Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Mamy z nerwicą


monic25

Rekomendowane odpowiedzi

Gość wojowniczka

Puk puk kochani:)Chwilę temu wróciłam do domku.Mój szkrab dziś nocuje u dziadka,więc mam labę...Tzn jeszcze jakieś 30 min ,dopóki nie wróci mój marnotrawny;)D Dziękuję MAGDA,że pytasz.Powiem szczerze,że wyobrażałam to sobie gorzej.Dzielna?Nie...Może to efekt dłuuugiej terapi,rozpoznawania mechanizmów i dlatego jakoś daje radę w pracy już 5 rok bez L4,ale sama widzisz że trzęsę portkami przed każdym wyjściem:( DZIUNIAN-mnie w maju czeka komunia.Masowe spotkanko i moja urocza teściowa;p Pochwal się jaką sałatkę robiłaś! Fajnie,ze jesteście i się interesujecie!Dzieki temu mój nastrój znów level up!:) Dobrej nocki drogie panie i panowie(jak się orientuje):)!!!!!

Odnośnik do komentarza
Gość wojowniczka

MAGDA-wracając do Twojej opowieści o pani doktor-to BRAK MI SŁÓW!!!Co to za baba???Skąd jesteś?Próbowałaś jakiejś terapii na dłuższy czas kochana?Nasza zakichana służba zdrowia-nie chcesz tabsów to myk do szpitala?Tlenu!!!!!!!Ale cóż...są też tacy,którzy na podstawie pseudo nerwicy korzystają.Mam taką znajomą,która poza *bezradnością*życiową,nie potrafi określić ani jednego z objawów,które towarzyszą tej jej chorobie.Lekarze dają jej leki,które ona wywala do kosza,teraz siedzi w psychiatryku a po co??Już całemu światu oznajmiła,że zbiera dokumenty,żeby dostać rentę.Wyprosiła sobie mieszkanie u pani prezydent miasta,też na podstawie swoich *dolegliwości* i kobita żyje i kwitnie!Co drugi dzień solarka,imprezy,aktywna towarzysko kobita!A mnie szlag trafia,bo ja mam problem ze staniem w kolejce w urzędzie miejskim i nigdy NIC mi się nie należało!yhhhhhhhhhhhhhh

Odnośnik do komentarza

Wojowniczko!Jak nie jestes dzielna,jak jestes:)Ja na razie jestem na etapie,ze wszedzie z mezem,bo tak sie u mnie posypalo,aTy kochana smigasz do pracy:) Ja jestem z Katowic.Ta lekarka mialam wrazenie,ze tez ma jakis problem,bo ciagle cos poprawiala,no i mialam wrazenie,ze nie bardzo mnie slucha bo zadawala po kilka razy te same pytania.Ja ja prosilam o skierowanie na terapie,ale taka indywidualna,a ona mi najpierw o tej terapii dziennej tzn 3 msc dzien w dzien po 5 godz,ja jej ze nie bede w stanie dojezdzac to ona mi,ze moge na 10 tygodni do szpitala.Jasne,male dziecko w domu,maz pracujacy na zmiany a ja sobie tyle czasu bede lezec,jeszcze w takim szpitalu.Ja nie mam nic przeciwko takim szpitalom,ale wydaje mi sie,ze tam powinny trafiac naprawde ciezkie przypadki.Poza tym wydaje sie,ze lek przed wyjsciem z domu nijak pokonam lezac w szpitalu.Ale moze ja zle mysle.No trudno,teraz bede szukac psychoterapeuty,choc na nfz nie bedzie to proste.

Odnośnik do komentarza

Magda dzięki syn już sie oswoił ale przed wczorem mieliśmy znów bombe bo nagle zmarła sasiadka i ja dziś odchorowywuję...dostałam takich bolesci jelit ze nie wiem co mam se sobą zrobić.piję meliske z miętą i czekam nie wiem na co.dziś dwa pogrzeby ale ja stwierdziłąm ze dla własnego zdrowia nie ide na żaden bo nie jestem w stanie.a po co mam potem znów się meczyć i tak ten tydzień przyniósł mi wystarczająco wrazeń że już mam dosc na długoooooooooooo.chciałam wam cos napisac o szpitalu w szopiennicach,była w nim koleżanka mojej mamy i powiedziała że już w życiu nie zgodzi się na taki szpitala zgodziła się bo ona tez ma lęk pzred lekami i chciała tylko na psychoterapie a te dziady tak ją faszerowali lekami że mówi że nien wie jak tam przezyła jak chodziła jak naćpana,a jezyk miała taki sztywny że nie raz nie mogła mówić a nie da sie oszukać że sie nie bierze bo cię pilnują aż połkniesz lek.nie wiem może nie powinnam wam tego pisać ale wydaje mi się ze skoro nie decycujemy się ma leki to jakim prawem lekarz proponuje szpital????ta pani potem poszła na psychoterapie dzienną i jest jak nowo narodzona już 6 lat,bez problemów z nerwicą...a była w takim stanie że chowała się do szafy żeby jej nikt nie widzial takie miała lęki....wojowniczka ja cię podziwiam ze pracujesz,ale jak ja znalazłam dorywczą pracę to jakos się lepiej czułam,,wiedziałam ze musze isc i dawałam rade.pewnie że nie było różowo ale dałam rade.andzia a mówiłam ze potrzebny ci pies!!!!!super ja tak z psem jak idę to nie czuję lęku.tytka fajnie ze wróciłas na forum.ja teraz mam mało czasu zeby tak co dziennie pisać a ten tydzięń to juz wogule masakra.oby tylko ludziska u nas przestali umierać bo ja się panicznie boję śmierci,strasznie mocno....potem się muszę meczyć znów.dobra zmykam papa

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochani! Pamiętacie mnie jeszcze? Sorki, że tak pytam, ale nigdy o mnie nie pytacie, czytam Was regularnie ale przestałam pisac ...sama nie wiem czemu...lubie Was czytać, tak mi jakos lżej Wiatm nowa forumowiczkę, Wojowniczko witaj w klubie!! Ja też w tym roku komunie mam, tez syn....podjęłam się sama zorganizowac cała uroczystość, a teraz sie zastanawiam czy nie lepie byłoby wynająć lokal, no ale cóż teraz to moge sobie pogdybać...boje sie strasznie tych przygotowań czy zdążę czy dam radę, yhhhh U mnie dzis piekna pogoda, zaraz ide wstawic pranie, ogarne troche dom i smigam na działkę..... Magda, bardzo dobrze że nie zgodziłaś sie na szpital...też bym tak zrobiła, lekarz do którego chodę , z którym moge pogadac o wsztstkim, opowiadał mi troche o szpitalach psych. w których pracował zanim zajął sie prywatna praktyką... tak nawiasem mówiąc idziesz jako królik doswiadczalny...masakra...poza tym była też w takim szpitalu bliska osoba, która kiedy zamknęłi w czterech scianach, dostała taka depresję, przeszła jakies załamanie nerwowe w końcu targnęła się na swoje życie ...nie dało się jej uratować....zostawiła małe dziecko, synka 5 lat i kochajacego męża, wirnego jej do dzis. A minęło już dobrych kilkanaście lat...także szpitalom mówię nie!

Odnośnik do komentarza
Gość wojowniczka

ANULKA01-dziękuję za miłe przyjęcie.Cóż jestem zmuszona zrobić komunię poza domem,bo nie miałabym gdzie pomieścić tylu osób,a paradoksalnie czułabym się lepiej w domu-bezpieczniej.Więc jak widzisz,wszystko ma swoje wady i zalety.W tamtym roku byliśmy na komunii u syna mojej przyjaciółki-też w domu plus catering i było bardzo *zgrabnie*...dasz radę!Którego masz komunię? GRACJA strasznie mi przykro-ja też źle znoszę wiadomości o śmierci:(Głowa do góry!Nie smutaj!Przesyłam mnóstwo ciepłych myśli! MAGDA-ja jestem z okolic Katowic tzn jakieś 20 min od Ciebie:)Z tymi szpitalami dziewczyny to jest chyba różnie.Powiem Wam tak...moja mama po urodzeniu mnie,dostała silnej depresji i trafiła do szpitala.30 lat temu,warunki były tak *urocze*...faktycznie faszerowali ludzi relanium,poza tym nie robili nic.Moja mama prosiła wtedy tatę,żeby nigdy już nie pozwolił Jej oddać do takiego miejsca.Jak o tym piszę,to chce mi się płakać.Masakra.6 lat temu,przed śmiercią,mama musiała być znów hospitalizowana,bo zaczęły się problemy z wymową.Lekarz ,u którego mama leczyła się prywatnie,był ordynatorem w szpitalu psychiatrycznym w Tarnowicach Starych.Długo zajęło nam tłumaczenie mamie,że przez 25 psychiatria poszła do przodu,a na oddziale łatwiej będzie wykonać wszystkie kompleksowe badania.Na pewno nie było luksusów,zapewne też miejsce samo w sobie mało optymistyczne i ciepłe...ale...nie było źle.Personel nie chodził w białych fartuchach,kobity śmigały w swoich ubraniach i były strasznie sympatyczne.Zajęcia mama miała też dobrze rozplanowane-odnosiłam wrażenie,że sam pobyt był dla mamy dobry,bardzo integrowała się z innymi pacjentami.Tam też,pierwszy raz spotkała się psychoterapią..bo profesor,u którego się leczyła z grube pieniądze,stosował tylko farmakoterapię.Nie lubię do tego wracać.Badania wykazały u mamy jednak chorobę neurologiczną...Chcę siebie i Was tylko pocieszyć,że takie miejsca wcale nie muszą być chyba upiorne,chociaż wcale nie uważam,żeby osoby z zaburzeniami lękowymi musiały tam trafiać.MAGDA-jak chcesz mogę dać Ci namiary na mojego lekarza.Psychiatra/psychoterapeuta.Tylko niestety prywatnie:( Kochane Wy mnie już tak nie chwalcie,bo kurka w końcu zawalę robotę,zacznę się źle czuć i co?Będę miała wyrzuty,ze już nie jestem taka dzielna!:( Całuję i śmigam do sklepu,w następnej kolejności po młodego i sprzątanko!Marnotrawny w pracy.Wieczorem przychodzą znajomi-będę robić lasagne;D trzymajcie kciuki!

Odnośnik do komentarza

Hej kochane jak tam wam weekend leci ? ANULKA ja też często czytam co sie dzieje ale jakoś nie zawsze chce mi sie pisać zwłaszcza teraz gdy całe dnie na dworze siedzimy leniwa się zrobiłam :P WOJOWNICZKA a ty to faktycznie wojownicza jestes jak do pracy śmigasz ja niby czuję sie dobrze wychodzę sama ale do pracy nie zamierzam wracać bo sie za bardzo boje tych wszystkich ludzi MAGDA smigam puki pogoda dopisuje , wstaje rano małą do szkoły a raczej przedszkola zaprowadze i ide spac he he a potem do wieczora na dworze dziś skonczyłam ogród kopac aż mnie plecy bolą na dodatek okres dostałam i całkiem zapomniałam o moich ćwiczeniach bo nie mam czasu ani siły ich robić he he ale byki robie :(

Odnośnik do komentarza

Hej laseczki ! Ja tak na sekundę....bierzmowanie zaliczone na 6 z plusem.Samopoczucie przekapitalne.W ogóle nie czułam,że mam francę.Na jeden dzień odpuściła całkowicie.Prawie dwie godziny w kościele i zadnych jazd ( no może jakies tam małe dwa kryzysy,ale to jest pikuś w porównaniu do tego co miałam) Resztę jutro Wam napiszę,bo teraz wielkie sprzątanie.Trzymajcie się kochane.

Odnośnik do komentarza

Witajcie znow.....andzia jak ja się ucieszyłam że sobie dziś tak swietnie poradziłaś,jesteś wielka kochana!!!!!!!!!!!!!ja dziś miałam na obiadku teściowa i sobie powiedzieliśmy trochę a potem na spacerku byliśmy i padam z nóg.dziś wreszcie dzień spokojniejszy ufffffffffff bo ten tydzien to była jedna wielka meczarnia.no ale cóż nie zawsze musi być kolorowo ale wczoraj byłam już taka wykończona psychicznie ze na wieczór wybuchłam na całego,tak się wydzierałam na mojego że szkoda gadać ale ulżyło mi trochę.za duzo było emocji przez tydzieńa ja jestem jak balon ze jak nie wytrzymuje to pękam.na szczeście ze mój to rozumie i nie zwraca uwagi więkkszej.anulka pewnie ze cię pamietam kochana.

Odnośnik do komentarza

Witajcie! Andziiuniu!Wielkie gratulacje,widze,ze u Ciebie idzie ku lepszemu:) Ja zaliczylam urodziny mlodej,zawroty byly i slabo,ale dalam rade i powiem,ze bylo fajnie,tesciowa mila,jedzenie wszystkim smakowalo,mala zadowolona z prezentow.Ale dzis rano nie bylo juz fajnie,jakies takie wewnetrzne jazdy,walnelam ten xanax i troche przeszlo.Ja nie umiem wyluzowac,a z drugiej strony ciagle cos.Kurcze juz nie wiem co ze soba zrobic:(Myslalam,ze zalicze zakazniaka i zobacze co ona mi powie,leczenie czy co,a jak nie to myslalam,ze zajme sie na serio juz ta nerwica,a tu mam miesiac czekania na nowa wizyte i ciagle cos przesuwam.Rekrutacja malej do przedszkola tez pod znakiem zapytania.Z mezem nie mamy chwili dla siebie odkad zaczal ta nowa prace,dzis juz poszedl na noc. Anulka pisz kochana,nie zawsze kazda z nas o kazda pyta,przez rok tu juz sie tyle osob przewinelo,ze czasem trudno zapamietac imiona i nicki.Jedne dziewczyny wpadaja na chwilke inne na dluzej:) Wojowniczko!To gdzie chodzisz do tego psychiatry,jakbys mi podala wiecej info.Oczywiscie cena,ile trwa wizyta,jak czesto itp,bede wdzieczna,czy Ty bierzesz leki jakies? A ja mialam zamiar zaczac z mala wychodzic,zeby probowac ja do przedszkola prowadzic to mi sie rozchorowala,kurcze jak u Nelly,moja ma ciagle kaszel,rodzinny do laryngologa,laryngolog,ze oki i tak biegamy. Pozdrawiam wszystkie dziewczyny i naszego chlopaka:) Bartku,a Ty jeszcze na lekach?

Odnośnik do komentarza

Witajcie! Dziękuje Wam kochane że o mnie nie zapomniałyście. Dzis jakas słaba jestem, nic mi się nie chce, może jak wypiję kawkę to wróci mi energia... Komunia zbliża się tuż tuż, a mnie skrzydła opadły....a tyle rzeczy na głowie, menu zaplanowane, dekoracja stołu tez, jeszcze za odpowiednim ubiorem muszę sie rozejrzeć...myślałam o sukience, ale nie upatrzyłam sobie jak na razie żadnej..., w tym tygodniu mamy juz codziennie próby w kościele, przed sama komunia sprzątanie kościoła jeszcze nas czeka, a w domu tyle roboty będzie.... Wojowniczko, ja mam komunię 12 maja , a ty? Madzia, ile ma twoja córcia? Mój mały pamietam też sie nie dostał do przedszkola do czterlatków...zła byłam , bo dzieciak chciał byc między innymi dziećmi, ale tak to w tej naszej Polsce jest...szkoda słów, Wkurzały mnie docinki sąsiadów że taki duzy chłopiec a mam do przedszkola Cie nie posłała? Na każdym kroku tłumaczenie....ehhh Andziunia brawo,że dałaś rade w kościele, a wiec uroczystość sie udała, a tez robiłas wszystko sama? Pozdrawiam Was wszystkie i życzę miłego dzionka! Pa

Odnośnik do komentarza

Witam Was Kochaniutkie :)))) Wojowniczka jasne ze jestes dzielna babka :) Ja tez jak bym miała okazje czmychła bym do pracy :) wtedy człowiek ma obowiazki ze musi i koniec !! Anulka pamietamy pamietamy nie smutaj sie kochana tylko ze loginów sie kuzwa nie pamieta ja przy tej nerwicy nie pamietam co wczoraj na obiad jadłam mam normalnie skreloze i cóz poradzić :( takze nikt o Tobie nie zapomiał. fajnie ze wróciłas i napisałas do nas :)))) Andziunia Ty moj wariacie Ja wiedziałam że dasz radę ;) kto jak kto ale Tyy??? ciesze sie bardzo ze u Ciebie jest dobrze piesek wyciagnał Cię z kanapy aaa wiesz co ja mysle zeby było jeszcze superrr tzn to jest tylko moje zdanie z mojego doswiadczenia masz rower?? kurde swietna sprawa mnie rower bardziej przekonał do wychodzenia jechałam wszedzie gdzie sie dało, gdzie sie bałam na tą chwile nie boje sie woogle i piechotki i rowerka zyje mozna powiedziec normalnie takze andzia sru meza za portki i jak nie masz rowerku do sklepu ;) ..... Madzia w Ciebie słonce tez wierzyłam ii zobacz kochaniutka ile sie naszykowalaś i imprezka udana najwazniejsze ze niunka zadowolona i ze dałaś rade :))) a z tym zakazniekiem to faktycznie jakis pechozol dosłownie nic jak trzeba czekac miesiac to trzeba nic nie poradzisz i sie czasmi mi tu nie zamartwiaj :) głowa do góry cycki w przód i do przodu :)aaaa a jak tam plany na zmienienie fryzurki myslalas cos juz?? Bezeluszku Ja slyszałam ze w tych naszych rejonach od przyszłego tyg ma byc po 28 s takze luz korzystaj kochana i zazdroszcze Wam takiej pogody :) U mnie ok gosciennie na weekend jak zwykle, przyjechali do nas znajomi z innego miasteczka bo ich córcia miała zadowy pływacie u nas na basenie ,przyjechali dzien wczesniej i sapli u nas niedziela nam zleciała bo zawody od 11 do 17 non stop na pływalni goraco tam było ze szok ale wytrzymałam i tak to u mnie minął weekend ooo !!!!!

Odnośnik do komentarza

Hejka :) My kolejny dzień na dworze :P dzisiaj skończyłam siać w ogrodzie i sałatka mi zaczęła wschodzić :) TYTUŚ kochana a pamiętasz jak w tamtym roku narzekałyśmy że za gorąco i siły nie mamy ? żeby nie było powtórki zimno źle gorąco teź źle więc tak jak teraz mi odpowiada, choć jak szłam po małą do przedszkola to się zmachałam jak bym w maratonie biegła ;/ ANULKA nie dziwię ci sie niezły zapierdziel będziesz miała z ta komunią

Odnośnik do komentarza

Hej kochane! Ja jakoś daję radę.., ale dzisiaj rano żołć mi się zwróciła...wydaję mi się, że to nie tylko ciąża , ale trochę zle jem..i zamias coś zjeść przed umyciem zębów to umyłam je najpierw i ...wiadomo...nie miałam tak jeszcze.. ehh... Chciałam Was wszystkie zapytać czy trzęsły/drżały itd Wam kiedyś łydki jak stałyście ??

Odnośnik do komentarza

Hej babeczki ! Przepraszam,że wczoraj nie napisałam tak jak obiecałam,ale zapierdziel od rana był taki,ze czasu brakowało,żeby się w tyłek poskrobać. Napisałam w sobotę takiego długiego pościora i zapomniałam skopiować i wszystko szlag trafił.Szkoda,ale postaram się tak w skrócie napisać to samo i trochę coś dodam nowego. Najpierw do Madzi-kochana,ja bym poszła i te wyniki skonsultowała z jakimkolwiek zakaźniakiem.Możesz iść do szpitala i zapytać czy z tymi wynikami możesz czekać kolejny miesiąc czy potrzebne są leki od zaraz.Jak nie chcesz sama to wyślij męża.Tam może krzywo popatrzą,ale jak się im wytłumaczy,że wizyta za kolejny miesiąc,to myślę,że focha na strzelą.Ja tak zrobiłam jak wyszło mi,że mam pęknięta torbiel.Poszłam na chirurgię i zapytałam lekarki,która miała dyżur czy z tymi wynikami mogę czekać czy od razu mam się kłaśc pod nóż.Wiesz-foch był na pewno,bo jaśnie pani spokój zakłóciłam,ale obejrzała USG i inne badania i kazała czekać.Wtedy się uspokoiłam a resztę znasz,bo już tyle razy pisałąm,że nie będę się powtarzać. Madziulka ja wolę dmuchac na zimne a Ty zrobisz jak będziesz uważać.Chcesz czekać,czekaj,ale moim zdaniem jak maja dac Ci antybiotyk to lepiej teraz gdy nie ma upałów,bo potem on Cie osłabi temp.powyżej 30 stopni też zrobi swoje.Tak jak mówię-zrobisz jak będziesz uważała.

Odnośnik do komentarza

Sorrki,ale gości miałam i teraz dokańczam. Bierzmowanie cium malina.Roboty trochę było,ale dało się wytrzymać.Stary mi dużo pomógł,więc we dwójkę szybciutko poszło.Mięso zamawiałam.U nas upieczona karkówka kosztuje ok 25 zł za kilogram.Upiekli mi z rana w sobotę,w południe odebrałam cieplusieńką,zrobiłam sos i było pyszne.Ciasto tez zamawiałam.U nas to się nazywa metrowiec ( na wagę) W smaku przypomina cisto tortowe bo ma masy dwie i też było dobre.Sałatki zrobiłam dwie,śledziową i jarzynową.Po kościele towarzystwo zjadło obiad,potem kawa ciasto,lody.Potem jeszcze bigos dałam ( kto chciał to jadł a kto nie,to nie) a po południu jeszcze był grill.Alkoholu nie było,bo to impreza młodej.Owszem w domu był,ale jak zapytałam czy ktoś ma ochotę na lampkę wina to każdy,że nie.Ogólnie było suuuuper.Nawet franca odpuściła,ale za to wczoraj odchorowałam to,bo w niedzielę trzymałam fason a wczoraj zawroty głowy,bóle w klacie itd.Tylko,że ja teraz to wszystko olewam i nie zwracam uwagi na wszystkie objawy.Coś się dzieje,potem przechodzi i jest ok.Dzisiaj posżłam z psem i jak mnie w klacie nie zaboli...normalnie tak,jakby mi ktoś nożem rozcinał tak w środku.Potem zaczęłam mieć problem z oddychaniem.Na początku chciałam uciekać na chatę,ale potem mówię-nie koleżanko,nic się nie dzieje i przeszło.Tak jak pisałam-ten pies,to moje lekarstwo na wszystko. Tytuś ja nie mam rowerku,ale mam stacjonarny.Ale....nawet jakbym miała to i tak dupa,bo przez te stawy nie poszaleję.Tak szczerze to ja wolę iść na spacer,bo w razie czego siadam na dupie i tyle i nogi odpoczywają a na rowerze tracę poczucie czasu.Pamiętasz jak w tamtym roku zdychałam ? Przez codzienne szaleństwo potem nie mogłam na nogach ustać.Dzisiaj wolę wszystko z umiarem robić.Te moje samodzielne spacery to i tak ogromny sukces dla mnie.Sama sobie się dziwię,że tak bez leków śmigam.Oczywiście na razie o samodzielnym dalszym wyjściu nie ma mowy,ale na początek to co jest wystarczy. Pogoda u nas cudna.Za oknem chyba 25 stopni.U nas młodzież już lata w spodenkach,ja z reszta też.A co się będe pierdzielić,że nogi jak balerony-jak gorąco to zakładam spodenki a jak komuś coś nie pasi to niech nie patrzy. Młoda dzisiaj pisze testy ( dziś,jutro i pojutrze) Stresa miała,że szok,ale dzwoniła,że łatwizna była.Obiad kończe gotować i zaraz zmykam znowu na spacer ze zdechlakiem ( on nie taki zdechlak,bo waży ok. 30 kg) Miłego dnia kochane.

Odnośnik do komentarza

Hej kochane! Andziuniu,a pamietam jak pisalas,ze masz najgorzej z nas wszystkich,a tu prosze jaka zmiana:)Bardzo sie ciesze:) Teraz to ja zostalam na szarym koncu,poddaje sie,nawet nie chce mi sie chwilowo walczyc,mnie ciagle jakies problemy bombarduja i zyc sie odechciewa.Bylam w czoraj z niunia u okulisty i musi miec zabieg na to oczko,im szybciej tym lepiej.Przeraza mnie sam pobyt w szpitalu,kuzwa,ja nie chce do szpitala z borelioza,a trafie tam z corcia,teraz musimy szukac szpitala,ktory da nam w miare krotki termin,a jesli nie to musimy prywatnie,3 tys plus wszystkie badania do zabiegu prywatnie.Mam taki metlik w glowie,boje sie o mala jak cholera,o siebie,czy to wytrzymam.Kurcze,beda jej grzebac w oczku.Czy ja nie moge miec chwili bez klopotow? Zycze Wam milego dnia!Dziewczyny jak u Was?

Odnośnik do komentarza

Hejka wszystkim ! Madzia ja się nie znam,ale teraz wszystkie zabiegi sa bezpieczniejsze niż jeszcze 10 lat temu.Wiem co czujesz kochana,bo ja taki *zgryz* miałam dwa lata temu.Trzeba poukładac sobie wszystko w głowie,ustalić jakiś plan działania i po kolei go realizować.Mała jak będzie w szpitalu to nie całe wieki a najwyżej tydzień a może i mniej.Ja byłam w czwartej dobie wyszłam po operacji.Kochana jak człowiek musi to przetrzyma wszystko,tak będzie i u Ciebie.Najwyżej mężulek samochód zostawi pod szpitalem i jak będziesz czuła,że musisz wyjśc,to tam znajdziesz spokój.Ja tak mam,że to auto moje kochane jest takim azylem dla mnie jak jestem poza domem.Jak coś jest nie teges,to cofka do auta,kilka głębszych wdechów,woda i zasuwam znowu. Co do borelki to żeby się uspokoić to mówię Ci wydeleguj pana M. niech idzie do szpitala na oddział zakaźny i skonsultuje wyniki z zakaźniakiem.Jak powie,że można spokojnie czekać na umówioną wizytę,to nic złego się nie dzieje i kamień z serca jeden spada. Kochana u mnie na tyle jest lepiej,że śmigam blisko domu nie odczuwając lęków.Po za tym dalej mam jazdy,ale mniejsze już jak były.Także to normalności jeszcze daleka droga,ale co fakt to fakt jest lepiej jak było.Ty kochana jak uporasz się z problemami,złapiesz oddech i wtedy też bedzie lepiej.U siebie zobaczyłam poprawę w samopoczuciu jak ,,ze stanu,, odpadł mi teść.Ludziska poczułam ulgę i to wielką.Teraz synuś narzeka,że ojciec to,ojciec tamto.A teść jakie odstawiał cyrki ze mna tak teraz ponoć robi to z druga synową.Ja tylko dziękuję Najwyższemu za to,że sprawiedliwość w końcu nastąpiła na tym świecie. Wczoraj mnie prześladował pech,cały dzień.Pisałyśmy z Tytką i opowiadałam jej,że albo coś się rozsypało,albo wylało,albo szklanka poszła a na końcu bandziorek popiekłam.Wrzucałam makaron do wody a tu nagle taka fontanna i ciaaaaaaaaach ten ukrop na brzuch.Piekło jak szlag a dzisiaj taka wielka czerwona plama.Tytuśka doradziła,żebym zimne mięso wyciągnęła z zamrażarki i przyłożyła-pomogło.Tytuś kochana,dziękuję za dobrą radę..A dzisiaj od rana znowu mam lenia i nic mi się nie chce,choć jak zwykle kawał robot odwaliłam.

Odnośnik do komentarza

Hej kochaniiiii madzia no współczuję ci kochana ale wiesz ze dla córci wytrzymasz i tak jak pisze andzia najwyzej do autka wskoczysz na odpoczynek,no co zrobić jak pech to pech ale zdrówko dziecka najważniejsze.ja dziś poszalałam na całego bo mamuśka pojechała do koleżanki,moje dziecko do szkoły a mężuś prace dorwał i też go nie ma wiec zostałam z ranka sama iiiiiiii poczułam stracha ale ze wczoraj przyszły kosmetyki z avonu to spokowałam i pojechałam na rowerku porozwozić.byłam w 5 domach i franca mnie brała ale dałam rade!!!!potem jeszcze odebrałam syna spod szkoły i wróciliśmy piechotką a teraz dopiero gotuję.juhuuuuuuuuuuuu tyle sama dałam rade aż nie wierzę bo ostatni tydzien był gehenną dla mnie.a dziś pomyślałam w duchu niech się dzieje wola boża i jadę i chyba zawsze tak trzeba myśleć i nie dać się francy.kurde miałąm jeszcze coś napisac ale cholerka zapomniałam a dopiero czytałam co u was kazdej i skleroze mam jak widac.dobra zmykam i buziolki wam ślę.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie wszystkie mamusie .od paru lat borykam sie z tym samym problemem nerwicy . mam zawroty głowy ,paniczny strach że zemdleje ,kołatanie serca i wiele innych . mam czworo dzieci ,ciężko mi ogarnąć chorobę i dzieciaczków jednocześnie .są dni że nie wychodze z domku bo boje się ,sama nie wiem czego .lekarstw nie biore bo karmię .proszę o jakieś porady jak żyć bez lekarstw dzięki

Odnośnik do komentarza

My dzisiaj do 20 na dworze byłyśmy a na dodatek okulary mi sie połamały masakra tyle długów mamy że szok więc będę musiała z kupnem troche poczekac :( REDZIA witam w naszym gronie ja nie powiem Ci jak radzić sobie bez leków bo od roku jestem na nich i dobrze mi z tym :P a byłas może u psychiatry moze są jakieś leki co można brac gdy sie karmi ? ELKA ja nigdy nie maiłam drzenia łydek jak stałam ale jak siedziałam to mi sie zdarzało to tylko jakis nerw w nodze

Odnośnik do komentarza

Dzięki za odpowiedz .nie stety nie ma lekastw dla karmiących .musze przesać karmić mała jest juz duża ma 1rok.4 miesiące mogła by już nie ciągnąć mamusi ale nie ma rody na nią .u mnie najgorsze są ranki z chorobą ,zanim ogarne chłopaków do szkoły a mam ich 3 .to juz mam dość . pózniej mala i reszta roboty czeka a tu siły brak .ciężka sprawa ale cieszę sie że nie jestem sama i znalazłam to forum w mojej miejscowości niestety nie ma takich osób l i niecodziwnie na mnie patrzą jak uciekam ze sklepu niczego niekupując i śmieją się niestety . tak mnie to dołuje ze od 17 marca wogóle nie byłam w sklepie .dzieciaczki i mąż robią mi zakupy . coś okropnego .ale mam dla kogo żyć ii musze dać rade .,

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczyny! Madziu kochana, tak mi przykro nie dość że ty to jeszcze córcia. Nie wiem czy same słowa Cie uspokoją, ale tak jak pisała Andziunia teraz naprawde są bezpieczniejsze zabiegi niż kilkanaście lat temu...myśl pozytywnie, że będzie dobrze, a ja w to wierze że będzie..zobaczysz. Redzia witaj w naszym gronie! Wiesz co ja też Ci raczej nie pomoge bo jestem na lekach od prawie 3 lat i nie wyobrazam sobie ich nie brać...czuje się swietnie...wiec jedynie co moge to doradzić żebyś udała sie do specjalisty i zobaczysz jakie on podjąłby kroki względem ciebie...Mnie nerwica tak na maksa dopadła może 2-3 lata po urodzeniu dziecka...próbowałam walczyć sama z nią , ale niestety nie udało sie musiałam zaczerpnąc opini lekarza, na poczatku chodziłam do psychologa, ale sama stwierdziłam że to nic nie daje, wiec lekarz rodzinny ( a bardzo fajna kobieta, mozna z nia dosłaownie o wszystkim pogadać ) powiedziała mi ze jestem tak młoda że szkoda życia aby sie tak męczyć i że bedzie gorzej jak nic z tym nie zrobię. Elka ja tez nie miałam drżenia łydek..może to faktycznie jakis nerw? A tak w ogóle dziewczyny jak was czytam duzo czasu spędzacie na dworzu...i bardzo dobrze! Nie ma lepszego lekarstwa jak ruch na śweżym powietrzu..Andziunia z pieskiem , Gracja na rowerku , Bezeluszek też smiga po dworzu...super korzystajcie dziewczyny Ja dzis biore młodego i jedziemy po szatkę no i może jakies zakupy po drodze zrobimy no i męża z pracy odbiore, żeby nie było że musi autobusem wracać kiedy ja autkiem...hehhe a od jutra zaczynamy próby w kościele, oj zacznie sie zacznie...ehhhh Dzisiaj mają wolne od szkoły ze wzgledu na te egzaminy gimnazjalne ( u nas jest podstawówka i gimnazjum w jednym ) także młody poszedł na nocke do babci także sama rządzę w domciu ...a lenia mam ze masakra...nie wiem chyba jakieś przesilenie wiosenne mnie dopadło..haha Na razie dziewczyny miłego dzionka papa

Odnośnik do komentarza

Heloooooooł ! Gracja ja Ci już setki razy mówiłam,że jesteś wielka i znowu to powtórzę-jesteś wielka,że dajesz sobie tak świetnie radę !!! Redzia witam serdecznie! Jak tam na lekach się nie znam,bo ich nie biorę,ale sa ponoć leki,które można brac podczas karmienia,ale jak się nie musi,to lepiej nie brać-wiadomo. Ela mnie nogi drżały,ale to chyba tik nerwowy raczej.No chyba,że chodzi Ci o jazdy,że idziesz gdzieś a tu nagle nogi jak z waty i zaczynają telepać się jak galaretka?-takie jazdy to ja miałam setki razy,ale przeszło.Magnez trzeba brać przez jakiś czas,może witaminki też i przechodzi,przynajmniej u mnie tak było. Bezeluszku a Ty śmigasz w okularkach ? Nie wiedziałam.Moj stary tez musi kupić nowe i z 4 stówy pójdzie się rypać.Ostatnio kupił 4 lata temu a powinno się ponoć zmieniać co rok i wtedy dał 399 zł.Dzisiaj tak kasa tak ucieka,że nie wiadomo kiedy a portfel pusty. Anulka ja mam lenia codziennie hahahah.Jezuuuuuu normalnie nic mi się nie chce robić.Wstaję a tu roboty jak zwykle kupa.Ludzie sprzątają raz czy dwa razy na tydzień a ja wiecznie na szmacie jadę i już mi to uszami wychodzi. Dzisiaj mam lekarza.Stresior troszkę jest,ale już nie taki jak kiedyś.Jadę oczywiście z nianią,bo sama chyba jeszcze nie dam rady.W sumie na piechty bym nie poszła,ale taxi czemu nie.Myślę,że już bym dała radę,aleee niania zapytała czy mnie podwieźć,to ja bardzo chętna i przy okazji kwiaty kupię do doniczek na ryneczku.U nas ryneczek jest zaraz blisko przychodni,to można śmigać.A kwiatów mam mnóstwo.To jak wszystko zakwitnie bądź rozrośnie się,to będzie kolorowo.Ja uwielbiam kwiaty i zawsze kupuję ich mnóstwo.Potem fajnie się siedzi w takim ogródeczku.Zapachy walą na kilometr. Redzia a Ty skąd jesteś jeśli mogę zapytać ? Przynajmniej województwo podaj.Ja bym tak chciała,żeby był ktoś z mojej miejscowości.Fajnie by było pogadać w realu. Anulka Ty kochana pewnie pisałaś skąd jesteś,ale przy mojej sklerozie wiesz jak to jest więc nie gniewaj się i napisz skąd jesteś jeszcze raz. Miłego dnia babeczki.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×