Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica serca?! ktoś z Was to ma?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Do KASIA23- ja podobnie jak TY niepotrafie sie cieszyc doslownie z niczego,wszystkiego sie boje ,nawet rano jak sie przebudze to serve wali mi jak szalone.ja tez mam juz tego dosyc ciagle jakies problemy a to rece zimne jak lody,a to duszno mi i tak dzien po dniu.Przeciez to juz staje sie niedozniesienia.Inni sie ciesza z zycia a mnie jakby dali gore pieniedzy to nawet bym sie nie cieszyla.pozdrawiam wszystkich
Odnośnik do komentarza
Ja dzisiaj dobrze zaczelam dzien, teraz natomiast czuje dziwne kolatania. Zdarza wam sie, ze jak zasypiacie, albo jak lezycie i odpoczywacie, oczuwac takie uderzenia serca inne od tych normalnych, mniej regularne, one sa bardziej przyduszone i rozlewaja sie na calym ciele? Kasiu, radze przejsc na slabsze lekarstwa, mnie kardiolog przepisal rok temu propranolon, i do tej pory nie wzielam ani jednej tabletki. Unikam. A co do xanaxu, to wyrzuc to do smieci kochaniutka, wzielam dwa razy, przespalam 2 dni, te tabletki sa mocne, no i uzalezniaja tak jak mowi klaudia. Lepiej isc do apteki i kupis jakies sofciki, np. persen, validol, czy inne ziolowe tabletki. Polecam validol, ma przyjemny mietowy smak, to sa tableki do ssania. Ale najlepiej jest wziac sie w garsc! Pamietajcie, ze nasze samopoczucie zalezy od pogody w duzej mierze, moze wkoncu wyjdzie slonko, zaswieci nam nad glowkami, no i oswieci nasza zaciemniale myslatka ;)?
Odnośnik do komentarza
A mi ciagle ciezko sie oddycha, powietrze albo to wydaje sie nie dochodzic do pluc, albo odwrotnie, wydaje sie zalegac gdzies w gardle... wiem, ze to paranoja, ale nie potrafie sobie z tym poradzic, do tego ciagle mi slabo, stale mysle o wszystkim, slucham bicia serca, w glowie mi sie kreci, nie wiem co ze soba zrobic, w jakas paranoje zaczynam popadac:(
Odnośnik do komentarza
tzn wiecie ja bralam xanax przez pewien czas , stale , dwie tabletki dziennie potem jedna przed snem, lub w czasie atakow, bralam tez tranxene, czyli po prostu benzodiazepiny, na szczscei sie nie uzalznilam, ale dzieki tym tabltkom czulam sie lepiej i to pewnei one mi troche pomogly, na ataki sa swietne, gdyby nie one to nei wiem co by ze mna bylo, uwazam ze lepiej wziac taka tabletke niz czekac, tzn ja sie po prostu boje ze np w wyniku silnego stresu podczas takiego ataku , np serce mi wysiadzie, mysle ze mozna brac te tabletki ale nie dluzej niz m-c, bo potem mozna sie uzaleznic i odstawianei jest tragiczne, takze ogolnie trzeba uwazac, byle nie brac bardzo dlugo, sa poza tym rozne stezenia tych tabletek i mozna brac slabsze, ale oczuwiscie nie na wszystkich dzialaja tak samo , ja np bardzo zle sie czuje po hydroxyzinum, na drugi dzien nie mogge dojsc do siebie, nie mowiac juz o rannym wstaniu,
Odnośnik do komentarza
Jak mam ataki, to tez biore cos mocniejszego (atarax), ale na szczescie zdarza mi sie to coraz rzadziej. Albo jak jestem w domu to klade sie i czekam az mi przejdzie. Nie martw sie Aronie, ja tez z tym oddychaniem to mialam historie, czasami mam wrazenie, ze jestem napompowana powietrzem. Bedzie dobrze, pomysl sobie o przyjemnych rzeczach, nie skupiaj sie na swoim oddechu, albo zajmij sie czyms co odciagnie cie myslami od ciaglego kontrolowania bicia serca czy oddechu. Zacznij przygotowywac sie do maturki ;).
Odnośnik do komentarza
ja tez bylem na to chory ale juz od 3 miesiecy jest super.na poczatku bylem zalamany mialem wszystkie te objawy co wy poszedlem do lekarza i dostalem lek xetonar i teraz jest juz super minelo moglem isc od razu do psychiatry jakktos mi powiedzial nerwica a zanim tam trafilem zrobilem setki badan i wszystkie wychodzily lux wiec zostal psychiatra i POMOGL i juz jest super a leki wcale nie uzalezniaja a pomagaja wiec po co sie meczyc .trzeba wziasc leki iprzejdzie.to dziala
Odnośnik do komentarza
ewa83-pewnie ja tak samo mam te dziwne kolotania,potykania,dziwne uderzenia jak leze odpoczywam i szczegolnie przed miesiaczka.ja juz nie wiem co ja mam myslec raz tak raz tak.Nie moge spac na lewym boku bo wtedy jest gorzej.Jedno zauwazylam ze jak biore magnez jest jakby lepiej,ale tylko w kolotaniu bo potyka sie co chwile i nic mi nie pomaga,ani propranolol,ani concor cor,ktory przepisala mi pani kardiolog.A jeszcze jedno ostatnio szalalam z moim 6msc siostrzencem i serduszko galopowalo jak glupie.Pamietam jak moja babcia mowila ze zaczela chorowac na te przypadlosc jak miala 28 lat dzis ma 84 i lekarz powiedzial zeby nie wykonywala gwaltownych ruchow bo wtedy moze nastapic kolotanie.mi jednak zaden lekarz tego nie powiedzial.zreszta w ogole malo mowia-pozdrawiam!!!
Odnośnik do komentarza
zajmij sie czyms..............tak mowia naprawde przychylni mi ludzie.Czym sie zajac,jak to meczy? czasem mam tak ogromna chcec spotkania sie ze znajomymi,ale jak? Jak te spotka nia przypominaja raczej psychologa i jego pacjeta,zamiast smiac sie, to ja sie zale.Czasami pytam meza:Co bys zrobil jakbys wrocil z pracy,a mnie by nie bylo? On na to:Przestan, nawet tak nie mow, nie mysl! Wez tu nie mysl,jak to wkurza! Dlaczego lekarze tak czeso sa malostkowi, postawia diagnoze i odsylaja zaraz do domu.Jak to wyleczyc?A jesli sie nie da to.....jak z tym zyc?,........Nie mam juz sil!!!
Odnośnik do komentarza
Kasiu23, nie zamartwiaj sie, pomysl sobie, ze masz przy sobie meza, ktory cie bardzo kocha, i to nasze wyzalanie sie jest dla naszego otoczenia szczegolnie meczace. Ja sobie mowie za kazdym razem, gdy odczuwam, ze cos jest ze mna nie tak, ze to *tylko* nerwica, ze moje cialo jest zdrowe. Ciesze sie bardzo, ze nie jestem sama, ze sa na swiecie ludzie, ktorzy cierpia na ta dolegliwosci. Nie nalezy sie poddawac, Dla nas nerwusow (przynajmniej dla mnie) lekarze, ktorzy mnie badali byli niekompetetni, bo jak mogli mi mowic, ze wszystko jest ok, skoro ja mialam sie zle, wydawalo mi sie ze umieram? Musisz wziac sie w garsc, pokonac ta okropna nerwice, i przede wszystkim zapomniec, ze cos ci dolega, papatki!
Odnośnik do komentarza
Do lalus: super, gratulacje, ja w tym tygodniu ide do psychologa, mam nadzieje, ze kobietka okaze sie mila i kompetentna. Przed wakacjami trafilam na beznadziejnego goscia, obojetnego, dla ktorego moje problemy nie byly niczym nadzwyczajnym. Mam nadzieje, ze ta wizyta to kolejny krok do wyzdrowienia. Co do lekow, to i tak jestem przezorna ;)
Odnośnik do komentarza
czasami jest dobrze, miesiac,dwa,ale to zaraz wraca! wiem ze musze wziac sie w garsc,musze!!!! i wam to samo radze.Tylko do tego potrzebni sa ludzie ktorzy nas rozumieja!A ja np wsrod swojego grona malo mam takich przyjaciol! za dlugo o tym mowie zeby kogos to zainteresowalo,.Tez chyba odwiedze psychologa?Moze to wcale nie jest taki glupi pomysl??????
Odnośnik do komentarza
ja chorowalem umieralem kazdego dnia dusznosci,kolatania serca zawroty glowy ,dziwny ucis glowy i te dziwne uczucie ze odczuwam kazdy miesen na glowie i strach o jutro.ciagle pomiar cisnienia i liczenie ile udezy moje serce na minute to bylo straszne i ciagle badania ktore wychodzily dobrze a potem strach ze to choroba psichiczna nerwica poszedlem do lekarza i dostalem leki .pomogly teraz od9 miesiecy mam spokoj od 50 dni nie biore lekow i choroba nie wrocila.a wy sie meczcie trzeba isc do lekarza i porozmawiac i zaczac brac leki i minie moze nie od razu ale po dwuch tygodniach juz jest dobrze.WARTO SPROBOWAC BO SZKODA TRACIC ZYCIE NA CIERPIENIE WARTO NORMALNIE ZYC bo bez lekow moze byc potem jeszcze gorzej i potem kuracja moze dluzej trwac.
Odnośnik do komentarza
Rafal ja tak mam, wystarczy ze pobiegam i sie troche zmecze wiec wiadomo ze serce czybciej bije i inaczej sie oddycha, a ja to od razu odbieram jako kolejny objaw powaznej choroby, mysle znowu o oddechu i sercu i od razu wydaje mi sie ze sie zaraz udusze, przed oczami mam dziwne uczucie, takie zamroczenie... ale powtarzam wam wszystkim i sam sobie: Na pewno sa takie momenty w ktorych nie myslicie o sobie i sie czujecie dobrze, tylko nagle to pytanie w glowie *czy sie dobrze czuje* wszystko psuje bo zaczynamy myslec i sie zaczyna wszystko.. wiec skoro nie myslac o tym mozemy sie dobrze czuc to nic powaznego nam nie jest! trzeba to sobie uswiadomic, to pomaga!
Odnośnik do komentarza
lalus. Też biore leki pod kontrolą lekarską i z miesiąca na miesiąc czuje się coraz lepiej. Trwa to długo bo jak zaczynałem byłem w bardzo ciężkim stanie, że sam bym nie dał rady. Odczuwałem dokładnie to samo co ty i nadal czuje jakiś ucisk w głowie czy ból, ale teraz patrze na to inaczej. Nie siedze już i nie myśle o tym w takim stopniu jak wcześniej. Długo się wahałem czy zacząć brać leki, ale kardiolog przekonał mnie że po to one są i nie bać się ich stosować zwłaszcza jak daja pozytwne efekty. aaarooon. Bardzo częto mam tak że podczas wysiłu zaczynam się czuc fatalnie, ale chyba wbiłem sobie do bani że tak jest. Może to też świadczyć że nasz stan psychiczny nie jest jeszcze w najalepszym porządku. Jak udaje mi się coś zrobić bez jedenj myśli na ten temat to jest dobrze nawet po dość sporym wysiłku, Dlatego ide na rower aby nie zostać z tym sam w domu bo jak siedze przed tym komputerem za długo to też zaczynam wymyślać.
Odnośnik do komentarza
Ja takze uwazam, ze leki duzo pomagaja.Jezli czlowiek nie potrafi sobie sam pomoc, to nie ma co sie meczyc.Ja tez sie balam zaczac brac psychotropy, ale tak naprawde to wszystkie leki na uspokojenie zaliczane sa do psychotropow.Ja dostalam efectin i mam go brac po roku.Narazie jestem po 4 tygodnich brania go i jest juz owiele lepiej..Moj strach zanikl juz po 2 tygodniach, a teraz coraz mniej mysle o tym, ze jestem w ogole chora..Serce juz tak nie wali caly dzien i to pozwala mi zapomniec o tej wstretnej chorobie. Oczywiscie to wszystko nie jest tylko zasluga lekow, trzeba tez troche wiary i optymizmu, ze wszystko bedzie dobrze i nie dac sie opanowac nerwicy.. Pozdrawiam..
Odnośnik do komentarza
Hej! Miałam okropne dwa dni. Nerwy opanowały mnie od czubka głowy po pięty. Najgorzej mi wytrzymać ten okropny ucisk w klacie, że aż oddechu nie można nabrać. W pracy wszyscy pytali się, co mi jest, bo cała się trzęsłam, blada, zimno mi było, siedziałam w dwóch swetrach. Przyszłam z pracy ostatkiem sił, położyłam się, jak mi doradziła rodzinka, ale nie umiałam wyleżeć, nie mówiąc o zaśnięciu. Serce wali jak młot, co mnie doprowadza do szału. Wszystko doprowadza mnie do histerii, ktoś mi coś powie, co mi się nie spodoba, mam ochotę na niego nawrzeszczeć. A zawsze byłam raczej uległa, popłakałam sobie i mi przechodziło. Teraz prawie w ogóle nie płaczę, tylko krzyczę - na domowników, wyżywam się na małej, wrzeszcząc na nią z byle powodu. Jutro idę do kardiologa (pryw.), ale coraz bardziej skłaniam się do tego, że ta wizyta nic nie da, że nawet jeśli wyjdzie wypadanie płatka zastawki, to moje dolegliwości nie mają z tym wiele wspólnego. Najgorzej, że rodzinka na moje wrzaski reaguje coraz gorzej. Nie wiem, jak długo będą mieli cierpliwość, żeby to znosić. Czy do psychologa / psychiatry trzeba mieć skierowanie? Doradźcie, pocieszcie, jeśli potraficie... nie mam już sił...
Odnośnik do komentarza
Asia, musisz się trzymać. Dopóki krzyczysz jest dobrze, gorzej jak strach każe Ci zamilknąć. Ja tez się denerwuję strasznie, czekam na najgorsze. Wchodzę do pracy, włączam trzęsącymi się rękami komputer i usułuję pracować. Musisz coś robić, inaczej się wykończysz. Z dnia na dzień będzie lepiej. Naprawdę. zacznij brać magnez, potas, wapń, pij melisę, herbatki ziołowe. Pomoże. Powolutku! I zastanów się skąd ten stan. Spróbuj go nazwać, oswoić, znajdź sposób na polepszenie. Nie musisz nic robić, tylko musisz uwierzyć, że jest na to lekarstwo. Odezwę się dopiero jutro, jeżeli chcesz podaj e mail. Napiszę na pewno.
Odnośnik do komentarza
Asia79. Wiem o czym mówisz bo ostatnio przechodze podobne rzeczy. Zawsze byłem spokojny jak ktoś coś do mnie mówił, a teraz reaguje agresją, wrzaskiem co powoduje nasilanie moich objawów. Nacisk ze strony rodziców powoduje że jeszcze bardziej sie boje wszystkiego i ich kolejnej reakcji po powrocie do domu. Z tego co dobrze wyczytałem masz córke, a chyba nie może byc wiekszej motyywacji niż własne dziecko dla którego warto walczyć i być w pełni zdrowym. Jest napewno ci cięzko, ale pomyśl że zawsze masz po co i dla kogo wracać do domu. Jeśli chodzi o psychologa to wcale nie jest głupi pomysł, ale ja tam nie pójde bo narazie mam lęk przed wizytą u dentysty a wiem ze musze bo cos zaczyna mi sie dziać. Boje się że podczas zabiegu dostane ataku i będzie problem. Notmiast odnosnie skierowania niech się wypowiedzą osoby kótre juz korzystały z tego typu usług bo sam jestem ciekaw.
Odnośnik do komentarza
Do Asia2623: dzięki Ci za słowa otuchy. Napisałaś, że dobrze brać magnez, potas i wapń. Biorę asparaginian forte (to jest magnez + potas). Dotąd nie pomyślałam o wapniu, a często się przeziębiam i boli mnie gardło (choroba zawodowa), to wapń się przyda. Czytałam kiedyś, że wapnia nie można brać z magnezem. Może magnez+potas rano, a wieczorem rzeczywiście Calcium? Wojtek83, z tym, że mam dla kogo żyć, się zgadzam, bo mam dobrego męża i fajną 3-letnią córcię, ale zapominam o tym, jak mała robi mi na złość, kiedy mam ją ubierać do przedszkola, a ona mi ucieka na golasa, pół godziny przed moją pracą. Piszesz, że krzyk nasila Twoje objawy. Wydawało mi się, że krzycząc, rozładowuję się, ale po namyśle przyznaję Ci rację: wkurzyłam się dziś na uczniów; w sumie nic złego nie robili, trochę sobie gadali na lekcji, a ja w ryk, że co to za zachowanie itp. Zdziwili się, co mi się stało, bo dotąd byłam do nich dobrze nastawiona i normalnie tylko bym po cichu zwróciła uwagę, żeby skupili się na ćwiczeniu. Zrobiłam złą atmosferę, teraz się tym frustruję i podświadomie czuję, że jutro ciężko będzie im spojrzeć w oczy. Na samą myśl, że mam jutro 7 lekcji i dyżur przy wejściu głównym na 25-minutowej przerwie obiadowej, dławi mnie w klatce, aż podchodzi do gardła. Nigdy, jak pracuję 5 lat, nie bałam się prowadzić lekcji (nawet na praktykach, wśród obcych dzieciaków, pod kontrolą babki z uczelni), a teraz mnie paraliżuje. A jeszcze bardziej boję się dyry. Łazi ponura, nigdy nie wiem, co jej zrobiłam, że ani *dzień dobry* nie odpowie. Raz opuściłam dyżur, zajęta papierzyskami, a wiem, że teraz jest priorytet: bezpieczeństwo uczniów w szkole, to myślę, że prędzej czy później mi to wygarnie i boję się jej jak diabli. Sie rozpisałam.... ale próbuję to wszystko ogarnąć, nazwać, jak radzi Asia2623 Wychodzi na to, że jestem belfer z nerwicą szkolną... Może iść na L4 i odpocząć w domu...? Jak myślicie? Da mi to coś? Mój mąż namawia mnie, żebym spróbowała powalczyć, chodząc do pracy, bo się rozleniwię i trudniej będzie mi po powrocie, a kiedyś muszę przecież wrócić. No i od pójścia na L4 odgania mnie wizja wyrazu twarzy dyry, jak jej dam zwolnienie. Nie wiem już, co robić...
Odnośnik do komentarza
Witajcie, Asiu79, biedulko, naprawde masz sie az tak zle? Musisz nauczyc sie muslec pozytywnie, tak jak Wojtek83 napisal, masz dla kogo zyc! To wstretne chorobsko zje cie wkrotce! Musisz wierzyc, ze bedzie lepiej! Idz do psychologa, nie mam pojecia jak to dziala w polsce, czy nalezy miec skierowanie, czy to sa wizyty prywatne. Podejrzewam, ze w osrodkach istnieja specjalisci tacy jak psycholog czy psychiatra. Mam nadzieje, ze poczujesz sie lepiej. Ja mam wizyte juz w piatek i nie moge sie doczekac. Wiem, ze to dobra pani psycholog. Wierze, ze mi pomoze. Wydaje mi sie, ze sam fakt, ze sie wierzy pomaga w osiagnieciu oczekiwanych resultatow. Ale tu tez o inna wiare chodzi ;) Ja natomiast walczylam dzis z nerwami jak tylko moglam! Ale i tak dzien byl fantastyczny! Mialam zalegly egzamin, tylko...w tym przypadku to panikuje strasznie! Ale dzisiaj powiedzialam sobie stop! Jak bedzie, tak bedzie! Jak nie zdam, to swiat sie nie zawali. Fakt, ze jak jechalam na uczelnie, to serce walilo mi jak oszalale, no i czulam gule w gardle... I ten nieprzyjemny ucisk w glowie (klaniam sie tu Wojtkowi83 i lulus takze, znam to okropne uczucie ;)). W rezultacie, egzamin nie okazal sie taki straszny. Ciesze sie z calego serca, ze nie dostalam ataku paniki. Zdarzylo mi sie to raz po egzaminie ustnym. Serce mi tak walilo, i stracilam oddech. To bylo przerazajace, co nerwy potrafia zrobic z czlowiekiem.... Asiu, jeszcze slowko, zadbaj o siebie, nie poddawaj sie! Aron, a jak ty sie dzisiaj masz? Troche lepiej? Glowa do gory! Lalus, widze, ze odwiedzasz nasze forum, milo jest posluchac slow otuchy! Tak jak pisalam wczesniej, ciesze sie na wizyte u psychologa. Mozesz mi powiedziec, ile czasu chodziles do psy? Do wszystkich: Trzeba umiec isc sloneczna strona zycia!
Odnośnik do komentarza
ta choroba minie ale leki to droga do wyjscia z kryzysu.ja czulem sie okropnie. uczucie ze zaraz zabraknie mi tchu i umre lub ze serce mi wyskoczy z klaty. mogloby tak byc ze musial bym zmienic leki ale udalo sie za pierwszym razem lek trafiony .piersza wizyta u psychiatry i dobrze dobrany lek pomogla mi wyjsc z tego obledu.PIERWSZE LEKI ZADZIALALY mialem szczescie.na poczatku brania leku okolo 3 tygodni nie czulem poprawy teraz jest lux.tylko chodzilem do psych. po recepty.leki odstawilem bez problemu.NIE WIERZE ZE SAME WITANMINY POMOGA MOZE NA CHWILE ALE POTEM CHOROBA WROCI JESZCZE BARDZIEJ NASILONA wiec leki trzeba brac a do tego witaminy MAGNEZ*I WSZYSTKIE Z GRUPY B*mam namiary na super psychiatre w warszawie . mozna do niej dzwonic nawet w nocy jesli sie jest jej pacietem. polecam naprawde super
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×