Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica serca?! ktoś z Was to ma?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Mariusz K.
Przepraszam ,ale szukając pewnej strony wszedłem do Was i muszę przyznać ,że bardzo mnie zaintrygowała rozmowa pewnych dam. Zainteresowało mnie to do tego stopnia ,że prześledziłem całą rozmowę od początku. Wahałem się , przyznając racje raz jednej stronie raz drugiej. aż w końcu zrozumiałem. Myślę ,że pani Vinga to młoda i bystra osóbka o bardzo dobrym sercu , choć jej wypowiedzi są dość kontrowersyjne. Zapewne z racji wieku używa dziwnych słów - przepraszam jeśli uraziłem - które mogą być nie tak zrozumiane. Wnioskuję też, że pani B-45 jest osobą dojrzałą i bardzo oczytaną lecz jej działania są jakby pochopne. Muszę przyznać ,że rozmowa obu pań jest zaskakująco inteligentna , choć obie nie szczędzą sobie złośliwości. Po przeczytaniu kilku wypowiedzi innych ludzi z państwa forum , te rozmowy są miłą odmianą. Oczywiście to moje skromne i osobiste zdanie. Nie bardzo zrozumiałem jednak nieodpartą chęć brania udziału w rozmowach obu pań , pani Księgowej - uważam ,że dwie na jedną to lekka przesada i odbieram to w sposób taki ,iż pani Księgowa być może też ma ochotę na sprzeczki lub jest to jakaś damska forma zaistnienia o której nic mi nie wiadomo. Ta postać nie wzbudza mojej sympatii. Kiedy czytałem wypowiedzi pani B-45 , musiałem iść po długopis bo zaciekawiły mnie fragmenty książek i tytuły. natomiast Wypowiedzi pani Vingi zaskoczyły mnie bardzo trafną formą postrzegania świata a niektóre teksty rozbawiły mnie do łez - naprawdę poprawił mi się humor. Uważam ,że pani B-45 i pani Vinga to wyjątkowo bystre osoby i żałuję ,że nie możemy poznać się osobiście ( to był żart oczywiście ) Oczywiście pozdrawiam wszystkie piękne panie z forum i przepraszam jeśli uraziłem, nie było to moim zamiarem. P.S Pozwolę sobie dodać ,iż moim zdaniem, obie panie mogłyby się zaprzyjaźnić. Mimo widocznej różnicy zdań, coś je jednak łączy.
Odnośnik do komentarza
Gość Pogódka
Dziewczyny! A może któraś by się tak zastanowiła i odpuściła?Tyle w was takiej agresji i żalu, ja rozumiem, bo też nie raz miałam starcie z różnych powodów, ale tak nie można.Napisałam, Vingi nie oceniac , bo każdy popełnia błędy i tak uważam, b - 45, daj już spokój, nawet jak parę razy błąd zrobiła, nikt nie jest idealny i człowiek czasami popełni 5 błędów po kolei ale to też człowiek, nie chcesz, żeby cię inni oceniali, nie oceniaj innych, nawet jak masz rację.Dziewczyny dajcie we dwie sobie szansę, ja mam taki charakter , że dałam znajomym i 5 razy, i wiecie co?bywało tak, że 6 - nie było bo ktoś zrozumiał i już się nie zawiodłam.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość paweł byzow
Chodzę sobie po forum i wpisuję gdzie się da: jak twierdzi mój masażysta, gość z 20-letnim stażem, najczęstsza przyczyna bólów w klatce piersiowej i okolicach oraz zawrotów i bólów głowy (oraz innych bólów) to : NAPIĘCIE MIęśNI KRęGOSłUPA, obręczy barkowej i szyi - na skutek ich przeziębienia lub naciągnięcia. Takie mięśnie sztywnieją i uciskają na nerwy (co odczuwamy jako promieniujący ból) i naczynia krwionośne (co skutkuje niedokrwieniem mięśni i zawrotami głowy). Dlatego to, co próbuje się diagnozować jako objawy nerwicy, często można leczyć masażem leczniczym. Mam masażystę który setki ludzi uratował przed bezsensownymi zabiegami - to naprawdę działa. Tylko że to jest DOBRY i DOSWIADCZONY masażysta (kiedyś masował polską reprezentację koszykową kobiet, o ile się nie mylę). Byle jaki masażysta może zaszkodzić. Szukajcie sportowych masażystów!! Ten mój mieszka w Pabianicach (pod Lodzią), w razie czego piszcie pavel_from_ru(małpa)yahoo.com. Tymczasowo myślę, że (biorąc poprawkę na absurdalność idei leczenia przez Internet) powinna pomóc sauna lub gorąca wanna. (To nie jest reklama, żeby nie było. To jest akcja uświadamiająca!) Zdrowia wszystkim, Paweł
Odnośnik do komentarza
Macicielka nie wiedziala ,ze nie wystarczy zmienic nick, zeby nikt nie poznal,kto sie za tym kryje.Pamietam slowa Vingi: ~vinga, 2007-12-01 22:01:17 (IP: 217.97.***) „Myślisz ,że gdyby było mi tak strasznie głupio jak piszesz to zmieniłabym taktykę a nie nick? Nie uważasz ,że tak by było prościej. Byłabym np b- 100 i nikt by nie wiedział kto się za tym kryje” Mialam zamiar ja wtedy wyprowadzic z bledu, ale ostatecznie odpuscilam i widze ,ze dobrze sie stalo..Dzis widac czarno na bialym ,ze IP Vingi i MariuszaK jest takie same.Nie przypadek sprawil,ze ta osoba znalazla sie na tym forum, jak probuje nam to wcisnac osoba kryjaca sie za nickiem Mariusz K, a manipulatorska natura Vingi.Ktos ma jeszcze jakies watpliwosci? O Vindze ku przestrodze innym :„jak sie ma takich przyjaciol nie potrzeba wrogow” Zycze milego dnia.
Odnośnik do komentarza
Witam was wszystkich!od pewnego czasu sledze wasze wypowiedzi i na poczatku super sobie pomagalyscie,a teraz wszystko jest do bani,mowiac krutko dokuczacie se na wzajem,a to przeciez nie o to chodzi w tej chorobie.Bo tu trzeba dobre slowo uslyszec,albo dac jakas rade,a nie oskarzac sie wzajemnie,tak mi sie przynajmniej wydaje,co wy na to?
Odnośnik do komentarza
Dziewczyny pomóżcie choruję na nerwicę od ponad 3 lat , teraz gdy wszystko zaczęło mi się układać straszna diagnoza - tata ma przerzuty . Muszę być przygotowana na najgorsze Boże jak mi ciężko . Nie wiem jak sobie z tym wszystkim radzić , w dodatku moja przyjaciółka gdy ją poprosiłam o pomoc i rozmowę wypięła się na mnie tyłkiem .
Odnośnik do komentarza
Witajcie Kochani,dawno mnie nie było,ostatnio tylko śledziłam wasze posty ale nie włączałam się do dyskusji.Jeśli chodzi o samopoczucie to jest w miarę ok,nawet co dziwne daję radę kiedy mąż jest w trasie,wyjeżdza jak dawniej na dłużej i ja w miarę daje radę,wolę nie cieszyć się zbyt wcześnie bo może jeszcze wszystko być. W piątek mam znowu kontrolną wizytę u mojej psychiatry,zobaczymy jakie poprawy nastąpiły,natomiast w sobote mam psychoterapię.Mam nadzieję że mi to pomoże,dużo uzależniam od tych spotkań na terapii,zresztą myślę że to jest jakieś rozwiązanie. Gosiu bardzo współczuję z powodu taty,to straszne i trudne do przeżycia tym bardziej że cierpisz na nerwicę,ciężko będzie ci w tym stanie,ale musisz dla taty być silna,żeby nie widzial jak cierpisz.Wierzę żę wytrwasz,nie martw się masz tu do kogo napisać. Pozdrawiam wszystkie osoby które ostatnio pisały,trzymajcie się i bądzcie dobrej myśli,niech w waszych sercach zapłonie słoneczko radości,w końcu świeta się zbliżają.
Odnośnik do komentarza
Gosiu rowniez mi jest przykro z powodu twojego taty,ale musisz byc silna,moze brzmi to banalnie ale wiem cos na ten temat.Moja tesciowa w styczniu tego roku umarla na raka zoladka w okropnych meczarniach,miala przezuty juz prawie wszedzie lekarze nic nie mogli zrobic,tak wiec wiem co przezywasz.Tymbardziej ze razem mieszkalismy i sie nia opiekowalam do samego konca,bo nie chciala byc w szpitalu tylko w domu,a my uszanowalismy jes prosbe,przynajmniej tyle moglismy dla niej zrobic.Ja na nerwice lecze sie rowniez od jakiegos czasu a tak naprawde mam ja od 10 lat a przyczyna byly min.dwie proby gwaltu-naszczescie nie udane,ale takie zeczy pozostaja w pamieci na zawsze,do tego problemy rodzinne a teraz rowniez moje obecne choroby.Ostatnio rowniez dowiedzialam sie od mojej lekarki ze przez najblizsze lata nie moge miec dzieci ze wzgledu na zabieg ktory musze miec wykonany.Zalamalo mnie to totalnie musze brac leki przeciwdepresyjne i psychotropowe bo nie radzilam sobie juz sama ze soba,mialam rowniez mysli samobojcze.Mysle rowniez o wizycie u psychologa bo moj obecny stan jest niebezpieczny i moge zrobic jakies glupstwo-a w czesniej nie leczylam sie u tego typu lekarzy. Tak wiec sciskam cie mocno i pozdrawiam,trzymaj sie i walcz,zebys nie byla w takim stanie jak ja.
Odnośnik do komentarza
Witaj Ako,twoja sytuacja jest trudna napisz jakie leki przyjmujesz i jak długo się leczysz,nie można ignorować żadnych objawów jeśli masz takie myśli,ale trzymam kciuki że dasz radę,każdy z nas ma takie dni kiedy wszystko traci sens,ale musimy się trzymać,podnosić i na nowo z tym walczyć.Ja też mialam wiele przeżyć z dawnych lat,które teraz się odzywają pod postacią nerwicy,więc nie jesteś sama.Jeśli myslisz o psychologu lub psychoterapeucie to udaj się jak najszybciej jesli masz taką możliwość,ja rozpoczęlam psychoterapię i mocno w nią wierzę.Pozdrawiam Cie serdecznie.
Odnośnik do komentarza
Gość matiiaga
Droga Gosiu U mnie nerwica wystapiła w rok po śmierci mamy. Mama zmarła w grudniu (właśnie zbliża się rocznica śmierci). Trzy miesiące po śmierci mamy dowiedziałam się, że mój tata ma raka (nieoperacyjnego). Szpitale, chemia i tp. Od ponad roku leczę się na nerwicę. W czerwcu tego roku okazało się, że tata ma przerzut. Radioterapia. W sierpniu kolejny przerzut (na szczęśnie sam się wchłonął). Obecnie tata od września ma drugą turę chemii. Jak widzisz nie miałam czasu nawet pozbierać się po śmierci mamy, a muszę być w każdej chwili przygotowana na śmierć taty. Też nie daję rady. Mam małego synka, drugie dziecko w drodze. Jakoś żyję z dnia na dzień. Do tego wszystkiego ta cholerna nerwica. Od ponad miesiąca codzienny ból w klatce piersiowej, który za nic nie chce odpuścić. Codziennie boję się, że coś mi się stanie. To nie jest normalne życie. To wegetacja. Powoli zaczynam też tracić nadzieję, że jeszcze może być lepiej. Co do przyjaciół - ja przyjaciółkę straciłam w chwili, kiedy zaczęła się nerwica. Nie mam nikogo prócz ojca, brata, męża no i synka. Żadnych koleżanek. *Przyjaciółka* raz tylko się odezwała, kiedy coś potrzebowała. Ale nie chce się już ze mną przyjaźnić ani kolegować, bo jestem *chora na głowę* czyli prościej mówiąc chora psychicznie. Dlatego aby z kimś pogadać, coś się poradzić, zaczęłam pisać na tym forum. I jest lepiej. Życzę ci wytrwałości, spokoju w tym wszystkim i pogodzenia się z sytuacją. Takie jest nasze życie:) Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość Pogódka
Witaj mattiaga! W tej chwili ,,przyjaciółka,,to twoja choroba, niestety.Pilnuj maleństwa i bądz dla niego silna bo widac, że potrafisz, naprawde... Jak czytam co piszesz, to widzę, że siły jeszcze dużo w tobie, tylko co sie podniesiesz, to już następny problem spada ci na głowę, ale dasz radę , zobaczysz, chciałabym cię więcej wesprzecv ale sama jestem w totalnej rozsypce.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość Dorota W
Drogie dziewczyny życie daje nam wszystkim tak w kość, że nie warto go marnować na sprzeczki i niepotrzebne złośliwości.Jesteśmy przecież tutaj ,żeby się wspierać w trudnych chwilach ,.Powinniśmy sobie pomagać,wymieniać się doświadczeniami i wspierać na wzajem gdy jest taka potrzeba.Wszyscy borykamy się z problemami więc nie ma co ich pomnażać,przecież wystarczą te które są prawda? Kochane kobitki ,kiedy poraz pierwszy nawiązałam z Wami kontakt byłam bardzo szczęśliwa, myśląc.że jast to chyba **jedyne miejsce na ziemi** gdzie ludzie mają w sobie tak dużo ciepła i serdeczności,że wystarczy jej choć odrobina dla mnie.Bardzo pragnę aby tak pozostało.Na koniec przytoczę słowa człowieka,który na zawsze pozostanie dla nie ogromnym autorytetem i po odejściu którego w moim sercu pozostanie już na zawsze wielka dziura **SPIESZMY SIĘ KOCHAĆ LUDZI BO TAK SZYBKO ODCHODZĄ** Są to jedne z piękniejszych słow wypowiedzianych przez naszego papieża JANA PAWŁA II Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie.!!!
Odnośnik do komentarza
Witaj Aguniu!jesli chodzi o moj stan psychiczny to jest naprawde zle.Mysli samobujcze mialam juz wczesniej ale jakos sobie z nimi radzilam,az do tej pory.Teraz niestety nie panowalam juz nad soba.choruje od 10 lat,lecze sie od wiosny tego roku.Obecnie biore leki cinnarizinum,amitrypine-lek na depresje i od tygodnia afobam-psychotropowy,wszystkie 3x1,do tego 3 inne ze wzgl.na moje dodatkowe choroby. Matiiago!co na to twoj maz i najblizsza rodzina?wiesz co do przyjaciolki,to nie jest prawdziwa przyjaciolka,bo prawdziwi przyjaciele sie nie odwracaja,a nawet powinni podtrzymywac na duchu,tak mi sie wydaje.Trzymaj sie i nie poddawaj,jestem z toba. Gosiu!Jak widzisz nie jestes sama,wiecej osob ma takie problemy jak ty,i mimo ze je st to bardzo trudne,bo w sumie nic nie mozna zrobic,jedynie pomoc ulzyc w cierpieniach, zawsze byc blisko i nie okazywac strachu.Wieze ze dasz rade i sie nie poddasz.Zawsze tez mozesz na mnie liczyc. Ja sama musze walczyc zproblemami na bliskich niestety nie moge liczyc,nawet na meza. Fajnie jest jesli ktos obcy interesuje sie czyjimis problemami,powie bobre slowo*przytuli*po prostu jest.Wtedy na duszy jest lzej choc odrobinke. Pozdrawiam was wszystkich,pa.
Odnośnik do komentarza
No wlasnie co jest z vinga od trzech dni sie nie odzywa? Disiaj mam totalne zalamanie,bo bylam u ginekologa i on potwierdzil diagnoze mojej kardiolog,ze przez najblizsze lata nie moge miec dzieci ze wzgl.na moj stan zdrowia-czuje sie niepotrzebna nikomu,po co wogole mam zyc?a juz widze reakcje mojego meza-zaloze sie ze wyprowadzi mnie z rownowagi,bo tak bardzo chcielismy miec dzieci.
Odnośnik do komentarza
Gość Dorota W
Witaj AKA !Ja także zastanawiam się co się dzieje się z Vingą.Bardzo żałuję,że się nie odzywa ,ponieważ zawsze mogłam liczyć na kilka miłych słów z Jej strony gdy było mi smutno. Droga Ako jest mi bardzo przykro że spotkało Ciebie takie nieszczęście.Sama jestem mamą i wiem ile dla kobiety znaczy mieć dziecko. Proszę Cię nie załamuj się i walcz o to abyś mogła być w pełni zdrowa i urodzić upragnionego dzidziusia.Musisz żyć właśnie poto aby spełniło się twoje marzenie.Porozmawiaj spokojnie z mężem o zaistniałej sytuacji i nie daj się sprowokować .Szkoda nerwów .Głowa do góry zobaczysz wszystko się pomyślnie skończy potrzeba na to tylko trochę czasu.Serdecznie pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Dzieki Doroto W za slowa otuchy!tyle ze to nie jest takie proste.Moj maz ma 30 lat ja 26 a wiec masz najlepszy czas na dzieci ucieka,on niby rozumi sytuacje a za chwile o wszystkim zapomina i naciska za kazdym razem,co doprowadza mnie do szalu i wtedy wybucham.U mnie nie ma innej mozliwosci musze miec wykonany ten zabieg na sercu bo bez niego nie moge odstawic lekow,wtedy jest zagrozone moje zycie.Do tego inne schorzenia,ja naprawde niedaje juz rady moja psychika sie wypalila,wszystko jest z mojej winy bo on jest zdrowy.Jutro jade do kolejnej kliniki tym razem do gliwic,niewiem co bedzie.Mam dosyc lekarzy i wszystkiego do okola,zaluje ze we wrzesniu uratowali mi zycie po krwotou,nie musialabym sie juz meczyc a inni ze mna.
Odnośnik do komentarza
Gość Dorota W
DO AKI. Witaj serdecznie. Jesteś młodą kobietą więc napewno leczenie przyniesie rezultaty. Proszę Cię o więcej optymizmu i nie obwiniaj j się ,przecież to nie Twoja wina ,że jesteś chora.Uśmiechnij się i myśl pozytywnie. PA !!!
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×