Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.Mam pytanie,moze ktos cos mi na ten temat powie.A wiec jestem po dwoch operacjach wymiany zastawki aortalnej.Pierwsza byla wykonana metoda maloinwazyjna przez ciecie miedzyzebrowe,niby wszystko ok,rehabilitacja,sanarorium,zwolnienie chorobowe.W czasie pobytu w klinice podpisalem zgode na wykonywanie co jakis czas na mnie badan,w celu testowania jakiegis leku.Po czterech miesiacach trafilem do szpitala w swoim miescie z podejrzeniem zatorowosci plucnej,przebywalem tam 2 tygodnie.Kiedy wyszedlem z niego zadzwonil do mnie lekarz z kliniki JP2w krakowie,z pytaniem o ponowne badanie.Zgodzilem sie pojechac na nie,w tym czasie zaczalem juz prace,i pomyslalem ze to bedzie rutynowy test kliniczny.Przyjechalem do kliniki ,lekarz zrobil mi echo serca i zaniepokojony stwierdzil,ze cos jest nie tak.Skonsultowal sie z innymi lekarzami,z ktorymi rowniez przeprowadzil echo przezprzelykowe.Okazalo sie ze platek zastawki jest nieruchomy.Natychmiast musialem pozostac w klinice.Z sali przedoperacyjnej nie wolno mi bylo wogole wychodzic,musialem tylko lezec.Kiedy przyszedl do mnie Kardiochirurg, ktory operowal mnie pierwszy raz byl bardzo zdenerwowany,kiedy oznajmilem mu,ze 2 miesiace wczesniej lezalem w szpitalu z podejrzeniem zatoru plucnego.Oczekiwal,za zadzwonie do niego i o tym go poinformuje,ale ja mam lekarza kardiologa prowadzacego,ktory mnie kontroluje,wiec do glowy mi nie przyszlo dzwonic do chirurga i mu o tym mowic.Oznajmiono mi ze czeka mnie reoperacjaZszokowalo mnie to ,gdyz nie czulem sie,az tak zle.Nie bede opisywal przez co przechodzilem w tym czasie w szpitalu badania i jeszcze raz badania.Po operacji ,ktora trwala 7godzin,czulem sie dobrze,znowu cwiczenia oddechu,aby rozprezac pluca.Caly ten czas myslalem czy to moja wina,ze tak sie stalo,moze za rzadko mierzylem krew,moze jakis wirus mogl spowodowac wegetacje na zastawce.Po badaniach przesiewowych okazalo sie co?NIC,kompletne NIC.NNie bylo zadnej skrzepliny,ani bakterii.Nawet lekarz byl juz mily.Moje podejrzenia sie nawarstwialy,a moze to lekarz popelnil blad podczas pierwszej operacji.No ale przeciez sie nie przyzna do tego,rzecz jasna.Powiedzial mi,sebastian nie wiemy jak to sie moglo stac,nie ma w tym twojej winy.No toz mi pocieszenie,mialem sporo szczescia.Ale czy istnieje chocby maly procent,ze to chirurg popelnil blad ?,i to pytanie nie spedza mi snu z powiek.Pozdrawiam cykajacych. z

Odnośnik do komentarza
Gość Agatronek

Po zebraniu dokumentacji medycznej, trzeba znaleźć fachowca, który napisze rzetelną opinię sądowo-lekarską, którą będzie można przedłożyć w sądzie na potwierdzenie działania nieprawidłowego (zaistnienie błędu) i jego skutki. Bez tego nic się nie ruszy do przodu. Poszkodowany sam powinien udowodnić (!) zaistnienie błędu, wtedy prokurator i sąd mają jasność sytuacji. Kiedy widzą, że fachowiec widzi błąd, to muszą działać. Polecam specjalistę medycyny sądowej, który ma odpowiednie wykształcenie właśnie w sporządzaniu takich opinii. Każdy adwokat powinien wiedzieć, kim jest taki lekarz i co można od niego uzyskać. Większość pracuje w Zakładach Medycyny Sądowej i tam wydaje opinie dla sądów i prokuratur na zlecenie tych instytucji. Można znaleźć jednak takiego, który pomaga również prywatnym osobom i kancelariom: www.legeartismedica.pl

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×