Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica serca?! ktoś z Was to ma?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

witam !mam to samo szczególnie gdy jestem sama w domu zaraz myślę o moich chorobach (jestem po operacjach)ostatnio tez mam takie *ataki*serca silne kołatanie jakby miało mi wyskoczyć z klatki piersiowej .bardzo się boje o siebie!!lecz miło zobaczyć że nie jestem sama i podzielić sie tym staram sie mysleć pozytywnie dużo spacerować ,by zapomnieć.tez mam córcie i męża i tak jak u was uważm że każdy ma juz dosc wysłuchiwania narzekań. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam! az nie chce mi sie wierzyc ,ze tyle osob choruje na nerwice.Tak trudno z nia zyc obecnie czuje ucisk przy sercu, ucisk z tylu glowy.mam dusznosci,szybko sie mecze nawet wejscie po schodach sprawia mi trdnosc.Mam zawroty glowy. JAKI JEST LEK NA TA CHOROBE?
Odnośnik do komentarza
Cześć.Jestem Piotr i też cierpię na te same obiawy.Ale od kiedy biorę Xanax jest o wiele lepiej.Dużo lepiej.Opisuje każdy dzień brania tego leku.wejdz na leki i szukaj ,,Mój pierwszy dzień z Xanax-em,,Ja dosłownie bałem też się wychodzić z domu,zawsze miałem dwa telefony w kieszeni a teraz zapominam o tym jednym nawet,śpię jak suseł i nic mnie już nie budzi w nocy.poczytaj proszę.dołanczam tam wszystko co każdego dnia.Pozdrawiam.Piotr z Częstochowy.
Odnośnik do komentarza
Czesc jestem kamil mam 18 lat.Zaczelo sie 3 lata temu na boisku szybkie kolatanie serca na poczatku sie przestraszylem mialem wtedy 14 lat udalem sie lekarza rodzinnego pozniej do kardiologa on przeprowadzil mase badan i nic mi nie wykazali zylem z tym dalej a co najlepsze dalej gralem w pilke i radzilem sobie z tym zdarzalo sie to tylko na boisku wiec nie bylo to trudne az pewnego dnia po imprezie obudzilem sie o 6 rano raczej obudzilo mnie szybkie bicie serca zrobilo mi sie zimno pocilem sie i tej lęk ze mi sie cos stanie przestraszylem sie i zadzwonilem po karetke oczywiscie jak przyjechali to mi sie poprawilo nie przestalem grac w pilke ale po tym zdarzeniu objawy sie zwiekszaly szum w uchu czeste pobudki w nocy dreszcze na karku twarzy Az pewnego dnia musialem skoczyc z sportem bo po wysilku mi sie pogarszalo Dzisiaj juz nie daje rady wciaz mysle ze cos mi sie stanie ze zgine to mnie przerasta Dziekuje za posty w tej sprawie teraz mam zamiar isc do psychologa a jak nie pomoze to juz nie wiem pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Dzień dobry.Ja zmagałem się z nerwicą przez ostatnie siedem lat.Nerwicą zapłaciłem rozwód,a dodam ,że mam pięknego i kochanego syna.Byłem u wielu psychiatrów brałem leki antydepresyjne ,które generalnie mi nie pomagały,po niektórych miałem zwidy,drgawki,zimne poty.Lęk i strach,że umrę były codziennością,ból w okolicach serca,ból w duszy,naciśnienie tętnicze 180/90.byłem u kardiologa brałem leki na nadciśnienie i często ciśnienie 150/80 ,przy branych lekach.W stanach lękowych brałem i pomagał Xanax.Gdy w internecie przeczytałem jak Xanax uzależnia i ile jest skutków ubocznych od brania Xanaxu i antydepresantów to się przestraszyłem.3 lata temu przeszedłem chelatację(przecztajcie w internecie).Miała mi zmniejszyć ciśnienie,lecz tak się nie stało.Wiązałem z nią duże nadzieje,ale się nie poddałem.Zacząłem regularnie pić napar z głogu,potem głogu , melisy i pokrzywy.Uprawiam regularnie jazdę na rowerze(10-20km)2 razy w tygodniu,bieganie(ok 3Km 2 razy w tyg.),trenuję na skakance.Lekarze nie potrafioli dobrać mi antydepresanta(same skutki uboczne).Rok temu odstawiłem Xanax(stopniowo),całły czas piłem zioła+sport.w tym roku odstawiłem lek na nadciśnienie(ciśnienie125/80).Od 4 lat jestem w szczęśliwym związku,pogodziłem się z rozwodem i samym sobą.Czasem miewam drobne stany lękowe(ale jak ich nie mieć w Polskim realu).wydaje mi się ,że wyszedłem z nerwicy,ale nadal jestem czujny i piję zioła +sport.pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość marycha
Witam!Dwa tygodnie temu robilam wszyskie badania:morfologia,holter,puba wysilkowa i nic nie znaleziono.Od lekarza dowiedzialam sie ze to na tle nerwowym.Nic nowego bo choruje juz ponad cztery lata,dostalam leki BETALOK 5,MAGNEZ B6,biore tez leki depresyjne DEPRALIN 10,pije melise i powiem wam ,ze raz jest lepiej ,a drugiego dnia wszystko mnie denerwoje.Mam dwojke wspanialych dzieci,kochanego meza ,ale nie czuje sie szczesliwa.MOZE KTOS CHCE POGADAC?
Odnośnik do komentarza
ja miałam robione ekg pierwsze wyszło nieprawidłowo kilka dni pózniej ok dostałam leki na serce ale kołatanie jest wciaż co to może być jakie badanie mam jeszcze zrobić bo mam tego dośc do tego dusi mnie w klatce piersiowej ,czy idzie to jakoś wyleczyć
Odnośnik do komentarza
Gość mariusz3393
Witam. Mam na imię Mariusz i od 6 lat walczę z nerwicą somatyczną serca. Z charakteru jestem człowiekiem wyjątkowo spokojnym i nie konfliktowym, a jednak mam tą przypadłość. Moje objawy choroby to: Szalone bicie serca, momentami miałem wrażenie, że za chwile mi wyskoczy z klatki piersiowej. Bóle i kłucie serca. Bóle stawów i mięśni, tak, że wlokłem nogi za sobą. Ogólna apatia, brak sił witalnych. Rozdrażnienie. Depresja. Były takie chwile,że myślałem, że umieram i nawet było mi to obojętne. Odwiedziłem wszystkich możliwych lekarzy, od kardiologa po neurologa a na endokrynologu skończywszy. Wszystkie badanie wyszły dobre a lekarze nie wiedzieli skąd te wszystkie objawy. Pozapisywali mi mnóstwo różnych tabletek ale one tylko otępiały a nie zwalczały choroby. Najgorsze tabletki to Xanax i Lerivon. W tym stanie wolałem umrzeć niż żyć z tą chorobą. Myślę, że Wam kochani nie muszę tłumaczyć o co mi chodzi, bo pewnie przeżywacie to samo. Kiedyś gdzieś przeczytałem że nie powinno się leczyć objawów choroby tylko jej przyczynę więc postanowiłem sam na własną rękę poszukać odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie ,, skąd ta choroba,, Poszperałem w mądrych książkach lekarskich i w internecie na różnych forach medycznych i doszedłem do wniosku, że przyczyną jest obecne tępo życia i nieodzowny stres, który jest bardzo podstępny i wyrządza w naszym organiźmie wiele szkód. Doszedłem do wnioski, że nasza codzienna dieta ma OGROMNY wpływ na nasze zdrowie. Stare Chińskie przysłowie mówi ,,na swoje zdrowie pracujesz swoją łyżką,, Kochani moi, to czego się dowiedziałem zmieniło całe moje życie i zmieniłem całkowicie podejście do tej choroby. Zmieniłem również całą moją dietę, bo to co kupujemy w supermarketach to czysta chemie i cała tablica Mendelejewa. Wszędzie nas karmią samymi konserwantami, emulugatorami, sorbonianamy i aspartanami. Te wszystkie związki chemiczne nie dosyć, że są rakotwórcze i zawierają metale ciężkie to jeszcze wypłukują z naszego organizmy wszystkie związki mineralne niezbędne do prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu. Postanowiłem, że biorę sprawy w swoje ręce. Pierwsze co zrobiłem to odstawiłem wszystkie leki. Cała terapia trwała 5 miesięcy i nie mam śladu choroby. Sześć lat udręki. Pięć miesięcy kuracji i mam spokój. Chyba warto było, prawda?! Jeśli będziecie zainteresowani jak to zrobiłem mogę podzielić się z Wami moją wiedzą, ale od razu ostrzegam, że potrzebne tu są przede wszystkim sukcesywność i konsekwencja. Zmiany są na prawdę ogromne i muszą być przestrzegane z największą surowością. Wiem, że każdy z nas ma swoje nawyki żywieniowe i ciężko tak od razu z nich zrezygnować. Rozumiem to bo sam też miałem swoje dziwactwa żywieniowe ale miałem tak silną wolę i determinację by pozbyć się tej strasznej choroby, że nie odpuściłem sobie. Te 5 miesięcy odmieniły moje życie o 180 stopni. Mówią,że nerwica to choroba duszy, tak to prawda ale w zdrowym ciele zdrowy duch. Uzdrów ciało a i duszę wyleczysz!!! Życzę wszystkim miłej niedzieli ;)
Odnośnik do komentarza
Gość kakulka21
Witam na tym forum pierwszy raz wszystkich znerwicowanych .Ja też już męczę się z nerwica serca 5 lat i miałam juz różne stany :kilka razy szpital i leki uspokajajace ,kilka razy myślałam że to już koniec,serce waliło jak oszalałe ,brakowało mi tchu ale zawsze to mi przechodziło.Kiedyś jak spytałam lekarza czy mi się może coś stać podczas ataku to powiedział mi ze tylko gdybym podczas ataku wybiegła na ulice i wpadła pod samochód to moze mi się cos stać a tak to nic mi się nie stanie poza osłabieniem i od tamtej pory podczas ataku myslę o tym i to mi pomaga. Kiedys szybkie bicie dopadało mnie niemal codziennie ,bałam się wyjść z domu bo bałam sie że upadne na ulicy i nikt mi nie pomoze a dziś pracuje i jestem samodzielna a nie zawsze tak było.Kosztowało mnie to ogromnie diżo wysiłku żeby codziennie wychodzić do pracy a i w pracy nerwica mi nie odpuszczała ,ale myślę że to wyjście z domu bardzo mi pomogło .Dziś też miewam ataki szybkiego kołatania serca ,dusznosci ,zawroty głowy ale zdarzają mi się one dużo rzadziej niż kiedyś i jest o niebo lepiej .Mysle ze ogromna siła która we mnie drzemie nie dopusciła do całkowitego wyniszczenia bo kiedys byłam pełną energi dziewczyna i nie było dla mnie rzeczy nie do zrobienia ,teraz jest inaczej ,ale wierzę ze kiedys odzyskam tę siłę i zacznę w pełni cieszyc się zyciem . Mam męża który mnie bardzo zawsze wspierał i jestem mu za to bardzo wdzięczna bo samej napewno byłoby trudniej ,mam tez dwójkę dzieciaczków ale one są jeszcze za małe by to wszystko zrozumieć tak więc mam dla kogo byc zdrowa i myslę że może nie całkowicie ,ale uda mi się z tego wyjść .Pozdrawiam wszystkich rozdygotanych i życzę dużo siły w zmaganiu się z tym cholerstwem.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich, niestety i mnie dopadła ta paskudna choroba. Może zacznę od tego, że od dziecka byłem nieśmiały i wstydliwy przez co występy publiczne(nawet w mniejszym gronie), rozmowy z osobami, które krótko znałem, a nawet głupie pytanie przy tablicy powodowały silny stres,strach przed tym, że zrobię coś głupiego, pomylę się, że mnie inni wyśmieją. To nie pozwalało mi nigdy poczuć się pewnym siebie. Ale w sumie jeszcze wtedy nie miałem żadnych objawów nerwicy. Wszystko zaczęło się w klasie maturalnej kiedy trzeba było nadrobić materiał z poprzednich klas i dobrze przygotować się do matury. Wiadomo trzeba było już nieco poważniej zacząć myśleć o swojej przyszłości itd. To wszystko wiązało się z dużym stresem a poza tym ja mam jeszcze coś takiego specyficznego w sobie, że przy każdej najmniejszej czynności muszę myśleć i kiedy myślę odczuwam dziwne napięcie w klatce piersiowej, głownie w okolicy serca, im dłużej coś robię tym silniej to odczuwam. Kolejna rzecz to to, że jestem cholernie ambitny ale mało uzdolniony, mam słabą pamięć, kiepską koncentrację, i to mnie w pewien sposób ogranicza. To wszystko spowodowało, że raz na jakiś czas wieczorem kiedy się położyłem zacząłem miewać dziwne objawy np. wysoki puls(mimo że byłem w spoczynku),duszności , nierówne bicie serca ale ponieważ miałem to tak raz na miesiąc i nie miałem czasu chodzić po lekarzach to zignorowałem to. Niestety z czasem objawy te pojawiały się coraz częściej i dochodziły nowe np. czułem tak jakby coś ciągle stało mi w przełyku, drętwienie rąk, ogromy ścisk w klatce piersiowej. Zdecydowałem pójść do lekarza, zrobiłem chyba wszystkie możliwe badanie 2x holter ekg, badanie krwi, echo serca które nic nie wykazały, lekarz stwierdził, że to od stresu, polecił psychologa i na tym się skończyło. Napisałem matury, poszedłem do pracy, jeszcze z własnej głupoty zacząłem pić kawę żeby być wydajniejszym, po jakimś miesiącu zaczął się horror, praktycznie każdego wieczoru występowały te dolegliwości, na początku myślałem że to od jedzenia ponieważ po powrocie z pracy lubiłem się najeść do syta i zauważyłem dziwną zależność, że jak nie jadłem kolacji to rzadziej występowały te dolegliwości. Rzadko jadłem kolację, ale problemy ze zdrowiem miałem dalej tyle, że już nie tak często. Następną rzecz jaką zrobiłem to przestałem pić kawę, trochę pomogło, ale i tak od czasu miałem te objawy. Starałem się nauczyć z tym żyć, poszedłem na studia i nie było tak źle dopóki nie zaczęła się sesja, egzaminy itd. Znowu nerwy, znowu stres znowu miałem niemalże codziennie te objawy,jakoś przebolałem sesje, później chwile spokoju i sesja letnia, totalny hardkor, tym razem doszły jeszcze lęki, fatalne samopoczucie. Czasami już tak źle się czułem że wolałem umrzeć niż znosić to wszystko, tego nie da się z niczym porównać, każdy ból fizyczny jest chyba lżejszy od tego. Minęła sesja, rozpoczęły się wakacje, zero obowiązków, ciągły odpoczynek, a lęki i te wszystkie objawy jak miałem tak mam. Zacząłem przewalać sieć w poszukiwaniu czegoś co mi w końcu pomoże. Ta choroba rujnuje moje życie, nic mnie nie cieszy, czasami było już tak kiepsko ze mną, że praktycznie traciłem przytomność, tak jakbym miał za chwilę umrzeć.Te napady trwają tak mniej więcej od 30 min. do 1 godz. Wiecie może to zabrzmi głupio ale jak wypiję kilka piw to wtedy czuję ulgę, mogę normalnie oddychać, czuję się naprawdę dobrze, ale wiadomo nie zamierzam uciekać w alkohol bo to mi na pewno nie pomoże, zresztą na kacu znowu czuję się 2 razy gorzej. Naprawdę wszystkim wam współczuję bo wiem jaką ciężką chorobą jest nerwica i wiem, że ciężko zrozumieć ludziom którzy tego nie mają, przynajmniej u mnie tak jest że żaden z bliskich znajomych nie chce nawet słuchać o tym przez co przechodzę. Powiem wam, że już trochę nauczyłem się z tym żyć, myśleć pozytywnie i tylko pozytywnie,i jest trochę lepiej ale ja chcę się wyleczyć do końca.
Odnośnik do komentarza
Dobra wyżaliłem się:D a teraz zacytuję wypowiedzi innych osób, które gdzieś tam znalazłem, może się komuś przyda. Sam z nich korzystam i przyznaję, że pomagają. 1)*Mam na to wszystko receptę,leki mało pomogą ewentualnie na chwile i przestaną działać a dojdą nowe objawy Co macie zrobić: 1.Słuchać codziennie nagrań typu Paul McKenna *Grunt to pewność siebie* albo *Zmień swoje życie w 7dni*.Są to nagrania specjalne dla takich ludzi jak my mocno pomagają 2.Metoda EFT jest na internecie bardzo pomocny kurs 3.Afirmacje - poczytajcie na internecie 4.Nagrania Brain Sync,Hemi Sync polecam szczególnie Kelly Howell Przydatne są fale delta zmniejszające poziom kortyzolu hormonu stresu (Warto poczytać o falach mózgowych) 5.Dieta obfitująca w Omega 3,Magnez,potas,warto pić zieloną herbatę i ewentualnie yerba mate 6.Medytacja(masa nagrań na internecie) Pozdrawiam*. Mogę dodać, że nagrania możecie znaleźć na wrzucie albo youtube. 2)*Leczenie: Nerwica serca to choroba ludzi wrażliwych... ODPOCZYNEK, RELAKS, SPORT, MUZYKA, JOGA, PRZYJACIELE, WSZELKIE TECHNIKI RELAKSACYJNE. STARAJ SIE NIE MYSLEC O SERCU NIE JESTEŚ SAM/A - JEST NAS KILKA MILIONÓW UNIKAJ UŻYWEK UNIKAJ SYTUACJI STRESOWYCH Wszelkie ziołowe leki uspokajające są tylko dodatkiem (herbaty, nalewki, tabletki) ziółka przydatne w nerwicy serca: koszyczek rumianku korzeń waleriany kwiatostan głogu korzeń arcydzięgla liść melisy kwiat lawendy Mi osobiście bardzo pomaga doppel herz i relana, krople walerianowe, validol.* Słyszałem też od wielu osób, że w nerwicy może pomóc magnez, tutaj możecie coś więcej poczytać na ten temat http://www.nerwica.vegie.pl/objawy.html Inną kwestią są leki np. na trądzik itd. Były przypadki że po zażyciu leków osoba skusiła się na alkohol i chwilę później miała problemy z nerwicą. Jedno jest pewne, nie wolno się poddawać. Jak to ktoś wcześniej napisał to jest nasz organizm i nasze ciało i my nim mamy rządzić a nie nerwica. Bardzo pomagają też kontakty ze znajomymi, dziewczyna czy chłopak. Życie towarzyskie pozwala oderwać myśli od naszej choroby,trochę odetchnąć, rozweselić się. Wiecie róbcie to co lubicie.Uprawiajcie sport, przy wysiłku fizycznym objawy nerwicy zanikają. Róbcie wszystko żeby uśmiech zagościł na waszej twarzy, oglądajcie kabarety, czytajcie dowcipy , wszystko co was rozśmieszy. Bądźcie silni i pamiętajcie co was nie zabije to was wzmocni. Nie dajcie się jakiejś cholernej nerwicy, pokażcie jaką potęgą są wasze umysły i serca. Trzymajcie się ciepło i pamiętajcie nie jesteście sami:) Jeszcze coś dla ludzi zaskoczonych małą skutecznością melisy http://rozanski.li/?p=5
Odnośnik do komentarza
Gość mleczna kraina
tak czytam czytam co tu piszecie o tej nerwicy i jestem prze-ra-żo-na. Mój chłopak na to cierpi i postanowiłam się doinformować w tym temacie. i orientuję się, że to co on robi, jest niewskazane przy tej chorobie. Pali, trochę pije, stosuje czasem dopalacze, mało, bardzo mało śpi, denerwuje się i wtedy pali, nie je leków dopóki mu nie zaczną ręce tak latać że łyżki nie może utrzymać. ostatnio udało mi się z nim dogadać że ma przestać brać dopalacze i pić. dzisiaj go zmusiłam do większej ilości snu. od miesiąca spał po 2-3 godziny. poradźcie co mam robić, wy wiecie jak to jest. czekam na wasze odpowiedzi i życzę powrotu do zdrowia kochani!! :)
Odnośnik do komentarza
Gość czyzby...?
Hejka wszystkim. Jak tak czytam to mi sie wydaje, ze chyba mam to samo co Wy. Mam 20 lat, nie mam dzieci, ale zajmowalam sie jakis czas dzieckiem. Moje objawy to uderzenia goraca, szybko sie czerwienie, czeste biegunki, wiecznie mokre i zimne-lodowate dlonie, klopoty z zasypianiem, ogolne otepienie, niechec do zycia, zmeczenie, liczne depresje no i sie jakam.:/ robi sie coraz mniej zabawnie. W ciagu ostatnich miesiecy miewam klucie pod sercem, i do tego zawroty glowy. No i trzesa sie rece, glownie po wysilku. Ale nie mam leku przed smiercia. Myslicie ze to jest to?? Nigdy sie nie leczylam, lekarzy omijalam dotad z daleka. Sory za brak polskich znakow ale mi sie cos zchrzanilo...:/
Odnośnik do komentarza
Gość Nerwica to mit
Ta nerwica wydaje mi się jakąś ściemą. W moim wrażeniu jest tak, że jak lekarz nie wie jak pacjentowi pomóc, to diagnozuje go nerwicą i mówi że to od stresu. Tymczasem ja już 3 miesiące mam wakacje i stres na poziomie 0%. I co? Dalej wszystko tak samo, jak było. Wypisze tutaj swoje objawy i jeśli ktoś będzie miał wszystkie takie same, proszę napisać mi emaila: - dziwne widzenie - to bardzo trudno opisać, obraz nie jest rozmazany ani nieostry, ale taki niewyraźny, jakbym nie umiał skupić się na tym, na co patrzę. dodatkowo widzę *szybciej*, cokolwiek to znaczy. w ekstremalnym przypadku (tak miałem kiedyś po pobraniu krwi) wszystko wydaje się być jakby za tłumiącą wszystkie zmysły ścianą i ostatecznie prowadzi do omdlenia. to miałem jakieś 8 lat temu, teraz rzadko się pojawia. - ucisk w głowie - ucisk w głowie który nie boli, ale bardzo irytuje. wrażenie ciśnienia w głowie lub otaczającej ja obręczy. pomaga przyłożenie czegokolwiek do głowy (palca, ręki) lub na głowę (czapka, kaptur, bandana); szkodzi wykonywanie czynności manualnych i urządzenia elektroniczne. czasami (tutaj nie wiem co ma na to wpływ, zdarzyło się to w filharmonii i w empiku) ucisk nasila się i sprawia naprawdę potężny ból, tak jakby piorun strzelił w głowę. na szczęście to rzadkość. to mam od 3 lat. - pulsowanie w głowie - niedawno miałem pulsujący ból głowy (ból w rytmie bicia serca) ale ustał po nocy. teraz odczuwam bardzo odległe, bardzo delikatne pulsowanie w głowie. jestem pewien że to jest to samo, tylko przytłumione to mam od kilku dni.
Odnośnik do komentarza
Hej wiesz ja też nie mam powodów do stresu mam spokojne życie zawsze takie było jedyne czym mogę się denerwować to np egzamin przeziębienia dziecka praca męża, a i tak oczywiście okazjonalnie. Nerwica wynika z wrażliwości możesz być okazem spokoju a mieć silna Nerwice i objawy mogą pojawiać się kiedy chcą nawet kiedy maks się relaksujesz. u mnie ostatnio to nierówne bicie serca wszyscy w domu już mają mnie dosyć i nikt nie traktuje tego poważnie tylko ja się boję panikuje i w ogole kiedy mam te objawy.
Odnośnik do komentarza
Witajcie ja też walcze z nerwicą serca męcze się już prawie dwa lata nie wiem jak sobie z tym poradzić człowiek jest taki bezradny to okropne że nerwica może zniszczyć życie nie da się normalnie funkcjonować od zawsze wiedziałam ze będę cudowną mamą teraz jestem mamą 4 leniej dziewczynki i nie jestem cudowna matką nie mogę się z tym pogodzić ale nie wiem też jak sobie z tym poradzić jak już jest troche lepiej to zaraz wydarza się coś co sprawia że wszystko wraca kołatanie serca lęki że zaraz coś się stanie że umre a mam małe dziecko to wszystko nie daje mi normalnie funkcjonować pisze do was bo nikt inny tak jak wy mnie nie zrozumie choć się nie znamy ciesze się że mogłam się wyżalic jeszcze będe pisać tylko tu moge wyrzucić to z siebie
Odnośnik do komentarza
~Marek11 fajnie, że zrobiłeś taką przydatna listę bo każdy tu się żali, jest sto tysięcy wpisów, jeden podobny do drugiego a praktycznie żadnej porady. Że leki nie pozwolą nam z tego wyjść, lekarze to już wiemy. Trzeba wiec zacząć nad sobą pracować, wiadomo ciężko jest jak dochodzą do tego jeszcze stany depresyjne, ale kurde ile można się nad sobą użalać? nikt i tak nam nie pomoże, nawet nie zrozumie (co najwyżej doradzą, że musimy podejść do kardiologa). Ważne by totalnie odrzucić kawę, herbatę, alkohol (chwilowo uspokaja bo na drugi dzień jest mega telepawka), mozna pić zioła- na mnie co prawda chyba nie działają ale staram sobie wmawiać że to cudowne lekarstwa ;) ale zauważyłam, że BARDZO pomaga wysiłek fizyczny i to taki konkretny (biegi, jazda terenowa na rowerze), trzeba się porządnie zmęczyć i najlepiej na świeżym powietrzu. Z tym przejedzeniem to masz całkowitą rację, tez to odkryłam (np. nie ma szans na poobiednią drzemkę) wiec chyba też nie należy jeść dużo na raz. Nawet nie opisuję swojego przypadku bo jest identyczny z opisem Marka 11 i pewnie jak wielu innych ludzi wypowiadających się tutaj. Jedynie dodam że obecnie bardzo nasiliły mi się wieczorne ataki, w zasadzie serce non stop pracuje na zawrotnych obrotach, jestem strasznie niewyspana, zmęczona tak że ciężko mi się zmobilizować do jakiejkolwiek wysiłku, no ale powinna coś zacząć robić bo za niedługo zwariuję, dlatego tez tu zajrzałam. Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×