Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica serca?! ktoś z Was to ma?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Bernadetta
Witam :) Mam 26 lat i stego co wyczytałam u Was tez mam nerwice i akurat teraz czuje sie bardzo fatalnie.Nie mam lęków ale mam dusznosci i i w nicy czesto drętwieją mi rece ,czuje sie taka roztrzęsiona .A nerwy mam takie ze szok,wyżywam sie na bliskich.Od kąd pamiętam jestem nerwus ,ale ostatnio z nie przyjemnymi objawami,i to mnie denerwuje jeszcze bardziej.Ja nie moge narzekać bo mam wsparcie u Męża , jak sie denerwuje to mnie uspakaja,chociaż czasami tez nie wytrzymuje , ale go rozumie poniewaz ja tez czasami juz ,ze soba nie wytrzymuje.Obiecuje sobie , ze juz tak nie bedze ale jest :) inaczej .Poprostu nerwy są przewaznie górą.Mam 3 letnią córeczke i wiem że to dziecko ale jak coś do niej mowie a ona nie słucha to od razu krzycze , wiem ze krzykiem nic nie załatwie , ale to jest silniejsze odemnie .Zawsze z kim sie sprzeczam , albo dogaduje to podnosze glos nie swiadomie,nerwy mnie kontroluja, a nie ja nerwy.Co zrobić aby nad nimi zapanować??????Pozdrawiam pa pa :)
Odnośnik do komentarza
Witam w klubie nerwusów. Ja dziś w nocy umierałam,Byłam sama z dziećmi, mąż w pracy a tu nadszedł atak. Nie miałam go już bardzo długo. To było coś strasznego - znowu umierałam, pogotowie wezwałam i dostałam na uspokojenie. Teraz jestem w pracy, czuje się fatalnie ale jakbym została w domu to by było dopiero po mnie a tak to muszę robić dobra minę. Od paru lat leczę się - najpierw brałam przez 3 lata fluoksetynę a teraz od roku jadę na Zotralu Myślałam ze to pomaga a tu guzik. Może macie jakieś sposoby na te okropne napady. Słyszałam ze w takich przypadkach pomaga hipnoza i wyrzucenie z siebie tego co tak meczy ale nie wiem gdzie szukać pomocy. Jak macie jakieś rady to piszcie. W tym nieszczęściu warto wiedzieć ze nie jesteśmy sami. Trzymajcie się.
Odnośnik do komentarza
witam Ja od kilku miesięcy leczę się Hydroxyzinum, zaczynałam do 10 mg, teraz biorę 25 a jak potrzeba ( jak po jednej nie przechodzi ) to kolejne 25 mg. Moje objawy to bół serca po lewej stronie, dziwne uczucie w lewej dłoni, mdłości i biegunka,. Wszytko łącznie raczej żadko występuje ale i tak jest ciężko. Nerwicę mam chyba od zawsze ( mam 28 lat ), powyższe obiawy od ok. 2 lat. kiedys brałam persen ale przestał na mnie działać. Po hydro... mi w sumie przechodzi ale mam pytanie..... czy powinnam brac ją regularnie przez jakis czas czy tylko w czasie ataku ?? Narazie biorę jak mnie cos bierze ale sama juz nie wiem co robić...nie chce brać jej bez potrzeby bo myślę sobie , że szkoda mojego żołądka . Do lekarza rodzinnego nie chce isc bo czuje sie tam jak idiotka. Proszę o radę co do hydroxyzinum. ULA wiem co przeżywasz, współczuję Ci ( sama w domu z dziećmi podczas ataku) ... też miałam 2 razy takie mocne ataki w czasie których trafiałam na pogotowie. Ekg ok, wyniki też....a ból nadal jest. Mam chyba obsesje na punkcie swojego zrowia i zdrowia mojego dziecka, w momencie potrafię dostac mdłosci itp. Kurcze jak pozbyc sie tego cholerstwa ????????? pozdr. wszystkich nerwusów. p.s czytanie wszystkich Waszych opisów też pomaga... w kupie raźniej :)
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich nerwusków ja także cierpię na tą okropną dolegliwość, Właśnie dzisiaj w nocy miałam atak. Całą noc nie spałam i teraz czuje się fatalnie. Zostałam dzisiaj w domu i nie mogę się pozbierać.Cały czas pocą mi się ręce i się cała trzęse. Nieddługo mam wizyte u psychologa, ale do tego czasu jak będe miewać ataki lekarz pierwszego kontakyu przepisał mi pramolan. Proszę niech ktoś napisze czy ten lek jest w miarę bezpieczny i jak się po nim człowiek czuje.
Odnośnik do komentarza
Witam!Po prawie dwoch latach meczenia sie z nerwica trafilam dzisiaj na to forum. I jestem zaskoczona ze tak wiele osob czuje sie tak jak ja. U mnie zaczelo sie kilka miesiecy po smierci mamy, ktora zmarla nagle bez zadnych wczesniejszych chorob badz objawow, majac 42 lata. Od tamtej pory zaczely sie dusznosci, przyspieszona praca serca, problemy z oddychaniem, dretwienia zarowno rak jak i nog. Dwa razy wyladowalam na pogotowiu gdzie zrobiono mi EKG ktore bylo w nprmie. Lekarz stwierdzil nerwice. Chodze na terapie do psychologa ale nie daje to zadnych efektow. Najgorsze sa ataki leku kiedy zaczynam sie zle czuc. Mam 24 lata i panicznie boje sie tego ze cos mi jest. Boje sie smierci. I nie potrafie kompletnie sobie z tym poradzic. Weszlam dzis na to forum bo chcialam sprawdzic czy poza tymi wszystkimi objawami ktore opisalam zdaza sie wam pulsowanie w uszach i zatykanie uszu, bo mi od jakiegos czasu to tez sie zdaza i nie wiem czy wybierac sie do kolejnego lekarza bo cos mi jest czy to kolejne objawy nerwicy. Bo ja oczywiscie wymyslam sobie zaraz kolejna chorobe i czuje sie znowu znacznie gorzej. Mam jeszcze jedno pytanie. Pewnie czesc z was ma ataki w nocy. jak sobie z tym radzicie bo wycieczki na pogotowie zaczynaja sie robic meczace.
Odnośnik do komentarza
Witam! Ja od około 5 lat się męczę, a zaczęło się po 2 cesarce wtej chwili jestem w ciąży i nie iwem jak sobie dam radę.Muszę odstawic afobam a tylko on pomaga mi zasnąć w nocy.Dla mnie noc jest najgorsza, mam lęki i napady.Nie moge spac i strasznie się boję. A dziś mąż ma nockę i juz zaczynam się nakręcać. Czy jest ktoś w podobnej do mnie sytuacji?
Odnośnik do komentarza
Witam serdecznie, od około 8 lat męczę się z tym diabelstwem, pierwsze ataki leków *leczyłam* jeżdżąc bezsensownie na pogotowie: ekg-ok, zastrzyk (uspakajający) i do domu do momentu kiedy trafiłam na świetnego internistę który od razu skierował mnie do psychiatry, psychiatra oczywiście pomógł farmakologicznie...tak ja wy kochane umierałam prawie każdego dnia i każdej nocy, a szczególnie kiedy mój mąż wyjeżdżał na delegację (wyjeżdża non stop...dziś wraca...ufff) i zostawałam sama z córeczką...terapię farmakologiczna stosowałam dwa lata brałam Efectin i Xanaxs, po upływie tych dwóch lat sama odstawiłam leki sadząc iż nie są mi potrzebne bo czuję się rewelacyjnie...byłam w błędzie...atak przyszedł tak niespodziewanie i z taką siłą że aż ciężko mi o tym pisać, dobrze ze na miejscu był mąż...i znów wizyta u psychiatry, dobrane leki i wszystko wróciło do normy...po roku zażywania leków znów sama je odstawiłam nie biorę ich od ponad trzech lat i znów się zaczęło...szumy w uszach, uciski w głowie, bóle w klatce piersiowej, serce jakby miało wyskoczyć, drżenie, ogólne roztrzęsienie, wybuchy ciepła i zimna na zmianę, drętwienie rąk, koszmary nocne itp...cały czas z tym walczę...znalazłam sposób, ponieważ wiem że te wszystkie lęki siedzą w naszej podświadomości, trzeba je skutecznie wypędzać...najlepszym sposobem jest odwracanie uwagi wiem ze to nie łatwe ale można się tego nauczyć np. czytanie książek Paulo Coelho (Alchemik, Piąta góra, Weronika postanawia umrzeć itd...) drugi sposób to np. działania matematyczne np 3x3= 9, 9x3=27 itd. wiem możne się to wydać śmieszne i niezrozumiałe ale w moim przypadku okazuje się skuteczne...jeśli któraś z Was chciałaby pogadać podaję numer GG 164493...często jestem niewidoczna, ale piszcie na pewno odpiszę. Pozdrawiam Was Serdecznie Aśka i jej lęki
Odnośnik do komentarza
Hej,jestem tu powiedzmy nowa.Nerwice mam od 2lat,mam identyczne objawy jak wyzej opisane.do tego uczucie jakby mi krazenie ustawalo w calym ciele.Bylam zdrowa procz nerwicy a nie dawno dowiedzialam sie ze mam cos z tarczyca niby nadczynnosc i zapalenie zoladka.Stresy robia swoje niestety.W czwartek zmarl mi dziadek i od tego dnia chodzi mi po glowie glupie slowo zawal,zawal,dodam ze dla dziadka serce padlo.i wkurza mnie to bo nie moge tego wybic z glowy jestem jakas swirnieta ale to gdzies mi sie odzywa i nie wiem czemu.Mam nerwice serca i boje sie smierci ale to mnie dobija i co robic?
Odnośnik do komentarza
Witam, jestem tu nowa. Piszę bo tak naprawdę nikt nie jest chyba w stanie zrozumieć jak się czuję. mój maz mowi zebym nie myslala o tym ze mam zawroty glowy iz ze sama sie nakrecam bo caly czas nich mysle.Jestem załamana, jest to moj trzeci atak tej wstretnej choroby w zyciu. zawsze przychodzi po stresujacych okresach w moim zyciu. Ciągłe zawroty głowy i czasami uczucie ze zaraz zasłabnę to jest moj najwiekszy problem utrudniajacy mi podstawowe funkcjonowanie (mam dwoje dzieci, w tym jedno malutkie).Tak naprawde do konca nie chce mi sie wierzyc ze nic mi nie jest (tak mowia lekarze). jutro ide do psychoterapeuty bo tylko to mi pozostalo. Dwa razy udalo mi sie samej zaleczyc nerwice. bylam zmuszona do wychodzenia z domu do szkoly za drugim razem pracy, do spotkan z ludzmi i pomalutku przez kilka miesiecy przechodzilo ale teraz siedze w domu z dzieckiem i stoje w miejscu codziennie sie uzalam nad soba, placze bo nie mam sily normalnie funkcjonowac, boje sie sama zostawac z dzieckiem w domu, boje sie wychodzic ze zaraz gdzies upadne. to jest okropne. Jedyna nadzieja w psychoterapii. Czy ktos zna jakies sposoby wyjscia z tego? prosze o pomoc
Odnośnik do komentarza
obecnie nie biore lekow, bralam zoloft, ale czulam sie jeszcze gorzej i odstawialam. zreszta psychiatra powiedziala ze lek to 20% leczenia to tylko zmniejsza objawy, ze reszta to psychoterapia,my sami, wiec dzisiaj zaczynam psychoterapie, mam wrazenie ze to moja ostatnia deska ratunku, jak nie to to juz nie wiem co bedzie. nie potrafie cieszyc sie macierzynstwem, czynnosci przy dzieciach wykonuje mechanicznie bo w glowie tylko te wstretne mysli, a tak bardzo je kocham. calymi dniami wsluchuje sie w swoj organizm i tak jakbym czekala na niepozadane objawy. okropne. tak bardzo chcialabym zeby wrocila *dawna ja* tak bardzo chcialabym cieszyc sie zyciem. jak radzisz sobie z tym chorobskiem????????
Odnośnik do komentarza
witam ponownie po dluzszej przerwy miesiac mialam spokoj a moze dluzej i znowu sie zaczelo w sobote zaczely sie dusznosci, ucisk w klatce, zimno i cisnienie mialam 156/100 /zwykle mam 120/70 i nizej/ wzielam nerwosol.lozko...i po godzinie sie uspokoilo ale pozostal lek wczoraj mialam mily dzien, ale pelen *zalatwiania wiec ekscytacji...i znowu wieczorem nagle nie moglam dziecka wykapac i spac polozyc bo znowu to samo...klocia, dusznosci, 150/100 skad to cisnienie??? wczesniej mialam tu w uk wiyte u kardiologa, zbadal mi serce pod tym katem, ekg, echo i holtera i zapewnil ze od serca w 100% jestem ok...czy normalne wiec jest takie cisnienie ? i wlasnie ide do lekarza znowu...;-( bo nie wiem niech mnie wysle do psychiatry czy jakies leki da zebym miala cos pod reka w razie ataku...chce nie dlugo podjac prace i co mam sie spodziewac? jak mnie wezmie w miescie, biurze...jestem zalamana...czesto jestem sama lub z dzieckiem... do tego zmiana klimatu , mieszkam w uk w gorach...na sporej wysokosci czy to moze byc tez spowodowane wysokoscia?
Odnośnik do komentarza
pisze jeszcze raz bo mi odpowiedz wcielo po dluzszym czasie-znowu na tej stronie...okolo miesiaca mialam spokoj i raptem znowu w sobote...serce wali, brak oddechu, ciezkosc w klatce piersiowej, zimno....cisnienie skoczylo na 150/100 minelo ok 30minut zanim normalnie ...ale caly czas czulam jakies dlabienie w klatce piersiowej...wczoraj znowu wieczorem to samo 150/100 zimno, dreszcze, potem gorace, klucia w klatce... bylam u lekarza bylam u kardiologa....ekg, echo, holter tu w anglii wszystko ok... podobna moje serce jest w bardzo dobrej kondycji dzis lekarz ogolny mowi ze serce ma prawo roznie pracowac i ze co chwile ma sie inne cisnienie raz 120/80...raz 90/60 a raz 150/100 i ze jestem bezpieczna cholersterol mam tez w porzadku niby wierzyc sie nie chce, ale 8miesiecy temu bylam u kradiologa w polsce prywatnie i tez pogratulowal mi zdrowego serca/echo i ekg mialam wykonane/ i jak tu po takim ataku zapomniec...jak stale cos w klacie dlabi...dusi... jak isc do pracy, zajac sie dzieckiem wczoraj mialam synka kapac...dostalam tego ataku i juz bylam do niczego ;-( zadnych lekow , kropli mi nie dali biore jedynie magnez...moze jakies mineraly inne powinnam brac? jak mam sie zachowac na ulicy? w pracy? koszmar...stale mam lek ze mi sie cos nagle stanie a moje dziecko? itd...
Odnośnik do komentarza
mam to samo, siedze sama z dzieckiem w domu i boje sie tych zawrotów glowy, calyczas o nich mysle, tak jakbym czekala na nie , nie potrafie sie wyluzowac. dziasiaj pierwsza wizyta u psychoterapeuty, narazie wywiad. powiedziala ze kwalifikuje sie na terapie. mi tak do konca nie chce sie wierzyc ze rozmowy moga zmniejszyc lub zlikwidowac objawy fizyczne.
Odnośnik do komentarza
u mnie tak samo jak mam juz atak to potem dzien w dzien siede spieta i wyczekuje kiedy mnie wezmie ...caly czas mnie dlabi w klacie...po jakims czasie jak juz zapomne nagle przychodzi i znowu od nowa...najgorsze bylo to lato ...mialam to w dzien w dzien...stres...brak pracy itd...teraz niby lepiej bo nie codzien...ale czuje sie strasznie do psychiatry tu mnie nie chca zapisac bo mowia zebym lepiej sama sobie poradzila ;-(
Odnośnik do komentarza
Witajcie. Mam 32 lata i podobny problem jak Wy.Wszysko sie zaczelo rok temu. Wstawalem jak zawsze rano do pracy.Pilem kawe, cos na zab i do roboty.W pracy momentami nie moglem wziac pelnego oddechu.Jak by blokada czy cos.Machnelem reka.Pozniej doszly problemy z zasypianiem.Jak w trakcie zasypiania uslyszalem cos(sasiad lub jakis telewizor) serce walilo jak taki wielki mlot,moze nie szybko ale niesamowicie silnie.Potem niemoglem juz zasnac.Przyszedl styczen, zmarla moja mama i wtedy wszystko jak by przyspieszylo. Momentami serce bilo z czestotliwoscia mlota pneumatycznego,ciarki, ten niesamowity lek przed smiercia, ale tylko momentami.Pozniej doszly jakies klucia w klatce. Podczas schylania twarz robi mi sie czerwona i czuje jak puchnie(wczesniej sie to niezdazalo) na stopach kolo kostki z wewnetrzej pojawily sie takie pajaczki zylne.Czasem czuje jak by mnie ktos za gardlo sciskal, tak jak by cos tam roslo.Czuje jak bije moje srce, a czasem jest to tak: pyk pyk,pyk pyk,pyk pyk.............. bum, pyk pyk,pyk pyk, ta przerwa w biciu serca jest 1-2 sekundowa, i te mocne uderzenie po przerwie.Lekarze nic sobie z tego nie robia a ja mam pelne gacie ze strachu. Nawet zucilem papierosy, ale jak objawy przybraly na sile znow zaczalem palic.Poradzie gdzie mam z tym isc, a moze tego sie nieda wyleczyc?
Odnośnik do komentarza
czesc Adam, u ktorego lekarza bym nie byla to kazdy radzi psychoterapie. Leki uspakajające tylko dzialaja na objawy, natomiast tu trzeba pozbyc sie przyczyny. wiec zapisalam sie ale bylam dopiero na pierwszej wizycie i to wlasciwie byl wywiad iec trudno mi cokolwiek powiedzec. tylko powiedziala mi ze kwalifikuje sie do terapii i zaczynam. a poza tym to relax, ruch i przyjaciele ale szczerze mowiac jak sie czlowiek tak beznadziejnie czuje to az sie nie chce spotykac z nikim. no ale trzeba walczyc. ja juz dwa razy wyszlam z tego sama i kilka lat bylo spokoju ale po stresie znowu wrocilo. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
gosia ja bylam tu 2 razy w szpitalu tyle ze jak dojechalam to podlaczyli mnie na monitoring na 3 h...ale zanim dojechalam, czekalam itd...wszystko przeszlo...lezalam 3h w nocy na monitorze-cisnionko bylo juz 120/78 i wypuscili mnie, ze jestem ok...zanim wyszlam zrobili ekg, badanie krwi i zdjecie serca...i powiedzieli ze jestem safe...ze to nerwica itd...
Odnośnik do komentarza
witajcie Ja wsumie mam kolatanie serca dziennie. Boje sie wyjść z domu, mam leki, boje sie jechac tramwajem czy tez autobusem w obawie, ze bede miala dusznosci i kolatanie ser4ca i w koncu ze zejde gdzies daleko od domu....A najgorzej ejst gdy mam okropny stres. Wtedy moje sece *kopie* i to ejst najgorsze bo napedza najwiekszego pietra. nie wiem co to ejst czy nerwica czy arytmia bo kardiolog powiedzial ze wszystko ze mna jest ok. Tak dluzej zyc nie idze. Mam dziecko, ktorym musze sie zająść (sama wychowuje) a nie chce mi sie wyjść z domu z powodu tego strachu przed atakiem paniki , leku, niepokoju.........nie wiem co robić dalej....biorę magnez i melisse....ktomoze zdiagnozować mi ewentualna nerwice??i jak
Odnośnik do komentarza
Witajcie! Mi podobne objawy pojawiły się kilka tygodni temu ale jestem strasznie przerażona. Codziennie rano wstaję z lękiem, że znowu mnie złapią duszności kołatania serca, nadmierna potliwość i łapią. Ale takie objawy pojawiają się tylko przed południem, po południu jest wszystko ok. Powiedzcie czy macie podobnie? Byłam u lekarza i powiedział, że wszstko jest dobrze, ale ja tak nie sądzę, oni się nie znają. Kilka tygodni temu zmarł mój brat, strasznie to przeżyłam i teraz panicznie boję się, że może ja też zaraz umrę na zawał jak on. A ja przecież mam małą córeczkę dla której tak bardzo chcę żyć - tylko jak? Może ktoś z was poleci mi jakieś lekarstwa, które by mi pomogły?
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×