Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Mamy z nerwicą


monic25

Rekomendowane odpowiedzi

Tak magda79 pomogła i to bardzo mi pomogła.a na początku to ja nie wiedziałam co mam mówic i ona mi zadawała pytania,potem okazało się że jak rozmawiałam z nią o tacie to zaraz w bek i koniec gadki,już nie mogłam słowa wypowiedzieć.i mi powiedziała że tu tkwi przyczyna.a tak to o wszystkim rozmawiałyśmy i o mamie i też wyszło że była nadopiekuńcza.i dużo by pisać.najważniejsze żeby być szczerym i nie zciemniać bo to nie pomoże.A ja wczoraj byłam z mamą i synem na spacerku no godzinnym to długo jak na mnie i nic mi anawet się strasznego nie robiło,a potem jeszcze wzieliśmy z synem rowery i pojechaliśmy na taką łąkę,było super,nazbierałam polnych kwiatów i czułam się jak dziecko.bo ja dawniej to co dzień po łąkach chodziłam i zrywałam dużo kwiatów.dziś jest trochę gorszy dzień ale nie tragiczny więc sprzątam,piorę gotuję a mąż kosi trawke żeby było ładnie w ogrodzie i miło posiedziec.pozdrawiam was cieplutko.

Odnośnik do komentarza

Witam was dziewczyny. Ostatnio jestem zagoniona,nerwica nie odpuszcza. A wieczorami najczesciej dopada mnie depresja,i jestem strasznie zmeczona ostatnio tez,moze przez pogode a po czesci przez nieprzespane w calosci noce. Bylam z dzieciakami w parku diznozaurow,oj bylo ciezko,bo spedzilismy tam pol dnia ale jakos sie trzymalam.I ciesze sie bo dzieciakom naprawde bardzo sie podobalo:)

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Hej ! U mnie dzień nawet fajny.Byłam nawet w dwóch sklepach i dałam radę - jestem z siebie dumna,że ho ho.Nogi tylko mi trochę wykręcało,ale wiem,że to nerwica i nic sobie z tego nie robię.Sama jeszcze nie chodzę do sklepów,ale jak dobrze pójdzie,to może w tym tygodniu ruszę dupsko. Monia a bierzesz jakies leki czy walczysz sama? Pozdrawiam Was.

Odnośnik do komentarza

Hej! Dzieki Gracjo za odpowiedz:) Mnie dzis dopadl dolek,bo skonczyl sie weekend,a bylo tak fajnie,tak normalnie. Szkoda tylko,ze jest fajnie jak wychodzimy we trojke,a jak mam isc z mala to wymyslam tysiac powodow zeby nigdzie nie isc:(Ja ciesze sie ze pada deszcz,bo nigdzie nie musze sie ruszac. Monic,gdzie byliscie w parku dinozaurow?Widzisz,dalas rade:) Andziunia,2 sklepy,fajnie:)Moze czas sprobowac samej do pobliskiego sklepu? Ja bylam w piatek w markecie,wybralam czas kiedy lecial mecz,wiec nie bylo duzo ludzi,pochodzilismy po sklepie,potem po galerii,a na koncu maz zostal z Julcia na placu zabaw,a ja poszlam sama na hale i chodzilam miedzy polkami,najpierw chcialam uciec,ale jakos poszlo 15 min,,bylam z siebie dumna. Milej nocki!Pozdrawiam serdecznie:)

Odnośnik do komentarza

Witam was,ja też wczoraj nie siedziałam w domu bo miałam gości od rana,tzn przyjechała moja przyjaciółka z córeczką i jak zjadłyśmy obiadek to poogladałysmy moje wesele i poszłyśmy na długi spacer,i tak się bałam na początku iść bo przy obiedzie tak mi się słabo zrobiło i zakuło w sercu że myślałam że umieram ale poszłam bo nie chciałam cudować i dobrze zrobiłam,bo pospacerowałyśmy i na łąkę poszłyśmy na kwiatki i było fajnie jak dawniej.a w czwartek też byłam na spacerku z mamą i synem a wieczorem na rowerkach z synem i na łąkach było super.szkoda tylko że ja nie czuję się super ale i tak byłam zadowolona że dałam rade bez większych lęków.musimy dziewczyny pamiętać o tym że nie wolno nam siedzieć w domu,tylko wychodzić.wiecie jak ja zaczynałam????brałam psa i wychodziłam za bramkę nie raz tylko 2 metry i musiałam wrócić bo mdlałam i tak po metrze dalej szłam co jakiś czas zeby poczuć się bezpiecznie coraz dalej od domu.wiem że to dziwnie brzmi ale trzeba uczyć się wychodzenia i powiększać swoją strefę bezpieczeństwa.a wiecie że ja do marketu dużego jeszcze nie wejde???ale korci mnie żeby sprubować iść tam po jedną rzecz jakąś z kraja żeby nie wchodzić w głąb sklepu.ale się rozpisałam....ale pozdrawiam was cieplutko

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Witajcie ! Gracja jak czytam to co napisałaś,to tak jakbym czytała swoje wspomnienia,tylko z tą różnicą,że ja wychodziłam tak z córką.Ze wszystkim się zgadzam co napisałaś,tylko u mnie jest teraz jeden problem-ja tak już nie potrafię.Owszem sama wyjdę 100 m od domu ( jak jest lepszy dzień ) ale dalej się boję.Przykład-ostatnio długo nie wracał mój kot i poszłam go poszukać.Odeszłam od domu może z 200 m i jak zwykle się zaczęło wykręcanie nóg i brak oddechu.Wróciłam do domu,zaraz na kanapę usiadłam a serce waliło jak oszalałe.Potem przeszło,ale lęk przed wyjściem został większy.Jak mam lepszy dzień,to chęci mam ogromne,zeby iśc sama do sklepu,ale to tylko chęci.Jakby przyszło co do czego,to w połowie drogi byłby odwrót.Mój mąz mówi,że ja się przyzwyczaiłam do tego,że ktoś jest obok i że mnie wyręczy-jakbym była sama to bym poszła.Ma rację,ale co ja na to poradzę,ze jest jak jest.Teraz jesteśmy z córą same bo on znowu pojechał na tydzien w delegację.Myślę,ze taka rozłąka dobrze nam zrobi,bo odpoczniemy od siebie.Ja na pewno będę tęsknić,ale on trochę musi odpocząć ode mnie hi hi.Kiedyś to się wyżalałam mu a teraz tego nie robię.On nie pyta jak się czuję,ja się nie wyżalam i nie użalam nad sobą i jest chyba dobrze.Tak czy owak,rozłąka kilkudniowa jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Wczoraj moje dziecko powiedziało mi,że źle wyglądam na buzi.Zmartwiłam się,bo to znaczy,że Ob jest duże.Nie robiłam badań z dwa miesiące,ale w piątek zrobię sobie.Znowu będę wyć jak wyjdzie źle,bo pomysłu nie mam gdzie może być stan zapalny. Wiecie,tak czytałam Wasze wypowiedzi o psychologu,o tym,że można się u niego wyryczeć itd.Ale czy on może pomóc na tyle,zeby pokonac lęki ? No chyba żeby ćwiczeniami,bo mnie chyba rozmowa i wywalenie z siebie wszystkiego nie pomogłoby.Może to i głupie co piszę,bo nigdy u niego nie byłam i nie wiem jak to jest,ale tak jak pisałam wcześniej rozmowa chyba by mi nie pomogła.Ja najgorzej boję się smierci,tego,ze wyjde z domu i klapnę.Wiem-głupota,bo jak ma sie umrzeć to i tak sie umrze czy w domu czy na ulicy,ale nie ja nie mogę sobie z tym lękiem poradzić. Madziu strasznie jestem ciekawa jakie będzie Twoje samopoczucie po tych teraźniejszych wizytach u psychologa.Czy one na tyle pomogą,ze będziesz wychodzić z domu bez lęków. Ach dziewczynki mnie chyba jakiś dół łapie....Zamiast się wziąć w garść,to użalam się sama nad sobą.Powinnam pewnie coś zrobić ze sobą a ja tylko siedzę i pitolę no i pocieszam się sama,że będzie dobrze.Tak patrząc z perspektywy czasu,to i tak postęp zrobiłam,bo wyjście z domu nawet na te 100 czy 200m to jest dla mnie sukces.W sklepach,jak jest lepszy dzień to też jakoś się trzymam,choć powiem Wam szczerze,że Madziu Twoja pomysł z wózkiem jest genialny,bo ja zawsze brałam koszyk.Jest tylko jeden sklep TESCO do którego na razie nie wchodzę.Jest b.duży i wspomnienia z niego niemiłe-może dlatego.Tam kilka razy zrobiło mi sie słabo,tam dostawałam kilku ataków bólu w klacie.Na razie nie potrafię tam wejść na dłużej.Owszem,robiłam przymiarki,ale po kilku minutach był powrót do auta.Na teraz tyle,idę nastawić ziemniaki bo moje maleństwo za niedługo przyjdzie ze szkoły.Kurczaka mam od wczoraj,surówkę zrobię i mam obiadzio.Miłego dnia Wam zyczę.

Odnośnik do komentarza

Andziunia ale ja mam tak samo jak ty,mądra jestem tylko jak sie lepiej czuję,to wtedy wychodzę i to z kimś i nie daleko a jak źle sie czuję to nosa za bramkę nie wystawiam.ale jak jest chociaż ciut lepiej to staram się lęki przełamywać bo doszłam do wniosku że jeśli sama sie za to nie wezmę to nikt mi nie pomoże.ty też jak masz chociaż ciut lepszy dzień to chociaż prubój zrobić jeden maleńki kroczek.ja też panicznie boję się śmierci i o moja rodzinę,strasznie się boje jak gdzieś jadą czy na wycieczke szkolną np.to się nawet modlę żeby szcześliwie wrócili.widzisz twój maż pojechał na delegację a ja nie wyobrażam sobię żeby mojego męża nie było na noc a nie wiem czy nie pojedzie na sanatorium i juz po nocach nie śpię i myślę że ja bez niego to jak bez tlenu.no i znów to jest mój błąd bo nie moze tak być żebym była uzależniona od niego a jednak jestem i co mam zrobić.tylko z nim czuję sie bezpiecznie.szkoda andziunia że nie mieszkamy blisko bo byśmy razem pokonywały te kroczki w przód.a co do psychologa to też miałam takie podejście jak ty piszesz i poszłam dla świętego spokoju tam ale potem zmieniłam zdanie i uważam ze psycholog to super sprawa pod warunkiem że to dobry psycholog znający sie na rzeczy.to tyle bo znów się rozpisałam ale zmykam bo zrobiłam kalafioróweczkę czyli zupkę i muszę zjeść hi h

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczynki!Ale sie rozpisalyscie:) Ja z rana mialam ciezki dzien,normalnie nie umialam sie dobudzic,bylam taka padnieta,sama nie wiem czemu,moze ta pogoda?Ale popoludniu poszlam z mezem i corcia na dwor.Zaliczylismy poczte(o dziwo stalam w kolejce i nie stresowalam sie jak to zwykle bywa)potem plac zabaw 1 i 2,a potem jeszcze biedronka,w ktorej tez kolejka i tez zero stresow:)Kurcze,fajnie bylo:) Ale niestety odwagi ruszyc sie samej z mala to nie mam. Ja to wlasnie z powodu mojej corci tzn przy niej mam takie akcje lękowe.Dzisiaj tez,jak w pewnym momencie zniknela mi z oczu to juz mi serce zaczelo walic i pojawil sie strach,a ten maly pokemon,schowal sie za moimi plecami Ja nie bardzo wierze,ze psycholog mi pomoze pokonac strach przed wychodzeniem,bo tego poza nami samymi nikt nie zrobi.Ale moze uda mi sie dowiedziec dlaczego ja sie tak stresuje przy wlasnym dziecku,czemu nie potrafie z corcia wychodzic i to napawa mnie lękiem.Ja panicznie sie boje,ze jej sie cos stanie i wszyscy beda obwiniac mnie,a ja znow sobie nawkladam do glowy ze jestem zla matka.Nie potrafie Wam tego wytlumaczyc,ale mam wrazenie,ze to,ze mam takie ciezkie podejscie do macierzynstwa to wina mojej matki.Ona nie jest zla kobieta,ale nie palamy do siebie jakas miloscia jak w serialach.A ja tak strasznie nie chce byc taka matka dla mojej corci,ze chcebyc matka idealna,a przeciez nie ma mam idealnych.A moze ja tak bardzo chce zeby moje dziecko bylo ze mnie dumne,maz dumny,zeby mnie akceptowali,bo ja cale zycie walczylam o to by moja mama choc raz byla ze mnie dumna,a ona tylko widzi moich braci.Oj,nie bede Wam przynudzac juz na ten temat,ale chyba jest drazliwy,bo az mi lzy pociekly.

Odnośnik do komentarza

Co do meza.Wiecie ja chyba jestem od niego uzalezniona:)My od poczatku malzenstwa lubilismy robic wszystko razem.Razem remontujemy,razem pieczemy ciasto,razem zakupy.(to ostatnie akurat jak ja jestem w formie)Wlasciwie wszystko razem i mimo ze nam z tym dobrze,to widze,ze nie chcacy sobie tym tez zaszkodzilam,bo jak musze cos sama to zaczyna sie stres. Moja ciocia powiedziala mi ostatnio,ze to jest bardzo fajne,gorzej jak tej drugiej osoby zabraknie.I wiecie co?Przerazilam sie.To jest tez powod zeby walczyc,tylko skad brac na to sily?Jednego dnia mowie sobie,ze przeciez wyjscie przed blok jest proste,a na drugi dzien robie wszystko zeby nie isc. No a co do nocy,to co dwa tygodnie maz pracuje tydzien na noc i nie ma zmiluj sie:)Poczatki byly koszmarne,nie przespane noce,a co ja podkladalam pod drzwi:) Teraz sie z tego smieje,ale na poczatku jak tylko byl jakis szmer to ja na nogach.A u mnie stare budownictwo wiec slychac wszystko,od szczekania psa,placzu dziecka po okrzyki radosci spelnionej sasiadki ha ha ha:) Milej nocy dziewczyny:)

Odnośnik do komentarza

Witam was:) Dzis wlasciwie od wczoraj czuje sie dosyc slabo ucisk w klatce piersiowej,i ogolnie w srodku jakas roztrzesiona jestem,najgorzej wieczorami jest wczoraj mialam takie chore uczucie od brzucha do zoladka takiej pustki jakby,trudno mi bylo sobie psychicznie z tym poradzic,pozno zasnelam a dzis podobnie. Wczoraj bylam z synem starszym u laryngologa bo krew mu sie czesto puszcza z nosa,to byla masakra 2 godziny prawie w kolejce walczylam ze soba zeby z tamtad nie uciec.Jutro musze z nim i z mlodszym isc do dermatologa,bo wieczne problemy z alergia skorna maja i tylko mam nadzieje ze tam nie bedzie kolejki. Ja tez jestem uzalezniona w tej chwili od meza,a wiem ze musze sie wziac ogarnac i dawac rade sama tak jak kiedys dawalam,bo w zyciu roznie bywa,pozatym on jest starszy odemnie wiec to wogole roznie moze w przyszlosci byc choc ja nieraz mam mysli czy ja tego dozyje z tymi moimi nerwami. Depresja tez daje mi w kosc ostatnio.i jakos nie widac zeby miala minac.Boje sie ze to moze byc depresja poporodowa. Nie bede dluzej sie z tym meczyc,sprobuje brac te leki w najmniejszej dawce bo jestem rozchwiana emocjonalnie strasznie. Bo jest dobrze,czego mozna wiecej chciec,a mimo to nie odczuwam radosci,nawet malutkiej. Eh troche ponarzekalam:) A tak z innej beczki,ogladacie dzisiejszy mecz?

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Hejka ! Ja dzisiaj od rana taka dziwna jestem.Nie spałam w nocy,bo bolały mnie nogi w kolanach.O 2.00 szukałam męża maści,ale pewnie wziął ze sobą ją.Potem zaspałam,ale wstałam niewyspana.Dzisiaj jeszcze dzwonił mój teść i podniósł mi adrenalinę.Dochodzenie do siebie zajęło mi jakies dwie godzinki.Jak ja nie cierpię jak on dzwoni.... Nawiązując do rodziców,to ja ojca w sumie nie miałam-był ale na papierze a matka nie była idealna.Nigdy mnie nie przytuliła,nigdy nie powiedziała,ze kocha ( przed operacją,jak sie żegnałyśmy,to wtedy tylko )Były dni,że tak strasznie chciałam sie przytulic,porozmawiać,ale ona zawsze nie miała czasu.W sumie nic po pracy nie robiła,ale wolała posiedzieć z koleżanką niż ze mną.Opamiętała się,że ma dziecko jak wyszła za ojczyma,ale ja miałam wtedy 15 lat i nie potrzebowałam jej wylewności.Wtedy chciała ze mną wszędzie chodzić -spacery,kościół itd.Nie rozumiała,że ja miałam koleżanki i już nie chciałam z nią łazić po mieście,nie chciałam sie jej zwierzać itd.... Mnie matkę zastępowała ciotka ( była taka przyjaciółką) Jej mogłam się wyżalić,zapytać o cokolwiek.Mimo iż miała pięcioro swoich dzieci,zawsze znalazła dla mnie czas,zawsze wysłuchała,nieraz opierdzieliła-ale za to ją kochałam i kocham.Moja mama też pewnie mnie kochała i kocha,ale nie potrafiła i nie potrafi okazac tego.Wiele mi w zyciu pomogła,nawet finansowo,bo jak z mężem nie mieliśmy pracy,to dawała nam kasę na opłaty.Ale ile razy dała,to tyle razy było litanie,ze ona pomaga nam ze względu na dziecko,a nam by nie pomogła jakby nie ono.Zawsze po takiej jej wizycie płakałam,bo to było tak upokarzające dla mnie.Było mi wstyd,że biorę od matki kasę,ale brałam,bo nie miałam na chleb.Potem mój mąż pojechał za granicę,potem znalazł pracę w prywatnej firmie,ale w między czasie szukał czegoś innego i znalazł w końcu to czego szukał.Dzisiaj jestem niezależna od nikogo i za to dziękuję Bogu. Tak myślę,że poniekąd moja mama tez przyczyniła sie do mojej nerwicy,ale ona by sie do tego nie przyznała.Ona stwierdziłaby,że dawała to i wymagała.....przykre ale prawdziwe. W każdym domu jest inaczej,każdy ma inne perypetie z rodzicami,jedni mają lepsze inni gorsze wspomnienia z dzieciństwa a moje tak jednym zdaniem było bez miłości.Ja dzisiaj jestem zupełnie inną matką niż jest czy była moja.Moje dziecko wie,że ją kocham,bo jej to mówię codziennie,ba nawet parę razy dziennie.Jak ma problem-zostawiam wszystko i rozmawiamy-w sumie to robię wszystko na odwrót niż moja mama.Wiecie co jest najciekawsze-ona jest nauczycielką i to b.dobrą nauczycielką.Dzieci ją uwielbiają,poświęca im każdą wolna chwilę,tylko dlaczego mnie jej nie poświęcała ?Same sobie odpowiedzcie.... To się wyżaliłam. Dziewczynki co można kupic chłopakowi na osiemnastkę ?W prawdzie ona dopiero we wrześniu,ale sama nie wiem co mam kupić.Najlepiej dałabym kasę,ale wiem,że jej nie przyjmie ode mnie i musze coś kupić,pytanie tylko co ?Jak macie jakies pomysły to piszcie.

Odnośnik do komentarza

Andziunia aż mi się łezka zakręciła w oku jak czytałam o twojej mamie,wiesz dlaczego???bo moja mama robiła i robi to samo,daje a potem wylicza i mówi że musiała mi na wesele dać itd...a ślub mieliśmy skromniutki w domu i bez rodziny męża bo nie przyszli.a oprócz tego to mnie tuliła jak miała czas bo duzo pracowała żeby mnie i siebie utrzymać a tatuś nie pracował a jak pracował albo miał rente to i tak nic nie dawał.ja swojemu dziecku też ciagle mówię ze go kocham,dużo z nim rozmawiam.już mi nawet powiedział że mu koledzy mówią że ma mame jak kumpele.no staram się być takim kumplem i rozumieć nawet jak coś źle zrobi.

Odnośnik do komentarza

Hej!Ale z Was optymistki:)Ja uwazam,ze polska druzyna pilkarska jest jak hymn na euro czyli do bani:( Co do tematu mamy,to u mnie to temat rzeka,ale jak pomysle to moja mama tez mnie nie przytulala,owszem dbala o nas,ale nie moge powiedziec zebysmy byly blisko.Wiecej czasu poswiecila mi siostra mojej mamy(ona nie ma dzieci i do dzisiaj mamy dobry kontakt).Z nia moge rozmawiac o wszystkim,z moja mama nie. Moja mama wbrew pozorom,bo oczywiscie co innego mowi,widzi tylko siebie,swoje problemy i jak bardzo ją moj ojciec skrzywdzil i ze wszystko to jego wina.Ona do mnie nie dzwoni,a jak ja do niej dzwonie to nie zapyta co u nas tylko ciagle mowi o sobie.Kiedys probowalam sie pozalic jej,no ale ona stwierdzila,ze ona ma gorzej ,wiec co sobie bede jezyk strzepic.Mam wrazenie,ze powinnam ja przepraszac bo mam fajnego meza,bo ona zawsze,ze Michal mi pomaga,ze pracuje,ze dba o nas,a czy to moja wina,ze jej sie tak zycie ulozylo,ze ona sobie tak zycie ulozyla?Czy ja mam byc nieszczesliwa bo ona jest?Wiecie,ta psycholog ruszyla we mnie jakies uczucia o ktorych nigdy nie mowilam,Jestem ciekawa co bedzie na kolejnym spotkaniu.Moze to w koncu bedzie przelom? Nie zanudzam juz,ale gdzie sie moge wygadac jak nie tu? Spokojnej nocy!

Odnośnik do komentarza

Andziunia jednak zremisowali:)!! Po golu Rosji zwatpilam,az mnie nosilo a moj sie smial czy nie mam ochoty mu przywalic (jest rosjaninem),ale po golu Blaszczykowskiego odzyskalam nadzieje.Teraz mogliby wygrac z Czechami:) A dzis czuje sie zdechnieta,ale moze to przez pogode tez. A z dermatologa nici dzis bo dlugie kolejki,tez mnie to doluje bo mlodszy synek ma straszna ta alergie skorna,wieczne rany trudno sie w okresie wiosenno-letnim goja,zima mu to schodzi.Nie moge z nim na basen isc i w piasku za bardzo nie moze sie bawic bo potem cala skora wyglada u niego tragicznie.A najgorsze ze tylu lekarzy odwiedzilam i kazdy mowi co innego. Milego dnia wam zycze dziewczyny:)

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Witajcie ! Ja tam wierzyłam,ze nasi wygrają,ale remis tez dobry.Teraz czekam na sobotę,trzymam kciuki,żeby wyszli z grupy.Madziu co chcesz od naszego hymnu,przeciez jest fajny....( żart) Monia,to Twoje dzieci beda dwujęzyczne? Ja mam dalszą sąsiadkę,która wyszła za Ukraińca i jej dzieci śmigają po polsku i ukraińsku.Małe dzieci się szybko uczą,to można je uczyć.Jako dziecko jeździłam do Holandii i ten język trochę znam ( jak moje wujostwo przyjeżdża to Polski,to rozumiem o czym mówią i nawet z wujaszkiem coś tam gaworzymy hi hi ) Moja córa biegle smiga po angielsku,po niemiecku tak sobie.Za moich czasów był tylko rosyjski,szkoda,że nie było anglika,ale niestety takie były czasy wtedy. Kochane jak tam Wasze samopoczucie ? Ja Wam sie pochwalę,że byłam sama na króciutkim spacerku ( sąsiadka zapytała gdzie idę,to powiedziałam,że kota szukam)Niedaleko domu,ale już coś.Spotkalam kolezankę z podstawówki i rozmawiałam z nią równą godzinę.Co chwilkę sprawdzałam,czy mi się nic nie dzieje ( tak jakos samo się sprawdzało,bez mojego udziału ) i dałam radę.Po tej rozmowie poczulam się dumna jak paw,że nie uciekłam.Kurcze,niby zwykła rozmowa a cieszy jak cholera ( może nie tak sama rozmowa,ale dialog po za domem)U nas zbiera się na burzę i pewnie będzie dyskoteka na niebie a moje dziecko poszło na rehabilitację.Ona miała odstającą łopatkę,ale po cwiczeniach jej garbik zniknął. Monia moja ciotka miała problem z alergia i córy.a;e jej to potem przeszło.Popytam jutro jaką stosowala maśc i napiszę Ci.Wiem z doświadczenia,ze jak sie ma alergię to trzeba unikać produktów na które jest się uczulonym.Zrób małemu testy i Ci wyjdzie.Nie wiem czy wiesz,ale jak ma sie dziecko z alergią,to można starać się o pielęgnacyjne na nie.To niby nie dużo bo 153 zł plus 80 dodatek rehabilitacyjny,ale zawsze coś. Tak mi sie chce spać,ze zasypiam na siedząco,to pewnie przez tą pogodę. Pozdrawiam Was serdecznie.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczynki,wy tu sobie gawendzicie a ja ciasto piekę z truskawkami i już mnie zapachy powalaja.śpiąca jestem jak cholera i jak się pogoda nie zmieni to ja chyba tego nie wytrzymam.ale ponoć idą upały,a to też nie dobrze.widzisz andziunia?????dasz rade tylko sie musisz postarać.udało ci się wyjść i nawet pogadać z koleżanką i sama widzisz jaka jestes z siebie zadowolona że dałaś rade.dasz radę jeszcze nie raz tylko prubój i wychodź ile się da,choć za bramkę.pozdrawiam was kochane

Odnośnik do komentarza

Andziunia z tym pielegnacyjnym to nie wiedzialam,a to trzeba miec jakies zaswiadczenie od lekarza? Ja wlasnie musze do alergologa go zarejestrowac,on ma uczulenie chyba na pylki i kurz tak jak ja,tak mysle bo zima jest znacznie lepiej. Nie wiem czy dzieciaki beda dwujezyczne,jesli beda chcialy sie uczyc to ok ale tak to nie bede ich zmuszac.Moj maz mieszka w polsce od 20 lat i sam juz malo kiedy uzywa swojego jezyka.

Odnośnik do komentarza

Witajcie wieczorowa pora:) Wiesz Andziunia,hymn to pikus w porownaniu z tym co robili kibole.Ja tak glupio mam,ze jak ktos cos zle zrobi to jakos mi za niego wstyd,nie wiem jak to opisac.Tak jakos wewnetrznie czlowiekowi glupio.Ale akurat za takie zachowanie powinni sie wstydzic oni,a nie ja:) A ja dzis mialam strasznie nerwowy dzien i teraz wieczorem to sie odbija,znow zawroty glowy i to bujanie.Najpierw okazalo sie,ze musimy zaplacic wieksza skladke za oc niz myslelismy,masa nerwow bo nie wiedzialam skad sie ta kwota wziela,telefony,nerwy,ale wszystko sie wyjasnilo.Mimo to prawie 2 godz musialam sie uspokajac.Okazalo sie tez,ze dvd ktore kupilismy w sobote jest chyba niesprawne,chyba bo mysle,ze nie powinno sie tak zachowywac jak sie zachowuje i trzeba je reklamowac.Wiecie,ze ja nie kupilam jeszcze sprzetu,ktory bylby sprawny,zawsze cos sie trafi:(Popoludniu sie wybralam cala nasza trojka na plac zabaw,maz poszedl do fryzjera a ja nawet dalam rade sama z mala tam byc:)Potem na kolejny plac i stamtad szlam sama do domu,bo corcia chciala jeszcze zostac,a mnie sie chcialo do toalety.Doszlam do domu,ale nogi byly jak klocki.I jak szybko szlam.ale dotarlam:)

Odnośnik do komentarza

Czesc:) Magda ja tez jak cos kupie to sie zaraz psuje. Rok temu kupilam maszyne do szycia,byla tania i sie skusilam,jedno szycie i do reklamacji.potem ciagle sie psula az w koncu oddali mi za nia pieniadze bo stwierdzili ze nie da sie naprawic. Niedawno kupilam nowa maszyne,tym razem zainwestowalam w nia wiecej pieniedzy i sie wku*wilam bo jedno szycie i sie zepsula,miesiac juz jest w serwisie i jeszcze nie dzwonia.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczynki moje drogie.ja już padam z nóg ale musiałam jeszcze tu zerknąć.padam bo dziś przez mój domek przewinęło sie tyle osób że już sasiadka się pyta co to takie fury do mnie przyjeżdżają.a ja tylko jestem konsultantką avonu i dziś wszyscy po kosmetyki wpadali,to ood razu na kawke i tak od 9 rano do wieczorka.lubię jak mnie tak odwiedzają ale zawsze potem jestem zmęczona jak po maratonie hi hi.na dodatek zrobiliśmy z synem legendę naszej wsi i rysunki do tego na konkurs i ciekawe co z tego będzie bo ostatnio to jeden konkurs wygraliśmy a drugi to 2 miejsce,nie źle co nie.już sie nie moge doczekać wakacji żeb odpocząć od takich zajęć,a to wszystko moja wina bo pani wykukała że ja ponoć mam talent i teraz sie meczę choc talentu nie mam.no ale cóż.to miłej nocki wam życzę i idę lulu

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×