Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Mamy z nerwicą


monic25

Rekomendowane odpowiedzi

Hej! Jak to fajnie,ze tydzień się konczy,ja walcze z ostatnim dniem drugich zmian meza,cholerka,przeziebienie nie mija,mala coraz bardziej lapie. Hano wiem wlasnie,ze dziecko musi być zdrowe,dlatego dbaliśmy jak mogliśmy o nia no ale i tak zalapala i nic już nie zrobimy,termin przelozony. Moja corcia ma zeza,poprostu wstala,pamietam nawet dzień bo to był 1 listopada i oczko już ucieklo.Miala ćwiczenia,okularki ale nic nie pomoglo,no i 2 msc temu lekarka zalecila zabieg i to jak najszybciej żeby mala mogla widzieć obuocznie,no a tu pech,mam wizyte w czwartek u lekarki i zobaczymy czy możemy czekac czy szybko i niestety prywatnie. Mam nadzieje,ze Wam mija dzień fajnie,pozdrawiam Was wszystkie:)

Odnośnik do komentarza

Hejka!! Madzia nie obwiniaj się za chorobę córci bo teraz tak jest że cżłowiek dba jak może a tu pogoda zrobiła swoje i choroby dzieci łapią i nie tylko dzieci.mój cały tamten tydzięń siedział w domu bo miał taki straszny katar ze sama nie wiedziałąm skąd ale te deszcze i pogoda taka ze nie ma się co dziwic.ja wczoraj w biegu byłam a dziś leniuchuje cały dzień,nic mi się nie chce i zimno jakoś mi jest.niby na dworze ciepło ale chmurzy się i mleko na niebie .jutro mogą być burze i juz się boję bo jeszcze dach nie naprawiony całkiem po ostatnim gradobiciu a tu znów coś zapowiadają.ciekawe jakie bedzie to lato????

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny. U MNIE dziś niefajna pogoda;/ niebo cale w chmurach, mam nadzieje ze popołudniem będzie lepiej. Hanna http://www.psyche.pl/p,pl,110482,terapia+leku+spolecznego+podejscie+poznawczo+-+behawioralne-+podrecznik+cwiczen+klienta.html. Magda trudno stało się , nie obwiniaj się za nic bo to nie twoja wina!! To jest po prostu pech, ja go doświadczam notorycznie. Tak to chyba z nami jest , na moim przykładzie wiem, ze co za dużo to nie zdrowo, mam sekundę szczęścia po to by potem mieć masę problemów.

Odnośnik do komentarza

Aaaaa!I dzięki dziewczynki za wsparcie,ja naprawdę obwiniam się za to,ze mloda jest chora,mielibysmy zabieg z glowy,a tak znow czekanie.... Samotna,ja nie wiem czy niektórzy od początku zycia maja zapisane,ze będą pechowcami?u mnie tez chwila radości,cos zaplanuje a potem klops i tak mam ciagle,wiec pozytywne myslenie ciężko mi się uruchamia,bo nawet jak się staram pozytywnie myslec to potem rozczarowanie jest większe jak cos nie wychodzi,a glownie nie wychodzi:(

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczynki :)jak siedzicie i myslicie co wam w zyciu na kazdym kroku nie wychodzi i ze macie pecha to tak jak sie nazwalyscie bedziecie pechowcami.Myslicie ze kazdy w zyciu ma szczescie?tak napewno nie jest.Moze z pozoru widac ze *A TEN TO MA SZCZESCIE*,ale tak nie jest,bo kazdy ma inne problemy.Magda79,ciesz sie w tym przypadku ze córke masz zdrowa,bo co ma powiedziec taka matka którego dziecko jest powaznie chore,ma raka,albo nie ma nózek i raczek,to jest dopiero problem,a Twoja córcia ma tylko katarek.Ty to masz szczescie!wiele matek Ci to powie.Pozdrowienia:)

Odnośnik do komentarza

Hano!Wiem,ze inni maja gorzej,ale czy ja ciagle musze myslec jak maja inni?A może ja trochę egoizmu chce,poza tym nie martwię się,ze mala ma katar,tylko,ze jej katar przestawia termin operacji,ktora odwlekana może prowadzic do niefajnych konsekwencji,ja wlasnie miałam przestawiane terminy operacjii zeza ponad 10 lat i nie udało się uratować tego co u mojej córci jest teraz jeszcze możliwe.Nie mam prawa się martwic?Kazda matka martwi się o swoje dziecko nieważne czy ma katar czy choruje na raka.

Odnośnik do komentarza

Poza tym katar u mojej córci to nie zwykly katar,biegam od laryngologa do alergologa,do pediatry a oni ciagle przepisują jakies specyfiki które nie pomagają,jeden mowi migdalek,inny alergia a ona ma problemy z oddychaniem przez nos,a wydzieliny rzadnej,a spływa jej to po gardle i się krztusi.Co dwa tygodnie gardlo, chrypka i wszystko od nowa. Może ktoras z Was miała z czyms takim doczynienia,bo mnie się pomysły koncza?

Odnośnik do komentarza

Witam.mam26 lat i ten sam problem.Od 2 stycznia br mam problemy z sercem stwierdzona tachykardia:biore concor(ostatnio bóle w klatce piersiowej i mostku:(mam takie ataki dusznosci ze nie moge powietrza zlapac i boli mnie w klatce przy wdechu:(Jestem po usunieciu tarczycy z powodu raka ostatnio czwsto nie DUSI w klatxe piersiowej:(boje sie zoz=stac sama w domu od paru tygodni jestem na l4 boje sie byc w pracy ze strace przytomnosc nie panuje nad tym:(mam córke dla ktorej chce zyc!!!ona jest moim wynagrodzeniem za walke z choroba :)najlepszym prezentem jaki mogłam otrzymac:)boje sie z nia chodzic na spacery...sztucznie sie usmiecham juz nie jestem taka jak kiedys pelna zycia i optymizmu:(dzis patrze by dzien sie szybko konczył smutne to:(w tej chwili oprócz masy leków od endokrynologa biore validol a wczesnie zomiren....błagam o pomoc ja nie chce tak zyc!!!

Odnośnik do komentarza

Kochani witam wszystkich. moja historia walki z nerwicą jest długa i w pewnym momencie kilka lat temu myslalam ze pozegnalam kolezanke na zawsze....niestety mylilam sie. Nerwica dopadla mnie tak poprostu w drodze z pracy 10 lat temu. bylo strasznie, badania ok, leki na uspokojenie poczatkowo ziołowe, hipnoza, psychoteria wreszcie psychiatra i w rezultacie wyjscie z nerwicy, odstawienie lekow i wszystko ok. wspaniale zycie bez zadnych ograniczen, ciążę i porod przeszlam super pomimo ze praktycznie bylam sama poniewaz maz pracowal w delegacji. i teraz klops. synek ma 3,5 roku a ja czuje ze uchodzi ze mnie zycie. zaczely sie problemy z zoladkiem. bole, nudnosci strasznie schudlam i jestem słaba. w szpitalu przeszlam gastroskopie i wyszlo zapalenie blony sluzowej zoladka. inne badania wszystkie ok. nie moge jesc bo zaraz chce mi sie wymiotowac, w jelitach jakies dziwne skurcze i bole. to wszystko wywolalo nerwice. napady totalnie mnie wyczerpuja. a ja jestem sama bo maz w delegacji i potwornie boje sie ze moge zemdlec i co wtedy z synkiem i psem ktorego tak bardzo tez kocham bo on rowniez pomogl mi wyjsc kiedys z nerwicy. chce wychowywac moje sloneczko, kocham go nad wszystko na swiecie i tak mi zal ze ma taka matke jak ja. chociaz staram sie jak moge, czasami zaciskam zeby i ide z nim gdzie tylko chce bo nie moge pozwolic aby moja choroba niszczyla jego zycie. kiedys gdy nerwica atakowala myslalam ze poprostu moge umrzec i to wszystko minie ale teraz chce tak bardzo zyc dla mojej rodziny i nie chcae taka byc. poradzcie mi blagam co robic.

Odnośnik do komentarza

Hej Laski ! U mnie na razie ok i oby tak dalej.Jedynie co mi daje w dupę to te upały.Dzisiaj o 16.10 było w cieniu 35 stopni.Teraz coś tam grzmi i może Bozia ulituje sie i deko popada. Ja kolejny tydzień sama,stary w delegacji.Dzisiaj zrobiłam kolejną porcję soków i dżemów z truskawek.W sumie mam ok 10 litrów soku i chyba ze 7 litrów dżemów.Teraz czekam na maliny bo z nich zawsze robię ponad 30 l soku. Madzia nie przejmuj się,może tak miało być,że zabieg przełożyłaś.Nie ma się co obwiniać,stało sie trudno.Co do katarku małej,to może masz w domu coś na co ona źle reaguje.Może jakis płyn do tkanin po którym z nosa się leje.Kończę bo u nas grzmi jak cholera.Potem coś jeszcze dopiszę.

Odnośnik do komentarza

En mielony pij na czczo i przed jedzeniem rozmieszany w ciepłej wodzie.Dobrze robi na błony sluzowe zołądka.I nie szkodzi.Na jelita i skurcze jelit pij mielony kminek wymieszany ze zmielonym majerankie w proporcji wagowej 1:1.Trzymaj wymieszane w zakręcanym słoiczku.Kminek z majerankiem działaja na jelita przeciwzapalnie i rozkurczowo.Należy pic 4 razy dziennie po pół łyżeczki rozmieszane w letniej przegotowanej wodzie.Bardzo skuteczne.Musisz tez koniecznie poprosić kogoś ,aby codziennie przez godzine zaopiekował sie synkiem,a ty możesz wtedy pobiegać,albo pojeździc na rowerze,albo iść na basen jeśli umiesz pływać,albo na szybki marsz. Pływanie rozluźnia wszystkie mięśnie i relaksuje,podobnie jak każda inna aktywność: rolki, rower czy bieganie, gimnastyka, aerobic itp.Pewnie masz mamę ,siostrę,ciocię czy babcie, koleżankę,które mogłybyci przypilnować dziecka.A nawet zyczliwą sąsiadkę,która za drobną opłatą mogłaby się zaopiekować dzieckiem.Musisz to zrobic dla siebie, by nie zapędzić sie w ślepy zaułek.Pomyśl o tym i nie pękaj.Pozdr.

Odnośnik do komentarza

Hej laski, u mnie tez wczoraj był straszny upal a musiałam siedzieć w dusznym pomieszczeniu 2 godziny. Jakos dałam rade ale było ciężko parę razy myślałam ze zemdleje. Zaczęłam sobie jeść ziołowe tabsy labofarmu i powiem wam ze są najlepsze z wszystkich które próbowałam, na serio czuć ze się człek rozluźnia. Czy wy tez tak źle znosicie upal? robi wam się słabo? nie wiem czy to psychika czy an serio tak jest:/

Odnośnik do komentarza

*Czy zauważyłeś, że w ostatnim czasie coraz częściej pojawiają się u Ciebie zawroty głowy? A może ktoś z Twoich bliskich cierpi z tego powodu? Zmęczenie? Czy nie pojawia się zbyt często w twoim życiu i jest całkowicie nieadekwatne do Twojej aktywności życiowej? Po prostu męczy Cie najmniejszy wysiłek? Sam czujesz, że brakuje Ci energii? Dodatkowo inni także zwracają Ci uwagą na to, że kiedyś „to Ty miałeś znacznie więcej energii”, nie obrażaj się, tylko ze spokojem przyjrzyj się swojemu życiu, „uleciało z niego dużo energii”? Uczucie niepokoju jest bardzo nieprzyjemne, pojawia się trochę częściej? Od czasu do czasu odczuwasz ucisk w okolicach serca? Nogi bolą Cię w czasie chodzenia, także w czasie krótkich spacerów? Jeśli odpowiedziałeś na jedno z powyższych pytań „TAK, to niestety jeśli nie zaczniesz działać, zignorujesz pierwsze objawy nadmiaru cholesterolu* Znalazlam takie cos na jedej ze stron internetowych. Badalyscie cholesterol?

Odnośnik do komentarza

Witajcie ! Wczoraj już nie pisałam,bo u nas była burza na całego.Najpierw tak przez pól godziny świata nie było widać a potem całą noc pioruny waliły z każdej strony.Tak się bałam potwornie,bo w meblach aż szklanki dzwoniły a niebo było jasne jak w dzień.Po pierwszej fali wyszłam z psem i masakra-u sąsiadów drzewa połamane a u mnie wiatr doniczki poprzewracał.Część kwiatów do wywalenia,ale część ocalała.Dobrze,że gradu nie było,bo miała bym jak Gracja z dachu durszlak. U nas wczoraj się utopił 14 letni chłopak,brat kolegi mojej córy.Wszedł nogi zamoczyć i zrobił krok za daleko i go wir wciągnął-czarna rozpacz tam,ale co się dziwić.Matkę erka odwiozła na sygnale do szpitala. Muszę się Wam pochwalić-moja córa kończy gimnazjum ze średnią 4.5 Radochę mam jak cholera,bo książkę zobaczyć w jej łapkach graniczyło z cudem.Teraz mamusia musi wywiązać się z umowy i kupić nowy telefon.Na początku roku jej obiecałam,że jak będzie średnia powyżej 4.0 to kupię jej co chce do 2 tys. No i teraz trzeba będzie wziąć na raty,bo za gotówkę nie ma szans. Tytuś obiecałaś,że napiszesz parę zdań co u Ciebie i co piczko moja kochana,gdzie Ty :*** Samotna ja wczoraj nie dałam rady wyjśc po południu z psem tak strasznie parno było.Normalnie nie było czym oddychać.A jutro ma być 37 to ja chyba zdechnę. Gracja juz dach załataliście ? Zapomniałam sie przywitać z nowymi babeczkami-witajcie kochane i przepraszam,że nie zrobiłam tego na początku.Moja skleroza jest w zaawansowanym stadium :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×