Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica serca?! ktoś z Was to ma?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Wiem Wiki ,wiem.... kiedy przestałam pić lęki stały się jeszcze gorsze. Całym ciałem pragnęłam alkoholu. Nie dlatego ,że byłam alkoholiczką lecz dlatego ,że alkohol sprawiał ,że się nie bałam. Co do szpitali to pewnie masz rację i dużo szczęścia. Moje wszystkie pobyty w ośrodkach terapii nerwic były finansowane z mojej kieszeni. Obecna terapia również. To dla mnie duże obciążenie ale powtarzam sobie ,że jestem tego warta. To podniosło moją wartość jako osoby chorej . Tak sobie pomyślałam ,że jeśli ja będę zdrowa to moja rodzina również. Napisałaś ostatnio ,że dużo pomaga ci córka....Mi też. Jest całkowicie *wtajemniczona* , poznała leki które biorę, wie co robić i jak się zachowywać podczas ataku. Ma dopiero 13 lat a musi radzić sobie ze mną jak fachowiec. Od 4 miesięcy nie miałam ataku.....ale swoją chorobę zanalizowałam wzdłuż i wszerz . Wiem co wywołuje moje ataki , kiedy mogę się ich spodziewać i gdzie chowają sie czynniki ryzyka. To wiele lat ciężkiej pracy i obserwowania tej cholernej nerwicy. Ale myślę ,że mam ją w garści. Wiem też ,że pewnie jeszcze nie raz mnie zaskoczy ale kit jej w oko. Traktuję ją jak żywą istotę ,która siedzi we mnie i nie chce wyjść. Jestem agresywna wobec niej , pokazuje siłę i udowadniam ,że jestem lepsza. No , staram sie przynajmniej. Uff, ale się napisałam...idę dalej szukać dżdżownic po internecie. Pozdrawiam Cię i tą zołzę( nerwicę) co w tobie siedzi też.
Odnośnik do komentarza
Vinga dobrze że napisałas.Witaj wsród nas.Wobec tego paskudztwa wszyscy jesteśmy równi. Psychoterapia na pewno jest dobrym rozwiązaniem ale to trzeba już zawsze o to zabiegać.Najlepiej jest jak połączona jest z odnową całego ciała mam na myśli masaże i różne inne zabiegi wodne i nie tylko.Sama to przechodziłam było dobrze przez jakiś czas.Ale cieszę się że chociaż trochę mogłam poczuć się *normalnie*,lekko.Podobnie jak Ty prawie całe moje leczenie finansowane jest z budżetu domowego. Vinga napisz czy bierzesz jakieś leki? Ja jestem na etapie zrozumienia tych moich lęków.Ale lata trwania zrobiły swoje przyzwyczaiłam się że mąż wyręcza mnie w wielu pracach. Od stycznia nie biorę lekow , modlę się codziennie i wierzę że kiedyś lęki odejdą sobie.Pozdrawiam pa pa
Odnośnik do komentarza
Witaj Krysiu.... Tak , biorę leki , obecnie Lexapro. Brałam Efectin i mnóstwo leków nasennych. Od 2 miesięcy nie łykam leków na spanie , odstawienia przeszłam strasznie ale byłam na to przygotowana , więc starałam się nie panikować. Teraz , lekarze każą mi odstawić ostatni lek , który biorę i choć już dawno zmniejszyłam dawkę to nie jestem jeszcze gotowa. Boję się. Nie tylko efektów odstawienia ,lecz bardziej tego, że to całe gówno , które przeszłam wróci. Wiem ,że lek musi być dobrze dobrany , to bardzo ważne . Lek źle tolerowany przez nasz organizm będzie nasilał nasze problemy ; kołatanie serca , drgawki , szybkie tętno ( nawet 160) rośnie ciśnienie krwi ,brak apetytu a przede wszystkim tzw splątanie ( wstajesz , chodzisz ,leżysz a to wszystko jednocześnie prawie. jesteś wściekła , za chwilę senna , boli kark lub całe ciało , jak przy grypie , do szalu doprowadzają cię najbliżsi , czasami pojawia sie światłowstręt ) Bywa też tak ,że ataki zaczynają występować częściej. Taki lek należy natychmiast odstawić ! Koniecznie trzeba sie tez dowiedzieć w jakie interakcje z innymi lekami wchodzi lek , który bierzesz. Dużo leków przeciwlękowych i przeciwdepresyjnych reaguje na tabletki nasenne ( nie wiem jak sie nazywają - takie dość duże niebieskie) reagują na haloperydol ( typowy lek uspakajający) oraz mtrokroplamid ( zwykły lek przeciwwymiotny stosowany przy bólach brzucha), czasami trzeba uważać na modne ostatnio tabletki nasenne - triticco. Objawy są wtedy takie jak wyżej. Przy Triticco serce wali jak szalone , wystepują drgawki lub *zimne poty* Oczywiście reakcja nie musi nastąpić , pisze to bardziej po to ,żeby zwrócić uwagę na ewentualne objawy i nie mylić ich z nerwicą. Nie musimy cierpieć dodatkowych katuszy. Zołza wystarczy. Pozdrawiam cię Krysiu i trzymaj się....
Odnośnik do komentarza
A widzisz Vinga tak powinno być jak piszesz a lekarze każą przeczekać te pierwsze 2 tyg.przemęczyć się i przyzwyczaić do tych leków .Ja nie mogłam brać żadnego z antydepresyjnych a próbowałam około 6.Żadej po nich poprawy nie czulam tylko skutki uboczne.Odstawiłam wszystko .Ze snem nie miałam kłopotów a po Citalu nie mogłam spać .Nie chciałam być królikiem doś.bo na pewno jest tych leków więcej.niż6 wypróbowanych przeze mnie.Vinga nie będzie to optymistyczne ale to g..wraca nawet po leczeniu.wiem o tym.To nie tylko ja tak myślę lekarze też. Raz jest lepiej raz gorzej.A żyć trzeba.Mamy dla kogo.Pozdrawiam Ciebie i wszystkich. U mnie już zima pada śnieg.Pa pa
Odnośnik do komentarza
Ja wiem Krysiu ,że to wraca, to przecież cześć nas ,część naszych przeżyć i emocji ...a parzcież nikt nie wyrwie sobie serca prawda? Wiem ,że Ona zostanie na zawsze w mojej duszy ale już moja w tym głowa ,żeby były to najczarniejsze zakamarki i najgłębsze kąty .Rozumiesz? Ona nie jest silniejszą osobowością od nas. Ona zachowuje się tak jak my ją traktujemy. Jest jak pies na łańcuchu - kiedy podejdziesz zdenerwowana i przestraszona to ugryzie. Pomyśl .... czy specjalnie podchodziłabyś do takiego psa ? Chciałabyś żeby cię codziennie gryzł? Nie. Omijałabyś z daleka takiego kundla i robiła wszystko żeby nie wpaść w jego mordę. I właśnie nerwica ma taką wielką mordę najeżoną kłami i tylko czeka ,żeby cię kłapnąć. Rany,ale porównałam. Mam nadzieję ,że wybaczą mi wszystkie słodkie pieski. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witajcie dziewczyny.Wcześniej pisałam,że jestem po wielu operacjach ginekologicznych,wszystko zostało wyrzucone,a tu nowa torbiel,nie wiadomo skąd.Przyjęłam leki,poszłam do kontroli.Torbielka zniknęła,ale w USG wyszło coś innego,przy badaniu bolesnego.Lekarz nie ma pojecia co to jest,a na dodatek okazało sie,że był pijany.Co ja mam robić?
Odnośnik do komentarza
Pijany lekarz?! No bez jaj! Idź do innego!!!!!!!! On potwierdzi, zaprzeczy, powie Ci co i jak! Ja wróciłam z obozu! Niestety mniej więcej co drugi wieczór było mi duszno, raz obudziłam się w nocy z uczuciem ogromnego lęku, ale nad tym zapanowałam. W sumie bałam się, że jestem tam sama i nikt mi nie pomoże. Teraz jestem w domu i ... nic. Pozdrawiam! :*
Odnośnik do komentarza
Witam Iza,dobrze że u Ciebie wszystko spoko,ja wróciłem do siebie w góry i wszystko było dobrze do wczorajszej nocki,znowu niemogłem zabardzo oddychać i w głowie mętlik,wstałem z wyrka pokręciłem sie po domu napiłem sie czegos i jakoś dałem rade,ale mam nadzieje że to nie będzie sie powtarzać za często.!Pzdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witajcie Wczoraj miałam okropny dzień. Nie dawałam sobie z niczym rady. Od rana sama złość, nieporadność. Jak tylko się obudziłam od razu ból w klatce. Taki wkurzający, że cały dzień trzymało. Mam takie bóle od dwóch tygodni, ale wczoraj było apogeum. Kiedy wychodziłam rano odprowadzić synka do przedszkola *zjechałam* po mokrych od śniegu schodach (po remoncie położyli cudowne płytki z terakoty). Telefon do administracji, a tam facet nie chciał przyjąć mojej skargi i bardzo mnie wkurzył. Awanturka przez telefon i dzień się *fajnie * zaczyna. Potem prawie z każdym z kim rozmawiałam ostra wymiana zdań. A klatka coraz bardziej boli. Jeszcze na zakończenie dnia bardzo nieprzyjemna sytuacja na spotkaniu - tak się zdenerwowałam, że chyba zrezygnuję z grupy. Nie mogłam opanować emocji, a poza tym zaczęłam się bać chodzić na grupę. Nie wiem co się dzieje ze mną. Noc jakoś minęła, ale jest po ósmej, a bóle w klatce i po bokach ostre. Może ktoś ma pomysł jak sobie z nimi poradzic, bo ja się poddaję. Zły będzie dla mnie ten dzień.
Odnośnik do komentarza
Witajcie,Mattiago no rzeczywiście dzien ci się zacząl nie ciekawie,to przykre że tak cie potraktowali w związku z twoim upadkiem na schodach,ale tak to jest oni mają to gdzieś,że się ktoś przewróci czy połamie,to świadczy tylko o tym jak jest w naszym kraju.Zaczęłaś od rana na stresowo i stąd te kłucia,wszystko przez nerwy się nasila,wiem że nie pocieszy cię gdzy napiszę żebyś próbowała się trochę uspokoić bo to bardzo trudne,tym bardziej jesli nie ma akurat przy nas osoby na którą można liczyć.Ja dzisiaj jakoś trzymam ale też jak na bombie zegarowej,jestem dzisiaj sama,mąż w trasę pojechal a ja próbuję normalnie funkcjonować.oczywiście w miarę.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam! bylam dzisiaj u znajomego psychiatry i rozmawialam o nerwicy i chorobach serca itp.Powiedzial ze nerwica nie jest grozna tylko bardzo uciazliwa...ze te wszystkie symptomy takie jak klucia,bole i szybkie bicia to na tle nerwowym i nie groznie.Grozne bole seraca sa inaczej odczuwane to znaczy wystepuja czesto przy wisilku zwiozane z dusznosciami,chociaz dusznosci mozna miec na tle nerwowym tez. W kazdym razie powiedzial ze jest specjalista od 30 lat i zna sie na swoim fachu i ze tu zadne terapie nie pomoga tylko tabletki ktore uzupelniaja brak serotoniny.Brak ten powoduje wszystkie te symptomy ktore sa odczuwane przy nerwicy.Takie jak: klocia w klatce piersiowej,bole,dusznosci,odretwienie ciala,mrowienia w konczynach gornych jak i dolnych,krecenie sie w glowie,omdlenia,zaslabniecia,i tak dalej. To skierowane jest do tych wszystkich ktorzy oczywiscie zostali zbadani i z medycznego punktu widzenia sa zdrowi a takie wlasinie symptome i tak sie utzymoja. W sumie to nic nowego nie powiedzial dla mnie nowego,w koncu sama pracuje w slozbie zdrowia.Ale przyznal sie do tego ze przez pierwsze piec jak byl lekarzem bral srodki uspakajajace zeby dac sobie rade,potem jak nauczyl sie swego zawodu i byl natyle pewny siebie i swego fachu ze juz ich pozniej nie potrzebowal.Spodobalo mi sie to ze sam sie przyznal ze tez byl w takiej potrzebie. W koncu lekarz tez czlowiek.A nerwica wedlug niego to tak jak kazda inna choroba i tzeba ja leczyc.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
mira O czym ty mówisz? Jak żadne terapie nie pomogą? Większość z nas przeszła już wizyty u psychoanalityków i psychoterapeutów , wszystkim pomogli... Nerwica to nie serotonina , nerwica to dusza , to twoje ja tak zagubione i zagmatwane ,że nie wiesz czy w ogóle je masz. Serotonina jest hormonem odpowiedzialnym za lęk i strach-leki ,owszem ,wyrównuja ten poziom lecz problem zostaje. Siedzi w nas nadal i toczy jak robal. Spójrz na wypowiedzi innych ludzi...większość z nich brała już takie ilości leków ,że aptekarzom sie nie śniło. I co ? I nic. Dobrze na początku bo sztucznie podwyższasz poziom lęku , bo sztucznie podtrzymujesz swoja radość i wywołujesz szczęście. To jak narkotyki. Większość z nas nie może rozstać się z tymi lekami, ze strachu. A wiesz czemu się boją? Bo wiedzą ,że problem nadal istnieje. Ze żyli i trwali w rzeczywistości dzięki lekom. Dobry psycholog wyciągnie cię z najgorszego bagna, uwierz mi. Nie rozwiąże twoich kłopotów lecz nauczy cię je rozumieć i z nimi żyć. Nerwica to sprytna bestia a zrozumienie tej bestii sprawi ,że nie walczysz z wiatrakami. Pozdrawiam. P.S Nie chce mi się wierzyć ,że lekarz z 30 letnim doświadczeniem powiedział ci taka bzdurę. Wybacz.
Odnośnik do komentarza
Do Miry! Zgadzam się z Vingą, jak lekarz może powiedziec, że psychoterapia nie pomoże? Oczywyscie tabletki na uzupełnienie serotoniny moim zdaniem tez są najlepsze na lecZenie nerwic a nie jakies psychotropy, chociaz niektórzy pewnie przez jakiś czas muszą brac.Człowiek jest w stanie sam sobie pomóc, a psychoterapia właśnie do tego dąży, żebyśmy nauczyli się tak odbierac sytuację, żeby nie powodowały stresu i lęku.Moja psychiatra powiedziała, ze psychoterapia jest jak najbardziej wskazana i że pomogła bardzo wielu jej pacjentom i ja jej wierzę.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witajcie Ja osobiście bardzo się wyciszam na psychoterapii, odprężam i chociaż na chwilę zapominam o trudnościach. Chodzę już szósty miesiąc i myślę, że szybko nie skończę. Oczywiście leki bardzo pomagają, ale czasem ważniejsza jest rozmowa lub posłuchanie innych.
Odnośnik do komentarza
Hej! Sluchajcie dziewczyny ja jestem tego samego zdania ze psychoterapia pomaga....ja sama teraz zaczelam kognitywna terapie i czuje sie lepiej po niej,a dopiero zaczelam...bylam u niego po rade i niespodobalo mi sie to ze tak chce tyulko tabletkami kazdego faszerowac...ale to co on sobie gada to niech sobie gada ja wiem swoje.On chcial mi tylko wypisac mase lekow ale ja ich nie chce,jak narazie po 7 latach zmagania z nerwica jeszcze daje sobie rade chociaz czasami potrafi byc naprawde zle...szczegolnie przy stresie.....ja jenm betablockery na moje takykardie i jest ok...chociaz powinnam pozbyc sie problemu a nie symptomow...tylko to nie takie latwe. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Olesiu... Lexapro biorę od 3 lat i jest to najlepszy lek jaki kiedykolwiek brałam. W ośrodkach terapii nerwic , w których byłam , kilkanaście osób brało ten lek i były zachwycone. Lexapro ma bardzo małe skutki uboczne , nie otumania i nie wpływa na zdolność myślenia. Jest go też stosunkowo ławo odstawić ( w porównaniu do innych leków ). To lek z górnej półki , jest bardzo drogi ale skuteczny. Co roku robię badania wątroby ( usg ,testy wątrobowe ) i wszystko jest w najlepszym porządku , więc działanie uboczne na wątrobę nie jest widoczne. Lek ten świetnie współpracuje z Hydroxyzyną ( hydroxyzyna nie uzależnia , działa rozluźniająco na napięte mięśnie,ma działanie przeciwalergiczne, uspokaja skołatane serce , działa lekko nasennie ) Przy Lexapro poprawa jest widoczna dość szybko ( nawet po kilku dniach ) i stan ten utrzymuje się bardzo długo . Oczywiście całkowicie zapomnij o alkoholu. Zażywanie lexapro ( szczególnie większych dawek ) w połączeniu z alkoholem może skończyć się zapaścią a nawet śmiercią ( sama widziałam ). Myślę ,że twój lekarz dokonał słusznego wyboru. Pozdrawiam. P.S Olesiu..znajdź mój post o współdziałaniu ze sobą różnych leków. To dotyczy przede wszystkim Lexapro.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×