Dodatkowe skurcze a napływ adrenaliny

[Gość dedek]

Od jakiegoś czasu, w zasadzie raz na kilka dni, w stresujących sytuacjach lub np. po jakimś dużym wysiłku fizycznym (ale tylko gdy się na tym skupiam) odczuwam coś jakby podchodzenie serca do gardła, które idzie mniej więcej od serca, czy żołądka do samego gardła. Nie wiem w zasadzie jak to opisać. Czasami wydaje mi się, że to adrenalina, bo jak już wspomniałem zdarza się raz na jakiś czas i to w sytuacjach stresowych albo jak się na tym skupię, a czasami bez niczego jak np. leżę w niewygodnej pozycji (bardzo rzadko). Muszę tutaj dodać, że mam nerwicę lękową (stwierdzoną przez psychiatrę) i wszystkie z tym związane objawy przechodziłem, obecnie jest już w miarę ok, zostały mi póki co strach przed ćwiczeniami fizycznymi i brak oddechu i częste ziewanie. Nie biorę żadnych leków, u kardiologa bylem w lutym 2011 r. mówił, że serce zdrowe itp. Nie odczuwam przy tym lęku, a jak podczas takiego uderzenia trzymam palce na pulsie to czuję, że serce bije normalnie. Wcześniej tego nie odczuwałem, być może uważałem, że to adrenalina, a być może tego nie było. Proszę o podpowiedź co to może być i czy udać się z tym do lekarza, w zasadzie życia mi to nie utrudnia, bo zdarza się to rzadko ale jak się człowiek naczyta o arytmii, szczególnie człowiek z nerwicą lękową, to sami wiecie. Pozdrawiam.

[Gość 444]

Spróbuj w takiej sytuacji napić się neospasminy czy nervosolu ,by sprawdzić czy zadziała.Zużyj tez 1 op. magnezu z witaminą B6.I staraj sie nie myśleć o tym,bo byc może to myślenie i lęk przed tym,że to się stanie---wywołuje ten stan.Albo pobierz systematycznie przez dłuższxy czas jakieś ziołowe tabl. uspokajające np. labofarm 90 tabl. lub inne złożone z kilku ziół.Może się uspokoisz.

[Gość dedek]

Dzięki wielkie za odpowiedź. Jak to nerwicowcy wcześniej jadłem dużo magnezu, było wtedy ok, od jakichś dwóch miesięcy w ogole go nie zażywałem, myślałem, że może już mi wystarczy tego dobrego ale od około dwóch tygodni mam kurcze mięśni uda więc zapewne znowu mi tego pierwiastka brakuje. Od około tygodnia piję melisę dwa razy dziennie (taką w torebkach) i póki co nic się nie zmienia. Generalnie wszystko jest w porządku tylko te kurcze mięśni i raz na jakiś czas te dodatkowe skurcze czy skoki adrenaliny, ostatnio znowu wrócił mi też objaw nerwicy polegający na tym, że ma się wrażenie chodzenia czegoś po głowie, teraz wiem, że to ciągłe napięcie do tego doprowadza więc to zlewam. Wrócę chyba do magnezu, tym razem forte i zobaczymy.

[Gość dedus]

Często czytałem też w Waszych postach o odczuciu bulgotania w klatce piersiowej. Możecie mi opisać dokładnie jak to wygląda? W którym miejscu się znajduje, w jakich sytaucjach się pojawia, jakie to jest uczucie (chodzi o siłę, reakcję organizmu). Wczoraj wypiłem dwa piwa podczas gry na świeżym powietrzu, a jak wróciłem do domu, odczuwałem coś takiego może nie jak bulgotanie ale jakby przewracanie się kiszek, nie było to ściśle w klatce piersiowej umiejscowione, tylko tak jakby tuż pod żebrami i w lewym ramieniu, wydawało mi się, że też w plecach ale bardziej z boku tuż poniżej linii żeber. Nie przeszkadzało mi to zbytnio póki sobie nie przypomniałem tego bulgotania, o którym pisali inni użytkownicy, od razu dostałem lęków, uderzeń adrenaliny i już wtedy byłem pewny, że to arytmia, oczywiście doszło uczucie, że zaraz się umrze itp. Dodam, że ostatnie parę dni jadłem same warzywa i owoce, a wczoraj jakieś jogurty i na obiad kaszę, zapewne to od tego i wszystko sobie wkręcam ale takich lęków dawno nie miałem, czyżby nawrót?