Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Mamy z nerwicą


monic25

Rekomendowane odpowiedzi

U mnie nerwica jak to zwykle była uderzyła w to co najcenniejsze dla mnie moja coreczka. Mam natrętne myśli że coś jej zrobie i wogole boje się sama w domu z nią zostawać, a niestety musze bo mąż pracuje. Wszystko przez to że tyle się słyszy różnych historii i matkach krzywdzących własne dzieci. Wiem że nigdy jej nic nie zrobie bo kocham ją nad życie, jest moim uprsgnionym dzieckiem, moim marzeniem, które się spełniło. Te myśli mnie strasznie męczą. Poza chwilami, kiedy jestem zajęta i one też znikają. Mam nadzieje, że szybko minąl a to tylko kolejny epizod nerwicy, ktory pokonam tak jak poprzednie ( umieranie, różne choroby, bóle, myśli ze sobie coś zrobie a to taki paradoks bo dopiero co wcześniej bałam się że umrę he). Kocham swoje życie i swoją rodzinę. Chciała bym miec jeszcze z dwojkę dzieci :) Mam dużo młodszą siostrę ktorą sie zajmowałam odkad miała poł roku, przez rok. Później znslazłam pracę i założyłam własną rodzinę. Opieka nad nia była dla mnie dużo łatwiejsza. Od zawsze kochałam dzieci i dalej kocham, a teraz to mnie spotyka w najszczęśliwszym momęcie mojego życia. Jak PANI dobie daje rade z nerwica opiekować się taką cudowną gromadką?

Odnośnik do komentarza

U mnie nerwica pierwszy raz pojawiła się 10 lat temu i typowe objawy zawroty głowy, szybkie bicie serducha, ból żołądka, mdłości ataki paniki i oczywiscie lęk że napewno umieram, mase badań lekarzy i diagnoza nerwica. Od lekarza rodzinnego dostałam lexotan , który miałam brać przez miesiąc a pózniej w razie potrzeby i tak z tymi dolegliwościami męczyłam się rok. Co roku jakieś tam małe jednodniowe ataczki zdarzały sie jesienią i zimą ,ale to nie było nic takiego aż do teraz bo po porodzie uderzyło chyba z podwujną siłą . Oczywiście objawy jak powyżej z którymi już sobie poradziłam plus jeden dodatkowy objaw który niszczy mi życie a mianowicie cały czas myślę o oddechu, kontroluje go chociaż wiem że oddech jest samoczynny. Wieczorem tak bolą mnie mięśnie w klatce piersiowej od tego oddychania że żyć się odechciewa. A z dzieciaczkami radzę sobie niezle bo to one mobilizują mnie do walki z tym choróbskiem.

Odnośnik do komentarza

Mnie pierwszy atak paniki dopadł za granicą na wakacjach. Zaczeło mi się robić słabo, serca waliło jak szalone i się tak wystraszyłam że umre i już rodziny nie zobaczę. Gdyby miało to miejsce w PL pewnie bym inaczej zareagowala gdyż czesto w kościele robiło mi się słabo. Później też kontrolowałam serca i wogóle. Problemy ze snem ciagle mierzyłam tempersture, zimne poty w nocy. Badania zlecone itp. W ciagu ok 2 tyg Doszłam do wniosku że to nerwica i sama w 1,5 miesiąca wyszłsm z tego pijac tylko melise. To było 3,5 r. Temu poźniej rok przerwy z jakimiś kilkoma jednodniowymi delikatnymi atakami. Też dużo w tym czasie biegała i rozładowywałam swoje emocje. Teraz niestety moj porod skończył się cc i narazie nie mogę biegać. Siedzenie samej w domu też dobija gdyż jestem osoba lubiąca towarzystwo :) w ciąży było ok dużo czytałam i bałam się żeby niedopadła mnie depresja poporodowa i pewnie to przyczyniło się do powrotu nerwicy z tak dużą siłą. W krótkim czasie dużo rzeczy się zmieniło na dwa tyg przed porodem przeprowadziliśmy sie na swoje, też było mi cieżko wyprowadzic się z domu rodzinnego mimo ze tylko 7km dalej. Poźniej porod, ktory musiał zakończyć się cc. Nowa rola bycie matką mimo dużego doświadczenia w opiece nad dzieciem jednak trovhe panikowała ze nie dam rady. A jal widać mała już 3 miesiące bedzie miała i wszystko jest ok. Tak to pisze i sama się dziwie czego ja sie tego boje. Myśli potrafią nam płatać figle. Przepraszam za bledy i chaotyczne pisanie. P.S. mi dużo pozwoliło zrozumieć forum zabyrzeni.pl i ich nagranua na youtubie.

Odnośnik do komentarza

Super rodzinka takie wieksze to pomogą jest z kim porozmawiac:) ja też własnie musiałam zakończyć karmienie wczoraj :/ przez 3 tyg karmilam na stojaco, mała cały czas plakała przy piersi kreciła wierciła się, aż wczoraj odmówiła całkowicie nawet z butelki moje jej nie smakowało. Dodatkowo po wczorajszej wizycie u alergologa musimy wprowadzać specialne mleko i tak kończymy przygode z karmieniem piersią o którą walczyła po cc jak lwica ;) a co do naszych objawow musimy walczyc i nie poddawac się :) chwile zwątpienia bedą, ale z czasem ich ilość bedzie maleć:) przypomnijmy sobie jakie cudoene jest życie bez tej naszej nerwicy. Nawet jak na chwile o niej człowiek zapomni to czuje się świetnie. Pamietaj dopoki walczysz jesteś zwyciezcą:) ja musze ta małpkę zgładzić bo synusia jeszcze chciałabym mieć. Jedno dziecko to za mało. Sama jestem z wiekszej rodziny i taka też pragne stworzyć:)))

Odnośnik do komentarza

Hej. Ja jak tylko wstanę od razu mam myśli o oddychaniu i od samego rana już mnie mięsnie chyba gdzieś koło żeber bolą, mam juz tego dosyć. Z mężem wczoraj byłam w szpitalu bo sobie palca wybił i jakoś tam wytrzymałam 3 godziny bo taka kolejka była a dzisiaj mam wizytę u psychologa ciekawa jestem co powie( to jest psycholog i psychiatra dwa w jednym) więc zobaczymy. Wizytę mam o 13.

Odnośnik do komentarza

Postanowiłam zapisać się do psychologa pierwsza wizytę mam jutro o 20:) powiedziałam meżowi o wszystkim co mnie meczy :) sam wydzwaniał po psychologach żeby umówić mi wizytę. Dał mi dużo wsparcia :) powiedział że bedziemy jezdzić razem tak długo jak bede tego potrzebowała:) czuje że bedzie to kosztowne i tym się też zamartwiam ale zdrowie najważniejsze:) staram się nie skupiać na tych myślach:) to super, że bez leków. Napewno sobie poradzisz :) ja też bez leków bede walczyć:) w gorszym stanie byłam i wyszłam z tego sama :)

Odnośnik do komentarza

Jak fajnie ze masz meza, który cie wspiera bo mój wie o wszystkim od samego poczatku ale stwierdził ze mam sobie radzić sama bo jak sama sobie nie pomoge tak jak wtedy to nikt mi nie pomoże a on też niema jak mi pomóż. Nigdy mi też nie zaproponował że pojedzie zemną do lekarza, muszę liczyć sama na siebie, ale za to bardzo wspiera mnie mama i teściowa. Jak będziesz po wizycie to się odezwij i podziel wrażeniami.

Odnośnik do komentarza

Jestem po wizycie. Było naprawde fajnie:) lekarz stwierdził że dobrze znam swoj problem, zdaje sobię z niego sprawę, dużo wiem na ten temat. Powiedział że maksymalnie 10 spotkań i bedę miała to z głowy, a nawet wcześniej. Już po jednej rozwiał wiele moich wątpliwości. Polecil mi zakupić książe i czytać ją wykonywać zawarte w niej ćwiczenia. On bedzie poprostu dla mnie trenerem, który bedzie mnie naprowadzał na właściwą drogę, ale najgorszą robotę musze wykonac ja sama. Dziś przyjdzie ksiażka i biore się za robote :)

Odnośnik do komentarza

Hej.Tylko 10 spotkań ma Ci wystarczyć, będę bardzo mocno trzymać kciuki bo mi psycholog powiedział że to długa droga i na pewno wielomiesięczna praca. Jaką książkę Ci polecił?. Ja wczoraj byłam u siostry na roczku i pod koniec trochę słabo mi się zrobiło, a dzisiaj wybrałam się z dzieciakami na basen bo im obiecałam, ale i tak cały czas myślałam żeby jak najszybciej z tamtąd wyjść i mieć to z głowy , ale wytrwałam do końca, jutro czeka mnie jeszcze druga tura tym razem z dziewczynkami bo dzisiaj byłam z chłopakami. Jaka ta choroba potrafi być okrutna dla ludzi , którzy się z nią męczą, jak już się zakorzeni to trudno ją wyrwać jak chwasta , którego nikt nie chce :(

Odnośnik do komentarza

Czy dziewczyny piszące kiedyś jeszcze tu zaglądają? Udało Wam się wyjść ? Przeczytałam całe forum.

 

 

W dniu 24.06.2013 o 10:47, hana28 napisał:

Bezeluszek mam fc ale jak Ci podam?chyba że dasz swój nr telefonu to napisze Ci jak mnie znajdziesz.I napisz ze to Ty bo ja jak kogos nie znam badz nie kojarze to wywalam :)dzis coś wisi w powietrzu,chyba popada.W piatek zakonczenie roku szkolnego,nareszcie!trzeba pomyslec o ciuchach,w co ubrac dziewczyny.Mam pytanie do wszystkich.Czy Wam nerwica objawia sie tez placzem i taka bezradnoscia?prosze o odp.Pozdrawiam wszystkich!

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Witajcie. Nie wiem czy ktoś tu jeszcze zagląda? Moja nerwica zaczęła się jakieś 2 lata temu, jak córeczka skończyła rok. Ciągle mierze puls i jak jest coś nie tak to zaraz myślę że mam chore serce. Ekg w porządku, czekam na wizytę z echo i Holtera. Codziennie rano budzę się z bólem kręgosłupa, klatki piersiowej, przyspieszonym pulsem. Czasem dochodzi ból lewej ręki co dodatkowo potęguje moje obawy o serce. Chodziłam do psychologa ale niewiele pomaga. Kocham moją córeczkę ale czasem jest nie do wytrzymania. Nie wyobrażam sobie mieć więcej dzieci. Córka jest trudnym dzieckiem, nie słucha, robi na przekór, ostatnio nie chce spać i jeść. Może ktoś ma podobne doświadczenia? Liczę na Waszą pomoc. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
W dniu 29.11.2020 o 09:26, Gość Faith napisał:

Witajcie. Nie wiem czy ktoś tu jeszcze zagląda? Moja nerwica zaczęła się jakieś 2 lata temu, jak córeczka skończyła rok. Ciągle mierze puls i jak jest coś nie tak to zaraz myślę że mam chore serce. Ekg w porządku, czekam na wizytę z echo i Holtera. Codziennie rano budzę się z bólem kręgosłupa, klatki piersiowej, przyspieszonym pulsem. Czasem dochodzi ból lewej ręki co dodatkowo potęguje moje obawy o serce. Chodziłam do psychologa ale niewiele pomaga. Kocham moją córeczkę ale czasem jest nie do wytrzymania. Nie wyobrażam sobie mieć więcej dzieci. Córka jest trudnym dzieckiem, nie słucha, robi na przekór, ostatnio nie chce spać i jeść. Może ktoś ma podobne doświadczenia? Liczę na Waszą pomoc. Pozdrawiam

Witajcie. Walczę z nerwicą od prawie 15lat. Obecnie mam 34. Mam 2 wspaniałych synów. Obecnie nerwica nasiliła się do tego stopnia, że będąc w sklepie, robię zakupy na absolutnej szybkości. Kiedy stoję w kolejce do kas, czy na stanowisku mięsnym robi mi się słabo i zbiera na wymioty. Jest to straszne uczucie. Nigdy nie zwymiotowałam, ani nie zemdlałam...Zauważyłam, że jest najgorzej w miejscu gdzie jest ciepło..Potęguje to także ścisk w gardle i przełyku, czasem niemożność zaczerpnięcia tchu. Muszę nosić ze sobą butelkę z zimną wodą mineralną, ona jakoś mnie ratuje w takich sytuacjach. Wcześniej uwielbiałam zakupy, teraz to koszmar i konieczność:( Mam także problem z całkowitym zrelaksowaniem się, co przysparza mi kłopoty z żołądkiem i jelitami ( w tym bóle brzucha niewiadomego pochodzenia, trwające niekiedy całymi tygodniami, a one nakręcają nerwicę jeszcze bardziej i koło się zamyka).

W dodatku mam bardzo absorbujące dzieci, które bardzo często robią na przekór. Szczególnie ten 1,5roczny. Zaczęłam pić zioła męczennicy. Zobaczymy czy pomoże coś na te lęki i nerwy. Czy są tu osoby, które poddały się terapii męczennicą? Pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich nerwusów!

Odnośnik do komentarza

Hej , dziewczyny wiem ,ze ten wątek powstał wieki temu ale czy wasze objawy przeszły , jakoś sobie z nimi poradziliście ? jakiś patent naturalny .Ja zyje z tym dwa lata i to jest koszmar ,nawet nie pamiętam jak to jest wyjść z domu normalne a wszystko zaczęło sie od kiedy zazzlam w ciążę 😞 tak chciałbym gdzies pojechac cos zrobić ale te lęki ukrycily moje życie do minimum z aktywnej towrzyskiej dziewczyny stałam sie cieniem człowieka 😞 . Pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×