Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Podejrzenie nerwicy przy omdleniu, wysokim pulsie, stresie i zamartwianiu się


Gość Marcinxl

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Postaram się opisać w skrócie co się ze mną dzieję i bardzo proszę, jeśli ktoś miał podobnie, niech pomoże mi zdiagnozować co mi jest. Zaczęło się od: Pewnego razu w pracy dmuchałem nos i poczułem ukłucie w uchu. Traciłem równowagę i czułem się dziwnie przez chwilę, po paru minutach było ok. Trzy dni później przyjechałem do pracy, czekałem by zacząć i nagle źle się poczułem. Nogi jak z waty, gorąco, dziwne uczucie(cieżko opisać) przemieszczające się od stóp do głowy. Myślałem, że zemdleje. Przyjechała karetka. Według sanitariusza serce biło mi 180. Podpięli mnie w szpitalu, zmierzyli serce, tętno, pobrali krew. Wszystko było w normie. Miałem później kilka mniejszych ataków. Dostałem propanalol. Wciąż czułem się czasami dziwnie ale bez większych ataków. Miałem kilka holterów, wszystko ok. Raz dostałem na pięć dni i miałem przestać brać propranolol. Czułem się parę razy dziwnie ale holter niczego nie wykazał. Po 2 miesiącach bez propranalolou czułem się ok. Czasem dziwne uczucie ale ogólnie ok. Potem znowu akcja w pracy. Poszedłem do Izby przyjęć. Badanie krwi, serca, tętna. Wszystko ok. Mój lekarz przepisał mi antydepresanty. Jestem osobą, która zawsze się dużo martwiła. Z małych rzeczy robię wielkie problemy i często się bardzo stresuję. Nie brałem tych leków bo boję się efektów ubocznych. Będąc w ruchu zazwyczaj wszystko jest ok. Gdy np. w pracy robię przerwę dopiero wtedy zaczynam czuć się dziwnie. Jakby szum w głowie, lekkie zamotanie, nogi jak z waty, szybkie bicie serca(bez przesady jednak ok. 89-100)trzęsę się ale tak jakby w środku. Doszło do tego, że boję się jechać do pracy bo tam najczęściej mi się to zdarzało. Gdy już jakoś przetrwam początek to później jest ok. Praca stresowa nie jest w ogóle. Mają mi włożyć coś pod skórę do mierzenia serca ale już mam dość tego co się ze mną dzieję. Pewnie też niczego nie wykryją. Nie płaczę, nie mam myśli samobójczych i ogólnie staram się zawsze myśleć pozytywnie. Jednak lubię martwić się na zaś. Miał może ktoś podobne odczucia? Lekarze sami nie wiedzą dokładnie co i jak. Czekanie na kolejne wizyty mnie dobija. Przepraszam, że aż tak się rozpisałem ale chciałem być w miarę dokładny. Dziękuję również za jakiekolwiek pomysły, podpowiedzi i diagnozy. Pozdrawiam Marcin Ps. Wątek umieszczony w kategorii nerwice bo zaczynam bardziej się ku temu przekonywać.

Odnośnik do komentarza

Jesli nie będziesz brał leków to zaden lekarz ci nie pomoze ,co z tego ze robisz badania ?Jak potem nie stosujesz się do zaleceń ?Leki antydepresyjne działają po długim czasie .Wolisz się męczyć czy czuć się dobrze ?Skoro wyniki wychodza dobrze to te wszystkie dolegliwości są na tle nerwowym nie ma innego wyjścia .Musisz zaczać brac leki bo inaczej będziesz wegetował .Sprawdz tarczyce jeśli nie była badana .

Odnośnik do komentarza

Tachykardia to nie jednostka chorobowa ,tylko objaw .Czyli powyżej 100 na minutę ,tylko teraz czym jest spowodowana ?Emocjami czy chorobą ?Ja stawiam na emocje .Piszes ze wszystko zaczęło się od dmuchnięcia w chusteczkę i zawrotów głowy .Może zatoki i błędnik .Oprócz tarczycy ,idz do laryngologa ,powiedz o zawirowaniach przy czyszczeniu nochala .Jesli nic nie zanjdzei i hormony tarczycy wyjdą dobrze zacznij brać leki antydepresyjne ,bo inaczej nie ruszysz z miejsca .

Odnośnik do komentarza

Dzięki Olu za odpowiedź. Mam wrażenie, że mnie opierniczasz:) Leków nie biorę gdyż przepisał mi je lekarz rodzinny, tak po prostu, na próbę. Nie jestem po prostu gotowy na takie leki. Wiele się naczytałem o reakcjach ludzi na nie(setraline). Wolałbym najpierw spróbować może czegoś ziołowego. Tarczycę zbadam. Mówiłem kardiologowi jak to się zaczęło ale nie wspomniał słowem o laryngologu. Zresztą to był tylko ten jeden raz. Od tej pory wiele razy wydmuchiwałem nos i wszystko było ok. Dopiszę może jeszcze, że najgorzej jest rano gdy zrywam się z budzikiem. Wtedy serducho wali mi dość szybko. Po chwili jest ok ale po prostu czuję się *dziwnie* zwłaszcza gdy jest zła pogoda. Oprócz objawów które, wypisałem w pierwszym poście jest jeszcze jeden. Czuję się niby słabo ale jestem pobudzony jak po 2 mocnych kawach. Kawy nie piję od pierwszego ataku.

Odnośnik do komentarza

Witam. Dziękuję za radę. Tak też uczynię. Czuję się dziwnie już po zwykłym cappuccino tyle, że nie wiem czy po prostu wmawiam sobie, że jak wypiję coś z kofeiną to będzie źle czy naprawdę robi mi się gorzej. Jak napisałem, zgodnie z Twoją radą przejdę się do psychologa. W razie czego będę pisał. Dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Gość Karina Australia

Moim zdaniem masz panik ataki na to potrzebny jest lek , ale to trzeba skonsultowac z lekarzem jest taki lek * Xanax* po najmniejszej dawce polowa tableteczki swietnie pracuje , owszem jest to lek uzalezniajacy ale lepsze to od cierpienia i strachu , przez wiele wiele lat nie trzeba zwiekszac dawki, zycze powodzenia

Odnośnik do komentarza
Gość Rumburak

Miałem to samo albo jeszcze gorzej. Typowe dla nerwicy. Zrób jeszcze badanie krwi na boreliozę. Jeśli ją wykluczysz, przejdź się do psychiatry a nie do psychologa. Ja po roku brania sulpirydu i doxepiny w końcu nie wytrzymałem. Wypierdoliłem leki przez okno i jakiś miesiąc nie wychodziłem z domu. spałem po godzinie, ale tak wytrenowałem mózg, że się udało. Po miesiącu wziąłem kumpli, dwa litry whisky i i choroba odpuściła. Zostało mi tylko 30 kg więcej po sulpirydzie i ciężko mi to zrzucić. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×