Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Mamy z nerwicą


monic25

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc dziewczyny:) Ja dzis czuje sie slabo,jakby energia ze mnie uszla.Na nic nie mam ochoty. Wczoraj bylam u tesciow,poszlam sobie z dziecmi spacerkiem choc wialo tak ze myslalam ze nas zwieje:) Samotna,ja tez calkiem nie tak dawno bylam samotna mama z dwojka maluchow i w ciazy,to wiem jak to jest,ale nie mozna sie poddawac.Jesli bardzo zle sie czujesz to moze powinnas rozwazyc leczenie jesli nie dla siebie to dla corki,zeby ona przez to nie cierpiala i zebys ty mogla cieszyc sie zyciem i macierzynstwem:) Znam te wszystkie objawy jakie ty masz bo ja tez przez nie przechodze i przez mase innych,rowniez mam skoki cisnienia w wyniku nerwicy i biore na to lek przepisany przez kardiologa. Szkoda zycia zeby tak cierpiec,uwazam ze jesli mozna sie leczyc to trzeba to rozwazyc.

Odnośnik do komentarza

Witaj samotna.już na dzieńdobry ci muszę napisać żebyś o samobójstwie nawet nie myślała.masz śliczną córcie i dla niej masz żyć.wiem ze jest ci cieżko ale to nie jest żadne wyjscie z sytuacji,tylko wieksze problemy!!!!nie mozesz zostawić swojego dziecka nigdy.jeśli nie chcesz sie leczyć lekami to chociaż zapisz sie na psychoterapię,na pewno ci pomoże.takie paniki jak upały to ja miałam i to straszne ale tak mija lato za latem i każde przeżyłam i nie umarłam to sobie pomyślałam że jednak nic mi sie nie stanie,a jak upał to nie wychodzę nigdzie i spokój.pozdrawiam cię serdecznie i głowa do góry.a jakby co to pisz na pewno będziemy cię wspierać w walce

Odnośnik do komentarza
Gość gochaq1563

Cześć Dziewczyny:) Normalnie Tak się wczytałam w wasze wypowiedzi że zapomniałam że mam olej na gazie jeszcze chwilka i by mi się zapalił. U nas było wczoraj dość spokojnie trochę zawiało ale obeszło się bez burzy i deszczu. Teraz też nie jest źle i chyba po obiedzie wyjdziemy sobie na rowery:) Muszę wykorzystywać ten czas w którym dobrze się czuję bo jak mnie zaś dopadną lęki to kroku za próg nie zrobię:( Samotna ja też proponuję ci żebys poszła na terapię jak chodziłam pół roku i dało mi to to że nie przejmuję się tak rzeczami którymi się przejmowałam a w prawdzie były to pierdoły. Gracja no właśnie każda z nas przechodzi lato upały i dalej żyjemy:) Trzeba sie w tej sytuacji odnaleźć i nie dać się okrutnym lękom. Także Samotna nie poddawaj się.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję dziewczyny za odzew. Monic25 a powiedz mi jakie bierzesz leki na skoki? ja mam tak, że ogólnie ciśnienie mam ok 110/70 i w jednej sekundzie robi mi się gorąco ,jestem czerwona jak burak i po chwili jak mi sie uda opanować to wracam do normy. Gdy ide do lekarza też ejst bardzo źle, ciśnienie rośnie. Ja nic na to nie poradzę bo ogólnie jestem osoba bardzo płochliwą i wszystko mnie stresuje od zawsze więc nie dziwie się , że rozwinęła mi sie nerwica. Kiedyś kardiolog na podstawie jednego wynika przepisał mi 2 tabletki isoptinu, natomiast internista w późniejszym czasie powiedział ze gdyby wzięła te tabletki tak jak kardiolog przepisał to wylądowałabym w szpitalu. Gracja jeśli chodzi o samobójstwo to jak tak dalej pójdzie to kłopot sam się rozwiąże bo podobno skoki ciśnienia są groźne dla życia. nagły skok może grozić udarem.... ja nie jestem w stanie ułożyć sobie z nikim życia bo nerwica mi nie daje a interesują się mną przecież mężczyźni. próbowałam ale nie idzie!

Odnośnik do komentarza

Witam. Wydaję mi się, że mam problem taki jak wielu z was. Zacznę od początku. Myślę, że miałem dość trudne dzieciństwo, mama wychowywała mnie sama (o niej złego słowa powiedzieć nie mogę). Chodzę do najlepszej szkoły w regionie. Bardzo dobrze się uczę. W szkole, jak w szkole- stres jest na porządku dziennym. W ostatnim tygodniu szkoły *dla odreagowania* razem z kolegami piliśmy duże ilości alkoholu i od tego czasu czuję, jakby coś we mnie pękło. Wtedy myślałem, że jestem na zwykłym kacu, trochę to się przedłużało, ale wydawało mi się to normalne. W sobotę po zakończeniu świętowałem na dyskotece znowu dość hucznie. Na drugi dzień zaczęło się, wtedy był mocny upał, siedziałem przed komputerem i nagle poczułem niesamowity lęk(przed śmiercią?), nie mogłem w pełni nabrać powietrza. Miałem wrażenie, że tracę świadomość, no i ten strach. Pojechałem na pogotowie, pani doktor stwierdziła, że każdemu jest duszno przy takiej pogodzie. Przez następne dwa dni nadal czułem się bardzo osłabiony, cały czas miałem problem z oddechem. W końcu udałem się do lekarza rodzinnego, dostałem skierowania na badania (morfologia, mocz, tsh, ekg), które nic nie wykazały. Mam zrobić jeszcze echo, ale nie wiem czy jest sens. Do końca tygodnia dochodziłem do siebie, cały czas byłem taki przytępiony i nadal jestem. Później nastało parę w miarę normalnych dni, ale nadal byłem nieswój. Tydzień temu przyszedł czas na kolejną dyskotekę. Znowu popiłem, ale nie był to jakieś kosmiczne ilości (2 piwa, 200ml wódki, mniej więcej tyle co wcześniej), cały czas tańczyłem więc nie odczułem tego zbytnio. Jedynie zdziwiło mnie to, że przez całą dyskotekę byłem więcej niż 10 razy za potrzebą, przy czym moi koledzy, którzy wypili porównywalne ilości, ze 2-3. Na drugi dzień było tak samo, co 30 min byłem w toalecie, no i znowu pojawiły się te duszności. Tym razem myślałem, że to może z odwodnienia, no bo ile razy można? W każdym razie częste wizyty w toalecie i duszności minęły, ale cały czas czuję taki dyskomfort psychiczny, rozdrażnienie, strach przed tym co będzie, przed utratą kontroli nad sobą, drżenie rąk, obojętność, wewnętrzny niepokój, wrażenie uderzania gorąca do głowy. Boję się, że mogą to być objawy nerwicy, albo innej choroby psychicznej. W innym wątku znalazłem opis objawów, które miał inny forumowicz http://forum.kardiolo.pl/temat4968.htm większość z nich zauważyłem u siebie: 2,4,5,6,7,9,10,11,13,15,20,21,23,24,25. Co mam zrobić? Czekać i liczyć, że na to wpłynął alkohol (dawniej też zdarzało mi się pić, ale nigdy nic mi takiego nie dokuczało)? Czy może udać się do jakiegoś lekarza? Tak na marginesie mam 190cm i ok. 60kg wagi, jestem chudy, ale jak widać tarczycę mam zdrową. Teraz cały czas biorę magnez z wit. B6- lekarz zalecił. Naprawdę nie wiem co zrobić, a za dobrze się nie czuję.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczynki! Ale sie rozpisalyscie! Ja sie ciesze,ze dzis piatek,maz poszedl ostatni dzien do pracy na druga zmiane,w przyszlym tygodniu dwa dni na rano i prawie 4 tygodnie urlopu:)Licze,ze wezme sie za siebie wtedy,tylko,ze ja to chyba sie zrobilam leniwiec:( Oj!Ja bym poszla na wesele,potanczyc,wsrod ludzi,ale jakos w mojej rodzinie nikt sie zenic nie chce:( Moja mi sie rozchorowala,nos zatkany,noce nie przespane,a do tego mnie tez cyba cos lapie:( Pogoda niespecjalna,wczoraj faktycznie strasznie wialo,no ale przez ta moja mala myszke nie wychodzimy.Dzis bylam autem na zakupach i juz cos mnie tam bralo w sklepie,ale staralam sie to ignorowac,zrobilam cale zakupy,ale przyjemnosc z tego zadna.Jutro chce sie wybrac po farbe do castoramy,troche sie stresuje,bo nigdy w niej nie bylam,a lubie znac rozstaw sklepu,jakby co:) A w niedziele urodziny tesciowej.

Odnośnik do komentarza

Xyz,mysle,ze warto porobic badania,a nerwice najlepiej niech ci stwierdzi lekarz. Samotna,wielu mysli o samobojstwie w takich chwilach,ja sama czasem mysle,ale zawsze mowie,ze moze byc gorzej wiec poczekam. Upalow tez nienawidze,nie wychodze wtedy i juz.A mam corcie 3 letnia. Masz dla kogo zyc i uwazam,ze warto sprobowac leczenia,czy to tabletki czy psychoterapia. A Ty masz problem z wyjsciem z domu? Ja wychodze czesto przed blok tylko,staram sie wtedy zajac mala zeby nie odczuwala,ze nie chodze z nia na plac zabaw czy gdzies dalej.W domu tez staram sie poswiecic jej czas zeby jak najmniej dotknely ja moje slabosci. Pozdrawiam Was serdecznie

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny ja już miałam podejście u psychiatry z lekami. Podziękowała bo przez nie mój stan się pogorszył. Cisnienie zaczelo mi sie dzwigac i atak paniki, ktorego wczesniej nigdy nie mialam no i wlasnie od tyc tabletek diopiero zaczela sie gehenna. bałam sie w domu zostać z dzieckiem sama. Pilam meliske przez jakis czas i udało mi się ten strach przezwyciężyć. Choc nie do konca bo wiem, ze zawsze ktos w koncu przyjdzie a teraz dziadkowie zabieraja sie z moim dzieckiem na wakacje a ja zostaje w domu sama.nie wiem jak to przezyje:( Magdo jeśli chodzi o wyjscia to wychodze ale mam różne dni. Moge czasem nawet dalej pójść niz przed blok. Chodze nierzadko na place zabaw, spaceruję no ale oczywiscie nie ma tak bym z tego czerpala przyjemność poniewaz zawsze zle sie czuje. o jakimkolwiek wyjezdzie mogę pomarzyć wtedy to jest tragedia, tramwajem autobusem przechodzę gehennę , trzęsę się, ciśnienie chyba maksymalnie, mroczki, itp itd zazdroszczę wam , że macie mężów, macie wsparcie, mi grozi samotność do końca życia, życie w ubóstwie ech..........

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny ja już miałam podejście u psychiatry z lekami. Podziękowała bo przez nie mój stan się pogorszył. Cisnienie zaczelo mi sie dzwigac i atak paniki, ktorego wczesniej nigdy nie mialam no i wlasnie od tyc tabletek diopiero zaczela sie gehenna. bałam sie w domu zostać z dzieckiem sama. Pilam meliske przez jakis czas i udało mi się ten strach przezwyciężyć. Choc nie do konca bo wiem, ze zawsze ktos w koncu przyjdzie a teraz dziadkowie zabieraja sie z moim dzieckiem na wakacje a ja zostaje w domu sama.nie wiem jak to przezyje:( Magdo jeśli chodzi o wyjscia to wychodze ale mam różne dni. Moge czasem nawet dalej pójść niz przed blok. Chodze nierzadko na place zabaw, spaceruję no ale oczywiscie nie ma tak bym z tego czerpala przyjemność poniewaz zawsze zle sie czuje. o jakimkolwiek wyjezdzie mogę pomarzyć wtedy to jest tragedia, tramwajem autobusem przechodzę gehennę , trzęsę się, ciśnienie chyba maksymalnie, mroczki, itp itd zazdroszczę wam , że macie mężów, macie wsparcie, mi grozi samotność do końca życia, życie w ubóstwie ech..........

Odnośnik do komentarza

Samotna nie grozi ci życie w samotności.ja jak miałam nerwice i nie chodziłam nigdzie to poznałam mojego teraźniejszego męża w sklepie po drugiej stronie domu,zaprosił mnie do siebie ale powiedziałam że wolę zeby przyszedł do mnie i tak już został.i zawsze razem wszędzie jeżdziliśmy czy chodzilismy az w końcu się zakochał i wtedy już mu nie przeszkadzało że ja sama nigdzie nie pójdę czy pojadę.tak że jeśli masz znaleźc miłośc to ona sama zapuka ci do drzwi a jeśli nie to chocbyś była piękna i zdrowa to jej nie znajdziesz.ale na początek zapisz się chociaż do psychologa jesli boisz się leków.ja kiedyś też jak zaczełam brać leki to mi się tak nerwica wróciła ze z łóżka nie wstawałam i nie jadłam,wyglądałam jak duch,chuda i biała jak ściana.ale podjełam psychoterapie i ona postawiła mnie na nogi.tak że wiem jak to się bać leków.ściskam cię mocno i dasz radę tylko weź sie za leczenie u psychologa.a w razie czego pisz tu

Odnośnik do komentarza

Gracjo bylam u psychologa i na jednej wizycie skonczylam bo psycholog stweirdzial ze mam sie rozejrzec dookola i to bylo na tyle. jesli chodzi o mezczyzne to uwierz mi , że ja nie potrafie nawet spedzac czasu z ludzmi bo to powoduje u mnie lek i niepokój. nie potrafie wyjśc z nikim gdzies daleko. Strasznie mnei stresuja randki. kreca sie wokół mnie mężczyźni ale co z tego jak czuje sie zalękniona, niespokojna, na tyle źle ze nie umiem z nikim wyjsc dlatego tez stalam sie odludkiem i czuje sie pewniej jesli ide sama z dzieckiem lub calkiem sama bo mam wtedy mysli zajete sobą. Kontrolowac sie staram, wsluchuje sie w swoje cialo i jego sygnaly. PODCZAS gdy ide z kims czuje sie zalekniona, pobudzona gdyz nie idzie wszytsko po mojej mysli. Ciężki ze mnie przypadek:(

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Do XYZ100-mlody czlowieku zrob sobie podstawowe badanie moczu i na razie zapomnij o piwie czy innym alkoholu.Kup sobie melise i wypij ze trzy razy dziennie,tak przez dwa tygodnie.U mnie nerwica tez zaczela sie nietypowo i trwa 14 lat.Z czasem leki sa coraz silniejsze.Oby to nie byla nerwica. Samotna,dziewczyny maja racje- nie ma sie co zalamywac.Trafilas na jednego porypanego psychologa i rozumiem,ze sie zrazilas.Poszukaj innego i na pewno Ci pomoze.Ja nie robie nic od 14 lat,tylko uzalam sie nad soba i nic z tego nie mam.Raz jest lepiej raz gorzej i tak latka zlecialy.Jakbym lyknela jakies leki,to pewnie bym juz o nerwicy dawno zapomniala.Co do mysli samobojczych,to tez je mialam,ale przeszly.Nozy kuchennych unikam do dzis.Dziewczyno domyslam sie co czujesz,ale musisz powalczyc o siebie,bo za Ciebie tego nikt nie zrobi.Masz dla kogo zyc i to jest najwazniejsze.A facet znajdzie sie w najmniej oczekiwanym momencie.Najpierw musisz podbudowac swoja psychike a potem pomyslisz o innych sprawach. Musze sie Wam wyzalic-zawiozlam kota do weterynarza,bo pogryzl sie z innym kotem i mial rane na policzku.Okazalo sie,ze potrzebna jest operacja usuniecia martwej skory,bo biedaka by zdechl.Dezyzja byla podjeta w jednej sekundzie i zostal,ale wyjec mi sie wlaczyl,bo mi go strasznie zal.Jutro mam po niego przyjechac.Biedny kicio....

Odnośnik do komentarza

Samotna,no widzisz,umiesz czasem wyjsc,a to juz jest dobrze:)Kazda z nas tu ma gorsze dni:(Ja tez mam tak,ze wszystkiego sie boje,wszystko mnie stresuje.Pomysl,ze dzieki Twojej corci nie zaleglas w lozku,tylko masz powod zeby wstac,ja mam meza,ale on pracuje na zmiany i dosc daleko ma do pracy wiec tez duzo czasu jestem sama z mala,wcale nie mowie,ze jest latwo,duzo razy mialam ochote rzucic sie przez okno,ale probuje zyc.Stresuje sie,bo od wrzesnia moja corcia idzie do przedszkola i dojdzie mi kolejny obowiazek,a przedszkole dosc daleko,a ja ja bede musiala odprowadzac i odbierac.Widzisz,Tobie lepiej jak idziesz sama z corcia,mnie znow lepiej jak ktos idzie ze mna. Ja chodze na psychoterapie,nie wiem czy to pomaga,ale fajnie z kims innym pogadac niz maz i dziecko:)Nie poddawaj sie,duzo osob mowi,ze czasem trzeba odwiedzic kilku psychologow zeby trafic na tego dobrego.

Odnośnik do komentarza

Oj to trafiłaś na złego psychologa bo żaden mądry takich głupstw nie gada.kurcze no ja bym ci radziła sprubować u innego,naprawdę warto sprubowac.wiem że po lekach musiałby ci ktoś pomóc z dzieckiem dlatego ten psycholog taki ważny.ja jak poszłam do mojej pani psycholog to ze mną pogadała i wytłumaczyła mi dużo i madrze,a też się bałam z ludźmi przebywać a teraz mimo że jeszcze długa droga przedemną do wyzdrowienia to już z ludźmi mam dużo kontaktu,jestem konsultantką w avonie i ciągle mam gościa jakiegoś i już jest lepiej.a skąd ty jestes jeśli to nie tajemnica?i ile masz lat???

Odnośnik do komentarza

Samotna na pewno nie bedziesz sama do konca zycia,nawet z ta franca nerwica mozna kogos poznac,ja tez mojego obecnego meza poznalam bliziutko bo sie obok mnie wprowadzil,ale tez nie myslalam ze wogole ktos sie mna zainteresuje,kobieta z 3ka malych dzieci,bo to przeciez ogromna odpowiedzialnosc no i niewielu jest mezczyzn ktorzy chca wychowywac nie swoje dzieci.A teraz ciesze sie ze go mam. Moze mialas zle leki dobrane skoro nie dzialaly,ale nie wiem jak dlugo je bralas bo one zaczynaja dzialac po ok 4 tyg i skutki uboczne sa na poczatku fatalne ale ja musze powiedziec ze mi bardzo leki pomogly i te nowej generacji nie uzalezniaja,jak przestalam je brac bo zaszlam w ciaze to nie mialam zadnych skutkow odstawiennych.Tylko wtedy ja tez z lozka nie wychodzilam bylam blada,schudlam,trafilam do szpital wlasnie z tym chwiejnym cisnieniem,biore metoprolol i cisnienie mi juz nie skacze.

Odnośnik do komentarza

Monic a jak u Ciebie wygląda to chwiejne cisnienie? u mnie skok trwa parę sekund . dźwignie się (TAKIE Uczucie ogarniającego ciepła, gorąca twarz i dekolt) po paru chwilach wraca do normy. Na dluzej dzwiga mi sie jak sie stresuje, ide do lekarza, czy mam gzies dalej pójść czy pojechać. Dzis na przykład rano c zulam sie fajnie. popołudniem poszłam do sklepu , po drodze znowu uderzenie gorąca,cisnienie w gore i to chyba bardzo dużo, panika, niepokoj, mroczki, słabosc a zarazem straszne spiecie i niestety potem juz samopoczucie diametralnie uległo zmianie i nigdzie już nie wyszłam :( ja tez mieszkam z rodzicami ale co z tego jak oni nie rozumieja, kpią z tego. mówią ze mam sie wziąć w garść, ze wymyślam....nie mam żadnego wsparcia, jestem w tym sama:( Jeśli chodz1 o psychologa to szkopuł w tym ,ze tam gdzie ja mieszkam jest tylko jeden a gdzieś dalej boje sie jechac , to mnie właśnie ogranicza:( Mam 34 lata i jestem ze slaska, wiem to zalosne , ze taka dojrzala kobieta mieszka z rodzicami, to mnie dodatkowo dobija

Odnośnik do komentarza

A to jest problem faktycznie bo ja teraz też dlatego już nie chodze do psychologa bo nie mamy u nas a ten co chodziłam już nie pracuje i został tylko taki stary chłop ale do niego na pewno się nie wybiorę.najgorzej jak się ie ma wsparcia.a z tym ciśnieniem byłas u lekarza że ci tak skacze???bo jakoś nie doczytałam albo nie pisałaś.może zwykły lekarz by ci coś na to dał.ja brałam jakies kiedyś na skoki ciśnienia ale już nie pamiętam jak sie nazywały ale nawet mi było lepiej po nich.jejku dziewczyny jak ja sie dziś narobiłam w ogrodzie cały dzień ze już nóg nie czuję,a w pewnym momencie to miałam wrażenie ze z tego zmęczenia zemdleję ale napiłam się i se myślę e nic mi nie będzie i poszłam dalej robić czyli rozgarniać gruz z mężem i nawet nie wiem kiedy mi to przeszło.ale jutro wybieramy się do znajomych i już mnie brzuch boli,mimo że bardzo ich lubie i dobrze mi w ich towarzystwie.to myslę żeby się tylko dobrze czuć.i jaka głupia jestem bo co mi to da to moje myślenie????tylko się pogrążę a nie chcę tego.oj te nasze głowy.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×