Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica serca?! ktoś z Was to ma?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Skoro ekg i usg wychodzi dobrze to znaczy, że można spać spokojnie. Samo może przejść ale nie zawsze musi. Dobranie odpowiednich leków ma tu znacznie bo na jednego działa to na drugiego tamto. Ja dostałem od kardiologa 2 leki jeden taki typowy na nerwy do picia i drugi na skurcze do tego magnez+witB6. Dobry magnez jest zawsze polecany przy dolegliwościach od strony serca, ale lepiej kupić jakiś lepszy w aptece w tabletkach niż jakąś tanioche.
Odnośnik do komentarza
Witam , mam 19 lat.. i tak sobie szukałem objawów nerwicy który wykryto u mnie i trafiłem na to forum... Zaczeło sie rok temu na początku klasy maturalnej .. obudziłem sie w nocy i brakowało mi tchu... kilka dni później po obiedzie... zaczeło mi brakować znowu tchu.. i pierwsza wizyta na pogotowiu..i ten przeraźliwy lęk że umrę . Po tym wydażeniu porobiłem wszystkie moźliwe badania i nic nie wykryto.. stwierdzono nerwice... Objawy jakie miewałem to : Gula w krtani.. straszny ból krtani.... no i do tego nie mogłem jeść ani pić i dziwne uczucie w klatce piersiowej..Po kilku miesiącach walki z tym zaczołem powli panować nad nerwami kiedy mineło mi ta gula w krtani, dodam że strasznie mi chuczało w głowie... nagle zaczeło mnie kuć w okolicy serca mostek klatka piersiowa z tyłu prawej łopatki.. Po w sumie ponad pół rocznej walce uważam że jest całkiem nieźle nie boje sie wyjsc z domu (lekaże zalecili dużo wychodzic i zapominac o tym) wrecz na siłe wychodzę zeby sie rozerwać szkoda marnować młodości ;) Ja z zapytaniem czy ktoś miał objawy w stylu: fale gorące w głowe i przejaskrawiony obraz jak by sie miało 40 stopni gorączki ? Teraz od czasu do czasu zakuje mnie w klatce koło serca , a to ze serece kołacze to też miałem .. ale ciśnienie było w porządku tylko puls podwyższony .. hmm Pozdrawiam :) 3majcie sie :)
Odnośnik do komentarza
Cześć Renia!!!! U mnie na razie wszystko ok trzymam sie a ty? mam pytanie czy slyszałas moze o badaniu ktore sie nazywa eeg bo to prawdopodobnie pokazuje prace poszczegolnych platow mózgu i na podstawie tego badania stwierdza sie nerwice ale tez inne rzeczy tyle ze ja sie boje iśc a to prawdopodobnie pokazuje wszystko i czy jest to pochodzenia genetycznego czy nabyte co o tym myślisz. Pozdrawiam cie i przesyłam caluski...
Odnośnik do komentarza
Gość AgnieszkaR
Witajcie jestem już trzeci dzień nad morzem, gdzie miałam czuć się lepiej tzn. mniejsze bóle w klatce, głowy i tp. Jakoś na razie nie odczuwam żadnej zmiany, tylko głowa troche bardziej i częściej boli. Nie wiem jak tu przeżyję trzy tygodnie. Szum fal miał mnie uspokoić, ale jak na razie myślę o jakiś dziwnych katastrofach jak np. tsunami czy tym podobne (mam kwaterkę przy samym morzu), chociaż wiem że na Bałtyku to niemozliwe. Na razie lęki towarzyszą mi w dzień i w nocy. Od trzech dnia spałam tylko kilka godziń. Nie wiem co mam robić, nie tak wyobrażałam sobie ten wyjazd. No ale mam nadzieję, że wszystko się uspokoi i że to tylko aklimatyzacja. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
witam! dzis czuje sie znacznie lepiej wszystkie dolegliwosci chwilowo minely i pojawiaja sie sporadycznie:)chwilowy ucisk w klatce - bardzo sie ciesze bo myslalam ze juz dluzej nie wytrzymam i sie wykoncze napewno to zasluga tabletek uspokajajacych po ktorych niestety moglabym spac w zasadzie ciagle co nie uwazam ze dobre. wizyta u lekarza nie przyniosla niczego nowego i tak jak myslalam powiedzieli ze jestem zdrowa (i ta swiadomosc postawila mnie znowu na nogi dodala pewnosci siebie) mam nadzieje ze bedzie juz tylko dobrze...w poniedzialek ide na badanie poziomu hormonow oze te dodatkowe uderzenia zimna goraca i bol glowy to rozwniez zasluga hormonow no nie wiem:) wiem za to jedno ze dzis po raz pierwsz z wielka checia bez stresu wyszalm z moim 3 latnim synkiem na plac zabaw smialam sie i czulam jak calkowicie zdrowa...oby nigdy juz nie wrocily ten okropny stan tak sobie cicho powtarzalam:)i powtarzam dalej...
Odnośnik do komentarza
Witam Nikusia Ciesze sie ze u Ciebie lepiej.Mam nadzieje ze ten stan potrwa dłuzej.Jezeli chodzi o badanie eeg.To niestety to badanie raczej nie wykryje ewentualnej nerwicy,to badanie robi sie w celu sprawdzenia innych chorób np,padaczki.Kochana nerwica to choroba emocji.tak mozna ja najlepiej okresłic.A w sumie wszystko siedzi w głowie.nawet to ze Twoje serce ma bic tez pochodzi z mózgu,tak ze słoneczko wydaje mi sie ze nie musisz sobie robic tego badania ,chyba ze to Cie uspokoi,a myslałas o terapi psychologicznej?Moze warto poszukas dobrego psychologa i spróbowac.Mysle ze nie zaszkodzi.Ja chodziłam,fakt ze niestety musiałam posiłkowac sie psychotropami,ale byc moze musiałabym dłuzej je brac,gbyby nie psychoterapia.Niewiem.Ale na ta chwile jestem prawie zdrowia i zadowolona bo ten koszmar jakoby sie skonczył. to narazie tyle.Do usłyszenia pa
Odnośnik do komentarza
To super że czujesz sie lepiej ja zobacze jak to sie dalej bedzie toczylo na rzie sobie jakoś radze i mam nadzieje że ten stan potrwa naprawde dlużej. Moze rozejrze sie za jakims psychoterapeutą ale musze poszukac naprawdę dobrego i sprawdzonego a w moim miescie to naprawdę trudne a wiesz ze najgorsze to trafic na toakigo co wpedzi cie w cos gorszego ale rozejrzę sie. Anie wiesz przypadkiem co z nasza kolezanka Iza była tu taka pamiętasz może nie wiem co z nią martwię sie trocha mam nadzierje ze daje sobie radę. Ach ta nerwica zatruwa ludziom życie czasem to mysle ze lepiej bylo by być chorym na cos konkretnego a nie na takie paskudztwo niby czlowiek zdrowy badania ok a jaednak chory. Ale co do tego eeg to powiem ci ze wiem ze sie wykrywa padaczkę ale ono pokazuje ktora czesc płata mózgowego pracuje nadmiernie i co to własciwie jest adanie to stosuje sie rowniez w celu wykrywania raka mózgu. A pokazuje rownież zmiany mózgowe wynikające z roznorakich zaburzen no nie wiem co myśleć .Pozdraiam cie cieplutko.
Odnośnik do komentarza
Ja wiem jedno napewno głowa mnie boli na wszystkie mozliwe sposoby,ale do lekarza nie mam zamiaru z tym już iść. Najwyżej padne i juz nie wstane. Te chroby mnie przerażają i nie chce złyszeć tego od lekarza *przykro nam ale ma pan raka*. Jak se pomyśle o tym wszystkim to momentalnie ogrnia mnie strach. Boję się iść do następnego lekarza bo może jednak coś mam co powoduje zaburzenia mojego zdrowia.
Odnośnik do komentarza
Ja też mam dziwne uczucie jakby ucisku i ciepła w głowie, Do tego spore problemy z sercem no i tętnica szyjna chce mi wyskoczyć w chwilach ataku. To naprawde nie jest miłe. Mam narwice która ukrywała się latami ujawniła się jakiś rok temu. Oczywiście miała ku temu powód. Próbuje sama z tym walczyć bo psycholog powiedziała że jak wyeleminuje przyczyne moich niepokojow to samo przejdzie. Ale to nie jest takie łatwe. Siedzi gdzieś głęboko w głowie. Najbardziej się boję że serce nie wytrzyma (a mam dopieo 28 lat- wystarczająco dużo żeby się tego nabawić). Dużo o tym myślę (szczególnie o tym dlaczego ja jestem chora) i dochodze do wnisoku że nasze dziecinstwo ma ogromne znaczenie w naszym życiu i właśnie niewłaściwe wychowanie, przykre zdarzenia mogą przyczynić się do rozwinięcia choroby. Potem wystarczy tylko mieć jakieś problemy i choroba ma pole do popisu. Jak nas złapie to nie chce puścić. Człowiek myśli że już wariuje.Nie wiem jak to pokonać.jazda na rowerku pomaga ale jak się jest dziewczyną w obcym kraju, samą na rowerku to sam ten fakt nie pozwala na pełny luz czasem przyprawia o niezły stres. Ale walcze. Jakieś środki uspokajające- ziołowe oczywiście.I mam jeszcze troche siły by budzić się rano i robić krok do przodu w moim życiu. Krok po kroczku i może się uda. Czego Wam wszystkim życze. I pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
moj dzisejszy dzien znowu zaczal sie fajnie:) zero kolatania serca (no nie liczac takich sobie uscisniec mocniejszych ale da sie przezyc)zero gulli w gardle moge jesc:)tylko cosik mnie glowa pobolewa ale wole ten bol glowy niz kolejny atak nerwicy...pozdrawiam ps.wojtek83 bedzie dobrze:)
Odnośnik do komentarza
cześć wszystkim cały czas sobie myślałem że ta paskudna nerwica serca to tylko n ie dopadła ale widzę że nie jestem sam cóż wam mogę powiedzieć mój lekarz powiedział mi że na nerwicę najklepszym lekarstwem jet poprostu o tym nie myśleć można chodzić na terapię do psychiatry ale to szkoda czsu i pieniędzy moje objawy to takie podobne do wszych dodatkowe skurcze serca często koszmary zabużenia snu brak chęci na wszystko a jak przydźe gdzieś wyjechać samochodem to ojeuj rozmyślanie kombinowanie strach . na swoje objawy leżałem w szpiutalu robili mi badanie echo ekg holtera i nic jest ok dore rezultaty przynosi też picie codziennie rano nadczo szklankę rozpuszczonego miodu pszczelego albo poprostu łyżeczkę miodu w usta i najważniejsze tak jak mówiłem wcześniej nie myśleć pozdrawiam was nerwuski trzymajcie się jesdzcze tu zajrzę...
Odnośnik do komentarza
Dziewczyny nerwica to njgorsze parszywstwo,coś na ten temat wiem.Lekarze zzwyczaj bgatelizują tn problem,bo są niedouczeni i niewiele wiedzą na ten temat.Po wielkich oporach korzystałam z porady psychiatry i było super nic nie wydawało się za trudne ,humorek wyśmienity,siły wróciły.Uznałam po 1 roku ze pora leki odstawić, było ok. do teraz.Lekrz mówił mi że nerwica to jak alkoholizm.Wraca lub może wrócić gdy dopadnie ćię stress z którym nie możesz poradzić, ale polecam .
Odnośnik do komentarza
Ja tam wysiadam przy tym wszystkim już. Tylko leże i nic nie robie bo nie jestem w stanie. Czekam aż to mnie wykończy bo brak mi sił i motywacji do walki z tym. Nawet przestałem pracować przed komputerem bo nie widze sensu. Mieszkam z rodzicami którzy są nie zadowoleni ze mnie, mają mnie dosyć i moich problemów. Tylko gadają jak to się powodzi moim kolegom tu i tam. Może jak dostane zawału albo wylewu to do kogoś dotrze że nie jest ze mną najlepiej.
Odnośnik do komentarza
Witam Cię Wojtku, na MIŁY BÓG nie możesz tak myśleć , przeczytałam wszystkie Twoje posty i tak jak już wiesz masz silną nerwicę NIE MASZ RAKA (badania masz dobre) chłopie nie możesz się sam tak nakręcać przecież na początku to Ty wszystkich pocieszałeś dawałeś dobre rady ,wiem co czujesz nie widząc zrozumienia w rodzicach ja też tak mam jak opowiadałam , że nie wytrzymam np. w kościele to patrzyli na mnie jak na wariata , mąż już nie chce słyszeć o moich dolegliwościach .Ale na nasze szczęście możemy się żalić i wspierać na tym forum.Całym sercem jestem z Tobą bo wiem jak Ty się czujesz ja też tak miałam ale od ponad 2 miesięcy biorę psychotropy i naprawdę jest poprawa może nie taka jaką bym sobie życzyła ale myślę że teraz już będzie tylko lepiej . Chociaż nadal nachodzą mnie takie myśli jak będzie jutro czy będzie nawalać serce czy głowa ,czy jak gdzieś wyjdę nie będzie mi słabo ale jadę i wszystko jest ok . Wiem że to trudne ale przełam się chłopie myśl pozytywnie i zaglądaj tu częściej będę Cię wspierać.Życzę Ci spokojnej nocy zaglądnę tu jutro mam nadzieję że jutro będzie lepszy dzień .Pozdrawiam.Acha weź sobie coś na uspokojenie( a tak w ogóle to Ty coś zażywasz na tą NERWICĘ?
Odnośnik do komentarza
Witam!!! Wojtek, ja dokładnie wpędziłem się w to samo... U mnie zaczęło się od tego, że stałem się bardzo nerwowy, nadpobudzony i nie mogłem sobie z tym poradzić. Udałem się więc do neurologa a on z marszu wpieprzył mnie w benzodiazepiny - lek o nazwie LEXOTAN. Brałem to dziadostwo pól roku i było super!!! Ale niestety... dawka okazywała się coraz bardziej słaba i trzeba było ją zwiększać. Pewnego dnia stwierdziłem, że muszę to odstawić, bo jakimś lekomanem zostanę, no i się zaczęło...! Nieprzespane noce, kołatanie serca, drętwienie skóry na całej głowie, uczucie ścisku gardła no i oczywiście wrażenie jakbym miał za chwilę wykitować. Mało tego!!! Zacząłem dostawać napadów jakiej delirki całych rąk i klatki piersiowej - nie potrafiłem widelca w ręku utrzymać!!! Normalnie jak jakiś narkoman!!! Zacząłem walczyć z tym sam... trwa to trzeci miesiąc ale jest już lepiej. Powiem Ci tylko tyle, że jeśli masz możliwośc, to przetestuj najpierw trochę leków, które nie będą pochodną BENZODIAZEPIN, a przede wszystkim olej wszystko, co Cię wkur.....!!! Ja tak zrobiłem i powoli dochodzę do siebie... POZDRAWIAM WSZYSTKICH!!!
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich Nerwicowcow, przypadkiem trafilam na to forum i to co czytam przynislo mi ulge bo zdalam sobie sprawe ze oprocz mnie podobne objawy ma cala masa ludzi. MOj przypadek jest podobny do innych, moj koszmar zaczal sie jakies 8 lat temu, po przykrym przezycie zaczela miec bole w okolicy serca, narastajacy lek, panika, cala sie trzeslam, robilo mi sie slabo, ciemno przed oczami, kiedy rodzice wiezli mnie do szpitala, bylam pewna ze umieram, ze mam zawal, bo wtedy nie mialam pojecia co to za objawy, oczywiscei na izbie przyjec powiedzieli ze to nerwy, zrobili EKG ,ktore bylo OK, dali hydroxyzyne i do domu, ale od tego momentu zaczal sie moj koszmar, bole w okolicy serca caly czas , niekiedy tak silne ze niedalo sie wytrzymac, caly czas chodzilam z aparatem do mierzenia cisnienia, kolatania, kiedy wychodzila z domu robilo mi sie slabo , wiec balam sie wychodzic, strach i panika towarzyszyly mi nieustannie, niprzespane noce, bo ciagle sie balam ze to cos z sercem, oczywiscie wizyty u roznych lekarzy, u kardiologa porobili mi badania, EKG ok, Holter - przyspieszona akcja serca, ale zawsze mam idelane cisnienie, tylko czasem przyspieszone tetno, stiwerdzono wypadanie zastawki mitralnej , ale to podobno niegrozne, ale strach zostal, dlugo bralam xanax, potem tranxene, chociac zwiem ze nie wolne tego swinstwa brac na dluzsza mete bo uzaleznia i potem jest jeszcze gorzej. W kazdym razie to zo przeszlam bylo straszne. Po kilkunastu miesiacach na szczescie prawie wszystkie dolegliwosci przeszly tylko czasem w nocy jakies dusznosci. NIestety byl to spokoj przed burza, bo od lutego tego rok zaczelam miec kolatania , najpierw lekkie ale ciagle w wieczorem ,jak tylko sie klade do lozka, a potem juz corac silniejsze i co wieczor, do tego te ataki, dwa razy bylam na pogotowiu, ale zasugerowali mi psychiatre, zaczelo sie wiec chodzenie do lekarzy, porobilam sobie badania, morfologie , tarczyce wszystko w normie, kardilogo przepisal mi propranolol na te kolatania po ktoreym bbylo gorzej , chociaz trudno w to uwierzyc bo to dosc slaby lek, wiec boje sie wszelkich betablokerow, w koncu wizyta u psychiatry ktory przepisal chyba 3 rodzaje lekow w tym jedne na depresje, ale tego swinswta tez nie chce brac, bo moj glowny problem to kolatania, w koncu inny psycholog poradzil mi zeby dorywczo w czasie atakow brac xanax, a tak to hydroxyzyne bo jest dosc bezpieczna, i tak sie mecze caly czas, nie chce braz zadnych psychotropow, bo wiem ze potem jest jeszcze gorzej, nie moge brac betablokerow bo tez sie gorzej po nich czuje i tak zyje w ciaglym leku, wlsnie dzis w nocy mialam atak, serce mi wariowalo jak szalone, wspomagam sie jakimis zilowymi lekami ale to jest dosc slabe i nie zawsze pomaga, takze to moja historia choroby, prosze doradzcie mi czy znacie przypadki wyleczenia tej choroby, moze znacie jakies cudowne srodki zeby sobie pomoc, i do czego taka nerwica moze doprowadzic, jesli ktos chcialby sie podielic swoimi przezyciami z ten temat to podaje moj mail:anaisse@interia.pl, albo gg 4907249, prosze pomozcie, bo juz nie wiem co zrobic i gdzie sie zwrocic o pomoc,
Odnośnik do komentarza
Cześć Dzięki za dobre słowa. Na pewno się nie poddam tak po prostu. Mam lepsze i gorsze chwile w zależności od sytuacji w jakiej się znjduje. Tylko trudno jest czasami z tym walczyć jak otacza mnie masa ludzi, którzy doprowadzją mnie do wariacji. Tak właśnie było kiedy zjechła się rodzina i znajomi na pare dni. Wszystko mnie denerwowało bo nie miałem się gdzie podziać aż się cały gotowałem. Raczej o swój stan fizyczny się aż tak nie martwie tylko psychiczy. Unikam kontaktu z ludzmi w sumie to od zawsze tak było od kąd pamiętam. Najpierw to inni mnie unikali, a teraz ja się zniechęciłem do całego śwaita. Co do leków to biore obecnie dwa na uspokojenie ale nie podam nazwy bo nie pamiętam. To jest jakś mieszanka ziół przepisanych przez lekarza do tego mam zawsze melise gruszkową oczywiście. Njbardziej to mi porawia samopoczucie jak się najem jak balon np. czekoladą. Bo jak wcześniej przestrzegałem diety to się sam gnębiłem i było gorzej bo myślałem że to mnie uzdrowi. Jem to na co mam ochote i kiedy chce nawet w nocy. Dzisiaj mam dobry dzień więc bez dawki sportu nie może się obejść.. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
witam.ja mam dopiero 20 lat a moje objawy nerwicy pojawily sie rok temu,po smierci mojej mamy.byl to dla mnie bardzo trudny okres i jest do dzis.moje objawy dopadaja mnie glownie noca,tuz przed zasnieciem.i dokladnie jest tak jak w waszym przypadku.ten okropny lek przed smiercia,brak tchu,dusznosci i to walace serce ktore malo nie wyskoczy,do tego dochodzi dretwienie rak i klucie w klatce piersiowej.koszmar.najgorsze jest jednak to ze moi bliscy nie wierza mi a ja naprawde cierpie.
Odnośnik do komentarza
Klaudia. Kołatanie serca to jest chyba jedna z nie wielu przypadłości w nerwicy jaką sobie poradziłem. Dobór leków może mieć znaczenie. Mi na przykład pomógł na to Biosotal 40 i do tego Magnes+B6 i dość szybko to się unormowało. Nie jest to jakiś silny lek można go stosować bez uzależnienia i konsekwencji. Miałem też na czarną godzine Afobam w razie groznych ataków, ale wziąlem go tylko raz jak myślałem że ma zawał. W tego typu leki lepiej się nie wciągać bo może to prowadzić po długim stosowaniu do zmian w organizmie. Biosotal spowalnia akcje serca i reguluje jego prace tak mi tłumaczył kardiolog, który sam uważa że skoro serce jest zdrowe to nie ma co się truć nie wiadomo czym. Na początku brałem 3 tabletki na dzień, pózniej 2, teraz 1. U mnie serce jest strasznie wyczulone jak np. zadzwoni telefon to mnie czasami ściska, ale już nie lata jak to było wcześniej. Cudownych środków czy sposobów jeszcze na to chyba nie wynaleziono, ale trzeba szukać rozwiązań. Ja z tym walcze 7 miesiąc i co chwile musze się mierzyć z nowymi objawami tak jak każdy kto odwiedza to forum.
Odnośnik do komentarza
Hej witam wszystkich Jakiś czas temu pojawiłam się na tym forum byłam wtedy jeszcze pełna optymizmu tak jak co nie którzy w tej chwili być może macie jakieś dobre wsparcie o mojej chorobie wiem tylko ja i mój lekarz w tej chwili i on mnie opuścił bo powiedział ze już nie wie jak mi pomóc jakie tabletki przepisać polecił pójście do psychiatry ale ja już nie mam na to siły bo nie wiem ile znów musi upłynąć czasu abym znów mogła zaufać jakiemuś lekarzowi w tej chwili się poddaje mam już tego wszystkiego dosyć nie wieżę ze psychiatra zapisze mi jakieś tabletki które mi pomogą skoro te wszystkie które biorę nie pomagają. Prędzej czy późnej każdy z nas musi umrzeć nie wiem nawet czy na to się umiera a zresztą jeśli nawet się nie umiera to zawsze można sobie pomóc. Podziwiam wszystkich tych którzy sobie z tym radzą.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×