Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa napadowa


Gość KLAUDI

Rekomendowane odpowiedzi

Witam 2 miesiące temu zdiagnozowano u mnie nerwicę lękową-napadową. Wszystko zaczęło się dokładnie 6 grudnia 2011r. Podczas jazdy samochodem doznałam strasznego zawrotu głowy przed oczami zrobiło się ciemno. Strasznie się przestraszyłam , gdyż nigdy wcześniej nie miałam zawrotów. Zapomniałam jednak o tym , gdyż byłam w trakcie odchudzania i pomyślałam, że to może mieć z tym związek. Niestety jednak parę dni od tego zdarzenia zaczęłam czuć się gorzej, tak jakby chwilami nieobecna, słaba. 3 dni przed świętami w czasie powrotu samochodem do domu poczułam się tak źle, że myślałam iż zemdleję. Poczułam ogólne osłabienie, ból głowy, serce zaczęło walić jak oszalałe, drżały mi ręce. Byłam prawie pewna, że zemdleję za kierownicą. Dobrze , że do domu mam zaledwie 2 km.Jakoś dojechałam.Chciała się położyć lecz nie mogłam było mi niedobrze,słabo, wysoko puls. W końcu usnęłam, jednak po przebudzeniu znowu si,ę zaczęło i wezwałam pogotowi, jednak zanim przyjechali wszystko się uspokoiłam. Zalecili abym poszła na pomoc wieczorową, ciśnienie i puls w normie. Na pomocy pani stwierdziła, że to prawdopodobnie nerwica, przepisała ATARAX i jakiś lek na sen. Bałam się zostać sama w domu bo myślałam , że zaraz się przewrócę i umrę. Wzięłam urlop aby wypocząć , ale nie czułam się lepiej, chodziłam jak pijana , zamulona . Święta za pasem a ja na nic nie miałam siły, nawet na pakowanie prezentów dla dziecka. Nie wierzyłam , że to nerwica, rozpoczęła się więc przyjaźń z internetem. Wyszukiwałam różne choroby : guz mózgu, stwardnienie rozsiane itp. Byłam jeszcze bardziej nerwowa. W 2 dzień świąt sytuacja się powtórzyła, tym razem w kościele: nogo i ręce jak z waty, mocne bicie serca, myśl, że zaraz zemdleję . To było okropne.Pojechał do prywatnej kliniki, zrobiono EKG, badania moczu, krwi, wizyta internisty i skierowanie do kardiologa, neurologa. No i zaczęły się wizyty, 2 razy u kardiologa, byłam u 3 różnych neurologów, stwierdzenie nerwica. Ze sercem wszystko ok, HOLTER w normie. Moje samopoczucie jednak było fatalne , cały czas myślałam , że jestem chora . Zrobiłam więc EEG głowy i nic wszystko ok.powtórzyłam też badania krwi chyba jeszcze 2 razy i nic . Przyjmowałam magnez , którego miałam na granicy normy. Kiedy dowiadywałam się że nic mi nie jest miałam spokój na 1 dzień. Bała się zostać sama w domu nie mogłam spać, jak kładłam się do łóżka to zaczynało się od nowa bicie serca uczucie zimna i gorąco przeszywające całe moje ciało, Myślałam sobie BOŻE co się ze mną dzieje/. Często płakałam z bezsilności nie mogłam pracować najprostsze czynności sprawiały mi trudność, ciągle byłam zmęczona. Międzyczasie wykonałam jeszcze doplera tętnic szyjnych , badanie dna oka oraz badania TSH i w dalszym ciągu nic . Kiedy jednego dnia czułam się dobrze drugiego dnia fatalnie i tak w kółko. W końcu postanowiłam iść do psychiatry . Lekarz stwierdził nerwicę lękową napadową , przepisał leki rexetin i lek na sen. Zalecił dodatkowo psychoterapię. Po zażywaniu leków sytuacja się poprawiła.Nastąpił (po 4 dniach zażywania leków) najsilniejszy z ataków( bicie serca, gól w gardle , uczucie że zaraz się uduszę) skutki uboczne trzęsące się ręce .Po miesiącu zażywania leków sytuacja zaczęła się poprawiać , powoli zaczynałam odzyskiwać radość z życia , chociaż jeszcze nie czułam się za dobrze , ale ustąpiło bicie serca , szum w uszach oraz ból mięśni nóg który odczuwałam i który bardzo mi przeszkadzał. Na drugiej wizycie dawka leków została zwiększona , pani doktor powiedziała , że takie leczenie wymaga czasu. Czuję się już o niebo lepiej , tylko jeszcze chwilami mam mdłości i lekkie zaburzenia widzenia , ale bez tak strasznych ataków lękowych . Już nie boję się zostać sama w domu i jeździć samochodem.Przebyłam już 2 psychoterapię i mam nadzieję , że w końcu się uda i wrócę do stanu sprzed choroby, kie dy to nic mi nie dolegało. Przypomnę , że jestem osobą bardzo towarzyską i wesołą i dość energiczną. Czy ktoś z was miał podobną historię i jak radzicie sobie z nerwicą? Pozdrawiam .

Odnośnik do komentarza
Gość olka1984

Witaj, czytając Twój posta myślałam, ze piszesz o mnie, przechodzę zupełnie to samo, tylko, że ja już jedno leczenie mam za sobą brałam paxtin przez rok i było super extra więc zaczęłam odstawiać, i było dobrze jakieś pół roku, nerwica znowu wróciła:-( więc zaczęłam znowu brać no i sytuacja się powtórzyła. Więc nie jestem w stanie powiedzieć Tobie żadnego słowa, które podniosło by Cie na duchu:-(

Odnośnik do komentarza

Witaj może masz rację, tylko, że ja po lekach czuję się naprawdę lepiej. Wcześniej po prostu nie funkcjonowałam normalnie, odbijało się to na mojej pracy, rodzinie. Wiem, że same leki nie pomogą całkowicie pokonać nerwicy dlatego chodzę również do psychologa i staram się również sama opanować choć jest to bardzo trudne. Radzę tobie udać się do lekarza, chociaż spróbuj, po co masz się męczyć, może jednak będzie lepiej. Wsparcie rodziny też jest bardzo ważne. Życzę powodzenia i pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość nerwusRonin

Witam Też mam takie objawy jednak w pewnym stopniu udało mi się wytłumaczyć, że to tylko przyczyna związana z lękami - nerwicą. Biegam, trenuje rok temu byłem jeszcze w służbie wojskowej. Jak się czymś zajmę, ciężko pracuje fizycznie itp. zawsze jest OK. Te napady pojawiają sie w jaknajmniej spodziewanym czasie i są okropne - można się załamać, nawet chce się płakać. Jednak polecam wszystkim podjęcie walki i uświadomienie sobie, że to tylko wymysł naszej wyobraźni. Mi po części się udało chociaż czasami jest trudno. Polecam czytać fora, jogę, spacery po lesie. trening fizyczny pomaga uwierzyć w swoje zdrowie i siły. Wiara - religia też bardzo pomaga. Trzymajcie się. Powodzenia z walka z tą upierd..... niedogodnością.

Odnośnik do komentarza

Witam!!!!!! U mnie wszystko sie zaczelo jakis rok temu kiedy moj maz wyjechal za granice do pracy a ja zostalam w domu z dzieckiem!!!!Pewnego wieczoru lezalam juz w lozku i napilam sie coca-coli i nagle po kilku godzinach zaczelo sie!!!!Myslalam ze serce mi wyskoczy ze zaraz zemdleje i ze ktos trzyma mnie za gardlo i sie dusze!!!!Pamietam ze starsznie sie przestraszylam i poszlam do lazieki przeplokac twarz zimna woda!!!!Pomyslalam sobie Boze co sie ze mna dzieje????Obok lezal moj syn ktory ma 3 latka!!!!Polozylam sie spac i obudzilam sie rano ale bylo jeszcze gorzej!!!!Nogi mialam jak z waty do tego nudnosci i szybko do ubikacji .......Przez pare dni nie moglam do siebie dojsc!!!!Poszlam do swojego lekarza rodzinnego i zrobila mi wyniki!!!!krew elektrolity ekg, hormony!!!!wszystko bylo ideane!!!Poradzila mi zebym przestala palic pic kawe i nie pic zadnego alkoholu!!!!tak zrobilam ale nic nie pomagalo!!!!!Z kazdym dniem bylo coraz gorzej doszlo do tego ze przestalam wychodzic z dom bo sie balam ze zaraz cos mi sie stanie albo zemdleje i cos stanie sie wtedy mojemu synkowi!!!!Plakalam cale noce tesknilam za mezem i wogole czulam sie opuszzona przez wszystkich!!!Zaniebalam sama siebie i moja rodzine!!!Wkoncu powiedzialam mezowi o wszystkim i za kilka dni byl juz w domu bo wiedzial ze nie skarze sie na zdrowie a teraz jak mu o tym wszystkim mowilam to sie sam przestraszyl i wrocil!!!!I jakos czas plyna uspokoilo sie wszystko i nagle bammm!!!!!!!!!! jeszce bylo gorzej otepienie widzenie za mgla i czulam sie jak bym wyszla z siebie i patrzala na siebie z boku!!!!Masakra!!!!Moja psychika byla na krancu wytrzymania!!!!!Moj maz starsznie sie bal bo sam nie wiedzial co sie dzieje!!!Kupila sobie w aptece melise w tabletkach i jest lepiej ale powiem wam ze ciagle zyje ze strachem ze walnie mnie kiedys tak jak to bylo na poczatku!!!Mam nieraz uczucie lekkiej paniki ale staram sie radzic z nia sama ale wiem ze musze isc do lekarza ale wstydze sie i sie boje ze moze powie mi ze jestem jakas nie normalna albo cos w tym typie!!!Nawet ostatnio zauwazylam ze nie mam ochoty na sex i nie wiem czy moze to byc przyczyna lekow...?????Jesli jest ktos tu z Piły(wielkopolska) i moze doradzic jakiegos dobrego psychiatre to bede bardzo wdzeczna!!!!!Pozdrawiam wszystkich i zycze powrotu do zdrowia

Odnośnik do komentarza
Gość nerwusronin

Zastanawiam się skąd to się bierze. Mi się udało po tygodniu brania pramolanu. później jak ataki pojawiały się rzadziej sam nauczyłem się nad nimi panować. Mi się udało i życzę Wam wszystkim tego samego. Wiem że to może wrócić ale ja już wiem jak z tym sobie radzić. Wiecie co mi najbardziej pomagało... Jak czułem że mnie ostro dopada wsiadałem do samochodu i krążyłem po mieście. po paru minutach zawsze było lepiej a po kwadransie to zazwycza odchodziło. Psychiatra mówił, że to przez to że jak kieruje to skupiam się na jeździe a nie na ataku nerwicy.

Odnośnik do komentarza

Masz racje jesli zaczniemy myslec ze zaczyna sie dziac to jeszcze bardziej sie nakrecamy i wtedy jest jeszcze gorzej!!!!Ja staram sie o tym nie myslec i skupiac sie na rzeczach waznych!!!!!Nie mierze cisnienia co piec minut bo jak mialam atak to zawsze mi skakalo 160[100 i tetno 140 nawet ale po 10 min zawsze wracalo do normy!!!!Wiec wiem ze to trudne ale musimy przestac myslec co nam dolega i jesli juz zacznie sie dziac nie mysly o tym!!!!!!Nie dajmy sie!!!!!DAMY RADE ZOBACZYCIE!!!!

Odnośnik do komentarza
Gość nerwusronin

Racja u mnie kolejne tygodnie i sporadyczne ataki zwiazany z tymi przykrymi uczuciami. Co najwazniejsze udało mi sie nad tymi atakami panować i sam się nie nakręcam. To dlatego że znam przyczynę ataków i wiem że to tkwi w naszych umysłach. Także brawo za optymizm i wiarę. Nie będzie łatwo ale trzeba próbować i wierzyć a na pewno się uda :-)

Odnośnik do komentarza

Nie łudźcie się ja leczę się cztery lata, kilka psychoterapi worki leków, kliniki nerwic przerobiłam prawie wszystko. To choroba psychiki i nie stety nieuleczalna. Można zaleczyć na pewien czas lub złagodzić objawy ale tego się nie wyleczy. Lepiej nauczyć się z nią żyć niż z nią walczyć. Nie ma lekarstwa czy psychoterapii na tę nerwicę. Można tylko objawy zmniejszyć. Raczej nie jest to budujące ale nie mogę już czytać jak sobie wkręcacie dziwne sposoby i łudzicie się porpzmawiajcie z jakimiś dobrymi lekarzami to wam to wyjaśnią tak jak nerwica natręctw też można tylko zaleczyć ale wyleczyć nie.

Odnośnik do komentarza

Wiecie to tez zalezy jakie kto mial ataki????Jedni maa silne a jedni troche slabsze!!!Ostanio cytalam ksiazke o psychiatri i tam wlasnie byl rozdzial poswiecony nerwicy!!!Super sprawa!!! I wlasnie w ten dzien siedzialam w pracy i czulam ze juz idzie!!!!To naprawde sie czuje ale wyszlam na swieze powietrze i wzielam kilka glebokich wdechow i zaczelam nucic sobie ulubiona piosenke i wiecie co przeszlo!!!!Naprawde przeszlo!!!Staram sie pozniej po tym nie myslec wcale ze mialam atak bo jesli powracam myslami do tego to wiem po sobie ze zaraz zacznie sie znowu!!!!!To jest bledne kolo do ktorego wracamy gdy mamy atak i wiem ze jest to trudne ale nie dajmy sie przeciez jestesmy silniejsi niz jakas choroba!!!!!Ja wcale nie bylam u lekarza tzn zadnego psychiatry bo ja nie wieze w leczeie psychotropami ani w zadne spodkania grupowe!!!Chociaz nie mowie ze innym to pomaga!!!Ale naprawde pamietajcie ze jestesmy w stanie dac sobie rade!!!!!Powodzenie wam zycze i pomyslnosci!!!!

Odnośnik do komentarza
Gość nerwusronin

Zuska ja na prawdę miałem ostre ataki raz pojechałem na pogotowie a drugim razem sam je wezwałem. Dlatego zgadzam się z Eweliną i też bardziej wieże w samego siebie niż w psychoterapię, chociaż na pewno też pomaga. Ja dziś miałem poczatki ataku i dałem rade go odpedzić bez większego stresu i wysiłku. Nawet już sporadycznymi atakami się nie martwię.

Odnośnik do komentarza

Witam, wiedzę że wątek świeży więc postanowiłem podzielić się moją historią z tym paskudztwem zwanym nerwicą lękową. Otóż wszystko zaczęło się dobrych kilka lat temu jak jeszcze chodziłem do szkoły, ale objawy i nasilenie nerwicy było lekkie i dało się normalnie funkcjonować, w szkolę średniej praktycznie nerwica ustąpiła, po maturze poszedłem od razu do pracy, pracowałem 2lata później straciłem prace i zacząłem szukać czegoś nowego, przez ten czas zdarzyło sie wiele dobrego i złego w moim życiu, wszystko przeszedłem z podniesioną głową:) lecz teraz od prawie roku nerwica lękowa niestety powróciła (nie wiem dlaczego), nic traumatycznego nie wydarzyło się w moim życiu, po za chorobą nowotworową matki. Lecz mama zachorowała 3lata temu i teraz jest wszystko w miarę OK i oby tak pozostało:) Ale właśnie jak wyżej wspomniałem moja nerwica powróciła... objawy były straszne i pojawiły się nowe dolegliwości, oprócz standardowych objawów nerwicowców czyli kołatanie serca, przyspieszony puls, lekkie zawroty głowy, uczucie duszności, dyskomfort psychiczny, uczucie lęku,strachu i panika doszły nowe objawy czyli tiki nerwowe, podczas ataku nie mogę usiedzieć na miejscu muszę stać i chodzić, dodatkowo miewam lęki rózne przed róznymi sytuacjami w ogole irracjonalne, np boję sie samemu gdzies pojechać autem, zostać samemu w domu itp... w głowie roją sie zaraz myśli że coś mi sie stanie... I tak jeszcze wiele bym mógł opowiadać o moich objawach. Byłem u lekarza rodzinnego (dobry znajomy) opowiedziałem mu szczerze o wszystkich dolegliwosciach i on jednoznacznie stwierdził nerwice... przypisał mi Signopam stosowałem go jakiś miesiąc i wszystko wróciło do w miare normalnego stanu. Teraz minęło już jakieś 2miesiącę od zaprzestania kuracji tym lekiem i czuję że pomału to cholerstwo wraca, zaczynam miewać coraz silniejsze lęki,strachy, boję sie zostawać sam w domu, dostaję lekkich dusznosci, serce szybciej bije (bez powodu). Po niedzieli idę do lekarza zapewne znowu dostanę jakiegoś psychotropa i na *chwile* wszystko sie uspokoi:) Zastanawiam się też nad psychoterapeutą bo wiem że same leki mi nie pomogą odzyskać równowagę. Ta choroba jest moim zdaniem z tych chorób *wstydliwych* oprócz moich najblizszych nikt nie wie co mi dolega, ciężko komuś zdrowemu zrozumieć kogoś z takim problemem, nie bójmy sie tego nazwac po imieniu czyli problemem psychicznym, lecz nie jestesmy odrazu wariatami:) Przynajmniej u mnie wszystko z myśleniem i świadomoscią jest OK:) Lecz ciężko jest mi już tak dalej żyć z tym problemem, nie mam dziewczyny od 2lat i póki nie wyzdrowieje to nie chce żadnej bo jak wytlumaczyć póki co świeżo poznanej osobie o takim problemie? a ukrywać tego też bym nie chciał, Mam 23lata i zaczynają sie teksty ciotek, dziadków itp typy *czemu sie jeszcze nie żenię*, *taki przystojny a samotny?* czekam kiedy zaczną mnie jeszcze podejrzewać o moze homoseksualizm... zaczyna mnie to drażnić, i tez wkurzam sie przez to niepotrzebnie bo wiem dlaczego jestem sam, ale prawdy rodzinie powiedziec nie moge bo bym sie ze wstydu spalil... ogólnie to brakuje mi cierpliwości w codizennych sytuacjach czyli np. stojąc w kolejce sklepowej dostaje dusznosci paniki itp.. to tez mnie strasznie wkurza... Kończąc moi drodzy jeśli macie podobne problemy nie czekajcie na nic... to samo nie ustąpi:/ wręcz przeciwnie, wróci ze zdwojoną siłą w najmniej oczekiwanym czasie...

Odnośnik do komentarza

Hej wsztstkim!!!!! Zastanawiam sie nad jednym....????Tzn tak sobie nieraz czytam wasze opowiesci o ataku paniki i zastanawiam sie czy to nie ma zwiazku w niska samoocenna siebie????? Bo ja od 3 m-cy naprawde nie mialam ostrego ataku paniki i wiecie co zaczelam wiecej czasu poswiecac sobie!!! Zawsze stawialam na pierwszym miejscu meza dziecko rodzina a ja gdzies zawsze bylam na samym koncu!!!Pamietam jak bylam mlodsza zawsze robilam to co chcialam i zawsze spelnialam swoje marzenia!!!Ja wyszlam za maz moje zycie diametralnie sie zmienilo!!!Jestem mezatka od 5 lat i powiem wam tak sczerze ze juz wszystko przeszlam w swoim zyciu!!!!Mialam mnustwo problemow jak i z mezem i z rodzina!!!!Wtedy zaczelo sie powoli dziac tzn zaczelam miec napady paniki ale nie wiedzialam co mi jest!!!Wmawialam sobie rozne choroby od zawalu serca po raka bo cos mnie bolalo ttp.... Masakra po prostu Pozniej maz wyjechal za granice i jeszcze gorzej sie czulam jak sobie przypomne to plakac mi sie chce bo pamietam ze od zawsze bylam osoba bardzo silna psychicznie i ciezka bylo mnie zlamac!!!!Ale widocznie chyba wtedy wszystko sie skumulowalo......!!!!!Poszlam raz do lekarza ( na samym poczatku) i moja Pani psychiatra uswadomila m ze mam syndrom zbytniego opiekowania sie innymi i powiedziala mi zebym przestala sie patrzec na innych!!!!I wtedy powiedzialam sobie DOSC!!!!!t byla jedyna wizyta u psychiatry!!!!Posanowilam zmienic troche swoje zycie!!!Maz wrocil z zagranicy bo sie bal ze cos powaznego ze mna sie dzieje!!!Mialam caly czas ataki paniki i to bardzo mocne ale powiedzialam sobie ze tak latwo sie nie podam!!!zrobilam w swoim zciu male porzadki!!!Powiedzialam mezowi ze ma wiecej czasu poswiecac synowi i mi ze mam dosc klutni o byle co i ze chce miec wiecej czasu wolnego dla siebie!!!!Znalazlam sobie prace ktora mi odpowiada!!!!Poszlam do fryzjera do kosmtyczki!!!!Zmienilam sobie garderobe kolory w pokoju!!!!!I poczulam sie lepiej!!!Naprawde!!!!Majac 27 lat stwierdzilam ze jestem jeszcze fajna laska i naprawde moge wszystko jesli chce!!!Uwierzyla m w siebie!!!!!zostawilam wszystko co zle za soba!!!I naprawde mi to pomoglo!!!!!Tak mysle.......!!!!Dalam sobie spokoj z rzeczami ktore moga wywolywac u mnie nerwy!!!!Bo to zawsze od tego sie zaczyna!!!!Duzo spaceruje!!!!Czytam ksiezki i zagladam tu by wsperac was w tej zasranej i nieobliczalej chorobie!!!!!Wiem ze nie ktorzy maga sobie myslec co ona pisze za glupoty itp.... ale naprawde nie dajcie sie bo to tylko w naszych glowach siedzi i tak naprawde nic nam nie jest!!!!!rozmawiajcie z rodzinna o tym co wam jest moze tez sie lepiej poczujecie!!!Idzce do przyjaciol ktorzy naprade sa wszymi prawdziwimi przyjacioli i tez z nimi porozmawiajcie!!!!Nie ma co sie wstydzic tej choroby bo kazdy moze kiedys byc po tej samej srronie co my!!!!Pozdrawiam was serdecznie!!!!!

Odnośnik do komentarza
Gość nerwusronin

Z tym, że trzeba też pomóc samemu sobie a nie wszystkim w koło to spora racja. Ja też miałem dość. Wszyscy wiedzieli, że można zawsze na mnie polegać i zawsze pomogę i jeźdźili po mnie jak po łysym koniu. Powiedziałem sobie dość i jestem *na usługi* tylko wtedy jak nie mam swoich zaległych spraw. Poza tym bardzo się ciesze że udaje mi się. Czasami nawiedza mnie lekki atak ale w porównaniu z tym co było (jak pisałem wcześniej dwa razy skończyło się na pogotowiu ciś. po lekach na obniżenie do 170. na prawdę pomogła wiara w swoje siły. pomyślałem że biegam po parę kilometrów, gram siatkówkę godzinami idy nie mam dolegliwości to chyba to znaczy, że jestem zdrowy tylko mam tą straszna dolegliwość psychiczną. Spójrz swojej nerwicy prosto w oczy i powiedz jej *wal się*. też już byłem załamany łzy, obawa o przyszłość z nerwicą ale jest OK. Życzę powodzenia. P.S. Myślę, że jak bliska osoba walczyła z rakiem i jej sie udało to mimo to w podświadomości zosaje bruzda i nasz układ nerwowy siada.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich w swieta ,jestem tu nowy a w zasadzie od dawna obserwoje wasze wypowiedzi ,mam tez ta przypadlosc co wy czasami jest lepiej czasami gozej,teraz akurat wrucilo znowu nie wiem ale gdy czytam wasz posty widze siebie i czasami doszukuje sie nowych dolegliwosci chyba to nie jest dobre,ale widze ze nie jestem sam w chwilach kiedy mam atak cialo odmawia poszuszenstwa jak rozum i tylko i tylko wsuchuje sie w cialo pierwsze co mi przychodzi na mysl jakis atak umieram smierc czeka przy mnie szukam pomocy patrze czy ktos jest przy mnie zeby mi pomuc i nagle odpowiadam sobie na pytanie jezeli mysle racjionalnie nie jest tak zle zemna to tylko moja psychika cialo chce walczyc lub uciekac miesnie dlatego sie kurcza bo organizm przygotowuje sie do walki ale z czym nasa wyobraznia i to mi pomaga olewam to w najgorszych sytuacjach mowie niech sie dzieje co ma sie dziac i wtedy troche odpuszcza,najgorsze jest to ze czuje sie jak starzec i ciagle zadaje sobie pytanie czemu na mnie to sapdlo co komu robilem zlego ze ciagle mnie gnebi ta nerwica ,pozdrawiam wszystkich i zycze wesolych swiat

Odnośnik do komentarza
Gość nerwusronin

Racja matys25 ja też zauważyłem że jak napady pojawiaja się często dochodzi do załamamnia nerwowego i po prostu ręce opadaja i też myślę sobie a w d... niech sie dzieje co chce i wtedy objawy ustepują. Może po prostyu tak jak niektórzy pisza na forach trzeba sie do tych napadów jakoś przyzwyczaić a nie próbowac panicznie ich uniknąć? wszyscy wiemy że to nic złego że to wytwór naszej wyobraźni i paniki a mimo to napady pojawiaja sie i nie zawsze łatwo jest z nimi powalczyć. Wytrwałości w 2013 dla wszystkich. trzymajmy się.

Odnośnik do komentarza
Gość kosiarzumyslu

Witam, wszystkich .Chciał bym opisac swój przypadek i zaznaczyć ze jeszcze nie mam stwierdzonej nerwicy lekowej czy jakies inne dziadostwo. Ze swoich przemyslen i czasu jaki to trwa oraz tego co czytam i sugesti lekarza rodzinnego oraz kardiologa mysle ze to jakies zaburzenia na tle psychicznym. A wiec poczatki byly bardzo delikatne , kolatania serca skoki cisnienia i lekki strach ktory jest oczywisty gdy mamy do czynienia z jakimis anomaliami krazeniowymi. Rozpoznanie nadcisnienie , jakies pobudzenia w sercu w ilosci kilka set na dobe. Do tych juz objawow po czsie dolaczyly wyrazne do wyczucia podskoki serca(skurcze dodatkowe) bardzo nie przyjemne zaznacze ze od mlodosci czuje serce w klacie . Po jakims czasie skurczy bylo coraz wiecej az pewnego wieczora pojawily sie w duzej ilosci i zaczely sie laczyc tego dnia wewalem pogotowie ale jak to w Polsce nie spieszyli sie ,zabrali mnie na noc na monitor zarejestrowalo te skurcze ale malo ich bylo ,skierowanie kardiolg ,holter itp itd , nic mi nie jest.Ok staralem sie z tym pogodzic skurcze byly nadal pojedyncze , olalem je. Nie wytlumaczono mi dlaczego jak po co dlaczego tak sie dzieje , i teraz przerwe i to byl tak mnie sie wydaje poczatek nerwicy, Ataki walenia serducha mialem dosc czesto ,ale skoro mi nic nie jest zylem tak. Czulem sie momentami fatalnie oslabienie , zaczely sie zawroty glowy .Badania , cukier ,tarczyca zdrowy jak byk. Wracajac z pracy ocknolem sie na czerwonym swietle pamietam jak dojezdzalem i sie obudzilem. Lekarz rodzinny a mze to moze to znowu krew itp rzadnych konkretnych badan. I dalej sie zycie toczylo , kolejne przeboje zaczely sie za granica,cdn...

Odnośnik do komentarza
Gość ksiarzumyslu

A wiec wyjazd za granice ,2 miechy pracy ataki raz na tydzien , podczas atakow moj aparat nie potrafil mi zmierzyc cisnienia .Moze napisze jak wyglndal taki atak , zaczynal sie niewinnie metaliczny posmak w ustach lekkie zawroty zaczynalem czuc serducho kilka potkniec i ruszalo cala para rozpedzalo sie i nagle przestawalem je czuc co wzmagalo lek , ok kilkanascie minut i wracalo do normy ,nie da sie opisac jak sie po tym czulem , ale nic zylo sie dalej .Ktorys dzien z kolei zawroty powtorka ataku za kierownica uczucie ze strace kontrole przytomnosc i bog wie co jeszcze ,w ten dzien zrobilem wolne.Nastepny dzien byl super fajny poranek , w pracy zaczalem odczuwac cos dziwnego potykania serca zaczelo szybko bic poczulem mocne zmeczenie oslabienie pieczenie w dolku sercowym ,zawiezli mnie na izbe przyjec w niemieckim szpitalu w ekg cos wyszlo,hemoglobina ponizej polowy, Pro BNP wysokie dimery i cos tam jeszcze,nie chcieli mnie puscic wyszedlem na wlasne zadanie.Pojechalem do polski ,chcialem do domu.Wybralem sie do rodzinnego z wypisem .Skierowanie do szpitala , nie przyjeli mnie w mojej miejscowosci po malej konsultacji,niech pan idzie do kardiologa swojego a chodze prywatnie,wiec poszedlem badania w kierunku niewydolnosci serca ,nie potwierdzily sie i dobrze.Zniana lekow promolan zeby dolegliwosci somatyczne zagluszyc.Podzialal wreszcie poczulem sie dobrze przez miesiac potem pojawily sie dusznosci ktore nie pozwalaly zasnac i zrywaly mnie ze snu.Kolejny wyjazd za granice zaslabniecie za kierownica bez kolatan serca tylko oslabienie miesni i lek , ktory nie ustepowal mnie przez kilka dni ,kolejny atak walenia serca szalenstwa w klacie izba przyjec czas oczekiwania 45 minut ekg wzorowe 10 mg relanium w dupe,za dwa dni znowu to samo ,nie zglaszam sie juz na izbe przyjec bo to nie ma sensu .Mnie to wszystko wyknczylo na maksa ,trwa juz 5 lat i nadal zyje ,jesli to nerwica to wspolczuje sobie i wam wszystkim .Wiele watkow pominolem z wiadomych przyczyn. Gdyby ktos mial pytania ,to prosze bede tu zaglondal.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×