Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica serca?! ktoś z Was to ma?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

aniu79 radzisz sobie napewno i to dobrze radzisz tylko jest właŚnie jedno ale nie można o tym myŚleć trzeba cały czas czymŚ się zajmować oczywiŚcie nie ponad siły i to jakoŚ się powolutku unormuje czy ci się robi słabo czy się poicisz czy kręci ci się w głowie ja wiem że to nieprzyjemne ale właŚnie nietrzeba o tym myŚleć tylko iŚŚć do przodu Śmiało iŚć do przodu a nic ci się niestanie tak jak wojtek wspominał że serce to niezależny isilny mięsień którego nasza psychika załatwia i to wszystko o czym myŚlimy to też nasz apsychika steruje ja wiem że może i trudno takżyc czy tak jak inni mówiĄ robić mnie samemu też było z tym wszyustkim walczyć i żyć ale jakoŚ powoli powoli oswoiłem się z tym że to tak już musi bc i tak zostanie na wieki nimartw się w trudnych chwilach pomyŚl o nas wszystkich nerwicowcvach którzy tu sie rozpisujĄ nie jesteŚ sama trzymaj się
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich, buszowałam po necie bo też mam coś z sercem, weszłam na to forum i... przeraziłam się, bo chyba mam to, co Wy :(. 5 lat temu trafiłam do szpitala, bez powodu zaczeło mi walić serce tak szybko, że myślałam, że umre, nic do mnie nie docierało, było mi słabo, miałam zimne rece i stopy i ten lęk,że umre... w szpitalu spędziłam tydzień, miałam nieprawidłowe bicie, jakieś skurcze dodatkowe, ale wszystkie badania wykazały, że nic mi nie jest. Wróciłam do domu, byłam strasznie zmęczona, czasami miewałam jeszcze ucisk w klatce piersiowej i serce czasem waliło strasznie szybko, ale jakoś przez 5 lat żyłam sobie całkiem dobrze i bez tabletek, jedynie miesiąc po wyjsciu ze szpitala musiałam zażywać atenolol. Teraz jestem już studentką, 15 stycznia, 2 dni po moich 20 urodzinach na uczelni bez powodu znów dostałam takiego *ataku* jak wtedy, gdy trafiłam do szpitala. Pojechałam do mojej poradni, EKG wykazało przyspieszoną akcje serca, dostałam jakieś leki i przeszło. Znów czasem miałam szybsze bicia, ale panowałam nad tym. A teraz, 25 czerwca na imprezie u mojego przyjaciela coś we mnie pękło... Serce mnie strasznie zaczęło boleć, walić jak oszalałe, wydawało mi się, że brakuje mi oddechu, jakbym miała ciężar na klatce piersiowej, zawroty głowy i lęk,ze umre...od tego czasu nie jestem sobą, wegetuje, nie wiem, co mi jest, zawsze byłam aktywną dziewczyną a teraz wszystko mnie męczy, wciąż brakuje mi oddechu, mam ból po lewej stronie, wydaje mi się, że jak nie oszaleje to umre ;(( poszłam prywatnie do karidiologa, bo oczywiście są wakacje i urlopy i nigdzie nie można się dostać...byłam już u niej 3 razy, miałam robione EKG, EEG i wszystko niby ok, choć czasem te serce szybciej bije. Kardiolog mówi, że wszystko ok, to dlaczego do cholery czuje się tak okropnie?? Pojechałam z przyjaciółką na 10 dni nad morze i co? Myślałam, że umre ;( najgorzej było, gdy miałam wyjść na miasto albo do jakiejś knajpy. To chyba faktycznie nerwica, tylko co ja mam zrobić, mam 20 lat, chce cieszyć się z życia! Staram się o tym nie mysleć, bo panika jeszcze pogarsza sprawe, ale naprawde mam napady takiego lęku, jakbym miała zaraz umrzeć, serce mi wali jak oszalałe, prawie trace przytomność, najgorszy jest jednak ten brak oddechu...Czytałam Wasze opinie, jak slysze,że chorujecie na to latami to trace już nadzieje ;(( w czwartek jade do kliniki do Zabrza i modle się, żeby mi tam pomogli, bo ja już dłużej tak nie umiem, nikt mnie wokół nie rozumie, a ja naprawde nie jestem w stanie normalnie życ, choć tak bardzo tego pragne... ;(
Odnośnik do komentarza
do Gosia-20.witaj - u mnie nerwica tez zaczeła sie tak jak u Cibie z dnia na dzien.Poszlam z dzieckiem na spacer a wrociłam z potworna panika,lekiem i zawrotami glowy.To jest nie do opisania co sie ze mna dzieje a trwa to 3 lata.robi misie słabo ,jest mi niedobrze i szukam miejsca gdzie by usiasc.Ciągle mam lęki i myślęże umre,jestem tym załamana bo to nerwica ,tak powiedziła lekarka.Ale postanowiłam sie za siebie wziąsć.Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie.
Odnośnik do komentarza
Wiolu, ja też obiecuje sobie, że wezme się w garść, zawsze byłam optymistyczną, pełną humoru i werwy dziewczyną i dalej chcę taka byc, jednak gdy mam te *ataki* nie potrafie racjonalnie mysleć, przecież to są bóle fizyczne, które naprawde odczuwamy ;/ mam momenty,że np wygłupiam się, smieje i wogóle o tym nie mysle, a nagle zaczyna się cały kocioł, przez to mam ochote zamknąc się w domu i cały czas płakać, podobnie jak Ty, Wojtku, unikam kontaktu z ludźmi i zamykam się...A przeciez wiem,że to tylko pogarsza wszystko. Wmawiam sobie, że jestem zdrowa, że jest ok, staram się o tym nie myśleć, ale taki *atak* dopada mnie w najmniej oczekiwanym momencie. No nic, zobaczymy co mi powiedzą w Zabrzu. Jest nas tylu i nikt nie umie nam pomóc, takie gadanie NIE MYŚL O TYM, ok, staram się nie myslec, ale jakoś mi to nic nie daje, raz jest lepiej a potem zaraz dwa razy gorzej...cierpie fizycznie i psychicznie, a mam dopiero 20 lat. No nic, pozdrawiam Was wszystkich i naprawde z całego serca zycze Wam i sobie zdrowia i tylko samych szczęśliwych dni :*
Odnośnik do komentarza
Gosiu-ja tez staram sie o tym nie mysleć a to samo przychodzi do głowy.Jestes mloda tak jak moja siostra( ja mam 35 lat) ale ona nie rozumie jak mozna tak sie zamartwiac swoim zdrowiem.Miejmy nadzieję ze bedzie lepiej i poczujemy sie zdrowe.Ciesze sie że jest coś takiego jak komputer i mozemy sobie popisac ,bo wtedy jest o wiele łatwiej.Tobie oraz innym tu piszacym życzę spokojnej nocy.Do jutra.
Odnośnik do komentarza
kobietki-wlasnie sobie siedze i czytam i dostalam napadu kolotania,ale umie sobie z nim radzic.wyprostowalam sie wzielam kilka glebokich oddechow i przeszlo.czy ktos z was powie mi ile czasu mozna przyjmowac magnez?ja przyjmowalam praktycznie od listopada,bralam tez dozylnie.zdania na ten temat sa podzielone.najgorzej czuje to moje serduszko przed kobieca przypadloscia ktora meczy nas srednio co 28 dni.teraz wlasnie tak mam.aha i nie moge spac na lewej stronie bo serduszko zaraz wariuje.kolotaniem sie nie przejmuje bo to nawet miala juz moja 5 letnia coreczka.bylam z nia u pani kardiolog to prawdopodobnie maja tak ludzie o zdrowych sercach.mam jej podawac sporadycznie magnez i podaje co jakis czas.jak ja nie biore teraz magnezu juz czuje sie gorzej.Do lekarza jak mam isc to jestem gorzej przestraszona i leniwa przyznam.pozdrawiam was!!!!fajnie jest pogadac.
Odnośnik do komentarza
oj z tym spaniu na lewym boku mam to samo, nawet jak miałam robione EEG serca, również musiałam lezeć na lewym boku i oczywiście znany Wam *kocioł* zaraz się zaczynał :/ to są autentyczne fizyczne dolegliwości, wszyscy mamy te same objawy, czy tego nie idzie jakoś leczyć? Rozumiem, że samozaparcie i wmawianie sobie, że jest ok bardzo dużo daje, jednak mamy jeszcze całe życie przed sobą, które napewno nie oszczędzi nam stresów, to jest nieuniknione, czy więc mamy się męczyć cały czas :/ ? Oj coś czuje, że w tym Zabrzu zbombarduje lekarza pytaniami. Tak się nagłaśnia, że np depresja to CHOROBA zarówno duszy i ciała, ze trzeba leczyć oba te czynniki, a tymczasem czytając mase rzeczy na temat nerwicy serca ciągle słysze, że wystarczy o tym nie mysleć i się nie przejmować. Jasne, ten kto na to nie choruje nie wie wogóle, o czym mówi. To są autentyczne fizyczne dolegliwości i my autentycznie cierpimy, a nie na niby. Ktoś powinien opracowac skuteczną metodę leczenia i radzenia sobie z tym stanem. A tymczasem ja spotykam się prawie wyłącznie z ignorancją, z traktowaniem mnie jak kogoś, kto panikuje i wyolbrzymia swoje odczucia...Też czujecie podobnie? Dobrze, że jest to forum, pozdrawiam Was :*
Odnośnik do komentarza
cytat: *Pamiętaj, że zaburzenia nerwicowe tak jak wszystkie inne choroby powinny być leczone. Same nie miną, a zwykle jest tak, że objawy się nasilają i życie zaczyna być gehenną. Leczenie polega na psychoterapii, a gdy objawy są szczególnie nasilone, także farmakoterapii. Do farmakologicznej terapii lęku służą przede wszystkim leki przeciwdepresyjne. Leki przeciwdepresyjne działają z pewnym opóźnieniem. Zazwyczaj są dobrze tolerowane, nie powodują uzależnienia. Leczenie zaburzeń nerwicowych jest długotrwałe, przedwczesne przerwanie kuracji może spowodować nawrót objawów choroby. I to co najważniejsze: konsekwentna terapia sprawia, że lęku można się pozbyć.* Jesli chcecie poczytać więcej: http://www.zyczdrowymzyciem.pl/index.php?lnf a tak na marginesie już widze to *wsparcie* ze strony otoczenia, kiedy miałabym powiedzieć, że lecze się u psychiatry, ze musze unikac stresów itd. Zaraz by się pojawiły hasełka typu jestem przewrażliwiona, panikuje, przecież każdy żyje w stresie i nikt nie robi z tego wielkiej sprawy..ach ta ignorancja ludzka :/
Odnośnik do komentarza
Witajcie -jesli mi wiadomo a rpzmawiałam z lekarzem to magnez mozna przyjmowac do pół roku ,pózniej nalezy zrobić przerwe.Ale najlepiej magnez jest przyjmowac w połaczeniu z wapniem bo wtedy działa uspokająco.W aptece sa gotowe preparaty:NATURAPIA(MAGNEZ,WAPN,WIT D3,witC),firma NATURELL 120 TABLETEK KOSZTUJE OK 18 ZŁ(ZAWIERA MAGNEZ,WAPN,WIT B6,witD oraz krzem).Jesli chcecie to spróbujcie.Polecam ,ja to biore jedną tabletkę po śniadaniu.Pozdrawiam WAS.
Odnośnik do komentarza
Na początku swojej nerwicy też miałem takie silne ataki które zaskakiwały mnie w nieoczekiwanym momencie naśladując grozne choroby. Lekarz powiedział mi, że w pierwszej fazie zawsze tak jest i trzeba podjąć leczenie czasami bardzo długotrwałe. Takich typowych ataków się pozbyłem, ale cały czas mnie coś męczy na tyle mocno, że pozbawia szansy na normalne funkcjonowanie. Muszę się pochwalić, że wczoraj miłem świetny dzień bez żadnych praktycznie dolegliwości. Dzisiaj też zaczeło się dobrze, ale znowu nastąpiła zmiana pogody i się boje że moja radość minie bo zaczynam czuć ścisk w skroniach. Chyba już se wmówiłem, że moje zdrowie jest uzależnione od zmiany pogody, ale tak rzeczywiście jest wystarczy lekkie zachmurzenie i jest dużo gorzej. W to lato pogoda jest bardzo dziwna potrafi zmieniać sie w ciągu dnia pare razy. Gosia_20. W moim otoczeniu jest tak samo brak zrozumienia i jakiegoś wsparcia. Jak się zle czuje to teksty typu że pewnie zle spałem albo musze sie iść napić z kolegami bo za mało ostatnio wychodze z domu. Człowiek, który nie ma tego samego nie zrozumie dlatego dochodzi do takiej sytuacji gdzie unikam innych bo nie chce sie tłumaczyć ze swoich problemów.
Odnośnik do komentarza
Wojtku, rozumiem Cie aż za dobrze, ale nie zamykaj się przed światem, widzisz ja np przeanalizowałam, że jezeli zamykam się w domu to jeszcze bardziej skupiam się na swoich dolegliwościach i jest gorzej. Jasne, że są momenty, że jakiekolwiek wyjscie nie wchodzi w rachube, bo wiem, że akurat w danym momencie byłoby to ponad moje siły. Ale na codzien staram się otaczać życzliwymi mi ludzmi, radosnymi, troskliwymi i takimi, którym na mnie zalezy i dają mi odczuć, że jestem dla nich ważna. Musiałam przeprowadzić bolesny rozrachunek moich znajomych i unikam tych *toksycznych*, którzy wysysają ze mnie energię i przez to jeszcze gorzej się czuje sama ze sobą.Jesteś wartościowym facetem i napewno Twoi przyjaciele żałują, że coraz mniej poświęcasz im czasu. Pamietaj, ze oni też napewno się martwią do Ciebie i chcieliby, żebyś znów był radosnym chłopakiem. Przyjaźn ma moc uzdrawiania, działa jak najlepsza terapia :) pozdrawiam wszystkich i główki do góry :*
Odnośnik do komentarza
powiedzcie mi dziewczyny,a jak z ciaza.fakt mam juz 35 lat i bije mi dzwoneczek,ale pragne miec jeszcze jedno dziecko.chce sie wybrac do lekarza zapytac jak z ciaza podczas tych potykan i kolataniu serca.czy ktoras z was chodzila w ciazypodczas tego diabelstwa lub czy tez planujecie ciaze?Jezeli beda przeciwwskazania chyba sie zalamie.Juz czuje sie jak wrak czlowieka czasami,a jak to juz koniec mojego maciezynstwa to bedzie to dla mnie wielki cios!!!!a jeszcze jedno czy pijecie kawe,czy raczej staracie sie jej unikac-ja ja poprostu uwielbiam pozdrawiam was wszystkich i ciesze sie ze moge porozmawiac o moich problemach-caluje.........
Odnośnik do komentarza
witam was! czytam co napisalyscie tutaj i widze ze nie tylko ja tak cierpie. Mam ten sam problem tylko ze ja mam nerwice pisze nerwice bo lekarz jeszcze do konca nie stwierdzil czekam na wizyty u lekarzy specjalistow.np.od tarczycy.Ale ekg juz mialam robione i wyszlo niemiarowe bicie serca a lekarz stwierdzil ze to czesto sie zdarza u mlodych ludzi a pozatym wszystko wporzadku a ja nie moge spac budze sie wczesnie rano z napadem strachu i nie wiem jaki jest powod szybkim biciem seca nie moge znajsc sobie miejsca i mysle musze isc do lekarza a lekarz twierdzi ze jestem zdrowa a ja ciagle gonie z cisnieniomierzem i mierze cisnienie i tetno. Dzis rano nie wytrzymalam i poszlam do lekarza kazala noie mierzyc w zadnym wypadku probuje ale mi to nie wychodzi boje sie ciagle caly czas jestem przygnebiona placze nie moge sobie poradzic a jeszcze do tego nie mam do kogo nawet sie odezwac jestem samotna matka a mama wyjechala. prosze was napszcie cos do mnie pozdrawiam wszystkich
Odnośnik do komentarza
agnieszko-kochanie tak jest nas wiecej.nerwica to chyba choroba cywilizacyjna.Pomysl,ze masz skarb dla ktorego warto zyc!!!!Ja tez czasami siedze sama w pokoju i placze-to stany depresyjne(tak mysle)a kiedy moja 5 letnia coreczka podchodzi do mnie i mowi-MAMUSIU CZEMU PLACZESZ?mowie to z tej wielkiej milosci do ciebie.Przytula mnie do siebie i mowi -JA TEZ CIE KOCHAM MAMUSIU NAJBARDZIEJ NA SWIECIE.To dla niej sie nie poddaje,a jest mi ciezko.siedze sama w domu calymi dniami,nie pracuje bo wychowuje Natalke i moze stad te stany.A z tym mierzeniem to tak jest.ja tez mierzylam co chwile jak glupia i ciagle mialam podwyzszone,teraz juz nie mierze nie wiem bo dawno nie bylam u lekarza.skad jestes Anieszko?Ja ci powiem ze ja juz nie spotykam sie z ludzmi tak czesto jak kiedys ,a co najgorsze unikam ich towazystwa.Kiedys nie myslalam o mieszkaniu na wsi,a teraz ucieklabym zdala od wszystkiego i wszystkich...... Wiolu-dziekuje zaczynam brac magnez bo serducho wiecej skacze.
Odnośnik do komentarza
marzenko nie ma za co dziekowac ,jestesmy tutaj aby wzajemnie sie wspierac a to duzo znaczy przymajmniej dla mnie.Ja mam 6 letniego syna który zachowuje sie podobnie jak Twoja Natalka.Mówi nmi duzo czulych słow po ktorych wiem ze jestem mu bardzo potrzebna.Na razie wychodze na spacerek.Pozdrawiam cieplutko.(kiedys cisnienie mierzyłam jaj szalona teraz troche mi przeszło)
Odnośnik do komentarza
Kołatanie jest to przyspieszona akcja serca z dużą siłą, którą odczuwamy na sobie. Serce pracuje wtedy z reguły od 120 do ponad 200 uderzen na minute. Natomiast potykanie się serca są to najczęściej skurcze dodatkowe pochodzenia komorowego lub przedsionkowego. Mogą występować podczas normalnej czynności pracy serca. Wtedy czujemy takie charakterystyczne szarpnięcie lub przerwe w pracy serca po czym rusza dalej. Raz miałem taką sytuacje, że pukawa mi się zatrzymała na jakieś 5 sek. Bardzo dziwne uczucie stałem jak wmurowany mając tylko obraz przed sobą ale jednoczęsnie pozbawiony świadomości. Tak jak by ktoś odłączył mi mózg i pozostawaił to co widze przed sobą. Nawet teraz jak se pomyśle o tym to strach mnie ogarnia.
Odnośnik do komentarza
Czesc wam wszystkim! Gosia_20 i wojtek_83-wiem o czym mowicie kiedy macie na mysli ze inni was nierozumia,w moim otoczeniu jest tak samo,moja mama nawet mowi*nic ci nie jest ,jestes zdrowa jak kon,idz sobie z kolezanka do kina albo napij sie lampke wina*.Ja naprawde nie wiem co z empatia u ludzi. Moj dzien wyglada tak: Wstaje rano z lozka,czuje ze serca bic szybciej i to jest normalne przy zmianie pozycji,cisnienie tez sie zmienia ale ja zaczynam sie bac i zeby mi za szybko nie bilo to biore sobie metroprolol.Ide jest sniadanie i mam przeciez dzidziusia ktorym sie musze zajac!Czyli byc caly czas w ruchu. Potem jak mam wyjsc z domu to czasami robi mi sie slabo,albo zaczynam sie czuc gorzej....ale tak naprawde to tylko lek. Ale gdy juz jestem na zewnacz to znowu nie chce wracac do domu bo chce byc troche wsrod ludzi.Oczywiscie reke mam na pulsie caly czas,czyli puls pod kantrola,co jakis czas raczka na szyjke....i liczymy...to jest chore ale tak czuje sie lepiej bo sie czlowiekowi wydajw ze ma pod kontrola...a tak naprawde to nieprawda. Jak nadchodzi wieczor to czuje sie zawsze zle,nie lubie nocy,wszystcy spia,boje sie ze to wtedy cos mi jest....serce zaczyna walic....i to przewaznie wieczorami... Obecinie mam ekg holter na caly tydzien bo lekarze z medycznego punktu widzenia chca byc pewni. Tylko ja ostatnio mialam ten holter to nie mialam zadnego bicia....I zastanawiam sie czy tylko mialam farta czy to psychika bo czulam sie pewnie.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×