Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica serca?! ktoś z Was to ma?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość AgnieszkaR
Witajcie Od ponad trzech lat choruję na nadciśnienie tętnicze. Biorę leki na nadciśnienie, na duży cholesterol. Do tego doszły zaburzenia rytmu serca: często waliło jak oszalałe, dostałam na to bisocard 5mg rano cała tabletka. Moja nerwica, a raczej jak to się fachowo nazywa stany depresyjno-lękowe zaczęły się jakieś 9 miesięcy temy (rok po śmierci mojej mamy, która umarła na sepsę, a wcześniej przeszła sześć zawałów serca). Zaczęło się od ataku paniki w dużym supermakecie: nagle poczułam silne bicie serca tak jakby znajdowało się ono w mojej głowie, następnie zrobiło mi się duszno, gorąco, czułam, jak ciśnienie rozsadza mi głowę, do tego ból w klatce piersiowej. Pierwsza myśl: mam zawał lub wylew = umieram. Bardzo szybko mąż wyprowadził mnie na zewnątrz i wszystko minęło. Poszłam na drugi dzień do lekarza i zrobiłam EKG, które nic nie wykazało. Lekarz skierowała mnie do szpitala na badanie krwi w kierunku zawału. W szpitalu na izbie przyjęć zrobiono mi badania, które na szczęście nie wykazały nic poważnego. Lekarz wypytał mnie o sposób odżywiania, co robię, jak żyję. kiedy mu wszystko opowiedziałam: o mamie, o chorym na raka ojcu, stresie w prowadzeniu firmy i całym życiu stwierdził, że długo tak nie pociągnę. Dał leki uspokajające i kazał unormalizować tryb życia. Lekarz rodzinny stwierdził u mnie nerwicę. Najpierw kazał brać leki przeciwdepresyjne, i przeciwbólowe, ale po dwóch miesiącach nie było poprawy.Do tego doszły kłopoty z żołądkiem i przewodem pokarmowym (od leków m.in. dużych ilości przeciwbólowych). Kazała więc skonsultować się z psychologiem i psychiatrą. Oczywiście poszłam. Psycholog stwierdziła, że główną przyczyną moich dolegliwości jest ciągłe myślenie o chorobach mojej mamy, że wbiłam sobie do głowy że umrę na zawał lub wylew. Zaproponowała terapię indywidualną i grupową. I oczywiście kazała iść do psychiatry, który przepisał mi leki przeciwdepresyjne i przeciwlękowe. Na grupę chodzę od początku czerwca. to coś niesamowitego, że tak dużo ludzi ma podobne problemy jak ja. Wreszcie nie czuję się samotna ze swoją *chorobą*. Na terapię indywidualną chodzę od marca. Myślę, że to wszystko w miarę mi pomaga. Nie powiem, że bóle w klatce, częste skoki ciśnienia w chwili zdenerwowania, czy duszności , pieczenie i kłócie w klatce minęły, ale są rzadsze i umiem sobie radzić. Kiedy nachodzi kolejny atak paniki zaczynam mówić do siebie, że to tylko w mojej głowie, że nic się z moim sercem nie dzieje i tp. Zawsze mam pod ręką fantastyczny lek o nazwie Validol - to roślinny lek lekko uspokajający, ma miętowy smak, który łagodzi pieczenie i duszności w klatce. Poza tym próbuję myśleć o czym innym lub biorę się za jakąś robotkę. Obecnie mam odstawione wszystkie leki, ponieważ okazało się że jestem w ciąży. Bardzo się cieszę, ale jednocześnie boję. Już siódmy dzień jestem bez leków, ale serce wali mi jak oszalałe: 100-110 uderzeń na minutę, za to ciśnienie w normie: 110/68. Jutro idę do lekarza żeby coś zrobiła z tym sercem, bo znowu dostanę ataku paniki i teraz to może być niebezpieczne dla mojego nienarodzonego dziecka. Pozdrawiam wszytkich. Będę tu codziennie wpadała:) Agnieszka
Odnośnik do komentarza
Gość AgnieszkaR
Witaj Nati twoje objawy są jak najbardzie odpowiadające nerwicy. Kłucie, pieczenie czy drętwienie i ból objawia się po obu stronach klatki piersiowej, jak również pośrodku. Bóle pod piersiami czy z boku piersi w kierunku pod pachy są również bólami nerwowymi. Przy takiej pogodzie jest trudno poradzić sobie, ale musimy przetrwać. Zrób sobie herbate miętową z cytryną, dodaj kostki lodu i pij. Świetny sposób na nasze bóle i pieczenia:) Pozdrawiam i życzę wytrwałości.
Odnośnik do komentarza
Gość AgnieszkaR
Witaj Moje największe ciśnienie to 190/140, a puls 150 (to był właśnie pierwszy atak, kiedy byłam w makro). Ale jak napisałam teraz ciśnienie jest super : od 90/50 do 130/80, jedynie ten puls mnie denerwuje, bo odkąd nie biorę żadnych leków to nie spada poniżej 90. A przy początkach ciąży to niezbyt bezpieczne. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość Wojtek83
cześć wszystkim Mija u mnie chyba już 7 czy 8 miesiąc od kąd to się zaczeło. Na samym początku bolał mnie brzuch i trochę serce, pózniej już tylko pukawa i przy tym brak apetytu i zaburzenia funkcji innych organów wewnętrznych. Ostatnio mam już coraz mniej prolemów z sercem prawie mi nie dokucza tylko czasami cos ściska w klatce piersiowej ale co z tego jak zacząły się u mnie problemy z głową ból ściskający z tyłu czasami z przodu , który potrafi trwać cały dzień. Mam wrażenie ze moja głowa jest z ołowiu nasila się to jak zaczynam coś robić wcześniej miałem tak z sercem. Ostatnio nawet lekko wznowiłem aktywność fizyczną bo to jest według mnie dobry sposób zeby zapomniec ale teraz ten łeb mi jak na złość. Pomyślalem sobie że może to już ostatni przystanek nerwicy bo rozpoczeło się od brzucha a przecież nad głoa nie ma już nic.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich nerwusków! Brawa dla Wojtka83 za poczucie humoru. Moja nerwica zaczęła się około 15 lat temu, więc nauczyłam się z nią obcować. Odwiedziłam już wszystkich możliwych lekarzy, ale do psychiatry trafiłam dopiero dwa lata temu. Nie miałam innego wyjścia. Zostałam do tego zmuszona przez moich najbliższych po moim kolejnym zawale. Tak mi się wtedy wydawało. Od tych wszystkich obiawów nabawiłam się tylko hipochondrii. Teraz jestem na tabletkach i sobie żyję. Czasami bywa ciężko, ale daję radę. Od tygodnia boli mnie lewa ręka i chyba serducho. I jeszcze ta pogoda. Jak jest zima i robi mi się duszno to odpinam kurtke i gra muzyka. A teraz?
Odnośnik do komentarza
Gość Wojtek83
Mi się znowu pogarsza serce juz ładnie chodzi ale ta głowa masakra bół uciskowy na skroniach z tyłu z przodu czasami mam zawirowania jak wstane z fotlea az musze się złapać czegoś. Powoli się nakręcam znowu tą sytuacją zwłaszcza po wizycie u mojej babci która mowi ze takie objawy daje tętniak. Rano jak wstaje jest dobrze tak do 15-16 pożniej coraz gorzej. Chyba w poniedziałek zabiore się za szczegółowe badania głowy. Znowu mam te uczucie ze coś wykryja u mnie najgorszego. Wcześniej mówiłem ze wszystko niech mnie boli tylko nie serce ale prawda jest taka ze jak cos komuś dolega to nie ma róznicy co to jest. Staram się siedzieć spokojnie i coś robić bo nie mam zamiaru wracać do początku mojej przygody z tą małą znaną przez lakarzy przypadłościa jaką jest nerwica.
Odnośnik do komentarza
Gość Agnieszka 29
Cześć,na początku szczerze wszystkim współczuję ponieważ również cierpię na nerwicę *bynajmiej taka jest wstępna diagnoza*Również mam dziecko 19sto-miesieczne.Mój lęk związany jest ze strachem o moje ale i malucha życie,boję się że maluch straci mnie czyli mamę jak i ja straciłam.Mam okrutny lęk przed nowotworem(bo na ten okrutny rak zmarła moja mama)Co do tej nerwicy to mam ciagle pieczenie w klatce piersiowej i tak jak u Was ekg jest ok,poza tym ten brak tchu mnie wykańcza.Dziś np miałam atak dusznosci połączony z zasłabnięciem ,biegłam do lekarza i masę środków uspokajajacych dostałam,ale nie do końca pomogły.Dostałam dodatkowe badania do wykonania w tym kał:(nie wiem czy też takie wykonywaliście.Pozdrawiam serdecznie i życze powrotu do całkowitego powrotu do zdrowia.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich. Wojtku. Może ucieszy Cię fakt, że mi tętniak pękł już wielokrotnie:) Tak to już z nami jest. Szkoda pieniędzy na te badania i tak nic Ci nie wykryją. Ja wydałam już fortunę i d... blada. Szkoda tylko, że Twoja babcia tak Cię nakręca. Jakbyś miał i bez tego mało problemów. Może to się wyda śmieszne ale jak mnie bierze to zaczynam śpiewać. Gorzej jak jestem poza domem:) Agnieszko. Z człą pewnością mogę podpisać się pod Twoją wypowiedzią. U mnie w rodzinie wszyscy umierają jak nie na raka płóc to na raka piersi. Moja siostra mimo młodego wieku przeszła już dwie operacje. Na szczęście wszystko idzie w dobrym kierunku. Oby tak dalej. Pozdrawiam was bardzo serdecznie!!!
Odnośnik do komentarza
no i ja dzisiaj w nocy dostałem ataku poszłem do ubikacji wracając położyłem sie do łóżka i zaczyna sie tak jak by serducho sie potykało i zaczynało szybciej bic i nagle sie rozpedziło wiec na szybko 2x hydroxyzyna i czekanie kiedy przejdzie i po pól godziny przeszlo 2 dni wczesniej mialem założonego holtera i nic nie bylo. a z tymi potknieciami to jakos dziwnie to nie tyle ze serducho zaczlo szybko walic ale jakos tak dziwnie :| cisnienie miełem 160/105/120
Odnośnik do komentarza
Gość maciej75
witam serdeczni ufffg znalazlem ta strone przez przypadek ale to co przeczytalem(szczegolnie te pierwsze wpisy) chba bardziej mi pomogly niz wizyty u 2 kardiologow, kilku EKG i probach wysilkowych. serce w porzadku ale w sumie cos boli piaty lek na serce nie pomaga tz. bol z prawej strony klatki piersiowej nie ustepoje, wiec to musi by nerwica. w zwiazku chcialbym sie zapytac czy ktos moze probowal uprawiac regularnie jakis sport dla pozbycia sie tego DZIADOSTWa!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Gość Wojtek83
Cześć Ja jak sobie pomyśle że mogę mieć coś takiego w głowie jak tętniak to od razu gorzej mi. Nowe objawy i jeszcze sobie tego nie poukładałem tak jak to było z sercem tym bardziej ze mnie w życiu głowa nie bolała. Jak nabieram powietrza to słysze jakieś strzelanie za uszami tak samo jest jak ruszam głową na boki. Co do uprawiania sportu to czasami jest lepiej czasami gorzej. Bywało tak że jak grałem w ping-ponga to mi się pogarszało większy ścisk ból ale były dni że zapominałem i nic nie czułem przez długi czas. Myślę że sport to dobry sposób, aby się oderwać od tego wszystkiego. Staram się coś robić w miare regularnie bo sport to jest częśc mojego życia bez czego nie mógł bym funkcjonować.
Odnośnik do komentarza
Czesc, chcialbym spytac Was czy moje objawy swiadcza o tym, ze mam nerwice, czy tez mam sie przechadzac po roznych lekarzach (co trwa na razie krotko, bo dopiero 3 tygodnie), jednak byc moze wszelkie badania serca itp. sa bez sensu. Zaczelo sie od tego, ze myslalem, ze mam jakis rodzaj infekcji, wzialem 3 rodzaje antybiotykow i objawy nie przeszly, a jeden z internistow zasugerowal wlasnie nerwice. Otoz mam nastepujace objawy: kolatanie serca, zwiekszone cisnienie, drzenie miesni, lek o swoje zycie, hustawki nastrojow, nieamowicie obfite pocenie sie, problemy ze snem, klucie w klatce piersiowej, drzenie rak i uczucie *kurczenia się* lub dretwienia klatki piersiowej. Dotad bylem przekonany, ze nie mam w zyciu takich stresow, ktore moglyby powodowac jakies daleko idace konsekwencje, w sumie wydawalo mi sie, ze wszelkie stresy odkladam na bok i szczerze mowiac nie potrafie uwierzyc, ze moje objawy sa spowodowane nerwica. Bardzo prosze Was o opinie.
Odnośnik do komentarza
Do Paweu. Myślę że to nerwica. Dla pewności skonsultuj się z lekarzem. To Ci na pewno dobrze zrobi. Wojtku. Trzaskanie w uszach jest u mnie nie do wytrzymania. Można dostać jobla. Mam to od zawsze jak pamiętam i chyba nigdy się do tego nie przyzwyczaję. Jak brałam kiedyś lek seroxat to przeszło, nawet bardzo dobrze się czułam. Fakt, że nie od razu bo dopiero po 2 tygodniach. Jednak musiałam odstawić, ku mojej rozpaczy, bo dostałam najpierw wysypki, a potem wrzody. To były jedyne objawy uboczne, ale nie mogłam sobie na to pozwolić. Dla dziewczyny to straszne.
Odnośnik do komentarza
Gość Wojtek83
Paweu to może być nerwica, ale moim zdaniem powinieneś zrobić podstawowe badania bo równie dobrze moze to oznaczać coś innego dopiero po wykluczeniu przyczyn fizycznych można mowić tu o nerwicy. Nerwica nie zawsze jest spowodowana takim stresem jak np. srudności w pracy czy w szkole, ja tez się przez ostatnie 2 lata nie denerwowałem a dopadło mnie. Ja se wmawiałem ze jestem do niczego nic mi nie wychodziło co według psychloga może powodowac takie a nie inne reakcje organizmu. Zawsze zadawał ptanie co mnie gnębi w życiu, czego się obwawiam itp.
Odnośnik do komentarza
Gość Wojtek83
Marzena. Ja dostałem od lekarza kardiologa dwa leki jeden na serce drugi taki ogólny na nerwy. Tylko nie wiem czy to one mi pomogły czy samo serce przestało nawalać. Raczej nie mam zamiaru przyjmować dodatkowych leków bo to już duża mieszanka jak na mój gust. Miałem duży opór przed braniem tych które mam. W przyszłym tygodniu ide do lekarza powiedzieć jak się sprawy mają i po kolejną porcję tabletek. Pewnie teraz będzie chiał mi dać coś na głowe. Jak będzie to uciążliwe jeszcze bardziej niż jest to chyba się skusze bo jakoś funkcjonować muszę w miarę. W życiu nie podejrzewałem że będe musiał się faszerować lekami już w tym wieku przesada.
Odnośnik do komentarza
A ja mam już dość tych wszystkich specyfików. Te które biore teraz są do niczego. Tak naprawdę to tylko seroxat mi pomógł. Ale co ja poradze, że nie mogę go brac. Następnym razem jak pójde do pani doktor to powiem jej, że chce to wszystko odstawić. Wkońcu, co za różnica. Jak biore to i tak mnie dopada. A przynajmniej nie będe zaśmiecać organizmu. W dodatku zaczynam myśleć o dziecku. Więc chyba nie mam innego wyjścia. Może mała kruszynka coś zmieni i zacznę na nowo żyć:)
Odnośnik do komentarza
Gość Wojtek83
Ja też myślę nad odstawieniem wszystkiego i pozostać tylko przy moich witaminach. Bo pózniej się okażę, że wyleczyłem nerwice, a moja wątroba już się do niczego nie nadaje. Teraz to wszystko mnie drażni bo zjechała się rodzinka i to wcale mi nie pomaga a wręcz przeciwnie. Zadają jakieś głupie pytania co doprowadza mnie do wścieklizny. Szukam gdzieś schronienia nawet w piwnicy bo co bym nie zrobił to od razu krytyka i teksty typu* a może ty musisz se wypić* to ci przejdzie ten humor. Dobrze że wszyscy wyjadą to spokój jakiś będzie. Jestem już naprawdę chory pod tym względem nie mogę znieść otaczających mnie ludzi od razu spocony cały jestem i krew mnie zalewa. Zmieniam się od tego nawet musiałem schować kabel od telewizora bo już nie mogłem znieśc tego hałasu zwłaszcza jak ktoś przesadnie nastawia głośność. Ostatnio byli mnie odwiedzić starzy znajmomi to chociaż wiedziałem ze to oni to nie otworzyłem drzwi bo bałem się co powiedza jak mnie zobaczą. Fizycznie przez ten czas stoczyłem się strasznie, nawet ludzie na osiedlu jakoś dziwnie się na mnie patrzą bo widać to na wierzchu. Sorry ze tu się rozpisuje ale chyba tylko to daje mi jakąś ulge.
Odnośnik do komentarza
Wiem co czujesz. Dobrze, że dużo piszesz. Dla mnie to najlepsza terapia. Jeśli chodzi o zjazdy rodzinne to ich nie cierpie. Dziwne jak ta choroba może nas zmienić. Kiedyś uwielbiałam wszelkie spotkania, i z rodziną, i ze znajomymi. Nagle TRACH, wielka zmiana. Szlak mnie trafia jak mówią: Marzenko co ci jest?, A coś ty taka blada. A jak słysze: weź ty się w garść dziewczyno to mnie k.... bierze. Zaczynam się wtedy drzeć, żeby mi wszyscy dali święty spokój, do tego nierzadko jakaś przykra wiązanka. Potem, jak już się trochę uspokoję to jest mi bardzo wstyg. Najchętniej zaszyłabym się na bezlubnej wyspie i nigdy nie wracała. Od tygodnia jestem we Wrocławiu, a jutro muszę wracać do domu. Na samą myśl, że mam wsiąść do pociągu robi mi się niedobrze. Ale łykne sobie rano hydroksyzyne to jakoś dojade:), a jak nie to doleże:)
Odnośnik do komentarza
Gość Wojtek83
Cześć Ja to nie byłem nigdzie od pół roku miały być wakcje bo rok temu nie miałem na nie czasu. Dzisiaj kolega chciał wzywać karetke bo po powrocie ze sklepu nie mogłem wstać tak mnie bolała głowa i się dusiłem. Coś czuje ze nie długo to nie będe nawet na osiedle wychodził. Ten ból głowy to się utrzymuje z tydzień prawie bez przerwy a dodatkowe napięcia tylko go pogłebiają nie wspominając że słysze jak mi tam w podtylicy coś strzela. Dobrze jest jak śpie bo nic mi nie przeszkadza. Już prawie świętować chciałem ze sie to skońcyło prawie 2 tygodnie temu a tu jeszcze gorzej się robi i znowu fazy ze jestem poważnie na coś chory. Mam tak czasami napiętą z tyłu głowe że mogę ruszać uszami.
Odnośnik do komentarza
cześć Aniu i wszystkim nerwicowcom.Piszę żeby się podzielic swoimi przezyciami.Na nerwice się nie umiera,ale trzeba ją leczyć. Ja jestem po drugim leczeniu nerwicy serduszka.Pierwszy raz mnie dorwało siedem lat temu. Byłam przekonana ze mam chorę serce-te bóle,duszności,osłabnięcia i oczywiście ten wieczny strach.budziłam się po nocach spocona i myślałam ,że się uduszę.Przyjezdzała karetka-zapis ekg był zawsze ok, tetno wysokie, no ale jakie miało być jak ja byłam tak zdenerwowana,że nie mogłam się na niczym skupić. w dzięń chodziłam do kościoła i tam przesiadywałam godzinami.Lekarz rodzinny zrobił mi badania,wszystkie były prawidłowe,więc zapisał mi jakię mikstury uspakające,ale niestety nie działały.Wkońcu byłam w takim stanie że wciąż płakałam ze strachu, mój mąż bardzo się o mnie martwił, ale nie rozumiał co się ze mną dzieje.wkońcu przez przypadek trafiłam do psychiatry, miałam szczęscie.okazało się że to juz nie tylko nerwica ale takze nasilająca się depresja spowodowana tymi stanamilękowymi. dostałam leki(Bioxetim,Xanax.Przez pierwsze dni byłam trochę śpiąca,ale potem juz mogłam normalnie egzystowac-pracowałam wtedy w banku jako kasjer.Leczenie trwało ok pół roku i pomału wszystko minęło.Miałam spokój przez sześć lat,niedawno mnie złapało na nowo,ale tym razem juz inaczej troche do tego podeszłam.oczywiście porobiłam wszystkie badania,które okazały sie prawidłowe.ale jak to mówi moja lekarka ńajpierw trzeba wykluczyc ewentualne podejrzenia żeby móc zdiagnozowac nerwicę.obecnie znów biorę leki i czuję się coraz lepiej,Jeszcze się czasami nakręcam,alę łatwiej opanowuję strach.Radzę Ci Aniu oraz wszystkim którzy cierpaią na podobne rzeczy aby pomyśleli o wizycie u psychiatry-tylko takiego z polecenia. Powodzenia
Odnośnik do komentarza
cześc nerwuski! mnie ostatni tak piecze w klacie że szok ale wiecie co tez sie boje zeby nie miec czegos w glowie bo mam takie jakby rozpychajace glowe napady takich emocji nie wiem jak to określić i nie wiem co wtedy ze soba zrobić bo wszystko mnie denerwuje a ja mam dośc chodzenia po lekarzach bo kosztuje mnie to kupe erwów a ztego co widze u kazdego z was cos wykrywają. Moja ciocia ma raka mózgu własnie i aż mi cviarki przechodzą. Ale wiecie ze takimi objawami jak my mamy to charakteryzuje sie też schizofremia i jest takie badanie mózgu eeg ktore własnie pokazuje stan naszego mózgu i naszej psychiki poniekąd, ale ja sie za bardzo boje zeby isc na cos takieo boje sie ze mi wyjdzie ze jestem jakas nienormalna albo cos ja nie wiem czy nie lepiej jest juz zyc w niewiedzy bo jak czlowiek zacznie szukac to na siłe sobie czegos wyszuka tak mi sie wydaje, a przeciez tylu ludzie zyje kupe lat nie wiedzac co im jaest i dziwnym trafem jak sie dowiedza to nagle umieraja no i ja uz nie wiem? A wiecie co ja to sie strasznie szybko mecze nie wim jak wy ale jak dawniej mialam kupe sily tak teraz wezma sie za cos i jestem zmeczona jak nie wiem a w dodatku nic mi sie nie chce dawniej mialam manie sprzatania a teraz mi sie kompletnie niechce nie wiem czemu macie tak Pozdrawiam was serdecznie i przesyłam moc calusków...
Odnośnik do komentarza
Gość Wojtek83
Mam dokładnie tak samo brak sił na wszystko nic mi się nie chce. Zaraz jak za coś się wezme to koniec bo czuję jak by mi któs zatkał serce i ten ścisk głowy który mnie paraliżuje aż muszę se usiąść. Teraz też mam stracha że coś mogę mieć w tej głowie bo jest ciężka jak nie wiem co. Męcze się trasznie szybko i mam wrażenie ostatnio że jest coraz gorzej. Nie dawno jak siedziałem to nie mogłem wyrobić z sercem bo miałem takie akcje że lezałem pół dnia spocony, a teraz jest tak samo z głową. Idę za dnia do lekarza powiem mu co się dzieje aż boję się pomyśleć co powie na ten temat. Też mam taki problem że nie mogę nawet na minute przestać o tym myśłec o moich dolegliwościach i wymyślam najgorsze choroby. Tak jest bez przerwy od miesięcy o niczym innym nie myślę nie potrafie się skupić na niczym innym, a nawet jak robię coś to zaraz włącza się u mnie ta myśł o bolejącej głowie i sercu. Może psycha nakręca te objawy i one się już utrzymują bo pozwalamy na to,złe myśli wzmacniają te wszystkie dolegliwości na tyle że nie można funkcjonować. Miałem kiedyś np. taką sytuację ,że lekko bolał mnie ząb i też cała uwaga na tym jednym punkcie z upływem czasu wyłem z bólu bałem sie powiedzieć rodzicą bo dentysta to dla mnie był straach w oczach. W końcu sami się połapali i po prześwietleniu wyszło że nic tam nie ma. Dentysta powiedział że ból mogła spowodować jakaś nadwrażliwość na temperature a ja pogłębiłem tylko to negetywnymi myślami. Mój lekarz kardiolog uważa, że mam najgorszy stan nerwicy a ja i tak w to nie wieże już przestałem.
Odnośnik do komentarza
czesc wszystkim a powiedzcie mi czy nawet jak was nic nie boli tylko pomyslicie ze od takich ciagłego bicia serca i tych leków mozna dostac zawał zaczyna sie ten koszmar od nowa bo ja sama czasami siebie nakrecam powiedzcie mi pozdrawiam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×