Ablacja częstoskurczu w lewym przedsionku

[Gość]

Witam serdecznie, choruję na częstoskurcz przedsionkowy z wąskim zespołem QRS, jestem tydzień po nieudanej ablacji we Wrocławiu. Badanie wykazało lewostronne pochodzenie arytmii. Zostałam umówiona na kolejną ablację podczas której lekarz będzie musiał przebić się przez przegrodę między przedsionkową. Moje pytanie brzmi czy ktoś z państwa to miał? czy ten rodzaj ablacji jest bardziej nieprzyjemny lub niebezpieczny? Lekarz tłumaczył mi to jako zwykłą ablację może trochę bardziej nieprzyjemną, jednak ja mam obawy co do przebijania tej przegrody.

[Gość artur 46]

Sama nazwa *przegroda przedsionkowo-komorowa* sugeruje strukturę oddzielającą przedsionki od komór, to w praktyce bariery między prawym przedsionkiem a prawą komorą i lewym przedsionkiem a lewą komorą stanowią zastawki przedsionkowo-komorowe (nie przegrody). hej

[Gość]

Ok masz rację ale mnie chodzi o to przebicie podczas ablacji, o ból, zagrożenie ( czy jest większe niż podczas klasycznej ablacji bez przebicia), szukam osoby która już przeszła taką ablację i powie mi coś więcej na jej temat. Pozdrawiam serdecznie.

[Gość migdalek]

To przebicie to pewnie punkcja transeptalna dotyczy nie wiem czy wszystkich ale na pewno większości arytmii pochodzących z lewych przedsionków. Samej punkcji pewnie w ogóle nie poczujesz a jeśli chodzi o ból podczas ablacji to zależy co Ci będą robić jeśli izolacje żył płucnych to niestety trochę boli :/ wszystko zależy od unerwienia bo wiadomo im więcej grilla w unerwione miejsca tym większy ból :(

[Gość migdalek]

Mała poprawka: pochodzących z lewego przedsionka

[Gość]

Dzięki migdałek. Mnie głównie chodziło właśnie o to przebicie do lewego przedsionka bo podobno tam jest arytmia. Jakoś na samo słowo *przebicie się* robi mi się słabo. Pewnie robię z igły widły, ale dzięki za odpowiedzi.

[Gość]

Witam ponownie, żeby nie tworzyć nowego tematu napiszę to tutaj. Ogólnie mam pytanie czy po nieudanej ablacji mogą pojawić się pojedyncze króciutkie zakołatania serca? Bo od kilku dni kilka razy podczas dnia odczuwam takie pojedyncze zakołatania, które nigdy przedtem przy moim częstoskurczu się nie pojawiały. Nie chcę siać paniki bo tętno mi nie przyśpiesza i czuję tylko takie krótkie *kopnięcia* ale nie wiem czy to nic groźnego. Ostatnio zmieniono mi leki z antyarytmicznych na betablokery i może to ma wpływ? poradźcie coś kochani. obecnie czekam na kolejną ablację która będzie w grudniu więc może doczekam ;)

[Gość artur 46]

Tak po ablacji ma bardzo duzo osób takie kopnięcia włącznie ze mną. hej