Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Pytanie mam. Ponieważ choruję na nerwice juz jakies 4 lata i ciagle mam problemy z sercem. Zaczynalo sie niewinnie od kłucia, poprzez czestoskurcze napadowe, tachykardie, arytmie itd. Niedawno, pomimo prowadzenia w miare normalnego trybu zycia, moje serce coraz bardziej zaczelo wariowac, odczuwalem coraz wiecej uderzen dodatkowych, ssań w sercu i drżeń. Okazało się, że mam napadowe migotania przedsionków. Lekarz przepisał mi Rythmonorm i Nebilenin. Leki pomagają ale tylko troche. Boje sie coraz bardziej o serce. Skoro w 4 lata doszlo do migotania przedsionkow nie wiem co bedzie za kolejne 4 lata. Prosze o odpowiedz, czy nerwica, stres, może spowodowac migotania? Zazywam caly czas asertin, z roznym skutkiem, ale nie mam atakow paniki ani lekow jakis duzych. Mam lęki ale daje sobie z nimi rade, tylko jak sobie dac rade, jak tu serce migocze :( Nie wiem co mam robic, lekarze juz postawili na mnie kreske nerwicowca. Boje sie ze przez 4 lata stresów, z sercem cos sie stalo. Prosze o opinie.

Odnośnik do komentarza

Witam czytając twoją wypowiedz to tak jak bym czytał o sobie powiem ci szczeże mi w większości moje serducho sie uspokojiło jak sie wyluzowałem i zaczełem regularnie jeśc magnez i potas ale taki uczciwy magnez więc proponuje zacząć od tego może ci sie poprawi ja też mam migotanie przedsionków mam 28lat

Odnośnik do komentarza

Witam z arytmią zmagam się też również od 4 lat. Na początku był ogromny strach, lęki zwiększyły się wraz z częstością ataków arytmii. Kiedyś podczas wyjazdu w miejscowości oddalonej od domu o 80 km dostałam również ataku i okazało się , że to było migotanie przedsionków. Musiałam dzwonić na pogotowie a później przyjechała po mnie rodzina. Migotanie wystąpiło u mnie po 2 latach arytmii. Od tamtej pory przeczytałam nie jedną książkę , przeczytałam wiele poradników. Kiedyś ataki miałam co dwa tygodnie, co miesiąc, a nawet zdarzyło się i dwa razy w tygodniu. Dzisiaj piję codziennie magnez, stosuje techniki medytacyjne, staram się wieczorem słuchać muzyki relaksacyjnej, czytam dużo książek i mówię sobie to tylko nerwica a ja przecież jestem zdrowa. Od roku ataki pojawiają się co 3- 4 miesiące i nie trwają jak kiedyś po cztery godziny. Jak czuję , że serduszko *migota* to biorę Rythmonorm i po godzinie jest spokój. Myślę , że ogromną rolę w naszej chorobie ma pozytywne myślenie a serduszko reaguje tak na stresy te dzisiejsze i te które były dawniej.

Odnośnik do komentarza
Gość samotnawtymwsz

Jak wy odczuwacie te migotania?? Ja odczuwam skurcze od ok 13 lat. Kiedys bylo tego mniej a teraz na porzadku dziennym. Raz lepiej a raz gorzej. Bylam pare razy u lekarzy i procz pojedynczych kopniakow badania nie wykazaly bo akurat serducho wtedy nie szalalo. Nie raz w siloniejszym stresie mialam napad szarpan i kopan serca no ae lekarz powiedzial ze mam cos czego medycyna nie zna albo ejstem zdrowa. ostatnio bylam jakies 4 lata temu i chyba wybiore sie znowu bo ostatnio prawie zemdlalam, czulam jak za i pod mostkiem cos jakby mnie scisnelo i jakby szmer ale trwalo to pare sekund...nigdy nie mialam jakiegos ataku arytmii dluzej niz ok 10 minut...no ale teraz jest tego sporo wiecej i juz wysiadam, do tego przez to serce i inne problemy mam nerwice PO jakim czasie zazywania magnezu poczulas ulge??

Odnośnik do komentarza

Migotania odczuwam jako nirerównomierne bicie serca. Serce bije raz szybko , bardzo szybko później jakby się zatrzymało i bije wolno. Najlepiej się wówczas czuje jak się położe, bo czasem odczuwam jakby lekkie zawroty głowy. Magnez biorę od miesiąca bo mam wrażenie że się lepiej czuję i biorę dodatkowo jak łapie mnie atak migotania lub inaczej mówiąc arytmii. Powiem szczerze , że trudno jest uchwycić w badaniu arytmię. Musiałoby to być w trakcie ataku. Jak byłam u kardiologa z moim badaniem z pogotowia , gdzie było uchwycone migotanie to lekarz mówił , że mam tego pilnować jak oka w głowie , bo to ważne badanie i nie często da się uchwycić napadowe arytmie. U mnie w pracy są 4 osoby z problemami tego typu. Zaczynam mieć wrażenie że pęd dzisiejszego życia nie sprzyja naszym sercom.

Odnośnik do komentarza
Gość samotnawtymwsz

Dziekuje za odpowiedź, to ja to chyba nie mam migotan bo nie mialam takiego naprzemiennego epizodu szybkieog i wolnego bicia serca, natomiast ja mam wlasnie szarpania kopania, ciągnięcia jakby, cięzko mi to nazwać.....i takie cos trwalo najdluzej ok 10 minut i to w wiekszym stresie wiec starsznie ciezko byloby mi to uchwycic:( nie zdazylabym nawet dojechac na pogotowie ani pogotowie do mnie

Odnośnik do komentarza
Gość AndrzejO

Mnie tez wmawiano nerwice przez cale lata. Zaczelo sie od ataku migotania przedsionkow (dzis wiem, ze bylo to migotanie, wtedy podejrzewalem zawal) 25 lat temu (dzis skonczylem 62). Szpital, obserwacja, wszystko OK. Po tygodniu wyszedlem do domu z werdyktem: nerwica. Po kilku miesiacach powtorka z rozrywki. Szpital, obserwacja, powrot do domu i ta sama diagnoza - nerwica. Dopiero po kilku latach zorientowalem sie, ze te moje ataki to napady migotania. Sam sie zdiagnozowalem. :) Roznie bywalo, calymi miesiacami bylo dobrze, czyli bez migotan. Potem wracaly na pewien czas. Z reguly trwaly kilkanascie godzin. Od kilku lat napady sie nasilily. Juz zaden kardiolog nie nazywal tego nerwica. Biosotal na zmiane z Rytmonormem. Ostatnio ataki sie nasilily. 2 dni atak, dwa dni przerwy. I to pomimo lekow. Potas, magnes OK. Podjalem decyzje - ablacja serca. Minelo ponad 4 tygodnie od ablacji. Od ponad 2 tygodni bez migotan. Nie chce zapeszac, ale na razie jest obiecujaco. Bardzo latwo wmowic komus nerwice. W wielu przypadkach, nie twierdze, ze zawsze, to wynik bezradnosci lekarza. Moja *nerwica* nazywa sie napadowe migotanie przedsionkow. Byc moze tlo nerwowe i pewna wrazliwosc serca sprzyja tej patologii, ale z prawdziwa nerwica ma ona niewiele wspolnego.

Odnośnik do komentarza

No niestety, ale tak jest, że nerwica niszczy nasz organizm. Piszesz ANDRZEJO, ze to nie nerwica. A przecież przedsionki migają, bo jest dodatkowa droga albo/i za duże ich rozmiary. Ale dlaczego one są za duże i skąd doatkowa droga? Z drażnienia serca przez nerwy (tachykardie, nadciśnienie) i za duży wysiłek fizyczny. Serce ostro pracuje, włókienka pękają i tworzą się nowe (właśnie te dodatkowe drogi). Po takim wysiłkowym/stresującym życiu pozostaje tylko ablacja. Ale zawsze jest nadrzędna przyczyna, która męczy serce. Nie rodzimy się z dodatkowymi drogami przewodzenia (a jak już, to się to w młodym wieku ujawnia), tylko sami sobie *psujemy* serce nieodpowiednim życiem.

Odnośnik do komentarza
Gość Piotreeeek

Słuchajcie męczyłem się z tym nie krótki czas, kołatania serca, kłucie, ogólne bóle w klatce piersiowej. I powiem wam że lek na te dolegliwości jest w waszych głowach, trzeba z tym walczyć samemu, nie myśleć o tym, wyluzować się i tak cały czas z tym walczyć, nie ładujcie w siebie żadnych prochów bo serce jest zdrowe, nie wzywać karetki za każdym razem bo zaraz cię do domu odeślą. Źle się czuję ok staram się myśleć ze to tylko nerwy parę wdechów i wydechów wstaje i się za coś biorę przestaje o tym myśleć i jest w porządku, nie siedź i nie nasłuchuj jak bije serce, ono bije i będzie bić a ty weź się za robotę hipochondryku.

Odnośnik do komentarza

Fifek, dopiero teraz doczytałem Twoją mądrą odpowiedź. Tak, prawdopodobnie sami sobie uszkadzamy serce niewłaściwym trybem życia. W tym również dorabiamy się dodatkowych dróg przewodzenia, itp. Tyle że dopada to tylko niektórych z nas. W swoim życiu prowadziłem się dość dobrze. Dużo sportu, ale takiego nieekstremalnego, prawidłowa waga z niewielkim naddatkiem, umiarkowane jedzenie i picie. Ok, były papierosy, ponad 20 lat palenia, ale w sumie też raczej umiarkowanego (ok. 8-10 dziennie). Trochę nerwów, trochę stresów, jak to w życiu - nic nadzwyczajnego. I może jeszcze jedno - dość słaby system nerwowy, zbyt wrażliwy na co dzień. Dlaczego więc mnie dopadło migotanie? W wieku 37 lat? Czy gdybym np. nigdy nie palił uniknąłbym migotania? Może tak, a może nie. Myślę, że to sprawa bardzo indywidualna. Trochę tak jak wpływ palenia papierosów na częstotliwość raka płuc. Na pewno jest duży, ale nie każdy palacz zachoruje. Słaby system nerwowy cokolwiek to oznacza + niehigieniczny tryb życia sprzyja pojawieniu się anomalii prowadzących do arytmii. Co ni znaczy, że dopadnie każdego. Mimo wszystko sądzę, że gdy się już migotanie pojawi, i zdarza nam się ono coraz częściej, trzeba podjąć decyzję. Na pewno warto spróbować żyć spokojniej i lepiej, ale gdy to nie pomoże, zdecydowanie warto rozważyć przeprowadzenie ablacji. U dobrego specjalisty.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×