Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Mamy z nerwicą


monic25

Rekomendowane odpowiedzi

Kilkanaście lat temu zostałam po raz trzeci mamą, a jak same wiecie troje dzieci to już niemałe wyzwanie. Na początku nie było źle, jednak problemy zaczęły się gdy zachorowałam i musiałam przyjmować pencylinę. Po kolejnym już podaniu leku doszło wystąpił u mnie Zespół Hoigné i od tego momentu moje życie zmieniło się diametralnie. Przeżycia , których doświadczyłam w związku z tym zajściem spowodowały,że nie mogłam normalnie żyć. Ciągłe zawroty głowy, kołatania serca, bezsenność, lęk przed ciężką chorobą, śmiercią- to była moja codzienność. Miałam kontakt z kilkoma lekarzami, ale dopiero psycholog- psychiatra, zresztą też kobieta, pomogła mi poradzić sobie z tym problemem. Leczyłam się farmakologicznie 2, 5 roku. Było ok. więc powoli zmniejszane dawki, potem odstawienie leku. Do dzisiaj jednak zdarzają mi się nagłe napady lęku. Są jednak mniej nasilone i nauczyłam się już trochę z nimi walczyć

Odnośnik do komentarza

Hej kochane! Witam Was wszystkie! U mnie leje deszcz,juz mam dosc takich weekendow,w tygodniu slonce a w wolne dni ciagle deszcz. Samopoczucie tez kiepskie,wszystko mnie wkurza,mam ochote siedziec w kacie i wyc o wszystko,o zdrowie,o pogode,itp,kurcze moze to hormony bo okres mam. Bezeluszku,a jak dlugo masz brac leki?Mnie kiedys psychiatra mowila,ze to sie bierze kilka lat. Wogole to musze Ci powiedziec,ze fajnie,ze ciagle tu jestes,Twoje wpisy napawaja mnie nadzieja,ze na lekach da sie zyc,ja jak tylko sobie powyjasniam z ta glupia borelioza tez wejde w leki.Zaluje tylko,ze tak dlugo czasu mi zabralo podjecie decyzji.Ale zawsze bylo cos..... Zauwazylam ze na forum wiekszosc dziewczyn pisze tylko jak zaczynaja brac leki,potem jakos przestaja...... Wspominalas,ze zanim dobrano Ci dobry lek,to bralas kilka innych,czy przy wszystkich mialas objawy niepozadane?Czy organizm juz sie jakos przyzwyczajal a tylko nie bylo poprawy?Nie wiem czy wiesz o co mi chodzi? Pozdrawiam serdecznie i zycze milej niedzieli:)

Odnośnik do komentarza

Hej laski - nowe i te stałe bywalczynie naszego forum ! Ja tak na minutkę,bo zabrałam się za obiad i muszę w kuchni pobyć przez najbliższe dwie godzinki. U mnie nawet spoko,może nie idealnie,ale jakos się trzymam.Większość dolegliwości zniknęła,coś tam jeszcze zostało,ale to jest pikuś w porównaniu do tego co było.Na spacery śmigam z psem jak za starych dobrych czasów.Uwielbiam wieczorne wyjścia,bo wtedy mało ludzi a ja koło północy zasuwam tak z godzinkę.Na razie krążę blisko domu,ale dobre i to.Sklepu jeszcze nie zaatakowałam,choć przechodze koło niego codziennie wieczorem.W dzień jakoś mi nie po drodze,bo albo wszystko mam,albo sprzatam i gotuję.Dzisiaj u nas zimnica.W kurtce trzeba śmigać.Może i dobrze,że tak się zmieniła pogoda,bo tej parnoty miałam dość. Tyle kochane,bo roboty kupę mam. Samotna prosila,żebym Was pozdrowiła,więc to robię.U niej remont i czasu brak na pisanie,ale żyje :) Miłego dnia kochane :*

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie. Proszę na wstępie o szybką odpowiedź bo zwariuje ;// Przed Chwilą dostałem ataku lęku ( jakieś 10-15 min temu) aktualnie drżą mi ręce (nawet jak piszę teraz) i martwię się ponieważ dostałem wraz z atakiem lęku dziwne oziębienie stóp i rąk. Zauważyłem też że moje żyły na rękach nagle się zmniejszyły. Czy to normalne? Być może wyolbrzymiam ale chcę mieć pewność. Trzymam nogi w ciepłej wodzie i zmieniam ją co jakiś czas. Dodam że gorąco mi w twarz ( jednak po chwili to ustępuje) mam chwilowe nudności ehh...proszę o szybką odpowiedź. Może wtedy się uspokoję. ;/ Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witaj staszko chciałam ci posiedzieć ze miewałam te właśnie jak ja to nazwałam ataki paniki kilka a nawet kilkanaście razy na dobe i cię rozumiem ale musisz usiąść spokojnie i staraj się uspokoic bo nic się nie dzieje.ja do tego miałąm straszne kołatania serca ale piłam nervosol wtedy albo melise ia starałam się uspokoić w miarę możliwosci.wypieki na twarzy okładałam zimnym ręcznikiem albo mięsem z zamrażalki.a zimne stopy termoforem i strasznie siętrzesłąm.całe szczeście miałam mame obok która m mi szybko pomagała.pozdrawiam cię i trzymam kciuki ze ci zaraz przejdzie.

Odnośnik do komentarza
Gość wiem to

To jest po prostu NERWICA i jej klasyczne objawy!!!!!! A na nią się nie umiera!!!!! ale bardzo upierdliwa i uprzykrzająca życie!!!!! Trzeba się za nią fachowo zabrać bo inaczej * to wykończy psychicznie * i wtedy jest d.....pa blada.

Odnośnik do komentarza
Gość wiem to

Twoje posty wskazują na to ,ze masz nerwicę i to wydaje mi się zaawansowaną . Od kiedy zawał serca objawia się lękiem i zimnymi konczynami??? Jezeli tak obawiasz sie o życie to trzeba udac sie do lekarza kardiologa i On Ci rozwieje Twoje watpliwości bo gbyby to miał być zawał to forum Ciebie nie uratuje TYLKO LEKARZ !!!!!!!!!!! Takie posty to pisza w 100% ludzie z nerwicą a nie chorzy na serce bo Oni wiedza ,ze tu nikt i nigdy jeszcze nie postawił diagnozy odnosnie stanu serca bo tak sie po prostu bez badan nie da!!!!!!!!Ale ludziom znerwwicowanym to mozna łatwiej postawić diagnozę nawet bez badań tylko na podstawie postów.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję Wam za odpowiedź. Naprawdę teraz juz wiem, że to nie chodziło o serce. Nawet przy ataku mnie nie zakuło. Atak już przeszedł jednak chciałbym się zapytać czy mimo to powinienem iść do kardiologa? Do psychiatry też pójdę- a właśnie a propo psychiatry. mam kilka pytań. Ile potrzeba spotkań aby wyjść z nerwicy? Czy takowe spotkania są płatne? W jaki sposób wygląda leczenie? Nie chodzi mi tutaj konkretnie o daną osobę tylko ogólnie ;) Pozdrawiam. :)

Odnośnik do komentarza
Gość wiem to

Staszko , , ja tak uważam , skoro masz inklinacje do zamartwiania sie o stan swojego zdrowia ( w tym przypadku serca) to udaj sie do,kardiologa i powiedz Mu o swoich obawach ( takich ludzi młodych jest coraz więcej) i wtedy lekarz powinien Ci zrobic echo serca bo to badanie wszystko wyjasni jak to Twoje serduszko pracuje i czy jest zdrowe i jak powie TAK to znaczy ,że zawał w wieku 20 lat ( tyle masz , zgadza się?) CI nie grozi. Moze psychiatra nie od razy bo on na ogól zawsze ordynuje leki a same leki niestety nie wyleczą lęków czy nerwicy. Poszukaj sobie dobrego psychologa najlepiej poleconego i moze tenże psycholog * postawi Twoją psyche* do pionu bez lekow i to by było super czego Ci zyczę . Powodzenia

Odnośnik do komentarza

WIEM TO- Widzę że się znasz co nieco :) A ogólnie Ty też masz nerwicę? A może udało Ci się z niej wyjść? ;) Bo ogólnie powiem Ci, że to nie był mój pierwszy atak. Pierwszy atak miałem w styczniu tego roku. Trochę się to utrzymywało a później znikło. Ale oczywiście nie do końca, miałem jednak w podświadomości pewien niepokój, który sprawiał, że miałem dziwne kołatania serca bądź zawroty głowy, gdzie dodam, że nie miałem tzw *helikoptera* że świat wirował a jednak było to coś innego. Miewam też czasami, choć rzadko lęki wysokości. Nawet wtedy gdy oglądam jakiś film związany właśnie z wysokością. Nie wiem o co tu chodzi jednak ;) Pozdrawiam i liczę na odpowiedź :))

Odnośnik do komentarza

Staszko, ja to jestem * wiekowa kobietka * i co nie jedno przeszła a lękow to miałam sporo ale ja to * taki samouk * i wiele spraw umiem sama sobie wytłumaczyć ale nie wszystkim to tak wychodzi. Ale żeby to wiedziec to trzeba porobic podstawowe badania i sie skupic jak lęk nadejdzie na tym ,ze sie jest przeciez zdrowym i jak nawet zakołacze serce to nic mi sie nie stanie. Mi tak kołacze zdecydowanie wiecej lat niz Ty masz życia i jakoś nie umarłam ale jestem przebadana kardiologicznie i to lekarz powiedział ,ze mi nic nie grozi. To tak na szybko , jutro napisze więcej jak bedziesz oczywiście chciał. Aha , lęk wysokości to ja tez mam ale nie walcze z nim. Pozdrawiam i dobranoc

Odnośnik do komentarza

Witam Staszko, to co pisze to są tylko moje metody walki z nerwicą . które dają mi normalnie żyć ale ..................... wiem z doświadczenia czytania i pisania na forum to nie jest taka łatwa sprawa i by trzeba było strasznie dużo pisać a i tak * moja walką z nerwicą * może się nikomu nie przydać bo na nich moja metoda nie działa. Nerwica wydaje mi się ,że jest i trochę i cechą charakteru , którą jak wiadomo dziedziczymy po przodkach a z charakterem to praktycznie walczyć się nie da * bo to walka z wiatrakami* ale trochę można , przynajmniej ja walczę. Dla mnie podstawą do walki to jest poznanie samego siebie ( a to jest chyba najtrudniejsze , bo innych łatwiej * zrozumieć * i związku z tym skrytykować czy pochwalić). Ja w poprzednich postach napisałam ogólnie jak postępować aby lęk nas nie zdominował bo to chyba o to chodzi . Ja trafiłam na forum z powodów kardiologicznych ( migotanie przedsionkow, ktore spowodowały jakies tam lęki . z którymi sama walczyłam przy pomocy kardiologow , ktorzy mi powtarzali ,ze serce mam zdrowe to i nic mi sie nie stanie , wierze w to i koniec a umrzec kazdy musi , jeden na to a drugi na to , nie wszystkim to sie udaje mi tak ). Poczytaj sobie na forum inne watki to zobaczysz ,że większość obaw o zdrowie wynika z lęku a nie z faktycznego zagrożenia zycia i to jest własnie nerwica , z ktora trzeda walczyx może i do konca życie aby życ normalnie!!

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochane i dzisiaj nogi w du.pę wchodzą, od wczoraj tylko biegam i robie to w domu posprzatam , to ogród dzisiaj wyplewiłam i jeszcze drzewa narabałam ech aż ćwiczyć się nie chce ja dziś zamówiłam dziewczyną rolko wrotki za 2 pary używanych i z przesyłką 95 zł wyszło ale sprzedałam 2 sukienki po hani za 30 zł i dwie moje za 80 więc sie zwróci MAGDA79 w sumie to nie wiem ile jeszcze będe je brała w czwartek mam wizytę to może się czegoś dowiem kochana nie wiń siebie ze późno podjęłas decyze dobrze że podjełaś słuszna, ja tu już chyba na dobre zagoszcze, fakt że tu są puski ostatnio ale własnie tu spotkałam osoby które sie rozumieją na wzajem KOCHAM WAS :) kochana u mnie z lekami było tak były tam jakieś objawy ale słabe pewnie dlatego ze słabe leki bo na początku rodzinny lekarz mi przepisywał tylko ze nie było poprawy żadnej

Odnośnik do komentarza

Witajcie! Fakt,pustki sie tu zrobily,pewnie dziewczynom lepiej i smigaja zamiast przed kompem siedziec:) Dzieki Bezeluszku,szkoda tylko,ze jak sie zdecydowalam na leki to wylazla borelioza,no i czekam co zakazniak powie,to juz w pon,mam nadzieje,ze lekarka nie odwola wizyty.Chcialabym wiedziec na czym stoje,w sumie zaden lekarz mi zaden nie powiedzial o nerwicy,a mnie nerwica z zawrotami glowy czy zaburzeniami rownowagi wogole sie nie kojarzyly,ale strach wychodzenia z domu to nie jest normalne wiec jednak cos z lekow mam i czas cos z tym robic. Jejku jak ja Wam zazdroszcze tych ogrodkow przy domu,blok to jednak cos okropnego,dzis wyszlam z mezem i mala na dwor,a ze zawroty sa wzielam kijki,Jezu jak budzilam sensacje wsrod siedzacych emerytek na laweczce,a ze glosno mowily to slyszalam co mowia i zaraz mi cisnienie skoczylo.Ja w zwiazku z tym,ze mam rozne cuda ze soba nauczylam sie nie dziwic niczemu i nie zwracac u wagi na ludzi,jesli ktos ciagle drepcze w miejscu to niech drepcze,jesli ktos idzie i gada do siebie to niech sobie gada,a przez takie wlasnie emerytki czlowiek zamyka sie w domu. Pozdrawiam Was serdeczne kochane!

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×