Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie, Nerwica serca należy do grupy zaburzeń autonomicznych pod postacią somatyczną. Jej najczęstszymi objawami są: kołatanie serca, bóle w klatce piersiowej, lęk i niepokój, ogólne osłabienie, trudności w wykonaniu głębokiego wdechu. Jednak zanim zostanie zdiagnozowana należy wykonać EKG, echo serca, badania krwi oraz moczu. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość tomcioooo

Witam! Mam 18 lat, ostatnio od ok. 2tyg. mam dziwne objawy. Czuje w szyi takie ciepło, i jakby mocniejsze uderzenie serca, mam wrażenie jakby serce biło niespokojnie, po takim uderzeniu pojawia się lęk (nie są to skurcze dodatkowe), ponieważ cały czas kontroluje tętno palcem na szyi, a poza tym wiem jak wyglądają, bo nieraz je mam. Dodam, że Echo i Ekg mam dobre, 2 kardiologów mówi, że to nerwica, którą rzeczywiście mam, ponieważ całe życie miałem bardzo stresujące. Zauważyłem, że co jakiś czas moje objawy się zmieniają, raz są skurcze dodatkowe, raz tachykardia, gula w gardle itp.Boję się czy to nie przejdzie w jakiś częstoskurcz czy coś innego, groźnego. Całymi dniami tylko czytam objawy chorób serca i arytmii Czy to nerwica powoduje te objawy?

Odnośnik do komentarza
Gość dzwonkowe123

Witam mam 20 lat i od 3 lat zmagam się z nerwicą serca.. (przynajmniej tak mi się wydaję). Miałem wszystkie badania robione EKG, holter, echo serca, niby wszystko jest w porządku z wielkością serca, żadnego niedokrwienia nie ma, jedynie co stwierdzono to tachykardię, czyli puls ok. 100. Nie mogę już tak dłużej żyć z początku zażywałem betaloc zok 25 było w porządku do czasu gdy nie przyszedł czas matur, znów lądowałem na izbie przyjęć z szybkiem pulsem, podwyższonym ciśnieniem i pieczeniem w klatce piersiowej, z początku myślałem, że to może być zawał na szczęście EKG tego nie wykazał i próbka krwi tak samo... Ale nie mogę z tym dalej żyć, cały czas czuję jak mi bije serce najbardziej jak się położę, widzę jak mi normalnie brzuch chodzi od samego bicia.. wszędzie czuje serce w brzuchu w gardle w skroniach no wszędzie, strasznie mi to przeszkadza, ostatnio nawet zawsze na wieczór obraz mi się rozmazuje i kuje mnie w lewym dolnym rogu pod płucami, nie wiem czy to promienieje od serca czy co, ale gdy się rozciągam czy podniosę rękę zaczyna mnie kłuć, tak mnie zaboli... strasznie mi to już przeszkadza od miesiąca zażywam propanolol 10 mg jedną całą rano i pół na wieczór.. nic mi nie pomaga... trochę szkoda mnie bo ja w tym wieku żeby się nabawić takiej choroby.. Bardzo proszę o pomoc w ustaleniu choroby poprzez te objawy, kardiolog lekarz mówi, że to po prostu na tle nerwowym bo wyniki ekg i echo nie wykazały i nie ma żadnych szmerów oraz powiększenia ani niedokrwienia serca, po prostu nie ma wady, a chcę to zwalczyć bo dalej z tym mi się trudno żyję, proszę o pomoc, dziękuję i pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Witam. Mam 18 lat. Od 2 lat walczę z nerwicą serca i hipochondrią. Miałem robione wiele razy EKG, Echo i Holter robiony miesiąc temu. Wszystkie badania wyszły dobrze, na holterze tylko 9 pobudzeń nadkomorowych. Niepokoi mnie tylko jedno, przy chodzeniu mam wrażenie jakby serce biło nierówno. puk.puk.puk.puk....puk.puk.puk.puk....puk.puk. Od odebrania holtera już tego nie było byłem spokojny. Po za tym nie mam żadnych objawów. Czy to coś poważnego? . Dodam jeszcze, że już wszystkie objawy prawie ustąpiły, a tu znowu kolejny problem. Czy to te nadkomorowe, czy coś gorszego. Proszę o odpowiedź.

Odnośnik do komentarza

Witam! Czy przy nerwicy mogą wsytąpic takie objawy jak : -pulsowanie żył w całym ciele -nierytmiczne bicie serca i mocne bicie -przeskakiwanie serca -powiększanie sie objawów po obfitym jedzeniu -czeste zamykanie sie w sobie -krótkotrwałe kłucie niby serca -objawy się pogarszają na następny dzien po alkoholu a po wiekszym 3 dniowym piciu stan jest nie do wytrzymania

Odnośnik do komentarza

Walczę z nerwicą serca od 2007 roku. Choroba ta przewróciła moje życie do góry nogami. Człowiek się całkowicie izoluje, co tylko pogarsza stan. Przez nią a raczej przez moją psychikę, wrażliwość straciłem pracę, przestałem normalnie funkcjonować. Ciągłe kołatania serca (chyba najczęstszy objawy http://nerwus.pl/serce.html ), płytki oddech, drętwienia kończyn, pocenie się oraz silny lęk, który potęgował te objawy! Powoli dochodzę do siebie ale nie jest to łatwe. Wspierajmy się nawzajem. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Witam! Mam 22 lata i najprawdopodobniej nerwice serca z której doskonale zdaję sobie sprawę :) Zaczęło się wszystko ponad 1,5 roku temu... dostałem silnego kołatania serca, pieczenia w klatce piersiowej, ucisku w niej itd. Do tego wszystkiego doszły bardzo silne *duszności* (niemożność wzięcia głębokiego oddechu, którego tak jakby się w danej chwili potrzebuję), objawy nie mijały przez ponad 2 tygodnie... W ciągu dwóch tygodni miałem robione 2 razy EKG serca (jedno w mieście rodzinnym a drugie w Warszawie gdzie studiuję). Oczywiście jak można się domyślić wszystko książkowe, ciśnienie, tętno każde badanie.(takie ataki trwały po 2-3h następnie ustępowały na cały dzień i znów nasilały w nocy). Po dwóch tygodniach dostałem różyczki i lekarz stwierdził, że to były objawy przed nią, tak po prostu mój organizm przyjął *wirus*... Opowiadając moja historię dalej, zawsze z kimś mieszkałem i miałem przynajmniej jednego współlokatora w kawalerce, niestety ok. 3 miesięcy temu z powodów nie płacenia za czynsz współlokator musiał się wyprowadzić i zostałem sam. Jestem osobą energiczną, lubiącą kontakt z ludźmi, szybko mówię i strasznie *lgnę* do ludzi. (nie mówię tego bez powodu ale o tym za chwilę) Miesiąc temu miałem imprezę, wypiłem wtedy bardzo dużo alkoholu, następnego dnia wszystkie objawy wróciły ale ze znacznie zwielokrotnioną siłą. Zawroty głowy, osłabnięcia, ból głowy, kołatanie serca, duszenie się, przyspieszone tętno, szybkie męczenie się, drętwienie kończyn, lęk przed wszystkim i każdym, silne bóle pleców. Byłem święcie przekonany, że to *zjazd alkoholowy* (tak nazywam kaca którego potrafię mieć po bardzo zakrapianej imprezie). Jak można się domyśleć, objawy wcale nie minęły więc udałem się z nimi do lekarza. Oczywiście EKG, ciśnienie (ale wszystko idealnie), lekarz powiedział, że gdyby objawy nie minęły a nasiliły się mam pojawić się jeszcze raz. Kupiłem lek *Kalms* na uspokojenie ale objawy nie minęły, więc następnego dnia udałem się do lekarza. Tam ponownie zrobione miałem EKG (idealnie wyszło), ciśnienie (140/70), tętno (95), cukier (idealnie), morfologia (która później okazała się idealna, z tym, że miałem w moczu erytrocyty w bardzo małej ilości). 2 tygodnie temu (z racji tego, że moja mamuśka jest straszną panikarą i nie wierzyła mi, że sam sobie poradziłem z lekarzami, postanowiła umówić mnie sama w mieście rodzinnym), ponownie EKG (idealne), ciśnienie (120/80), tętno (80) - kardiolog wykonał echo serca (idealne), morfologia (idealna), TSH, jakieś tam jeszcze 2 czynniki po których można stwierdzić czy nie ma się chorej tarczycy, też Idealnie, następnie USG (prócz delikatnego piasku w nerkach, idealne)... więc jestem książkowo zdrowy :). Lekarz kazał mi mierzyć ciśnienie na bieżąco... codziennie między godzinami 8 - 13 (średnio mam ok 140/80, podczas *ataków* 160/100, tętno podczas leżenia 70 - 90, podczas stania, chodzenia (80 - 110), najwyższe zanotowane podczas gotowania obiadu 148). Podczas kolejnego wywiadu z lekarzem dowiedziałem się, że jestem właśnie osobą bardzo pobudzoną, która potrzebuje kontaktu z ludźmi i że mieszkanie samemu, spowodowało ten atak. Podobno objawy mają minąć albo znacznie się zmniejszyć gdy przestanę się bać, że (w razie gdyby coś mi się działo, zemdlałbym lub coś mam kogoś obok, kto może zadzwonić na karetkę). Teraz mieszka ze mną mój serdeczny przyjaciel, który przyszedł do Warszawy do pracy. Mimo tego objawy nie minęły, ani też się nie zmniejszyły... Z reguły ataków dostaję z rana, lub gdy wychodzę na uczelnie i ZAWSZE między godzinami 17-18... Dostałem lekarstwo o nazwie*Sedam* ktory mam brać w ilości 1/4 tabletki w razie nagłego ataku (lek psychotropow, którego nie biorę ,ponieważ nie sądzę, aby ataki były aż tak silne, abym potrzebował lekarstwa psychotropowego. Na chwilę obecną biorę tylko validol i magnez).... Cały ten tzw. *spam* napisałem z dwóch powodów... Po pierwsze, żeby ludzie z podobnymi objawami nie bali się, że coś im się dzieje poważnego!, tylko zdali sobie sprawę, że to nerwica serca, choroba na podłożu psychicznym! :) a po drugie, czy ktoś wie jak można załagodzić te nagłe ataki? jaki brać lek, bo jednak są one męczące.

Odnośnik do komentarza

Nigdy nie mieszam alkoholu z energetykami, czy nawet kawą. Tym bardziej, że takowych środków nie piję już od prawie roku, kiedy to zauważyłem, że po nich zdecydowanie zaczynam czuć się gorzej (po coli też).Alkohol jak wiadomo szkodzi każdemu ale żeby było uczciwie powiem, że też go odstawiłem i nadal nic :) Żadnej poprawy :)

Odnośnik do komentarza

Witajcie ! Właśnie dzisiaj zrobiłem w przychodni EKG. Rano myślałem że skończę żywot. Badanie wyszło dobrze .Ciśnienie kwie 120 / 69. Wyglada w zasadzie że zdrów , a nadal czuję sie żle. Drętwieją mi nogi od stóp do kolan . Dretwieją dłonie. Czesto budzę się w nocy . kilkakrotnie miałem juz ataki napadowe przyspieszonego bicia serca... »

Odnośnik do komentarza

MICKM, TO Z PEWNOSCIA jest nerwica serca tez z nia walcze od ponad 5 lat w tym 2 lata mialam spokoj co do dretwienia, hmm moga to byc objawy zwiazane ze stresem tez tak mam czasem , a cisnienie w normie , proponuje zainwestowac w aparat do pomiaru cisnienia w domu, i zapisywac te wyniki, a jesli Cie cos naprawde niepokoi udac sie do dobrego lekarza i powiedziec konkretnie co Ci jest , mysle ze lekarz cos zaradzi , p.s takie jednorazowe zle samopoczucia to miewa kazdy , a te ataki to mowie albo nerwica, albo idz do kardiologa i zrob echo serca , i holtera 24h Pozdrawiam cieplutko

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich których ten problem dotyczy .. Skoro czytacie ten post wiem że borykacie się z tym samym problem jak ja . Więc opowiem swoją historię : Zaczęło się 2-3 lata temu ... nie zdałem matury ustnej z polskiego .. nerwy strach .. na depresje to za mało :) (teraz studiuje;p ). Temu wszystkiemu towarzyszyły inne problemy rodzinne .. chodzący kłębek nerwów.. Objawy ? Proszę bardzo nie różnią się od Twoich : Lęki ? Chęć pójścia do toalety tak nagle.. Przyśpieszona akcja serca ? Tachykardia ? serce wali jak młotem ? obawa przed śmiercią ? Nagłe uczucie zimna gdy w pokoju jest gorąco ? ból w klatce piersiowej , kowadło na klatce piersiowej .. Opisuje to dosłownie .. I uwaga .. najczęściej w nocy .. :) Powiem szczerze że *udało mi się* to pokonać .. Pół roku nic , zero .. spokój chęć do życia .. i nagle ... kopniak w klatke piersiową serducho zaczęło bić tak jak mu się podobało i puls 130+ || byłem na echu serca .. kardiolog stwierdził że nie wymagam dalszego leczenia + byłem u najlepszego w swoim województwie . To co nas męczy to My sami .. Nerwica to My .. to może wydawać się głupie ale mamy to ponieważ albo coś tłamsimy w sobie albo nie potrafimy sami kierować swoim życiem obawa przed czyms .. uwierzcie mi moim jedynym marzeniem jest praca w wojsku i pomoc w afganistanie ( misje ) jestem wysportowany młody ... A NIE MOGĘ BIEGAĆ bo nie wiem czy nie dostane ataku z pulsem i ciśnieniem .. Pamiętajcie nie jesteście sami od tego się nie umiera jak widać . To przeszkadza w życiu codziennym ale jedyne co może to pokonać to My sami .. Pozdrawiam Was serdecznie .. *Pokonamy Nerwice , Pokonamy Wszystko*

Odnośnik do komentarza

Witam, mam 20 lat i mam silna nerwice serca. Dlaczego silna? Poniewaz bralem pramolan i leki na wyruwnanie pulsu i serce sie dosc uspokoilo. Pojawil sie problem ostatnio ktory mnie przeraza. Strasszne bole pod lewa piersia. Ale to straszne. Bole sa tak silne ze czasem nie mam sily podniesc sie z lozka. Bole od zeber po mostek. Nie mam pojecia co robic. Raz jak mialem taka akcje, matula wezwala pogotowie i mnie zabrala karetka, co prawda bole byly lzejsze. W szpitalu ekg, w porzadku, krew w porzadku, pluca w porzadku, usg w porzadku. Echa nie mialem robionego, pobiewaz mialem robione 3 miesiace temu, i tez wyszlo wszysfko ksiazkowo. Do tego potezne lęki, se umieram. Ze nic po smierci nie ma. Jak przychodzi mysl ze umre kiedys i tak, to az mi sie cos robi. Ale wracajac do bolow, jest to straszny bol. Pozera mnie, czasem zwijam sie w klebek i placze i prosze boga o podanie mi dloni, ze nie chce umierac, zeby mnie nie zabieral jeszcze. Bede jechal do dobrego kardiologa jeszcze w lublinie. Boje sie. Boje sie kazdego nowego dnia, wyjscia z domu itp. Jak mam sobie radzic? Nie pomagaja tabletki przeciwbolowe, nie wiem juz sam co sie dzieje. Wczesniej nerwica serca wygladala inaczej. Mniej drastyczniej. Te bole sa straszne. Nigdy nikomu krzywdy nie zrobilem, zle nie zyczylem, zeby o nie sprawiedliwe. Zycze wszystkim nerwikom sily by walczyc i zdrowia. Ja coraz czesciej mysle o poddaniu sie, ale i tak wiem, ze nie wystarczy mi odwagi. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×