Skolioza a problemy z sercem

[Gość Weteran]

Witajcie. Moja skolioza została rozpoznana w wieku 4 lat . Miałam robić gimnastyke przy udziale matki , której się nie chciało tego robić. Potem chodziłam w gorsecie ale tylko w domu bo w szkole budziło to duże zdziwienie. W wieku lat 14 miałam 2 operacje metodą prof Grucy. Założono na kręgosłup metalowe sprężyny, czego się od lat już nie robi.Czy ta operacja pomogła czy kręgosłup byłby w podobnym sytanie i bez niej, nikt się nie dowie. Całe życie pływałam i pływam a takze wykonywałam ćwiczenia yoga sama lub z nauczycielem.Bez gimnastyki czyję się gorzej. Mój puls spada obecnie do 49 na minutę ( mam już 64 lata). Kiedy miałam kłucie w płucach okazało się,że ciepłe okłady pomogły pozbyć się tej nie przyjemności. Mam woreczek wypełniony jakimś groszkiem, który podgrzewam w mikrofali przez 2 minuty a potem kładę go w ciepłym stanie na plecy ( siedzę z tym woreczkiem na plecach prze kilka minut). Lekarz kardiolog stwierdził jakies dziwne i nie zrozumiałe dla niego bicie serca ale nie widzi powodu do alarmu. Mówi,że tętno spada u ludzi, którzy są atletami i dużo ćwiczą. Staram się nie martwić. Jest książka Cargegie: Jak przestać się martwic i zacząć żyć. Pomogła mi ona inaczej spokojniej spojrzeć na życie. Cwiczenia yoga również uspokajają . W Polsce są ludzie, którzy boją się tych cwiczeń. Pewien ksiądz powiedział: yoga: to bardzo niebezpieczne. Ja na to: dlaczego? On: bo oni wierzą,że mają więcej energii za pomocą oddychania. Ja na to: możemy zrobić eksperyment: ja będę oddcyhać przez 2 minuty a ksiądz nie i zobaczymy kto ma więcej energii. Ksiądz: gdybym tak zrobił to bym nie żył... Sprawdzone: ćwiczenie oddechowe relaksują! Skoloza jest stanem czlowieka na całe życie i trzeba ćwiwiczyć do samego końca,żeby nie dokuczala na stare lata i dała człowiekowi żyć.Do tej pory pracuję i jakoś się żyje.