Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Częstotliwość badań serca u nerwicowca


Schiza77

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Jak w temacie. Jak często powinno wykonywać się badania serca jeśli choruje się na nerwicę? Wiadomo, iż w tej chorobie, częste są napady częstoskurczów, arytmii, zaburzeń rytmu. Pytam ponieważ w zeszłym roku miałam robione badania (echo, wysiłkowe, holter) i wszystko z sercem wyszło okay, oprócz własnie tych zaburzeń, spowodowanych - jak to powiedział kardiolog - nerwicą. Zastanawiam się, kiedy powinnam udać się na kolejne badania, myślać wciąż o tym iż przez te pół roku (nieco ponad) serce nie raz wariowało. Zastanawiam się, czy jeśli kardiolog ocenił stan serca na b.dobry, to czy mogło one zostać *Zepsute* przez owe nerwicowe zaburzenia. Dodam iż zaczynają one powracać, następują przeskoki serca, częstoskurcze, wciąż czuję jakby drętwienie serca.

Odnośnik do komentarza

Poza tym mam nadzieje ze bierzesz regularnie magnez ??? u nerwicowca wyplukuje on się szybko ... moze Ci wraca tez bo sie denerwujesz myslisz o tym caly czas magnez spada i takie są efekty bo jesli serce masz zdrowe to wariuje albo z nerwow albo z braku pierwiastkow

Odnośnik do komentarza

Schiza trafnie nadałaś sobie nick, bez urazy ale twoje schizy nakęcają ciebie pod każdym względem, od serca po nerwobóle. Uspokój się, Osoby z chorym sercem i udokumentowanymi poważnymi zaburzeniami rytmu serca mają takie badania raz na rok czy rzadziej bo po pierwsze terminy do kardiologa, po drugie NFZ też ogranicza w tym lekarzy jak jest to refundowane - to są koszty i dlatego lekarze bez potrzeby nie dają ciągle skierowań. Inna sytuacja jest gdy ktoś jest zagrożony powikłaniami, postępem choroby itd, wtedy kardiolog daje częściej bo musi, ale ma też wytłumaczenie dla szefa czemu to daje. Zatem dla kaprysu to można sobie tylko prywatnie robić stale takie badania Jesteś zdrowa fizycznie!, jedno co ci jest naprawdę potrzebne to po pierwsze magnez i terapia u psychiatry i psychologa, bez urazy ale bez tego jak widać sobie nie radzisz i stale się nakręcasz, sama się z tego powodu wykończysz psychicznie a i też fizycznie bo z tego powodu zaczniesz mieć objawy somatyczne ale z powodu pschysomatycznego. Musisz iść do speca od nerwic i tam się leczyć, nie raz cz dwa razy do roku ale non stop, a sama zobaczysz że fizycznie zaczniesz sie czuć znacznie lepiej :). Przestań się skupiać na swoich dolegliwościach, lekarze zaczną cię unikać, przypisywać nerwicy i innym zaburzeniom emocjonalnym i przypinać łątkę - *psychiczna* a niepotrzebnie! Po co ci to? Nie będa poważnie cię traktować nawet gdy naprawdę coś ci będzie, bo zbagatelizują przez to że ciągle się nakręcasz. Musisz leczyć psychikę, to jest teraz najważniejsze. Nie szukaj w necie chorób, podobnych objawów, wyjśnień - to tylko spowoduje u ciebie więcej objawów które mózg fałszywie weygeneruje. Idź na spacer, zajmij się czymś co cię cieszy, odpręża, jakimś hobby, spotkania ze znajomymi a zapomnisz o dolegliwościach :) Masz zdrowe serce i nic ci nie jest. Żadne badanie nic nie wykazało, nie masz groźnych zaburzeń rytmu, utrwalonych częstoskurczy czy czegoś innego, zatem nic ci nie jest, poza drobnymi skurczami które ma każdy człowiek, tachykardię też zaczniesz mieć od stresu. Gdyby co kolwiek ci było to wyszłoby na badaniach, skoro nic nie jest to po co sobie głowę tym zawracać. Dużo zdrowia i głowa do góry :)

Odnośnik do komentarza

Wszystko fajnie, ale ja się leczę na nerwicę 3 lata u psychiatry, psychloga + terapia dzienna ;) i naprawdę wiem co się dzieje moim ciałem, dlaczego i jak temu zaradzić, nie mniej jednak są nawroty stresu i ataków paniki, które powodują taką pracę serca jaką powodują. Nie pytałam, czy umrę bądź czy mam jakieś straszne objawy. Pytałam o to, jak często pasowałoby zrobić badania, ponieważ w czasie nerwicy praca serca często jest zaburzona i dlatego zastanawiam się, czy de facto - powstające z nerwów zaburzenia - mają jakiś wpływ na *niszczenie* się serca. I wierz mi, spotkania ze znajomymi, hobby itd nie zagwarantują super samopoczucia i ucieczki od nerwicy, ponieważ nerwica nie jest chorobą BRAKU ZAJĘCIA, ale emocji. Nawet jeśli pomogą, to tylko chwilowo. Wszystko powróci jeśli się nie wyeliminuje powodów nerwicy (po to jest terapia), więc denerwują mnie takie rady *cioci* typu : zajmij się czymś to ci przejdzie. Samo nic nie przechodzi. Wyciągnięcie się z nerwicy to cholernie ciężka praca. + nie mam jakiś tam *drobnych skurczy*. Mam tachykardię, arytmię i UTRWALONE powracające częstoskurcze. Mikasia - owszem biorę magnez, aczkolwiek miałam długą przerwę w zażywaniu go, pewnie te ekscesy ustaną po czasie (od razu nie zadziała), ale mimo wszystko, wciąz jestem ciekawa czy to co się dzieje z sercem z powodu nerwicy, ma wpływ na jego pracę w dalszych latach.

Odnośnik do komentarza

Nic ci naprawdę nie jest, zajecie sie czymś ma na chwilę cię oderwać od myślenia, a sama wiesz że trzeba pozbyć się źródła problemu - od tego masz speców, jak nie można się go pozbyć, to trzeba nauczyć się z tym żyć a nie skupiać na chorobach, sama sobie generujesz nawet te rzekome zaburzenia rytmu. Każde emocje, negatywne czy pozytywne (smutek, radość, podniecenie, zdenerwowanie itd powodują nagłe przyspieszenie serca - to jest zupełnie normalne) a gdy ty się stale nakręcasz lękiem, apniką itd to wiadomo że częściej ci zapiernicza coś. Nawet jeżeli coś zapiernicza ci to nie od razu będą zmiany w sercu. Przestań się tym ciągle zajmować bo zwariujesz. Odpowiedz sobie sama na pytania: Jak często kardiolog każe ci przychodzić na wizyty? Jak często sam decyduje że potrzebne ci takie badanie czy inne? W jakich sytuacjach dokucza ci serce czy bolące żebra itd? i pamiętaj aby prawodłowo ocenić wynik holtera, nie to co wystąpi ale w jakich okolicznościach to robiąc go trzeba dokładnie wszysto zapisywać, każdą czynność, emocje, posiłki, wypróżnienia, seks, chodzenie, wysiłek fiz, sen itd, wszystko co do sekundy, wtedy masz wiarygodny zapis w stosuku do tego co się działo z organizmem, i co wpływało na dany rytm. Często lekarze dzisiaj ograniczają sie tylko do snu ew większego wysiłku a taka interpretacja daje *fałszywe* tachykardie, w tym napadowe częstoskurcze i inne zaburzenia, gdy pojawia się to w momencie np spaceru, emocji itd jest normą fizjologiczną a nie nagle wliczoną jako zaburzenie. Dlatego tak ważne jest aby co do minuty prowadzic tzw dzienniczek. Nie robiąc tego, lekarz opisujący wynik wszystko wrzuci do jednego kotła i wychodzą potem bzdury a często niepotrzebne faszerowanie lekami. Jeżeli twierdzisz że masz coś nie halo z zaburzeniami, to poszukaj innego kardiologa, Wklej opis tutaj to ocykamy czy jest tak źle jak mówisz,

Odnośnik do komentarza

Schiza ja moje serce swego czasu zaniedbałam a nerwica dowaliła mu do końca. Miałam arytmię nie reagującą na leki (po latach oczywiście ich brania, w końcu przestały działać). Co usłyszałam u lekarza kardiologa: nerwica nie jest bezpośrednią przyczyną choroby serca ale działa na jego niekorzyść. Jeśli masz nerwicę i arytmię to dbaj o siebie i swoje serce. Ja nie dbałam i wylądowałam na stole operacyjnym. Nie ma co się nakręcać oczywiście ale nie trzeba takich rzeczy lekceważyć.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×