Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica serca?! ktoś z Was to ma?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

barbarella Badania to u mnie codziennosc az mi wstyd juz chodzic po lekarzach :( Krew oddaje dosc czesto bo w krwi mozna duzo wykryc ale zawsze wszystko jest ok. Ekg serca to mialam juz wiecej zrobione niz niejeden czlowiek przez cale swoje zycie 1.12. mam termin u neurologa a zarazem psychiatry od dwoch miesiecy korzystam z pomocy psychologa ... wiem ze to cos siedzi w mojj glowie i trzeba sie tego pozbyc lub nad tym zapanowac. Ja juz nawet powiazania szukalam z ginekologiem ale obojetnie jakiego lekarza nie odwiedze , kazdy twierdzi ze wszystko jest lepiej niz ok ! Mialam tez robione usg brzucha i zoladka U okulisty bylam badac wzrok by upewnic sie czy moje worki pod oczami nie sa zwiazane ze wzrokiem ale tam tez wszystko ok. Dziennie lyka dawke witamin a+e w capivicie ... a wydaje mi sie ze to najwazniejsze witaminy. Zapomnialam do poprzednich objawow dopisac ze czasami mam takie drgania ciala, a jak probuje sie tak wyciszyc, usiasc i sie nie ruszac to mam wrazenie ze moje cialo sie lekko, leciutko kolysze... cos jakbym nie potrafila utrzymac go w miejscu. Te kolysanie moze nawet nie byc widoczne dla innych ale ja je wyraznie czuje.
Odnośnik do komentarza
hej, niedawno trafilam na to forum i zaczelam czytac co piszecie, troche mi lepiej ze nie jestem sama bo juz zaczynalam myslec, ze tylko ja sobie uroilam cos takiego... Ja mam tak od 2 lat, tez łaziłam po lekarzach badania itd. i ciagle okazywało mi się, że nic mi nie jest a ja nadal myślałam, że lekarze się nie znają coś przeoczyli. Chyba rok mi zajęło dojście do tego, że mam nerwice. Od kardiolga dostalam metocard i dosc czesto go bralam, jak juz doszlam do tego ze to nerwica to praktycznie go nie biore bo nie chcę się faszerowac lekami. Próbuje sobie sama jakoś dawać z tym rade, ale czasem nie mam już siły. Kupiłam sobie validol i sedomix (ziołowy) i zrobiłam taką *kurację* 3 tygodniową, nawet troche mi pomogło ale na dłuższą metę nie sądzę, żeby mi to jakoś wyjątkowo pomagało Mam już dość wszystkiego, czasem mam silę zeby z tym walczyc i przetlumaczyc sobie ze bedzie lepiej i ze to wszystko pokonam, ale te leki sa najgorsze, boje sie ze umre, ciagle sie boje ze gdzies zemdleje albo cos mi sie stanie. Powiedzcie mi jak wy sobie z tym radzicie. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich nerwuskow.czy moze ktos mi pomoc.mamtrzy corki i ciagle cos mi sie dzieje te dusznosci zawroty glowy i.t.p to przeszlosc.czy macie cos takiego ze przez jeden lub dwa dni wasze serce bije niemiarowo czyli normalnie i nagle przyspiesz.ostatnio nawet zaczelo mi bic jak oszalale utrzymywalo sie to okolo godziny dopoki nie zazylam relanium ktore mialam jeszcze z polski.mialam holtera ale czekam na wynik .boje sie ze umre ze lekarz cos przeoczy.obecnie przebywam w anglii i tym lekarzom to juz wogole nie wierze.w polsce jeszcze mialam sie do kogo zwrocic bo muj kuzyn i wujek sa lekarzami.ale tutaj boje sie lekarzy choc ide i boje sie pogotowia o tym to juz nie ma mowy.prosze napiszcie czy ktos z was tez ma takie ataki ze serce tak szybko bije jakby mialo wyskoczyc.bo ja juz mysle ze mam arytmie albo jeszcze cos innego.chyba oszaleje.czekam na odpowiedz.pa
Odnośnik do komentarza
Cześć Wam wszystkim. Jestem w tym gronir chyba najstarsza (57) ale tym samym najbardziej doświadczona. Piszę przede wszystkim do wszystkich młodych mam. Jakieś dwadzieścia parę lat temu byłam w waszym wieku. Urodziłam córkę i mniej więcej po roku zaczęły się moje problemy ze zdrowiem. Miałam wszystkie objawy, o których piszecie (łącznie z potwornymi lękami - bałam się wychodzić z domu). Opowiedziałam o tych problemach mojemu ginekologowi. On zasugerował, że może to być sprawa hormonów (w czsie ciąży i po porodzie w organiżmie kobiety zachodzi prawdziwa rewolucja). Przepisał mi odpowiednią terapię hormonalną (stosowałam ją przez jakieś 2-3 lata) i wszystko się uspokoiło. Myślę, że w niektórych przypadkach zaburzenia hormonalne mogą być przyczyną wielu dolegliwosci. Pozdrawiam serdecznie
Odnośnik do komentarza
Elu, całkowicie się z Tobą zgadzam. Przy takich objawach o jakich tutaj czytamy, badania tarczycy to po prostu podstawa. Niestety, z tajemniczych powodów tarczyca jest wciąż *niedoceniana* przez naszych lekarzy, wystarczy poczytać w sieci na forach o tarczycy, jak ludzie przez lata leczyli nerwicę, serce albo stawy, bo nikt nie wpadł na to, że przyczyną może być tarczyca. WIEDZMA, jeżeli dotąd tego nie zrobiłaś zbadaj hormony tarczycy. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Barbarella zapomnialam tego lekarza od tarczycy wymienic, ale rowniez go odwiedzilam :) Tak sie sklada ze moja tesciowa jest w tym kierunku wyuczona i zaproponowala mi takie badania. Mam nawet pamiatke po tej wizycie ... zdjecie mojej pieknej ZDROWEJ tarczycy :)
Odnośnik do komentarza
Witam Was Serdecznie i pragnę podzielić się swoimi doświadczeniami. Mam nerwicę wegetatywną od 20 lat. Rozpoznanie: wypadania płatka zastawki dwudzielnej z falą zwrotną ponad 8 lat. Niewątpliwie te przypadłości są ze sobą mocno powiązane. No ale moja historia jest taka, że nerwicę rozpoznano w wieku ok. 22-23 lat i na tym koniec. Przyczyna : Cywilizacja ! Leczenie ziółkami, nerwosol, cardiol, validol to były pierwsze leki. I tak się przetelepałem przez studia. Pierwsza praca, pierwsze większe stresy, złe odżywianie (doszło zapalenie nadżerek w żołądku, nadkwaśność i refluks. Kolejne leki od gastrologa – losec + sulpiryd (zaburzenia na tle nerwowym). Kolejne objawy : ostre kołatanie serca, pocenie rąk, zawroty glowy, problemy z koncentracją, kłucia przy których pojawiały się lęki o zawał serca i .... wizyta u kardiologa: badanie ekg (b. dobre), echo serca (wypadanie płatka); diagnoza - nerwica serca, leczenie na zmianę: rudotel, clonazepam, metocard. Pierwsze dwa leki to popularne uzależniacze „starej generacji”, zresztą omawiany wyżej signopam jest lekiem tej samej generacji. Kilkumiesięczne (3-4) branie jednak nie uzależnia – sam to sprawdziłem ale stopniowo należy zmniejszać dawkę; dłuższe pewnie tak. Nastąpiła Poprawa stanu i po kolejnym roku znów nawrót, leczenie u podobno dobrego internisty Coaxilem. Po dwóch mies. b. dużo się poprawiło, ale niestety nie do końca. Kolejne miesiące i znów ostry atak jelitowy –żołądkowy (ostre skurcze), żaden Losec nie pomógł, czyli co - znów nerwica i kolejny jej objaw. Wizyta u psychiatry, który proponuje :1. psychoterapia (długotrwałe spotkania - seanse), 2. leczenie farmakologiczne Wybrałem wariant 1 chociaż czułem się fatalnie. Po 3 miesiącach seansów zrezygnowałem ze względu na brak rezultatów (podobno bardzo dobra terapeutka w Warszawie.). Pewnie oczekiwałem zbyt szybko widocznych rezultatów. Jadę wariantem nr 2 – i dostaję SEROXAT - jak do tej pory najlepiej trafiony lek nowej generacji, powoli gina lęki , nabieram pewności siebie i po 3 – 4 miesiącach prawie zapominam o czymś takim jak nerwica. Muszę kontynuować dawkę tzw. Podtrzymującą ½ tabl. Dziennie. Póbowałem już całkiem przestać, ale po miesiącu musiałem wrócic do tej połówki. Teoretycznie jest lek nie uzależniający. Należy go odstawiać powoli zmniejszając dawkę. Na pewno jest skuteczny. W przypadkach „ataków” w ciągu dnia pozwalam sobie na clonazepam lub proporanolol, w zależności od skali dolegliwości. Ale są to pojedyncze strzały czasami raz co 2-3 dni, czasami raz na miesiąc. Czyli wniosek – jeden dobry lekarz psychiatra – psycholog wyprowadzi Was z tego w ciągu od 3 do 5 miesięcy stosując odpowiednio dobraną terapię farmakologiczną. No ale z lekami może być różnie – albo po np. rocznej terapii odstawisz leki i nerwica nie wróci, albo po paru latach niestety powróci (w zależności od twego trybu życia – optymizm, pozytywny stosunek do świata i sport to podstawa) lub jesteś „skazany” w mniejszym lub większym stopniu na leki. No chyba, że jesteś mocno zdeterminowany i konsekwentny i próbujesz psychoterapii od 1 roku do być może 3 lat. To na razie tyle. Pozdrawiam Serdzecznie !
Odnośnik do komentarza
Gość ewelunia842
Witam mam 24 lata jestem tutaj pierwszy raz,napisze Wam co mi dolega,otóż ja rok tem jadąc samochodem poczułam dziwne *walnięcie* w sercu,tak się wystarszyłam ze umre waliło mi dwa dni jak szalone,poszłam na ekg(wszystko oki),echo serca(wszystko oki),badania krwi wszystkie możliwe oki.tarczyca OB też oki,załamka co mi jest???Pomogła mi mama która choruje na nerwice 20 lat od razu kazała mi sie skierować do psychiatry,i to był strzał w dziesiątke,trafiłam na bardzo fajną doktorkę,okazuje się że na tą chorobą zapracowałam sobie przez całe życie,moje dzieciństwo,dojrzewanie,śmierć dziecka.Nerwica objawiła sie u mnie po ślubie,dziecku i nowym mieszkaniu,gdzie ułożyłam sobie życie tak jak chciałam,zaczełam spokojne życie,ale nie na długo zawaliło mi sie w przeciągu sekundy.Zaczęłam brać leki takie jak depakine chrono to są leki na padaczke,ale ja je brałam po o żeby mój mózg i myśli nie wpadały w panike że umre,bardzo pomogły i luxeta lek na depresje,lęki i nerwice,też bardzo pomogły,takie walnęcia mijąły i były lżejsze,leki brałam pół roku i tak zaczęłam dobrze się czuć że sama je odstawiłam(kuracja miała trwać 2 lata).Po dwóch miesiącach niestety wszystko wróciło!!!Na dzień dzisiejszy mam: -walnięcia ze zdwojoną siłą -strach przed śmiercią -bojęsie sama siedzieć w domu -rozwolnienie -suchość w ustach -ścisk w gradle -serce wali mi jak szalone 100 uderzeń na minute -cierpną mi ręce Strasznie się z tym męczę,w sobotę bylam na pogotowiu bo nie mogłam sama usopoić serca i do tego te walnęcia dodatkowe,miałam dwa razy ekg i nic nie wykazało,dostałam kroplówke z elektrolitami i hydrokzyzyne,na chwle pomogło ale myśl o tym że umre jest straszna,mam 2 letniego synka i mam dla kogo żyć!Boję się każdego nowego dnia....Nie radze sobie,ale jest przy mnie mama i mąż.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich na forum ,mam 45 lati zapewne jedna ze starszych osob ,z moja nerwicą walcze już 11 lat ,boję sie sama wychodzic z domu gdziekolwiek o kosciele albo markecie to nawet nie wspominając,w ogole przejscie samej kilkaset metrow to horror ,od razu robia mi sie miękkie nogi ,zaczyna kręcić sie w głowie i idę jak po trampolinie ,(w domu tego nie mam ),nie moge jeżdzić (kierować )samochodem bo jak tylko wsiadam zaraz to samo,mam uczucie ze zemdleje albo dostane zawalu,autobusem albo pociagiem nie jechalam chyba z 10 lat.Nasililo się to wszystko jakies 2 lata temu ,dostalam wtedy przelomu nadciśnieniowego i wyladowalam w szpitalu (ciśnienie 230/130) jedyny objaw tego były silne zawroty głowy teraz biore tabletki i cisnienie jest okey.,ale mam problem bo ciągle mam wrażenie że zaraz dostane zawrotów glowy ,....... (tylko nie w mojej glowie )jak tylko zaczyna mi sie cos ** dziać **zaraz musze zmierzyć cisnienie ktore zazwyczaj jest dobre ale **ja musze sie upewnic **potrafie robić to nawet 20 razy dziennie jak tylko coś strzyknie albo wydaje mi sie że mi się zakręci w glowie od razu CIŚNIENIOMIERZ do reki ,potrafie sie tak nakrecic że cisnienie skoczy mi do 180/100 i puls do 100 a po 10 minutach wraca do normy a niedaj Boże bylabym poza domem i nie miała go pod ręką to koniec ....**.umieram **.Nie pracuje siedze w domu i szczerze mówiac mam wszystkiego dośc...........Inne wyniki typu tarczyca ,magnez ,potas mam dobre juz nie wiem jak sobie z tym poradzic
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich serdecznie.Mam 35 lat i chyba też nerwicę.Tak jak większość z Was boję się śmierci a przede wszystkim cierpienia.Nie ma dnia żebym nie myślała o raku i o tym ,że na pewno nie jestem dobrze przebadana.I tak jak teraz siedzę po nocy i klikam kiedy cały dom śpi a ja nie umiem.Myśli kłębią się w głowie,bije szybko serce i właściwie wszystko mnie boli.Mam trudną sytuacje bo mam dziecko nieuleczalnie chore ale jakoś do niedawna dawałam sobie radę,walczyłam bardzo ze sobą ale dziś już nie umiem.Zwykły dzwonek do drzwi powoduje u mnie szybsze bicie serca i niezrozumiały dla mnie lęk.W sumie to nie wiem co mam o tym myśleć,czy to faktycznie jest nerwica czy może choruję na coś innego.Sięgam często po alkohol bo on przynosi mi na chwilę ulge i nie muszę myśleć o niczym ale na drugi dzień czuję się jeszcze gorzej,mam wyrzuty sumienia i jeszcze gorszy lek,że może jestem uzależniona od alkoholu.Przepraszam za chaos i proszę o jakeś ciepłe słowa zrozumienia.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam was mam na imię Kinga i mam 24 lata.Mam nerwicę to straszne!!w sumie niedawno to odkryłam!Wszystko zaczęło się 3 lata temu przed urodzeniem mojej córki!Wtedy miałam bardzo rzadko jakiekolwiek objawy.Po urodzeniu mojej córeczki stało się coś strasznego! kołatanie serca,pieczenie w klatce,drętwienie kończyn,suchość w ustach,lęk przed byciem samemu w domu, duszności,a najbardziej cholernie boję się śmierci tego że coś może mi się stać!! i nikt nie zdąży mi pomóc!!Nie poznaje siebie mam wrażenie że ja to nie ja jestem kimś zupełnie innym,najgorsze są te ataki furii jestem wybuchowa wszystko jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi i ten wściekły głos który słyszą chyba wszyscy sąsiedzi w bloku nie umiem nad tym zapanować a następnie te wszystkie objawy i zimny pot a potem uderzenia gorąca coś okropnego!!Zastanawiałam się nie dawno czy nie przechodzę menopauzy!śmieszne co?ale już sama nie wiem jak mam sobie z tym wszystkim poradzić. Czytałam wasze wypowiedzi i jestem poniekąd szczęśliwa że nie jestem sama i że mam się do kogo zwrócić o pomoc i poradę!!Dzięki tego typu stronce dowiedziałam się na co jestem chora bo tak naprawdę szukałam pomocy u lekarzy i żaden mi nie pomógł nawet robiłam sobie rezonans mózgu bo bałam się że mam guza ten pulsujący ból w głowie nie dawał mi spokoju bo od tego tak naprawdę się zaczęło!!na szczęście jest wszystko ok ale no właśnie to cholerne ale.......pomocy!?
Odnośnik do komentarza
Boje się wszystkiego autobusów pociągów supermarketów. Te zawroty głowy nie dają mi żyć!!!!Cholera boje się nawet ludzi. Najlepiej czuję się w domu.!!Chcę normalnie żyć czy jest to możliwe???? Czy kiedykolwiek pójdę z córką na spacer i nie będę się bała otaczającego mnie świata to po prostu horror!!!!Pozdrawiam wszystkich serdecznie Mam nadzieję że przyjdzie lepsze jutro!!
Odnośnik do komentarza
Guga ja wiem co czujesz ja mam wyrzuty sumienia jak bez powodu zacznę wydzierać się na swoją dwu letnią córkę ma wrażenie że ona się ode mnie oddala że woli swoją babcie niż mnie wcale się nie dziwię ma mnie za wariatkę która się na nią wydziera i na resztę domowników!!Proszę cię nie uciekaj w alkohol to złe przecież mamy dla kogo żyć!!Jesteśmy silne i damy radę na pewno się uda!!! Całuję ciepło i pozdrawiam!!!!
Odnośnik do komentarza
Witam Ma 23 lata i mam taki problem od jakiegoś czasu ,mniej więcej od 3 miesięcy, mam bule (czasami nawet bardzo silne, mam wtedy wrażenie że zaraz dostane zawału, nigdy nie miałem takiego uczucia, bardzo sie tym przestraszyłem) w klatce piersiowej głównie po lewej stronie w okolicy serca ale też zdarzają się po prawej stronie klatki piersiowej. Jeszcze na dodatek mam problem z oddychaniem tzn. nie mogę wziąść takiego mocnego wdechu. Jak próbuje to zdarza sie że czuje takie nie przyjemne jak by kłucie w czasie wdechu. Na dodatek czasami pobolewa mnie głowa, co mi się nigdy nie zdarzało, ostatnio zauważyłem u mnie takie coś (nie wiem jak to nazwać jak by taki trik że lewe oko mi się tak mruży tzn. samo tak drga nie zamyka sie tylko tak przez chwilkę drga i przestaje, jest to bardzo krępujące, to mi się zrobiło w ostatnim tygodniu, przedtem tego nie miałem). Wybieram się do lekarza z tym ale najpierw chciałbym się dowiedzieć coś o tym.Czy mógłby mi ktoś pomóc i powiedzieć co to jest, czy to jest groźne, czy to przejdzie, czy to jest nerwica serca??
Odnośnik do komentarza
To brak magnezu, ale przyjmowanie go w preparatach tylko zaszkodzi (nasili objawy), bo on się nie wchłania bez witaminy B6, której większość ludzi ma deficyt, i to znaczny. Trzeba jeść witaminę B6 dwa razy dziennie (można dołożyć B complex), najlepiej z jabłkiem między posiłkami, ograniczyć słodycze, kawę i alkohol, produkty nabiałowe jeść tylko na jeden posiłek. Jak wszystko wróci do normy, trzeba powoli zmieniać dietę na zawierającą warzywa, owoce i nasiona, a wszystko będzie ok. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Alicja śmiem stwierdzić że po części się mylisz gdyż jestem technologiem żywienia i wiem jak ważnie jest prawidłowe żywienie...ale to w większości przypadków o których jest w tym forum mowa nie ma nic wspólnego z odżywianiem. Ta cholerna choroba siedzi gdzieś głęboko w człowieku w jego duszy. Ja świetnie się odżywiam i uprawiam sport a jestem chora na nerwicę i nie umie sobie z nią poradzić.Szukam wszędzie pomocy i mam nadzieję że w końcu znajdę..........!Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość ewelunia842
wiedzma87 dzisiaj byłam u swojego lekarza i wróciłam do leków,mam nadzieje że teraz zaczne z powrotem wracać do życia!Wszyscy którzy tu piszecie jak najszybciej zgłoście się do psychiatry im szybciej tym krótsza terapia,nie nakręcajcie się Że wam coś jest,ja nakręcm się ze sto razy dziennie i dużo wiem o tym,ale to do niczego nie zmierza.Jutro np rano będe sama w domu i już od dzisiaj sie nakręcam że napeewno coś mi sie stanie i nikt mi nie pomoże,ale mimo tego chce zostać!Bo ja się nie dam tej chorobie!!!I Leki które od dzisiaj zaczynam brać będą działały dopiero za 4 tygodnie także to jest dużo i nie mam zamiaru przez te 4 tyg źle się czuć,jeżeli nie naucze sie z tym żyć strace najlepsze lata mojego synka!!!
Odnośnik do komentarza
Witam, mam 20 lat i jestem studentem. Jestem juz na drugim roku, ale od kiedy zaczalem studia zaczely sie kolobotania serca, dziwne odkaszliwanie bez mojej ingerencji, dretwienie konczyn, bole glowy, czasami robi mi sie ciemno przed oczyma oraz bol z tylu plecow przy wiekszym oddechu. Zawsze wszystkim sie bardzo stresuje nawet glupotami. Czesto tez kladlem sie spac i denerwowalem sie ale nie mialem pojecia czym. Staralem sie uspokoic ale nie przechodzilo. Stresuje sie nawet teraz piszac ten tekst i dlaczego ? sam nie wiem. Nie mowie juz o tym nikomu bo albo powiedza ze to normalne i mi przejdzie albo podadza inna dziwna odpowiedz. Nie wiem czy mam nerwice ale widze ze objawy pasuja. Nie boje sie smierci, boje sie tylko tego ze zabraknie mi odwagi isc do spowiedzi i sie wyspowiadac z moich ciezkich grzechow przed smiercia. Kocham Boga, ale czesto go krzywdze przez to cholerne kuszenie szatana, ktore odczuwam :( Ostatnio bardzo duzo czytam o zyciu po smierci, o duchach, sekretach Biblii, mojej religii. Im wiecej wiem tym bardziej rozumiem jakim glupcem jestem i jak ciezko zyc wedlug 10 przykazan Bozych w terazniejszym swiecie. Wiem tez, ze cierpienie to laska od Boga. Oddajcie sie Bogu a On Wam pomoze. Czytajcie Pismo Swiete. Gdy sie modlicie o Wasze uzdrowienie czy jakiekolwiek spelnienie prozby pamietajcie aby wspomniec o tym, ze jezeli to w woli Boga to niech to uczyni. Boje sie, ze przez moj strach (ktory wedlug mojej wiedzy wywoluje szatan) przed spowiedzia, Bog skaze mnie na potepienie wieczne.
Odnośnik do komentarza
Witam... Widzę, że nie jestem sama z tym problemem. Od paru miesięcy zdarza mi się seriami ból z lewej strony w okolicy serca. Czasem z prawej. Drętwieje mi lewa strona ciała. Mam ataki paniki, co za tym idzie duszę się i zaczyna się koszmar. Mój lekarz rodzinny powiedział, że to nerwica. Kardiolog powiedział, że wpada mi płatek (nie pamiętam dokładnie o co chodziło, ale każdy na pewno kojarzy). Miałam złe ekg - wychodziły na nim dodatkowe skurcze. Kardiolog przepisał magnez i potas - po 3 tygodniach zażywania i pozytywnego myślenia przeszło...Dzisiaj zaczęłam zażywać witaminy, bo bóle wróciły... I powiem szczerze, że strasznie mnie ta cała sytuacja denerwuje, żyć normalnie nie można...
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×