Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Mamy z nerwicą


monic25

Rekomendowane odpowiedzi

Hej Elka. Ja miałam anemię w ciąży,ale nie czułam się osłabiona.Miałam za to inne problemy,płakałam że sobie nie poradzę z dzieckiem i bałam się że skończę ponownie samotnie wychowując dziecko,miałam zły nastrój.Ale dobrze że ciąża u ludzi trwa 9 m-cy nie tak jak u słonia 2 lata :)bo wszystkie obawy poszły sobie ufff.Człowiek czasem jest taki głupi że się nakręca nie potrzebnie,ale to jest silniejsze od niego,skoro już coś takiego przeżył.Zycie.Elka zacznij się relaksować,jak masz możliwość to jedz na basen,pocwicz w domu.To pierwsze dziecko?Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witajcie laski :) Ja znowu nie maiałam czasu zeby kuknąć bo P. był w domu u was też taka okropna pogoda ? :( już mam dosyć ;/ MAGDA79 a żebys wiedziała zielska mam tyle że ho ho nawet nie ma jak iść poplewić eh... HANA super ze w takim samym wieku mamy male he he :) a masz moze auto ? bo jak by było cieplej to zapraszam ja niestety bez samochodu jestem eh a do słubic tylko jeden autobus o 7 rano mamy :(

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny! zaspaliśmy dziś...ale w 5 min młody sie ubrał ( co zazwyczj zajmuje mu ok 15-20 min)i biegiem do szkoły ....zdązyliśmy. A poza tym samopoczucie w miarę, Elka nie przejmuj sie ...w twoimstanie masz prawo tak sie czuć. Ja pamietam pierwsze 4 miesiące to był istny koszmar...słaba i w dodatku cały dzień nad miską, przeszkadzały mi wszystkie zapachy....oczywiscie ciągły strach, lek jak to bedzie ale minęło, zobaczysz i u ciebie tak będzie..Pozdrawiam cie cieplutko Dziewczyny u mnie też na działce zarosło, wszystko przez te ciągłe deszcze...nie mam działki koło domu , bo mieszkam w bloku, musze kawałek podjechać... Dziś na szczęście nie pada, ale jakoś zimno...kiedy w końcu będzie ciepło...już tęsknię za latem

Odnośnik do komentarza

Hej kobietki ! Madzia melduję się,choć u mnie badziew jak nigdy.Nie to,że nerwica wraca,ale masa innych problemów.Pies mnie ugryzł,ręka boli jak diabli,ba nawet byłam na pogotowiu.I to własny pies.....Dzisiaj mnie tak brzuch bolał od rana,myślałam,że to juz koniec ze mną.Ibuprop nie pomógł,dopiero nospa i to kila tabletek na raz.Teraz już jest ok.Wczoraj też byłam świadkiem niecodziennego zdarzenia ( nie chcę pisać szczegółów na forum,z wiadomych względów) i teraz pewnie będę musiała włóczyć się po glinach. Jak pech to pech,ale cóż zrobić. Jedyne co mnie miłego spotkało to wypad niedzielny do większego miasta i tam 6 godzin chodzenia od sklepu do sklepu-dla mnie bomba,choc nogi do tyłka wchodziły.Od staruszka dostałam nawet ładny pierścionek na 16 rocznicę ślubu-kurde jak ten czas leci,masakra. Tyle żalenia się,idę coś porobić w domu,bo do tej pory leżałam na kanapie z miednicą obok siebie,bo ból był tak potworny,że szok.Momentami aż mi sie słabo robiło.Chyba starzeję się,bo okresy coraz bardziej bolące mam :)

Odnośnik do komentarza

Witajcie! mam nadzieję że mnie przyjmiecie do grona.Mam 25 lat ,dwoje dzieci:5-letnią córkę i 3-letniego synka.Od 13 lat zmagam się z nerwicą natręct : myśli ,symetria,powtarzanie czynności itd.Dopiero od niedawna zaczęłam leczyć się u psychiatry gdyż choroba utrudnia mi codzienne funkcjonowanie na tyle że zaczęłam być agresywna.Mąż nie rozumie tej choroby i chyba do końca mi nie wierzy ....Jak wy sobie radzicie?

Odnośnik do komentarza

Andziunia jak to sie stało że Cię twój własny pies pogryzł?? Ale wszystko w porządku z toba? Mnie w zeszłym tygodniu własny kot ugryzł, skubaniec, no ale po kocie to można sie spodziewać , nigdy nic niewiadomo z nim. Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy...mmmuuuuaaaaaach! Ja za 3 miesiące będe miała 11 rocznicę. Faktycznie ten czas szybko leci.......niedawno jak urodziłam synka, a tu już po komunii.

Odnośnik do komentarza
Gość Melisanka83

Hej kochane, tyle tylko powiem że ostatnio kiepskie mam dni, myśli mnie męczą okropnie, dzieci mi się pochorowały na zapalenie oskrzeli, wzięłam się nawet za generalne porządki by trochę przestać myśleć ale wieczorami kiedy się już położę to nie najlepiej:( Witaj Ada, leczyłaś się wcześniej jakoś na nerwicę natręctw czy dopiero teraz zaczęłaś? 13 lat bez przerwy się męczysz? Elcia niestety takie rzeczy się zdarzają, ja np jestem strasznie uwrażliwiona jeśli ktoś umiera zwłaszcza młody, wtedy sobie myślę że mnie może to samo spotkać i myśli natrętne gotowe:( także doskonale rozumiem że możesz czuć się rozbita, trzymaj się kochana dzielnie i jak najmniej takich wiadomości.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny!dzis nareszcie slonko wyszlo,od razu milej sie robi,mozna wyjsc na spacer.ja jakos nie mam ochoty na generalne porzadki,robie to co najwazniejsze.A czasem i tego mi sie nie chce robić:(,no ale samo sie nie zrobi.Witaj Adka :)dziewczyny starajcie się odrzucać od siebie te złe myśli,a zastąpić je dobrymi.Wiem że to trudne,ale czasem się udaje.Ja np.teraz w ogóle nie myśle o swoich problemach,to i lepiej się czuję,bo jak zaczynam się martwić to jest masakra.Pani psycholog mi doradziła żeby nie myśleć o niczym i rzeczywiscie jest to mozliwe,trzeba wtedy zajac sie terazniejszoscia,zeby nie myslec o tym co sie wydarzylo.Chciałabym zapisac sie na joge,zeby odstresowac sie,pocwiczyc i wyciszyc,bo tez jestem nerwusem.W piatek mam wizyte u psychologa,moze czegos nowego sie dowiem.Chodzicie dziewczyny do psychologa?miłego dnia zycze :)

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny, parę dni mnie tu nie było:(( A widzę, ze się dzieje! U mnie kicha, zasłabłam z nerwów u rodziny, potem do wieczora straszny ból głowy, nie mogłam dojść do siebie jeszcze następnego dnia. Prawie całą noc nie spałam... Tego już za dużo, wszystko wraca, a było już zupełnie dobrze. Dziś mam wizytę u psychiatry, chyba wezmę taksówkę, bo na samą myśl o jeździe komunikacją wali mi serce. Chyba nie dojdę na przystanek... Hano, spróbuj jogi, podobno może bardzo pomóc. U mnie się nie sprawdziła, bo w trakcie ćwiczeń miałam swoje straszne zaburzenia równowagi, z nerwów lał się ze mnie pot. Elka, gratuluję ciąży, wyłamię się, bo radziłbym Ci rozmowę z lekarzem lub psychologiem. Hormon stresu nie wpływa dobrze na dziecko i Ty też się męczysz, może psycholog poleci Ci relaksację lub pomoże zwykła rozmowa? Pozdrawiam i trzymam kciuku za Ciebie i dzidzię.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkie mamy:) Jestem tu nowa i mam ogrmomny problem.W zasadzie piszę to ze łzami w oczach:( Miesiąc temu zostałam mamą,choruję na nerwice od prawie 4 lat,chodziłam na psychoterapie i brałam andepin. Ubiegłego roku poznałam chłopaka i zaszłam z nim w ciąze nie znalizmy sie długo kiedy okazało sie ze spodziewam sie dziecka.W okresie ciązy odstawiłam leki,jakos przeszłam ciaze ,moj facet nie zajmował sie mna wcale,przepłakałam połowe ciązy.Urodziłam przepiekną córeczke która bardzo kocham.Jestem w toksycznym zwiazku,mieszkam teraz u niego w domu z jego matka i z nim,on nie okazuje mi wogóle uczuc,pisze i konytaktuje sie ze swoja była dziewczyna.Chciałabym od niego odejsc ale wszystkie objawy wróciły,mam leki kiedy zostaje z malutka ze jej cos zrobie,ze jak odejde to sobie nie poradzę,mam straszne odrealnienia,boję sie wychodzic z domu z mała,isc do learza itp. Chciałam sie wybrac do psychiatry ale boje sie ze jak przepisze mi leki nie bede w stanie zajac sie dzieckiem jak zostane sama nikt z nich nie wie o mojej chorobie.Prosze pomózcie jak mam sobie poradzic ;(

Odnośnik do komentarza

Hej Gosia :) a nie mozesz np zamieszkac ze swoja mama lub tata?bo w tym domu nie masz zadnej pomocy.Moze psychiatra przepisalby Ci leki na noc na poczatek,to wtedy mała do spania,a Ty bierzesz tabletkę i zasypiasz.Ewentualnie budzik nastawilabys na karmienie malej,a potem dalej do łózka.Niestety faceci tacy sa,nie okazuja uczuc,moj tez taki jest i wiele rzeczy nie rozumie,a przede wszystkim mojej choroby :(to bardzo przykre,oni serca nie maja :(a jak dzidzie traktuje?napisz z jakiego wojewodztwa jestes i czy mała zdrowa.Trzymaj sie cieplo i pisz.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Hej laski ! Hana widzę,że też nocka u Ciebie ,,zaryta,, była.Ja do 5,30 nie spałam i sama nie wiem dlaczego.Przewracałam sie z boku na bok,potem lapka odpaliłam i dalej nic.Stary jak wyszedł do pracy to zaspałam,ale od 6.45 na nogach.Chodze jak zombi z niewyspania. Gosia ja bym porozmawiała z chłopakiem.Wywaliła wszystko co leży na wątrobie.Jak nie będzie reakcji to jak masz dokąd iść,to nawet się nie zastanawiaj.Bierz dzidziusia i idź,a facet niech się buja.Kochana jesteś młoda,całe życie przed Tobą.Podchowasz niunię,potem jakaś praca,jakiś facet i życie będzie piękne.Szkoda się męczyć,szkoda codziennie wkurzać.Pakuj się dziewczyno i spadaj stamtąd jak najdalej. Coś mi się laptop zacina więc na teraz tyle,potem dopiszę jeszcze.

Odnośnik do komentarza

Gosieńko kochana musisz wziaść sprawy w swoje ręce,będzie ci ciężko ale całe życie nasze jest jedną wielką wspinaczką pod górę i szczególnie dla nas nerwicowych lękowców jak ja to czasem nazywam.nie mozesz tkwić w takim związku,dla siebie i dla dziecka.a czy masz może jakąś rodzine,mame czy tate,nie wiem babcie u której mogłabys się ztrzymac i powiedzieć o swoich kłopotach???żebyś znalazła jakis punkt zaczepienia??bo to żebyś się wyniosła jest madre ale dokąd niby??? łatwo mówić wiem wiem ale pomyśl czy masz kogoś bliskiego kto mógłby ci pomóc na początek?/napisz skąd jesteś moze coś razem zaradzimy???sciskam cie mocno i życze dużo siły i całuski dla malutkiej

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczynki! U mnie jako tako,objawy sa ale maz w domu wiec tez inaczej na nie reaguje. Choc u mnie tez zaczynają się bezsenne noce,bo już za poltora tygodnia szpital z mala,jak ja tam dam rade?Wczoraj byliśmy tam popytać i zobaczyć gdzie to jest,serce walilo,nogi jak z waty.Boje się operacji u niuni,sama bym się za nia polozyla najchętniej. Gosiu!Wiem,ze to nie jest proste odejść od kogos jak nie ma się dokad pojsc jeszcze z malym dzieciaczkiem,ale tkwienie w takim związku chyba nie ma sensu,jesli nie rodzina to może chwilowo jakiś dom samotnej matki?Moze warto popytać czy mialabys szanse? Może warto porozmawiać z psychiatra albo psychologiem? Serdecznie pozdrawiam Was wszystkie:)

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczynki) Dziękuję za podpowiedzi z waszej strony:*Ciesze sie ze jest takie forum kto rozumie i doradzi bezinteresownie drugiemu :)Niestety nie mam sie gdzie wyprowadzic jak na razie,mama odeszła ode mnie jak miałam 14 lat i znalazła sobie mezczyzne z którym teraz mieszka,tata moj wyjechał.Mam z nimi kontakt lecz nie ma takiej mozliwosci abym z nimi mieszkała.Natomiast babcia mieszka ze swoim drugim synem jest po operacji takze tez nie jestem w stanie u niej zamieszkac.Poprostu jestem sama na tym swiecie,nie mam równiez rodzenstwa.Moj facet cały czas faworyzuje swoja byla,ona jest wykształcona i z zamożnej rodziny.Ja do zeszłego roku prowadziłam własny biznes,miałam wypadek samochodowy.Skasowałam samochod,musiałam zrezygnoawac z pracy gdyz nie miałam jak jezdzic po towar i okazało sie ze jestem w ciazy.Zostałam z niczym :(Przed ciąża miałam lęki le żyłam z nimi ciężko ale nie miałam takiego obowiazku jak dzidziuś.Teraz lęki wróciły,boję sie ze zabiorą mi dziecko,ze sie do niczego nie nadaje,mam straszne odrealnienia,boje sie wyjsc z nia sama na spacer,Nie wyobrażam sobie zamieszkac sama boję sie ze zrobie dziecku krzywde.Prosze powiedzcie jak sobie radzic z tym okropieństwem.Czy kiedys zacne normalnie zyc?

Odnośnik do komentarza

Droga Gracjo jestem ze z woj.Slaskiego dokładnie z sosnowca.Dzisiaj mam wizyte u psychiatry zastanawiam sie czy branie leków majakis sens czy sa w stanie chociaz w połowie ulżyć w cierpieniu przy tej chorobie:(Dziunian a co do nowego zwiazku to zastanawiam sie czy bede w stanie kogos ponac jak mam takie lęki i jestem tak paskudni chora i zacząc normalne zycie:(

Odnośnik do komentarza

Gosiu nie bój się bo dziecka ci nikt nie zabierze,też się o to bałąm i powiedziąłam o tym psychologowi i powiedziałą ze mam się nie bać tylko chodzić na terapię i bez leków stanełam na nogi tak że ty tez dasz radę.a byłam w bardzo cieżkim stanie że nie jadłam nie myłam się nawet bo się bałam w łazience zamknać ze tam umre i nikt nie będzie wiedział.to wszystko jest w naszej głowie i psycholog pomoze ci się nauczyć walczyć z tym świadomie.a jeśli się boisz wychodzić na spacerki z malutką to wychodź na razie tylko koło domu,nikt nie kaze ci od razu wychodzić daleko.my niektóre z dziewczyn uczyłyśmy się od kilku kroków od domu i ja już nawet autous zaliczyłam czy andzia spacer do sklepu.są to nasze małe sukcesy i małymi kroczkami do przodu.my cię będziemy tu chetnie wspierac z całego serducha.jeśli się boisz leków to mówię ci że psycholog powinien ci pomóc też..pozdrawiam.magda ja też się już boję i mam stresa bo mam we wtorek iść do sądu na sprawę spadkową i niby wiem że tam mi nic się nie stanie to sam dojazd doprowadza mnie do szaleństwa i tylko dlatego że mojego mężusia nie będzie żeby jchał ze mna tam.kurde ale człowiek jest durny,a przynajmniej ja.to dopiero we wtorek a ja już się boję łeeeeeeeeeeee.moja siostra sie śmieje ze taka duża jestem a się boję hehehe a ja i tak mam stracha i co mam zrobić?????

Odnośnik do komentarza

A i jeszcze do gosi!!! to że masz nerwice to nie znaczy że nie poznasz fajnego faceta który na ciebie zasługuje....ja z nerwica i wtedy wychodziłam tylko do sklepu koło domu ajednak tam poznałam mojego męża i zaakceptował mnie taką jaka jestem,więc sama widzisz jeśli się ktoś w tobie zakocha to nie będzie mu nic na przeszkodzie a na razie gwłóka do góry i idziemy na terapię.bo to tylko nerwica nam przeszkadza w życiu ale ona jest do pokonania

Odnośnik do komentarza
Gość Melisanka83

Hej kochane, u mnie kicha, czuję się fatalnie, może to przez tą pogodę, wczoraj się położyłam i oglądałam tele, a tu nagle serce tak mi ze trzy razy mocno stuknęło jakby chciało wyskoczyć, nie wiem jak to opisać ale przy tym zrobiło mi się słabo, przestraszyłam się jak cholera, tłumaczyłam sobie że to nerwy ale nic z tego, potem już poszło, jeden wielki lęk, no i z godzinę serce mi tak mocno biło, co chwilę do toalety latałam, to chyba był atak paniki, sama już nie wiem ale dziś czuję się tym przygnębiona:( pół nocy nie spałam:( z tym sercem miałyście coś takiego??? Gosieńka kochana spróbuj się nie przejmować myślami że skrzywdzisz dzieciątko, ja już z takimi myślami zmagam się 3 lata, raz lepiej jest raz gorzej, ale nic złego się nie stanie, przez takie myśli właśnie wyraża się twoja złość, dziecko to ogromna odpowiedzialność a Ty nie masz w tym wszystkim wsparcia, kochana staniesz jeszcze na nogi i będzie dobrze, może terapia u psychologa by Ci pomogła przez to wszystko przejść?trzymam za Ciebie kciuki***

Odnośnik do komentarza

Tak sie tego boję :( Wydaje misie,ze jestem zła matką :( Takie chore myśli jakbym traciła rozum:( Mam mysli ze do niczego sie nie nadaje.Te straszne odrealnienia,jakbym nie wiedziała gdzie jestem,myśli po co żyję?ze straciłam cały intelekt? czy miałyście coś podobnego.Przepraszam,ze zadaje tyle pytań ale te myśli mnie tak męczą.Ze po co przewijam dziecko,ze po co mu daje w tej chwili jeść koszmar:( Czy one przejdą.Nie chce mi się żyć:(Czy to naprawde objaw nerwicy czy poprostu wariuje?:(

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×