Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Mamy z nerwicą


monic25

Rekomendowane odpowiedzi

Hej kochane ! Madziu ja miała stu doradców,którzy mi mówili,jak mam wychowywać dziecko.Zawsze robiłam jak uważałam.Najlepiej postaw na spontan.Julcia jest już duża,więc możesz zapytać ją czy jest jej zimno czy gorąco i słuchaj co mówi a nie tak jak moja mama,że ubierała na mnie pięć bluz,a potem się spociłam i zapalenie oskrzeli murowane.Co do wózka,to myślę,że spokojnie można ją wozić,przeciez to małe dziecko jeszcze jest.Przy dłuższych trasach będą ją bolec ją nogi i wtedy będziesz musiała ją nieść.Myślę,że krzywdę zrobisz jej jak całkowicie zrezygnujesz z wózka,bo jak mała jest *kluseczka* to nóżki moga sie jej pokrzywić.Co do upadków małej,to będzie ich jeszcze mnóstwo,przyzwyczaj się do tego.Wszystko bierz na wesoło,będzie łatwiej..Czy mam rację ,to nie wiem,może Monia Ci coś doradzi.Ja z moja córą zawsze żyłam jak z kumpelą a nie jak z dzieckiem.Nigdy jej nie okłamywałam jak to mamy robią np. zjesz zupkę to mama Ci kupi lizaka,albo będziesz grzeczna to dostaniesz lalkę.Na pytanie skąd sie biorą dzieci też mówiłam prawdę itd.... Czy metoda partnerska jest dobra,to się okaże,na razie jest dobrze,choć czasem są zgrzyty,ale to chyba normalne jak się ma nastolatkę. Ja dzisiaj tez byłam bez samochodu na spacerze,wprawdzie z mężem i niedaleko domu,ale poszłam.Dzisiaj jakos mam lepszy dzień,więc to wykorzystałam.Aaa i byłam w sklepie,na 5 minut ale byłam. Monaxes ja nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu.Myślę,że porozmawiałabym z lekarzem i powiedziała o samopoczuciu.Ja nie jestem na razie na żadnych lekach,choć czasami łykam serestę i mi pomaga.Wiesz co,ja się użalam nad sobą a Ty to dopiero masz problem z tą nerwicą.Co do xanaxu to czytałam,że uzależnia,ale pewnie większość leków psychotropowych ma takie działanie.Hm...albo wróć do dawki leków,gdy czułaś się dobrze,albo zmień lekarza.Ja nie mam doświadczenia i nie znam tych leków.Może w Austrii jest seresta,to może ona by Ci pomogła ( to jest jedyny lek,który znam i z czystym sumieniem mogę powiedzieć,że jest przeciwlękowy i nie otumania,nie ma senności po nim ) Wiesz,może by spróbować jakiejś psychoterapii ?Zawsze leki plus psychoterapia jest lepsze niż same leki.Czytam jeszcze raz Twój post i może ten xanax na Ciebie działa b.dobrze a tamte pozostałe to wspomagacze ? Najlepiej zapytaj lekarza. Dziewczynki dobrej nocki Wam zyczę.

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Hej ! Dziewczynki musicie sie pewnie fajnie bawić,bo żadnego wpisu dzisiaj nie ma ;) Mnie dzionek minął na pracy,bo zaczęliśmy docieplać dom i ja dzień spędziłam przy garach.Ta pogoda mnie wykańcza,dobrze,że od piątku będzie chłodniej.A jak tam u Was ?Buziaki.

Odnośnik do komentarza

Hej::)pisalam wczesniej a widze ze wpis sie nie zapisal. Bylam na spacerze,ale czym czesciej wychodze tym wieksza derealizacja i tak w kolko. Staram sie jakos przetrwac,ale ciezko jest.Ten upal dobija cala twarz mnie swedzi. Dlugi weekend a ja sama z maluchami,wiec sobie sprzatalam,lubie cos porobic,zamiast sie dolowac i mylsec nad tym czy cos sie stanie czy nie. A jak wam mija weekend?:)

Odnośnik do komentarza

Hej!Ja dzis caly dzien u mamy na ogrodku bylam,wlasnie wrocilismy.W sumie bylo fajnie,choc samopoczucie nie specjalne,dzis znow zawroty byly wieksze i to uczucie jakby mnie zdmuchiwal wiatr,ale probuje to ignorowac choc kiepsko to wychodzi. Tesciowa mi cisnienie podnosi ostatnio,a my probujemy z mezem w koncu zyc jak my chcemy,a nie jak chca ludzie dookola.Nie kazdemu sie to jednak podoba.zawsze robilam wszystko bo tak wypada,bo inni sie obraza,a teraz probujemy z tym walczyc i wszyscy ciskaja w nas gromy.Nas mozna obrazic,zignorowac itp i nie mozemy nic powiedziec,jeszcze mamy sie usmiechac,ale nam nie wolno miec swojego zdania. Ja tez prosze o troche chlodniejszego powietrza:) Milego wieczorku:)Andziunia dzieki za rady w sprawie dziecka,to naprawde pomaga jak ktos Ci cos podpowie:)No i wiem,ze musze wyluzowac:)

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Monia,ja chyba zdechnę przez ten weekend.Jutro znowu sprzątanie i gotowanie,bo kurzu w cholerkę.Tak więc kto może ten odpoczywa,a ja będę to robić później.Ja tez tak mam,że jak zajmę się czymś innym,to nie myślę o pierdołach. Dzisiaj miałam iść na spacer,ale nogi mnie tak bolą,ze nie dam rady.Cały dzień kręcenia sie w kółko i pada. Aleeeee,zauważyłam,że dzisiaj nogi się nie telepały,bo nie było czasu na myślenie o nich.Morał z tego taki,że to przez tą nerwicę mam te problemy z równowagą. Madziu a jak tam u Ciebie ? Monaxes jest jakas poprawa samopoczucia ? Całuski.

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Madziu nie pozwól,aby ktoś za Ciebie decydował.Ja tak robiłam,bo dla świętego spokoju a dzisiaj mój teść ma zdrowie,że niejeden może mu pozazdrościć a ja siedzę jak w więzieniu i szukam sposobu,aby wyjść z niego.Każdy z nas żyje raz ( zrymowało sie hi hi ) i to my mamy decydować o życiu,bo nikt za nas się drugi raz nie urodzi i za nas nie będzie umierał.Ja zrozumiałam to zdecydowanie za późno.Razem z mężem siadaj i rozmawiaj o problemach i sami decydujcie.Rodzicom czy ciotkom na ogół wydaje się,że pozjadali wszystkie rozumy,ale mówię Ci nie daj się.Będziesz się śmiała,ale powiem Ci,ze przypadła mi do gustu piosenka Dody- *nie daj się* szczególnie refren jest dla mnie.I wiesz co,teraz nawet jak moja mama ma jakieś aluzje,że powinnam coś zrobić inaczej niż robię,to otrzymuje delikatne *litanko* i mam spokój.Cytując Dodę - nie daj się dziewczyno,bo szkoda życia.Pamiętaj,że teściowa to taki am człowiek jak Ty,tyle,ze ma więcej lat.Szacunek wiadomo,nalezy jej sie z racji wieku,ale to nie oznacza,że ma Ci wchodzić w życie z butami.Najlepiej poproś męża niech z nią porozmawia jak będą sami,że nie potrzebujecie rad.Może i nie mam racji,ale ja przez teścia mam jak mam.Sześć lat sie z nim męczyłam i znosiłam jego fochy.Dzisiaj z perspektywy czasu patrząc,to wolałabym chyba wylądować na ulicy niż z nim mieszkac.Przynajmniej miałabym zdrowie. Buźka.

Odnośnik do komentarza

Ja dzis bylam u tesciow,u mnie to jest tak ze nawet jak jestem bardzo zajeta to da derealizacja jeszcze sie poglebia.To jest fakt nie wolno dac wchodzic sobie na glowe,ja krotko mieszkalam z tesciami bo tylko miesiac,ale chyba nie dalabym rady dluzej:) Tak wogole jestem bardzo zmeczona,mam 27lat i czuje sie jak 60 i to myslenie o smierci,dzien w dzien,wiem ze normalni ludzie tak nie maja,wiec ja nie jestem z tych normalnych,musze cos z tym zrobic,wczoraj sie poplakalam.

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczynki wieczorowa porą:) Andziunia,jak tam Ci minal dzien? Monic,wiem jak sie czujesz,ja dzis tez caly dzien taka slaba jestem i co chwile mam zawroty glowy i glowa mnie okropnie boli.Juz 3 dzien z kolei i zadne tabl nie pomagaja.I jak nigdy dzis zaczynam sie nakrecac,ze moze ja mam cos w tej glowie.wrrrr.Czlowiek ma glupie mysli.A moze to u mnie zmiana pogody,albo to wina zatok,albo migrena,za duzo tych albo,ze tez nie jest tak,ze jak sie zle czujemy lykasz jedna pigulke i wszystko wraca do normy. Na szczecie maz jest w domu wiec troche wrzucam na luz i ma sie kto dzieckiem zajac,ale wizyta w sklepie byla ciezka,szybko zakupy i uciekalam,nie lubie jak jest duzo ludzi. Monic,a Ty probowalas kiedys psychoterapii? Bylas u tesciow wiec nie jest tak zle:)Wychodzisz z domu:) Ja do poludnia wyszlam kawalek przed blok,przez ta chwile bylo normalnie:) Wiesz,mnie placz przynosi ulge,to nie rozwiazanie,ale rozladowuje troche emocje.My wszystkie czujemy sie jak babcie;( A co do tesciowej,to ja mam taka jak z kawalow,wiec ciezko jest:(Ale to innym razem,bo przez ta glowe nie bardzo moge sie skupic. Milego wieczorku:)

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Cześć laseczki ! Ja wczoraj ze trzy razy podchodziłam do napisania postu,ale zawsze ktoś przyszedł i nie dało rady.Wieczorem znowu padłam jak mucha. Wczorajszy dzień dla mnie masakra,przynajmniej do południa.Potem było lepiej-nawet byłam w dwóch sklepach.Wprawdzie w pierwszym może z pięć minut ( kupowałam dziecku tenisówki ) a w drugim może z siedem,ale radochę mam,że w ogóle dałam radę ( Boże,dla innych to normalka a dla mnie podnieta jak u małolaty ) Dzisiaj jest nawet spoko.Była już w kościele ( stałam na polu ) a teraz kończy mi się gotować obiad.Zjemy i siadam na podwórku,znowu jak sie zasiedzę w domu,to wyjście na nie będzie kończyło się * telepawką * Madziu wychodź,choćby na jedną minutkę,bo to zawsze wyjście.Sobie też to zawsze powtarzam,nawet samochodem gdzieś pojechać,ale dupsko trzeba ruszyć. Monia poczytałam trochę o tym odrealnieniu i piszą,ze w takich przypadkach potrzebna jest psychoterapia ( sama poczytaj najlepiej ) Z tego co wyczytałam to jest to nerwica,która w taki sposób działa na człowieka.Ja na razie tego nie mam,jakimś cudem poszło sobie ode mnie,ale wiem jakie to uczucie.Patrzysz na świat,jakby mętnym wzrokiem,brak koncentracji,brak logicznego myślenia-tez tak masz ? Ten *stan* w którym miałabym się przewrócić dalej mam,ale to też nerwica.Przykład-wczoraj w sklepie,wzięłam sobie wózek,żeby sie czegoś trzymać.Powkładałam do wózka to co mi potrzebne i patrzę mojego męża nie ma obok mnie i się zaczęło,nogi zaczęło wykręcać na wszystkie strony i uczucie jakbym spadała.Trzymałam się tego wózka,aż ręce były tak spocone,że jeszcze trochę a pot kapał by na podłogę.Potem doszedł do mnie staruszek i powoli zaczęło puszczać.Ja wiem,że musze iść do psychiatry,żeby sobie pomóc.Zawsze jednak coś mi wypada,to za dużo ludzi,to wcześniej uciekałam spod gabinetu.Ja bym chciała psychoterapię plus jakieś leki,bo wiem,że sama psychoterapia nie pomoże.Ciekawa jestem tylko czy u nas jest coś takiego.Wiem,że są psycholodzy,ale prywatnie nie chcę chodzić,bo szkoda mi kasy. Kochane idę jeść obiadzio,później coś dopiszę jeszcze.Pozdrawiam Was i życzę Wam miłego dnia.

Odnośnik do komentarza

U mnie dzis kiepsko,boli mnie gardlo,glowa i kark,nigdzie dzis nie ide. No ja mam bez przerwy to uczucie odrealnienia,ten wzrok zamglony itd. Boje sie ze mam cos w glowie. Wiem ze powinnam pojsc na psychoterapie,ale teraz nie mam czasu nawet chwili. Pojde jednak do mojego psychiatry,bo nie daje rady z depresja.Zreszta do psychologa chyba trzeba miec skierowanie. Do laryngologa tez sie przeszlabym,nie wiem czy trzeba miec skierowanie,ale sprawdzilabym zatoki,czesto mnie bola i tez daja rozne objawy jak czytalam. Smutno mi ostatnio ciagle,tak bez powodu.Nic mnie nie cieszy.

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Monia do laryngologa trzeba mieć skierowanie,do psychologa też,ale trzeba najpierw iść do psychiatry i to on daje.Mnie teraz gardło zaczęło piec,ale nie wiem z czego.Mam w gardle żółte bąbelki co może świadczyć o grzybicy po antybiotykach,ale jak byłam to ponoć gardło czyste.Zrobiono mi wymaz i 11.05 idę po wyniki.U mnie zatoki czyste.Kochana ja myślę,że Ty po prostu jesteś zmęczona.Czwórka dzieci,w tym jedno maleńkie,to jest fizyczny i psychiczny zapierdziel.Ten smutek to faktycznie chyba objaw depresji,ale ja trzeba leczyć.Kochana,nawet jak połykasz jakies tabletki przez jakis czas,to nic się nie dzieje.Dasz radę,bo masz dla kogo żyć.Co do myśli o śmierci,to ja miałam czasami myśli samobójcze,ale dobrze,że to przeszło mi.We mnie jak się nazbiera w cholerkę emocji,to wyję a potem jest trochę lżej.Potem znowu się zbiera,wyję i tak w kółko.Ja mam życie monotonne.Pobudka,śniadanie dziecku zrobię,potem zabieram się za gotowanie,obiad,potem jakiś spacer z mężem i spanie.Każdy dzień jest taki sam od wielu lat.Zazdroszczę moim koleżankom,które pracują,maja dzieci i zawsze znajdują czas,żeby gdzieś wyjść,spotkać sie ze znajomymi itd.Ja mam czasu pod dostatkiem,tylko psychika siadła.Bardzo,bardzo chce iść gdzieś,ale na chęciach się kończy,bo wtedy zaczynają się moje *telepawki* I jak tu żyć ??? Co mi z takiego życia,jak ono toczy się obok mnie a ja jedynie robię to co muszę.Jak bym żyła z myslą,że mogę a nie muszę,to bym nic nie robiła.U nas zaczyna sie chmurzyć i dobrze,bo nie ma czym oddychać. Buziaki.

Odnośnik do komentarza

Jednak wyszlam na spacer bo siostra wpadla i mnie wyciagla. Andziunia ja czesto mam w gardle takie zolte kulki,i lekarka mi powiedziala ze to kaszaki i nic z tym sie nie robi same odpadaja po czasie. Ja nie mysle o samobojstwie (moj ojciec sie powiesil) bo sie zwyczajnie boje,ja wlasnie ciagle mysle ze mi cos jest,ze strace przytomnosc i umre,to mnie meczy dzien w dzien.Telepawki tez mialam kiedys czesto,noca jak zasypiam to troche mnie rzuca albo mam nadwrazliwosc w nogach.Czasem miewam paralize przysenne,masakra jesli wiecie jak tojest.Andziunia,ja mam tak samo z tym wychodzeniem gdzies z kims,tylko ze teraz to nawet jakbym chcila wyjsc to nie mam z kim dzieci zostawic,no moze starsze bym gdzies wcisnela na pare godzin ale malego to juz niestety nie ma szans. Dzis faktycznie duszno jest strasznie,ale burza ma byc podobno,i nawet dobrze jak bedzie bo mnie taka duchota dobija,cisnienie spada.

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczyny wieczorowa pora:) Andziunia,bylas w sklepie:)super!Ja mam dni kiedy moge po sklepach chodzic z mezem,ale sa dni kiedy wchodze i przebiegam po sklepie biore co trzeba i uciekam.Monic,fajnie,ze masz kogos kto Cie wyciaga z domu,u mnie poza mezem to raczej nikt:( Ja mysle o samobojstwie czasem,choc zawsze sobie mowie,a moze pozniej,bo przeciez moze byc gorzej niz teraz,poczekam:)A druga sprawa ja to wychodze z zalozenia,ze mnie sie szczescie nie trzyma i jak rzuce sie z mostu to sie polamie i bede kaleka a nie przeniose sie na inny swiat:) Ja przerabiam pierwszego psychologa i to z nfz i powiem Wam,ze nie bardzo.A na prywatne mnie nie stac niestety. Ja zaczynam sie przerazac mysla,ze czas bedzie wrocic,a raczej poszukac pracy.Przez ostatnie lata siedzialam w domu i tak jak u Andziuni,kazdy moj dzien wyglada tak samo:( Doszlam dzis do wniosku,ze miejsce w ktorym mieszkam mnie doluje.Wyszlam dzis na lody z mezem i corcia i balam sie,ze nie dojde tam,to uczucie bujania i slabosc,ale doszlam,nawet potem pod blokiem pogralam z corcia w pilke.A popoludniu pojechalismy do parku,kurcze przez chwile czulam sie tak normalnie,jakie cudowne uczucie,ale jak tylko przyjechalismy pod blok to znow sie zaczely jazdy,ale nie mam szans na zmiane mieszkania,wiec musze z tym walczyc. Potem jeszcze sama wynioslam smieci,postanowilam,ze bede kazdego wieczora z workiem smieci spacerowac:)Uciekam,bo trzeba liste zakupow mezowi zrobic:)Dobrej nocy zycze:)

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

I dobrze,że poszłaś na spacerek.Ja też byłam,ale deszcz mnie spłoszył i musiałam zwiewac do samochodu.Potem poszłam jeszcze na spacer niedaleko domu,ale stary numer-jak szłam ta samą trasą to nic się nie działo,a jak poszliśmy z mężem trochę dalej to się zaczęło.Ja telepawką nazywam swoje zachowanie,ale nie mam tak,żeby mną trzęsło,chociaż czasami lewa ręka mi się trzęsie jak nałogowcowi. Monia z tego co piszesz nie miałas łatwego zycia,mama chora,tato zrobił co zrobił.To wszystko musiało się odbić na Tobie.Mnie życie też nie oszczędzało,ojciec alkoholik,potem teść,następnie sąsiad alkoholik.Z teściem to przeżyłam piekło,bo nawet i do rękoczynów doszło.Raz jak chciał uderzyć moje dziecko,to zasłoniłam ją własnym ciałem i dostałam z pięści w głowę.Nawet o tym nikomu nie mówiłam ( wie tylko mój mąż ) Stąd też może i moje bóle głowy czy zawroty.Ja wszystko zwalam na nerwicę,bo może mi łatwiej tak.Sama już nie wiem.Co do myśli samobójczych,to nie odważyłabym się chyba tego zrobić,choć był taki okres w moim życiu,gdy na stole leżało stos tabletek,ale przyszło opamiętanie ( o tym nie wie nawet mój mąż).Mam dla kogo żyć,muszę moje dziecko wychować,wykształcić.Teraz potrafię o tym mówić ( pisać ) bez emocji,ale wcześniej to zawsze chciało mi sie wyć na samą myśl o samobóju. Co to jest ta nadwrażliwośc w nogach ?Ja nogami przerabiam w nocy ,tak jakby nogi wazyły. Wymyśliłam nawet nazwę dla tej *przypadłości*-zespół nóg niespokojnych. Ja jak mam lepszy dzień,to nawet daje się żyć,ale jak jest gorszy to masakra.Wróciły też duszności,ale leków nie biorę,bo po paru minutach przechodzą.Jakby to była astma,to by samo nie odpuściło a tak to pewnie nerwica.Duszności są jak wychodzę,czy jak pomyślę,że mam wyjść.Czasami jest też tak,że jak jem i wtedy też powietrza zaczyna brakować.Musze zrobić sobie przerwę i kontynuuję posiłek.Przewalone,niestety. Uciekam,bo kąpiel i łóżko.Dobrze,że w nocy śpię jak mops,bo te bezsenne mnie wykańczały. Madziu a co tam u Ciebie ? Pozdrawiam Was dziewczyny.

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Witaj Madziu ! Jak pisałam post,to Ty w tym czasie już wrzuciłaś swój wpis. Gertruda pytałam o psychologa pielęgniarkę i powiedziała mi,że najpierw trzeba iść do psychiatry i on daje skierowanie do psychologa.Czy tak jest to nie wiem,bo nie byłam ani u jednego ani u drugiego.Co do Twojego wpisu,to masz rację w stu procentach.Pozdrawiam,do jutra.

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Witajcie ! U mnie od rana goście,najpierw ciotka potem sąsiadka.Niedawno nastawiłam dopiero obiad i mam nadzieję,że zdążę ugotować go zanim przyjdzie ferajna.Zmęczona już jestem,bo mnie odwiedziny męczą.Z jednej strony fajnie,że ktoś przyjdzie,pogada a z drugiej mam dość.Ja z rana gotuję a o tej porze,to juz zawsze coś jest,tym razem nie. Dobrze,ze się ochłodziło troszkę,jest czym oddychać. Madziu i Monia co tam u Was ?Jak Wam dzionek mija ?

Odnośnik do komentarza

Hej!Dziewczynki:) Andziunia!Ja lubie odwiedziny,ale w nadmiarze tez mnie mecza.Dzis wpadla tesciowa z tesciem przed poludniem,na szczescie tesc dzwonil ze sklepu wiec wiedzielismy ze wpadna i bylam na to przygotowana,ale ogolnie to tesciowa robi mi nie mile niespodzianki,wpada z nienacka i mnie to strasznie wkurza.Na szczescie dzis sie udalo i dzieki temu wizyta przebiegla spokojnie:) U mnie tez sie chlodniej zrobilo i od razu troche lepiej,choc dostalam okres wiec samopoczucie nie najlepsze.A wy wychodzilyscie dzis gdzies?Ja pojechalam do marketu,nie czulam sie komfortowo,ale dalam rade,na dodatek zostalam sama z corka na placu zabaw w sklepie,a maz poszedl do auta zaniesc zakupy,trzymalam sie tam kurczowo poreczy i te 10 min trwalo jak wiecznosc,ale dalam rade.Ale juz zaczynam panikowac,ze jeszcze 3 dni i maz wraca do pracy,a ja do szarej rzeczywistosci:(Milego wieczoru!Buziaki.

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Witajcie ! Madziu będzie normalnie,tylko trzeba w to wierzyć.Ja wczoraj nigdzie nie byłam,ale z rana zaliczyłam sklep,oczywiście z mężem,ale jakimś cudem nie było lęków.Normalnie weszłam ( tylko wzięłam sobie wózek a nie koszyk,żeby się czegoś trzymać ) i wkładałam co mi potrzeba.Jednak co chwilkę myśl była czy już są lęki czy nie.Nie było i dziękuje Najwyższemu za to.Myślę,ze to dzięki temu,że codziennie gdzieś idę ( z mężem bo z mężem,ale wychodzę )No i nawet sie pochwalę,ze byłam sama w osiedlowym sklepie.Mąż stał 20 m dalej,ale ciesze się,że sama poszłam.U mnie samopoczucie nawet dobre,obiad był na 11.00 Trochę wcześniej jak zwykle,ale docieplają mi dom,to zrobiłam jedzonko z rana,żeby później miec spokój.Ok. 13.30 rozpalę grilla i będzie kiełbaska i tyle,bo ileż można jeść.Madziu ja nie cierpię jak przychodzi teść,choć czasem jest bo musi.Na świeta go zapraszam,bo żeby mężowi nie było przykro ( chociaż może mi się tak wydaje,bo on mówi,że niczego nie muszę robić na siłę) Teściowa umarła dawno temu,fajna była,ale teść zgotował jej piekło na ziemi.Dziwię się jak wytrzymała z nim prawie 40 lat.Dzisiaj jego dzieci przyjeżdżają do niego dosłownie raz na rok i tyle.Nawet na święta tylko zadzwonią z życzeniami.Myślę,że mają go serdecznie dość. Madziu wychodź codziennie,choćby na minutkę a z doświadczenia wiem,że przyjdzie moment,że będzie ok.Może nie całkiem,ale da się normalnie funkcjonować.Pisałaś ostatnio,że w parku był moment,ze było normalnie-takich momentów będzie więcej. Monia a co tam u Ciebie ? Pozdrawiam Was,później się odezwę.Buziaki.

Odnośnik do komentarza

Hej:) Nie wiem o co chodzi,ale posty moje znikaja.Wczoraj wieczor pisalam i go nie ma a widzialam ze sie dodal,dziwne. Wczoraj byl zly dzien,melancholijny,depresyjny,smutny.Moze dlatego ze tesknie i ze tak padalo. Dzis tak sobie,glowa mnie boli i dd jest wieksza.Czasem mam wrazenie ze za chwile znikne. Z tymi tesciami to roznie jest.Ja mam fajna tesciowa,wlasciwie juz byla tesciowa,z poprzedniego zwiazku,ale jest naprawde super,mimo ze nie jestem juz z jej synem chce z nia utrzymywac kontakty,duzo mi pomogla kiedys no i dzieciaki lubia chodzic do babci:) Ja wogole jestem bardzo uczuciowa,az za bardzo,czasem tak tesknie ze nie umiem sobie z tym poradzic.Moze dlatgeo mam te stany depresyjne.Czasem mysle nad tym ze moj ojciec tez nie umial sobie poradzic i wybral taka a nie inna droge i przeraza mnie to ze mam takie stany choc nigdy nie mialam mysli samobojczych,a raczej typu ze zwariuje i mnie odwioza do czubkow.Kiedys bylam wielka optymistka,beztroska i wogole myslalam ze w zyciu wszystko mozna przezwyciezyc,potem dostalam wielkiego kopa od zycia i sie jeszcze nie podnioslam choc juz byl moment kiedy myslalam ze wyszlam na prosta to ta nerwica postanowila tez dac mi kopa zeby przypadkiem w zyciu nie bylo fajniej.Ciagle jeszcze mam nadzieje na lepsze. Gdzies wyczytalam ze nerwica to choroba silnych ludzi,ze slabi na nia nie cierpia. Wiec my kobietki jestesmy silne i damy rade:)

Odnośnik do komentarza

Andziunia!Super,ze wychodzisz,ja tez na razie z mezem,ale jak sie inaczej nie da to dobre i to:)Dobrze,ze mamy takich mezow:) Ja zawsze sie balam,sama nie wiem czego,tzn,bylam szczesliwa i zawsze czekalam co sie wydarzy,ze to szczescie runie.Nie wiem jak to napisac.Mam fajnego meza,zdrowe dziecko,pieniadze raz sa raz ich nie ma wiec do tego trzeba sie przyzwyczaic,no i teraz to dziadostwo sie przyplatalo i jestem zla na siebie,ze sobie to wykrakalam. Monic zobaczysz,ze mina te stany melancholii;)Ty poprostu jestes przemeczona:)Ja przy malej narzekam czasem na nadmiar obowiazkow,a Ty przy czworce to dopiero.Szkoda,ze wszystkie jednak mieszkamy od siebie kawalek drogi,przydalyby sie wypady na kawe nam w babskim gronie:) oj!U mnie burza sie zbliza wielkimi krokami. Wiecie,ja mam znow wrazenie,ze zbyt wrazliwych ludzi lapie nerwica.Ja sie wszystkim przejmuje,drobiazgami,rzeczami,ktorymi inni wogole nie zaprzataja sobie glowy.Pamietam taka historie jak bylam mala,szlysmy z mama droga i stal facet z jablkami,mama mu powiedziala,ze jak bedziemy wracac to kupimy,ale z powrotem szlysmy inna droga i nie kupilysmy tych jablek,wiecie,ze mnie sie to snilo kilka razy i bolal mnie brzuch,bo obiecalysmy,a nie kupilysmy tych jablek.I tak mam do dzis,jak powiem nie komus,to potem analizuje,ze moze komus jest przykro i wogole,a nie patrze na to,ze to dobre dla mnie i mojej rodziny. A wogole,to dzis poszlismy znow na spacer we troje,troche sie bujalam,ale poszlismy w miejsca gdzie dawno nie chodzilam,oczywiscie wybieralam miejsca i drogi gdzie nie ma duzo ludzi,ale zawsze cos. Serdecznie Was pozdrawiam dziewczyny:)

Odnośnik do komentarza

Madziu jak napisalas o tych jablkach to wlasnie ja mialam w dziecinstwie podobnie i czasem teraz tez tak przezywam rozne sytuacje. Tez nieraz sobie mowie ze powinnam byc szczesliwa,mam fajne dzieciaki,meza,choc to moj drugi bo pierwszy to troche dluga historia i trudna i nie moge sie od niej calkiem uwolnic. Co do wychodzenia,to ja cala ciaze przesiedzialam w domu,no do lekarza musialam jedynie isc to zawsze z mezem bo sama bym nie dala rady,zwlaszcza ze u gin sa zawsze kolejki.A teraz jak pracuje za granica to ja musze sama sila rzeczy wychodzic chocbym musiala sila woli sie zmuszac,bo dzieci musze odprowadzac do szkoly i przedszkola i szybko mi sie to nie skonczy,bo jak starsze zaczna same chodzic to znow maluchy pojda:)to sie nachodze jeszcze:) Dobrej nocki wam zycze:)

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Witajcie kochane ! Z tym spotkaniem i kawą to ja wczoraj o tym myślałam.Bardzo bym chciała,ale niestety zbyt duża odległość,ale może kiedyś,kto wie... Dziewczyny ja też jestem typem wrażliwca i dokładnie tak jak Wy miałam wyrzuty sumienia czy aby to co robię czy mówię nie krzywdzi nikogo.Potem to się zmieniło i chyba dobrze,bo bym oszalała.Mnie dręczyły wyrzuty sumienia związane z teściem.Jak się wyprowadzałam,on został sam i dręczyło mnie czy sobie poradzi,że umrze a inni będą mieć pretensje,że to przeze mnie.Monia jak miałaś się męczyć z pierwszym męzem to dobrze,że rozstaliście się.Teraz masz kogoś na kogo możesz liczyć.Mój mąż kiedyś też pracował za granicą,więc wiem co znaczy tęsknota.Byliśmy młodzi,żadne z nas nie pracowało i niestety trzeba było jechać.Wtedy nie było tel. komórkowych ( przynajmniej ja nie miałam ) i dzwoniłam raz na tydzień,ale co można było pogadać przez pięć minut.Dzisiaj jest choćby i nawet skype i gadasz ile chcesz.Gdybym miała ten rozum co mam teraz i dałoby cofnąć czas,to bym pojechała do męża i mieszkała w Holandii.Tam on wynajmował mieszkanie i z tego co mówił zycie tam jest inne niż u nas.Ja tam byłam kilkanaście razy,ale jako dziecko i nastolatka,bo jeździłam do ciotki na wakacje.Teraz nie żyje mi się najgorzej,ale u nas w kraju jest coraz gorzej.Wszystko drożeje z dnia na dzień,za głupie ksiązki w tamtym roku daliśmy ok.600 zł ( chyba z zeszytami ) Ja po południu zaczęłam się czuć źle.Zaczęło mnie podduszać i musiałam brać lek na rozszerzenie oskrzeli.Teraz jest jako-tako ( po japońsku hi hi) Dziewczynki ja wierzę,że będzie wszystko dobrze,że każda z nas będzie miała w życiu tak jak chce.Jak bym nie myślała optymistycznie,to bym się załamała na całego.Dzisaj byłam z dzieckiem na pogotowiu,bo ma bolesne miesiączki ( w sumie drugi raz ) Dostała KETANOL w dupsko i wróciłyśmy.Zapytałam lekarza o swoje wyniki badań,powiedział,że w moim przypadku to tylko dr.Hause może pomóc.Rozbawiło mnie to,ale kontynuowałam rozmowę,żeby mi polecił kogoś dobrego,kto te wszystkie moje badania pozbiera do kupy i powie co i jak.Powiedział,że nie wie.Z jednej strony to młodziutki lekarz,może i faktycznie nie wie kto jest dobry a może nie chciał komuś robić reklamy.Tak czy owak czekam na wyniki wymazu od laryngologa a w między czasie zaliczę jeszcze gina i zobaczymy co dalej.Dziewczyny znacie jakiś sposób na bolące okresy ?Moja miała problemy z pęcherzem,dwa razy była w szpitalu-raz cztery lata temu a drugi raz w lutym.Po tym drugim zapaleniu pęcherza pojawiły sie te bóle w pierwszym dniu okresu.Namawiam ją na gina,ale boi sie iść jak diabeł święconej wody.Przecież to tylko rozmowa,myślę,że nikt ją nie będzie badał.Taki problem miałam z nią jak nie chciała iśc do dentysty.W końcu ząb się złamał a następnie dziąsło zaczynało go przerastać.Jak zaczęło boleć,to wylądowaliśmy u chirurga szczękowego,ale facet był na tyle dobry,że wyrwał jej bez rozcinania dziąsła.Teraz chodzi trzy razy w roku na przegląd i jak coś jest,to zaraz jej robi.Za mała dziurke bierze stówę,więc lepsze to jak bolące zęby.Na fundusz nie chodzę,bo wiadomo jakich mamy dentystów.Może w większych miastach jest lepiej a u nas jest ponoć 88 dentystów a na palcach jednej ręki można policzyć dobrych. Dziewczynki spadam do łóżka,bo oczy same mi sie zamykają.Dobrej nocki Wam życzę.Buziaki.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×