Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica serca?! ktoś z Was to ma?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Matiiaga,a ja Cię szukałam na innym forum i dopytywałam co u Ciebie.Chwała Bogu ,że jesteś cała i chciałoby się powiedzieć zdrowa. Ja też kopcę jak smok. Każdy rano musi opróżnić nagromadzony nocą śluz.Palacze oczywiscie więcej. Sliną nie ma co się przejmować.Gorzej jest z fajkami.Żebym tylko miała receptę na zerwanie z nałogiem.Na silną wolę nie mam co liczyć,przynajmniej narazie. Pozdrawiam Was dziewczyny serdecznie i życzę pracowitej soboty.
Odnośnik do komentarza
Witajcie dziewczyny. Ja palenie rzuciłam sześć lat temu .Przez pewien czas myślałam nawet że moja nerwica wzięła się przez rozstanie z nałogiem ale lekarze to wykluczyli.Jeżeli chodzi o tzw. kluskę w gardle to miałam ją jak paliłam szczególnie z rana.Ta ** zmora**opuściła mnie na dobre około 2 lat po rzuceniu nałogu. Muszę Wam się przyznać ,że choć minęło już 6 lat to czasami jeszcze przychodzi ochota na małego dymka. Dzięki silnej woli wyzwoliłam się od tego kłopotu ,który niszczył moje zdrowie i gołocił portfel.Kochane dziewczyny warto spróbować rozstać się z *** przyjacielem papieroskiem*** !!! Zobaczyci że po pewnym będzie rozpierała Was duma z wygranej walki z nałogiem. BUZIACZKI DLA WAS WSZYSTICH
Odnośnik do komentarza
Do Asia: Badanie wlosa robilem w warszawie przez firme przy WAT na 8 pierwiastkow. obecnie jest juz sporo miejsc gdzie takie badania mozna zrobic. mozna chyba i wysylkowo zrobic to badanie, ale trzeba zapytac o szczegoly. jak chcesz telefon do nich to daj mi swojego maila. nie chce pisac telefonu na publicznej stronie, zeby potem nie mieli do mnie pretensji. pozdr.
Odnośnik do komentarza
Drogie Dziewczyny! Ja tez usowalam migdalki w tym roku z powodu serca.Do tej pory nie umie jeszcze normalnie jesc bo wszystko staje mi w gardle.I przy jednym posiluk musze pic duzo plymow bo inwczej bym sie udlawila. Co do kluchy w gardle tez ja mam gdzies od 3 lat,pojawila sie u mnie po anginie ropnej i tak juz zostalo.
Odnośnik do komentarza
Witam Cię Asiu!!!Tak szczerze mówiąc do rzucenia palenia zmobilizował mnie wstyd.Poprostu nikt z mojego grona najbliższych nie palił i głupio sie czułam siędząc w ich towarzystwie ze śmierdzącym papierosem.Palenie rzuciłam odrazu ,ot tak z dnia na dzień i już nigdy od tej pory nie zapaliłam.Nie było to łatwe ale poradziłam sobie i uważam to za swój wielki sukces.Pozdrawiam Ciebie Asieńko serdecznie
Odnośnik do komentarza
Witam,nie Asiu Agunia i Mattiaga to dwie osoby :),jeśli chodzi o palenie,to jestem osobą niepalącą a mimo to mam tą kluchę w gardle.Pozdrawiam wszystkich,Mattiago jak się czujesz i twój dzidziuś?Pozdrawiam was wszystkie,dzisiaj jakos nie mam sily pisać,po zakupach przedświatecznych,kompletnie mnie to wypompowało.W tłumie nie czulam się zbyt dobrze i marzyłam aby szybciej wiać z tych dużych sklepów.Uffff....to jeszcze nie dla mnie.Trzymajcie się.Wy też tak macie w tłumie ludzi?Że wam powietrza jakby braknie?Mi robilo sie słabo i jakby wszystko wirowało wokół.
Odnośnik do komentarza
Aguniu,ja tez ostatnio robilam przedswiateczne zakupy i czulam sie bardzo nieswojo w srod ludzi,co mnie bardzo zdziwilo,bo uwielbialam zawszze zakupy.Niewiem co sie ze mna dzieje,unikam ludzi,przeszkadzaja mi co kiedys bylo nie do pomyslenia.Najlepiej jest gdy jestem sama. Kluche tez mam w gardle chos nie pale i nigdy nie palilam. Dorociu kochana ciesze sie ze masz dzisiaj dobry dzien,u mnie jest odwrotnie,a do tego bierze mnie chyba grypsko.Nie mam sily,na nic,do wszystkiego musze sie zmuszac.PA trzymajcie sie.
Odnośnik do komentarza
Dzisiaj cały dzień przesiedziałam i przeleżałam w domku. Nawet na minutę nie wyszłam. Regenerowałam siły po urodzinach synka i tej masie gości. Od jutra zaczynam przygotowania do świąt, bo cały tydzień będę musiała jeszcze dodatkowo jeździć do taty do szpitala. Ale może zdąże się obrobić. Dobrze że chociaż żadnych objawów nerwicy nie ma. Nawet głowa nie boli:) Oby tak dalej. Ja bardzo dużo obrywam od ludzi za to że palę w ciąży, ale nie mam silnej woli. W pierwszej ciąży też paliłam. Ale wtedy nie miałam żadnych wyrzutów sumienia. Teraz jest inaczej. Do tego przy tym cholernym uzależnieniu rosnie ciśnienie i tętno - a ja leczę się na nadcisnienie. To jest chore co robię, ale sprubuję od stycznia nie palić. Może się uda. Pozdrawiam wszystkich. Wiki - wcześniej napisałam dlaczego się nie odzywałam na drugim forum (lękowym):) Wczoraj miałam urodziny mojego synka i przygotowania mnie wykańczały. Do tego góra gości, którzy nie mieli umiaru w świętowaniu (siedzieli do północy). Padłam jak niedźwiedź na zimę:) Asiu - Agunia i Matiiaga to dwie osoby:) a dlaczego pytasz? Dzięki dziewczyny za zainteresowanie:)
Odnośnik do komentarza
WITAJCIE DZIEWCZYNY!!!Mam już swojego mężulka w domku.Dopiero teraz przekonałam się ,że szczęście i i wspaniałe wrazenia pozwalają choć na momen zapomnieć o chorobie.Dziś ta zmora dała mi spokój i oby tak zostało jak najdłużej.kochani a jak z waszym samopoczuciem ??? Mam nadzieję ,że wszystko jest OK. Całuję Was mocno.
Odnośnik do komentarza
Asentra: http://www.forum.nerwica.com/viewtopic.php?t=168&highlight=asentra Sedam http://www.forum.nerwica.com/viewtopic.php?t=2660&highlight=sedam Tom zapoznaj sie jesli chcesz z tym, co ludzie pisza o tych lekach.Oni brali lub biora ten lek, na pewno lektura bedzie interesujaca. Na tym forum wystarczy wcisnac funkce *szukaj* i wpisac odpowiedni slowo i na pewno znajdziesz wiecej interesujacych informacji:) Pozdrawiam serdecznie:) aga, a Ty jak sie czujesz?
Odnośnik do komentarza
Witam,z niektórymi z Was już się znamy :) Do Ani83! Dowiedziałam się o Twoich problemach od Agi i postanowiłam napisać.Z tego co opisujesz masz w tej chwili dość silną nerwicę i bardzo Cię proszę idz do psychiatry i zażywaj leki,które Ci przepisze,one naprawdę Ci pomogą.Pytałaś czy z nerwicy można całkowicie wyjść i uspokajam Cię ,że znam osoby,którym się to udało w tym mojej siostrze.Ale żeby to nastąpiło potrzebna jest praca nad sobą,konkretnie psychoterapia.Ja chodziłam i na kilka lat nerwice ustąpiła,a gdy ponownie się pojawiła,już nie tak silna jak kiedyś.Psychoterapie zaczyna się od powrotu do dzieciństwa,dojścia do tego co się wtedy wydarzyło,i oczywiście czasy obecne.Wiem po sobie,że wbrew pozorom za nerwice nie są odpowiedzialne tylko te doświadczenia,są niekiedy ciężkie przeżycia ,które usunęliśmy w podświadomość,a one wpływają na objawy nerwicowe.Niekiedy w terazniejszości robimy coś nie do końca w zgodzie ze sobą,a sami tego nie zauważamy to również może wywoływać objawy.Zadaniem psychoterapeuty jest to wszystko wyłapać i Ci uświadomić,a Ty przy jego pomocy pracujesz nad koniecznymi zmianami.Psychoterapia nie jest łatwa i żebyś mogła współpracować z psychologiem musisz mieć choć trochę siły,w tym pomogą Ci na razie leki.Jeśli chodzi o jedzenie,próbuj na razie jeść potrawy płynne ..zupy,budynie,tarte jabłko,startego banana...coś co choć trochę Cię wzmocni.Próbuj jeść np przy oglądaniu ciekawego filmu,wtedy nie będziesz myślała o tym ,że jesz..ja tak robiłam i pomagało.Nie daj się bo masz osoby , które Cię wspierają,oprócz bliskich,nas z forum...:)
Odnośnik do komentarza
Tak,tak Aniu83-Iwona dobrze mowi,i jak widzisz nie zostawimy cie samej.Pomozemy Ci przez to przejsc musisz tylko tego chciec.Napisz jak dzisiaj sie czujesz,no i jak z jedzonkiem? B-45!dzieki za zainteresowanie moja osoba.Musze sie przyznac ze moje ostatnie dni nie byly najlepsze,czulam sie fatalnie po mimo lekow,a do tego bierze mnie jakies paskudne grypsko.Za to dzisiaj wstalam calkowicie odmieniona,chwycilam sie od razu za pozadki bo niewiem jak dlugo moj taki stan sie utrzyma,wiec wykorzystuje kazda chwile maxymalnie,a z drugiej strony ciagnie mnie do komputera bo nie wiem co dzieje sie na forum.Widocznie leki ktore dostalam od mojej psychiatry zaczynaja nareszcie dzialac,cale szczescie.Niestety musze jeszcze przez jakis czas brac afobam. A jak u ciebie samopoczucie? Dorciu,Wiki,Pogodko a co u was?
Odnośnik do komentarza
Witajcie:)) porzadki swiateczne zmierzaja ku koncowi, uffffff.napracowac sie trzeba, ale za to jaka radocha bo wszystko lsni:)PO swietach bede miala wiecej czasu na pogaduszki, a takze wspieranie tych, co sa w gorszej formie.Obiecuje ,ze bedzie wiecej zaangazowania z mojej strony:-) Nie mam jeszcze zadnych prezentow.Poza tym musze jutro kupic sobie jakies ciuchy n a swieta bo nic takiego nie mam co by sie nadawalo do zalozenia.Zrobilam takie czystki w szafie ,ze jak sobie nie dokupie to przyjdzie mi nago chodzic;)) No wiec jutro zapowiada sie bieganie po sklepach i pewnie wroce padnieta. Aga,ciesze sie ,ze dzis nastapila tak znaczna poprawa Twojego samopoczucia. Ja dzisiaj, jakby gorzej ,ale przeciez i zdrowi ludzie maja gorsze dni wiec nie panikuje z tego powodu.Widze, ze Ty jak i ja majac lepsze dni wykorzystujesz je na maxa by nadrobic zaleglosci bo nigdy nie wiadomo, kiedy bedzie znizka formy i jak dlugo sie utrzyma.Trzeba sie niestety dostosowac do okolicznosci jakie nam funduje nerwica, inaczej gotowa nam calkiem zdezorganizowac zycie.Nie mamy lekkiego zycia .Nasze zycie to jak oboz przetrwania.Albo ona nas albo my ja:)))Mozna tez sie z nia zaprzyjaznic,ale czy ktos z nas chce miec taka przyjaciolke?Wiadomo przeciez ,ze *gdy ma sie ma taka przyjaciolke, nie trzeba wrogow*;-)KOnfucjusz stwierdzil ,ze *hanba jest czynic kogos przyjacielem, skrycie zywiac don uraze*.Wiec moze dajmy sobie spokoj z ta przyjaznia.A moze ja tak po prostu ( sory za slowo) olac.Niech sobie nie mysli ,ze jest taka wazna.To byloby chyba najlepsze.Potraktowac te natretna babe( nerwice) jak powietrze.Niech sie dwoi i troi , a my pelna olewka. Znudzi sie jej w koncu, gdy przestanie na nas robic jakiekolwiek wrazenie.Ona uwielbia byc w centrum zainteresowaniai ma od nas dokladnie to czego jej potrzeba do egzystowania.A moze przestac karmic jej wypasione ego i odciac ja od zrodla , jednym cięciem raz a porzadnie.Juz chyba dosc jej uwagi poswiecilismy , cale nasze zycie kreci sie wokol niej , niech spada z sila wodospadu.A my zaczynamy nowe zycie.Zadbamy o siebie,zatroszczymy si e o cialo, umysl i dusze.Otworzymy si e na swiat, odmienimy swoj wyglad, znajdziemy sobie cel w zyciu, poznamy nowych ludzi, bedziemy sobie samym mowic mile rzeczy, bedziemy dobrze traktowac sie od tej chwili.Przestaniemy byc ofiarami.Nigdy wiecej zwijania sie w klebek by umrzec.Zaryzykujmy:-))Jak mowi przyslowie:kto nie ryzykuje ten nie wygrywa, albo inne , co nas nie zabije to nas wzmocni. Czy ktos mnie moze uszczypnac bo ja chyba snie.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×