Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Arytmia a ablacja


papux

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. To mój pierwszy post. Chciałbym zaczerpnąć waszej rady, ludzi borykających się z tą wstrętną przypadłością jaką jest arytmia. Mam 27 lat. Moja arytmia zaczęła się 2 lata temu. Nagle podczas nocnej zmiany w pracy dostałem gwałtownego ataku nierównomiernej pracy serca połączonej z paniką. Trwało to 2h i jednym słowem myślałem że umieram. Rano natychmiast do lekarza rodzinnego. EKG i ogulne oględziny. Serce zdrowe jak dzwon. Diagnoza- nerwica (pomimo iż zawsze byłem bardzo spokojnym człowiekiem) tabletki nebilenin po polówce przez miesiąc. 4 miesiące spokoju. Po 4 miesiącach nagły atak tego samego w pracy podczas wysiłku ustający po odpoczynku. Prywatna wizyta u kardiologa. krew (ok), Tarczyca (ok), Echo (serce zdrowe jak dzwon), Holter- i tu zaczęły się problemy. 400 pobudzeń nadkomorowych bez form złożonych. I tylko tyle. Pani kardiolog oznajmiła mi że mam niegroźną arytmię nadkomorową która w żadnym stopniu nie zagraża mojemu życiu a jedynie pogarsza jego jakość. Rozrysowała mi na kartce co się dzieje z moim sercem i nie kazała mi brać żadnych tabletek ani też nie widziała potrzeby przepisywania uspokajaczy, ewentualnie gdybym się źle czuł to mam zacząć brać ale tylko ćwiartkę nebilenin rano i jeśli moje dolegliwości się nasilą mam wrócić do niej wtedy podejmiemy próby wysiłkowe i ewentualnie badania elktrofiziologiczne. Minęło 7 miesięcy. Moja arytmia towarzyszy mi codziennie a właściwie cały czas. Z tabletką jest dobrze tylko jak nic nie robię. Po odstawieniu tabletki nawet zwykły spacer powoduje że co 5 pobudzenie jest dodatkowe. Mam wrażenie że dziennie mam ich tysiące. Wpadam w panikę, byłem aktywnym zdrowym chłopakiem uprawiającym sporty fizycznie. Obecnie wydaje mi się że jestem ruiną. Boję się iść do pracy, gdziekolwiek jechać z obawy że wyzwolę tym moje ataki. Praktycznie siedzę w domu. Aktywne wakacje zamiast przymilności stają się horrorem spędzonym na zadyszce i przerażeniu. Nie maże o niczym innym jak tylko poddać się ablacji. Czy ten zabieg jest skuteczny na pojedyncze pobudzenia? A może inna forma ujarzmienia serca? Czy warto? Co robić?

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem Twoim głównym problemem jest nerwica, która powoduje u Ciebie ciągły lęk o to co się zaraz stanie i czy tym razem będzie gorzej.. Ty sam już wiesz jak będzie bo sam piszesz sobie scenariusz.. leki uspokajające pomagają ale na krótką metę bo wszystko jest w Twojej głowie.. leki Cię nie uzdrowią tylko Ty sam musisz to zrobić, znaleźć swój złoty środek. Przede wszystkim musisz wyjść z domu nie bać się tego!! Nie pisze mi się łatwo na ten temat bo wiem co to jest życie z nerwicą lękową która sama mam..bywa tak, że boję się zasnąć, że umrę i się nie obudzę, to wszystko przekłada się na prace serca.. Jesteś w stanie się z tym uporać, ale musisz chcieć i przede wszystkim mieć pozytywne nastawienia, a nie zakładać, że będzie źle i naprawdę Cię proszę nie bierz antydepresantów bo to totalne g*wno!

Odnośnik do komentarza

Przede wszystkim, nie bój się tego. Dodatkowe skurcze nie są bezpośrednim zagrożeniem dla życia, więc nic ci się nie stanie. Są nieprzyjemne i potrafią człowieka kompletnie wytrącić z równowagi, ale cię nie zabiją. Pracuj normalnie i wychodź z domu. Po drugie: prawie każda arytmia jest rozwojowa i trzeba ją obserwować (robić echo serca i holter ekg, i morfologię) co jakiś czas. Jest spora szansa, niestety, że będzie coraz gorzej. Po trzecie, jeśli kardiolog nie chce ci dać leku, to zmień lekarza. Jeżeli arytmia się nasila, to powinieneś dostać coś na wyciszenie serca, nawet w niewielkiej dawce. Po czwarte, 400 pobudzeń nadkomorowych raczej nie uda się zlikwidować za pomocą ablacji. Lekarze nie będą prawdopodobnie w stanie wywołać dodatkowych pobudzeń, jeśli jest ich tak mało. Gdybyś miał ich kilka tysięcy, to mogłoby się udać. Musisz się badać, powinieneś brać małą dawkę betablokera (i na pewno magnez i potas) i próbować żyć normalnie.

Odnośnik do komentarza

Wywołanie pobudzeń jest w moim przypadku bardzo proste bo te 400 pobudzeń mam w ciągu 2 godzin non stop a kolejne 22h nie mam ani jednego. Chyba że jestem w pracy wtedy pobudzenia trwają 8 godzin i dopiero puszczają jak wracam do domu i odpoczywam. Jeśli chodzi o magnez i potas to nic mi nie dał oprócz biegunki. beta bloker działa dobrze jednak po 3 miesiącach zaczynają się objawy niepożądane. (zawroty głowy, mdłości, obniżone samopoczucie, zmęczenie bezpośrednio po przebudzeniu, brak chęci do życia) Po prostu dostałem super niespodziankę od życia.

Odnośnik do komentarza

Casta. Mam do Ciebie prośbę. Przestań może we wszystkich swoich postach pisać, że każda arytmia jest rozwojowa, bo to nie prawda, a najgorsze, że pozostawiasz wielu ludzi bez nadziei. NIE KAŻDA arytmia jest rozowjowa. Dodatkowe skurcze (które są arytmią jakby na to nie patrzeć) mają wszyscy, a w myśl tego co piszesz wszyscy ludzie na globie powinni pod koniec życia być po co najmniej jednej ablacji....

Odnośnik do komentarza

~takaja masz racje. Wszyscy mamy dodatkowe skurcze tylko niektórym generują się one w takich miejscach że potrafią skurczyć całe przedsionki co jest nieprzyjemne jak w mojej sytuacje a niektórzy mają tak małe impulsy że nawet nie czują nierównej pracy serca. Do 200 na dobę to absolutnie normalne u zdrowego człowieka.

Odnośnik do komentarza
Gość perezz22882

Nie kazda arytmia rozwija sie etapowo niektora pozostaje w danej forie i sie nie zmienia chocby ter dodatkowe skurcze ktorych moze byc sporo a nie sygnalizuja zadnego schrozenia. tylko poglebiacie autora tematu odbeiracie mu nadzieje dolujecie . powtarzam, dodatkowe skurcze serca s pew form arytmii ALE NIE JEST ROZWOJOWA pod warunkiem ze zdrowe serce organicznie, , w takim wieku ciezko o jakies potworne choroby serca wiec raczej serce ejst zdrowe biologicznie, --------------------- koniecznie probe wysilkowa zrob moze cos sie uda uchwycic

Odnośnik do komentarza

Miałem wszystkie badania jakie można zrobić na moje serce. Nie mam żadnych organicznych chorób, właściwie przez 5 lat nie byłem u lekarza a jedyne moje schorzenia to sezonowe przeziębienie. Serce prześwietlili mi wzdłuż i wszerz. Jedyne co usłyszałem to niemiarowość zatokowa (co jest normalne w moim wieku) i serce bliskie sportowca bardzo wytrenowane, podczas snu tętno 43. Pełna wydolność, brak dziur, wad, czegokolwiek. Doskonałą zmienność tętna (43-170). Staram się cieszyć każdą godziną kiedy arytmia nie występuje. Są dni że ją czuje ale zupełnie mi to nie przeszkadza ale są dni kiedy każde pobudzenie powoduje lekko mówiąc niepokój w organizmie i rzuty adrenaliny.

Odnośnik do komentarza

Sama arytmia mi absolutnie nie przeszkadza. Najgorszy jest skurcz komór po podwójnym skurczu przedsionków (prawidłowym i dodatkowym) kiedy czuje że w komorach mam podwójny rzut krwi za jednym razem. Uderzenie to jest mocniejsze i czuje ciśnienie w aorcie i jest to podobno normalne i niegroźne jednak strasznie wybijające z prawidłowego funkcjonowania psychicznego. Bo właściwie organizm nie szwankuje tylko psychika zaczyna.

Odnośnik do komentarza

Może faktycznie coś jest z tą psychiką. mi dokuczają jakieś *przeskoki, bulgotania* w sercu, których nie mogę zdiagnozować. EKG,echo, morfologia, magnez, potas - wszystko w normie. holter miałam robiony już sama nie wiem ile razy i nic. ostatnio zrobiłam nawet taki na 7 dni, czego ja nie robiłam żeby dostać napadu arytmii wtedy - biegałam, skakałam, nie unikałam przesadnie sytuacji stresowych i nic. tylko mi go dzisiaj zdjęli, wróciłam do domu i serce samo zaczęło wariować, a mi już ręce opadają. musimy jakoś nauczyć się z tym żyć...tylko jak?

Odnośnik do komentarza
Gość qwerty1234

Witam! u mnie zdiagnozowano syndrom wpw, ale bez arytmii.. nawet żadnego kołatania nie mam, jednak ból w mostku jest czasem nie do zniesienia. teraz utrzymuje się już przez dobry miesiąc.. nie boli cały dzień, ale tak co jakiś czas. ostatnio w nocy się obudziłam z bólu, a przy większym oddechu też bolało jakby *coś się rozpychało od wewnątrz*. czekam na wizytę u kardiologa( za tydzień wraca z urlopu) no i myślę o ablacji.. mam 24 lata..nie wiem co robić, oprócz wpw choruję na Hashimoto ( choroba autoimunologiczna tarczycy..) biorę letrox 100. a co w przyszłości z ciążą? chciałabym w tym roku, ale nie wiem czy to dobre rozwiązanie? czy nie lepiej się poddać ablacji?

Odnośnik do komentarza
Gość TakaJedna24

Hej wszystkim! Ja z arytmią zmagam się od ponad pół roku. Co miesiąc mam zakładanego holtera ponieważ, leczenie farmakologiczne nie pomaga. Serce potrafi bić 188 na minutę. Do tego dochodzą objawy jak : duszność wysiłkowa jak i spoczynkowa nawet zdarza się podczas szybkiego mówienia jak i ubierania się, zawroty głowy tak mocne że mam wrażenie jakbym miała zemdleć za chwilkę. Jak wspomniałam o ablacji (w ogóle sam zaproponował jak leki nie zadziałają) to powiedział, że za wcześnie i musi poszukać przyczyny. Nie ściemniając, to czuję się z dnia na dzień gorzej.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×