Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Mamy z nerwicą


monic25

Rekomendowane odpowiedzi

Samotnawtymwszystkim nie martw sie bo u mnie tak samo mnie łapie te kurewskie odrealnienie dzisiaj sie czułam zle do południa mąz pojechał na rybki a ja sru do kolezanki u niej w miare ok,takze mnie tez juz bierze chyba ta jesien paskudna :(((( Magdzik gratulacje suuuper naprawde poradzilas sobie dzisiaj naprawde ekstra oby tak dalej fajnie sie takie wpisy czyta ze komus juz lepiej :))))) a gdzie nasze inne babeczki andziunia,bezradna myszka, magda,bezeluszek,bo Kasiula u mamy jest ciekawe jak tam ona ????

Odnośnik do komentarza

Jestem w znajomych u Bezeluszka,jesli ktoras ma ochote zobaczyc moja twarzyczke,to zapraszam:)Bo ja nijak Was jestem w stanie rozpoznac po pseudo nimach:) Samotna,oj rozumiem cie,zwykle sprawy,a nam wydaje sie,ze to koniec swiata.Ja probuje zmienic nastawienie jak Tyta radzi,ale ciezko mi to idzie:( Fajnie Tyta,ze masz do kogo wyskoczyc i zapomniec o tym dziadostwie:)

Odnośnik do komentarza

Naprawde dziewczyny musiecie nie mylec o tym wiem wiem wiem ze jest ciezko ale ona tak cholerna nerwica sie tylko tym zywi jak sie jej boimy,jak panikujemy i sie cofamy w tył ja miałam dokładnie to samo jak Wy dziewczyny było mi strasznie cięzko ojjjj pamietam byłam na 100% pwna ze umrę i nie umarłam zje i jakos sie trzymam i daje rade choc czuje ze znów mnie bierze a ja sie nie poddaje wychodze do kolezanki wychodze na rower do sklepu czy gdziekolwiek musze,bo jak sie zamkne w domu to sie szlak trafi moje starania Walczcie i jeszcze raz walczcie nie patrzecie ze jest zle tylko WALCZCIE ... ok bede sie kontakowała z bezeluszkiem na fb jak sie nazywasz :) dziekuje :)

Odnośnik do komentarza

Ja dziewczyny sie staram, wychodzę czuje sie dobrze a w momencie niespodziewanie przychodzi osłabienie, nogi sie uginaja, ciśnienie dźwiga itp itd . Myslisuz, że wszytsko jes ok a tu wlasnie nagle BUM i po ptokach. wkurzaja mnie te odrealnienia, uczucie jakby byla pijana, jakbym nagle miala oślepnąć, nie umiem tego opisać ech.....gdyby nie dziecko to bym sie zabiła!

Odnośnik do komentarza

Samotna jejku nie pisz tak !!!!!!!!!!!!!aż mi ciarki przeszły jak to przeczytałam co Ty za głupoty wypisujesz ze bys sie zabiła !!!!!!!!!!!!!!!! my tak samo się męczymy jak Ty nie jestes sama pamietaj o tym idz do psychologa lub psychiatry jak nie dajesz rady zrób to dla samej siebie i dla dziecka nawet tak nie myśl ie wolni Ci ja tez mam takie mysli ze mam dosc ze juz nie daje rady,i nie jestes stara ani chora tylko słaba psychicznie i bardzo wrazliwa dlatego cie narwica dopadła !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! WŁĄCZ WKOŃCU POZYTYWNE MYSLENIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza

A taM stara, a tam samotna, a tam nie da się żyć, srały muchy będzie wiosna! samotna ja nie wierzę w siebie ale masz napewno swoje zainteresownaia , nie otwieraj się na tą chorobę tak bardzo bo niezasługuje na to, ale za to ty zasługujesz by uwierzyć w siebie, zadbać, nie myśleć nie wyszłam mam problem, a myśleć, jeden, krok drugi, a teraz coś dla siebie, i nie myśleć o tym, jest tyle społecznościowych witryn gdzie pary się odnajdują, moja sąsiadka rozsatąła się ze swoim mężem po 50tce i wiesz że oni mają całkiem kogóś innego, przypadkowego, i miło spędzają czas a myślała że zawsze będzie sama a jej wpadł do glowy rozwód i zajmuje się sobą. i jest jej miło i tak wspaniale, możesz się odnaleźć nie skupiając na tej chorobie, jak nie brałam leków to tak właśnie robiłam, rób to co w lubisz ale nie myśl o tym o czym nie możesz a myśl o tym co możesz. i nie martw się:*

Odnośnik do komentarza

Tyta nie takie proste myslec pozytywnie gdy człowiek jest wlasnie slaby, wsytaraszony zycia, nieporadny, jestem sama. Bede musiala isc do innej pracy na etat, nie dam rady nas utrzymac nie idac do pracy:( a chocbym i nawet poszla to nie zarobilabym na nas dwoje... Magdzik wiem, że sa takei portale ale moj problem polega na obawie przed znajomosciami, NIE MA MOWY O RANDKACH W CIEMNO. Magdzik moim problemem jest nerwica i to ze przez nia nie mogę się spotykać z mężczyznami:( Mam adoratora ale co z tego skoro nie mogę się z nim spotykać...zreszta nawet nie chcę bo caly cza s innego mam w głowie

Odnośnik do komentarza

Uwierz mi ze ja tez jestem bardzo słaba psychicznie jak bym była silna nie dopado by mnie o dziadostwo zawsze wszystkiego sie bałam zasze ktos za mnie wszytsko załatwiał taka dupa ze mnie i coooo??? jakos walczę i sa skutki raz słabsze raz duże raz wyję raz sie cieszę :) rozumiem Cie ze sie martwisz o sytuacje finansową i o swoje dziecko ogarnij sobie ta prace tak jak piszesz i wez sie za siebie Proszeeee:)))) A może spróbuj spotkac sie z tym adoratorem zobaczysz jak bedzie może akurat bedzie dobrze i zmienisz nastawienie cooo????próbuj wszytskiego co sie da aby tylko cos sie zmieniło w twoim zyciu i wypier.....lllllllllll tą nerwiće ze swojej głowy !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! na bank jestes ladną dziewczyna tylko Ty nastawiłas sie pesymistycznie do całego świata i tak w tym tkwisz a nie na tym rzecz polega jejku ja bym mogła to bym ci klapsa porządnego dała i kopa na rozgrzewkę przed walką :)))))

Odnośnik do komentarza

Wiecie co ja was tak czytam i czytam i musze sie odezwać bo inaczej nie zasnę.samotna ty kochana nie mysl teraz o zakładaniu związku bo mi sie wydaje ze masz na to jeszcze czas,ja na początek radziłabym ci się zajać sobą i dzieckiem,bo masz dziewczyno dla kogo zyć,zrozum to wreszcie.na faceta jeszcze bedzie czas.jesteś madrą młoda dziewczyną wiec zadbaj o siebie a jak sobie poukładasz wszystko i bedziesz się czuła na siłach to poznasz sobie partnera i bedziesz sobie układała zycie.pomyśl o dziecku...ja nie wiem jak ma cię przekonac,życie jest piekne ale jak tego nie zrozumiesz to nie zaczniesz zdrowieć tylko się pogrążasz.ja wiem ze to nie jest proste ale ja jak wchodziłam na forum to byłam w takim stanie ze nie wychodziłam z domu,wogule nie pisałam na forum wszystkiego wtedy ale było ze mna tragicznie,nic tylko wyłam w łóżku.a teraz jak posłuchałam tych wspaniałych ludzi co tu piszą i zaczełam robić to co mi doradzają ja zaczełam funkcjonować na tyle normalnie ze widze teraz tą różnice.a pesymistką zawsze byłam i będę tak jak ty,i miałam bardzo cięzkie dzieciństwo.ale żyjemy teraz i tu i musimy o siebie zadbać.mam nadzieję ze się na mnie nie obrazisz że tak napisałam,sprubuj coś zmieniać sama jesli nie chcesz do lekarza albo psychologa.chyba lepsze to niż się zabijać????trzymam słonce za ciebie kciuki,dasz radę tylko w to uwierz wreszcie!!!!pozdrawiam cię i mocno ściskam...

Odnośnik do komentarza

Gracjo nie jestem zła . Zycie jest piekne ale dla tych co zdrowi. Zycie jest piękne jeśli czlek nie musi sie martwic co włożyć dziecku do garnka. Mój porblem nie zaczyna i nie konczy sie na nerwicy. chciałabym już w ogóle moc się nie martwic o nic:( Mi facet nie potrzebny gdybym byla zdrowa i mogla podjac normalna, godnie platna prace....Dobrej nocy dziewczyny...

Odnośnik do komentarza

Samotna ty nie jesteś chora,to tylko nerwica!!to jest wyleczalna sprawa,wiem ze wiesz o tym.ja mam męża a i tak muszę sie martwić co do gara włozę bo go zwolnili w lipcu i nie mamy kasy na życie,bo to co dają nie starcza na nic.ale nie możemy myślec że to koniec świata.nie dosć ze go zwolnili to ma przepukline kregosłupa i ani na rente ani do pracy sie nie nadaje.ja też nie o co dalej???ale mamy dziecko i tylko ono jest teraz ważne.ja sobie mogę odjąc od ust ale dla dziecka zrobie wszystko.widzisz ty jednak pracujesz a ja nawet tyle nie mogę,i wsciekam się na siebie ale nie mogę.wczoraj miałam takiego doła ze nie widziałam już zadnego światełka zeby było lepiej,ale dzieki andziuni i tycie wziełam sie w garść bo mi natłukły do łba że mam sie wziasć do kupy i koniec,czy mi sie to podoba czy nie.i wziełam się,nie mogę pokazać dziecku ze moja dusza i ciało cierpi,ono chce miec szcześliwa mame,jak kazde dziecko.dzis sie zmusiłam isć na impreze do szkoły,ciężko było ale poszłam i nawet nie dałam po sobie poznać ze mi ciezko jak cholera było.miłej nocki dziewczynji mje kochane wszystkie bez wyjatku.samotna ja trzymam za ciebie kciuki dziewczyno,wyjdziesz z tego zobaczysz!!!!

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny z rana:0 Gracjo , tak mam prace ale co to za praca...sprzątam bo w tej chwili do tego sie tylko nadaje (nikt mi nad głowa nie siedzi , nie ględzi jak to bylo w biurze, stres na maxa)...poza tym to jest parę godzinek tygodniowo więc płaca to marne grosze, ktore starcza zaledwie na tydzień. Nawet gdy nerwicy nie miałam to praca stanowiła dla mnie nie alda wyczyn. strasznie jestem nieśmiała, nerwowa, rozdygotana, zestresowana....

Odnośnik do komentarza

Kardiolog kiedyś po prostu mi powiedzial , żebym nie pracowała no ale jak mam nie pracować?? dziwicie mi sie ze sie martwię o to wszystko? W głowie siedzi mi cały czas kobieta (tez samotna matka) ktora pracowala w biurze, zestresowana....w wieku bodajże ok 33 lat dostała zawału i umarła zostawiając dziecko:( Chce mi się płakać na samo wspomnienie:(

Odnośnik do komentarza

Kardiolog kiedyś po prostu mi powiedzial , żebym nie pracowała no ale jak mam nie pracować?? dziwicie mi sie ze sie martwię o to wszystko? W głowie siedzi mi cały czas kobieta (tez samotna matka) ktora pracowala w biurze, zestresowana....w wieku bodajże ok 33 lat dostała zawału i umarła zostawiając dziecko:( Chce mi się płakać na samo wspomnienie:(

Odnośnik do komentarza

Kardiolog kiedyś po prostu mi powiedzial , żebym nie pracowała no ale jak mam nie pracować?? dziwicie mi sie ze sie martwię o to wszystko? W głowie siedzi mi cały czas kobieta (tez samotna matka) ktora pracowala w biurze, zestresowana....w wieku bodajże ok 33 lat dostała zawału i umarła zostawiając dziecko:( Chce mi się płakać na samo wspomnienie:(

Odnośnik do komentarza

Witajcie !Czytałam Wsze wczorajsze wpisy,ale nie miałam siły odpisać,bo się tak nazapierdzielałam,że oczy same się kleiły.Jeszcze sąsiad wpadł na kawę a potem sąsiadka i zamiast odpocząć,to ja trochę porajdałam sobie. Samotna muszę Ci coś napisać-pewnie się na mnie wkurzysz,ale Toba trzeba chyba wstrząsnąć,może wtedy zmienisz myślenie. Ja bym Cię przełożyła przez kolano i tak dwa razy na dupę dała.Jak można myśleć o samobóju ?Wiem,że napisałaś,że gdyby nie dziecko...Tobie nie wolno nawet tak myśleć,bo to do niczego nie prowadzi-ba,nawet pogłębia się wtedy nerwica.Wiem,że Ci jest ciężko samej,ale skąd wiesz jakby było gdyby był mąż ? My akurat trafiłyśmy na w miarę wyrozumiałych facetów,ale na innych wątkach są kobiety,które mają mężów czy facetów kretynów.Tk jest nawet kobieta,która jak siada do kompa,to jej mąż pyta-znowu idziesz popisać z pojebusami? Zgadzam się z Gracją,najpierw musisz wyjść na prostą ( tu mam na myśli nerwicę ) a potem reszta się ułoży.Sama napisałaś,że masz adoratora,ale nie akceptujesz go,bo w głowie jest inny-ja wiesz,że dla tego drugiego jesteś tak ważna jak on dla Ciebie,to stwórzcie jakiś związek a jak nie,to spróbuj z tym adoratorem.Wyjdzie coś -oki,jak nie to trudno.Nie zawsze tak jest,że książę z bajki sam zapuka do drzwi,czasami szczęściu trzeba pomóc,albo cieszyć się tym,co się ma.Moim skromnym zdaniem Ty sobie zawiesiłaś zbyt wysoką poprzeczkę i jak nie dosięgasz do niej,to potem są chwile zwątpienia.Naucz się cieszyć małymi rzeczami.Ciesz się,że w ogóle masz pracę,masz cudowną córę,tym,że możesz wyjść na z domu-czymkolwiek,ale nich codziennie na Twojej buźce zagości uśmiech.Pozytywnie myślenie i podejście do życia to podstawa.Piszesz,że pracujesz parę godzin w tygodniu-to jak masz wolne idź i poszukaj innej roboty-jak znajdziesz,zrezygnuj z tej,bo żebyś któregoś dnia nie została na niczym.Jak jest trudna sytuacja,to zawsze można korzystać z MOPSu.Dają nie dużo,ale zawsze coś. ( kiedyś też korzystałam i nie wstydzę się tego)Tak samo są dodatki mieszkaniowe jak ktoś ma gorszą sytuację finansową.Ja zawsze powtarzam,że z każdej sytuacji jest dwa wyjścia,tylko trzeba usiąść na dupie i dobrze pomyśleć jakie.Tak więc głowa do góry i koniec z wpisami,że nie da się tak żyć !!!! Każda z nas zmaga się z tą chorobą,każda ma lepszy dzień lub gorszy,ale żadna z nas się nie poddaje,tylko walczy o lepsze jutro dala siebie,dla dziecka czy dzieci.Nerwica nie wzięła się z dobrobytu,tylko każda też coś w życiu przeszła.Mnie życie nie rozpieszczało-ojciec alkoholik,zadymy w domu były na porządku dziennym.Potem teść też dawał popalić.On znęcał się nade mną psychicznie i raz nawet uderzył,bo chciał uderzyć moją wtedy 3-4 letnią córę a ja stanęłam w jej obronie i dostałam z pięści w głowę.Dziękuję Najwyższemu,że mój stary nie odziedziczył po nim charakteru. Z nerwicą da się żyć,tylko nie należy się poddawać.Ja tu jestem w najgorszej sytuacji,bo sama nigdzie nie wychodzę z domu.To jest dopiero uciążliwe.Brakuje mi nie raz czegoś,ale nie wyjdę,bo strach jest silniejszy ode mnie.Ale do czasu....zrobiłam już duży postęp w ciągu paru tygodni i to wszystko zawdzięczam dziewczynom z tego forum.One pokazały mi,że nie można się poddawać,że trzeba iśc do przodu a przede wszystkim zrozumiałam,że z tego się nie umiera.Owszem,moje ,,umieranie,, nie raz jeszcze się pojawi,ale mam to gdzieś.Teraz jestem silniejsza i wiem,że to atak nerwicy i tyle.Ludzie mają jeszcze gorzej,chorują na raka czy inne choróbska a my mamy tylko nerwicę.Wiem,że męczy,że daje każdej z nas popalić,ale tu żadna nie poddaje się.Przeczekujemy gorsze dni i jedziemy do przodu. Pisałaś też,że jesteś nieśmiała-a kto się śmiałym i pewnym siebie nauczył ? Ja miałam taki okres,że uciekałam od ludzi.Jak widziałam kogoś znajomego,to udawałam,że go nie widzę.Chore to,wiem,ale to był gorszy okres dla mnie.Teraz,jeszcze niedawno uciekałam ze sklepów a teraz idę.Nie raz popłaczę,ale idę dalej,bo wiem,że jak się cofnę,to będę to robić każdego dnia.My nerwicowcy jesteśmy poniekąd jak dzieci,musimy czasem stawiać pierwsze kroki jak one.Ale....któregoś dnia,nieraz po latach walki o siebie,przyjdzie taki dzień,że będzie normalnie.Trzeba w to wierzyć i dążyć do tego.Jak sobie sami nie pomożemy,to nawet najlepsza tabletka czy najcudowniejszy psycholog nie zdziałają cudów.Jak widzisz,że sama sobie nie dajesz rady z tym wszystkim to zgłoś się do lekarza.Psychiatra do taki sam lekarz jak każdy inny,tylko,że inni leczą ciało a on duszę.Jak miałaś złe doświadczenie z lekami ( nie pamiętam już czy brałaś coś wcześniej czy nie ) to można przecież zmienić leki a nawet lekarza. Samotna walcz o siebie dla dziecka,bo ono jest najważniejsze.Pamiętam,że był okres,że śmigałaś na rowerku i czułaś się dobrze ( wcale nie tak dawno temu) a potem było gorzej.Przestaw się na optymizm ,a to juz będzie połowa sukcesu. Jeżeli napisałam za ostro,to sorry,ale wiesz,ja taka jestem-jak myślę tak mówię czy w tym przypadku piszę.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×