Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica serca?! ktoś z Was to ma?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, postanowiłam do Was napisać, podzielić się i zapytać czy wy też macie takie objawy. Mam 45 lat, biorę concor cor na bardzo liczne pobudzenia nadkomorowe. Przeczytałam o waszych nerwicach i tak też pomyślałam o sobie, czy ja też tego nie mam. Moją dodatkową dolegliwością, bardzo przykrą jest ból w lewym boku, w okolicy serca promieniujący na serce, takie jakby pieczenie, drętwienie ręki lewe, ogólne osłabienie. Najczęściej mam to w nocy. Też zaraz myślę o śmierci i się dobijam. Jestem ciekawa czy ktoś to z Was ma i czy to też jest nerwica czy może już zbliżający się zawał(tak cały czas się boję i myślę o tym)Nie mogę normalnie pracować, żyć.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witajcie.Nerwicę wykryto u mnie 3 lata temu.Poszłam do psychiatry(doxepin teva) i terapia u psychologa.Psycholog nic mi nie pomógł(2 spotkania w tym test).Po lekach rok spokoju.Nadeszła jesień znów wszystko powróciło .Jeszcze dostałam skurczy serca bardzo nieprzyjemnych ,byłam na dyżurze -badania,ekg wszystko ok.Dostałam lek beto psychotropy odstawiłam tydz.spokoju zaś skurcze powróciły tyle,ze silniejsze-byłam u lekarza stwierdził,ze to na tle nerwowym .Zapisałam się do kardiologa-zobaczymy co na to powie.Zrobiłam dziś badania tarczycy,pierwiastków,morfologia plus wymaz-słyszałam ze przy anemi serce lubi wariować.Działąm sama na własną ręke,mam 22 lata jestem mężatka chciałabym mieć dziecko lecz te skurcze serca mnie dobijają w momencie wszystkiego się mi odechciewa.Jestem strasznie nerwowa .Od paru dni pije zioła i hydroksyzynę na noc,jakoś sobie muszę radzić.Czy Wy też miewacie takie skurcze serca?Takie trzepnięcie?po takim ataku jestem cała czerwona,zdenerwowana wręcz w szoku,chce mi się płakać z bezsilności.Kto tego nie przeszedł nie zrozumie....

Odnośnik do komentarza

Doskonale Cie rozumiem mam tak samo i tak samo to bardzo przeżywam. ale teraz juz jestem pewna ze to na tle nerwowym bo skurcze dodatkowe czasami trzymają nawet ms a później spokój i boli coś innego, mnie teraz dokuczają bóle i zawroty głowy i skoki ciśnienia, co bardzo martwi mojego kardiologa... ale przecież nie bedę codziennie latac do lekarza..;-))) biorę Beto 37,5mg na uspokojenie serca i na te dodatkowe skurcze a jak już mam straszne nerwy ze nie daje rady i pojawia sie paniczny strach o zdrowie i życie to biorę max 1mg Clonazepamum (ale staram sie tylko doraźnie) poije też meliskę i łykam 3x dziennie magnez..ehhh i jakoś tak leci, raz lepiej raz gorzej...Pozdrawiam Wszystkich

Odnośnik do komentarza

Mnie tez mocno cisnie nawet powiedział bym ze az za bardzo :) Ale radze sobie. czuje to 24 na dobe. dziwne uczucie w okolicy serca, ataki i strach ze dostane zawału :) mysle o tym bez przerwy tylko jak pije to nie mysle o tym i to pokazuje ze jestem zdrowy tylko moj mozg zle działa. Nie chodze na badania bo raz byłem i powiedzieli mi ze jestem zdrowy i tyle. nie nawidze tego uczucia. tylko smieszne jest to ze jak jestem czyms zajety to o tym nie mysle nie mysle nie mysle i jest dobrze ! zreszta to ile mozna sie ryc ? ja z tym walcze sam choc to najgorsze co moze byc bo człowiek nie wie co sie dzieje... ale wiem o tym ze ja zyje i bede zył jak bóg i nerwica mnie nie powali :)

Odnośnik do komentarza
Gość citizen23

Tak czytam wasze wypowiedzi i od samego czytania czuje się słabo i pocą mi się ręce z nerwow... Ja mam 23 lata, z bolami w okolicy serca i lewej reki mecze sie juz chyba z 3 lata, a każdy kardiolog mówi mi, że nie widzi nic niepokojacego (ekg zawsze w normie), do tego czuje ostatnio, że słabnie mi lewa noga, zaczyna mi mrowiec lewa strona glowy... coraz bardziej się nakrecam, że może jednak cos mi jest a zaden lekarz nie potrafi tego zdiagnozować... jeslii to nerwica to powiedzcie prosze, czy na kogos z was psychoterapia jakos podzialała? ja za 2 tygodnie mam pierwsza wizyte u psychologa. u psychiatry juz byłam, przepisał mi jakieś leki na uspokojenie, ale wolałabym ich nie brać. czy komuś udało się przezwyciezyc nerwice bez tabletek, za pomoca samej terapii ? mam 23 lata, jestem ciagle zmeczona tym bólem i tymi wszystkimi dolegliwosciami, ta okropna bezsilnosc i bezradność jest w tym wszystkim najgorsza... :(

Odnośnik do komentarza

Witajcie, i ja dzielę Wasz los. Mam prawie 38lat, kołatania serca miewałam już w wieku 20 lat, ale szybko mijały, nie czułam się wówczas jakoś szczególnie źle więc się nimi nie przejmowałam. Dopiero kończąc studia, przed obroną pracy magisterskiej zaczęły się nasilać, doszły lęki - do tego stopnia, że bałam się jechać na uczelnię, masakra. I tak jak większość z Was miałam uczucie umierania, na pogotowiu lądowałam milion razy z pewnością, iż umieram na zawał. Tam badania i oczywiście brak takiej diagnozy, zastrzyk na uspokojenie i do domu. I tak zostałam sama sobie. 2 lata po skończeniu studiów zaszłam w ciążę, czułam się wtedy super, jakoś tak bezpiecznie bo byłam przecież pod opieką lekarza i mogłam do niego zadzwonić o każdej porze dnia i nocy, gdyby coś się działo - nieważne, że to ginekolog:) Urodziłam zdrową córcię, teraz ma już 9 lat - jest cudowna i bardzo ją kocham, mam dla kogo żyć a cały czas żyję w lęku, że umrę, jak coś mnie zaboli to wmawiam sobie, że to pewnie rak, boję się iść do lekarza, błędne koło. Teraz kołatania, mocnych uderzeń serca raczej nie mam, rzadko występują, ale cały czas żyję w lęku, że gdzieś pójdę, serce mi zacznie wariować, nikt mi nie pomoże - taką mam schizę, już mam tego dość. Poza tym mam różne dolegliwości - uczucie kluchy w gardle, pieczenie w klatce sercowej, ból serca itd. objawy identyczne jak opisywane przez Was, i od razu sobie wkręcam ciężką chorobę. Czasem myślę, że pójdę do lekarza, niech mi wykryje tego raka i umrę, ale mam córcię, która potrzebuje mojej obecności i znów się tym denerwuję, czarna d...., przepraszam. Jak to diabelstwo wyleczyć? oto jest pytanie. Pozdrawiam wszystkich zmagających się z tą chorobą i życzę dużo sił!

Odnośnik do komentarza
Gość Raafaal

Witam wszystkich Od 3lat męcze się z nerwicą i jest coraz gorzej. Mam dopiero 19lat wszyscy mnie ignorują. Miałem rovlbione ekg, holtera i echo. Lekarze oczywiscie *jest pan zdrowy* ostatnio zemdlalem znalazlem sie w szpitalu na kardiologi poleżałem i wyszedłem przepisali mo concor cor 1,25 biore caly czas i nic, dalej to samo moje objawy to: -Ściski w klatce piersiowej -silne duszności -Bóle głowy -Bardzo szybkie lub bardzo wolne bicie serca -*przeskakiwanie serca* -Częste zmiany rytmu. -Zawroty głowy -Mroczki przed oczami -Uczucie takiego jak by *chrapania w sercu* Ostatnio doszly bóle i drętwienie lewej ręki

Odnośnik do komentarza

Witam mam 29 lat i mam ten sam problem . Stwierdzono u mnie w wieku 17 lat niewydolnosc lewej komory serca, od 22 roku zycia biore cozzar 50mg na nadciscienie pomaga, ale jednak kolatanie serca i bezsennosc powrocila. biore zolpic ale tylko jedna tabletke moge tak lekarz powiedzial ale juz to nie pomaga BARDZO PROSZE O PORADE O JAKI LEK MOGE POPROSIC LEKARZA . Wiem ze mam nerwice sercowa bo przeczytalem wszystkie wypowiedzi i mam te same objawy. Równiez prosze o porade bo jak czasami w przenosnij uda mi sie wyspac nie jestem zmeczony to w wieku 29 lat niemam ochoty na nic nic mnie nie cieszy kupilem nowe auto i nawet tym sie nie ciesze tylko w glowie czy dam rade go splacic i zeby rodzina nie cierpiala moze jakis niesilny lek jest tez na to zeby za dnia normalnie funkcjonowac ale zeby byc tez szczesliwszym. BARDZO PROSZE O POMOC BO NIE SPIE JUZ PRAWIE TRZECIA NOC A LEKARZ ZAPROPONOWAL TYLKO SILNIEJSZY LEK POZDRAWIAM WSZYSTKICH

Odnośnik do komentarza

Jeszcze raz Ja oczywiście chodzi mi o leki na recepte o ktore moge poprosic lekarza u psychiatry bylem to kazal mi rysowac drzewa przed snem nic nie pomaga klebia sie mysli i wszystko boli jeszcze raz prosze o pomoc DZIEKUJE Z GORY WSZYSTKIM I POZDRAWIAM AdamJ ORAZ ZYCZE POWROTU DO ZDROWIA

Odnośnik do komentarza
Gość JulaMloda

Ja bym poszła do jakiegoś innego lekarza, a nie pytać się na forum. Tutaj każdy wie lepiej, a nikt lekarzem nie jest:) Ja miałam nerwicę, ale szybko przeszło kiedy zmieniłam pracę, zaczęłam uprawiać sport i dodatkowo brałam Chela Mag B6. To sprawiło, że stałam się spokojniejsza i lepiej funkcjonowałam w ciągu dnia. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Ja tam nie mam czegoś takiego . Ale jeśli ma się nadciśnienie tętnicze , wysoki cholesterol , to przede wszytskim bardzo ważną rzeczą to zmienic nawyki zywieniowe . Jeść gotowane warzywa , mięso raz w tygodniu góra dwa razy , ( albo gotowane albo pieczone ) Eliminacja rzeczy smażonych , 2 litry dziennie wody ,Ja osobiście uważam ,że dietą można zdziałać cuda , Mój tata miał bardzo wysoki cholesterol , stosował się do tej diety i teraz wyniki ma rewelacyjne.

Odnośnik do komentarza
Gość Magdalena 30

Witam. Czytałam wszystkie posty tu zamieszczone i widzę że wielu z Was boryka się z tym cholerstwem. Chciałam opisać moje dolegliwości i poradzić się. U mnie zaczęło się to rok temu pod koniec lipca przeszłam bardzo wiele od straty dziecka po wylądowaniu w szpitalu z mocnymi bólami. Po tym wszystkim się załamałam bałam się tego bólu przez który wylądowałam w szpitalu i od tego się zaczęło nerwy siedziałam jak na igłach spięta od rana aż do pójścia spać. Po miesiącu nie dostałam miesiączki po zabiegu i zaczęłam się jeszcze bardziej stresować. Niestety miesiączkę musieliśmy wywołać. Po kilku dniach zaczął mnie boleć brzuch wróciłam do ginekologa po zbadaniu powiedział że ok. I się zaczęło latanie po lekarzach i jeszcze większy stres co jest powodem bólu brzucha byłam u neurologa zleciła mi mnóstwo badań po morfologię tsh cholesterol itp. wyszło oki wysłała mnie do radiologa na usg tarczycy też wyszło ok póżniej usg jamy brzusznej wyszło ok a ja jeszcze bardziej zaczęłam się ryć i stresować zaczęłam myśleć że to pewnie jakiś nowotwór bałam się zamieniło się to w paniczny lęk przed nowotworami co przeczytałam o jakimś zaczełam sobie go wkręcać. Byłam pózniej u psychiatry ale tam tak tak ma pani depresję i leki proszę brać :( Trafiłam do chirurga który zrobił mi kolonoskopię też wyszła ok trafiłam z powrotem do ginekologa który w końcu zrobił mi usg i okazało się że mam torbiela na prawym jajniku i to było powodem bólu brzucha zaczęłam łykać tab. antyk. to była kuracja żeby się go pozbyć. Ale to co przeszłam nerwy lęki przed chorobą to swoje. Po tym wszystkim zaczeło mi się robić słabo tak jak do omdlenia ale nigdy nie zemdlałam na szczęście bałam się przez to wychodzić z domu. Trwało to może z dwa miesiące do grudnia, w grudniu po świętach w nocy obudził mnie ból w mostku piekło i bolało. Zrobiłam EKG prześwietlenie klatki pier. i wyszło wszystko ok pózniej dwukrotnie trafiłam na pogotowie robili mi EKG wyszło ok ale ból nie przechodził poszłam więc do kardiologa miałam robione echo wyszło wszystko ok tylko że mam lekkie wypadanie zastawki milit. i bardzo wysoki puls. Sama jeszcze robiłam usg piersi cytologię żeby upewnić się że wszytko jest ok byli psychologowie ale nie potrafiłam go zrozumieć zaproponował mi jeden terapię. objawy mi nie przechodziły miałam wrażenie że się nasilają w marcu doszedł ból pleców dokładnie między łopatkami i łopatka lewa znów stres co to i od czego :( był znów pediatra neurolog i nic nie pomogło znów trafiłam do kardiologa ale innego on zaś stwierdził że wszystko jest ok i tylko lekko płatek jest pogrubiony i puls wysoki ale że to przez nerwy miałam robiony holter 24 i też wszystko wyszło ok z badaniami na czele magnes potas morfologia tarczyca. Neurolog stwierdził że mam chodzić na basen bo mam tak twarde mięśnie opowiedziałam mu wszystko to powiedział mi że basen mi się kłania. Od tego spięcia miałam cały czas spięte mięśnie a teraz puściło i dlatego boli piecze niby kłuję ale to nie serce tylko te mięśnie niby ze mam zaburzenia korzeni nerwów rdzeniowych piersiowych, nie chciałam mu wierzyć miałam robiony jeszcze rezonans magnetyczny odcinka piersiowego który wyszedł ok. naprawdę zaczęłam myśleć o tej terapii ale teraz doszło mi jeszcze ból głowy jakby zatykało mi uszy ból lewej ręki tak miejscami mam wrażenie guli w gardle że boli mnie krtań i zaraz się uduszę nie wiem co mam już robić jestem załamana cały czas myślę że to jakaś poważna choroba, na pogotowiu powiedziała mi lekarka ostatnio że powinnam zrobić jeszcze gastroskopię i znów usg jamy brzucha jak wyjdzie ok to prześwietlenie kręgosłupa piersiowego :( już nie wiem co mam robić jestem tym wszystkim zmęczona i przerażona niby neuralgia żebrowa jeszcze usłyszałam od lekarza ?? To co ja mam się domyślać nie rozumiem ?? Już tyle stresów i nerwów mnie to wszystko kosztowało .... Czy to naprawdę jest nerwica ?? Kto to może stwierdzić ?? Psycholog mi już powiedział że mam zaburzenia lękowe depresję .... Pomóżcie proszę

Odnośnik do komentarza
Gość Daniel Spain

Magdalena...bieganie i wyszukiwanie choroby nic tu nie da...jestem pierwszy raz wogole na forum...tez kiedys biegalem po lekarzach...nic to nie dalo...nie dzielilem sie z nikim informacjami moze w koncu trzeba zaczac...musisz zaczac od siebie...jedynie dla otuchy moge Tobie dodac ze 10 lat temu po smierci taty...zaczelo tez sie ze mna robic cos podobnego co u Ciebie...tyle ze ja od urodzenia ADHD... zrob konkretne badania serca...holter...i kardiolog jeden...jesli wszystko wyjdzie Tobie w normie...nie przejmuj sie...depresje mozna pokonac...leki tez uwierz mi...10 lat temu mialem 32 lata i takie lęki ze zejde ze szok...i to wszstko nagle....badaia super...lekarz kardiolog mi powiedzial ze ja taki jestem nie zmienie sie jedynie duzo ruchu....codziennie ruch jakas tam dieta ale nie przesadzam...plywam rower...biegam...ogolnie aktywnosc...przepisal mi cos na uspokojenie...popralem to moze z 6 miesiecy...i czuje sie swietnie...alkoholu nie pije...jedynie kawa...zyje i chce zyc...pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość Magdalena 30

Witam Daniel. Dziękuję że chociaż Ty mi odpisałeś. Nigdy nie wchodziłam na żadne tego typu forum bo nie chciałam czytać tego wszystkiego, ale w końcu stwierdziłam że może ktoś tu mi odpisze albo konkretnie doradzi ale jak sam widzisz mało kto odpisze, tylko piszą co ich boli itp. Miałam dwukrotnie badane serce u dwóch innych kardiologów z echem i masą innych badań + holter wszystko jest w porządku. Nie wiem czy po prostu wszystko wywołało to stres i czy stres może tak nabałaganić w naszym organizmie. Rodzina też mi mówi że powinnam wziąć się w garść, ale ciężko jakoś mi to przychodzi są dni lepsze i gorsze. Mogę powiedzieć tylko jedno dzięki terapii u psychologa mineły mi lęki i puls jest w prawie w normie chociaż jedna rzecz która cieszy. Będąc teraz na wizycie kontrolnej u neurologa powiedział mi że to winna mięśni a nie serca, tylko miałam takie wrażenie Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość eugeniaszoldraskype

Magdalena - Wśród wielu produktów naturalnych jakie testowałam, trafiłam na jeden po którym następuje dokładnie RESET organizmu: ludzie już po kilku dniach sypiają głębiej i spokojniej, zwiększa się poziom serotoniny a co za tym idzie zwiększa się zadowolenie z życia i siebie. To co potrafi ten produkt przechodzi ponad wszelkie pojęcie i dlatego znajduje się już w amerykańskim leksykonie lekarzy, jako produkt wspomagający leczenie farmakologiczne. Szukałam czegoś co pomoże dla mojego męża żyć znowu normalnie, bez biegania po lekarzach i za każdym razem było wszystko *ok*. Poza kamyczkami w woreczku żółciowym, które miały być zoperowane w lutym 2015 ( mąż zrezygnował z operacji po 6 miesiącach zażywania tego preparatu, kamyczki 2-3 milimetry z tendencją zaniku), reszta była ok. Teraz cieszymy się zdrowiem i życiem. Pozdrawiam i szybkiego dojścia do zdrowia fizycznego i emocjonalnego życzę.

Odnośnik do komentarza

Witam Mnie nerwica dopadla 5 lat temu to jest paskudna choroba z niej nie da sie do konca wyleczyc da troche odpoczac ale dopada zajakis czas ja bałam sie pojsc do sklepu bo mi sie słabo robiło jak zobaczyłam duzo ludzi musialam uciekac bo mi sie słabo robilo do fryzjera jak poszłam na fotelu mi sie słabo robiło pózniej bałam sie chodzic do fryzjera ze zemgleje jechałam samochodem jak dojedzałam do krzyzówki trzeba było czekac juz mi sie słabo robiło,poszłam do koscioła tez słabo mi sie robi ,poszłam do lekarza zbadała mnie przepisała mi hydroxyzinum brałam ten leki troche lepiej mi było ale chodziłam po tych lekach otumaniona powiedziałam sobie w koncu tak nie moze byc Ewa ty musisz wziąsc sie za siebie zaczełam cwiczyc i wyjechałam na 4 tygodnie do pracy do winicy do bordeaux pracowała przy winie wsród samych francuzów polakow nie było byłam sama z mezem w francji nie złapał mnie atak nerwicy nie myslałam o tym nerwica to choroba na podłozu psychicznym trzeba miec dobre mysli nieraz atakuje mnie ale sie nie podaje musimy sami z choroba walczyc lekarz tylko tabletek naprzepisuje człowieka omami dopiero człowiek robi sie chory zobaczyłam ja francuzi zyja oni sa na luzie nie przejmuja sie niczym nie gonia za pieniadzem ciesza sie z drobnych rzeczy w domach maja skromnie a my polacy gonimy za pieniadzem

Odnośnik do komentarza

Magdaleno, Ja się zmagam od ok pół roku z wszelkimi obawami i bolączkami... Jakoś kilka dni temu przyszło mi do głowy by poszperać w necie i natknęłam się na Twoją wypowiedź. Powiem Ci najpierw dlaczego szukałam. Od tegoż pół roku nie ma opcji by mnie coś nie bolało, najczęściej kilka rzeczy na raz. Wszystkie dolegliwości oceniam od razu jako śmiertelne choroby, oczywiście nowotwory. Płuc, gardła, przełyku, wątroby, nerek, oczu... nie chcę już wiecej wymieniać. Jutro idę do lekarza bo sie doprosiłam choćby zwykłego ob i krew plus CRP. No chyba coś wyjdzie jeśli będzie ze mna źle a jak ok to postaram sie już wyluzować bo widzę że mój ciągły stres, załamanie spowodowane obawą choroby, śmierci bardzo wpływa na życie całej mojej rodziny. Męża, syna (2 l.), rodziców, koleżanek itp. Zaczęłam szukać w internecie bo w końcu stwierdziłam, że jest to po prostu niemożliwe, bym cierpiała na dziesiątki strasznych chorób na raz...i stąd natrafiłam na Twój wpis. Przede wszystkim bardzo Cię rozumiem, Wiedz, że nie jesteś sama ( ja sądziłam tak dopóki nie zobaczyłam że inni też sie z tym zmagają). Wydaje mi się (oby!!), że te wszystkie choroby które w rezultacie nie istnieją wynikają ze stresu, lęku, przeżyć itp. Mi się zaczęły lęki że umrę jak urodziłam dziecko, w sumie do tej pory to mam, ponad 2 lata. Ale już mniej, bo staram się pracować nad sobą, A uwierz mi że przez jakiś czas patrząc na swoje dziecko chciało mi się tylko płakać, co on zrobi jak mama umrze.. koszmar i masakra...ale troche mi już przeszło. Wydaje mi się, że Twoje zmagania ze zdrowiem ( tak jak i moje) są wynikiem stresu, z którym nawet może się wydawać, że poradziłyśmy sobie.. Ja oprócz obawy przed śmiercią nie miałam żadnych zaburzeń zdrowotnych. Zaczęło sie jak moja 56-letnia ciocia zmarła. REgularnie się badała, nie piła, nie paliła, a w 2 miesiące sie zawinęła.. nowotwór wszędzie, nie można było nawet zlokalizować gdzie był główny... masakra.. powiem Ci że od teg o czasu siadła mi psychika. Mogę to śmiało powiedzieć bo doszłam do punktu gdzie mi się to zaczęło. Myślę, że te wszystkie Twoje objawy są wynikiem przeżyć, człowiek chcąc nie chcąc jest podatny na wszelkie negatywne emocje. Jeden mniej a drugi bardziej,. A trzeci to już żyje jak by miał szubienicę na szyi. Ja jestem tym 3 niestety...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×