Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Mamy z nerwicą


monic25

Rekomendowane odpowiedzi

Witam was:) Ja dzis mam jeden z gorszych dni,ta jelitowka mnie oslabila i w glowie jeszcze wieksze bujanie.A taka ladna pogoda.Andziunia wiem,male dzieci maly klopot... Synek chodzi do 1 klasy i juz klopoty z nim,a jak sobie pomysle ze bede miec czworke nastolatkow w domu na raz to wole nie myslec:)Corke tez mam jedna reszta chlopaki ale mala jest typem przewodnika.dzis starszaki poszly do babci na weekend,i juz mi smutno,bo ja nieraz juz mam dosc ale jestem tak przyzwyczajona do tego halasu ze nie umiem sobie potem miejsca znalesc jak ich niema,jakos za cicho:) Z tym wychodzeniem to naprawde jest problem,ja sie tak probuje przelamywac a nie zawsze mi sie udaje. Smutno mi dzis bardzo,moze jutro bedzie lepiej.Milego wieczorka wam zycze:)

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczynki! Andziunia!Ciesze sie,ze obylo sie bez szpitala:)Dobrze,ze samopoczucie Ci dopisuje,korzystaj z tego.Co do psychiatry,ja bylam u 3.W pewnych odstepach czasu.Jakies 5 lat temu,jakies 2 i na poczatku zeszlego roku.Te 5 lat temu mila pani doktor,jak powiedzialam ze nie chce lekow wyslala mnie na psychoterapie,ale nie skorzystalam,wtedy mialam problem z pecherzem,ciagle chcialo mi sie siku,a nie byly to problemy urlogiczne,raczej na tle nerwowym.Po paru latach przyzwyczailam sie do tego i to nie jest juz takie uciazliwe,no ale do zawrotow glowy nie umie sie przyzwyczaic.Potem bylam u faceta,ale jego tylko interesowalo czy w sprawach lozkowych u mnie oki i wizyta trwala 5 min.Trzeci psychiatra byla kobieta.Mila byla dopoki nie powiedzialam ze nie chce lekow.U tych kobiet wizyta trwala ok 30 min i wypytywaly o zycie,ale nikt mi nic nie kazal rysowac:)

Odnośnik do komentarza

Ja tez jak Monic kiepsko sie dzisiaj czuje.Ciesze sie,ze wieczor nadszedl:)Ja nie lubie takiej duchoty na dworze.Rano na zakupach bylam,oczywiscie autem z mezem i corcia i w pewnym momencie zrobilo mi sie slabo i tak juz do wieczora to ciagne.Wczoraj bylam sama z mala przed blokiem,no a dzis juz klops. Fajnie Monic ze babcia dzieciaki zabrala,odpoczniesz,nabierzesz sil po tych sensacjach. Mam pytanie,czy nie zwrocilyscie uwagi,ze te objawy nasilaja sie przed menstruacja? Milego i spokojnego wieczoru:)

Odnośnik do komentarza

Hej !Nie zauwazyłam,czy przed czy po menstruacji.Mnie jak ma coś dopaść,to dopada i koniec.Dzisiaj mąż pojechał do teścia i wróci jutro a ja poszłam do sąsiadki.Wprawdzie po drugiej stronie ulicy byłam,ale ruszyłam dupsko z domu.Było nawet fajnie,grill i piwko ( ja nie pije i w piątek nie jem mięsa,ale posiedzenie z ludźmi sprawiło mi radochę)Jest jeden jednak coś,co mnie wkurza-co chwile pojawiają się myśli-spieprzać do domu czy nie? No cóż,nerwica.Jeszcze się trochę uśmiałam,bo towarzystwo się lekko wstawiło i zaczęli się wygłupiać.Ja mam astmę a przy niej niestety jak za dużo śmiechu,to potem duszności są i trzeba było brać lek.Pomimo tego fajnie było.Moniś dzieciaki Twoje mają super babcię,że moga do niej pojechać,ja musiałam sobie radzić ze wszystkim sama a nawet jak już miałam dość to słyszałam od mamy,że ona się boi zostać z dzieckiem ( nawet jak mała miała 6-8 lat) Jak się ma małe dziecko czy dzieci matkom potrzeba odpoczynku,choćby jednodniowego,jakas odskocznia musi być. Mnie jak jest smutno,to zawsze wtedy objawy nerwicy się nasilają.Mnie dobijają humory mojej nastolatki,ale i na to znalazłam sposób-odcięcie on neta i trochę jest spokój.Na męża zawsze mogę liczyć,bo on mnie rozumie. Madziu co do psychiatry to powiem Ci jak jest u nas jak pójdę.Ta kobieta opowiadała jak wyglądał jej *pierwszy raz* W sumie,to każdy lekarz ma jakąś metodę.Ja sie zastanawiam nad ewentualnymi lekami.Może sa jakies wspomagacze,które nie maja skutków ubocznych-popytam w każdym razie.Boje się,że któregoś dnia będzie gorzej tzn.psychika siądzie bardziej i wtedy nikt się nie będzie mnie pytał czy chcę,tylko zaaplikują co będą uważali.Wczoraj opowiadał mój wujek,jak jego sąsiada zabrało pogotowie chyba w tamtym tygodniu.Student chyba nie wytrzymał presji.Mówił,że słychac było trzaskanie drzwiami a potem lekarz zabrał go do psychiatryka.Już wyszedł,ale chodzi jak robot ( chyba za dużo leków) Właśnie tego obawiam się najbardziej u siebie.Wiem,czarny scenariusz ( może ja już hipochondrykiem jestem ? hi hi) Dziewczynki dobrej nocki Wam zyczę.Kochane napiszcie czego boicie się najbardziej.Ja śmierci i utraty przytomności.To sa moje czułe punkty. Buziaki dla Was.

Odnośnik do komentarza

Ja mam najwiekszy strach przed tym ze strace przytomnosc i juz jej nie odzyskam.Mam zazwyczaj niskie cisnienie i to wypadanie platka wiec czesto mi sie kiedys robilo slabo,zwlaszcza w czasie ciaz.Tylko kiedys sie nie balam bo bylam juz pare razy na granicy utraty przytomnosci jak spadalo mi cisnienie,ale to zupelnie co innego niz to co zapoczatkowalo moj lek.Wtedy czulam jakbym zapadala sie we wlasne cialo,jakby mi sie krew w srodku rozlewala,scisk zoladka,i odplywanie ale swiadomosc byla zachowana,to bylo straszne i to wywolalo nerwice i tak jest ciagle.Tylko wtedy mialam wysokie cisnienie. A macie tez odrealnienie?bo ja ciagle mam taki dziwny wzrok jakby wszystko wokol bylo obce.

Odnośnik do komentarza

Hej !Ja mam ten dziwny wzrok.Ostatnio jak byłam u neurologa,to mówiłam o tym,ale reakcji na to nie było żadnej.Nieraz jak jadę samochodem,to świat za oknem wydaje się nijaki.Choćbym bardzo chciała się skupić np. na podziwianiu to nie dam rady.Patrzę wtedy takim mętnym wzrokiem.Tak mam czasami.Kiedyś to jak patrzyłam w lustro przez dłuższą chwilkę,to widziałam wiadomo siebie,ale patrzyłam jak na obcą osobę.Potem już długo nie stałam przed lustrem,tylko szybkie spojrzenie czy jakiś makijaż i tyle.Teraz od paru dni jest spoko,ale już w nocy jakoś tak mnie *telepało*Nie żebym się ruszała,ale tak jakby mi ciało drżało i zaczynało bolec w klacie.Nie chciałam brać leku ( biorę jak boli w klacie dłuższą chwilę ) tylko wrzuciłam na przetrzymanie i jakoś puściło.Martwię się,bo na przełomie lipca i sierpnia chciałabym pojechac nad morze,ale co to za wakacje jak ja będę siedzieć w hotelu czy w samochodzie.Nie wiem czy dam radę.Kiedyś ( przed ciążą) jeździłam wszędzie,za granicę,wycieczki po Polsce a teraz do sklepu ciężko wyjść.U mnie chyba nikt problemów z psychiką nie ma ( albo mają a o tym nie mówią,tak jak ja) Ciotka bierze czasami SERESTĘ ( oxozepam) Ona miała taki okres w życiu,że jak dzwonił telefon to ciśnienie miała ogromne i bała się go odebrać.Sama nie wie z czego to się wzięło.Teraz jej to przeszło.Wiem,że to dziwnie zabrzmi,ale ja chciałabym się któregoś dnia obudzić i żeby było jak dawniej.Wierzę,ze tak będzie czy z pomocą leków czy nie,ale będzie ( a może sama się tylko pocieszam ?Zobaczymy) Miłej soboty Wam życzę dziewczynki.U nas piękna pogoda.

Odnośnik do komentarza

Czesc!U mnie dzis troche lepiej,ale ja jak to pesymistka zastanawiam sie jak bedzie do wieczora?Maz zabral corcie i mam czas dla siebie i wiecie,ze nie wiem co ze soba zrobic i cholercia mysle.Ze kiedys bylo fajnie,ze bylo latwiej,ze czlowiek chcial to wychodzil z domu,a teraz?Ja mam jak ciocia Andziuni,ze dzwonek do drzwi,dzwonek tel to serce mi ma wyskoczyc,a nic na sumieniu nie mam ha ha ha. Ja to boje sie,ze mi sie zrobi slabo,ze sie przewroce i strace przytomnosc i co wtedy z moja corcia?To jest jak jestesmy same.Jak jest maz to mowie sobie,a umieraj dziecko ma opieke.No i to wychodzenie z domu.Sa miejsca,ze ide z mezem,ale sa miejsca ktore omijam z daleka. Pozdrawiam serdecznie!odezwe sie wieczorkiem.

Odnośnik do komentarza

Ja omijam szerokim łukiem miejsca, gdzie jest dużo ludzi.Najgorzej jest w kościele,jak np.czuje oddech drugiego człowieka za plecami.Wtedy muszę wyjść.Jak przychodzi ktoś do mnie,to zastanawiam się,kiedy padnę albo kiedy sobie pójdzie.Myślę też często o tym gdzie mam ten pieprzony stan zapalny u siebie.Jakbym wiedziała,ze jest dobrze,to byłoby lepiej,bo skupiłabym się na swojej fobii a tak co mi jest lepiej z psychiką to wtedy jak coś zaczyna nawalać pojawiają się myśli,że to może choróbsko daje znac o sobie. Wieczorem równiez się odezwę.Buziaki.

Odnośnik do komentarza

Ja wlasnie wrocilam ze spaceru,musialam wyjsc bo synek od rana marudzil ze chce isc na spacerek.Upal niesamowity,jestem wykonczona bo moja kondycja jest zerowa,nogi mam slabe i wszystkie kosci mnie bola,normalnie jak staruszka az mi sie wyc chce ze tak sie czuje.Nic mi sie takiego na szczescie nie dzialo ale to odrealnienie ten wzrok mam caly czas bez przerwy i chyba pryzwyczailam sie juz. Tez bym chciala zeby bylo jak dawniej ale ktos mi ostatnio powiedzial ze juz nigdy tak nie bedzie,bo kiedys to wszystko siedzialo we mnie gleboko a teraz wyszlo i tylko odemnie zalezy jak sobie z tym poradze,jesli zaakceptuje to naucze sie zyc od nowa.Ale jak to zaakceptowac,jak z tym czyms normalnie zyc. Co prawda mojej mamie sie to udalo ale po wielu latach,kiedy ja juz bylam dorosla praktycznie, takze wcale mnie to nie cieszy.

Odnośnik do komentarza

Wow!Monic poszlas na spacer:)Ja wybralam sie z mezem i corka do sklepu.Pierwszy zaliczylam bez problemu,ale potem pojechalismy do kolejnego kupic malej buty i tam sie zaczelo,cieplo,duzo ludzi i to swiatlo,ostatnio mam swiatlowstret,nie wiem czemu,wzielam validol i troszke przeszlo,ale byly momenty,ze jak szlam to czekalam kiedy sie przewroce i to chodzenie jak pijanym.wrrrr.Na dodatek ja nie moge ruszac glowa,jak zrobie tak w lewo,w prawo albo gora dol,to jak wyprostuje to mam problem z utrzymaniem rownowagi.Czy Wy jak siedzicie macie uczucie,ze sie bujacie?Potem podjechalismy do parku,troche pospacerowalismy,ale Jucia dwa razy wywinela orla i krzyku bylo co nie miara.Teraz probuje walczyc z bolem glowy.Juz nie wiem czy to napieciowe czy zatoki. Andziunia!Ty szukasz stanu zapalnego,a ja skad te bujanie i zawroty glowy,juz mam wrazenie,ze o niczym innym nie mysle.Choc dzis moj maz wrocil od mechanika i zakomunikowal,ze potrzebuje pieniadze na 2 nowe opony i na naprawe hamulcow i teraz musze sie naglowic skad to wziasc,bo nie wyobrazam sobie teraz nas bez samochodu:( Monic!Ty nas nie strasz:(Ja caly czas ludze sie,ze przyjdzie taki dzien,ze to wszystko przejdzie:)A powiedz mi jak Ci sie szlo?Czulas jakies zawroty glowy ,albo zaburzenia rownowagi czy cos?Czy poprostu bylo fajnie:) Milego wieczoru!

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczynki !Ja dzisiaj miałam dzień do dupy,nerwica mnie chyba zżerała,choć powodu nie było.Miałam problem z równowagą i rzucało mną tu na ścianę,tu na drzwi.Potem jakoś przeszło i poszłam z mężem nawet na spacer ( ja spacerem nazywam wyjazd spod domu autem i dojechanie nad rzekę a tam sa ławki.Wtedy wysiadamy i chodzimy lub siedzimy na ławce )Potem rozpaliliśmy grilla i dopiero przyszłam do domu.Wcześniej troche posiedziałam przed kompem i szukałam o tym Ob i CRP.Jak sie naczytałam a w większości było o raku,to stąd ta nerwica pewnie.Już obiecałam sobie,że nie będę czytać,ale zawsze szukam jakiejś podpowiedzi co można jeszcze zrobić.Co do skrętów głową mnie pomagają,ale zawrotów po tym nie mam.Może trzeba by było prześwietlic ten odcinek szyjny?Mnie tak kazała zakaźniakowa.Na razie nie idę,bo zawrotów jako takich nie mam.Zauważyłam u siebie też,że jak nie mam nerwicy,to problemów z równowaga też nie mam.Dzisiaj był gorszy dzień to i równowagę ciężko było utrzymać.Co do bujania,to tak mam,ale czasami.Wtedy buja mna w tył i przód.To samo tak jakoś się robi.Zatoki łatwo wykluczyć,zrobisz prześwietlenie i Ci wyjdzie czy są czy nie.Ja mam czyste.Zrobiłam sobie jeszcze wymaz z gardła,bo w gardle pojawił sie taki żółty nalot i jakieś bąbelki jakby ropne.Po umyciu zębów to znika.Laryngolog powiedziała,że nic nie ma,ale badała mnie długo.Wzięła wymaz i 11.05 maja być wyniki.Jeszcze zrobię sobie wymaz z pochwy ( o ile mi zrobią) a potem nie robię nic,wrzucam na przeczekanie,bo w końcu w psychiatryku któregos dnia wyląduję.Madziu moje autko było w styczniu w naprawie i mąż dał *tylko* 1700 zł za jakies pierdoły.Teraz znowu coś mu tam dolega,ale na razie jeździ. Monia też Ci zazdroszczę wyjścia z domu.Dla mnie to jest na razie nieosiągalne.Nie wiem czemu tak twierdzę,pewnie się boję i tyle.Co do tezy,którą usłyszałaś to z nią się nie zgodzę.Nie możemy zaakceptować czegoś,co dla nas nie jest dobre.To tak jakbym miała męża który mnie tłucze-jak nauczę się z nim żyć to będzie dobrze,ale pytanie po co się uczyć,skoro może być inaczej ?Ja przynajmniej nie zamierzam uczyć się żyć z tym dziadostwem,tylko postaram sie go zwalczyć.Jak mają mi w tym pomóc tabletki,to na pewno ich użyję,jak jakas psychoterapia to tez z niej skorzystam,ale na pewno nerwicy nie zaakceptuję.Nie wiem czy mi sie to uda,ale mam nadzieję,że tak.Jak będzie lepiej,to na pewno Wam napiszę.Powiem Wam,że z Wami jakoś raźniej jest.Dobrze jest wiedzieć,że ktoś Cie rozumie.Kochane dobrej nocki Wam życzę.Buziaki dla Was.

Odnośnik do komentarza

Dzien dobry dziewczynki:)Na poczatek to Wam zycze milej niedzieli:)Umnie slonce swieci,ale wiatr masakrycznie wieje. Andziunia ja tez robie tak jak Ty.Podjezdzamy pod park,a potem spacerujemy.Nie wiem dlaczego przeraza mnie ta droga od i do.Ja wogole nie potrafie przestawic mysli,ciagle mysle,ze mna chwieje i kiedy sie przewroce i czego tu sie lapac,obled. Musialabym zrobic to rtg zatok,mialam robiony rezonans glowy w 2010 i tam wyszlo cos z zatokami,ale neurolog powiedzial,ze wynik jest dobry i twierdzil,ze to od kregoslupa,ale ladowal we mnie tabletki,a one nie wiele pomagaly.Rok pozniej poszlam do innego,ten stwierdzil,ze to nie jest od kregoslupa,ale zwrocil uwage na zatoki.Robilam tez vng,takie badanie na rownowage,w internecie wyczytalam ze te wyniki nie sa idealne,ale laryngolog powiedziala,ze jest dobrze,juz sama nie wiem:(Co lekarz to inna opinia.Ja tez zastanawiam sie nad tabletkami,ale najpierw watroba,to priorytet.pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza

Cześć laseczki !Ja już po obiadku,to jak zwykle zasiadłam na parę minut do kompa.Madziu co do vng,to przed chwilka poczytałam o tym badaniu.No jest nieprzyjemnie,zwłaszcza druga część badania.Chciałam zapytac jak u Ciebie wyglądają zawroty głowy,bo u mnie nie ma tak,że świat sie kręci wokół mnie,czasami ciągnie mnie w jedna stronę,ale ja mam uczucie tak jakby mi ta głowę ktoś ścisnął i tak trzyma,czasami stoję a wydaje mi się,że zaraz polecę na którąś stronę.Juz sama nie wiem jak to opisać. Co do VALIDOLu to nie znałam tego leku.Ja kiedys brałam deprim ale nic mi nie pomagał,potem jakieś ziołowe leki,ale po nich tylko brzuch miałam wzdęty i potem bolała mnie wątroba.Na mnie takie specyfiki nie działają.Jedynie to może melisa,ale teraz to nawet nie próbuję.Na mnie dobrze działa ta SERESTA,ale chyba połóweczka to juz za mała dawka. Tak sobie pomyślałam dzisiaj,że z naszej trójki,to w najlepszej kondycji psychicznej jest Monia,potem Madzia a na końcu ja.Zgodzicie się ze mną ?Ja to juz ostatnio sklepy omijam.Ciekawa jestem co by było jakby nie było nikogo a mnie chciało by sie jeść?Pewnie bym wyszła w końcu.Na razie to chyba jestem na etapie pocieszania samej siebie,że będzie dobrze,ale co mi pozostało ?Jak bym na starcie skazała siebie na klęskę,to nic bym nie robiła. Ja dzisiaj w nie najlepszej formie jestem.Tak już mam,że jak jest dobrze pare dni,to potem odchorowuję to.Napiszcie później jak Wam minął dzionek.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Ja dzis tylko kolo bloku bylam bo strasznie wieje,omalo mnie z wozkiem nie zwialo.Ja jak rano wstaje to juz nawet nie mysle czy beda zawroty czy nie,ja poprostu wiem ze beda juz to mam w podswiadomosci dlatego chyba bez lekow nie przejda zbyt sie zakodowaly we mnie.U mnie jest to tak ze ja mam wrazenie ze mna chwieje buja,ze siedze na krzesle i z niego spadne nawet jak leze nieraz to tak jakbym sie zapadala ale nic takiego sie nie dzieje.Pozatym jakos depresyjnie sie czuje,mam znow mysli czarne. Natretne mysli. A wyszlam z domu bo musze,bo sama z dziecmi jestem ale przez ostatnie 8 miesiecy sama nie wychodzilam,bo ciaza to jeden koszmar byl,mialam takie stany psychiczne,ze myslalam ze sama sie do szpitala psychiatrycznego zglosze bo nie wytrzymam,zwariuje albo cos.Przetrwalam chyba tylko sila woli. Co do ziolowych lekow to ja mysle ze moze osobom zdrowym pomoga na stres ale mi z takich lekow nic nie pomagalo i juz nie biore. Pozdrawiam Was:)

Odnośnik do komentarza

Hej !Monia z tym sniegiem,to może z przemęczenia.Tobie brakuje odpoczynku,ja mam jedno i czasami wychodzę z siebie a Ty z czwórką musisz sobie radzić.Jedno chce to,drugie tamto a najmłodsze płacze i jak tu pogodzić wszystko na raz. Ja tak jak pisałam wcześniej dzisiaj nie najlepiej się czułam.Raz,że te upały mnie dobijają,bo sadło mam ogromne i męczy mnie ono a dwa,że nic mi się nie chce.Boże ta moja głowa jest taka ciężka jakby ważyła ze dwie tony.Gdyby nie ona dało by się jakoś zyć.Monia ja chyba teraz jestem w takim stanie psychicznym jak Ty byłas w ciąży,bo nawet o tym parę razy myślałam,żeby tak zrobić.Mnie dobiła operacja a raczej strach czy to rak,czy nie.Chciałam nawet biec do notariusza,aby po ewentualnej śmierci wszystko było jasne.Potem było nawet dobrze,ale potem znowu te nogi i to Ob mi nie daje spac po nocach. Mam nadzieję ,ze jutro wstanę z dobrym humorem , bo dzisiaj zero we mnie optymizmu.Monia,połykaj jakies witaminki zwłaszcza teraz jak karmisz pewnie dzieciątko.Jak będzie się ten śnieg powtarzał,to idź do lekarza.Ja mam czasami takie kółka przed oczami,dokładniej to spadaja w dół.Tych kółek jest kilka,tak jakby były nałożone na siebie i spadają.Raz jedna gromadka,raz druga.Przetrę oczy i znikają.Aaaaa i jeszcze coś zauważyłam-jak pisze na klawiaturze,to myli mi się kolejność wpisywania liter np. kurtka a ja pisze kutrka.Czy to ma związek z czymś to nie wiem,ale tak mam od 3 tygodni. Madzia a jak tam u Ciebie ? Pozdrawiam Was kochane.

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczynki wieczorowa pora:) Validol to taki ziolowy lek do ssania,na lęki nie pomaga ale mnie troszke uspokaja i orzezwia jak mam takie akcje,nie likwiduje ich ale jest ciutke lepiej po tym.Nosze tez w torebce xanax ale nigdy go nie wzielam,mam tez milocardin i hydroxyzyne i tez tego jeszcze nie bralam,ale zabezpieczenie jest:)Czasem mysle jak bardzo musi byc ze mna zle,ze w koncu doraznie to lykne.Choc ja wole przesiedziec dzien w domu niz nalykac sie czegos po czym nie wiem czy bedzie lepiej czy wrecz sie pogorszy. Monic!A z tym wzrokiem to nie masz moze za suchego oka? A moze to przemeczenie?Nie martw sie na zapas,jak to bedzie dluzej to do okulisty. Andziunia!A Ty juz kochana,nas tu nie segreguj:)Wszystkie mamy zryta psychike:) Dzis Ty masz gorszy dzien,jutro ja itp. Bedzie dobrze:)Choc ja bardziej wierze w Was niz w siebie:) Ja dzis bylam w parku.Samochodem,a potem maz biegal za corka,a ja od lawki do lawki,byle pupa siedziala,to sie nie przewroce:)A potem bylam u mojej mamy i tam mialam zawroty glowy,mam wrazenie,ze moj dom rodzinny nie najlepiej na mnie dziala,musze to poobserwowac. A co do zawrotow to ciezko mi to opisac,raz sa takie,ze kreci sie swiat wokol mnie,raz jakby ktos krecil mna w srodku,a raz takie sciaganie mnie w jedna albo w druga strone. A mowia Monic,ze ciaza to najlepszy okres w zyciu kobiety,obalilas kolejny mit:) Milego wieczoru dziewczyny:)

Odnośnik do komentarza

To fakt,jestem przemeczona bo malo spie,teraz te upaly mnie tez mecza choc nie narzekam,wole to niz zime. Ja sobie rozne juz nowotwory wkrecalam,chyba wszystkie mozliwe,co mnie zabolalo to juz strach,masakra. Andziunia mnie akurat denerwuje to ze jestem chuda jak patyk,ze w ciagu 4 ciaz nic nie przybralam a tak bym chciala miec pelniejsze ksztalty:( Wstydze sie swojej chudosci.Wiem ze pewnie mnostwo jest dziewczyn co tak by chcialy a ja akurat chce w druga strone a co bym nie zrobila to i tak nic nie da. Nie moge patrzec na siebie:(

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczyny! Ja dzisiaj wstałam z bólem głowy,ale da się żyć.Z rana już pranie zrobiła a teraz pije kawusię.Madziu tak sobie myślę o Tobie,o tych zawrotach głowy i mi sie wydaje,że jak świat wiruje wokół Ciebie,to raczej nie jest to na tle nerwowym.Ja jak byłam u neurologa to właśnie mnie pytano czy tak sie dzieje u mnie.Zaprzeczyłam,bo tego nie mam.Może poszłabyś do jeszcze jakiegoś innego neurologa?Najlepiej poszukaj w necie,kto jest dobry w pobliżu.Co do złego samopoczucia w domu rodzinnym,to może wydarzyło sie w nim coś,co siedzi głęboko w psychice,albo po prostu drażni Cię już wszystko ( ja tak mam)Wiesz ja tak gdybię,ale lekarz na pewno wie lepiej. Monia ja teraz się tak martwię,bo naczytałam sie w necie o tych rakach i boję się,że któregos dnia postawią mi taka diagnozę.Ta bezsilność jest najgorsza.Co do figury,to zazdroszczę Ci jej.Ja po ciąży przytyłam 25 kg i nigdy juz tego nie zrzuciłam.Przed ważyłam ok 60 a teraz prawie setkę.Udało mi się schudnąć w ciągu 3 tyg. 3 kg ,ale teraz waga wróciła do normy,po jednym sobotnim grillu,gdzie zjadłam 15 cm kiełbasę.Ja nigdy dużo nie jadłam,no może ze słodyczami trochę przesadzałam,ale ostatnio to prawie zero.Ja to chyba tak mam,że co bym nie zjadła,to zaraz kilogramy ładują we mnie,szczególnie w brzuch.Tak przykładowo powiem Ci co jem-śniadanie-kajzerka z czymś tam ( plasterek szynki,sera żółtego trochę szczypiorku,rzodkiewek ze 4 ) O 12.00 zupa,bo na ogół już jest ugotowana a jak nie to robie sobie warzywa na patelnię ( jeden worek 0.5 kg na dwa razy ) Obiad - drugie danie ( cokolwiek by to nie było,jem na deserowym talerzu) i o 17.00 kajzerka czy dwie kanapki .Jak najem sie obiadem,to kolacji juz nie jem.Ile to kalorii,to nie wiem,ale czy na takim jedzeniu można się spaść do tego stopnia,żeby ważyć tyle co ja? Już sama nie wiem czy to może jakieś hormony nie pracuja tak jak powinny,czy po prostu mam tendencje do tycia.Mam nieregularny okres,ale jak to mówiłam pani ginekolog,to reakcji nie było żadnej. Mam koleżankę,która była takim chudzielcem jak Ty i tez po urodzeniu dziecka nic nie przytyła.Dopiero jak poszła do gina i ten jej zaaplikował jakieś hormony,to teraz waży prawie 90 kg,tyle,że ma wzrostu 178.Ale ona top je tyle,że u nas nasza trójka nie zje tego co ona na raz.Potem idzie do toalety na *posiedzenie* i za chwilkę wcina od nowa. Moniś Ciebie może zżerają też i nerwy,po za tym ile to trzeba sie nabiegać po domu,bo każdy coś chce.Ja bym chciała mieć więcej dzieci niż jedno,ale teraz to już niestety chyba za późno.Nie wiem jakbym zniosła ciążę z tą moją psychiką,a brac leki psychotropowe w ciąży to czyste szaleństwo. Dziewczynki damy radę,tylko znajdźmy wspólnie jakiś złoty środek.Nie musi to być lek,może wspólnie obmyślimy jakiś plan działania,żeby wyjść z domów.Na razie jesteśmy chyba na etapie poznawania się ,ale myślę,że z czasem coś postanowimy i będziemy to realizować powolutku-co Wy na to ? Buziaki dla Was,miłego dnia.

Odnośnik do komentarza

Ja nie moge brac hormonow bo mam po nich wieksza depresje,wogole teraz sie fatalnie czuje,odrealniona,slaba jakby mi zoladek spuchl.i troche krwawie,dzis minelo 6 tyg od porodu,moze to okres.Bo karmie piersia ale malo mam mleka wiec dokarmiam. Jeszcze mi serce zaczelo przeskakiwac i to juz mnie dobilo totalnie. A cisnienie mam ok,bo ja jestem juz od mierzenia uzalezniona:) I chyba bedzie zmiana pogody bo tez meteopata jestem i wyczuwam. Patrze na mojego synusia jak urosl przez te 6 tyg.patrzy na mnie i slucha co mowie,probuje sie usmiechac:) wogole ja po urodzeniu 3 dziecka nie chcialam juz wiecej dzieci,i ta 4 ciaza to byla jakas abstrakcja dla mnie az do porodu,tak jakby obok mnie sie to dzialo.A teraz patrze na niego i nie wyobrazam sobie ze mogloby go nie byc. Wogole zycie dziwnie sie uklada.Nie tak jak sobie zaplanujemy.

Odnośnik do komentarza

Monia ja z tym odrealnieniem to też tak mam,tak jakby życie toczyło się obok.Dopiero jak mnie coś wkurzy,to wtedy chyba poprzez dopływ adrenaliny jestem normalna.Ja mam tak,ze czasami nie wiem jak to wszystko nazwać,te moje objawy,jakich słów uzyć,żeby druga osoba zrozumiała co mi jest.Kiedyś tak nie miałam.Kiedys byłam innym człowiekiem,pełna planów i marzeń a teraz ? Zero marzeń ( no może tylko takie aby zlokalizować stan zapalny) a plany-wyjazd na morze i to sie zastanawiam czy pojadę.Jeszcze trzy miesiące i wszystko się może zmienić.Ja karmiłam tylko 1.5 miesiąca a potem chyba bebiko.Dziecko było wciąz głodne na moim pokarmie i wyło jak najęte.Teraz nie chce jeść,bo się odchudza.Waży 52 kg przy wzroście 165 to z czego sie można odchudzać.Staram się,aby ona najmniej odczuwała moją chorobę ( bo nerwica to choroba,tylko,że duszy )Pomagam jej jak mogę,to w zadaniu,to rozwiązujemy jej problemy.Najlepiej jak zostawi mi jakies zadania do zrobienia,wtedy nie myślę o sobie,tylko skupiam się nad np. wypracowaniem czy matmą.Matmę kocham najbardziej a obliczając zadania czuję się jak ryba w wodzie. Monia ja też miałam inne plany na życie -skończyć studia,praca ( najlepiej jako adwokat) a jak skończyłam?Siedzę i użalam się nad sobą,Jak mnie coś zaboli,to od razu jak piepsznięta zastanawiam się czy to od tego jest to Ob.Jedynie za co jestem wdzięczna Najwyższemu,to za moje dziecko.Szkoda,że nie mam więcej dzieci,bo taka gromadka to fajna sprawa.Ja sama jestem jedynaczką i nie mam do kogo pójść i się wyżalić,wypłakać.Czego najbardziej żałuję , to tego,że zamieszkałam po ślubie z teściem.To jest facet po 80 tce i niestety różnica poglądów mnie dobiła.Ja chciałam inaczej,on musiał nos wsadzać do wszystkiego i dla świętego spokoju było jak on chciał.Dzisiaj mam spokój,ale nie mam zdrowia,ale myślę,że to się zmieni.Trochę bez ładu i składu napisałam. Monia a ile Ty masz lat,jesli moge zapytać? Ja mam 35 ale czuję sie jakbym miała z 60.Buziaki.

Odnośnik do komentarza

Dodam jeszcze,że kiedyś dzwoniło do mnie mnóstwo koleżanek i zapraszało mnie na imprezki-to urodziny,to imieniny,albo zwykłe bez okazyjne wyjście do baru.Kiedyś byłam duszą towarzystwa,potrafiłam rozkręcić najbardziej denną imprezkę ( taka była opinia moich znajomych ) Zawsze odmawiałam,bo nie miałam z kim zostawic dziecka,albo głupio mi było iść samej bez męża,gdy on chciał zostać z małą.Teraz wiem,ze trzeba było iść i odreagować.Teraz telefony milczą,nikt nie dzwoni,tylko życzenia świąteczne czy urodzinowe złożą na nk czy facebooku.Mój mąż wychodzi z kolegami raz w miesiącu na piwko.Posiedzą,pośmieją i wraca zadowolony.Nieraz chciał mnie zabrać ze sobą,ale co ja tam będę robić jako jedna kobieta.Alkoholu nie piję ( czasami jakieś dobre winko,lub drineczka ) a i oni by się dziwnie czuli.I tak,chyba na własne zyczenie zamknęłam się sama w domu. No to się wyżaliłam.Buźka.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich ja milam spokoj oklo 2 lat przstalam brac leki i bylo ok ...teraz mnie zlapalo ale z podwojna sila wyladaowalam na ambulansie z mysla ze mam zawal i umieram tam mnie zbadali od a do z i nic powiedzieli ze to jest potezny lek depresja nerwica poszlam do neurologa psychiatry zrobili eeg glowy ok ...miakam takie objawy jak zawroty ucisk w glowie straszne kolatanie serca poty zimne gorace w nocy i w dzien bezsennoasc scisc w zoladku brak apetytu bol i przeskakiwanie serca w mostku ..dusznosci ziewanie nudnosci niemoc palenie calego ciala lodowatew plecy,itd lekarz dal mi xanax 0.25 rano i pol gladem 50mg niemiecki lek bo mieszkam w austrii pozatym na noc znowu xanax i lyrica 75mg pomeczlama sie jak to przy wprowadzaniu psychotropow do organizmu wymioty i wszystko trwalo 6 dni pozniej przeszlo bylo ok jak nowo narodzona do wczoraj kiedy mialam zmienic dawkowanie odrzucic z rana branie xanaxu i juz cala tabletke glademu i wieczorem jak zwykle xanax i lyrica ,,i stalo sie nie wzielam rano xanaxu gladem wzielam caly i co wymioty drzenie jniemoc kolatanie poty i wszystko wrocilo szybko wzielam pol xanaxu ale nic dzisiaj rano znowu wzielam caly xanax bo nie moglam podniesc sie z lozka od rana wymiotowalam dusznoascu poty juz chcialam po pogotowie znowu dzwonic co robic czy to od xanaxu ze rano nie wzielam,,,co powiedzoiec lekarzowi kiedy to mi przejdzie nie mam sily caly czsa mysle ze umieram bol glowy itd

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczynki,ale sie rozpisalyscie:) Ciezko Ci cos doradzic monaxes.Ja nie bralam lekow do tej pory,mam ten xanax ale sie go boje bo on uzaleznia.Lekarka mi mowila,zeby brac doraznie,a ja wiem,ze jakby mi pomogl to wsiakne,wiec na razie bronie sie rekami i nogami. Ja musze sie pochwalic,bylam dzis u nas na pobliskim targu,z mezem i corcia.Poszlam jednak inna droga niz zawsze.Wiecie,ja mam jakies 5 min na targ,ale zawsze na tej samej trasie robi mi sie slabo,wiec go omijalam.Najpierw chcialam podjechac autem,ale maz mowi chodz sprobujemy,jak cos zawrocimy.Wzielam validol i jak tylko weszlam na targ zrobilo mi sie slabo,juz chcialam uciekac,ale mowie sprobujmy isc dalej,udalo sie,nawet bylam w przymierzalni.Niestety na moje gabaryty ubran nie ma:(Dlatego Monic nie spiesz sie tak do przytycia,bo za bardzo plusow tego nie ma.Ja mam wrazenie,ze jestem powolna a do tego kupic cos fajnego na siebie to klopot,no chyba,ze ubrania jak ja to nazywam babcine:) Ja kurka chyba jestem uczulona na slonce,cale rece i dekolt mam obsypane i swedza i juz marze o kilku stopniach mniej niz jest. Mnie martwi tylko,ze przy mezu moge probowac wychodzic,ale samej albo samej z mala to juz klopot:(Ale moze to dobre na poczatek.

Odnośnik do komentarza

Ja ,mialam duzo znajomych jak nie mialam dziecka.Mnostwo wypadow,imprez itp,ale jak pojawilo sie dziecko,to troche sie od nas poodsuwali,a po czesci my tez,no bo nie mielismy z kim dziecka zostawic.A nawet jak maz chcial zebym gdzies wyszla,to inni nie mieli wtedy czasu,albo ja nie chcialam zostawiac meza samego,takie glupie wyrzuty sumienia,no i tez przywiazalam sie do domu:( Wy tak piszecie optymistycznie o dzieciach,a ja niestey chyba nie mam instynktu macierzynskiego,kocham te moja corcie,ale wiekszej ilosci dzieci mowie nie.Moze to przez to,ze nam corcia sie urodzila po 9 latach malzenstwa,bylismy przystosowani do innego stylu zycia i nagle taka rewolucja:)Zreszta u mnie tak gleboko to siedzi,ze jestem zla matka,sama nie wiem dlaczego:(Mam takie przekonanie,wiecie ja nad kazda rzecza dla corki zastanawiam sie 10 razy,kombinuje,analizuje itp.Np.Jak ja ubrac,czy jej nie bedzie za cieplo albo za zimno,czy moge jej dac do jedzenia to albo tamto,teraz zastanawiam sie czy wypada wozic 3 letnie dziecko czasem w wozku jeszcze na dluzsze trasy i juz kombinuje,ze ludzie beda patrzec,ze moze to krzywda dla malej.Nie wiem czy wiecie o czym mowie,bo to tak strasznie chaotycznie napisalam.Ale z tym problemem tez nie potrafie sobie poradzic.Jednym mama przychodzi cos naturalnie,a mnie nie.Np jak moja sie przewroci,to najpierw jestem zla na nia,ze ja mowie,ni biegaj,a ona nie slucha,a potem na siebie,ze moglam ja uchronic a nie zrobilam tego,jakbym to ja ja popchnela.Ale sie wyzalilam.Zycze milego popoludnia.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×