Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Mamy z nerwicą


monic25

Rekomendowane odpowiedzi

Monic dodam ze ten lek jest bezpieczny bardzo, jeden z lepszych, nie dostaniesz niczego lepszego:) kochana jak się zdecydujesz na ten krok to jesteśmy tu z tobą,:) będzie źle czy nie będzie to będziesz taka wolna, radosna, że pomyślisz że nie miałaś czego się bać

Odnośnik do komentarza

Magdzik ja uważam,że nie można tkwić w toksycznych związkach.Moja mama tak cierpiała 5 lat i któregoś dnia powiedziała dość.Każde z nich ułożyło sobie życie i chyba są szczęśliwi.Pewnie zrobiłabym dokładnie tak samo. Gracja a ja myślałam,że to tylko ja tak miałam z tym farbowaniem.Ja to zwalałam na klaustrofobię a to nerwica cholerna.Przedtem w ogóle to myślałam,że mam jakieś inne choroby,martwiłam się czy to nie zawał jak mnie bolało w klacie itd...Teraz jak coś tam zaboli czy zapiecze,to olewam to.Może i źle robię,bo od czegoś to OB mam,ale łatwiej mi tak.Nie nakręcam się. Monia mnie też pralka wysiadła,ale jakimś cudem stary naprawił.Nie miałam czasu iść i popatrzeć za inną,co jest nieuniknione,bo ta za chwilę nawali kolejny raz.Teraz stary znowu pojechała a ja sama.Normalnie to bym poszła do sklepu i wybrała a tak jest jak jest.Na spacerze jeszcze nie byłam,bo jakoś czasu nie było.Tu córa chciała pogadać,tu kot strącił doniczkę i trzeba było poodkurzać i umyć i pranie zrobiłam w międzyczasie. Monia ja uważam,że najpierw trzeba małego odstawić od piersi a potem brać leki ( chyba,że są jakieś,że można brać i karmić.Szczerze,to nie znam się na tym,ale tak na logikę to bym tak zrobiła) Sama musisz podjąć decyzję czy brać leki czy też nie.Z tym pisaniem na kartce za i przeciw,to jest dobry pomysł.Ja tak zrobiłam jak miałam iść na operację,choć strasznie się bałam.Wyszło więcej za i poszłam,ale innego wyjścia nie było.Z podjęciem walki z nerwicą byłoby tak samo,że więcej byłoby za niż przeciw,ale na razie robię małe kroczki sama i może mi się uda pokonać ja bez leków.Ale...jakbym miała wrócić do takiego stanu jak było przedtem,to nie zawahałabym się ani minutki przed lekami.Wiem,że leki pomagają i to na pewno.Przykładem może być koleżanka mojej mamy.Otóż pewnego dnia moja mama słyszy śmiechy w klasie obok ( jest nauczycielką) a była lekcja.Poszła zobaczyć co się dzieje,wchodzi a tam jej koleżanka opowiada bzdety dzieciom.Ona uczy j.polskiego a mówiła,że jest wybrana przez Boga,żeby głosić słowo Boże i takie tam różne teksty.Moja mama zadzwoniła do jej męża,żeby szybko przyjechał i ją zabrał do domu.Przyjechał,zabrał ją,ale zamiast iść z nią do lekarza,to potraktował to jako przemęczenie a w nocy to ona uciekła z domu i przeskakując przez mur złamała dwie nogi.Potem trafiła do psychiatryka półotwartego ( o ile tak to można nazwać) Nie wiem ile trwało leczenie,ale całe chyba z pół roku i ona w tej chwili normalnie wróciła do pracy.Owszem jest na lekach,ale pracuje i cieszy się życiem.Można-można !!!Ja nie raz tak sobie tłumaczę,że nawet gdyby było ze mną całkiem źle,to ten przykład jest dla mnie dowodem,że z tego się wychodzi.Kolejny to przykład Kasi czy teraz Bezeluszka,Magdzika.Nie jestem do końca przekonana czy nerwicę można wyleczyć w 100% ,ale można żyć z nią w zgodzie ( ona nie uprzykrza życia nam a my jej hi hi) To się rozpisałam....buziaki.Jak ktoś ma inne zdanie,to piszcie.Zawsze przecież można porozmawiać na ten temat.

Odnośnik do komentarza

Andziunia mi lekarz powiedzial ze ten arketis moge brac przy karmieniu najnizsza dawke,a ja chce karmic bo maly nie chce butelki za nic. Co do pralki,to zamowilismy na allegro,bo tej sie juz nie da naprawic,koszt naprawy przewyzsza koszt pralki.Tylko ze my pecha mielismy,napierw byla lodowka,to trzeba bylo nowa kupic,potem zaraz po lodowce zmywarka,tez nowa trza bylo,a zaraz po zmywarce poszedl bojler i tez nowy kupilismy. Pralka dzialala bez zarzutu i nagle padla.To jakis pech,ciekawe co jeszcze padnie,ze sprzetow agd to jeszcze mikrofale mamy no i kuchenke...:)juz mi sie smiac chce z tego.

Odnośnik do komentarza

Monic to właśnie nasza choroba, masz lęk przed lekami więc to znak że trzebazacząć je brać:) hihih ja mam takiego samego pecha do sprzętów, jednego dnia, zgasł telewizor, jużsię go włączyć nie dało, potem komputer, a na końcu mojej mamy telefon, :// :)

Odnośnik do komentarza
Gość bartek22911

No powiem wam, że ja powoli coraz lepiej :) usiadłem sobie pewnego wieczoru i powiedziałem, że koniec, że to ja rządze swoim ,,umysłem,, i wgl i nie mogę się dawać i czuję się elegancko :) biore Arketis, mi nie zaskodził a wręcz przeciwnie, czuje poprawę i to ogromną. do tego biore sobie jeszcze magnez z witaminą b6 bo łapią mnie takie skurcze, dzisiaj troszkę łapały, ale jakoś daję rade i staram się o tym nie myśleć. Wczoraj i przedwczoraj przez dosłownie 2 sekundy poczułem atak, czułem, że tak jakby pompuje mi się klatka piersiowa i w głowie tak dziwnie... ale mówie sobie wtedy ,, Bartek spokojnie, wszystko jest elegancko,, i szybko przechodzi :) więc daję rade jakos :) nie boję sie nigdzie wychodzić ani nic :) boję się tylko do piłki trochę wrócić, ale lekarz powiedział, że wszystko siedzi w głowie, że moge spokojnie wrócic bo wszystkie badania wyszly jak najbardziej pozytywnie, miałem 10 razy robione ekg chyba i raz echo i wszystko jest git :) więc wszystko siedzi tylko w głowie. Arketis naprawde mi pomaga i to bardzo + psychoterapia co tydzień w Piątek i wyjdę z tego :)

Odnośnik do komentarza

Witam was ja czasu na nic nie mam przed tym weselem;/ ogródek plewiłam jeszcze mi troche zostało ale to już na jutro bo rady nie daję;/ Byłam dziś w mieście kupić małej buty do przedszkola a potem w tesco i biedronce i tak się cieszę bo już ponad pół roku nie byłam w takim dużym sklepie :) BARTEK super że masz takie nastawienie :) MONIC a próbowałaś butelkę z łyżeczka?

Odnośnik do komentarza

Witajcie!!! Nie wiem co sie dzieje, jestem w szoku!!! Zaczynam pozytywniej myśleć, ze jakoś to będzie bez leków!! Wyobraźcie sobie, ze dziś udało mi sie jechać na miasto tramwajem bez stresu!!. Chodziłyśmy 4 godziny po sklepach, placach zabaw i urzędach pozałatwiać pewne sprawy!! fakt, że serce wykonało parę dodatkowych skurczy ale jestem wniebowzięta! Za jakieś 2 godzinki idziemy na rowerki bo śliczna pogoda jest dziś , 20 stopni ale idealnie tak jak kocham. Myślę, że jeśli głowa przyzwyczai się z powrotem do spędzania czasu bezstresowo to będzie tylko coraz to lepiej

Odnośnik do komentarza

Witajcie ! Samotna super,że dajesz radę bez leków.Oby tak dalej !!!! Załamana napisz nam jak walczysz z nerwicą,może coś od Ciebie zapożyczę. Coś ostatnio coraz mniej nas tutaj albo rzadziej piszecie kochani. Gracja,Madzia a co u Was? Gracja pewnie sprząta po malowaniu a Madzia Ty kochana jak tam ? Bezeluszku zazdroszczę Ci wyjścia na wesele.Ja też bym poszła i poszalała trochę... U mnie dzisiaj w rodzinie chrzest.Moja kuzynka chrzci synka Kubusia.Niestety nie pójdę.Starego nie ma a samej tak jakoś dziwnie.Mama chciała po mnie przyjechać,ale powiedziałam,że nie pojadę.Bałam się,że tam zacznę mieć swoje schizy a ludzie będą się gapić na mnie.Myślę,że jakby był starusze,to pojechalibyśmy,bo z nim zawsze mogę wyjść z impry nie tłumacząc się nikomu.A tam ma być dość duża impra,ponad 40 osób.Wiem,że kolejny raz chowam głowę w piasek,ale może następnym razem będzie lepiej. U mnie dzisiaj dzień nijaki-ani dobry ani zły.Rano wpadłam w szał porządków,choć sama nie wiem po co,bo czysto w domu było.Plus,że poukładałam ciuchy w szafkach ( w sumie to one były poukładane,ale jakaś chęć mnie na to naszła) Zauważyłam,że mam w końcu kolorowe ciuchy.Przedtem tylko same szarości lub czernie a teraz są wszystkie kolory tęczy.Może to u innych normalka a u mnie chyba jakaś zmiana na lepsze,bo jak samopoczucie lepsze to człowiek kupuje coś w innym kolorze niż tylko czarnym. Przez to,że nie idę na te chrzciny to mi tak smutno trochę.Nie,że ominie mnie impra,tylko powróciła nostalgia,że człowiek jest więźniem we własnym domu.Chęci na zmiany ja mam ogromne,ale na chęciach się kończy.Jeszcze jak jest mąż to idę na ten spacer tak jakoś twardo stąpając po ziemi a jak sama to tylko zaliczam wyjście i tyle :( Dzisiaj jeszcze nie byłam,choć pogoda cudna.Nie za gorąco,nie za zimno-w sam raz. Ja znowu przynudzam...trzymajcie się.

Odnośnik do komentarza

Witajcie!! ja diziś od rana robię porządki, obdzwoniłam przedszkola i jutro będę wiedzieć czy tutaj się dostaliśmy na osiedlu czy do prywatne młody idzie, bo on taki żywiołowy i tak się z dziećmi chce bawić, nudzi się już z mamuśką swoją:) mimo że robimy fajne rzeczy. ja miałam wyjśc na rower dziś ale tylko skonczyło się na długim spacerze, dziśmój ex wziioł synka ale do pra dziadkó więc nie bałam się ,ale samego bym mu go nie dała, więc mogłam wszystko porobić w domu, at eraz padam ze zmęczenia, jutro gości mamy, teście wpadają w odwiedziny do Kubusia, ja do tego mam okres więc się czuję beznadziejnie:/ zła i słaba itd itd same cuda....milego dnia kochane. samotna dałaś czadu dzisiaj!!! brawo, ja nie dałabym rady tak!! :) ale z was dzielne dziewczyny!! :)

Odnośnik do komentarza

Witam nową dziewczynę,andziunia ja mam to samo że z mężem czuję sie bezpiecznie i z nikim wiecej tak się nie czuję jak z nim i przy nim.już mówię że jestem od niego uzależniona.ale nie to chciałam wam napisać.wczoraj skończyliśmy malowanie i myślałam że sobie wszystko wysprzątam,ale moje kochane cioteczki przychodziły jedna po drugoej (w sumie trzy)i tak od połódnia do nocy aż do 22.30.normalnie szok,w domu syf i brud z farby i pełno kurzu a te sobie na urodzinki moje już przyszły.a dziś sprzadam a tu kurier z kwiatami.................normalnie myślałam że to jakaś pomyłka i to nie dla mnie ale to były kwiaty dla mnie,tak sięwzruszyłam że tyle osób pamiętało o moich urodzinach że sama w szoku jestem do teraz.no dziś jeszcze wszystkiego nie wysprzątalam a jutro mam gosci,i w czwartek i w piątek..........jak ja to wytrzymam???????????????lubię gosci ale zeby byli wszyscy na raz w jeden dzień to by było super a tak,zamęcza mnie na śmierć!!!no ale co tam w końcu trzydzieche ma się raz w życie więc muszę dać rady.już się mąż ze mnie śmieje że o nim to nikt nie pamięta a ja to jak jakaś gwiazda hi hi hi.pozdrawiam was wszystkich cieplutko

Odnośnik do komentarza

Witajcie!Jestem,jestem Andziuniu!Czytam regularnie,ale zeby cos na pisac to musze miec chwile spokoju,a w weekendy to problem,bo ciagle maz cos do mnie gada:)Albo walczymy o komputer:) Ja w niedziele mialam odpust,nalot gosci.Nie czulam sie komfortowo,ale dalam rade nawet w tloku,nie mialam sumienia dziecku psuc zabawy.Ona pierwszy raz tak swiadomie widziala te budki z tymi pierdolkami,no i karuzele.Ten jej usmiech na buzi,bezcenne:)Dwa razy w jednym dniu w tloku to dla mnie sukces:)Oczywiscie z mezem,ale ja nigdy nie chodze na takie imprezy bez niego wiec to pewnie te przyzwyczajenie.Zimna woda i krotki rekaw i bylo w miare. Gracjo!Wszystkiego co najlepsze,a szczegolnie zdrowia:) Ja za niedlugo bede miec dwie trojki.Kiedys uwazalam,ze kobieta po trzydziestce to stara baba,ha ha ha:)Czas szybko zlecial i ja juz tez po trzydziestce i nagle nie mysle,ze w tym wieku czlowiek jest stary:)

Odnośnik do komentarza

Samotna!No prosze,super,takie wyjscia napawaja optymizmem i tego sie trzymaj! Ja tez nie chce brac lekow,zreszta teraz z powodu watroby nawet nie moge,ale w torebce jest xanax ktorego nigdy nie wyprobowalam,hydroxyzyna,ale to mnie uspokoja,ze tam to jest. Andziunia!Powinnam po Tobie krzyczec!Moglas jechac na te chrzciny,sprobowac,ja jak sie czuje zle w tlumie,to szukam miejsca gdzie jest luzniej,drugi pokoj,kuchnia itp,odpoczywam i potem wracam,zreszta jak ludzie gadaja,to probuje sie na tym skupic.Kochana probuj!Choc te Twoje spacerki to juz tez cos:) Bezeluszku!Ty juz smigasz:)Martwilas sie weselem,a tu prosze,takie postepy,ze wesele na pewno bedzie udane. Ja dzis sie zdenerwowalam.Bo mamy przedszkole 5 min od domu.Kiede po pierwszym naborze oglosili gdzie sa wolne miejsca,my polecielismy wpisac corcie,ale dyrektorka stwierdzila,ze te miejsca sa zajete.Nie mowie,ze liste otwarli w necie o 9,a ja o 9.30 tam bylam,no ale...Wpisala nas na liste i powiedziala,ze w razie co corcia jest druga.No i tu sie dowiaduje,ze jedna,druga osoba zrezygnowala z tego przedszkola a domnie nikt nie dzwoni.Wiec maz dzwoni,a dyrektorka,ze ona nie ma takiego dziecka,o takim imieniu i nazwisku jak moja corcia,no myslalam,ze maz wyjdzie z siebie.To pyta ja jak to jest,ze byla lista,teraz jakas inna,a ona,ze maz jest zazdrosny i ze to niegrzeczne,ze zazdrosci,ze inne dziecko sie dostalo.A wyszlo tez,ze przyjechala jakas babka z Belgi,kupila tu mieszkanie,kilka razy poszla do dyrektorki i nagle sie dla tego dziecka znalazlo miejsce.

Odnośnik do komentarza

Ja mam przedszkole spory kawałek od siebie ale ze juz rok chodziła to teraz miałam zagwarantowane miejsce z tym ze no musiałam zapisywać juz w kwietniu> potem to juz po ptokach bo to przedszkole to najlepsze w okolicy. Ech dziewczyny jak ja wam zazdroszczę najbardziej jednej rzeczy....mężczyzn ktorzy sa obok was. Tak mi brakuje czyjejś bliskości:( miałam okazje ale spieprzyłam przez tą nerwicę i ta pogodzić sie nie potrafię z ta porażką, tak tęsknie jak nigdy....nigdy sie tak nie zakochałam:( katuje się tym https://www.youtube.com/watch?v=LPCwLBCokSk

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×