Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Mamy z nerwicą


monic25

Rekomendowane odpowiedzi

Co do odwiedzajacych Was ludzi,fakt co za duzo to nie zdrowo,ale wcale tez nie dobrze.Ja bym sobie chetnie pozyczyla troche znajomych:)Bo gadanie calymi dniami do 3 latki moze oglupic,a znajomi do nas wpadaja rzadko,kazdy woli jak my przychodzimy do nich,co znow mnie za bardzo nie odpowiada,bo wole jak Julka jest na swoim terytorium,jak cos spsoci to w domu,a nie w gosciach.Chcialabym miec jakas fajna sasiadke,ale u mnie w bloku prawie sami emeryci:(Jedna jest w moim wieku i nawet ma dziecko w wieku Julki,ale pracuje wiec tego czasu ma malo.Czasem sie widujemy,ale ona jest taka energiczna,chodz tu albo tam,a ja z ta moja przypadloscia to nie daje rady,a ona tez jest taka plotkara troche wiec nie zamierzam sie zwierzac.Druga mieszka obok mnie.Ma trojke dzieci,to najmlodsze tez w wieku Julki,ale wiecie,ze ona nawet nie odpowiada dzien dobry.Przykro mi jak jestem pod blokiem,a ona wychodzi gdzies z corka i moja mala do niej zagaduje,a to jakby mowila do sciany.Tez probowalam do niej zagadac,ale ona nie bardzo.Takie sceny wpedzaja mnie w kompleksy.Bo ja sobie wtedy mysle,co ja zrobilam nie tak,o co tej kobiecie chodzi?

Odnośnik do komentarza

Ale sie rozpisalam,a co.Jak juz nie moge gadac to sobie popisze. Andziunia,a moze sprobuj isc do restauracji,siadz blisko wyjscia,a moze beda stoliki na powietrzu,dasz rade:)Ja to sie pocieszam,ze w takich miejscach mozna siedziec,a to juz cos:)A jak nie to moze romantyczna kolacja w domu?:) Ja we wrzesniu bede miala 12 lat po slubie,a znamy sie 14.Fakt,jak to zlecialo:) A na koniec.Robie rano zupe,patrze,ze nie mam pietruszki.I co tu robic?Maz spi po nocce,zupa bez pietruszki,no i te mysli isc czy nie isc?Sama to bym smignela,ale z mala?W koncu mowie sprobuje.Poszlysmy do pobliskiego warzywniaka-zamkniete,juz mi nerwy graly,bo nie po mojej mysli,poszlam do drugiego bliskiego sklepu,patrze jest,prawie ja chcialam calowac,a potem jeszcze 15 min przed blokiem siedzialam.Kurcze,kiedy bedzie tak,ze to bedzie norma,a nie mount everest? Spokojnej nocy i milego poranka:)

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Cześć ! Madziu cieszę się,że zdrowiejesz.Co do samochodu,to każdemu się może zdarzyć.Może źle wymierzył odległość lub po prostu nie zauważył tego słupka.Ja zauważyłam u mojego,że jemu często zdarza się nie widzieć czegoś na ulicy- tu światła nie zauważył czerwonego i przejechał,tu znaku i wymusza pierwszeństwo.Ja myślę,że to zmęczenie lub się starzeje hi hi ( ma 42 lata ) Mnie się wczoraj skończyła sól a zapomniałam powiedzieć mężowi,żeby kupił no i dzisiaj dylemat-iść czy nie iść do sklepu.Nie poszłam,poprosiłam sąsiadkę,zeby mi pożyczyła kilogram a ja jej później odkupię.Wstyd jak cholera,ale nie dałam rady iść,nie czułam się na siłach.Dzisiaj to mnie w ogóle boli głowa a tabletek nie chce łykać,bo żołądka mi szkoda.Już i tak te antybiotyki mi go zniszczyły,bo jak coś zjem ciężkiego to pobolewa. Wiecie,ja też się tak zastanawiam kiedy to się skończy,kiedy wyjdę z domu jak gdyby nigdy nic.Mam nadzieję,że za niedługo,ale chyba tylko sama siebie pocieszam.Przeleciałam już po chyba wszystkich wątkach na tym forum i na każdym pisze,że nerwicę najlepiej pokonać samemu-tylko jak to zrobić jak chęci mam ogromne a jak mam wyjść,to zaczyna się rytuał i na początku nastaje koniec ( cytat z /samych swoich/) Jeszcze nigdzie nie przeczytałam,co zrobić jak przychodzi atak lęku,jak nogi i głowa świruje.Są tylko podpowiedzi,że należy iść dalej i dalej...Mnie przydałby się ktoś taki,kto powiedziałby-dzisiaj robisz to i to,jutro to i to itd..Może są jakieś ćwiczenia,które pozwalają oswoić się z lękiem,które uczą człowieka jak reagować w danych sytuacjach.Kiedyś miałam własny *patent* na pokonanie lęków tj.wychodziłam codziennie w te same miejsca a potem dalej i dalej.Dzisiaj psychicznie jest gorzej i nie dam rady tak.No może jak jest lepszy dzień to idę z mężem na mały spacerek,ale jak jest gorszy,to nosa z domu nie wystawię.Ech życie.... Madziu co do romantycznej kolacji,to nie ma szans.Raz,że mój staruszek do romantyków nie należy a chciałabym,żeby choć trochę był romantykiem.Owszem o rocznicach,urodzinach pamięta,coś tam zawsze kupi,ale siedzenie go nudzi.Pewnie by włączył TV i romantyczna przeistoczyłaby się w zwykłą kolację.Wiecie,ja jestem tak cholernym romantykiem,takim pieszczochem.Lubię się przytulać,lubię romantyczne komedie,przy których zawsze wyję a mój mąż zasypia.Mamy zupełnie różne charaktery.Ja zawsze z głową pełną pomysłów z przyklejonym bananem do buzi a on spokojny,opanowany,twardo stąpający facet po ziemi.Nie wiem jakim cudem dogadujemy się tyle lat,ale chyba na zasadzie,że przeciwności się przyciągają hi hi.Owszem czasami dochodzi do spięć,ale obydwoje wyznajemy zasadę,że zamiast się kłócić,to lepiej rozmawiać. Madziu ja też nie mam sąsiadów słodkich,ale o tym pisałam wcześniej,to nie będę się powtarzać.Tak jednym zdaniem,to jak nam ( wszystkim ) dobrze,to zazdroszczą a jak coś nie wychodzi,to nabijają się po kątach.Tak jest prawie u każdego,że ludzie widzą wszystko u sąsiadów a u siebie nic.Ale co zrobić - sąsiadów się nie wybiera.Ja mam jedną fajna sąsiadkę i musi mi to wystarczyć,chociaż ostatnio więcej czasu spędza u mnie niż we własnym domu. Dziewczynki doradźcie mi proszę na jaki kolor mam pomalować dom.Miałam żółty,ale chciałabym coś zmienić.Dach jest zielony i do niego muszę dopasować jakiś kolor ( soczysta zieleń-kolor dachu).Macie jakieś pomysły ? Miłego dnia.

Odnośnik do komentarza

Oj andziunia jak czytam jak jest w twoim związku to tak jakbym to ja napisała sama,u mnie jest tak samo,moj mąż nie jest wylewny co do uczuć ale mnie to wcale nie przeszkadza,ja jestem strasznym pieszczochem i przytulasem i tylko chodzę i się do niego przytulam całuję a on sie nie broni,albo mówie żeby mnie pytulił to mnie zawsze pytuli i jakoś sie uzupełniamy.rozmawiamy dużo ale romantyczne kolacyjki to też by nie wypaliły,choć jakbym go poprosiła to by się zgodził ale nie chce go męczyć.a ja się dziś do kitu czuję i płakać mi się chce i właśnie idę na przytulanko bo synek sie bawi lego a mężuś sobie oglada trudne sprawy to trzeba wykorzystać okazję hi hi.pozdrawiam dziewczyny

Odnośnik do komentarza

Hej! Monic!Juz Ci wspolczuje wymyslac az 4 prezenty dla maluchow:)Ja kupilam sprzet do nurkowania,tzn taki zabawkowy,moja uwielbia wode,ma basenik u mojej mamy na ogrodku wiec bedzie miala gdzie sie tym pobawic i do tego ksiazke z zagadkami,ona lubi takie rzeczy. A teraz sie wkurzylam,bo zepsulo nam sie dvd,wrrr.Kurcze ciagle cos sie dzieje,szkoda tylko,ze nic fajnego,a ciagle klopoty. Andziuniu,ja Ci nie doradze niestety w sprawie koloru,bo uwazam sie za totalny brak takowych zdolnosci. Moj maz kiedys byl romantykiem,ale po 12 latach jakos to sie ulotnilo,a odkad jest dziecko to juz wogole.Ale przezycie 12 lat razem to uwazam za sukces,bo ja jestem z tych zon zolzowatych i jak on ze mna wytrzymuje to nie wiem:)Przez pierwsze lata malzenstwa byl takim mamusi kroliczkiem,co mamusia powiedziala to musialo tak byc,ile ja sie z tym nawalczylam.Najgorzej bylo po porodzie,pogrozilam mu rozwodem i zaczal chlopina myslec.Teraz wie,ze najwazniejsza jest Julka i ja i on,a potem kaprysy tesciowej.Teraz nawet tupnie na nia nozka i moja tesciowa jest zdziwiona.Mysle,ze ona tez miala jakis wplyw na to co teraz sie ze mna dzieje.Dala mi do wiwatu.Ona jest z tych zaborczych. Raz sie dogadujemy,a dziesiec razy nie,juz z tym nic nie zrobie.

Odnośnik do komentarza

Andziuniu!Ja tez tak chcialabym zeby mi ktos doradzil jak walczyc z tym wszystkim,liczylam na psychologa,ale chyba nie trafilam do dobrego,we wtorek ide do niej,a potem podejme ostateczna decyzje,co dalej. Mnie jest o tyle ciezko walczyc bo jestem zalezna od malej.Nie moge wyjsc sobie ot tak sama,tylko ciagnac mala,a wiecie jak to male dzieci.Raz chce isc,raz nie,chce isc tam a nie tam gdzie ja chce itp itd. Gracja,a Ty jak sobie radzilas jak syn byl maly? Wpadne tu wieczorkiem,bo teraz czas podac obiad. Buziaki.

Odnośnik do komentarza

Moje dziecko jak było małe to ze mną był lepiej,nie robiło mi się słabo tylko jak miałam gorszy dzień to byłam śpiąca zmęczona ale dało sie normalnie żyć ale jak syn miał 4 latka to tak mnie wzieło że z łóżka nie wstawałam i nie jadłam,ważyłam 39 kg i kuzynka mnie zabrała do siebie i zapisała do psychologa,lekarka dała mi magzez i żelazo i szyblo doszłam do siebie tzn ok trzy miesiące ale znów wróciło po 3 latach fajnego życia i męczę sie już nawet nie liczę ile ale ze trzy lata to już jest.no teraz jest lepiej bo już nic sobie nie wkręcam i nie poleguję w łóżku z byle powodu ale nie wychodzę kiedy chcę bo się bojenawet do sklepu jak idę to blisko i patrzę czy jest sklep pusty,no śmiechu warte a dla mnie to tragedia.dobrze że mama z nami jest bo bez niej to bym zginęła,to ona przez trzy lata prowadziła syna do szkoły,jeździła wszędzie załatwiać sprawy jak mąż nie mógł.ale ja to tylko dom i dom.

Odnośnik do komentarza

Dobry wieczor dziewczyny!A Wy gdzie?Ja dzis dzien przesiedzialam w domu,bo pogoda paskudna.Raz slonce,raz deszcz,do tego wiatr.A mnie nadal gardlo boli.I promieniuje mi to na uszy.A nie chce juz brac przeciwbolowych tabletek,bo za chwile nie bede miec watroby,a gastrolog mowil zadnych lekow. Posprzatalam sobie dzis mieszkanie i zauwazylam przy tym,ze ja sie strasznie mecze.Tak samo jak z mala chwile pobawilam sie pilka,a uczucie jakbym tone wegla zrzucila:(I wtedy czuje wlasnie jak serce mi wali i robi mi sie slabo i w glowie kreci.Paskudne:( Zycze milej i spokojnej nocy:)

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Hej ! Madziu,jak dzisiaj miałam tak samo,okropne zmęczenie,serce waliło jak oszalałe i słabo mi było.Wzięłam pół seresty i mi przeszło.Już sama nie wiem czy to nerwica tak daje popalić,czy stan zapalny jest wysoki.Na logikę,jak po tabletce przeszło,to jest to nerwica,ale już sama nie wiem co o tym myśleć.Byłam dzisiaj z mężem w sklepach-z jednego uciekłam po 1 minucie.Potem wzięłam tabletkę i jak zaczęła działać,to w paru dałam radę wytrzymać.Kochana na gardło jest tantum verde (chyba tak się pisze) To jest taki roztwór do psikania.Mnie kiedyś pomogło.Jakby nie pomogło,to poproś o antybiotyk w zastrzyku,wytłumaczysz im,że nie możesz doustnych brać ze względu na wątrobę i powinni Ci dać. Gracja,ja załamkę miałam jak sie dowiedziałam,że mam guza na tarczycy.Wtedy trzy dni nic nie weszło do buzi ( jakieś małe posiłki i tyle ) Potem się zmobilizowałam i jakoś przetrwałam.Przepraszam,że zapytam,ale miałaś jakieś załamanie nerwowe,że byłaś w takim stanie czy samo przyszło od siebie ?Jak nie chcesz,to nie odpowiadaj.U mnie to się wzięło z problemów,ale o tym już pisałam wcześniej.Tak myślę,że ta operacja mnie dobiła. Ja swojej na dzień dziecka dałam kasę,bo ona już duża baba i wie najlepiej czego potrzebuje. Monia a co tam u Ciebie ? Słodkich snów kochane Wam życzę.

Odnośnik do komentarza

Andziunia pytaj o co tylko chcesz,mi nerwica wracała jak tylko miałam stresy jakies wieksze np,jak mąż stracił pracę albo nawet jak syn szedł do szkoły..ja dziś dzień cały przeleżałam w łóżku,słaba byłam jak nie wiem i uszy mnie bolą,dopiero na wieczór umyłam gary.no i muszę zmykać bo mąz już chce grać i tyle popisałam hi hi.ale jutro nadrobię.miłej nocki życzę wszystkim

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Witajcie kochane ! Co tam u Was ? Kurczę nikt dzisiaj nic nie pisał ? U mnie nawet dobrze,dzień bez tabletki i nawet w galerii byłam.Taką radochę miałam,że hej ( ostatni raz byłam w niej 3 miesiące temu,a jest ode mnie jakieś 800m )Pobuszowałam sobie po ciuszkach,ach byłam w swoim żywiole.Córka mnie w sumie wyciągnęła i chwała jej za to.Kupiłam jej parę ciuchów,bo ona ciągle narzeka,że nie ma się w co ubrać a szafa pęka od nadmiaru. Wiecie,ja jak sie dobrze czuję,to chciałabym nadrobić wszystko,ale tak się nie da,bo ile człowiek może zrobić.Tak bym chciała,aby takie dni jak dzisiaj były codziennie....Kochane,idę pod prysznic i spadam do wyrka.Jutro napisze więcej.Buziaki dla Was.

Odnośnik do komentarza

Hej!Dziewczyny,a Wy gdzie? Andziunia!Powinnas chyba czesciej robic takie wypady z corka:)Widac,ze szalenstwo zakupowe Ci sluzy:) U mnie weekend minal szybko:)Nawet fajnie.Bylam na festynie niedaleko domu.Bylo tak fajnie,tak normalnie:)Niewazne,ze z mezem i corka,niewazne,ze blisko domu,mala bawila sie swietnie i my zreszta tez:) A wczoraj poszlismy na targ,sama tam nie chodze,ale nie dawno nawet z mezem tam zle sie czulam,a teraz probuje to pokonywac. Dzis niestety gorszy dzien:(Ale moze to wina pogody,a moze przed okresem,a moze za duzo mysle? Nad finansami,nad tym,ze za 3 msc bede musiala mala prowadzic do przedszkola,jutro mnie czeka gastrolog i wyniki badan z watroby. Ogolnie wszystkim sie martwie,nie potrafie podejsc do tego co bedzie to bedzie:( A co u Was?Monic?Gracja?Andziunia? Pozdrawiam serdecznie:)

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Hej ! U mnie jakoś leci,raz lepiej,raz gorzej,ale najważniejsze,że jakoś funkcjonuję.Dzisiaj to głowa mnie tak boli,że mało nie pęknie. Moje kochanie pojechało w delegację a ja sama bidulka w domu. Madziu ja bym bardzo chętnie robiła wypady z córą,tylko nie zawsze dam radę.Nawet jak zawiozę dupsko pod sam sklep,to są dni,że jestem w nim 1 minutkę i jest odwrót.Te chwile są najgorsze,bo wtedy wyć mi się chce,że chciałabym a nie mogę. Kochana za dużo nie myśl o problemach,bo to i tak nic nie da.Człowiek tylko się dołuje.Myśl pozytywnie a będzie dobrze.Ja teraz staram się myśleć tylko pozytywnie i jest lepiej,nie wiem na jak długo,ale każdy dzień bez nerwów jest dniem superowym.Wiem,że te gorsze też będa i to pewnie za niedługo,ale dzisiaj o tym nie myślę,ciesze się,że jest w miarę normalnie.Wczoraj nawet z mężem poszliśmy na taki kilometrowy spacer i było jak gdyby nigdy nic.Nawet mój staruszek mnie pochwalił,że robię postępy-radochę miałam jak dziecko. U nas dzisiaj pada i pada,spać mi się chce,ale nie będę teraz spać,bo w nocy bym się przewracała z boku na bok. Monia i Gracja a co tam u Was ? Buziaki.

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewuszki!!!ja do kitu jestem i to strasznie,nie dość że słaba i samopoczucie okropne,zawroty głowy to na dodatek wbiłam sobie szkło w stope i same rozumiecie jak chodzę.płakać mi się chce,pogoda do du.y,zmienna i to dlamnie jest najgorsze.jutro muszę jechać do szkoły i musiałam sąsiada poprosić żeby mnie zawiózł bo z ta nogą nie dojdę te 2 km i z powrotem z taką łapą .dziś coś wszyscy się źle czują i już sie ie mogę doczekać słonka i cieppełka bo wtedy mimo że na słońcu nie dam rady siedzieć to lepiej sie czuję.a wy dziewczyny dacie rade na słońcu????bo mnie to zaraz ciemno w oczach się robi i jestem ciekawa czy ma tak jeszcze ktoś.ja w nocy tzn nad ranem się budzę ok.3 4 i nie moge zasnąć,sama nie wiem dlaczego ale może dlatego bo ostatnio coś w dzień polegiwałam ale dziś już wytrzymałam bez wyrka.

Odnośnik do komentarza

Ja lubie takie srednie temp,nie za cieplo i nie za zimno,slonce i male chmurki i maly zefirek:)Nie lubie mocnego slonca i nie lubie przebywac wtedy w miejscach gdzie nie ma kawalka cienia.Czuje sie w nich dziwnie,a ze nosze na stale normalne okulary,nie chodze w przeciwslonecznych.Tez mi sie robi slabo i ciemno przed oczami.A wiec Gracja nie jestes sama.Tylko to mi sie wydaje bardziej problem ze wzrokiem niz nerwica,bo mnie wogoe drazni bialy kolor,np zima snieg.Nie zawsze,ale.

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Witajcie! Ja dzisiaj późno,bo jakoś nie miałam czasu wcześniej napisać. Wczoraj była u nas okropna burza,tak sie strasznie balam,ze dzisiejszy dzień był do kitu przez stres.Te grzmoty mnie dobiły.W domu w oknach dzwoniły szyby a o szklankach w szafce już nawet nie wspomnę.Dyskoteka na niebie trwała chyba z cztery godziny.Jak juz rano zeszłam z łóżka,to jak po jakiejś harówie.Tabletka oczywiście poszła w ruch,bo inaczej nie dałabym radę funkcjonować.Najgorzej,że zostało mi jeszcze 5 tabletek a nie wiem czy ciotka je przywiozła.Z rana zadzwonię i zapytam.Teraz też spać nie mogę,tak przeglądam strony po necie i nic nie ma ciekawego. Monia,ja też mam takie dni,że nie chce mi się z nikim gadać,w sumie to tylko odpowiadam na pytania i tyle. Co do temp. to ja wolę jak jest ok. 25 C -dla mnie wtedy jest ok. Jak jest powyżej,to siedzę w domu,bo mi za gorąco.Moja mama się ze mnie śmieje,że w lecie mi za gorąco,w zimie za zimno a na wiosnę i w jesieni za mokro.Ma kobieta rację,bo ja to jestem mistrzynią w wynajdywaniu wymówek.Kiedyś tak nie miałam,kiedyś to nawet jak było prawie 40 stopni to szłam wszędzie i upal mi nie przeszkadzał a dzisiaj jest jak jest. Moja kuzynka ma teraz urodzic synka.Tak się martwię jak ona sobie poradzi,bo ma astmę a wysiłek przy astmie nie jest wskazany.Ja mówię,że babcią zostanę,bo kuzynka sie wychowywała w sumie ze mną.Ja ją niańczyłam,ze mną uczyła się jazdy na rowerze,rolkach,łyżwach.To ja po nią chodziłam do przedszkola,szkoły.Zawsze do niej mówię córa,bo kocham ją jak własne dziecko.Moja ciotka miała jeszcze młodsze dzieci od niej i była zadowolona,że zabieram ją wszędzie ze sobą.Ona studiuje,jest na 3cim roku prawa,ale myślę,że dziecko nie pokrzyżuje jej planów.Zaoferowałam już pomoc-jak tylko podchowa małego,to na zmianę z ciotką niańczymy bajbusa a ona wraca na studia.Będę miała radochę,że hej,bo ja kocham takie maleństwa-kurcze w ogóle dzieci kocham. Madziu jak wyszły badania,trzymam kciuki,żeby były ok. Monia nie daj się depresji,wiem,że to łatwo powiedzieć a trudniej zrobić,ale wypędź dziada od siebie hi hi Gracja jak noga ? Dobrej nocki kochane Wam życzę :*****

Odnośnik do komentarza

Witajcie.andziunia mnie noga dalej boli.wczoraj byłam w szkole z sąsiadem bo mnie zawiózł i ledwo tam wysiedziałam,w głowie mi świrowało,latało i myślałam że nic nie zapamiętam co mi pani mówiła ale jakoś wytrzymałam tak 40 minut!!!a pić to mi sie tak chciało że śliny nie miałam w gębie.ale jestem zadowolona że nie uciekłam tylko byłam i znów nie zawiodłam syna,to jest najważniejsze.dziś taka śpiaczka znów ale musze co posprzątać bo wczoraj to nic nie zrobiłam prócz obiadu,mycia garów i robienia plakatów do szkoły STOP PRZEMOCY I UZALEŻNIENIONM,fajnie się bawiłam z synem jak dzieci dwoje.dobra idę gotować kalafiorka i zrobię kotleciki kalafiorowe,mniam już mi w brzuchu burczy.a co tam u was???madzia,monia hop hop chyba trzeba was tu przywołać.pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Hej!Ja tak szybko,bo maz zaraz wroci ze spaceru z corcia i musze go nakarmic i wyslac do pracy.Jeszcze dzis druga zmiana,wiec same w domu jestesmy,ale potem dlugi weekend. Andziunia,to Ty bedziesz babcia,ha ha ha:)Bedziesz miala zajecie i moze malenstwo kuzynki da Ci mobilizacje do wyjscia na dwor?Spacerki,do tego wozek,bedziesz sie miala czego trzymac:) Gracjo!Widzisz,kolejny raz dalas rade,nie wazne,ze zawiozl Cie sasiad,ale w klasie juz moglas liczyc na siebie.Co do suchosci w ustach w takich sytuacjach to ja nauczylam sie wszedzie brac ze soba wode,nawet jak zaczynam sie denerwowac to lyk zimnej wody troche pomaga. Wyniki wyszly dobre,ale nie wiem czy sie cieszyc,bo nadal nie wiadomo z czego to uszkodzenie watroby,zlecil kolejne badania i powiedzial,ze to rownie dobrze moze byc wirus,ktorego jeszcze nie znamy(hm.to jakis profesor,doktor habilitowany)wiec czuje sie jak krolik doswiadczalny:) Bylam tez u psycholog,juz sobie powiedzialam,ze pojde do niej ostatni raz,zaczelysmy rozmawiac i weszlysmy na temat mojej mamy,w zyciu sie tak nie rozplakalam jak wczoraj przed obcym czlowiekiem.Wychodzi na to,ze po czesci to co sie dzieje ze mna i moje relacje z moja corcia to wina mojej mamy i jej relacji ze mna.A walnelam sobie wczoraj makijaz,jak ja wygladalam:)No i z ciekawosci pojde na kolejne spotkanie,moze to jest jakis przelom?Wiem,ze w wychodzeniu z domu nie bardzo mi pomoze,ale moze mi wytlumaczy czemu ja sie tak nad Julka trzese i dlaczego przy niej robie sie nerwowa.

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Dzieńdoberek dziewczynki ! Gracja,ja też czasami mam suchość w ustach,ale to z nerwów,szczególnie jak sie czegoś boję ( np. jak jestem za długo po za domem,lub jest za dużo ludzi,to wtedy mam swoje schizy i ta suchość się pojawia)Podziwiam Cię,bo ja bym nie dala rady wysiedzieć tyle. Ja dzisiaj wstałam lewą nogą,wszystko mnie drażni,nawet koty dają popalić,bo chodzą tam i z powrotem a mnie już siły brakuje na sprzątanie.U mnie jest pochmurno,pada przelotny deszcz a tym cudakom zachciało się wędrówek.Upiekłam już placek z truskawkami a teraz nastawiłam grochówkę.Moje dziecko jej nie lubi,ale raz zje to co ja lubię,bo osobno jej nie chce mi się gotować.To dogadzanie jej już mi uszami wychodzi.Tego nie lubi,tamto nie smakuje a jeszcze inne nieapetycznie wygląda.Jej koleżanki jak przyjdą,to zjadają wszystko co im dam i nie marudzą a mojej córci wiecznie coś nie pasi ( chyba syndrom jedynaka)Dzisiaj wymyśliła,że do szkoły już nie będzie chodzić,bo oceny ma pewne,to po co ma iść.Tłumaczyłam jej jak krowie na granicy,ze jak będzie dużo nieobecności,to zachowanie jej obniżą,ale jej to wisi.Jak zagroziłam,ze nie zapłacę za neta to poczłapała z nietęgą miną.Ech dzisiejsza młodzież,wydaje im się,że sa dorośli a rozumek malutki.... Szkoda,że żadna z Was nie ma nastolatki w domu,bo mogła by mi któraś doradzić jak radzić sobie z nastoletnim dzieckiem.Wiem,że sama jestem sobie winna,bo dałam jej za dużo swobody,ale mam nadzieję,że ten okres buntu szybko minie. To się wyżaliłam na swoją córę.... Dobra kochane,koniec żalenia się a pora wziąć się za jakąś robotę.Muszę sobie poukładać ciuchy w szafie,bo lekki rozgardiasz tam panuje a ja tego nie trawię. Do potem.

Odnośnik do komentarza

A ja sobie dziś wieczorem poszłam do sąsiadki i oglądałyśmy zdjęcia,jejku tyle ich było że cały wieczór tam przesiedziałam.trochę mi się dziwnie robiło chwilkę ale pomyślałam sobie że nie wystraszy mnie to i wyszłam tylko do ubikacji i to pomogło nawet.dobrze że chociaż ta sąsiadkę mam,ona ma już 60 lat ale babka na topie jest i o wszystkim pogada.i mogę do niej iść posiedzieć.przedtem nigdzie nie wychodziłam a teraz fajnie jest wyjść,blisko bo blisko ale zawsze to coś.jakiś krok w przód.

Odnośnik do komentarza

Hej!A co tu tak cicho?Jak Wam mija weekend?Ja wyszlam z rodzinka do parku,tzn autem do parku,a potem na nogach,dalam rade.Ale ogolnie samopoczucie kiepskie,po wizycie u psychologa duzo mysle,chyba za duzo. Gracjo!A Tobie terapia pomogla?Napiszesz w skrocie jak wygladaly Twoje spotkania z psychologiem?Tzn,rozmawialyscie tylko czy ona uczyla Cie jak opanowac lęk?A poza tym niezle,bylas u sasiadki:) Andziunia!Ty sie dziel z nami tym Twoim doswiadczeniem z corka,mnie na pewno sie to przyda:) Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×