Żyłka lub kabelek wystający z brzucha po operacji z przeszłości

[Gość gosciu78]

Witam 1,5 roku temu miałem operacje metoda Bentalla, wszystko przebiegło ok. Badania okresowe jakie robię wychodzą ok. Czuje się równie dobrze. Wydawałoby sie ze wszystko jest jak trzeba, ale w ostatnią sobotę przeżyłem szok... od czasu do czasu czułem jakieś dziwne kłucie, mniej więcej na wysokości wątroby(?) , nie bardzo mi to przeszkadzało, zresztą kłucie to pojawiało się sporadycznie i prawie nie bolało. kilka dni temu zauważyłem coś pomiędzy blizną po opracji, a pępkiem, coś co wyglądało jak ukąszenie osy, komary...pająka...sam nie wiem jak co to wyglądało ;). przejeżdżając opuszkiem palca po tym odczułem coś kującego - od razu pomyślałem że to pewnie żądło, które zostało po osie, tyle tylko że sobie nie przypominałem aby cos mnie użądliło ;). Przy okazji byłem u lekarza po receptę na warfin i zapytałem lekarza czy mógłby to zobaczyć... skwitował ...panie to nic jak czyrak jakiś... ;P - no ok pomyślałem sobie ... czyrak... w sobotę już wieczorem, leżąc czytam sobie gazetkę, nagle wzrok mój utkwił we wspomnianym powyżej miejscu na brzuchu, patrzę a tu mi coś niebieskiego wystaje na 1 cm... nie wierze własnym oczom, ale ciekawość wygrywa, łapie za to coś niebieskiego i wyciągam z brzucha coś jak żyłka / kabelek , cienki o długości ok 10 cm. Moja żona widząc to co mało nie zemdlała... zastanawiam sie czy to jakaś pozostałość po mojej przeprowadzonej 1,5 roku temu operacji? co w takim razie może jeszcze tam się znajdować? Nie przypominam sobie abym jadł ostatnio kabelki, żyłki itp ;) co o tym myślicie? ja jestem zdezorientowany i muszę chyba zrobić jakieś badania które stwierdzą czy przypadkiem nie mam czegoś jeszcze w brzuchu... pozdrawiam, P.

[Gość kajtutek]

Ja bym poszedł z tym do lekarza, zrobić rtg klatki i jamy brzusznej w tym usg aby się upewnić czy czegoś tam nie ma, albo czy to coś nie uszkodziło nic innego

[Gość Gosia]

Wiem że to stary wątek ale jakoś zostawiony bez odpowiedzi... To na bank szew nierozpuszczalny albo jego część - kawałek się gdzieś zaplątał i ciało zaczeło go usuwać. Dość późno co prawda. Miałam ostatnio takich niebieskich szwów z 30 po przeszczepie. Warto sprawdzić czy nie ma ich tam wiecej..