabiona i roztrzesiona. Biegam po lekarzach, jesienią 2005 byłam tydzień w szpitalu miałam robione: ekg, holter, echo, prześwietlenie klatki piersiowej, morfologie. Podobno nic mi nie jest, lekarze stwierdzili ze to może mieć podłoze emocjonalne. Brałam już tyle psychotropów że nazw nie moge spamiętać m. in Pramolan, który przepisali mi w szpitalu i który niewiele pomógł i propranolol, który mi w szpitalu odstawili bo nie było wskazań aby go brać. I tak dzień po dniu, wstaję , funkcjonuje tyle o ile i kłade się spać z myślą że zaraz mi się coś stanie, dostane zawału, umrę. Ostatnie dni to koszmar, pobiegłam do lekarki od razu zeby sprawdziła co się dzieje , ciśnienie 120/80, w ekg niespecyficzne zmiany tak jak już się kiedyś zdarzyło. Kazała się oszczędzać a w razie silniejszych bóli do najbliższego szpitala. Jak ja mam z tym funkcjonować, mam ferie siedzę sama w domu i tylko myśle że jakby mi sie coś stało to nawet mi nikt nie pomoże. Jestem rozstrojona nerwowo.Także nie martwcie sie, wszystko będzie ok...choć do mnie takie zapewnienia nie docierają.
Odnośnik do komentarza
Kasiu, Jezeli wykluczono choroby serca, to cierpisz na stany lekowe. Ich objawy sa rozne, ale (w skrocie) wiekszosci towarzyszy uczucie dyskomfortu, leku, ze zaraz sie umrze. Ja to mam od trzech lat. U mnie tez zaczynalo sie lekiem, ze zaraz umre na zawal serca. Na szczescie od razu trafilam na fantastycznego psychiatre, ktory nie faszerowal mnie lekami, tylko zalecil terapie. U mnie tarapia pomogla. Moze nie wyleczyla mnie, ale pozwolila na to bym mogla panowac nad atakami leku. Pomogla mi tez fantastyczna ksiazka *Oswoić lęk*, to byl pierwszy krok w zrozumieniu tej choroby. Jezeli Cie to pocieszy, to na stany lekowe cierpi baaaaardzo wiele osob, tylko ze tej choroby nie widac i ludzie wstydza sie tez do niej przyznac. Ale to co najwazniejsze, te stany mijaja i nie umiera sie. Najwazniejsze to miec ich swiadomosc i umiec sobie z nimi poradzic.
Odnośnik do komentarza
Gość Magdalenka
Witajcie! Moj problem z sercem stwierdzono kiedy mialam 15 lat diagnoza tachykardia na tle nadczynnosci tarczycy.Leczylam sie 5 lat.Po 5 latach mam zdrowa tarczyce jednak od roku zaczely sie problemy z sercem.Mialam robione EKG,bylam u kardiologa i nic stwierdzili,serce mam zdrowe.Mimo to caly czas odczowam skurcze i klucia jak by pieczenia.Nic mi sie nie chce czuje sie jak otepiala,moj narzyczony juz nie raguje na moje cierpienie uwaza,ze udaje! Jestem wrazliwa osoba,wszystko biore do siebi zbyt serio,ciogle rospamietuje, wygzebuje stare sprawy,a mam dopiero 22lata. Pozdrawiam was kobietki!
Odnośnik do komentarza
Czesc Magdalenko :) A poza bolem odczuwasz inne dolegliwosci ? Pytam, bo to ze samo serce jest zdrowe to duzo, ale swiadczy tylko i wylacznie o tym fakcie a nie wyklucza np. problemow z krazeniem czy hormonami (to bardziej kobiece). Napisz cos wiecej ... Ja zw swojej strony wpadlem na pomysl aby udac sie do kolejnego lekarza, ale skoro 4 nakazalo leczenie objawowe a nie przyczynowe to pewnie i kazdy kolejny powie to samo. Jak sadzicie ? Milego i spokojnego weekendu zycze
Odnośnik do komentarza
Gość Magdalenka
Witaj Miszko! Tez sadzilam,ze to hormony,ze znowu tarczyca daje o sobie znac jednak miesiac temu robilam badania hormonalne i wszystko jest w normie.W ostatnim czasie duzo schudlam do 46kg moze to stresy przez ostatnie dwa lata mialam ich sporo.O...wlasnie czuje klucie w sercu! Klucia mam czesto ,czasem dopada mnie silniejszy bol az sie lapie za te moje serducho trwa pare sekund.Towarzysz mi przy tym lek,czasem mam drzenie rak.Bol odczowam czesto jak leze na prawym boku mniej na lewym,jak sie czyms martwie lub stresuje.Ostatnio mialam jakis 2 tygodnie spokoju nic nie odczuwalam do dnia dzisiejszego.Rowniez jakis czas pojawiaja mi sie jakies krostki na prawym policzku i na brodzie, jak nigdy nie mialam problemow z cera tak teraz mnie dopadlo paskudztwo.Wydaje mi sie, ze to wszystko na tle emocjonalnym,stresy wplywaj zle na nerwy ,serce i stan psychiczny. Napisz mi prosze jak u Ciebie sie zaczely problemy i jakie uczucia Ci przy tym towarzysza? Pozdrawiam cieplo.
Odnośnik do komentarza
Hej Magdalenko, Na poczatek drobna uwaga - diagnoze stawia lekarz i tylko lekarz. To ze wspomnialem o hormonach nie swiadczy ze to powod Twoich dolegliwosci. Troche malo wazysz. Liczylas sobie BMI ? Jesli nie to wejdz na http://www.bmi.herbs.pl/ Po tym co piszesz wypada zadac pytanie czy mialas robione badania krwi ? Ostre chudniecie + Twoje bole to dobry powod zeby sie udac do lekarza. Nawet jesli nic nie wykryje to przynajmniej psychicznie sie wyluzujesz. Co do mnie - juz wczesniej pisalem - u mnie bol pojawia sie nagle i przewaznie towarzysza mu baaardzo zimne dlonie. Bol po jakims czasie mija sam niemniej jak jest, to odczucia mam srednio przyjemne :(
Odnośnik do komentarza
Czesc. Mam 30 lat i od kilku miesiecy problemy z sercem -nieustanne kolatania, zaburzenia snu, stale uczucie niepokoju i leku w sercu, ziebniecie konczyn, dlawnienie w gardle, uderzenia goraca, pocenie sie. Bylam na EKG serca i wykazalo ze wszystko jest ok. W razie czego zglosilam sie jeszcze na dodatkowe badanie serca -Echosonde,ktore bede miala wkrotce. Lekarz skierowal mnie do psychiatry-neurologa,ktory zapisal mi leki na *podniecenie nerwowe*, antydepresyjne, napady lekowe. Nie nazwal tego po imieniu ale na 99,9% jest to nerwica lekowa. Przejrzalam kilka medycznych stron i objawy zgadzaja sie co do joty. Od 4-ch m-cy nie moge spac, budzi mnie byle halas i powoduje ogromny lek w sercu,uklucie i szybkie kolatanie serca. Nawet jak zasypiam i moj chlopak sie ruszy, moje serce zaczyna wariowac, uspokaja sie dopiero po kilku min. *Podniecenie nerwowe* i lek w sercu, a takze kolatanie czuje caly czas -nasila sie to w nocy kiedy organizm wycisza sie do snu i panuje cisza. Kiedy klade sie spac slysze wtedy tylko kolatanie serca i mimo ze staram sie o tym nie myslec i zasnac to nie jest takie proste -udaje sie po 10min do 2godz. Dodam,ze kazdej nocy budze sie 1,2 lub 3 razy i przy kazdym razie jest ten sam problem; to jest okropne uczucie. Jakis czas temu wyjechalam na 4 dni i nie mialam wtedy ZADNYCH PROBLEMOW ze snem, budzilam sie czasem w nocy ale prawie odrazu zasypialam i serce mi zbyt nie dokuczalo -i to BEZ ZADNYCH LEKOW!!!(w domu wciaz bralam jakies specyfiki uspokajajace). Zaraz po powrocie mialam wlasnie ta 1-sza wizyte u psychologa i zaczelam brac leki; nie dalam sobie zadnej szansy ze moze samo zaczelo mi pomalutku przechodzic. Biore leki od 2-ch tyg, lepiej spie i lepiej sie czuje (jednak nie do konca) i nie wiem teraz co zrobic z tymi lekami,brac dalej? Boje sie uzaleznic,choc lekarz zapewnia mnie,ze przy przestrzeganych dawkach to nie grozi. Moze mnie uleczy? Terapii zadnej mi nie zalecil (czytalam ze to najskuteczniejsza pomoc w nerwicach). Trzymajcie sie kochane, wspolczuje bardzo Waszych cierpien bo wiem,co to znaczy -ten nieustanny lek, kolatania,klucia i brak snu. Ciesze sie,ze jest takie forum i ze mozemy wymienic sie swoimi doswiadczeniami. Trzymajcie sie dzielnie i nie poddawajcie!!!
Odnośnik do komentarza
Gość Magdalenka
Miszka To prawda BMI mam zanizone czyli mam niedowage podobno to na tle nerwowym .Ostatnio robilam badania i krew mam w normie wiec anemi nie mam.Po badaniach kardiologicznych faktycznie sie troche wyluzowalam jakis czas nie odczowalam bolu tak jakbym sama prowokowala bol.obecnie staram sie troche przytyc ,ale idzie bardzo opornie... pozdrawiam i trzymaj sie
Odnośnik do komentarza
Czesc Diora, Czytam Twego posta i czuje sie tak, jakbym czytal o sobie. Jestesmy w tym samym wieku, podobne objawy i podobne reakcje na kilkudniowy wyjazd. Sam pamietam jak pojechalem na pare dni sluzbowo do Wisly i tez zero problemow. Teraz sie zawzialem i w poniedzialek jade na moj pierwszy od 14 lat urlop. Jestem pelen nadziei ze maksymalnie sie odstresuje i bede mial te kilkanascie dni spokoju ... Co do Twojego pytania o leki - ze mna zawsze bylo tak, ze lekarz mi mowil, ze mam brac cos przez miesiac i do niego wrocic jesli mnie bedzie nadal bolalo. Jesli nie - mialem odstawic po tym czasie. Sama nie decyduj o takich rzeczach. A swoja droga - czy jak sie budzisz nagle w nocy to jakie masz pierwsze odczucia ? Boisz sie halasu czy tego ze cos sie moglo stac Twoim bliskim w zwiazku z tym dzwiekiem ?
Odnośnik do komentarza
Czesc Miszka, Wlasnie najgorsze sa te noce. Od kilku m-cy budze sie z byle powodu i serce zaczyna kolatac. Dzwieki, chocby te najmniejsze powoduja lek,cos jakby uklucie w sercu i potem pikaweczka. Za chwile mija i wystarczy ze ptaszek cwierknie i znow to samo.. Tak,boje sie dzwiekow; na szczescie nie mam leku o najblizszych -mieszkam tylko z chlopakiem,a rodzina jest daleko (jestem na obczyznie). Najgorsza jest ta meka ponownego zasniecia,czasem sie niestety nie udaje..:(( A po tym zdenerwowaniu i niewyspaniu chyba nie musze pisac jak sie czuje. W dzien wszystko jest prawie w porzadku; mam czasem odczucia nieopisanego i nieuzasadnionego niepokoju -np. jak przed waznym egzaminem i jak sie wslucham to faktycznie serce mi mocniej bije i troche *przeszkadza* -ale w wirze codziennych zajec nawet nie mam czasu o tym myslec. Duzo pracuje, wsrod ludzi (kelnerka),smieje sie i wyglupiam (jedynie kiedy sie stresuje serce przypomina o sobie kolataniem). Lecz potem nadchodzi noc... Dookola cisza,przytulam sie do poduszki i slysze tylko walenie serca. Moj koszmar to noce. Wspolczuje Wam ogromnie,ze macie ataki paniki i to rowniez w dzien,ze boicie sie smierci i myslicie ze umieracie (ja tego nie mam). Czy to oznacza ze jestem w *lzejszym stadium*? I czy jakiekolwiek negatywne przezycia w przyszlosci (np.smierc kogos bliskiego) moga moj stan poglebic? I najwazniejsze: CZY MOGE CALKOWICIE SIE WYLECZYC Z SZANSA ZE TO NIE POWROCI??? Mam nadzieje,ze Twoj wyjazd wyciszy Twoje serducho. Badz dobrej mysli i pamietaj,ze wiara czyni cuda! Skoro sa ludzie ktorzy wyleczyli sie autosugestia z raka to i nam sie to moze udac! Pozdrawiam cieplo. Oczywiscie odezwij sie jak po urlopie! PS. Czytalam na stronie medycznej,ze w nerwicy pomaga muzyka relaksacyjna, moze warto sprobowac?
Odnośnik do komentarza
Hej Diora, Wlasnie wrocilem i ... prawie zadnych zmian. Na wyjezdzie bylo fajnie aczkolwiek kazdego ranka zaraz po przebudzeniu mialem zimne dlonie i stopy. Na szczescie wypoczynek byl aktywny, duzo lazilem po 3miescie i dzieki temu w ciagu dnia bardzo malo dolegliwosci odczuwalem. Inna sprawa ze nie wiem jak by bylo gdybym nie robil nic. W kazdym razie wyjazdu nie zaluje, wyleczyc sie nie wyleczylem ale przynajmniej wyspalem i pobylem w innym klimacie :) A co u Ciebie ? Co slychac u innych ?
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich!jestem tu nowa,mam 21 lat..myśle że też mam nerwice serca..jak czytam wasze opisy,to tak jakbym czytała własne słowa,myśli...u mnie zaczęło sie 3 lata temu,wychodziłam na dyskoteke z koleżanką,biegłyśmy na autobus,w autobusie moje serce zaczęło wariowac...zaczęło strasznie nierówno bic,strasznie szybko,to znów bardzo wolno...myslałam ze to już koniec,ze umieram...lekaż stwierdził migotanie przedsionków,zaczęłam regularnie chdzic do kardiologa,dostałam leki przecwarytmiczne,ale atak wrócił,wylądowałam w szpitalu,i znów to samo-migotanie przedsionków.wpadłam w panike...mysle ze przez to migotanie nabawiłam się nerwicy serca,często nic mi nie jest,a ja wmawiam sobie że za raz dostane ataku,serce przyspiesz,duszno mi ,słabo,mam zimne i spocone stopy i ręce,ściska mnie w gardle,czuje kluske w gardle,wydaje mi sie że za raz sie udusze,wpadam w straszną panikę...mój chłopak strasznie się o mnie martwi...żal mi go..ciągle myśle o śmierci,ciągle mu mówie że niedługo umre...tak się boje...Pomocy...
Odnośnik do komentarza
Gość elżbieta
Witam cię gorąco! nie martw sie Olu ,ta panika to normalny objaw.Każdy zdrowy człowiek zaczyna sie bać jeżeli dzieje sie z nim coś nie tak -a zwłaszcza jeżeli chodzi o serce. Jeżeli mogę cie pocieszyc to ja mam tak samo i to od dawna .Uczę się z tym żyć ,ale to nie jest takie proste .Mam wypadanie płatka i czasami czuję się podle ,przez strach nakręcam się jeszcze bardziej a to powoduje że boję się sama zostać w domu, jeżdzic autobusem ,a nawet wyjść z domu.Nachodzą mnie głupie myśli związane ze śmiercia-wariactwo.Jedynym pocieszeniem jest to,ze są dni lepsze -życzę ci dużo zdrowia! walcz i nie poddawaj sie -może to głupie ,ale pomysl sobie że są ludzie którzy tak jak ty cierpią na ta przypadłość - to pomaga
Odnośnik do komentarza
Olu, Ela ma racje. Staraj sie myslec o czymkolwiek innym niz bol, albo jesli mozesz postaraj sie zajac czyms absorbujacym. Mnie to pomaga. Co do lekow - z tymi trzeba trafic. To ze lek jest arytmiczny nie znaczy ze pomaga. Jesli nie reagujesz na brane leki to popros lekarza o cos innego. Ja w sumie *testowalem* 7 lekow az natrafilem na cos co mi faktycznie pomaga. Czy bol odczuwasz tylko podczas wysilku fizycznego ? Milego i spokojnego weekendu zycze
Odnośnik do komentarza
W początkach mojej nerwicy przez rok byłem chodzącym trupem,wyniki badań perfekt a samopoczucie do bani. Postanowiłem coś z tym zrobić odrzuciłem leki zapisałem się na sztuki walki i postanowiłem albo będe zdrowy albo padnę początki były bardzo ciężkie po wysiłku duże nasilenie objawów ale po pół roku wszystko przeszło czułem się pięknie ale niestety zaprzestałem treningów i wszystko wrócilo.Teraz znowu zaczynam,ćwiczyć choć początek jest koszmarem ale myślę że dam rade,mam zamiar zacząć też ćwiczyć coś rozlużniającego ciało i umysł(joga,taichi,gi gong,medytacja)lekarze są bezradni trzeba sobie radzić samemu,najważniejsze nie denerwować się i niebać.Wiem że to ciężkie ale gra warta świeczki.pozdrawiam wszystkich i życzę szybkiego powrotu do zdrowia
Odnośnik do komentarza
Witam ! Coś ucichła większość ... mam nadzieję, że to z powodu ustania objawów :) Ja ze swojej strony powiem tylko, że zakończyłem definitywnie współpracę z kardiologami (nic mi nie jest) oraz z neurologiem (nic mi nie jest) i zgodnie z sugestiami z forum idę do psychiatry. Mam nadzieję, że skończę jak Zeus - moje życie odmieni się na korzyść ... Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Też mam nerwicę od 5 lat z przerwami. Objawy najrozniejsze od czestoskurczu, ataków duszności, zawrótow głowy piekacego bólu w klatce piersiowej, przez przeczulice skóry (okropieństwo - czlowiek czuje się tak jakby się spalił na słońcu, choc nic nie jest) aż do silnych bólów głowy, żołądka, i innych. Przebadałem się na wszystkie strony (nie zrobiłem jeszcze rezonansu) i wszystko w normie. Poszedłem do psychiatry kiedyś - dał mi jakies proszki antydepresyjne. Niby miałem dobry humor i swietne samopoczucie, jednak stracilem calkowicie libido a i tak miałem czasem jakies dolegliwosci nerwicowe. Odstawiłem leki, zapomniałem o tym psychiatrze i olałem sprawę mecząc się od czasu do czasu. Jakies pół roku temu nerwica wrócila ze swymi silnymi objawami, pojawiły się zupełnie nowe dla mnie zaburzenia rytmu serca, zalewanie falami goraca, straszne wzdęcia, bóle. Zrobiłem na nowo komplet badań - wszystkie w normie. i co? Wymyslilem to sobie? Na szczeście istnieja fora takie jak to i dowiedziałem sie że to wszystko prawda i patrząc na liczbe ludzi, jest to zjawisko statystyczne!!
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×