Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Mamy z nerwicą


monic25

Rekomendowane odpowiedzi

Gość bartek22911

Siemanko jak tam u was? :) u mnie tak sobie, nie za specjalnie cos :) głowa boli od tygodnia, cały czas, bardziej kark i tył głowy, troche kregoslup, mial tak ktos? bylem na badaniach w Srode i wszystkie badania krwi, serce wyszly git :) tylko crp za duze, ale to minimalnie, podejrzewaja, ze jakies zapalenie mam, czasami goraczka mnie lapie do 40 nawet, czasem oslabiony,.. czy ktos z was mial tak, ze mial 35,7, 37, 37,8 i takie wachania temperatury, czy to moze byc z nerwow??? biore leki arketis, dzisiaj kupilem rexatin, to jest odpowiednik leku arketis, wiec chyba to samo, nic sie nie stanie, tak mi powiedziala babka w aptece :) echhh, jeszcze antybiotyk biore, mozliwe, ze mam jakies zapalenie w karku czy cos, cholera wie :))

Odnośnik do komentarza

Podejrzenie boreliozy? Kto da skierowanie na badania? Po spacerze w lesie znalazłem na skórze kleszcza. Ponieważ wiem, że takie ukąszenie może być niebezpieczne, udałem się do lekarza pierwszego kontaktu. Ten usunął mi insekta, ale powiedział, że jeżeli chcę się sprawdzić w kierunku zakażenia boreliozą, która może być przenoszona przez kleszcze, to muszę sobie sam za badania zapłacić, bo on nie może mi dać skierowania. Czy faktycznie powinienem płacić za to badanie? (archiwum) Odpowiada Wojciech Mazur, kierownik Sekcji Skarg i Interwencji Świętokrzyskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ: - Nie, ale faktycznie lekarz podstawowej opieki zdrowotnej skierowania na bezpłatne badania w kierunku zakażenia boreliozą dać nie może. Ale po kolei. W opisanej sytuacji lekarz rodzinny powinien wystawić skierowanie do poradni chorób zakaźnych lub do innej poradni specjalistycznej, na przykład chirurgicznej, dermatologicznej, neurologicznej. Tylko bowiem lekarz specjalista, a nie lekarz pierwszego kontaktu, po badaniu i wywiadzie, jeżeli uzna, że jest to konieczne, wystawi skierowanie na badanie w kierunku rozpoznania zakażenia boreliozą. I wówczas pacjent nie płaci - specjalista musi mu jedynie wskazać laboratorium, z którym ma umowę i gdzie osoba ukąszona powinna się zgłosić na badania krwi.

Odnośnik do komentarza

Mona34 ja tez mam arytmię i dzwiga mi sie cisnienie. Jak twoja arytmia wyglada? Ja mam kopniaki, szarpania, z tym zyc sie nie da ech i daje głowę, że teraz tylko to serca trzyma mnie w objęciach nerwicy i depresji. Bezeluszku nie chce łykać żadnych antydepresantow. Mówi się trudno, co ma być to bedzie, jak mam zejść ztego świata zejde, jesli mam sie męczyc to będę..... Andziunia i jak tam sobie radzisz?? Madzia79 co tam u Ciebie? Gracja uporaliście się ze skutkami nawałnicy? pewnie masz duzo roboty... Grze jest Tyta!!!!! i reszta dziewczyn.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczynki! U mnie nic specjalnego,ale to pewnie dlatego ze maz wrocil do pracy i znow zostałam sama z mala,do tego zbliza się poniedziałek,a mnie przeziębienie rozkłada,boje się,ze mala tez zlapie,a na operacje musi być zdrowa,nie chce już przekladac tego terminu i tak ciagle nerwy o cos:( Pogoda tez daje w tylek. Samotna!Wazne,ze wychodzisz i ogolnie dajesz sobie jakos rade,a kiedy bylas u kardiologa ostatnio? Andziunia!Ty melduj kochana jak ta tarczyca i chyba wczoraj mialas z cora u lekarza być?Daj znac co i jak> Gracjo!Wlasnie jak po tej nawałnicy,duze straty?Dach do naprawy? Bartek!Badania na boreliozę kosztują cos 80 zl,robisz w klasie igm i igg,jesli wyjda pozytywne,to robi się test potwierdzający western blot,to już jest droższe bo ok 180 zl,skierowanie musi być od specjalisty,rodzinny nie może wydac,ze skierowaniem nie płacisz nic,tyle ze do zakazniaka sa długie terminy. Anulka,Melisanka,Elka co u Was? Pozdrawiam wszystkie bez wyjątku!

Odnośnik do komentarza
Gość Melisanka83

Hej, u mnie też nic nowego, a właściwie nerwica mi nie odpuszcza, zwłaszcza serce coś mi ostatnio dokucza:( ta pogoda faktycznie coś zle na nas działa, do tego jestem niskociśnieniowcem i to też daje mi popalić:( w poniedziałek miałam wizytę u psychologa i tak się bałam wyjść z domu że poprosiłam męża by mnie odprowadził. Madzia też mnie przeziębienie dopadło:( kołuje mi się w głowie od tego wszystkiego. Bartek ja mam często takie bóle karku i tyłu głowy, to wszystko od napięcia, nie przejmuj się tym. Ostatnio miałam dużo stresów i pewnie dlatego się tak zle czuję, mój brat jest chory na schizofrenię, ostatnio dziwnie zaczyna się zachowywać, a ja się tak boję tej choroby:(mam nadzieję że nic złego się nie wydarzy, ale stresuję się i to bardzo. Pozdrawiam Was kochane, buziaki*

Odnośnik do komentarza

Czesc wszystkim,wiecie wczoraj miałam taki fajny dzien,a dziś porażka.Podobno nerwica jest przez negatywne myslenie,ale ja już sama nie wiem,bo dziś nie miałam powodów do nerwów i nie myślałam o niczym,a tu nagle złapały mnie nerwy,strach nie wiem dlaczego.Dobija mnie to i przez to potem mam depresję:(Wy tez tak macie?napiszcie proszę.Ale na bieganiu byłam :)

Odnośnik do komentarza

Heloooooł ! Bartuś osłabienie miewa chyba każdy,ale temperatura nie skacze z byle powodu.Ja bym drążyła skąd to crp,bo świadczy ono o tym,że w organizmie jest stan zapalny i od niego może byc gorączka.Czy mam rację - nie wiem,ale takie jest moje zdanie.Mnie nie boli kark i nigdy nie bolał,ale każdy reaguje inaczej.Może połykaj aspiryn przez jakis czas,bo to działa przeciwzapalnie.Mnie kazała lekarka w Krakowie brać jak czekałam na operację.Popytaj lekarza co i jak,ale na moje oko gorączka nie jest z nerwów czy przez nerwy.Ja jak szukałam przyczyn podwyższonego OB to zaczęłam od stawów.Za 50 zł zrobisz parę podstawowych badań pod tym kątem.Co do borelki to Madzia napisała co i jak więc nie będę sie powtarzać jedynie przypomnę że trzeba robić na przebytą i obecną. Madzia tarczyca moja miewa się świetnie hahahaha.Miałam 5 guzków a jest 2 więc pozostałe sie wchłonęły.Tak się bałam na poczekalni,że szok.Wpadam,kładę się na ,,wyrko,, lekarz przykłada głowicę a ja od razu-doktorze mnożą się dziady czy nie? Ten od razu banan od ucha do ucha,ale mówi,że nie,że wszystko w porządeczku.Taką miałam radochę jak małe dziecko,bo kolejny problem odpada.Moje OB stoi w miejscu ( 30 ) tarczyca też spoko,stawy też się jakoś trzymają więc teraz tylko zostało głowę wyleczyć i żyć nie umierać !!! Co do głowy,to jakiś tam krok do przodu zrobiłam,bo śmigam coraz dalej i to bez lęków.Dzisiaj poszłam odprowadzić ciotkę,bo wpadła z wnusiem do mnie i poszłam od domu nawet ładny kawałek i nic-normalnie nic mi sie nie działo.W drodze powrotnej coś mnie tam zaczęło brać,ale ja od razu mnożenie przez 4 włączyłam i po paru minutach przeszło.Nic by nie było,tylko ja sobie sama nawrzucam do tej mózgownicy i potem jest jak jest.Idę i się zastanawiam kiedy coś się będzie dziać....głupie to,ale sama tak jakby przywołuję francę do siebie. Po za tym luzik i nudy.Stary w delegacji,młoda na parafii a ja z rana sok robiłam z truskawek,potem dżem a potem goście jeden za drugim.Chciałam trochę przespać się,ale nie dało rady.Albo telefon,algo ktoś wpadł i po moim spaniu.W nocy tak mnie głowa bolała,ale nie chciało mi sie wstawać po tabletkę.Ciśnienie pewnie spadło i dlatego. Samotna jak tam u Ciebie ?

Odnośnik do komentarza

Samotna już przeczytałam Twojego pościora.Ty kochana tak myślisz jak ja kiedyś-żadnych leków i niech się dziej co chce,najwyżej zdechnę i po problemie.Tak nie można,trzeba albo samemu,albo ze wspomagaczami podziałac coś,bo szkoda życia na ciągły stres i czekanie na Bóg wie na co.Teraz dorosłam juz do leków i jakbym miała przeżywać to co kiedyś,to ani bym się 5 minut nie zastanawiała tylko migiem śmigiem do lekarza i leki.Mną rzucało na łożku,głowa buzował jak po kilku głębszych,zawroty,że po ścianie chodziłam,lambady nie lambady....z reszta pamiętasz to co sie będę powtarzać.Kochana popatrz jak nasze laski z forum czują sie dobrze po lekach.Owszem na początku nieraz sa jazdy,ale potem już jest coraz lepiej.Przed Toba komunia małej,zebrania w szkole itd. Jak wiesz,że dasz radę to ok,ale jak jak nie,to trzeba pomyśleć co ze soba zrobić,żeby potem pomóc dziecku.Ja na dzień dzisiejszy nie dałabym rady sama iśc na zebranie czy sama do kościoła,ale jak pomyślę,że jeszcze dwa miesiące temu nosa za bramkę nie wystawiłam,to mam nadzieję,że do końca roku kalendarzowego wszystko wróci do normy. Każdy robi jak mu sumienie podpowiada i Ty pewnie też zrobisz jak bedziesz uważała,ale pamiętaj,że szkoda sie męczyć.Zycie jest za krótkie niestety i przeleci zanim sie obejrzymy.

Odnośnik do komentarza

Andziuniu ja się naczytałam o tych lekach, antydepresantach i to jest masakra. Zmiany w mózgu, zmiany osobowości, późniejsze nawroty. czytałam ze najlepsza jest terapia behawioralno poznawcza. bez leków idzie z tego wyjść w ten sposób. Szukam książki o takiej terapii bo niestety ale nie dam rady uczęszczać tak daleko na terapie dzien w dzień , poza tym nie stać mnie nawet na bilety....nie mówiąc już o terapii prywatnej. na dzień dzisiejszy wiec chce zakupić jakaś książkę by krokami z książki przechodzić kolejne etapy. Podobno działa. A z sercem to nie wie m jak to będzie. Ponoć ludzie żyją z tym...ja przypuszczam ze i tak mam tego za mało (bo na zwyklym ekg nic nie wyszło) by jakiejś ablacji sie poddać. Zreszta wielu ludzi niestety sie z tym meczy bo niby to nie grozne no ale jak bardzo zycie uprzykrza to tylko wiedza ci co maja te skurcze. Swoja droga byłam dziś na zebraniu, trwało jakieś pol godziny i powiem szczerze, ze jakoś wytrzymałam choć był moment, ze serce parę razy poszarpało. Jeśli chodzi o Ciebie Andziuniu to Ci bardzo zazdroszczę tej pogody ducha bo widać , ze na szczęście depresja Cie nie dopadła. I będzie tak jak mówisz, do końca roku będziesz śmigała wszędzie gdzie tylko zechcesz i to bez niańki!!:D

Odnośnik do komentarza

Hana to przykre co piszesz o mężu. Szkoda, że nie masz wnim wsparcia bo to wg mnie połowa sukcesu w walce z tym dziadostwem ale ja podobnie jak Ty nie mam nikogo kto by mnei w tym wspierał. Niestety ludzie którzy nie przeszli tego co my przechodzimy nie bedą w stanie tak do końca uwierzyć jak to jest naprawdę. Ja najgorszemu wrogowi nie zyczyłabym tego dziadostwa!! Głowa do góry Haniu.... Może pokaż mężowi jakies publikacje w necie na ten temat albo zabierz go do swego lekarza jesli chodzisz...może wtedy cos w nim ruszy

Odnośnik do komentarza
Gość Melisanka83

Wczoraj był program na tvn style o nerwicy natręctw, były przypadki dwóch osób i właśnie wobec nich zastosowano terapię poznawczo-behawioralną, po 3 miesiącach jak nowo narodzeni, takie proste to się wydaje, ale gdzieś tam sobie myślę że zbyt piękne żeby mogło być prawdziwe, jeżeli człowiek sam nie stara się żeby z tego wyjść to za cholerę nawet taka terapia na dłuższą metę się nie sprawdzi, ja chodzę już prawie 3 lata na psychodynamiczną i szczerze mam dość tej terapii i to nieraz, czuję od dłuższego czasu tak jakbym utknęła w jednym miejscu i odbijała się od ściany:( Samotna ja też się boję brać leki ale są takie momenty kiedy o nich serio myślę bo nie wiem ile jeszcze starczy mi sił żeby wytrwać, narazie mam dłuższy kryzys i chętnie bym sobie lekami ulżyła. Buzki

Odnośnik do komentarza

Melisanko nie powiem, żebym nie miała chwil dzięki którym pragnę sięgnąć po tabletki ale jak przypomina mi sie ostatnia przygoda z tabsami to niestety wraca otrzeźwienie. Jeśli chodzi o terapie to właśnie ta terapia zmusza podobno do pracy nad sobą. Sa podobno zadania na każdy dzień i musisz je wykonywać krok po kroku. Ja nie pójdę na terapie, ja sobie kupie książkę i będę sama pracowała nad sobą. Znalazłam taka jedna która skierowana jest właśnie do terapeutów i chyba ja właśnie zakupie , niestety na chwile obecna jest niedostępna więc poczekać muszę.

Odnośnik do komentarza

Hej kochani.ja wam powiem tak....pewnie ze leki pomagają ja już wiem o tym nie mało bo sama leczyłam się i terapiami i lekami i powiem że po lekach pewnie ze jest pięknie ładnie ale nerwica jak wraca to ze zdwojoną siłą a przynajmniej w moim przypadku tak była trzy razy.po terapi też mi wróciła ale lżejsza przynajmniej tak mi się wydaje bo nie połozyła mnie do łóżka.potem z ostatniego mojego nawrotu dźwigłam się sama bo znalazłam to forum i z wami nauczyłams ię jak mam z nią postępować zeby się nie dać.trochę też poznałam nowych metod i już potrafię wyjśc z domu.w niedziele byłam sama z synem na rowerach i u koleżanki i u ciotki do wieczora ,a dziś też z rana mama mnie wyciagła do innej cioteczki i dopiero wróciłam i czuję się całkiem inaczej jak sama z własnej woli i checi staram się pokonac nerwice niż jak się nałykałam tabsów.....tak że każdy niech robi jak chce ale ja po swoim doswiadczeniu wiem ze jeśli człowiek sam się za nerwice nie weźmie to nawet leki nie pomoga bo nie ma leku cud!!!! i to jest moje zdanie a leki może kiedyś wezmę ale to tylko jak nie bedę już mogła normalnie funkcjonować i będę do tego zmuszona bo muszę też myślec o swojej wątrobie i innych sprawach na które właśnie leki źle działają.dziś byłam u ciotki u której nie byłam kilka lat czujecie to???? jak mnie zobaczyła to się zdziwiła az ale i się ucieszyła ze ją odwiedziłąm.tak ze ja do leków nikogo ani nie zachęcę ani nie zniechęcę bo każdy musi sobie sam odpowiedzieć jak sie leczyć.u nas piękna pogoda właśnie czekam na kuzyneczke i może jakiś spacerek.buziaczki dla was kochani......

Odnośnik do komentarza

Samotna dzięki za odpowiedz :)napisz jakie leki brałaś że nie chcesz zdecydować się ponownie.Ja brałam kilka lat citabax a teraz biorę nexpram i nie narzekam.Oczywiście same tabletki niczego nie zmienią,trzeba pracowac nad sobą,ale to okropnie trudne:(ja zaczelam codziennie biegac bo podobno sport to zdrowie,zobaczymy.Bezeluszek gdzie sie podziewalas?to teraz mieszkasz sama z dziecmi?faceci to znieczulice,są bez serca dla nas.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczynki! U mnie dol totalny.Musialam przelozyc operacje mojej córci,dostala kataru i chrypki,czlowiek huchal,dmuchal na nia a ona i tak zalapala.Jestem wsciekla,bo kolejny termin ma na 5 sierpnia i obwiniam oczywiście o wszystko siebie,bo ja się przeziebilam i ze ona zlapala to ode mnie.Dzwonilismy do szpitala i powiedziały,ze absolutnie,nawet małego katarku nic,bo i tak nas lekarz cofnie,wiec nic nie mogę zrobić.Maz mnie ochrzanial,ze mam się przestać obwiniać,bo to nie moja wina,ale mój rozum co innego.Ja nie potrafie sobie poradzić z tym,ze cokolwiek się nie stanie to moja wina,nawet,ze pada deszcz na dworze to najchętniej obwinialabym siebie.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×