Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Mamy z nerwicą


monic25

Rekomendowane odpowiedzi

Mialo być wiec wiem,co to oznacza. Ja tak chaotycznie bo mam dola od wczoraj.Okulistka powiedziała,ze ma dylemat,bo jeśli drugi zabieg u córci to może się okazac,ze z zeza zbieżnego zrobi się rozbieżny,wiec jest ryzyko,mozna zastosować jakies pryzmaty,ale to jest dluga metoda,niewiadomo czy zadziała i czy Jula będzie chciała wspolpracowac,no i trochę kosztuje,juz nawet nie chodzi o koszty ale to jest kilka miesięcy,lat,zakrywania oczek,cwiczen itp.,a jak tu puscic dziecko do przedszkola,do szkoły,wiecie jak dzieci sa brutalne,mamy 2 tygodnie na decyzje.Ona już teraz biedna buntuje się okularom,a co dopiero zakrywaniu na 24 na dobe oka.I ktoś mi powie myśl pozytywnie,myslalam,ze najgorsze po zabiegu mamy za sobą a tu kolejne schody.Dziewczyny dziekuje za zainteresowanie to wiele daje,jak się wie,ze kogos obchodzą Twoje problemy. Pozdrawiam serdecznie:)

Odnośnik do komentarza

Z okulista kiepska sprawa teraz dzieci tak sa wychowane ze smieja sie zinnych jakby sami byli nieskazitelni tym trudniej wytłumaczyc dziecku ze to dla jego dobra i zdrowia. Człowiek rozumie to dopiero jak jest dorosły że zrobił bład bo trzeba było za młodu pewne rzeczy robić nie zwlekac to by problemów nie było. Pamiętam jak koleżanki w szkole chowały okulary a zakładaly przed wejsciem do domu. choć kiedyś chyba było lepiej a teraz masakra już sie boję co będzie za parę lat jak moja córcia pójdzie do szkoły. Musicie się z tym przespac spisać za i przeciw i podjąc jakąś decyzje córcia jest mała i potem do was będzie miała żal że jest tak a moglo być lepiej, dzieci dużo rozumieja ale wsyd bierze nad nimi góre i ie zdają sobie sprawy z konsekwencj. To rodzice są od tego zeby decydowac i podejmowac tak ważne decyzje. A w pracy jak to w pracy zawsze znajdzie się ktoś zazdrosny bo sam nie umie w inteligentny sposób sie wyjkazać wiec zachowuje się jak przedszkolak. nie załamuj sie bedzie ok wazne ze Twój mąż zna swoją wartośc i napewno inni to docenioą. Byłam kiedys w podobnej sytułacji i udało mi sie z tego wyjśc obronna ręka, Ja zostałam w pracy ta osoba mnie szkalująca została zwolniona bez uprzwedzenia w trybie natychmiastowym. Potem moze napisze lece bo sie moja córka obudziła i juz mnie wola. Pa

Odnośnik do komentarza

Witajcie!!! Witam ten nową forumowiczkę! Dzisiaj dziewczyny też tylko o sobie i swoich problemach(wybaczcie). Dziewczyny moje młodsze dziecko ma 10 lat ,od pięciu lat chodzę z nim do okulisty bo zauważyłam ,że ucieka mu oczko.Poszliśmy prywatnie do dobrej okulistki ,która stwierdziła ,że jest wada wzroku do wyleczenia,że musi nosić okulary , a to uciekające oko to od przemęczenia ,że jak za długo telewizję ogląda itd..Uwierzyliśmy ,nosił okularki wada się cofała z 1,5 zeszło na 0,5 ,ale dla mnie to oko cały czas coś było nie tak np. jak się zamyślił to zezował .Na kontrolę chodziliśmy raz w roku ,takie mieliśmy zalecenia .Na każdej wizycie mówiłam to samo,a ona po zrobieniu tych wszystkich pomiarów swoje.Teraz w grudniu wyprosiłam o wizytę w poradni leczenia zeza i wyszło na moje.Tam powiedzieli ,że dziecko ma zeza i powinno być leczone od 4 lat.Jestem załamana i tak wkurzona na tą naszą okulistkę ,że normalnie kobietę bym rozszarpała.Teraz dostał okulary z jakąś folią naklejoną ,prążkowaną i tak będzie nosił 5,6 tygodni ,a później to nie wiem .I tu pytanie do Madzi i innych dziewczyn które miały takie problemy ,na czym całe to leczenie polega ?W poradni wszystko taśmowo i mimo ,że te panie ortoptystki miłe to nie za wiele wytłumaczyły ,właściwie tylko to ,że ten zez może nie jest tak bardzo widoczny ,ale jest i trzeba leczyć .Nie wiem ,musze poszukać jakiejś dobrej okulistki bo same te ortoptystki chyba nie wystarczą.Jakczytam na internecie to włosy mi się jeżą ,bo tam tylko to ,że w tym wieku operacyjnie.Może któraś z Was jest ze Szczecina ,albo Poznania (to dwa większe miasta koło mojego) gdzie przyjmuje jakiś dobry okulista.Pozdrawiam - Dora

Odnośnik do komentarza

Wilandro dziekuje,za Twoja opinie.Uwazam tak jak Ty,ze boje się,ze za kilka lat mloda powie,ze mogliśmy cos zrobić a nie zrobiliśmy.Wiem,ze musimy podjąć decyzje i to nie jest latwe,bo chcemy jej dobra.Ja wlasnie miałam jako dziecko zeza,pozno operacje bo jak miałam 14 lat i pamiętam jakie dzieci były okrutne dla mnie,przezylam to bardzo i pamiętam,ze jak zaszłam w ciaze to bylam u okulisty i pytałam czy ja mogę naturalnie rodzic powiedzieli ze tak,a pytałam czy jest zez dziedziczny a ona,ze nie.

Odnośnik do komentarza

C.d.Piec lat temu nie miałam neta,nawet 3 lata temu tez nie wiec uwierzyłam lekarce jak Dora,no bo w końcu lekarka,ktora tez leczy i o zgrozo prowadzi poradnie leczenia zeza.Mala się urodzila,bylo oki,ale ja na punkcie zeza bylam przewrazliwiona,wiec obserwowałam mloda,dziecko może zezowac do 3 msc zycia potem już kazda nieprawidlowosc powinna być konsultowana,a Jula powinna być pod opieka ze względu na to,ze ja mam zeza.Kiedy mloda miała może z 7 msc tak ni z gruszki nii z pietruszki jej uciekalo oczko,poszlismy do tej lekarki,a ona,ze to ze zmeczenia,albo od kataru.oczko samo wrocilo do normy,ale kilka msc znow się tak zdazylo,wiec my znow do niej,a ona,ze wszystko dobrze,bo corcia miała tylko takie przebłyski zeza,ale moim zdaniem to już nie było normalne,a lekarka znow to olala,a ja jej tak wierzyłam.I wstala nam dokładnie 1 listopada 2012 roku rano i oko było już tak w srodku,ze masakra,ciocia sobie przypomniała,ze lekarka do której ona chodzila,otworzyla gabinet dla dzieci z zezem,pojechalismy prywatnie,fantastyczna pani doktor,ciepla,serdeczna i widze ze jej na pacjentach zależy,tyle,ze Doro w Katowicach.

Odnośnik do komentarza

C.d.Najpierw okularki,cwiczenia ortoptyczne,zakrywanie oczka,ale to nic nie dalo,bo zez był duzy,w sierpniu mielismy zabieg,ale zez nie zniknal do końca.Od tej pani doktor dowiedziałam się,ze zez jest dziedziczny i potem pytałam jeszcze innej i potwierdzila to,wiec dlaczego tamta to zbagatelizowala nie wiem.Po zabiegu mielismy ćwiczenia,zaklejanie oczka itd.,no ale moja raz ma zeza raz nie,to oczko raz prosto raz nie i dlatego lekarka boi się u niej drugiej operacji,zeby nie narobić większego bigosu.A teraz Doro pytanie do Ciebie,jak z ta folia?bo to wlasnie chyba te pryzmaty,jak to wygląda na okularach,jak sobie syn z tym radzi,czy musi to mieć caly dzień czy tylko kilka godz?ona wlasnie nam doradza te pryzmaty,ale w necie niewiele o tym jest,opinie ludzi i tyle.Prosze napisz mi cos o tym!

Odnośnik do komentarza

Magda widzisz nawet nie wiedziałam ,że mamy tak bardzo podobny problem! Powiedz jacy są lekarze ,ja jestem przerażona jak tak można traktować pacjentów. Co do radzenia sobie z okularami to jeszcze nie wiem.U nas to świeża sprawa ,dopiero dzisiaj odebrałam okulary ,a nie mogę mu ich dać do noszenia ,bo w tej poradni nie pozwolili ,w poniedziałek rano mamy tam być i przy nich ma je ubrać.Sama nie wiem dlaczego tak jest ,ale te okulary są bardzo mocne .Ja je ubrałam bo chciałam zobaczyć co i jak i myślałam,że oczopląsu dostałam ,stracha napędziłam sobie przez godz. mnie trzymało to uczucie w oczach.Same okulary wyglądają tak ,że na szkło nakleja się taką cienką folię prążkowaną i to jest właśnie ten pryzmat koszt u nas w mieście to cena do około 370 zł. za same szkła ,oprawka swoja i jak dla nas to są okulary na 5,6 tygodni ,a potem to nie wiem .Na razie ćwiczeń też nam nie zalecili ,tylko kazała długopisem do nosa dotykać i dziecko ma tak zezować ,no i u nas jest zez rozbieżny cokolwiek to znaczy bo u nas w rodzinie nikt takich problemów nie miał i jestem zielona w tym temacie.Przeraża mnie tylko szkoła on jest w 4 klasie więc wiecie jak to jest ,na razie jakoś pozytywnie nastawiony ,nawet dzisiaj poinformował kolegów co i jak.Martwi mnie pisanie bo jego jest dużo no i prace klasowe najchętniej to przez te 5 ttg. nie dawałabym go do szkoły ,a okulary musi nosić cały dzień . Dziewczyny mam taki kołowrotek w głowie przez to wszystko ,cały czas o tym myślę ,a jeszcze ,żeby było mało to od jakiegoś czasu na rękach wychodzi mu straszne uczulenie i żaden lekarz nie potrafi do końca postawić diagnozy ,badania porobiliśmy bo nawet lambie podejrzewali i nic eh jak człowiek ma żyć spokojnie i bez nerwów ,a jak coś dotyczy naszych dzieci to już całkiem człowiek wszystko by zrobił, oddał ,a nie raz jest bezradny.

Odnośnik do komentarza

Oj widzę ze znów tu ciszaaaaaaa... A ja dziś się czuję do bani przez duze B !!!! Na nic nie mam siły,ugotowałam tylko żurek z ziemniaczkami i kiełbaska i tyle.....na szczeście moje dziecko je obiadki w szkole a mężus na rehabilitacji wróci wieczorkiem więc mam luzy.Ale mówie wam taka słaba się czuję i beczeć mi się chce. A u was dziewczyny jak dziś ???? pocieszcie mnie że nie tylko ja się dzisiaj tak czuję plissss

Odnośnik do komentarza

Hej laski ! Gracja ja przez dwa dni czułam się tak fatalnie,że nie wiedziałam co mi jest.Byłam strasznie słaba,normalnie na nogach nie mogłam ustać.Cos tam zrobiłam i za chwilę na kanapę.W sumie tak przeleżałam dwa dni-piatek i sobotę.W sobote jedynie pojechałam na ranczo,ale czułam się fatalnie.Świat za oknem taki obojętny się wydawał,ja takka lekka,bez werwy.Wczoraj wstałam i mówię do męża,że dzisiaj do kościoła nie pójdę,bo nie dam rady,ale potem wpadła mama,zrobiłam obiad i jakos mi przeszło.Ja zawszę mam obawy czy to nerwica czy może OB szaleje i czy to też nie hormony.Jak jestem taka słaba to biorę witaminy Centrum i teraz tez tak zrobiłam.A z piątku na sobotę to mi się w nocy słabo zrobiło.Śpię i nagle czuję,że ,,odpływam,, Wytrzaskałam się po twarzy,stary podał szklankę wody i przeszło.Potem sobie popłakałam,że już mam dośc takiego życia,że rzygać mi sie juz chce i takie tam...Stary przytulił,pogłaskał dziecko po główce i zasnęłam.Dzisiaj jest juz całkiem dobrze,ale na pole nie chce mi się wychodzić.Nawet psa wypycham tylko na podwórko a potem młoda idzie lub stary. Gracja to stan przejściowy,więc nie bój żaby.Pogoda robi swoje.U nas od wczoraj lało jak z cebra a teraz mróz-sama rozumiesz jaka rozbijdupa jest.Karetki jeżdżą jedna za drugą,bo pewnie będzie w cholerkę złamań.Nasz samochód stoi przykryty lodową warstwą ( taka na 0.5 cm) Co ciekawe ta ślizgawka zrobiła się w ciągu godziny.Padał deszcz,przestało i nagle pojawił się zimy wiatr i zaczęło marznąć.Stary jak wychodził z psem to ubrał gumowce,bo szedł z psem nad rzekę.Był może z 45 min. i jak wracał,to mówił,że nogami szurał,bo inaczej by glebę zaliczył. Madzia nie wiem co mam Ci napisać na temat córci,normalnie nie wiem co sama bym zrobiła także może ktoś inny Ci coś doradzi.Najlepiej popytaj lekarza co dla niej byłoby najlepsze. Buziaczki dla Was laski.

Odnośnik do komentarza

Dzięki andzia za szybki odpis......dzięki ja miałam to samo że słabo mi się zrobiło i mój musiał mnie tulic jak dziecko zebym zasneła to faktycznie pogoda daje czadu bo u nas też pada i taka papla na dworze.ja się trochę martwię bo na piątek mam upiec ciasto i zanieść do skzoły bo nasza grupa kolędnicza będzie obchodzić 15 lat,ale na szczeście się umówiłam z kuzynką ze przyjdzie po mnie i pójdziemy razem więc będzie mi raźniej.a tak bym chciała sie dobrze czuć zeby móc zostać i popatrzec na występ,żeby nie musieć uciekac.....może mi się uda jak na razie nic sobie nie obiecuję zobaczymy jak będzie.no to tyle ja na teraz zmykam bo wziełam się za robote w domu bo myślałam że zejdę już z tego świata tak mi było słabo. madzia ja też ci nie poradzę nic na tą twoją córcie a raczej na to oczko bo nie znam się ale wiem tylko ze u mojego kuzyna córka miała uciekające oczko i po takich okularkach z takim plasterkiem jej troche pomogło a oko jej ucieka jeszcze trochę do dziś ale ona nie ma z tym problemu chociaz laska z niej nieziemska a jednak jej to nie przeszkadza ale ty kochana zrób jak najlepiej dla swojej córci zeby ci nie zarzuciła nigdy że nie chciałąś jej pomóc....będzie dobrze trzymam kciuki za was dziewczynki...

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny widze ze wam pogoda też doskwiera ja też słaba, masakra w weekend i nawet dziś to bym spała bez konca a jeszcze w sobote mielismy gości a w niedziele byliśmy u mamy mojej na obiadku a dziś babcia przyszla. A nie moge spać bo z córcia trzeba sie bawić, jak jest maż jest spoko ale jutro do pracy idzie i będe z córcia sama. Juz sie boję jak będzie. Nawet myślałam że ten stan to z niewyspania ale wczoraj o 22 poszłam spać a wstałam dziś o 7 rano to 9h spalam (moja córcia wybawiona przez dziadków spała jak aniołeczek, ani razu nie musielismy do niej wstaswać) a czułam sie jakbym wogóle nie spała. Niezły kołowrotek.

Odnośnik do komentarza

Hej! Widze,ze u każdej z Was jakies akcje,u mnie weekend jako tako,a dziś popołudniu mnie znow trafilo,nagle zaczely się bujania,zawroty i te nogi jakby ktoś mi wykrecal,choc może to odreagowanie organizmu na stresy,wczoraj mi teściowie podnieśli ciśnienie,a dziś rano wchodzę do łazienki itam smierdzi palonym drzewem,a ze mieszkam w bloku i wentylacja jest do 4 liter(walcze o nia już jakies 10 lat)to pootwieralam okna i czekałam az to się wywietrzy,a to nie przechodzilo,myslalam,ze sąsiedzi pode mna się pala albo co,cala w nerwach,dopiero jak się wywietrzylo opadly emocje.Powiem Wam,ze ja boje się takich akcji,w zeszłym roku,wchodzimy do domu a w domu szaro,kupa dymu,a w naszych blokach sa jeszcze piece kaflowe,a sąsiedzi pala sobie w piecu a wogole nie wietrza mieszkania wiec wybijalo to u mnie,maz do spoldzielni,do kierowniczki,ta przychodzi do sasiadow,a tam jak u nas szaro,ze nic nie widać,zjebala ich ale nic ich to nie nauczylo.Przeciez jakbyśmy tak spali w domu to nie wiem czy byśmy dziś chodzili po tym swiecie.

Odnośnik do komentarza

Co do córci będziemy rozmawiać z lekarka,a wlasnie Dora,jak syn z tymi okularami?Jak te okulary wygladaja?wiesz głupio zabrzmi,ale czy te dzieci w tych okularach nie będą wygladac jak kosmici?I powiedz mi syn ma tak ,ze jedno oko ma mieć np. zaklejone a na drugim te pryzmaty czy jak? Powiem Wam ze taka decyzje trudno podjąć,chcemy dla niej jak najlepiej,ale jak to wytlumaczyc takiej 5 latce?chcemy tez żeby ona do tego leczenia podchodzila poważnie ale jednocześnie tez nie na sile,zdaje sobie sprawę ze ja miałabym ciężko chodzic 24 na dobe z zaklejonym jednym okiem,ze nic nie widzi a na drugim ten pryzmat. A wczoraj byliśmy u szwagierki bo urodzila dziecko i powiem Wam,ze miałam mala na rekach i bylam przerazona,zastanawialam się jak ja się Jula opiekowałam,rece się trzesly,ruchy niezdarne.A potem w nocy snilo mi się ze sama urodziłam dziecko,obudzilam się zlana potem.Nie mam nic do dzieci,ale ja się do tego nie nadaje,mloda mi wystarcza,mam fobie na punkcie ciąży i dziecka.Zreszta mój maz tez nie chce,a Jula tym bardziej.Jak ja zapytałam o dzidziusia,ze może chciałaby takiego w domu,to powiedziała,ze mam poczekać to ona mi urodzi,byle nie za szybko:)

Odnośnik do komentarza

Madzia z tym dymem to jest faktycznie zła wentylacja.U mnie w domu nie ma jej w ogóle.Jak rozpalam w domu,to żeby się nie nakurzyło otwieram okno,bo inaczej siwo od dymu.Moja ciotka mieszka w kamienicy i tak właśnie ma,że sąsiad pali a do niej dym wali jak z komina.Chodziła do ADMu i coś tam robili,ale to gówno dało.Ja przez kilka lat z rzędu miałam jazdy,że mi się dom sfajczy i wyląduję pod mostem.Ilekroć razy paliłam w kominku czy piecu,to potem latałam co chwilę na pole i patrzyłam na komin czy płomienie walą czy nie.Jakim trzeba byc debilem,żeby tak robić,ale niestety takie cos było.W tym roku tylko raz miałam taka akcję,że wpadłam w jakąś panikę,ale potem przeszło,choc serce miałam w gardle. Madzia co do nóg,to ja znowu mam je strasznie ciężkie.Normalnie jakby ważyły ze sto kilo.Czasami też mam lambady,ale teraz już rzadziej.Co do małego dziecka,to się nie dziw,że ręce się telepią,bo nie masz teraz kontaktu z maluszkami i dlatego.Mnie jakby dzisiaj ktoś dał takiego maluszka na ręce,to pewnie był spanikowała.Pamiętam jak pierwszy raz kąpałam swoja Mychę.Ja byłam cała mokra.Normalnie woda lała się z mnie na dół plecami. Twoja Mycha to musi byc niezła jajcara.Takie to małe,ale nieraz jak czytam jak opisujesz co ona mówi czy jak sie zachowuje to banana mam na mordeczce.Fajnie miec takiego Skrzacika w domu. Gracja dasz radę tam wysiedzieć.Pamiętaj,że wszystko siedzi w naszych głowach. Wilandro wysłałam e-mail z namiarami na fejsa. Słodkich snów babeczki !

Odnośnik do komentarza

Witajcie! Andziuniu,tak zla wentylacja,walcze z kzgm bo to mieszkania podlegle miastu,a oni ciagle wmawiają mi ze nie wietrze,a gdybym nie otwierala okien to dziś już nas nie ma.Ja jak rozpalam w piecach to do momentu az się w nich nie zagasi mam uchylone okna,zima pizdzi w domu,ale wole to niż się otruc,niestety sasdiedzi z dolu tak nie robia i to wypycha do nas,tak było w pokoju z tymi kominami,teraz jest w łazience.A jeszcze ta ich sciema,ze to nie oni.wogole w łazience mamy piec gazowy i jak mam okna zamknięte a odkręcam ciepla wode to mam smrod spalin,wiec jak mam nie otwierac okna,ale oczywiście specjaliści z kzgmu twierdza,ze wszystko oki i jak tu z nimi walczyc bo już pomyslow brak:( A ja przez to wpędzam się w nerwy i mna telepie,bo dziś rano znow smrod,musialam otworzyć okna żeby wywietrzyć,boje się,ze kiedyś nie wstaniemy. Ja dziś odwiedziłam tesciow z mezem i mloda,nie miałam ochoty po ostatnich starciach,ale o dziwo byli wyjątkowo mili:)Może dlatego,ze tylko jedna wnuczka przybyla z zyczeniami.Poszlam tam z bojowym nastawieniem,ze się wyzyje w dyskusji a tu taka mila niespodzianka.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×